Skocz do zawartości
Robeks

Patrząc w jedną stronę

Rekomendowane odpowiedzi

PATRZĄC W JEDNĄ STRONĘ 

 

1.      WSPOMNIENIA 

 

Siedzieli we czwórkę sącząc whisky z lodem. Olek patrzył na swoich gości, a oni na niego. Nie znali się wcześniej, więc alkohol wydawał się dobrym sposobem na przełamanie pierwszych lodów. Musieli zresztą poczekać na główną gwiazdę wieczoru, a ta chyba postanowiła zabarykadować się w łazience. 

 

Jeden z panów spojrzał na Olka z uśmiechem i uniósł w górę swoją szklankę, lód zagrzechotał. Gospodarz również uniósł swoją szklankę. Obaj panowie pociągnęli po łyku. Ciepło trunku rozeszło się po ich ciałach. 

 

  • Powiedz nam może jak to się wszystko zaczęło? - zapytał inny z gości. 
  • Od czego zacząć... - Aleksander się zamyślił - Słyszałem wiele historii to tym jak to facet miał sekretne pragnienie, żona się opierała, ale w końcu dawała się przekonać i szła do łóżka z innym. U nas jednak zaczęło się to trochę inaczej. Choć faktycznie miałem w tym istotny udział, nic nie dzieje się przypadkiem. 
  • Panowie patrzyli po sobie. Jasno widzieli, że gospodarz musi się komuś wygadać. A oni znali się na temacie, to nie było ich pierwsze zetknięcie z taką parą. Tym się zajmowali, tak ogłaszali się w internecie... nic nie dzieje się przypadkiem. 
  • Dużo pracowałem, dostałem dobry kontrakt, ale on wymagał ode mnie sporo poświęcenia i wiele nadgodzin. Ala starała się mnie odciągnąć od zawodowej rutyny, ale to zbywałem. Miałem przecież pilne rzeczy do zrobienia... Gdy nastawał wieczór byłem już tak zmęczony, że nie miałem na nic siły. Szybko zasypiałem. 
  • A ona potrzebowała uwagi i odpowiedniego obsłużenia? - spytał jeden z gości, bardziej dla stwierdzenia faktów. Olek przytaknął jednak. 
  • W końcu i ona zaczęła później wracać z pracy. Ja jednak nie przywiązywałem do tego uwagi. Ba, nawet się cieszyłem, że i ona znalazła sobie zajęcie. 
  • Choć to dodatkowe zajęcie nie miało nic wspólnego z pracą? - próbowali zgadnąć. 
  • Wręcz przeciwnie, to był kolega z pracy. 
  • I jak to się wszystko wydało? 
  •  

Widać było, że gospodarz zainteresował swoich gości historią życia. Panowie stracili na chwilę zainteresowanie alkoholem, tylko wsłuchiwali się w słowa swojego kompana. 

 

*** 

 

Telefon Alicji zawibrował, przyszedł SMS. Ostatnio często je dostawała, teraz jednak nie miała jak odebrać, gdyż właśnie była w łazience. Olek spojrzał na smartfona, przeszła mu przez głowę myśl. Z kim ona tak pisze? To pewnie ktoś z pracy, do niego też czasem pisali o późnych porach. Może to coś pilnego? Nie wypada tak zaglądać, ale... 

Podniósł telefon i odblokował go jednym pociągnięciem. Żona nie dbała zbytnio o bezpieczeństwo. Otworzył nową wiadomość i odczytał ją. Zimny dreszcz przeszył jego ciało. 

 

  • “Jak tam mija wieczór kotku? Czy jutrzejsze spotkanie jest aktualne? Mam nadzieję, że w końcu przestaniesz się przejmować tym debilem i poznamy się nieco bliżej?” 

 

Odłożył telefon na miejsce i usiadł na kanapie. Faktycznie, ten Marcin to kolega z pracy, ale SMS nie miał wiele wspólnego ze sprawami służbowymi. Siedział dłuższą chwilę w oczekiwaniu na żonę. Weszła w mokrych blond włosach i granatowej halce, która kusząco podkreślała jej młode kształty. Faktycznie, miał piękną żonę, która niejednemu mogła zawrócić w głowie. Czy powinno go to dziwić, że ktoś zaczął się do niej dobierać? Tylko że ta laska jest już zajęta! Co za kutas! 

