Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

16.  WPADLIŚMY TYLKO POPATRZYĆ

 

Ależ wtopa! Mieliśmy być ostrożni a nie minęły dwie minuty i już wpadliśmy na znaną nam osobę! Trudno, się mówi. Teraz trzeba improwizować. 

  • Ochh, cześć Kinga. A wiesz... tak się przeszliśmy zobaczyć co to za przystań. - zacząłem nerwowo. 
  • Taak... to naprawdę ładna przystań! - odparł Arek. - Taka... duża i solidna. 

Brzmiało to idiotycznie. Nikt by się na to nie dał złapać, a co by nie mówić o Kindze, to głupia ona nie była. Od razu zrozumiała w czym rzecz. 

  • Szukasz Agi? Martwisz się co u niej? - zapytała, choć nie czekała na moją odpowiedź. - Właściwie to i ja jej szukam. Jej i Moniki. Rozdzieliliśmy się z Igorem, żeby je odnaleźć. 
  • Jak to? To nie wiecie, gdzie one są? - byłem tym faktem zdziwiony. 
  • No... hmm... wiesz. Tańczyliśmy sobie razem i było bardzo spoko... ale potem zeszło się więcej ludzi i każdego porwało w inną stronę. Widziałam tylko w tłumie jak z kimś tańczyły. Tak to przynajmniej wyglądało. Wiecie, jak to jest jak dużo ludzi ciśnie się obok siebie. 

Tańczyły z kimś w tłumie? Nie wiem, gdzie one są? Wiecie, jak to jest? Rany czy ona wie jak to brzmi?! Wziąłem głęboki oddech. Dobra tylko spokojnie. Po co się tak stresujesz? Czy nie tego właśnie chciałeś? No tak, właśnie tego... To skąd taka reakcja? Ta... zazdrość? Dobra, mniejsza o większość, czas działać. 

  • Jasne, rozumiem. To i my ich poszukamy. Ale jakby co... to wiesz? - zapytałem. 
  • Nie widziałam was tutaj. - obiecała Kinga, kładąc rękę na sercu. 

Bystra dziewczyna, co raz bardziej ją lubię. Ruszyliśmy więc w stronę sali, gdzie dziewczyny były widziane po raz ostatni, może wciąż tam są? W sali faktycznie był tłum i ciężko było się po niej poruszać. Słabo oświetlona i wypchana po brzegi, faktycznie nie była dogodnym miejscem do poszukiwań. Zaczęliśmy się przeciskać między tańczącymi ludźmi. Komuś przez przypadek rozlałem piwo. Przyspieszyłem kroku, zanim pechowiec się zorientuje i mnie dopadnie. Kilka minut wystarczyło, by stwierdzić, że tutaj nie ma ani Moniki, ani mojej Agnieszki. 

 

Wyszliśmy na zewnątrz. Z ulgą zaczerpnęliśmy świeżego powietrza. Dobra, co dalej? Jakie były możliwości. Nieopodal stał mały tłumek przed budką z alkoholami. Sprawdziliśmy, czy tam nie ma mojej wybranki. Może poszła po coś do picia? Nie. Tam również jej nie było. Z bijącym sercem spojrzałem na Arka. 

  • A może poszły do czyjegoś pokoju? - zapytałem. 
  • Tam na lewo widzę jakieś domki. To pewnie baza noclegowa żeglarzy. - zasugerował rozsądnie Arek. 

Świetnie, udaliśmy się tam. Domków było sporo, w części z nich paliło się światło. Tam, gdzie nie było zasłoniętych okien, zaglądaliśmy dyskretnie. Wszędzie widzieliśmy jednak praktycznie identyczne sceny. Grupki ludzi pijących alkohol, siedzący w ciasnych pomieszczeniach, gdzie popadnie. Nikt nie zwracał na nas uwagi. Było też kilka domków z zasłoniętymi firankami. Tam pozostawało nam jedynie nasłuchiwać. Nie.. nie... nie to nie ona. Do takich wniosków dochodziłem za każdym razem. Były ze dwa przypadki, gdzie nie mogłem mieć pewności, ale wszystko wskazywało na to, że trafiliśmy do ślepej uliczki. 

  • Chodź na pomost, pomyślimy co dalej. - zaproponował Arek. 

Co ja bym bez niego zrobił? To on myślał trzeźwo, a ja działałem pod wpływem silnych emocji. Dobrze mieć kogoś takiego! Na pomoście faktycznie był spokój. Nikogo tam nie zastaliśmy. Tu mogliśmy zebrać myśli i spokojnie porozmawiać. 

