Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

No i super teraz wszystko wiemy.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W takim razie gratuluję wnikliwej analizy. Dla tych co jeszcze wszystkiego nie wiedzą kolejna część najprawdopodobniej jutro. ;)

  • Lubię 3
  • Haha 1
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

21.  TEN JEDEN RAZ 

 

By zejść spod ostrzału spojrzeń Moniki, zrobiłem parę kroków w bok. Teraz widziałem z profilu, jak pokaźnych rozmiarów kutas Igora, wchodzi w moją żonkę, jak zagłębia się w jej wnętrzu. Jego podbrzusze odbijało się od jej pośladków, a worek mosznowy kołysał się to wprzód, to w tył. Ciało mojej Agi falowało w rytm jego ruchów. Gdy dobijał swojego kutasa w jej wnętrzu, wtedy naturalnie popychał ją do przodu i gdyby nie silne ręce na jej biodrach, zapewne poleciałaby na twarz. Piersi falowały, a raczej sprężyście reagowały na zewnętrzne bodźce. 

 

Nie było mi jednak dane skupić się na tym w całości, ponieważ Monika nie poprzestała na natarczywym spojrzeniu. Co więcej, podeszła do mnie i... zaczęła mnie masować po moim kroczu. Odskoczyłem jak oparzony. 

  • Hej! Co ty robisz?! - zawołałem oburzony. 

Fakt, pozwalałem mojej żonie na obcowanie z innymi facetami. Podniecało mnie to i dawało mi pewnego rodzaju satysfakcję, ale nigdy nie myślałem, by mogło to zadziałać w drugą stronę! Monika jednak nie odpuszczała i przywarła do mojego boku, swoim nagim ciałem. Starałem się zachować spokój. O ten jednak było bardzo trudno, targały mną sprzeczne emocje. 

  • Agusiu, czy nie sądzisz, że i mi się coś należy? - zapytała słodko Monika. 

Para przed nami przestała na chwilę kopulować. Moja żona spojrzała w bok i zobaczyła mnie z jej nagą koleżanką uwieszoną na moim ramieniu. Zaczerwieniłem się, no ale cóż było jak było, mój penis sterczał, a obca kobieta ocierała się o mnie. Posłałem jej spojrzenie pod tytułem: To nie był mój pomysł! 

  • Nie chcę się zamieniać, jest mi tak dobrze! - wysapała Aga, a Igor jak na zawołanie zaczął ją delikatnie posuwać. 
  • W takim razie niech Marcin się mną zajmie. Proponuję zamianę. - Monia posłała swojej koleżance szelmowski uśmiech. 

Zapadła cisza. Wszyscy czekali na to jak zareaguje Agnieszka. Oto jej koleżanka wprost zasugerowała, że chciałaby ze mną uprawiać seks. Jej ręka ponownie spoczęła na moim ptaku, a ten wciąż stał na baczność i nic nie mogłem na to poradzić. Miała mnie w garści, a moja wybranka tylko się temu przyglądała. Patrzyła to na mnie, to na Monię, to na mojego wacka i znowu na mnie i znowu na koleżankę. 

  • ·       No dobra... ten jeden raz... zgoda - westchnęła i odwróciła głowę. 

Tak więc i ja miałem poczuć jak to jest obcować z inną kobietą. Czy mnie to cieszyło? Raczej tak. Czy czułem się z tym dobrze? Nie do końca. Czy chciałem tego spróbować? Tu muszę powiedzieć otwarcie, tak. Byłem podniecony i chciałem dać ujść temu napięciu, które wytworzyło się między moimi nogami. To była chwila mojej słabości. Każdy takie miewa... 

 

Monika pochyliła się nad torbą Agnieszki i wyciągnęła z niej kolejną gumkę. Podała mi ją bez słowa, a ja zabrałem się za wypakowanie kondoma. Nałożyłem go na mojego sterczącego towarzysza, a tymczasem moja partnerka wypięła się tyłem do mnie. Spojrzałem na jej pośladki, spomiędzy których wyłaniała się jej wygolona cipka. Przełknąłem ślinę. Raz kozie śmierć. Choć nie planowałem tego wcześniej, teraz moja dłoń spoczęła na jej biodrach, a druga posłużyła mi do wycelowania swojego penisa na jej norkę. 

