Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

LEŚNA WYPRAWA

 

1.  POCZĄTEK  WĘDRÓWKI 

Wybiegliśmy przez otwarte drzwi, jak grupa łowców wracających do wioski z polowania na wielką zwierzynę. W sklepie zaopatrzyliśmy się w kilka zgrzewek piwa, które miały starczyć całej grupie na resztę wieczoru. Reszta kumpli czekała na nas na zewnątrz, słychać było pomruk zadowolenia i aprobaty. Zdążyliśmy przed zamknięciem sklepu, a w środku nie zabrakło złotego trunku. Rozdysponowaliśmy z Arkiem piwo i całą grupą ruszyliśmy na pobliskie ławki. 

 

Było tuż przed 22, a to była niewielka miejscowość na skraju lasu. Ryzyko zastania tutaj patrolu policji, lub kogokolwiek innego poza właścicielem sklepu, który niedługo opuści swój lokal, graniczyło z cudem. Rozsiedliśmy się więc wygodnie i otworzyliśmy butelki. Była ciepła lipcowa noc, idealna pora na nocnego browara w plenerze. 

 

  • Czuję się jak przed egzaminami. Rano ruszamy w drogę, wypadałoby odpocząć, a my zamiast tego siedzimy pod monopolowym. - stwierdził Bartek. 
  • Pij nie pierdol - zripostował Igor, któremu towarzystwo Bartka nie bardzo odpowiadało. 
  • Wyluzujcie panowie, nawet nie ruszyliśmy w drogę a już się sprzeczacie - powiedział Arek pojednawczo – pogadajmy lepiej na jakieś luźne tematy. Co sądzicie o laskach, które z nami idą? 
  • Trochę ich mało, nie dla każdego starczy. - zażartował Igor – A do tego jedna już zajęta. - mówiąc to, spojrzał na mnie z ukosa. 
  • Ta Monika jest fajna. - rzucił Wojtek – Ma twarz jakby lubiła się ruchać. Myślicie, że te z akademików są święte? Ponoć rzadko śpią w swoich łóżkach. 
  • No Monika na taką wygląda, mógłbym ją puknąć, ale jest chyba jedna lepsza... - Igor rzucił wszystkim porozumiewawcze spojrzenie. 
  • Dobra, ale bez takich przy Marcinie. - Arek lekko się uniósł. 
  • Ale co w tym złego? Po prostu mówię uczciwie, że Agnieszka jest zajebista. - obruszył się Igor. 

 

Agnieszka była moją żoną, pobraliśmy się w zeszłe wakacje. Mieliśmy wtedy po 22 lata. Znaliśmy się od czasów liceum, więc pomimo młodego wieku, stając na ślubnym kobiercu znaliśmy się już bardzo dobrze. Żona była zgrabną kobietą o ciemnych lekko falujących włosach, zgrabnym tyłku i jędrnych pośladkach. Mogła się podobać facetom... i się podobała. 

 

  • Wyluzujcie, tylko sobie gadamy, trochę się wypiło to i można powiedzieć parę słów więcej. - rzuciłem, żeby rozładować niepotrzebne napięcie. - Podoba się wam moja Agnieszka? 
  • Dobra jest, a ten tyłek... pierwsza klasa - rozmarzył się Wojtek. 
  • Chcecie go zobaczyć? - zapytałem z tajemniczym uśmieszkiem. 

 

Wszyscy byli chętni. Wyciągnąłem więc telefon, patrząc w ekran tak, żebym tylko ja go widział. Różne tam były zdjęcia, a nie każde miałem zamiar pokazywać. Ostatecznie trafiłem na takie, z ostatniego pobytu nad morzem. Agnieszka w granatowym stroju kąpielowym, oczywiście dwuczęściowym, stała tyłem do obiektywu i wpatrywała się w horyzont. Taka poza pozwalała na dobre ujęcie nie tylko jej zgrabnej sylwetki, ale przede wszystkim jej pośladków. Niebieski materiał był dość skromny, więc większość jej pupy była odsłonięta. 

