Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

Wielki finał zaczyna się ciekawie. Tylko kto zaspokoi napalone dziewczyny, skoro chłopacy są bez "formy"?

Może nagle pojawi się jakiś leśniczy czy inny gajowy?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja stawiam na Bartka.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Też o nim myślałem. Ale sam nie da rady, dziewczyny go wykończą . Może więc nagle pojawi się nocny patrol z nadleśnictwa... Albo grupa wygłodzonych kłusowników , którzy polują na kuszące sarenki...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

23.  PATRZCIE UWAŻNIE 

 

Wstała z moich kolan i ruszyła w kierunku koleżanek. Nie do końca rozumiałem co jest grane, jednak cała ta sytuacja nieco mnie otrzeźwiła. Nie sprawiło to, że mój wacek był w stanie się podnieść, ale przynajmniej mogłem skupić wzrok na bieżących wydarzeniach, a te były nad wyraz zadziwiające. Dziewczyny skombinowały sobie dodatkowy koc i rozłożyły go dwa metry od naszych. Najwyraźniej żaden z nas nie nadawał się do zabawy, więc postanowiły zająć się sobą same. 

 

Masowały nawzajem swoje piersi, chichocząc przy tym, jakby w tych cudach natury było coś zabawnego. Patrzyłem jak obce ręce masowały cycki mojej żony. Widziałem takie sceny już wcześniej, jednak teraz te dłonie były bardziej smukłe, gładkie i delikatne. Nie zmieniało to faktu, że musiały dawać sobie sporo przyjemności, gdyż całej trójce stały sutki. Widać, że zabawa się im podobała i nie zamierzały na tym poprzestać. Monika, która była najodważniejsza, zdecydowała się wykonać kolejny krok. Usadowiła się między nogami mojej żony i nachyliła się nad nią. Wodziła językiem, po jej brzuszku, w okolicach pępka, by stopniowo zacząć schodzić niżej. Wreszcie stało się nieuniknione, jej język trafił na wargi sromowe mojej wybranki i to na nich Monia skupiła swoją uwagę. 

 

Tymczasem Agnieszka pojękując cicho, całowała się z Kingą. Widać było jak na dłoni, że pieszczoty sprawiały jej ogromną przyjemność. Szepnęła coś Kindze na ucho, a ta zaczerwieniła się, ale nieznacznie przytaknęła głową, następnie podniosła się i stanęła okrakiem nad moją ukochaną. Jej cipka znajdowała się na wysokości noska mojej żonki. Aga nie czekała długo i przywarła do porośniętej pochwy nowej kochanki. Co tu dużo mówić, panie radziły sobie świetnie bez naszej pomocy. Patrzyliśmy na nie w kompletnej ciszy, jakby to był spektakl w teatrze. Gdyby się nad tym zastanowić to faktycznie tak było. Nasze aktorki grały swoje role doskonale, z pełnym zaangażowaniem, a widzowie mogli tylko patrzyć. 

 

Kinga dociskała moją żonę do swojego podbrzusza, uniosła głowę do góry i jęczała z przymkniętymi oczami. Skąd Aga znała się na robieniu minetki? Tego nie wiedziałem, ale jeżeli robiła to pierwszy raz, co było bardzo prawdopodobne, to najwidoczniej miała do tego wrodzony talent. Musiałem jednak oderwać swoją uwagę od tych popisów mojej żony, gdyż Monika po raz kolejny zdecydowała się zrobić krok do przodu. Oderwała się od cipki Agnieszki i odeszła na chwilę na bok. Dzięki temu miałem okazję spojrzeć na wilgotną i zaczerwienioną pochwę mojej wybranki. Ależ by się jej teraz przydał porządny kutas! 

  • Agniecha, wypnij się! - zarządziła Monika. 

