Powroty do zabaw

[Xavery 1 948]

Cześć.

Cóż, życie pisze różne scenariusze, a czasem piszemy je my sami. Niekiedy coś jest, trwa a niekiedy było i już nie ma.

U nas w było, przestało ale wróciło.

Byliśmy świntuszkami a potem była przerwa. 

Wracamy..wracamy do naszych figli, do cuckold, flirtu czy ZK.

Ciekaw jestem jak to jest u Was, u tych którzy mieli dłuższą przerwę w zabawach. Chodzi mi o sposob powrotu. Czy mieliście ten powrót z własnej woli, z propozycji, czy był z przytupem, czy spokojny, czy brakowało Wam tego bardzo?

 

U nas przerwa trwala dwa lata. Dwa lata bez niczego w temacie forum. Powrót był po wspólnych rozmowach z Panią Małże, raczej spokojny w ustaleniach i dalszych planach ale im dłużej nie było ZK w naszym życiu tym było jakoś smutniej. Nawet brak podtekstów w rozmowach stawal się trudny, atmosfera siadała

A jak to było lub jest u Was?

[OSA_&_BZYK 2 312]

59 minut temu, Pan Małże pisze:

U nas przerwa trwala dwa lata.

Krótka ta monogamia była. My mieliśmy przerwę tak z 10 lat. W tym czasie to może tak ze dwa razy wyszło coś spontanicznie i to tak może po roku od rozpoczęcia tejże monogamii. Nie to, że przeżyliśmy jakąś traumę albo co. Tak jakoś wyszło. Nie umarło, bo w naszych rozmowach zawsze gdzieś się ZK przewijało. Nie było woli, chęci, dążenia do realizacji. Na tym forum jesteśmy od 2016 roku. I tak sobie czytaliśmy, coś tam z archiwów dyskowych w galerie zostało załączone. Coś popisałem. Nawet Osa czasami rzuciła swym łaskawym okiem na to co tu się dzieje i... tak to trwało do początku tego roku. No i jesteśmy tu. Nawet nie myślałem już, że wrócimy do "służby czynnej" on

[Sailor&Lula 10 084]

Też napiszę. A co. U mnie również przerwa trwała 2 lata. Sposób powrotu był taki, że jesienią 2017 spontanicznie po pijaku mnie poniosło z kolegą, co:

a) na nowo rozbudziło rogactwo Sailora

b) ukazało, iż in vino veritas i już cholernie potrzebuję mieć kochanka.

 

Toteż szukałam. Na nowo. 

 

Lula.