 

  • Dajesz więcej! - chłopacy byli wyraźnie rozochoceni. 

 

Znowu wsadziłem nos w ekran mojego telefonu, by znaleźć coś więcej. W końcu zdecydowałem się pójść nieco po bandzie. Wybrałem fotkę, na której moja Agnieszka stała pod kabiną prysznicową, całkiem naga. Ponownie tyłem do obiektywu, z rękoma uniesionymi ku górze. Szyba kabiny stanowiła cenzurę, ale faktem pozostawało, że widać było zarysy jej nagich pośladków.

 

  • Sztos, dajesz więcej! 
  • Wystarczy panowie, bo jeszcze chwila i zaczniecie tu sobie walić. - uciąłem temat. 
  • Lubisz jak inni faceci patrzą na twoją kobietę? - spytał Wojtek. 
  • Nie powiem, podoba mi się, jak inni się na nią napalają. Czuję wtedy, że jestem szczęściarzem, że mam taką gorącą laskę. - przyznałem szczerze. Potem doszedłem do wniosku, że mogło to zabrzmieć nie najlepiej, ale alkohol rozwiązał mi nadto język. 

 

Wróciliśmy do hostelu, w którym spędzaliśmy ostatnią noc przed podróżą. Każdy rozszedł się do swojego pokoju. Większość pokoi było przeznaczonych na trzy lub cztery osoby, jednak ze względu na to, że byliśmy już małżeństwem, nam przypadła dwójka. Agnieszka leżała odkryta na łóżku w cienkiej, błękitnej koszulce i białych majtkach. Było gorąco, a pokój nie miał klimatyzacji.

 

  • Ohh jesteś. - powiedziała otwierając oczy. - Jutro trzeba wstawać o świcie, a wy jak zwykle wykorzystujecie każdą okazję. - powiedziała z lekkim wyrzutem, choć była zbyt zmęczona, by robić bardziej niezadowolone minki. 
  • Taaa... wiesz jak jest. Wakacje, chce się pogadać z kumplami. 
  • Wolę nie wiedzieć, co za ważne tematy macie do przegadania w środku nocy. 

 

Ojj nie chcesz wiedzieć. Pomyślałem tylko wskakując na łóżko w samych slipkach. Przytuliłem się do niej. Przez koszulkę przebijały się jej sutki. To była ostatnia rzecz na jaką zwróciłem uwagę nim zasnąłem. Alkohol ułatwia zasypianie. 

 

***

 

Następnego dnia zebraliśmy się przed hostelem o 7.30. Wszyscy gotowi do drogi, z plecakami i wygodnymi butami. Czekała nas wielodniowa wędrówka po malowniczym leśnym szlaku. Studiowałem geografię i choć wiele osób powie, że nie jest to bardzo przyszłościowy kierunek. To jednak ma on swój wielki plus. Poza ciemną masą osób, które nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem, jest tu też grupka pasjonatów, lubiących podróże i organizowanie wycieczek. Jednym z nich jest Olek, który postanowił zaplanować wyjazd w leśną głuszę. Wyznaczył trasę, przez najbardziej malownicze i nieznane zakątki. Nie zapomniał jednak, by szlak przecinał co jakiś czas mniejsze miejscowości ze sklepami. Trasa nie była bardzo wymagająca, ale za to bardzo długa, klucząc między dziewiczymi jeziorami i leśnymi rzekami. 

 

Tak oto zaczęła się nasza wędrówka. Miał to być zwykły studencki wyjazd, szybko jednak okazało się, że była to dla mnie podróż w głąb siebie, a każdy kilometr miał mnie przybliżać do poznania siebie samego. Weszliśmy na leśna ścieżkę, za sobą zostawiałem cywilizację i swoje dotychczasowe życie. Szedłem na czele pochodu obok Olka. Agnieszka podążała parę metrów za nami gadając z Kingą i Moniką. Nie była świadoma, że za nią podąża banda moich kumpli, wlepiających wzrok w jej pośladki, zakryte jedynie ciasnymi szortami. Wyobrażali sobie jakby to było, gdyby wędrowała przed nimi bez zbędnego odzienia. Naga, jak ją natura stworzyła. To jednak pozostawało poza ich zasięgiem, więc pozostawało im tylko patrzyć na jej kołyszące się biodra i napięte łydki. Ten widok musiał im na razie wystarczyć.