Moja żona jak na zawołanie zmieniła swoją pozycję. Oderwała się od krocza Kingi i przyjęła pozycję na pieska. Monika trzymała w ręce butelkę po winie, na którą naciągnęła kondoma. Był to jeden z tych, które dałem kilka dni temu mojej ukochanej. Monia naśliniła szyjkę butelki i wycelowała ją w norkę Agi, zagłębiła się w jej wilgotnym wnętrzu i zaczęła delikatnie wiercić, jakby przystosowując cipkę do żwawszej zabawy. Faktycznie, po delikatnym wstępie przyspieszyła ruchy. Co prawda butelka nie była doskonałym narzędziem rozkoszy, ale w tych polowych warunkach musiało to wystarczyć. Gdybym tak mógł zdziałać coś moim sprzętem!... 

 

Po mojej żonie przyszła kolej na Monikę, ona też skorzystała z usług butelki po winie. Igor kręcił głową z niedowierzaniem. To on powinien teraz ją posuwać, a nie Kinga z butelką w ręku! Fakty były jednak inne, dzisiaj to nie my graliśmy pierwsze skrzypce. Monice było jednak przyjemnie, ona nie wstydziła się okazywać swoich emocji. Jej jęki było z pewnością słychać z daleka. Byliśmy jednak na totalnym odludziu, a od najbliższej wioski dzieliło nas wiele kilometrów. Słyszały ją tylko dzikie zwierzęta... i my, wierna widownia. 

 

Ostatnia w kolejce do butelki była Kinga, ale i ona doczekała się swojej szansy. Postawiła butelkę pionowo na ziemi i poprosiła Agnieszkę, by ta ją przytrzymała. Sama zaś kucnęła nad nią i powoli nadziała się na tego prowizorycznego dildosa. Nie była to może najwygodniejsza pozycja, ale jakie to było podniecające! Do niedawna niewinna kujonka, ujeżdżała na naszych oczach butelkę, a ja pomimo obecności swojej żony, wlepiałem oczy w cipkę jej koleżanki. 

 

Gdyby tak skończył się ten wieczór, zapewne nasze panie nie narzekałyby przesadnie, a i widownia swoje by dostała. To jednak nie był koniec emocji! Jak wcześniej wspomniałem, najmniej pijany z nas był Bartek. Okazało się, że rozgrywające się na jego oczach sceny go podnieciły, a wiotki z początku penis, jednak dał się przekonać i powoli zaczął się podnosić. Nie umknęło to uwadze Moniki, która  dosiadła się do niego i zaczęła masować jego parówkę przez spodenki. Zauważyły to również dwie pozostałe panie i również podeszły do oszołomionego Bartka. 

 

Olek pochrapywał tuż obok, zupełnie nieświadomy tego co się dzieje, że jego nowa dziewczyna zabawia się tuż koło niego, a on nawet nie jest tego świadomy. Dziewczyny wyczuły nadarzającą się okazję i kazały wstać Bartkowi. Gdy ten wykonał polecenie, Agnieszka zerwała jego spodenki wraz z bielizną, uwalniając tym samym jego kutasa. Jako pierwsza złapała go za stojącą pałę i zaczęła się nią bawić. Nikt nic nie mówił, nikt nie przejmował się tym, że zdrada mojej żony dzieje się na oczach tak wielu świadków, nikt też nie zareagował, gdy otworzyła usta i połknęła penisa swojego kolegi. 

 

Ta niezwykła scena nie trwała jednak długo, do kutasa Bartka była wszak kolejka. Miejsce mojej żony zastąpiła Monika, która z zapałem zabrała się za obciąganie, w tym samym czasie Kinga nachyliła się niżej i pieściła językiem zwisające jądra kolegi. Takiej obsługi jak niepozorny dotąd Bartek, nie miał na tym obozie nikt. Wojtek mógł tylko przyglądać się z zazdrością. Masował się po kroczu, jednak to nie przynosiło najmniejszego skutku. Zresztą podobnie było z moimi staraniami. Alkohol zrobił z nas całkowitych impotentów. 

