Skocz do zawartości
Krak

Początek ( ponownie)

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś umieściłem to w innym miejscu. Teraz po latach uznałem, że wymaga pewnych przeróbek stylistycznych, interpunkcyjnych i innych. Po ich dokonaniu umieszczam ponownie. Poprzedni był pozytywny odzew..czy będzi i tym razem zobaczymy…

Witajcie. Zawsze chciałem to opisać, opowiedzieć co wówczas się działo, co przeżywałem, jakie emocje się we mnie kłębiły. No właśnie emocje, opisy faktycznych zachowani, przebieg tego wszystkiego też tu się znajdzie. Nie jest on jednak najważniejszy. Najistotniejsze jest to co się działo w mojej głowie. No ale może wreszcie zacznę. To było kilka lat temu. Mieliśmy wówczas po 36 lat, już chyba troszkę wypaleni, zmęczeni. Mieszkanie, praca, dzieci, klasyczny układ gdy wieczorami niewiele się do siebie odzywaliśmy ze zmęczenia. Trudno było uzgodnić wspólne wyjście do kina, nie mówiąc o  kolacji. Zajęci codziennymi sprawami zapominaliśmy o przyjemnościach. Żona Monika - atrakcyjna drobna blondynka potrafiąca się podobać, od jakiegoś czasu przestała podkreślać swoją kobiecość. Spódniczki zostały zastąpione przez spodnie, a fajne bluzeczki wyparte przez swetry zasłaniające jej piersi. Sex?. No cóż..., to wówczas zaczynał być już faktycznie „obowiązek małżeński”. Wykonywany w niedzielny poranek, raczej dla statystyki niż przyjemności. Pamiętam iż wówczas robiłem wszystko by zadowolić Monikę ręką, palcami, licząc iż nie będę wówczas musiał wkładać jej w cipkę kutasa. Dlaczego?. Zazwyczaj wówczas leżała jak kłoda, nie pozwalając się pocałować. Skupiałem się więc  na tym by nie uleciał nastrój i by choć trochę była wilgotna, co by pozwalało na w miarę normalne pieprzenie, na wznak oczywiście. Chyba też oddychała z ulga czując jak się w niej spuszczam. W konsekwencji żadne z nas jakoś nie naciskało na sex,  był on rzadszy z każdym miesiącem. Nie wiem czy to typowe problemy par w tym wieku ale nas to dopadło. Pewnie by to trwało jeszcze długo gdyby nie zmiana pracy przez żonę. Przez lata pracowała  w domu przy komputerze, raz na tydzień dostarczając tylko do firmy wyniki swojej pracy. Było to wygodne przy małych dzieciach. Gdy jednak trochę podrosły żona stwierdziła, iż poszuka sobie innego zajęcia. W konsekwencji od nowego roku rozpoczęła prace w firmie handlowej. Zmuszona była wiec chodzić do biura na konkretne godziny, czasem zostawać dłużej, przynosić prace do domu. Wymagało to też zmiany stylu ubierania. Przebywała wszak wśród ludzi,  miała interesantów, kontakty z innymi biurami. Od tego rozpoczęła się jej przemiana. Zaczynało jej ponownie sprawiać frajdę chodzenie w szpilkach, eksponowanie nóg krótka spódniczką, czy biustu fajnym dekoltem. Monika ma się czym pochwalić, ale ja wówczas tego nie dostrzegałem. Wzrósł też jej apetyt na sex, zaczęła trochę prowokować, siadać mi na kolanach, próbować gładzic po udach, kroczu . Ja jednak bylem zazwyczaj zajęty, zaprzątnięty czym innym. Nie widziałem tego, nie dostrzegałem jej potrzeb. Chciała też byśmy gdzieś zaczęli wspólnie wychodzić, cos razem robić. Jednak jedyne co nam się udawało to kino raz na kilka miesięcy. Zaczęły się pretensje o to, iż jestem zmęczony, że ciągle cos jest ważniejsze a brak nam czasu dla nas. Nic wiec dziwnego, że zaczęła być tez dla mnie złośliwa. Ona zaś odżywała, była w euforii związanej z nowa praca, nowym otoczeniem, a ja nie potrafiłem wówczas w tym jej towarzyszyć. Pewnie by to wszystko spowodowało rozejście się naszych dróg , stało się jednak inaczej - za sprawą jednej imprezy firmowej.  