 

Pchnąłem. Stało się, byłem w jej środku! Złapałem ją oburącz za biodra i z przerażeniem stwierdziłem, że moje zdenerwowanie zaczyna wpływać w niepożądany sposób na moje ciało. Mój penis zaczął się kurczyć! Stresowałem się jak nastolatek, a nie jak żonaty mężczyzna! Szybko wziąłem się w garść i zapalczywie zacząłem posuwać nową partnerkę. To powstrzymało dalsze opadanie mojego przyrodzenia, a nawet spowodowało powolny powrót

sztywności. Myślę, że Monika to wyczuła, jednak pozostawiła ten fakt bez komentarza. 

 

Obie panie były teraz zapinane przez nowych partnerów. Gdyby ktoś teraz nas zobaczył, zapewne mocno by się zdziwił, jaką konfigurację przyjęliśmy. Tak się jednak nie stało, gdyż byliśmy w lesie sami, pomijając upitych kolegów. Monia pojękiwała, a ja pchałem. Doszedłem po pewnym czasie, ale jeszcze przez chwilę udawałem, że wszystko jest w porządku, wciąż poruszałem się w pochwie mojej koleżanki, by ukryć fakt, że już skończyłem. Nie trwało to jednak długo, penis sam wysunął się na zewnątrz. Monika ponownie nie skomentowała sytuacji. Bąknąłem coś, że idę się przemyć. Podszedłem do brzegu jeziora i ściągnąłem kondoma. Wrzuciłem go w krzaki, wiem że nie było to zbyt ekologiczne, ale nie miałem innego pomysłu co z nim zrobić. Kucnąłem nad taflą wody i przemyłem obspermionego penisa. Mogło pójść lepiej, ale wstydu też sobie nie przyniosłem. Może i nie wyszedłem na długodystansowca, ale totalnym amatorem też się nie okazałem. Doprowadziłem temat do końca   

 

Gdy wróciłem do reszty, zauważyłem zmianę. Igor z Agą przenieśli się na koc. Teraz mój kumpel brał ją w pozycji bocznej. Moja ukochana mnie dostrzegła i celowo podniosła nogę do góry. Jej kochanek złapał ją za łydkę by ustabilizować tą pozycję. Dzięki temu widziałem dobrze jej zaczerwienioną cipkę, nad którą znajdował się ciemny paseczek, a w którą od dołu wciskał się kutas Igora. Widok był doskonały, a ja przyglądałem się temu jak oniemiały. Dla takich widoków warto żyć! 

 

Wyszedł z niej nagle i przewracając na plecy. Wszedł między jej nogi i nadział się na nią w pozycji klasycznej. Tymczasem Monika przyklęknęła z nim i zaczęła miętosić jego zwisające jaja. Również chciałem uczestniczyć w tym ostatnim epizodzie niesamowitego spotkania. Przyklęknąłem nad moją żoną i zacząłem się z nią całować, czując gorący oddech Igora nad uchem. 

  • Poszło. - to Monika wyczuła, że zbiorniki ze spermą właśnie się opróżniają, że lepka ciecz wystrzeliwuje we wnętrzu mojej ukochanej. 

Usiedliśmy obok siebie, nadzy i spełnieni. No dobra, w przypadku Moniki nie miałem tej gwarancji, ale ona zachowała, jak na siebie, sporą powściągliwość. Każdy z nas pociągnął solidnego łyka wódki. Pamiętam jak dużo później moja ukochana spytała jak mi było z jej koleżanką. Zamyśliłem się wtedy, nie wiedząc czy powiedzieć jej o więdnącym wacku, czy zachować to dla siebie? Ostatecznie uznałem, że nie muszę się jej ze wszystkiego spowiadać. Nie oznacza to jednak, że jej skłamałem! 