 

Pozostało nam patrzyć, a było na co. Teraz to Kinga dorwała się do pałki Bartka i lizała go jak lizaka. Cóż to był za uroczy widok! Moja Agnieszka, również nie pozostawała bez zajęcia. Jej ręka masowała od dołu jaja kolegi. Patrzyła przy tym na mnie z wyzywającą miną. To mogłeś być ty... zdawał się sugerować jej wzrok, to były jednak bezsensowne insynuacje. Nie miałem zresztą za wiele czasu o tym rozmyślać, gdyż niezawodna Monika, po raz kolejny pchnęła akcję do przodu. 

  • Myślę, że nie można przegapić takiej okazji. Bartek powinien dzisiaj zaliczyć! 
  • Lubię 10
  • Smutny 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kurczę robeks zupełnie chyba nie Twój Styl.

 

Długie ale...

Oczywiście pewnie będą tacy którzy będą zachwyceni...

Prawem pisarza jest prowadzić akcje tam gdzie chce...

Sorki ja tej sceny nie kupuję 

Jak dla mnie przypomina tanie porno wyprane z emocji...

Szczerze liczę na kolejny zwrot akcji.

 

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jasne. Spodziewałem się, że tak rozegrany finał może nie wszystkim na tym forum, przypaść do gustu, jednak postanowiłem wyrwać się z dotychczasowych schematów i będę się upierać przy tym, że to była słuszna decyzja.

 

Ale chętnie usłyszę jakie alternatywne zakończenie tego opowiadania byłoby dobre waszym zdaniem.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak dla mnie finał przebiega po mojej myśli, tylko bym dodała trochę pikanterii. Bartek dogadza koleżanką, ostatnia w kolejce jest Agnieszka. Jednak okazuje się, iż skończyły się gumki. Kochankowie obiecują sobie uważać podczas uniesień. Spleceni w uściskach pożądania, zapominają o obietnicy sobie danej. Bartek wypełnia Agnieszkę swoim nasieniem. Marcin widzi żony cipkę ociekającą spermą kolegi. To tak w skrócie.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

24.  KONIEC WĘDRÓWKI

 

Nazajutrz obudziłem się z dużym bólem głowy. Z początku nie wiedziałem, gdzie jestem i co się wokół mnie dzieje. Wczorajsze wydarzenia pamiętałem jak przez mgłę. Alkoholowa libacja na zakończenie wyjazdu sprawiła, że chyba szybko nie sięgnę ponownie po wódkę. Gdy powoli wracają mi wspomnienia, zaczynam zastanawiać się, co było jawą, a co tylko pijackim snem. Ciężko to było rozdzielić. Czy nagie dziewczyny w obozie, to było tylko moje senne marzenie? Miałem nadzieję, że nie. Bałem się jednak spytać Agi, jaka jest prawda. Co ciekawe ani ona, ani żaden inny uczestnik wędrówki, nie zająknęli się ani słowem. Jakby to był temat tabu. 

 

Wszystko ma swój początek, wszystko ma swój koniec. Nie inaczej było z naszą wyprawą. Zwartą grupą zbliżaliśmy się do małej miejscowości, w której centrum znajdował się przystanek PKSu. Wszystko zgodnie z planem Olka. Trzeba mu przyznać, że o ile głowę ma słabą, to na organizacji wyjazdów zna się jak nikt inny. A jeżeli pamięć mnie nie zwodzi, to ma czego żałować. Gdyby dotrwał do końca wczorajszego wieczora, zobaczyłby sceny, które na zawsze wyryłyby się w jego pamięci. Szczególnie ta ostatnia... 

 

*** 

 

Agnieszka podała kondoma swojemu koledze. Ten niezdarnie zaczął go zakładać, a panie zaczęły debatować, która dostąpi tego zaszczytu. Szansa, że Bartek da radę z całą trójką była nikła. Owszem jego kutas stał na baczność, ale daleki był od doskonałej formy. Decyzję więc trzeba było podjąć szybko. Miałem nadzieję, że wybór padnie na moją Agę i kolejny obcy penis wejdzie w cipkę mojej żony. Życie to jednak nie bajka, nie zawsze jest tak jakbyśmy chcieli. Dziewczyny dokonały innego wyboru i po czasie myślę, że ją rozumiem. 