 

  • Jakieś plany na jutro? - zapytał od niechcenia. 
  • Nie mówiłam ci, że mamy jutro wyjście firmowe? - zapytała zaskoczona. 

 

Tak, wyjście firmowe, pomyślał ponuro Aleksander. Nic jednak nie dał po sobie poznać. Postanowił lepiej wybadać sytuację. 

 

  • Może cię odebrać? - zapytał. - Podaj tylko adres. 
  • Nie chciałam cię fatygować. Pewnie będziesz zmęczony po pracy, a ja mogę wrócić Uberem. 

 

Wzięła do ręki telefon i spojrzała na wyświetlacz. Potem na swojego męża... i znowu na wyświetlacz. No tak zrozumiała, że przyszła do niej nowa wiadomość i że ktoś inny już ją odebrał. W jej oczach pojawiły się łzy. 

 

*** 

 

W łazience wciąż było słychać wodę lecącą z prysznica. Mieli jeszcze sporo czasu. To dobrze, bo historia dopiero się zaczynała. Olek upił łyk ze swojej szklanki. 

 

  • Wiecie jak to jest, człowiek działa pod wpływem emocji, nie myśli zbyt wiele. Zrobiłem jej awanturę, powiedziałem, że nigdzie jutro nie idzie. Poryczała się i zamknęła w pokoju. Chyba z tydzień ze sobą nie rozmawialiśmy. Byłem wkurzony. A ona chyba się przestraszyła. 
  • W końcu chciała cię zdradzić, a ty miałeś dowody że co najmniej flirtuje z innym. 
  • Tak, po tygodniu jednak zadzwonił do mnie ten jej... niedoszły kochanek. 

 

*** 

 

Na telefonie wyświetlił się nieznany numer. To pewnie ten nowy z roboty. Olek odebrał i przyłożył słuchawkę do ucha. To nie był jednak nowy pracownik, tylko... Marcin. Po co ten kretyn wydzwania. 

 

  • Słyszałem, że mój mały flirt z Alą się wydał. Przepraszam cię za to. 
  • Noż kurwa masz za co. Ona jest zajęta! - wykrzyczał wręcz do słuchawki rozjuszony Aleksander. 
  • Jasne, nie podważam tego, moja wina. Dzwonię tylko po to, żeby postarać się to jakoś naprawić. 
  • Daj jej spokój, a najlepiej zmień robotę. Prosta sprawa. - odparł zniecierpliwiony mąż. Nie liczył na żadne przeprosiny czy inne zadośćuczynienia. 
  • Posłuchaj. Poświęcasz jej za mało uwagi, a ona ma swoje potrzeby. Ty je ignorujesz, a ona potrzebuje bolca. Jak nie ja to za jakiś czas trafi się inny! 

 

Nie był gotowy na takie rady. Olek nie zamierzał tego słuchać. Wcisnął czerwoną słuchawkę. Koniec rozmowy, nie będzie się tłumaczył przed tym bałwanem! 

 

*** 

 

Panowie słuchali dalej kiwając głową. Rozumieli go, dobrze wiedzieli, że facetowi ciężko jest się przyznać do winy. Tym bardziej gdy słowa prawdy wypowiada facet, który próbował kręcić z twoją żoną. 

 

  • Czyli ta rozmowa nic nie dała. Co więc spowodowało zmiany w waszej relacji? - zapytał ten najbardziej z lewej. 
  • To że miałem dużo pracy, nie znaczyło, że nie czułem popędu. Rozładowywałem go jednak na szybko. Porno i jazda na ręcznym w przerwach od pracy. Zapomniałem raz wyczyścić historię... 
  • A ona to znalazła? - domyślili się goście. 
  • Zrobiła niezłą awanturę. Powiedziała, że zamiast z nią się kochać wolę walić konia do lasek z neta... a do niej mam pretensje. 

 

*** 

 

Olek wszedł do ich wspólnej sypialni. Ale czy takiej wspólnej? Od kilku dni spał na kanapie. Miał dużo czasu na przemyślenie wszystkiego. Dotarło do niego, że dał ciała, że to on się mylił i musi to przyjąć na klatę. 