  • Było ok. Ale to nie to samo co z tobą. Brakowało tych emocji i chemii, która jest między nami, ale... co przeżyłem to moje. 

Cóż, myślę że ta odpowiedź nie uspokoiła do końca mojej małżonki, jednak wyczuła w niej szczerość, więc nie drążyła tematu. Gdzieś z tyłu głowy musiała się jej jednak kołatać myśl, że jej wierny mąż też potrafił wykorzystać okazję, że zaliczył inną laskę, w dodatku nie pierwszą z brzegu, a ich wspólną koleżankę.

  • Lubię 15
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super opowiadanie Fajnie by bylo cos takiego doswiadczyc tym bardzoej ze moja zona tez Agnieszka hehe

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
13 minut temu, wojtek548 pisze:

Super opowiadanie Fajnie by bylo cos takiego doswiadczyc tym bardzoej ze moja zona tez Agnieszka hehe

To zorganizuj wyjazd to zabiorę się  z wami.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak się zastanawiam, po lekturze opowiadań Robeksa, oczywiście pamiętając, że to fikcja literacka, czy da się bawić w tzw. cuckold zachowując "jaja" czyli męskość, stanowczość, decyzyjność, kontrolę nad sytuacją?

Marcin niby zaliczył Monikę, ale mam nieodparte wrażenie, że cała leśna wyprawa spowodowała, że stał się tzw. cipeuszem, przede wszystkim w oczach swej żony. Aga poczuła bluesa, może teraz czas na pożegnalny gangbang z prawie całą męską częścią ekipy, ale w międzyczasie jej mąż stracił "jaja", nie ma już wpływu na cokolwiek, a o jego losie decyduje łaska jego żonki. Wyprawa się skończy, młodzi małżonkowie wrócą do rzeczywistości... Gdyby to był real, nie wróżę im nic dobrego. Tzn. Marcinowi, bo Aga sobie świetnie poradzi...

Wracając do ostatniego odcinka. Liczyłem na taki rozwój akcji, ale... diabeł tkwi w szczegółach, spojrzeniach, przemyśleniach, pojedynczych zdaniach. Z drugiej strony autor jest konsekwentny i tak właśnie buduje odbiór głównej męskiej postaci.

Mimo wszystko z ciekawością będę czekał na kolejne części, licząc, że to nie koniec.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Faktycznie ta wyprawa zbliża się do końca, ale jeszcze parę części do jej finału zostało. Jeżeli chodzi o głównego bohatera to, jak sam zauważyłeś, postawiłem na konsekwentne budowanie jego wizerunku, a nie stopniową przemianę, jak to miało miejsce w poprzednich opowiadaniach. Taka a nie inna postawa bohaterów pasuje moim zdaniem do motywów, które chcę przedstawić w tej historii.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A mi osobiście się podoba. Bohater nie jest ciapa, i nie jest upokarzany przez kochanków żony więc to jakby jest po mojej myśli.siłą rzeczy facet którego podnieca oddawanie żony innym nie może mieć charakteru macho.

jeśli czegoś mi brakuje to może bardziej wykorzystania tej sceny z obcym całkowicie obcym facetem... Odczuć Agnieszki z momentu kiedy zdecydowała się to zrobić... Oczywiście skoro pisane jest z pozycji męża to jedyną szansą na to jest moment kiedy ze sobą rozmawiają.

nie żebym spróbował się wtrącać po prostu mam cichą nadzieję że robeks coś takiego ma w planach... W każdym razie jak zwykle niecierpliwie czekam na kolejny odcinek.

