Skocz do zawartości
Fleur

Namiętność, pożądanie

Rekomendowane odpowiedzi

Stawiam tu pytanie, które dla wielu być może jest motywacją do znalezienia kochanka. Jakkolwiek, pytanie to kieruje także do Was, Panowie. 
 

Jak u Was wyglądało, wygląda kwestia „poziomu” namiętności, pożądania wobec partnera (rogacza, ale nie tylko), partnerki po kilku latach związku?


Pewnie każdy zna teorię (fakt?), że po odkryciu wszystkich twarzy drugiej osoby, kiedy już jest on/ona dla nas w pełni dostępna, znamy ją niemal  wylot pożądanie do niej mocno spada (na korzyść zbliżenia emocjonalnego, intymności itp.). 
 

Panie, czy odczuwacie coś takiego? I czy jest to u Was bodźcem do tego, by lukę w pożądaniu do partnera rozwijać z kim innym? Miłość, intymność - rogacz. Dziki seks, pożądanie, motyle w brzuchu - kochanek. 
Przy okazji, czy ogień rozbudzony z innym samcem powoduje u Was rozbudzenie na nowo pożądania stricte do partnera. 
 

Panowie, czy to prawda, że u Was bywa niezmienne i po latach kipicie takim pożądaniem do partnerki, jak w okresie pierwszych miesięcy?

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
24 minuty temu, Fleur pisze:

Panowie, czy to prawda, że u Was bywa niezmienne i po latach kipicie takim pożądaniem do partnerki, jak w okresie pierwszych miesięcy?

Pierwszy raz słyszę taką opinię o mężczyznach. Nazwał bym ją popęndem a nie niezmiennym pożądaniem. Większości znanych mi mężczyzn po prostu chce się "ruchać" a z pożądaniem nie ma nic wspólnego;) 

 

Natomiast u mnie pożądanie jest zdecydowanie większe, niż w połowie naszego dotychczasowego związku które trwa od 11 lat. Na początku wiadomo jak to jest, wspomniane motyle itp;) potem był tylko seks, zwykły, mechaniczny dla zaspokojenia potrzeb. Przeszkadzało mi to, i widząc do czego prowadzi taka stagnacja, postanowiłem coś z tym zrobić. I tak wszedł na salony temat cuckold. I od tej pory namiętności moja i Ann weszły na wyższy lvl. Potrafimy być namiętni do siebie i pożądać kiedy chcemy, na ulicy, w sklepie czy w domu gotując obiad. Wystarczy spojrzenie by pożądanie wybuchło w jednej sekundzie:) 

Nie jestem Ann, ale mogę śmiało powiedzieć że kochanek wcale nie jest jej potrzebny do wypełnienia jakiś "luk" z pożądaniem czy namiętnością. Wiadomo że jak jest sygnał do spotkania to ma Ona wtedy inny rodzaj tzw. pożądania niż kiedy mamy my się kochać. Z kochankiem jest to ten pierwszy rodzaj jak przy poznaniu się, motyle w brzuchu itp.

Za to jeśli chodzi o namiętności to chyba zależy czego potrzebuje HW, i tak dobiera sobie kochanka. Jeśli woli bardziej delikatnego i namiętnego to takiego znajdzie. Ale jak mąż taki jest, to pewnie będzie szukać przeciwieństwa w postać silnego mężczyzny i cechach dominatora i na odwrót. 

Kris

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Fleur pisze:

Pewnie każdy zna teorię (fakt?), że po odkryciu wszystkich twarzy drugiej osoby, kiedy już jest on/ona dla nas w pełni dostępna, znamy ją niemal  wylot pożądanie do niej mocno spada (na korzyść zbliżenia emocjonalnego, intymności itp.). 

Trochę przekręciłaś. Nie chodzi o to, że z czasem spada pożądanie a zmienia się miłość która przechodzi przez kolejne fazy związku. Jest zupełnie inaczej na początku gdy występuje zakochanie a inaczej po 20 latach związku w "dojrzałej miłości", gdy znacie się już jak łyse konie. Może mieć to przełożenie na pożądanie i namiętność ale nie musi. U mnie/nas przykładowo nie ma i pomimo długiego stażu, dojrzałej miłości, obowiązków codziennych itd zarówno namiętność jak i pożądanie występuje wciąż na wysokim poziomie.