  • Lubię 15
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Lubie Twoje opowiadania, stoją na naprawde wysokim poziomie jednak nie za duzo bierzesz sobie na głowę? Nie lepiej jednego/dwóch pociągnąć do końca i zaczynać kolejne? Część nie skończona, jakas część nie zdążyła się rozkręcić także a tu kolejne z jednej strony fajnie bo naprawde dobrze piszesz ale osobiście wolałbym jedno skonczone niz 3 niedokończone. Pozdro i powodzenia!

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam, jak najbardziej to rozumiem. Piszę to na co mam w danym momencie wenę. Gdybym miał się zmuszać zapewne już dawno dałbym sobie spokój, albo pisał mało satysfakcjonujące zakończenia, byleby tylko skończyć temat. Nie wykluczam kontynuacji pozostałych opowiadań, choć mam odczucie że stają się one do siebie nieco podobne. To zaś będzie utrzymane w trochę innym klimacie i zupełnie innej scenerii.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jeśli Autor miałby kontynuować tylko jedno opowiadanie, ja chyba oddałabym swój skromny głos właśnie na to :)

Osobiście nie lubię konkurencji w takim "stadzie", więc z watahą zostawiłabym tylko jedną biedną osamotnioną waderę (Agnieszkę ofc ;) ale przyjmę co będzie tryskać z tego rogu literackiej obfitości ;)

Z niecierpliwością czekam na więcej, bo zapowiada się niezwykle ciekawie.

 

wierna...czytelniczka ;*

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Robeks pisze:

LEŚNA WYPRAWA

 

1.  POCZĄTEK  WĘDRÓWKI 

Wybiegliśmy przez otwarte drzwi, jak grupa łowców wracających do wioski z polowania na wielką zwierzynę. W sklepie zaopatrzyliśmy się w kilka zgrzewek piwa, które miały starczyć całej grupie na resztę wieczoru. Reszta kumpli czekała na nas na zewnątrz, słychać było pomruk zadowolenia i aprobaty. Zdążyliśmy przed zamknięciem sklepu, a w środku nie zabrakło złotego trunku. Rozdysponowaliśmy z Arkiem piwo i całą grupą ruszyliśmy na pobliskie ławki. 

 

Było tuż przed 22, a to była niewielka miejscowość na skraju lasu. Ryzyko zastania tutaj patrolu policji, lub kogokolwiek innego poza właścicielem sklepu, który niedługo opuści swój lokal, graniczyło z cudem. Rozsiedliśmy się więc wygodnie i otworzyliśmy butelki. Była ciepła lipcowa noc, idealna pora na nocnego browara w plenerze. 

 

  • Czuję się jak przed egzaminami. Rano ruszamy w drogę, wypadałoby odpocząć, a my zamiast tego siedzimy pod monopolowym. - stwierdził Bartek. 
  • Pij nie pierdol - zripostował Igor, któremu towarzystwo Bartka nie bardzo odpowiadało. 
  • Wyluzujcie panowie, nawet nie ruszyliśmy w drogę a już się sprzeczacie - powiedział Arek pojednawczo – pogadajmy lepiej na jakieś luźne tematy. Co sądzicie o laskach, które z nami idą? 
  • Trochę ich mało, nie dla każdego starczy. - zażartował Igor – A do tego jedna już zajęta. - mówiąc to, spojrzał na mnie z ukosa. 
  • Ta Monika jest fajna. - rzucił Wojtek – Ma twarz jakby lubiła się ruchać. Myślicie, że te z akademików są święte? Ponoć rzadko śpią w swoich łóżkach. 
  • No Monika na taką wygląda, mógłbym ją puknąć, ale jest chyba jedna lepsza... - Igor rzucił wszystkim porozumiewawcze spojrzenie. 
  • Dobra, ale bez takich przy Marcinie. - Arek lekko się uniósł. 
  • Ale co w tym złego? Po prostu mówię uczciwie, że Agnieszka jest zajebista. - obruszył się Igor. 