 

  • Cześć kotku, chciałbym porozmawiać. - spojrzała na niego znad gazety. - Przepraszam... za wszystko. Te nasze ostatnie problemy to moja wina. Zbytnio poświęciłem się pracy, a za mało uwagi poświęcałem tobie. Czy... jesteś mi w stanie to wybaczyć? - zapytał ze smutną miną. 
  • Ja też cię kocham, ale ostatnie wydarzenia otworzyły mi oczy. Ja się dla ciebie staram, a ty zupełnie tego nie doceniasz. 
  • Wiem, masz prawo tak myśleć. Chciałbym coś zrobić, żeby ci to zrekompensować. 
  • Myślę, że jest taka jedna rzecz... 
  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wow... Zaczyna się naprawdę świetnie... Robeks znów trafiasz w moje gusta i sądzę że nie tylko w moje...Zdaje się że to zaczyna się zdecydowanie ciekawiej niż "rok..."mam nadzieję na szybką kontynuację... Co prawda masz na tapecie aż 3 opowiadanie jednocześnie ale jeśli o mnie chodzi to to natychmiast dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

2.      NADGODZINY

 

Olek dolał wódki swoim kompanom. Dał dużo lodu by rozcieńczyć alkohol. Panowie musieli zachować siły na potem. To był dopiero początek spotkania. 

  • Więc przystałeś na propozycję żony. To miała być typowa kara? Tak żebyś zapamiętał tą lekcję na długo? 
  • Tak, a to że mi się to potem spodobało to już inna sprawa. Jej również... ale tego się już pewnie domyślacie. 
  • Najtrudniejszy jest zawsze ten pierwszy raz prawda? 

Kiwnął głową. Prawda jak cholera. Zazdrość jaką wtedy czuł nie mogła się równać z niczym. I jeszcze ta gierka, w którą go wkręciła Ala. No ale nic, zasłużył sobie.

 

***

 

Stała nad nim ze skrzyżowanymi ramionami i zaciętym wyrazem twarzy. Nie miał wyboru, musiał powiedzieć dokładnie to co mu kazała. To się nazywa kara, miał zapamiętać tą lekcję na całe życie. Wybrał numer na swoim telefonie. W słuchawce odezwał się Marcin. Po krótkim i bardzo sztucznym przywitaniu i wymianie kilku wymuszonych uprzejmości, Olek przeszedł do konkretów. 

  • Miałeś rację. To ja byłem debilem, który nic nie rozumie i muszę ponieść tego konsekwencje. Chciałem ci powiedzieć, że zgadzam się, żebyś spotkał się z moją żoną. Możecie zrobić to co planowaliście już wcześniej. Nie będę miał o to pretensji. 
  • Stary, jestem w szoku! - zdziwienie jego rozmówcy było autentyczne. 
  • Możecie się spotkać u nas w domu. Jutro zostanę dłużej w robocie. 

Klamka zapadła, a Aleksander poczuł się lepiej. Decyzja została podjęta, nie było odwrotu. To tylko jedno popołudnie, a przed jego związkiem z Alą długie lata. Mimo to ciężko mu było skupić się na pracy. Gdy trochę po szesnastej patrzył na zegarek, zakładał że jego żona dojechała już z Marcinem do ich domu. Mieli wrócić razem z pracy. Około siedemnastej dostał zdjęcie od swojej żony. Była ubrana w swoją granatową halkę. Do tego miała czarne pończochy. Usta pomalowane wyrazistą czerwienią. Jeśli chciała wzbudzić zazdrość w swoi mężu to się jej udało. Jego penis zaczął twardnieć. 

 

Przyglądał się zdjęciu siedząc za biurkiem. Tyle razy widział swoją żonę ubraną podobnie, ale wtedy to ignorował. Nie może mieć teraz do niej żalu. Gdy po dwudziestu minutach przyszło kolejne zdjęcie nie miał wątpliwości, że Ala i Marcin nie próżnują. Jego żona siedziała nago na ich kanapie. Miała na sobie tylko czarne pończochy i pas, a w ręku kieliszek czerwonego wina. 

 

Olek siedział sam w pokoju, nie wytrzymał tej presji. Rozpiął rozporek i nerwowo wyciągnął swojego sztywnego członka. Zaczął się masturbować, jak robił to wielokrotnie, tym razem patrzył jednak na swoją żonę, a nie panienki ze stron porno. Nie wytrzymał chciał więcej. Sięgnął po telefon i zadzwonił do żony. Nastała długa cisza przerywana jedynie sygnałami oczekującego połączenia, sączącymi się ze słuchawki. W końcu odebrał Marcin. 