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 4.02.2021 o 23:50, Robeks pisze:

Jego ręka spoczęła na jej pochwie

Ale jak?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

22.  ZIELONA NOC

 

Następnego dnia mieliśmy sporo do przejścia. Arek, Wojtek i Bartek ledwo dawali radę. Kac morderca robił swoje. Każdy z nich starał się jednak trzymać fason i unikał tematu wczorajszego wieczora. Wstyd było przyznać, ale dali się spić swojej koleżance i to nim zrobiło się ciemno! Olek również widział słabszą formę kumpli, ale nie odpuszczał im, to on nadzorował wyjazd i to on musiał dopilnować, żebyśmy na czas dotarli do celu podróży. 

 

Wieczorem rozbiliśmy się w ustronnym miejscu w sercu lasu. Polanka była niewielka a my mieliśmy okazję na bliskie obcowanie z naturą. Tego wieczora nic się nie działo, poza lekkim piwem niewiele wypiliśmy, a ja wcześnie się położyłem do namiotu i zasnąłem jak zabity. Obudziłem się dopiero nad ranem, z moją ukochaną wtuloną w moje ramię. Było mi błogo, słońce przygrzewało w materiałowe ścianki naszego schronienia, ptaki ćwierkały, a ja czułem się jak w raju. 

 

Wyruszyliśmy w drogę. Przedostatni dzień wędrówki, a już niedługo zielona noc... Podskórnie czułem, że tej nocy może się wydarzyć coś niespodziewanego, nie miałem jednak pojęcia co, a sam nie snułem żadnych planów. Zaciągnąć Agę na kolejny seks z Arkiem? To raczej nie przejdzie, dzisiaj wszyscy będą chcieli spędzić ten ostatni wieczór razem. No nic, pożyjemy zobaczymy. Ta myśl przyświecała mi przez cały wieczór. Czasem lepiej nie planować, dać porwać się chwili. 

 

Usiedliśmy w kręgu przy ognisku. Alkohol znowu wrócił do łask, a chłopacy postanowili na do widzenia upić organizatora, Olka. Również przyłączyłem się do tego zadania i dość szybko wprowadziłem się w dobry nastrój. Dziewczyny nie podzielały naszego zamiłowania do wódki i popijały wino, które Kinga niosła w swym plecaku przez całą drogę. Również moja Aga miała jedną butelkę. To było za mało by się upić, ale wystarczająco by wprowadzić się w dobre humory. 

  • Idziemy nad jezioro. - rzuciły panie. 

Kiwnęliśmy głową na pożegnanie, a one zniknęły między drzewami. Większość była już nieźle porobiona. Olek okazał się mieć najsłabszą głowę i pomimo dość wczesnej godziny zaczynał przysypiać. Nie ma się jednak co chwalić, bo i ze mną było nie najlepiej, jednak poza mną tylko Bartek trzymał fason i nie uczestniczył w pijackiej dyskusji kumpli, o tym kto więcej w życiu wypił. 

  • Pójdziemy zobaczyć co u dziewczyn? - zapytał Bartek. 

Kiwnąłem głową i wyruszyliśmy w krótką drogę między drzewami. Brzeg jeziora był trawiasty, a mały skrawek lądu był otoczony gęstymi krzakami. Dziewczyn nie było na brzegu, więc po cichu wychyliliśmy głowy z gęstwiny. Śmiechy i pluskająca woda oznajmiły nam, gdzie mamy szukać naszych zgub. Były po pas w wodzie, tak jak je natura stworzyła. To znaczy bez bielizny. Pluskały się wodą, dobrze się przy tym bawiąc. Nie zwróciły nawet uwagi na to, że ktoś je obserwuje, a my skrzętnie to wykorzystywaliśmy. Bartek patrzył na wszystko z wypiekami na twarzy, widać było, że mocno go to podniecało. Ja byłem bardziej obeznany w tych klimatach, więc potrafiłem zachować większy spokój, a i alkohol zrobił już swoje. Mój wacek z ledwością dał radę poderwać się ku górze. Kiedy dziewczyny zaczęły kierować się ku brzegowi, my daliśmy nura w cień rzucany przez las i chwiejnym krokiem ruszyliśmy w drogę powrotną. 