 

Agnieszka była moją żoną, pobraliśmy się w zeszłe wakacje. Mieliśmy wtedy po 22 lata. Znaliśmy się od czasów liceum, więc pomimo młodego wieku, stając na ślubnym kobiercu znaliśmy się już bardzo dobrze. Żona była zgrabną kobietą o ciemnych lekko falujących włosach, zgrabnym tyłku i jędrnych pośladkach. Mogła się podobać facetom... i się podobała. 

 

  • Wyluzujcie, tylko sobie gadamy, trochę się wypiło to i można powiedzieć parę słów więcej. - rzuciłem, żeby rozładować niepotrzebne napięcie. - Podoba się wam moja Agnieszka? 
  • Dobra jest, a ten tyłek... pierwsza klasa - rozmarzył się Wojtek. 
  • Chcecie go zobaczyć? - zapytałem z tajemniczym uśmieszkiem. 

 

Wszyscy byli chętni. Wyciągnąłem więc telefon, patrząc w ekran tak, żebym tylko ja go widział. Różne tam były zdjęcia, a nie każde miałem zamiar pokazywać. Ostatecznie trafiłem na takie, z ostatniego pobytu nad morzem. Agnieszka w granatowym stroju kąpielowym, oczywiście dwuczęściowym, stała tyłem do obiektywu i wpatrywała się w horyzont. Taka poza pozwalała na dobre ujęcie nie tylko jej zgrabnej sylwetki, ale przede wszystkim jej pośladków. Niebieski materiał był dość skromny, więc większość jej pupy była odsłonięta. 

 

  • Dajesz więcej! - chłopacy byli wyraźnie rozochoceni. 

 

Znowu wsadziłem nos w ekran mojego telefonu, by znaleźć coś więcej. W końcu zdecydowałem się pójść nieco po bandzie. Wybrałem fotkę, na której moja Agnieszka stała pod kabiną prysznicową, całkiem naga. Ponownie tyłem do obiektywu, z rękoma uniesionymi ku górze. Szyba kabiny stanowiła cenzurę, ale faktem pozostawało, że widać było zarysy jej nagich pośladków.

 

  • Sztos, dajesz więcej! 
  • Wystarczy panowie, bo jeszcze chwila i zaczniecie tu sobie walić. - uciąłem temat. 
  • Lubisz jak inni faceci patrzą na twoją kobietę? - spytał Wojtek. 
  • Nie powiem, podoba mi się, jak inni się na nią napalają. Czuję wtedy, że jestem szczęściarzem, że mam taką gorącą laskę. - przyznałem szczerze. Potem doszedłem do wniosku, że mogło to zabrzmieć nie najlepiej, ale alkohol rozwiązał mi nadto język. 

 

Wróciliśmy do hostelu, w którym spędzaliśmy ostatnią noc przed podróżą. Każdy rozszedł się do swojego pokoju. Większość pokoi było przeznaczonych na trzy lub cztery osoby, jednak ze względu na to, że byliśmy już małżeństwem, nam przypadła dwójka. Agnieszka leżała odkryta na łóżku w cienkiej, błękitnej koszulce i białych majtkach. Było gorąco, a pokój nie miał klimatyzacji.

 

  • Ohh jesteś. - powiedziała otwierając oczy. - Jutro trzeba wstawać o świcie, a wy jak zwykle wykorzystujecie każdą okazję. - powiedziała z lekkim wyrzutem, choć była zbyt zmęczona, by robić bardziej niezadowolone minki. 
  • Taaa... wiesz jak jest. Wakacje, chce się pogadać z kumplami. 
  • Wolę nie wiedzieć, co za ważne tematy macie do przegadania w środku nocy. 