  • Możliwe, że dziewczyny się zgubiły, a potem postanowiły wrócić same do naszego obozu? - zapytał rozsądnie Arek – Albo Igor z Kingą je znaleźli... 
  • I wrócili do namiotów? Daj spokój, nie wydaje mi się... 
  • Ty?! A co tam się dzieje? 

Arek wskazał na lasek, znajdujący się niedaleko przystani. Wyrastał on praktycznie przy samej plaży. Poruszające się cienie, jakby przytłumione głosy... Ktoś tam był i to raczej nie sam. Spojrzeliśmy na siebie i po cichu ruszyliśmy w tym kierunku. Między drzewami były trzy... nie, cztery osoby. Jedna zlewała się z drugą. Jakby klęczała. Podeszliśmy ciut bliżej. Światło księżyca przebijało się między drzewami, dając nam jako taki widok na to co się tam działo. 

  • Ufff... niezła jesteś. - powiedział nieznajomy głos. 
  • Ty też masz niczego sobie sprzęt. - to Monika, od razu rozpoznałem. 

Klęczała przy jakimś mężczyźnie i robiła mu laskę. Z pewnością nie był to Igor, który jej szukał. No ładnie, chyba nie byłby zadowolony, gdyby to zobaczył. Ja jednak skupiłem swoją uwagę na drugiej parze. To również był jakiś facet z kobietą. Ona jednak nie klęczała, tylko stała tyłem do swojego partnera, który przylgnął do jej pleców. Nic nie mówili, więc nie miałem, jak stwierdzić czy to moja Agnieszka, czy też zupełnie obca kobieta. 

 

Widziałem, jak ją obmacywał. Jego ręce wodziły po jej ciele. Ramiona, talia, biodra i znowu w górę. Tym razem ręce poszły bardziej do przodu. Piersi, łono... ręka spoczęła między jej nogami. Spódniczka lekko się podwinęła. Kobieta się wygięła w łuk, czyżby ta ręka masowała teraz jej cipkę? Dłonie znowu powędrowały do góry. Zahaczyły o brzeg koszulki i zaczęły ją ciągnąć ku górze. Dziewczyna uniosła ręce, a koszulka płynnie zeszła z jej ciała. Była ciepła letnia noc, ale ona i tak zadrżała. 

 

Teraz obce dłonie sunęły po plecach tajemniczej nieznajomej. Spoczęły na zapięciu stanika. Drgnęła, jakby chciała jakoś zareagować. Powiedzieć, że nie, że sobie nie życzy. Mężczyzna był jednak szybszy, a ona zbyt mało zdecydowana. Biustonosz opadł na ziemię, zniknął w ciemności. Dłonie ponownie przylgnęły do piersi nieznajomej. Oplatały ją jak macki, badały jej ciało, gdyż to dotyk zastępował teraz wzrok. Mężczyzna bawił się dwoma dorodnymi półkulami, a ja wlepiałem wzrok w tą ukrytą w ciemności parę. Widziałem tylko ich cienie, kształty i ruchy. Brakowało jednak detali, konkretnego dowodu na to, że moja żona wije się w objęciach innego. Ale chwila! Kto inny mógłby to być? Czy Monia robiłaby loda obcemu typowi w towarzystwie nieznajomej kobiety? Patrząc zdroworozsądkowo pewnie nie, ale to wciąż tylko poszlaka nie dowód. 

 

Patrząc na tą scenę z bijącym sercem zadałem sobie pytanie. Czy chciałbym, żeby to była ona? Chwila zastanowienia i odpowiedź sama pojawiła się w mojej głowie. Tak chciałbym i to bardzo! Arek również patrzył, on też nie wiedział kim jest milcząca nieznajoma i tak jak ja, chciał to bardzo wiedzieć. Ręce nieznajomego dalej bawiły się ciałem tajemniczej kobiety, a ja patrzyłem. Cóż więcej mogłem zrobić?

  • Lubię 18

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jest świetne. Robeks w najlepszej formie.

Co prawda przypomina to serial "czarne chmury".

Wyjaśnienie dla mlodszych wielbicieli talentu Robeksa...Stary polski serial który kończył się zawsze w najciekawszym momencie.