 

Z kochankami jest jednak inaczej. Zawsze niosą ze sobą ogromny powiew świeżości. Pierwsze spotkania mają dużo wspólnego z pierwszymi fazami miłości/zakochania. Mamy tu poznawanie drugiej osoby, fascynację, innego rodzaju namiętność itd. Jest to na pewno "odświeżające" na swój sposób jednak gdy mamy dobrą, prawidłową i poukładaną relację z naszym partnerem to w żadnej sposób relacje poboczne nie stanowią zagrożenie dla "naszej" namiętności czy pożądania a nawet powiedziałbym, że często ją dodatkowo nakręcają.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Namiętność w wieloletnim, zgodnym związku jest jak fale na morzu-raz większą, raz mniejsza, raz jest ich więcej, raz mniej, ale ciągle są. I ma na to wpływ bardzo wiele czynników: poziom bycia wypoczętym, dostępność drugiej osoby, aktualne problemy czy stan zdrowia, poziom satysfakcji z życia jako takiego. 

 

Nie wiem czy 14 lat to już poważny staż czy nie, jak patrzę na Wichurę to mam często wrażenie, jakbyśmy się niedawno poznali. Może dlatego że oboje wciąż się czymś fascynujemy, uczymy czegoś nowego, bywamy w nowych miejscach, poznajemy nowych ludzi...wciąż jest coś dla mnie nowego w Wichurze, wciąż coś do poznania, popatrzenia, posłuchania. Więc jeśli mi namiętność opadała to w 9 przypadkach na 10 przez antykoncepcję hormonalną lub skrajne przemęczenie ;)

 

A moi kochankowie są do ubogacania mi życia, przygód, zabawy. Wciąż jestem głodna wrażeń, doznań, życia. Nie suplementują mi braku namiętności w związku. Dodają kolorów życiu :)

  • Lubię 7
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Fleur pisze:

Jak u Was wyglądało, wygląda kwestia „poziomu” namiętności, pożądania wobec partnera (rogacza, ale nie tylko), partnerki po kilku latach związku?

Jest mi bardzo trudno porównywać namiętność wobec Sailora z jakąkolwiek inną, ponieważ jest On moim pierwszym Mężczyzną. Z Nim odkryłam największe kamienie milowe mojej seksualności. Siłą rzeczy, wiele razem przeszliśmy przez te kilkanaście lat, dużo się zmieniło.

 

3 godziny temu, Fleur pisze:

Pewnie każdy zna teorię (fakt?), że po odkryciu wszystkich twarzy drugiej osoby, kiedy już jest on/ona dla nas w pełni dostępna, znamy ją niemal  wylot pożądanie do niej mocno spada (na korzyść zbliżenia emocjonalnego, intymności itp.). 

Dla mnie zbliżenie emocjonalne oraz intymność pozwalają na zupełnie nową jakość pożądania; poszukuję ich także w relacjach z Kochankami. Z Sailorem mam oczywiście mnóstwo takiej domowej czułości, radosnych wygłupów. Na tyle dużo jest takiej bliskości, że często zastępuje nam ona seks. Nie uważam jednak, by moje pożądanie wobec Niego było mniejsze. Ono jest po prostu inne.

 

3 godziny temu, Fleur pisze:

Panie, czy odczuwacie coś takiego? I czy jest to u Was bodźcem do tego, by lukę w pożądaniu do partnera rozwijać z kim innym? Miłość, intymność - rogacz. Dziki seks, pożądanie, motyle w brzuchu - kochanek. 
Przy okazji, czy ogień rozbudzony z innym samcem powoduje u Was rozbudzenie na nowo pożądania stricte do partnera. 

Lubię mieć wszystko. Gdy z Kochankiem płonę, pożar udziela się pozostałym (nomen omen) członkom konfiguracji. Nie oznacza to, że w każdym przypadku ten ogień jest taki sam. Czasem po prostu miło się żarzy, czasem bucha na granicy poparzenia. Najważniejsze, że jest. Ogień mnie karmi.

 

Obecnie, prócz samego pożądania wobec Męża, ważniejszym odczuciem jest dla mnie wdzięczność do Niego, iż mogę spełniać się w bardzo niesztampowy, ale idealnie MÓJ sposób. Wdzięczność również za to, że Sailor przepracował w sobie swoje obawy wobec tego sposobu spełniania się; widzi, jak jest mi cudownie i ma z tego satysfakcję. To niesamowicie scalające.

 

3 godziny temu, Fleur pisze:

Panowie, czy to prawda, że u Was bywa niezmienne i po latach kipicie takim pożądaniem do partnerki, jak w okresie pierwszych miesięcy?