 

Ojj nie chcesz wiedzieć. Pomyślałem tylko wskakując na łóżko w samych slipkach. Przytuliłem się do niej. Przez koszulkę przebijały się jej sutki. To była ostatnia rzecz na jaką zwróciłem uwagę nim zasnąłem. Alkohol ułatwia zasypianie. 

 

***

 

Następnego dnia zebraliśmy się przed hostelem o 7.30. Wszyscy gotowi do drogi, z plecakami i wygodnymi butami. Czekała nas wielodniowa wędrówka po malowniczym leśnym szlaku. Studiowałem geografię i choć wiele osób powie, że nie jest to bardzo przyszłościowy kierunek. To jednak ma on swój wielki plus. Poza ciemną masą osób, które nie wiedzą co zrobić ze swoim życiem, jest tu też grupka pasjonatów, lubiących podróże i organizowanie wycieczek. Jednym z nich jest Olek, który postanowił zaplanować wyjazd w leśną głuszę. Wyznaczył trasę, przez najbardziej malownicze i nieznane zakątki. Nie zapomniał jednak, by szlak przecinał co jakiś czas mniejsze miejscowości ze sklepami. Trasa nie była bardzo wymagająca, ale za to bardzo długa, klucząc między dziewiczymi jeziorami i leśnymi rzekami. 

 

Tak oto zaczęła się nasza wędrówka. Miał to być zwykły studencki wyjazd, szybko jednak okazało się, że była to dla mnie podróż w głąb siebie, a każdy kilometr miał mnie przybliżać do poznania siebie samego. Weszliśmy na leśna ścieżkę, za sobą zostawiałem cywilizację i swoje dotychczasowe życie. Szedłem na czele pochodu obok Olka. Agnieszka podążała parę metrów za nami gadając z Kingą i Moniką. Nie była świadoma, że za nią podąża banda moich kumpli, wlepiających wzrok w jej pośladki, zakryte jedynie ciasnymi szortami. Wyobrażali sobie jakby to było, gdyby wędrowała przed nimi bez zbędnego odzienia. Naga, jak ją natura stworzyła. To jednak pozostawało poza ich zasięgiem, więc pozostawało im tylko patrzyć na jej kołyszące się biodra i napięte łydki. Ten widok musiał im na razie wystarczyć.

 

2 godziny temu, Robeks pisze:

Witam, jak najbardziej to rozumiem. Piszę to na co mam w danym momencie wenę. Gdybym miał się zmuszać zapewne już dawno dałbym sobie spokój, albo pisał mało satysfakcjonujące zakończenia, byleby tylko skończyć temat. Nie wykluczam kontynuacji pozostałych opowiadań, choć mam odczucie że stają się one do siebie nieco podobne. To zaś będzie utrzymane w trochę innym klimacie i zupełnie innej scenerii.

No i weny zabrakło, szkoda.

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 minut temu, gdanskiker pisze:

 

No i weny zabrakło, szkoda.

 

Ups, przepraszam, komentarz kie na to forum. Tak to jest jak przegląda się kilka na raz. Czekam na ciąg dalszy z niecierpliwością. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za pozytywny odzew. W weekend pojawi się kolejna część. Akcja będzie się powoli rozwijać.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

2. POTRZYMAJ MI PLECAK 

 

Zrównałem się ze swoją żoną, by zobaczyć co u niej. Jej koleżanki mocno zwolniły, zostając daleko w tyle. Szła więc sama, wciąż mając za sobą ogon w postaci moich kumpli. Nie miałem nic przeciwko, w końcu nie robili nic złego. Patrzyli tylko na moją ślicznotkę i podziwiali to co dla niej niedostępne. 