I te męki czekania na kolejny odcinek.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Uuuuu na dużo pozwolił żonie:doggystyle:, za dużo. No ale zobaczymy czym to się skończy. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki. Kończenie w ciekawym momencie jest oczywiście celowe, ale mam nadzieję, że kolejne części pojawiają się na tyle często, że mi to darujecie ;)

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Spokojnie. Niedługo coś się pojawi :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

17.  W CIEMNOŚCI

 

Monika wciąż ssała kutasa swojego partnera, a ten głaskał ją po głowie. Czasem docisnął swojego penisa nieco głębiej, czasem wyręczał dziewczynę, wykonując ruchy biodrami, tak, że penis sam suną w głąb jej gardła, by po chwili się z niego wysunąć. Tak przynajmniej wnioskowaliśmy po ruchach jego ciała i cichych odgłosach krztuszenia.  

 

Wciąż byliśmy zmuszeni wytężać nasze zmysły. Cała ta akcja działa się równocześnie na naszych oczach i w naszych głowach. Ciągle było więcej domysłów niż faktów, a ten najważniejszy wciąż pozostawał nieodgadniony. Czy tajemnicza kobieta była moją żoną? Czy tylko moim pobożnym życzeniem i urojeniem? Tego nie wiedziałem, ale przeczuwałem, że w końcu jakoś się wyda. Powie coś, zrobi gest, który ostatecznie mnie utwierdzi w przekonaniu. 

 

Zostawił jej piersi i ponownie zjechał niżej, jego ręce zniknęły pod spódniczką, z początku niewinnie masował jej nogi, ale w końcu ręka musiała spocząć na jej skarbie. Zapewne miała majtki... choć kto wie? Masował ją między nogami a ona dyszała prawie bezgłośnie. Jego ręce powędrowały na boki. Chyba złapał skraj jej bielizny, gdyż kobieta odwróciła do niego głowę i coś szepnęła. Co? Tego nie słyszałem. 

  • No dalej, przecież widzę, że jest ci przyjemnie. - mruknął facet. Nie znałem jego głosu, był obcy. 

Kobieta przestała stawiać opór. Złączyła nogi razem. A jej majtki powędrowały w dół. Zatrzymując się tuż nad kostkami. Tam też pozostały, gdy ponownie rozszerzyła nogi. Jej towarzysz ponownie skierował ręce pod jej spódniczkę, tym razem z pewnością spoczęła na jej odsłoniętym łonie. Zaczął się niewidzialny taniec. Teraz akcja przeniosła się do mojej głowy, tutaj widziałem, jak ręka wodzi po cienkim paseczku włosów łonowych i schodzi niżej do łechtaczki, która tylko czeka na pieszczotę. 

 

Tak zapewne było, gdyż słyszałem westchnienia i przyspieszony oddech kobiety. Wydawał mi się tak bardzo znajomy. Czy to mój mózg płata mi figle? Byłem coraz bardziej pewny, że nie. Ta najbardziej oczywista wersja wydarzeń wydawała się zarazem jedyną słuszną. Ruchy ręki przyspieszały. Było słychać odbijanie się dłoni od łona. Coś chlupotało. To podniecenie wydawało swój krzyk. Palcówka, co ona potrafi zrobić z kobietą! Jej nogi zaczęły się uginać, jej tyłek wypinać i ocierać o ukryte w mroku przyrodzenie. 

 

Jej ręce powędrowały do tyłu. Złapała za spodnie swojego partnera i pociągnęła do dołu. Szelest, ocierającego się o jej pośladek, sztywnego członka. Wciąż stojąc tyłem łapie oburącz drąga i zaczyna go masować. Niezdarnie. Pozycja jest niewygodna, ale z pewnością robi to z autentycznym zaangażowaniem, dając z siebie wszystko... A chlupot wciąż wydobywa się spomiędzy jej nóg. Para kochanków robi sobie dobrze w ciemności. Patrzyłem na to jak zaczarowany. Mrok dodawał temu zajściu tajemniczości, dodawał też intymności i swego rodzaju magii. Nie było to wyuzdane zbliżenie dwojga obcych ciał. To było sukcesywne poznawanie siebie, przez dotyk, przez słuch, przez swoją wyobraźnię. To pożądanie pchało ich do przodu, to pożądanie pozwalało przesuwać granice. Krok po kroku. 