Był upalny  czerwiec. Firma Moniki świętowała jakiś kontrakt. Z tej okazji zorganizowali grilla. Miałem też na nim być ale wymigałem się jakaś pilna robota. Z uwagi na to, że planowali spożywać alkohol zawiozłem ja pod posesje jej szefa. Widząc nadjeżdżające inne samochody szybko się ewakuowałem bojąc się, iż będą mnie namawiali na pozostanie. Umówiłem się z Monika, iż zadzwoni po mnie jak  będzie się wszystko kończyło. Czy byłem zazdrosny widząc jak ubiera białe majtki, dopasowany stanik i letnia zwiewna sukienkę do kolan?. Chyba mi przemknęło przez myśl, iż chyba liczy na „ruchanie”. Przepraszam za wulgaryzm ale on najbardziej oddaje moje ówczesne nastawienie. Myśląc tak wtedy nie odczuwałem niczego, było mi obojętne czy ktoś dobierze się do jej majtek, czy może będzie lizała jakiegoś kutasa. Myślałem o tym ze spokojem, jakby nie dotyczyło to mojej żony. Dziwne. Po powrocie do domu siedziałem przed telewizorem oglądając jakieś idiotyczne filmy, latając po Internecie. Od pewnego momentu, gdzieś po godzinie, zacząłem otrzymywać od Moniki smsy. Nigdy tak nie robiła. Nie pisała do mnie z pracy czy wyjazdu. Teraz zaś otrzymywałem szczegółową relacje. Nie odpisywałem, lub podpisywałem jednym słowem, zdaniem. Ona zaś pisała, iż jest dużo ludzi, że pije drinka, że faceci opowiadają dowcipy. Czuć było, że dobrze się bawi. Tylko po co mi o tym pisze?. O co jej chodzi?. Po 3 godzinach nawet w smsach czuć było, iż jest pod wpływem alkoholu. Mówiła, tj. pisała teksty typu „nogi mnie już bola od tańca” , „Wojtek fajnie tańczy”. Opisywała mi też,  iż widziała jak jedna z jej koleżanek trzymała rękę w spodniach Marka. Nie podpisywałem już wówczas nic. Czułem, iż jest pijana, nakręcona, ale szczęśliwa, zadowolona. Gdy zapytałem czy mam już po nią jechać odpowiedziała, iż odwiezie ja Andrzej. Andrzej to jej szef u którego była impreza. Do tej pory nie była z nim na „ty”.  Hmmm. Czyżby cos się zmieniło?.  Wówczas poczułem delikatny niepokój. No jak to ją odwiezie?. Nie pije na imprezie firmowej we własnym domu?. Troszkę dziwne. Czekałem już wówczas z niepokojem. Sen odleciał daleko, napięcie nie dawało spać. Ona tam lekko pijana, rozgrzana atmosferą, wraz z facetem który wszystko kontroluje. Około 3 w nocy dostałem smsa „Jedziemy”. Delikatnie odetchnąłem i zacząłem się zastanawiać dlaczego się denerwowałem, o co?. Wszak nigdy nie była „puszczalska”, a ponadto przecież jeszcze kilka godzin temu obojętnie myślałem o tym iż  ktoś ja „wyrucha” . Kurczę... Gdy wiec usłyszałem parkujący pod blokiem samochód nie zareagowałem. Nie wstawałem z lóżka, nie włączyłem światła. Sądziłem, iż wejdzie za chwile do mieszkania. Po kilku minutach ciszy niepokój jednak powrócił. Spotęgował go dźwięk smsa. „Jesteś?” Dziwne pytanie. Dlaczego nie wchodzi?. Po chwili otrzymałem kolejną wiadomość.  „Wyjdź na balkon i patrz. Nie zapalaj światła”. Serce podchodziło mi do gardła..., ale zrobiłem co  mówiła. Po chwili stałem na balkonie gapiąc się na parking. Bezpośrednio pod nogami stal Citroen C 4, z dużą panoramiczna szybą. Ktoś włączył światło i zobaczyłem …….Nie zapomnę tego widoku...Monika siedziała na fotelu pasażera, obok niej Andrzej. Jej sukienka podciągnięta do bioder eksponowała cudowne opalone uda. Jej białe majteczki odznaczały się na ich tle – tak samo jak jego ręka  muskająca jej skórę

 

Początek. Część 2.