  • Jak tam leci skarbie? - zapytałem. 
  • Twoi kumple cały czas za mną idą. Czuję się, jakby mnie obserwowali. - wyznała z przekąsem 
  • Przesadzasz. Droga jest zbyt wąska, by wszyscy szli w jednym rzędzie. 
  •  Trochę mnie to krępuje. 
  • Nie wiem co tam oni kombinują, ale wiem że jesteś bardzo atrakcyjna, więc nie zdziwię się jeżeli ci się przyglądają. - odparłem, mimo że domyślałem się prawdziwych intencji panów, idących za nami. 
  • Podoba ci się, że tak mi się przyglądają? - zapytała, jakby wyczuwając moje emocje. Kobiety są w tym wyjątkowo dobre, o niebo lepsze od facetów. 
  • Wiesz, jesteś moją żoną i moją dumą. Jeżeli ktoś uważa cię za atrakcyjną, to jest jak komplement... również i dla mnie. 
  • Czyli kręci cię to, że wlepiają we mnie moje oczy. 

To nie było pytanie, po prostu stwierdziła fakty. A ja nie zamierzałem jej zaprzeczać. Zawsze uważałem, że szczerość wobec żony jest bezpieczniejsza, niż słabe kłamstwo. 

  • Strasznie dziś gorąco, poniesiesz mi plecak? Zdjęłabym na chwilę koszulkę, żeby się nieco schłodzić. 

Byłem w szoku. Przecież dopiero co przeszkadzało jej, że koledzy się na nią patrzą, a teraz sama chce się przed nimi rozbierać? Kobiety potrafią zaskoczyć, totalnie zmieniając kierunek swoich działań. Przejąłem od niej plecak, był ciężki i sporych rozmiarów. Wszak wędrówka miała trwać wiele dni, więc trzeba było zabrać ze sobą niemały bagaż. Nie miałem jak zmieścić dwóch plecków obok siebie, więc dodatkowy ładunek zarzuciłem sobie od przodu. Wyglądałem teraz jak czołg, jadący na ofensywę wojenną. Ależ było gorąco. 

 

Cała ta operacja wymagała od nas zwolnienia tempa do minimum. Tak jak oczekiwaliśmy nasz ogon dostosował się do nas, jakby wyczuwając, że coś jest na rzeczy. Gdy zostaliśmy już na szarym końcu, Agnieszka zdjęła swoją koszulkę i podała mi ją. Spojrzałem na nią z ukosa. Biały stanik opinał jej krągłe piersi, ten widok był tylko dla mnie i napawałem się nim bezwstydnie. Ona wiedziała, że lubię patrzyć na jej półkule i nie krępowało jej to. Koledzy idący z tyłu mieli dużo mniej widoków do podziwiania. Jednak sam fakt, że szła przed nimi laska w samych szortach i staniku, na pewno rozpalał ich wyobraźnię. 

 

Szliśmy tak przez pewien czas, gdy nagle dogoniliśmy resztę grupy. Okazało się, że Olek zarządził pierwszy postój, na leśnej polance. Jako że zostaliśmy w tyle, reszta grupy już zdążyła się rozłożyć. Ze zdziwieniem zauważyliśmy, że Monika leży na trawie w samej bieliźnie i opala się z okularami przeciwsłonecznymi na oczach. Uniosła lekko głowę i spojrzała na nas. 

  • Widzę, że i tobie jest gorąco Agniecha! - zawołała. 

Moja żona ruszyła w jej kierunku i położyła się obok niej na brzuchu. Ona również chciała wykorzystać chwilę postoju na odpoczynek. Ja zaś zaczekałem na resztę mojej paczki i razem usiedliśmy w bezpiecznej odległości od dziewczyn. 

  • Ale laski! Obie świetne. - zawołał konspiracyjnym szeptem Igor. 
  • Noo, ale twoja żona niezły pokaz nam dała w trasie, nie wstydziła się? - zapytał Wojtek, cały czerwony na twarzy. Nie wiadomo na ile z wysiłku na ile podniecenia. 
  • Myślę, że podoba się jej uwaga jaką jej poświęcacie. - odparłem w zamyśleniu. 