  • Przepraszam, że przeszkadzam. Wiem, że dobrze się bawicie. - zniecierpliwione mruknięcie było jedyną odpowiedzią - Mam tylko małą prośbę. Czy nagrasz dla mnie filmik jak to robicie? 
  • Stary nie mam czasu na takie głupoty. Sorry. - odpowiedział zdenerwowany Marcin. 
  • Wynagrodzę ci to. Będziesz mógł sam zdecydować co chcesz w zamian. - powiedział bez zastanowienia Olek. 
  • Zastanowię się. 

Po dziewiętnastej dostał wiadomość, że może już wracać do domu. Bał się tego powrotu, a zrazem aż się wyrywał, by na własne oczy zobaczyć miejsce ostatnich zdarzeń. Drżącymi rękami wkładał klucz do dziurki, przekręcił go i pchnął drzwi. Wszedł do przedpokoju, ciemno. Zapalił światło. Wszystko po staremu. W salonie zapalona tylko mała lampka. Na stoliku przy kanapie stała prawie pusta butelka wina. Dwa kieliszki były tuż obok, jeden niedopity, czyżby akcja nabrała rozpędu, że nie było czasu dopić? Bardzo możliwe.

 

W łazience szum wody. Alicja brała prysznic. Doktorze Watson, ślady ulegną zatarciu! Poszedł do sypialni. Tu również była zapalona jedynie mała lampka. Widać było jednak ich małżeńskie łoże. Całe w nieładzie. Czuć było obcy zapach. To był zapach zdrady, zapach ceny jaką musiał zapłacić za swe błędy. W kącie leżała otwarta paczka gumek. Jedna saszetka była rozerwana i leżała na podłodze przy łóżku. Ciekawe czy sam założył gumkę, czy miał kogoś do pomocy? 

 

Z zamyślenia wyrwała go Alicja, która weszła do ich sypialni w samej halce. Spojrzała na niego z lekko spuszczoną głową. Chyba jej pewność siebie i nieprzejednanie, mocno osłabły. 

  •  I jak się czujesz? - spytała. 
  • Ciężko to ubrać w słowa. Trochę ulga, zapłaciłem za swoje błędy. Trochę zazdrość, a trochę... podniecenie. 

Spojrzała na niego ze zdziwieniem, to ostatnie wyznanie wydało jej się bardzo zaskakujące? Czy takie coś może w ogóle kręcić? 

  • A tobie jak było? - pociągnął temat, by przerwać ten moment konsternacji. 
  • Było... fajnie... och co mam ci powiedzieć? Przespałam się dopiero co z innym! - zawołała wręcz z wyrzutem. - A ty mówisz, że cię to kreci? - spytała z niedowierzaniem. 

 

*** 

 

Siedzieli nachyleni w kierunku gospodarza. No no, niezła historia, mocny wstęp. Większość opowieści, które słyszeli dotychczas była mniej emocjonująca. 

  • Z tego co mówisz Alicja nie wydawała się przekonana. Jak to się stało, że zgodziła się wejść w ten nowy świat? 
  • Cóż z początku wiele wskazywało na to, że to będzie koniec. Ja też jeszcze wtedy nie wiedziałem co będzie dalej. Nic nie planowałem. Szybko jednak dostałem motywacyjnego kopa. 

Aleksander wypił małego łyczka whisky, lód trochę już ją rozcieńczył, ale wciąż czuł jej moc. Popatrzył po gościach. Widział na ich twarzach autentyczne zainteresowanie. Spory sukces, tym bardziej, że nie byli to przypadkowi panowie z ulicy. 

  • Marcin napisał mi, że ma filmik jak posuwa moją żonę. Spytałem go co chce w zamian. Myślałem, że za jakąś flaszkę, odstąpi mi ten materiał. Myliłem się. Powiedział, że da mi nagranie w zamian za kolejne spotkanie z moją Alą. Tego nie mogłem mu obiecać. Powiedziałem tylko, że się postaram. Żona nie chciała o tym słyszeć, jednak po kilku tygodniach natrafiła się ku temu właściwa okazja. Wtedy też odbyliśmy najważniejszą rozmowę w naszym życiu. 
  • Lubię 10
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Strasznie coś tutaj ucichło w tym temacie. Robeks brachu nie daj się prosić czas jest kiepski między wszyscy liczymy na poprawienie humoru

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Skoro jest jakieś zainteresowanie tematem, to myślę że niedługo coś się pojawi.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

3.  DELEGACJA 

 

Wrócił z pracy wcześniej niż zwykle, Alicja patrzyła na niego znad gazety, nic jednak nie powiedziała. W ich życiu zaczęło się układać nieco lepiej. Olek znajdował nieco więcej czasu dla swojej ukochanej. Uprawiali nawet kilkukrotnie seks. Wciąż nie było idealnie, ale małymi kroczkami zmierzali w dobrą stronę. 