OK. Skoro chce to ktoś czytać to opisze co było dalej. Stałem wówczas w spodenkach od piżamy oraz koszulce na balkonie, ściskając z całych sił balustradę. Kilka metrów niżej, bezpośrednio pode mną moja żona rozchylała uda przed łapami jakiegoś typa. No właśnie, dlaczego stanęli tutaj?. Przecież jeśli chciał ją wymacać, czy pieprzyć, mógł po drodze stanąć w jakiejś bocznej uliczce, czy nawet lasku. Mógł tam w bardziej komfortowych warunkach dobrać się do jej majtek, cipki. Stanął jednak bezpośrednio pod naszym balkonem, choć parking przed blokiem był raczej pusty. Mógł wybrać każde inne miejsce. Tylko,  że on nie wie gdzie mieszkamy, które okna są nasze. Więc to ona zdecydowała się zrobić spektakl, ona kazała mu stanąć w konkretnym miejscu wiedząc, iż będzie się do niej dobierał, że będzie chciał ją pieścić. Od początku musiała więc to zaplanować, to była jej zemsta za to jaki byłem, jak ją traktowałem, za to iż nie chciałem iść dzisiaj na imprezę. Chciała mi pokazać, iż nadal jest atrakcyjna, że nadal potrafi przyciągać wzrok facetów, że mogą ją pożądać. Ona tego potrzebowała a ja idiota nie widziałem tego. Jak mówiłem powinienem dostrzec jak się zmieniła przez ostatnie miesiące. To już nie była zabiegana kura domowa tylko kobieta świadoma swej seksualności i potrzeb. Teraz zaś delektowała się nie tylko łapami tego faceta ale też moim wzrokiem, tym że siedzę kilka metrów dalej i się gapie. Dlatego mnie dzisiaj nakręcała smsami, dlatego sprawdzała czy nie śpię  i po to kazała wyjść na balkon i patrzeć.No właśnie „patrzeć”. Jak mam zareagować gdy facet swoją dłoń posuwa coraz wyżej, gdy jego ruchy już nie są takie delikatne, gdy to nie jest już tylko muskanie uda ale bardziej jego pocieranie…wyżej i wyżej, gdy  zahacza czasem o skraj majteczek. Pochyla się nad nią zasłaniając mi jej twarz. Obejmuje go ramionami, zapewne wiec zaczyna ją całować. Trwa to jakiś czas. Jego dłoń nie przestaje buszować po jej udzie. O ile mogę dostrzec w tych warunkach to wsuwa się nawet pod majteczki i jej ruchy przybierają inny charakter. Przestaje ją całować a usta schodzą niżej, całuje i pieści jej szyje, obojczyk, schodzi na piersi, ugniata je drugą dłonią, przyciska do nich swoje usta, wreszcie uwalnia je ze stanika, dekoltu. Widzę jak bieżę jeden z sutków do ust i zaczyna ssać. Monika wygina się delikatnie, prawie słyszę jak głęboko oddycha. Ma zamknięte oczy i delikatnie rozchylone usta. Jest w tym momencie śliczna…moja Monika. Moja?. No właśnie - jakiś obcy facet pieści ją, ugniata piersi, pieści cipkę, a ja staje jak skamieniały i nie reaguje. Czy jest wiec nadal moja?. Czy mogę tak ją traktować?. Przecież nie polecę na dół by wyciągnąć faceta i dać mu w mordę, bez względu na to czy ona przez to straci prace czy nie. Tak powinienem się zachować ale nie potrafię, nie potrafię tego przerwać bo moja głowa wrze. Wiem z jednej strony, iż powinienem im przeszkodzić, ale z drugiej strony jestem tym za bardzo zafascynowany. Moja cudowna żonka, grzeczna, miła, troskliwa oddaje swoją cipkę innemu. Rozchyla uda i nie protestuje gdy ten odchyla jej majtki i pociera palcem jej łechtaczkę. Cudowna żonka wyginająca się i wypychająca biodra po to byt facet mocniej i mocniej ją pocierał, fantastyczna Moniczka, w tym momencie wilgotna, wręcz mokra i otwarta dla innego faceta. Nic wiec dziwnego że nie reaguje tylko nadal patrzę, chce by to trwało, by była dalej tak mu uległa, by pozwoliła mu na więcej, by potrafiła mu się oddać