 

Opadła na kolana i odwróciła się w końcu przodem do swojego partnera. Nie używała rąk. One spoczywały na jej kolanach. Tylko ustami delikatnie muskała sterczące przyrodzenie. Ustawili się bokiem do nas. Widziałem ciemny kształt penisa, widziałem otwarte usta, profil kobiety, cycki i całą sylwetkę. Nie miałem wątpliwości, to musiała być ona. To musiała być Aga. Członek wszedł w jej usta. Płynnie, majestatycznie, powoli. Jak magiczna różdżka, która rzucała czar, czy raczej wtłaczała go do jej wnętrza. Coraz śmielej, coraz bardziej zdecydowanie. Zaczęła się lekko krztusić, lecz jej dłonie wciąż spoczywały na kolanach. Ufała swemu kochankowi. Nie chciała zepsuć tej chwili, nie mogła pozwolić by czar prysł.  Ja również stałem, opierając się o drzewo, jak zaczarowany. Udzielał mi się klimat tego miejsca, tej sytuacji. Wciąż pozostawaliśmy niezauważeni. 

 

On coś powiedział. Ona się podniosła. Stała przodem do niego. Przywarli do siebie ustami. Moje serce biło. Całowała się z zupełnie obcym facetem. Przekazywała mu swą czułość, swoje podniecenie... A ja patrzyłem i czekałem co wydarzy się dalej. To wciąż pozostawało zagadką, choć wszystko zmierzało w jednym kierunku. Ku ostatecznemu zbliżeniu, do ostatecznego zjednoczenia tej pary i do ostatecznej zdrady. Zdrady z nieznajomym facetem, w całkowitej ciemności. 

 

Ale czy nie na to liczyłem? Czy nie na to czekałem? Tak na to, właśnie na to. Czekałem z bijącym sercem, a ona tymczasem oderwała usta, od warg swego kochanka. I stało się, po raz pierwszy usłyszałem jej głos. 

  • Chcesz tego? - zapytała Agnieszka. 
  • Chcę. - odparł bez zastanowienia. 
  • Załóż gumkę. - w jej głosie dało się wyczuć drżenie. 
  • A mąż? Widziałem obrączkę. - zapytał cicho. 
  • Jego tu nie ma. Jesteśmy tylko ty i ja. 

On nic na to już nie odpowiedział. Przyjął tylko od niej prezerwatywę. Tą, którą kupiłem niedawno w wiejskim sklepie. Tą, którą jej dałem, po to by mogła ją przekazać innemu. A ona to robiła, robiła to czego pragnąłem. Marzenia i fantazje przestawały być tylko mglistą wizją. Stawały się rzeczywistością, z każdym kolejnym dniem. 

 

Facet rozpakował kondoma i zaczął naciągać na swojego sztywnego członka. Zbliżało się to co nieuniknione, był gotowy. To już nie tylko czuły dotyk rąk, delikatny pocałunek, a gotowość na ostatni krok. Byłem spokojny, byłem gotowy, to się miało stać tu i teraz. Po prostu patrzyłem i wsłuchiwałem się w to co działo się kilkadziesiąt metrów dalej. 

  • Odwróć się tyłem. Oprzyj o drzewo. - polecił nieznajomy głos. 

Odwróciła się tyłem. Oparła o drzewo. Wypięła swoje pośladki do jego krocza. Rozstawiła szerzej nogi. Jej majtki wciąż znajdowały się na wysokości kostek. Stali do nas profilem. W tych okolicznościach to był szczyt moich marzeń. Widziałem z boku jak obcy penis zbliża się do okrągłych pośladków mojej żonki. Jak znika pomiędzy nimi. Jak spowalnia, natrafia na opór i powoli podąża obraną drogą. Widziałem jak podbrzusze mężczyzny styka się z pośladkami mojej ukochanej. 

 

Wszedł w nią, był w niej... a ja byłem tuż obok. Patrzyłem i napawałem się tą chwilą, a była ona wyjątkowa, niezapomniana. Facet złapał ją za biodra i zaczął sukcesywnie posuwać. Robił to coraz płynniej, z większą łatwością. Jej ciasna cipka, zaczęła ustępować naporowi. Dopasowywała się do jego kutasa. Pojękiwała, aż miło było tego słuchać. Było jej dobrze, a ja masowałem się po swoim wacku, mi również było dobrze, wręcz doskonale. Zapomniałem o całym świecie, nawet o stojącym tuż obok Arku, który przecież też widział dokładnie to samo co ja. 

 

Chciałem by ta chwila trwała jak najdłużej. To była ich chwila... i moja. Nasze wspólne przeżycie. Tak bardzo chciałem by nic tej chwili nie przerwało! Wtedy jednak usłyszałem trzask gałęzi po drugiej stronie lasku. Momentalnie otrzeźwiałem.

  • Lubię 25
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Uprzedzając pytania. Nastepna cześć, a w niej finał ostatnich wydarzeń, pojawi się jutro.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...