  • Musimy porozmawiać, dostałem propozycję z pracy. Awans, ale... będzie wymagał wyjazdu na miesięczną delegację do Niemiec... - przerwał, bo wiedział, że nie tego oczekiwała jego żona. - Wiem, że jesteś zawiedziona, że znowu daję ciała. Dlatego myślę, że potrzebna jest szczera rozmowa. - spojrzał na nią z miłością w oczach. - Nie zaspokajam cię tak jak powinienem, jestem tego świadomy. Może... myślę, że moglibyśmy zmienić nieco nasz związek. Zrobić go nieco bardziej wolnym. Chodzi o to... ohh, ciężko to powiedzieć. Może po prostu ktoś powinien mnie zastępować w obowiązkach pod moją nieobecność? 
  • Czy tego naprawdę chcesz? - zapytała ostrożnie Ala. 
  • Tak, myślę, że to dobrze wpłynie na nasz związek, a mnie ta sytuacja dodatkowo nakręca, więc korzyść będzie dla nas obojga. - odparł jej mąż 
  • Też o tym ostatnio myślałam, szczerze mówiąc i mnie ta sytuacja z Marcinem mocno nakręciła. Tylko ustalmy jedną rzecz. W trakcie delegacji dotrzymasz mi wierności, to ja będę tą niegrzeczną. 
  • Oczywiście kochanie. - odparł bez wahania. 

 

***

 

Panowie przytakiwali ze zrozumieniem. Spotykali się już wcześniej z podobnymi układami wśród par, z którymi się spotykali. Byli jednak ciekawi tego jak potoczyły się dalsze losy małżonków, a przede wszystkim czy Olek dostał film z pierwszej zdrady swojej żony. 

  • Dostałem, ale to bardzo intymna sprawa, tak to traktuję. - odparł zaczerwieniając się. 
  • Wiesz, że mamy wpływ na przebieg dzisiejszej zabawy? Myśleliśmy, że zależy ci, żeby zobaczyć co też będzie porabiać twoja żonka? - zapytał jeden z facetów. 

Chciał, chciał i to bardzo, ale tą kwestię zostawili nierozstrzygniętą, miała to być część niespodzianki przygotowanej przez ich gości. Zrozumiał, że chcą to wykorzystać jako kartę przetargową. Z początku zamierzał odmówić, czekał jednak na ten wieczór od dawna i perspektywa uczestnictwa w tym zdarzeniu była dla niego niezwykle kusząca. 

  • Dobra. - sięgnął do kieszeni po telefon. 

Panowie nachylili się i zaczęli oglądać. Pomimo, że takie rzeczy nie były dla nich pierwszyzną i tak na ich twarzach pojawiły się wypieki.

 

***

 

Alicja była na czworakach na ich łóżku, Marcin był już za nią usadowiony z nałożoną gumką. Klepnął ją w pośladek jakby to była jego własność. Uderzenie było dość mocne, gdyż zostawiło po sobie czerwony ślad. Rozszerzył jej tyłeczek jedną ręką, a na drugą napluł i zaczął pocierać jej łechtaczkę. Nie trwało to długo, widocznie była już nieźle rozgrzana, poprzedzającą nagranie grą wstępną. 

  • Jesteś gotowa? - zapytał zamierając w bezruchu. 
  • Tak. Wejdź we mnie. - powiedziała rozdygotanym głosem Alicja. 

Marcin spełnił jej prośbę. Zaczął ją posuwać od tyłu w pozycji na pieska, co jakiś czas wymierzał jej klapsy to na lewy to na prawy pośladek. Alicja pojękiwała, a Marcin chwycił ją za szyję lekko podduszając. To widocznie nakręciło jego partnerkę jeszcze bardziej. Jej kochanek nic sobie z tego nie zrobił, podkręcił jedynie tempo, mimo to potrafił opanować swoje podniecenie, o szybkim wytrysku nie było mowy. 