  • Położysz się na kocu Bartek? - zapytała nieśmiało Kinga. - Chciałabym na jeźdźca. 

Taki był ostatni akcent tego wyjazdu, ale jakże wymowny! Trzy dziewczyny pojechały z kolegami pod namioty. Każda z nich miała w trakcie wyprawy swojego partnera i każda postanowiła go w końcu zdradzić. Nawet ta, wydawać by się mogła święta Kinga, okazała się gotowa na skok w bok. Patrzyłem, jak nadziewa się na penisa Bartka, jak przywiera cipką do jego podbrzusza i zaczyna się o nie ocierać. Ujeżdżała go, a on jedynie wzdychał i patrzył na nią z dołu.  

 

To było coś oszałamiającego, ta para niepozornych kujonów uprawiała seks na naszych oczach. Bez skrępowania, bez wstydu. Po prostu oddali się tej chwili i pomimo, że już nigdy więcej nie mieli wspólnie dzielić tych emocji i tego podniecenia, to przez ten jeden moment stali się jednością. Kinga ujeżdżała Bartka, a ten złapał ją za piersi. Spomiędzy jego palców wychodziły twarde sutki partnerki.  

 

Była napalona i rozemocjonowana, spojrzała na swojego kochanka rozpalonym wzrokiem, jakby to był najlepszy ruchacz na świecie. Oczywiście tak nie było, ale w tym momencie nie miało to większego znaczenia. Przyśpieszyła swoje ruchy, a Bartek złapał ją za biodra. Koledzy przyglądali mu się z zazdrością. Seks pod gołym niebem, na zakończenie wyjazdu, doskonałe podsumowanie tej niesamowitej wyprawy. Każdy chciałby takiego finału, jednak tylko jeden z nas dostąpił tego zaszczytu. 

 

Agnieszka usiadła na moich kolanach i razem patrzyliśmy na tą scenę. Znowu byliśmy razem jak mąż i żona. Pocałowała mnie w usta, w momencie, w którym Bartek doszedł wydając ostatni przeciągły jęk. Kinga opadła obok niego, zaspokojona i zadowolona. 

  • Ten las jest magiczny. - wyszeptała moja ukochana. - Nie żałujesz tego co się w nim wydarzyło? 
  • Ani trochę, a ty? - odparłem bez zastanowienia. 
  • Ja też... podróże faktycznie kształcą. 

To prawda, ta wędrówka wiele mnie nauczył, o mnie, o mojej żonie, o życiu. O tym, że zdrada nie jedno ma imię, że seks z innym mężczyzną potrafi zbliżyć, a nie oddalić, że wszystko to jest w naszych głowach, naszych umysłach. Nie powiedziałem jednak tego na głos. Obydwoje dobrze o tym wiedzieliśmy.  

Z drugiej jednak strony czy powinienem pochwalać zachowanie Kingi? Przecież to czego się dopuściła była najzwyklejszą w świecie zdradą! Czy podniecenie i poddanie się chwili mogło być wytłumaczeniem? Uznałem, że nie, ciesząc się jednocześnie, że wraz z Agnieszką potrafiliśmy być bardziej szczerzy w kwestiach swojej seksualności. Zapewne część z uczestników naszej wędrówki będzie miała o nas złe zdanie, jednak tym się nie przejmuję, każdy sam decyduje jak chce żyć, a w końcu wszyscy, którzy obserwowali ostatnie wydarzenia, sami po części w nich uczestniczyli. 

 

*** 

 

Gdy dotarliśmy do pierwszych zabudowań, przyspieszyłem kroku i podszedłem do Moniki, która w tym momencie szła akurat sama. Uznałem, że to ostatnia okazja by spokojnie z nią porozmawiać. Ta jakby się spodziewała, że będę chciał zadać jej pewne pytania i nie sprawiała wrażenia zaskoczonej. 