Gdy postój zbliżał się do końca, Agnieszka wstała z trawy i podeszła do mnie. Oznaczało to, że teraz każdy w mojej grupie mógł rzucić okiem na jej cycki. Co prawda okryte białym stanikiem, jednak mimo to widok był bardzo kuszący. Poprosiła mnie o swoją koszulkę, którą następnie zarzuciła na swoje gorące ciało, kończąc tym samym swój pokaz. 

  • Szkoda. - skwitował Bartek, który jak dotąd nie udzielał się zbyt wiele. Tym zdaniem wyraził opinię nas wszystkich. 

Ruszyliśmy w dalszą drogę. Leśne ścieżki były bardzo urokliwe, a wędrowanie nimi, pomimo wysokich temperatur, dawało ukojenie nerwom, które zbierały się w człowieku przez cały rok. Wysiłek fizyczny i obcowanie z naturą, każdy tego czasem potrzebuje. Droga mijała jednak bez żadnych ekscesów, które mogły podnieść temperaturę jeszcze bardziej. Kolejna przerwa, tym razem obiadowa, minęła wszystkim na jedzeniu. Nie było więc mowy o kolejnym opalaniu, co wszyscy przyjęliśmy ze sporym zawodem.  

 

Dalej droga wiodła wzdłuż wąskiej rzeczki, która zgodnie z zapowiedziami Olka, wpływała do większego jeziora, otoczonego z każdej strony lasem. Jak dotychczas nikogo nie spotkaliśmy, po drodze. Czuliśmy się jak konkwistadorzy w niezbadanej głuszy. Gdy dotarliśmy w okolice jeziora, nasz przewodnik wskazał miejsce na obóz. Było to raptem sto metrów od plaży. Jednak drzewa praktycznie całkowicie zasłaniały błękitną taflę wody. 

 

Gdy chłopacy rozbijali namioty, panie oświadczyły, że idą zażyć kąpieli. Słońce już zachodziło, woda była teraz najcieplejsza, nagrzana całodniowym skwarem. Dziewczyny zniknęły nam z pola widzenia a my zabraliśmy się do roboty. Szło nam bardzo sprawnie, gdy skończyliśmy, dziewczyn wciąż nie było. Olek zarządził więc rozpalenie ogniska i przygotowanie kolacji. Pod pozorem szukania drewna na opał ruszyliśmy w stronę jeziora. Zbliżając się do plaży, usłyszeliśmy śmiechy dziewczyn, towarzyszył im plusk wody. Byliśmy blisko. 

 

To co ujrzeliśmy, zaparło nam dech w piersiach. Trzy dziewczyny, prawie po pas w wodzie, w samych strojach kąpielowych. Co więcej, najodważniejsza z nich Monika, była topless. Wszystkie trzy, pluskały się wodą, bawiąc się przy tym doskonale. Posiadaczka nagiego biustu chyba nas dostrzegła, patrzyła na nas przez chwilę, po czym jak gdyby nigdy nic, wróciła do zabawy. Widocznie lubiła kusić facetów. A może Igor miał rację? Może po prostu lubiła się ruchać i szukała bolca? 

  • Agniecha! Pokaż cycki. - zawołała Monika z dziką radością. 

Moja żona coś jej odparła, ale na tyle cicho, że nic nie zrozumieliśmy. Wyglądało to jednak na formę obrony. 

  • Nie bój się, przecież nikogo tu nie ma poza nami! - Monika była nieustępliwa, widocznie chciała podpuścić swoją kumpelę. 

Ta sztuka się jej udała, gdyż moja Agnieszka wróciła na brzeg, a my szybko ukryliśmy się w gęstwinie by nas nie zauważyła. Rozejrzała się niepewnie, a potem zdjęła swój biały biustonosz i rzuciła go na kupkę ubrań. Praktycznie natychmiast zasłoniła swoje piersi, jakby przeczuwała, że może mieć nieproszonych obserwatorów. Zalała mnie fala ciepła, przez chwilę jej biust był na widoku. Każdy z moich kolegów miał okazję zawiesić na nim przez moment swój wygłodniały wzrok. 

 

  • Lubię 14
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...