 

***

 

Na tym kończyło się nagranie. Nie było zbyt długie, ale działało na wyobraźnię. Panowie pokiwali głową z uznaniem. Dowód, że laska jest gotowa zdradzić męża, mieli jak na dłoni. 

  • Wow, super pamiątka. To opowiadaj, jak to było dalej. 

W łazience wciąż było słychać szmery, Alicja wciąż przygotowywała się do kolejnego spotkania. Jednak jej goście mieli zajęcie.

 

***

 

Siedział w hotelowym pokoju wciąż nie wierząc, że to dzieje się naprawdę. Ale takie były fakty, on zapieprzał za granicą, by zarobić trochę grosza, a w tym czasie jego żona przyprawiała mu rogi w kraju. Co więcej zgodził się na to. Z rozmyślań wyrwał go dźwięk telefonu. 

  • Cześć kochanie. Jak się masz? - to była Ala. 
  • A jakoś czas leci. Wieczorem mam trochę spokoju to siedzę sobie w hotelu. - odparł w miarę naturalnym tonem. 
  • Acha, to dobrze... U mnie jest Marcin. No wiesz... 
  • No wiem... już po? - zapytał nieco ożywionym tonem. 
  • Jeszcze nie, ale leżymy sobie w łóżku... gra wstępna za nami. Chcę się tylko upewnić, że na pewno tego chcesz. - powiedziała z wyczekiwaniem w głosie. 
  • Tak. - odpowiedział bez wahania. 
  • W takim razie dobrej nocy kochanie, porozmawiamy jutro, dzisiaj będę zajęta. 

Rozłączyła się, a Olek został sam na sam ze swoimi myślami. Niby powinien poczuć się odrzucony, samotny i nieszczęśliwy. On jednak czuł przede wszystkim podniecenie. To było uczucie, którego wcześniej nie doświadczał, w czasach, gdy prowadzili normalne życie. Chciał tego, czuł to. Ciekawe jak w tej sytuacji odnajdywała się jego ukochana? 

 

Następnego dnia od rana wyczekiwał odpowiedzi od swojej żony. Ta jednak nie nadchodziła, a było już nieco po południu. Czyżby ta noc tak ją wyczerpała? Zastanawiał się Olek z niepokojem. Korciło go, żeby zadzwonić, ale stale to odwlekał, nie chciał wyjść na desperata. W końcu jednak nie wytrzymał i sięgnął po telefon. Wybrał numer żony z bijącym sercem i wsłuchiwał się w sygnały oczekującego połączenia. Odebrała. 

  • Tak kochanie? - zapytała niepewnym głosem, 
  • Cześć słonko, jak u ciebie? Wszystko w porządku? 
  • Tak, wstałam już jakiś czas temu. 

Acha, czyli jednak nie było dzikiej zabawy do rana. Powiedział w duchu Olek. 

  • Jak było? 
  • Przyszedł do nas, czekałam na niego, założyłam seksowną bieliznę. Pomimo, że już wcześniej to z nim robiłam, to czułam się jakby to był mój pierwszy raz. Napiliśmy się wina, potem oglądaliśmy serial. W międzyczasie kazał mi się rozebrać do samej bielizny. Dotykał mojego ciała, jednocześnie wpatrując się w telewizor. Potem jednak stracił zainteresowanie serialem i zaczął się do mnie dobierać. Skończyło się jak za pierwszym razem. Wziął mnie od tyłu. 
  • Nagrał coś? - zapytał od razu Olek. 
  • Nie tym razem kotku. Już dostałeś to czego chciałeś. - odparła jego żona. Czyli wiedziała o nagraniu i targu, którego dobił! 

Przez chwilę obydwoje milczeli. Każdy miał swoje przemyślenia o ostatnich zdarzeniach. Pozostawało pytanie co dalej z tym fantem? 

  • Podobało ci się? - zapytał w końcu Aleksander. 
  • Szczerze? Tak, podobało mi się i to bardzo. Poczułam, że ktoś się mną interesuje... to miła odmiana. 

Te słowa bolały, ale Olek wiedział, że jego żona ma rację. Zaniedbał ją, poświęcając wszystko pracy, teraz miał za swoje. 