Sailor ma swoje fazy jeśli chodzi o libido, nauczyłam się je szanować. Nawet gdy jest na fali spadkowej, nie czuję się przez Niego mniej pożądana. Nie mniej jednak, ja nie wiążę pożądania stricte ze stałą gotowością na seks. Dla mnie to coś zdecydowanie bardziej rozbudowanego.

 

Lula.

  • Lubię 6
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
26 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Dla mnie zbliżenie emocjonalne oraz intymność pozwalają na zupełnie nową jakość pożądania; poszukuję ich także w relacjach z Kochankami. Z Sailorem mam oczywiście mnóstwo takiej domowej czułości, radosnych wygłupów. Na tyle dużo jest takiej bliskości, że często zastępuje nam ona seks. Nie uważam jednak, by moje pożądanie wobec Niego było mniejsze. Ono jest po prostu inne.

 

O to mi chodziło. Mam identycznie, poza tym, że nie nazwałabym tego "innym" pożądaniem. Nie odbieram tego jako pożądanie.
Dla mnie pożądanie to ogień, natomiast czułe gesty, przytulanie, taka wspólna... słodkość są wyrazem bliskości dwójki osób, ale nazwałabym to raczej miłością i przyjaźnią, niż pociągiem seksualnym i chęcią by wskoczyć na faceta i ujeżdżać go, aż padnę z wyczerpania, co czuję wobec kochanków.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, Fleur pisze:

ale nazwałabym to raczej miłością i przyjaźnią, niż pociągiem seksualnym i chęcią by wskoczyć na faceta i ujeżdżać go, aż padnę z wyczerpania, co czuję wobec kochanków.

Różnimy się tym, że ja takowego pociągu seksualnego nie odczuwam obecnie wobec Kochanków. :)

 

Jak widać, pożądanie może mieć bardzo różne oblicza.

 

Lula.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Wichura pisze:

Trochę przekręciłaś. Nie chodzi o to, że z czasem spada pożądanie a zmienia się miłość która przechodzi przez kolejne fazy związku. Jest zupełnie inaczej na początku gdy występuje zakochanie a inaczej po 20 latach związku w "dojrzałej miłości", gdy znacie się już jak łyse konie.


Przekręciłam? Po prostu nazywasz inaczej te same rzeczy, o których mówię ja. W moim odczuciu, romantycznie mówisz o "zmianie miłości, która przechodzi przez kolejne fazy związku", ja zaś mówię, że namiętność (fascynacja, pożądanie) zazwyczaj spada po kilku miesiącach/latach, a obok niej rodzi się/pogłębia zaufanie, przywiązanie, poczucie bliskości, oddanie, przyjaźń.
Nie oceniam czy to dobrze, czy to źle, czy świadczy to o jakości związku.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Fleur pisze:


Przekręciłam? Po prostu nazywasz inaczej te same rzeczy, o których mówię ja. W moim odczuciu, romantycznie mówisz o "zmianie miłości, która przechodzi przez kolejne fazy związku", ja zaś mówię, że namiętność (fascynacja, pożądanie) zazwyczaj spada po kilku miesiącach/latach, a obok niej rodzi się/pogłębia zaufanie, przywiązanie, poczucie bliskości, oddanie, przyjaźń.
Nie oceniam czy to dobrze, czy to źle, czy świadczy to o jakości związku.

To czy spada czy nie jest indywidualne. Psychologia określa wprost pewne fazy związków i ewolucję miłości. Przejście z etapu zakochania do fazy "dojrzałej miłości" charakteryzuje się pewnymi rzeczami takimi jak np wspomniane przywiązanie, zaufanie, oddanie... ale nie jest wprost powiązane z wygasaniem namiętności czy pożądania. Mówimy o zmianach stałych i uniwersalnych. Dalej oczywiście można rozpatrywać jak u danych osób przebiegają te dodatkowe.

 

Rewelacyjnie opisuje to książka "Psychologia miłości" - Bogdan Wojciszke

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, Fleur pisze:

namiętność (fascynacja, pożądanie) zazwyczaj spada po kilku miesiącach/latach

Mnie po latach po prostu nowe rzeczy fascynują w Sailorze, inne bodźce sprawiają, iż Go pożądam. Nadal uważam, że jesteśmy bardzo namiętną parą.

 

Mi zawsze namiętność dobrze się paruje z przywiązaniem, zaufaniem i oddaniem.

 

Lula.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...