  • Muszę cię o to spytać, zanim wyjazd dobiegnie końca. Jak to było z tym waszym zakładem z początku wyprawy? 
  • Z tym obciąganiem w lesie? Wam facetom zawsze się wydaje, że to wy ustalacie zasady, wy kierujecie sytuacją, a potulna kobieta podąża za wami i robi to czego od niej oczekujecie. Ale to tak nie działa, nie zawsze. Myślisz, że ona robiła to wszystko dlatego, że ty tego chciałeś? 
  • Myślę, że ją przekonałem. Przecież z początku nie była do tego przekonana. 
  • Ochhh... daj spokój. Myślisz, że którakolwiek poszłaby na taki układ? Nie chcę się bzykać z obcym facetem albo robić mu loda, no ale skoro mąż tak ładnie prosi... 
  • No dobra, na pewno po części też tego chciała. 
  • Chciała, rozmawiałyśmy kiedyś o tym. Chciała, żeby na tym wyjeździe coś się wydarzyło, a to że ty jej to ułatwiłeś?... Wystarczyło, że nie da po sobie poznać, jak jej na tym zależy. 
  • … 
  • Nie zrozum mnie źle. Ona cię kocha i w ogóle, ale po prostu kobieta potrzebuje się czasem wyszaleć. A niektórym z nas, potrzeba do tego trochę mocniejszych emocji. Sama dobrze to rozumiem. 
  • Więc ten zakład... 
  • To był pretekst. - podsumowała Monika. 

Byłem zły, na siebie, na swoją naiwność, w końcu i na Agnieszkę, że tak mnie rozegrała. Szedłem zamyślony, nie wiedząc co o tym wszystkim sądzić. Potem dotarło do mnie, że może wystarczy przyznać się przed samym sobą, że może faktycznie nie było dokładnie tak jakbym sobie tego życzył, ale finalny efekt był pozytywny. Przecież chciałem, żeby moja żona zrobiła to z innym, żebyśmy wspólnie przeżyli tą przygodę, żebyśmy wspólnie odbyli wędrówkę w głąb lasu i w głąb siebie, a to że nasze upodobania okazały się podobne, czy to nie... piękne? 

 

Nasz autobus przyjechał z niewielkim opóźnieniem. Czas było się pożegnać z lasem i naszą wyprawą. Wtedy myślałem, że to już koniec, że zostawiamy te wszystkie zdarzenia i emocje za sobą, że wracamy do szarej rzeczywistości. Byłem w błędzie, choć w tamtym momencie jeszcze o tym nie wiedziałem. Siedliśmy z żoną na samym końcu. Patrzyłem na moich znajomych, z którymi spędziłem niezapomniany wyjazd. Każdy z nich przeżył na nim własną przygodę, każdy będzie go wspominał inaczej. Igor zabujał się w Monice, poczuł czym jest zazdrość i jak ją kontrolować. Olek zakochał się w Kindze, swojej przyszłej żonie. Bartek zaliczył pierwszą laskę w życiu. Arek uprawiał seks z żoną swojego dobrego kumpla, a co Wojtek widział i co pomacał to jego. 

 

Trzymałem w ręku paczkę po prezerwatywach i liczyłem w myślach. Dwie zużył Arek, jedną tajemniczy nieznajomy z przystani, kolejna trafiła do Igora... jedną wykorzystałem ja uprawiając seks z Moniką. Na koniec ostatnie dwie zużyliśmy w trakcie zielonej nocy. To daje łącznie siedem. W dużym opakowaniu, powinny zostać jeszcze trzy. Co ja z nimi zrobię? Może się jeszcze kiedyś przydadzą? Otworzyłem pudełeczko i nieświadomie wysypałem jego zawartość na rękę. Przewracałem kwadratowe opakowania między palcami i dopiero po dłuższej chwili uświadomiłem sobie, że coś jest nie tak. Liczba trzymanych gumek mi się nie zgadzała...

  • Lubię 17
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No proszę...witamy spowrotem Robeks... rozumiem że szczera rozmowa jeszcze przed nimi( nami) i znów wszyscy czekamy w napięciu .

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...