  • Co teraz? - spytał się bezpośrednio. 
  • To zależy od ciebie. - odparła tajemniczo jego żona. 
  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

4.  IMPREZA FIRMOWA 

 

Swój związek trzymali z Marcinem w głębokiej tajemnicy, nikt w firmie nie był świadomy co robią po godzinach. Co ich łączy poza pracą. Oczywiście ten układ bardzo im odpowiadał, więc w robocie starali się nie wzbudzać podejrzeń. Nigdy nie wychodzili razem z biura, nawet gdy chwilę potem spotykali się na małe co nieco.

 

Zbliżała się impreza firmowa, miała się ona odbyć w biurze. Zarząd postarał się o jedzenie, muzykę i lekką reorganizację powierzchni biurowej. Było więc gdzie usiąść, coś przegryźć i pogadać na luzie. Większość osób z firmy, pojawiła się na tym spotkaniu. W śród nich Alicja i Marcin, którzy dla niepoznaki nie rozmawiali ze sobą zbyt często.

 

W kuluarach toczyły się mniej oficjalne rozmowy. Choć równie dobrze można by użyć tutaj innego sformułowania - plotki lały się strumieniami. Alicja siedziała koło grupy koleżanek, bardziej słuchała niż mówiła, a to co przyszło jej usłyszeć przyprawiło ją o niemałe zdziwienie. 

  • I jak tam Monika się wam układa? - zapytała Karolina. 
  • Z Marcinem? - Alicja cała zesztywniała, słysząc te słowa. - Same wiecie, to tylko seks, nic więcej. Zresztą powiedział, że ma w firmie kogoś jeszcze. 
  • Oooochh! Naprawdę?! - nie mogły się nadziwić koleżanki. 
  • Nie dziwi mnie to, w końcu jest niezły i potrafi zbajerować laskę. Kto jak kto, ja o tym wiem! - zachichotały. 

Alicję mocno zaszokowały te wieści, z drugiej jednak strony, czy miała się czemu dziwić? Jej związek z Marcinem polegał dokładnie na tym samym co w przypadku Moniki, z tą różnicą, że jej koleżanka była singielką. Żonatej kobiecie pewne rzeczy nie wypadały. Postanowiła jednak, że porozmawia o tym ze swoim kochankiem, lubiła klarowne sytuacje, a w tej nowej rzeczywistości nie do końca potrafiła się odnaleźć.

 

Odszukała Marcina na sali i odczekała, aż uwolni się od swoich kolegów. Gdy został sam przy stoliku, podeszła do niego i przysiadła się. Nałożyła sobie trochę jedzenia, żeby wyglądało to bardziej naturalnie. Gdy upewniła się, że nikt jej nie podsłuchuje zaczęła wypytywać swojego partnera seksualnego o Monikę. 

  • Nie zaprzeczam, spotykam się z nią od czasu do czasu. To już trwa od ponad roku, mogę więc powiedzieć, że to moja stała kochanka. 
  • A ja jestem tylko z doskoku? - zapytała zachmurzona Alicja. 
  • Czyżbyś była zazdrosna? - zdziwił się Marcin. - Przecież nasza relacja opiera się jedynie na seksie, nigdy niczego ci nie obiecywałem. Zresztą ty masz męża! - to ostatnie zdanie powiedział zbyt głośno, na szczęście nikt się im nie przysłuchiwał, a muzyka stłumiła podniesiony głos. - Myślę, że nie powinnaś się tym przejmować, nie wykluczacie się nawzajem. Wręcz przeciwnie, uzupełniacie się. 

Nie wiedziała co o tym myśleć, wciąż była mocno zaskoczona całą tą sytuacją. Z drugiej jednak strony, nie mogła odmówić racji Marcinowi. Miał prawo spotykać się z kim chce, nic jej do tego. 

  • A może... może po prostu nie róbmy z tego tajemnicy. Monika cię nie wyda. - zamyślił się jej kolega. 
  • Jak to? Chcesz, żeby się o nas dowiedziała?! - nie mogła uwierzyć Ala. 
  • Moglibyśmy się we trójkę spotkać i o tym porozmawiać. 

Była zszokowana. Z początku nie była nawet w stanie myśleć o tym racjonalnie. W końcu jednak w jej głowie zaczęły pojawiać się myśli, a Marcin cierpliwie czekał, dając jej czas do namysłu. Ostatecznie doszła do wniosku, że być może faktycznie poczuje się lepiej, gdy sytuacja będzie jasna dla wszystkich stron. Pomyślała też o Olku, co on o tym wszystkim pomyśli? Wiedziała, że będzie mu musiała powiedzieć prawdę, taki był układ. 