 

Nim jednak oderwaliśmy wzrok od naszych nimf, dostrzegłem, że nie tylko staników im brakuje, również majtki poszły w odstawkę! Widocznie panie dobrze się czuły w swoim towarzystwie. Kto by pomyślał? Dotarliśmy do reszty kumpli. Olek już spał, przykryty swoim śpiworem, również Arek, Wojtek i Igor byli już nieźle wstawieni. Ledwo dosiedliśmy się do ogniska, a już usłyszeliśmy szmery od strony, z której przybyliśmy. Szybko, bardzo szybko się ogarnęły te laski... A może to my tak wolno szliśmy? Kto wie, wódka potrafi wypaczać poczucie czasu. 

 

Okazało się, że z moim poczuciem czasu było wszystko w porządku, a szybki powrót dziewczyn dało się łatwo wyjaśnić. Po prostu panie po wyjściu z wody nie marnowały czasu na ubieranie się i tak jak je natura stworzyła wróciły do naszego obozowiska, wzbudzając ogromne poruszenie wśród tych, którzy jeszcze się w miarę trzymali. Cóż to był za widok. Moje oczy spoczęły na żonie. Piękna jak zawsze, nienaganna figura i zgrabne piersi, po których spływały jeszcze pojedyncze krople wody z jeziora. Monika ze swoją wydepilowaną cipką i pewnością wymalowaną na twarzy, również robiła świetne wrażenie, a na koniec wciąż pozostawała jeszcze Kinga. Ta nieśmiała niegdyś kujonka, również szła wyprostowana, niczego nie zakrywając. Ani swych drobnych piersi, ani porośniętej delikatnymi włoskami norki. 

  • Witamy panów! Z wami to już chyba cienko. - rzuciła, jak zawsze najodważniejsza Monika. 

Nikt nic nie powiedział, patrzyliśmy tylko na nie oniemiali z wrażenia, zdziwienia i upicia. Dziewczyny najwyraźniej nie przejęły się przesadnie tym faktem, z resztą, gdy ruszały nad jezioro, widziały w jakim stanie nas zostawiają. To co się miało zaraz wydarzyć, pamiętam jak przez mgłę i czasem zastanawiam się czy nie był to tylko sen. Do dziś nie mam odwagi spytać o to mojej żony. Czy to wydarzyło się naprawdę? Pewności nie mam, ale wierzę, że tak. 

 

Ze względu na niedyspozycję kolegów, panie postanowiły zająć się sobą same. Monika i Kinga przylgnęły do piersi mojej żony i koniuszkami języczków, drażniły sutki mojej wybranki. Te zaczynały sztywnieć, nie pozostając obojętne na pieszczoty. Dziewczyny wodziły dłońmi po całym jej ciele, a Agnieszka masowała się delikatnie po swojej łechtaczce. Rany, ale to było zmysłowe, jakie to było urocze! Nikt nic nie mówił. Patrzyliśmy na to wszystko jak we śnie. 

Żona wyrwała się z uścisku koleżanek i podeszła do mnie. Usiadła na mnie okrakiem i pocałowała. Kinga z Monią zajęły się w tym czasie sobą. Agnieszka spojrzała w moje oczy. 

  • Mam ochotę się zabawić kotku... 

Jeździła cipką po moim kroczu, próbując mnie pobudzić i faktycznie czułem podniecenie, jednak ciało odmawiało mi w tym momencie posłuszeństwa. Chciałem, bardzo chciałem, ale tego wieczora przekonałem się, że od chęci do czynów jest daleka droga. Aga złapała mnie ręką za penisa. Spojrzała na mnie zatroskaną miną, jakbym był ciężko chory. Jej ruchy ręką, choć zdecydowane, nie przynosiły najmniejszego skutku. Po prostu nie byłem w stanie podnieść swojego towarzysza do pionu. Moja żona, zrobiła smutną minę i z ewidentnie udawanym rozgoryczeniem dokończyła przerwaną wypowiedź. 

  • … ale widzę, że dzisiaj mi w tym nie pomożesz.
  • Lubię 18

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...