  • Dobrze, myślę że to będzie najbardziej uczciwe. Skoro mówisz, że Monika dochowa tajemnicy to możemy się spotkać na rozmowę. 
  • Doskonale, a pamiętasz o naszej ostatniej umowie? - zapytał Marcin. 

Alicja zupełnie o tym zapomniała, z tego wszystkiego wyleciało jej to z głowy. Tylko czy w obecnej sytuacji powinna się na to zgodzić? Stwierdziła, że mimo wszystko, tak. 

  • Dobra, to ja pójdę pierwsza. - oznajmiła. 

Ruszyła w kierunku schodów. Weszła na wyższe piętro, rozglądając się, czy nikt nie patrzy. Widziała tylko swój cień, nie bała się go, była dużą dziewczynką. Jedyne czego się obawiała, to nakrycia przez kogoś z firmy. Jej mąż o wszystkim wiedział. Nie kryła przed nim tego, że idzie na imprezę firmową, ani tego, że w jej trakcie chce się wyrwać na małe co nieco z Marcinem. Wiedział o tym i też go to kręciło. 

 

Weszła do małej prywatnej łazienki na piętrze, dało się ją zamknąć od środka, więc będą bezpieczni. Ona jednak nie zamknęła drzwi tylko czekała na przyjście swojego kochanka. W końcu ktoś wszedł do łazienki, na jej twarzy pojawił się uśmiech, lecz zbladł po chwili, gdy w drzwiach stanęła jej koleżanka Ula. 

  • Ochh wybacz kochana, myślałam że wolne. Czemu się nie zamknęłaś? - zapytała zdziwiona. 
  • A wiesz, przyszłam tylko poprawić makijaż, klucz nie był potrzebny. - odparła lekko zdenerwowana. 

Okazało się, że Ula również przyszła w tym samym celu, więc obydwie zaczęły poprawiać swój makeup. Koleżance poszło sprawniej, co oczywiście było celowe, więc pożegnała się z Alą i opuściła toaletę. Alicja spojrzała na telefon. Migała jej dioda powiadomień. To wiadomość od męża. 

  • “Mam nadzieję, że impreza układa się dobrze?” 

Stanęła przed lustrem i odciągnęła i tak głęboki dekolt ku dołowi, przy okazji zahaczając o skraj stanika. Odsłoniła sterczącą sutkę i strzeliła sobie szybką fotkę. Niech i Olek ma coś z tego wieczora! Zdjęcie oczywiście zostało wysłane do jej męża. Teraz już wiedział gdzie jest jego ukochana, resztę mógł sobie dopowiedzieć. Słowa były zbędne. 

 

Drzwi otworzyły się ponownie. Tym razem to był Marcin, wszedł do środka i zamknął ich na klucz. Teraz już nikt im nie przeszkodzi. Klęknęła przed swoim kochankiem i chwyciła bez słowa za pasek jego spodni. Rozpięła go i zabrała się za jego spodnie. Gdy również z nimi sobie poradziła, złapała za skraj jego bokserek i pociągnęła je ku dołowi. W ten oto sposób uwolniła sterczącego już penisa. Marcina najwyraźniej też podniecała ta sytuacja. 

 

Wzięła w rękę jego przyrodzenie i zaczęła je masować posuwistymi ruchami, potem do akcji wkroczyły usta. Obciągała mu z coraz większą wprawą, a Marcin lekko dyszał. Miała dowód, że idzie jej bardzo sprawnie. Wreszcie powiedział podnieconym głosem. 

  • Wiem, że tego nie ustalaliśmy, ale czy mogę ci się spuścić do ust? 

Alicja była zszokowana tą propozycją. Nie zgadzała się na takie wybryki nawet ze swoim mężem. Zawsze uważała to za rodzaj perwersji, nawet czuła do tego lekkie obrzydzenie. Potem pomyślała, że może tak będzie bezpieczniej dla jej ubrań? Nie miała nic na zmianę, lepiej nie ryzykować. Poza tym miała ochotę zrobić coś wyuzdanego. Ostatecznie odpowiedziała mu skinieniem głowy.

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...