całkowicie. Gdy wiec jeden a później drugi palec tego faceta wnika w jej cipkę  mimowolnie moja dłoń z bariery wędruje za gumkę spodenek. Dotykam swojego kutasa. Jest twardy i nabrzmiały. Kurwa….,kurwa…,kurwa….., podnieciłem się widząc jak inny facet pieprzy palcami moją zonę. To jest chore, wiem to, wiem i czuje się podle, ale mój kutas sądzi inaczej, chce się rozerwać, eksplodować, prawie że mnie boli z podniecenia. Biorę go miedzy palce i ściskam, ściągam troszkę spodenki. Trzymając kutasa w dłoni ciągle patrzę oszołomiony. Andrzej w tym momencie odrywa usta od jej piersi. Palce wysuwają się z jej mokrej cipki a dłonie przesuwają na jej biodra podciągając jeszcze bardziej sukienkę. Pomaga mu unosząc delikatnie biodra. Chwyta skraj jej majteczek i jednym ruchem zsuwa w dół. Upadają zapewne gdzieś na podłogę. Ma teraz swobodniejszy dostęp do jej cipki. Leży bezwstydnie na fotelu z rozchylonymi udami, prawie naga, jedynie z sukienką na biodrach. Piersi także swobodnie dyndają uwolnione ze stanika i sukienki. Jego ruchy zaczynają być już nerwowe, to już nie jest delikatne pieszczenie jej wdzięków, tylko nerwowe poszukiwanie zaspokojenia. Odrywa ręce od jej cipki i rozpina pasek swoich spodni, zsuwając je do kolan wraz z majtkami. Jego uwolniony kutas wyskakuje na wolność. Porusza kilka razy po nim dłonią a następnie bierze jej dłoń i kładzie na jego główce. Widzę, iż spogląda na niego zafascynowana - tak mi się przynajmniej wydaje. Jest większy niż mój, grubszy. Ponownie czuje ukłucie zazdrości gdy zaczyna się nim bez skrępowania bawić, do pierwszej dłoni dołącza druga, dotyka jego jąder, głaszcze jak delikatny skarb. Prawie czuje jej dłonie, ale na moim kutasie zaciskają się moje palce a nie jej delikatne paluszki. Moje jądra teraz ciężkie nie są pieszczone przez jej opuszki palców, ona zajmuje się jego chujem. Kurwa, kurwa,….mówiłem, iż na co dzień nie jestem wulgarny, ale w tym momencie widząc jak jest mu uległa chciałem to krzyczeć na całe osiedle, prosząc jednak w duchu by nie przerywała, by robiła mu dobrze, by go zadawalała, by była w tym jak najlepsza. Paradoks?. W tym momencie Andrzej widząc jak bawi się jego kutasem, delikatnie się uśmiecha. Sięga po coś, jego dłonie znikają pod kierownicą z mojego pola widzenia. Początkowo nie zwróciłem na to uwagi zafascynowany jej dłońmi na jego kutasie, jej kurewskim uśmiechem. Delikatnie otrzeźwiło mnie wibrowanie telefonu. Cholera, gdzie ja go mam? Trudno mi było się oderwać od tego co się odgrywało kilka metrów niżej. Zdezorientowany oklepuje spodenki by wreszcie w kieszonce koszulki odnaleźć telefon. Sms? Od niej? Z jej numeru, ale przecież widzę iż ma zajęte dłonie. Może jakiś spóźniony przekaz ?. Jego tekst rozwiewa jednak wątpliwości. Kurwa, kurwa, kurwa ja pierdole. Znów chciałem krzyczeć gapiąc się w wyświetlacz. „Patrzysz? Podoba Ci się? Masz niezłą sukę”.A wiec to on mi kazał stać na balkonie, to on, a nie żona, kazał mi wyłączyć światło i to on specjalnie podjechał pod balkon bym mógł widzieć jak ja pieści, jak mu ulega, jak staje się jego kobietą, a teraz z jej telefonu przesyła mi smsa delektując się tym wszystkim. Chciał przez to zniewolić nie tylko ją ale także i mnie. Musiał wiedzieć jaki jestem od żony, jak reaguje, kim się stałem. Nie wystarczyło mu iż rżnie moją żonę, chciał jeszcze mieć władze nade mną, nad moimi odczuciami. Drżącymi dłońmi odkładam telefon, W głowie totalny mętlik, chce biec i dać mu w ryj, ale wiem, iż tego nie zrobię bo….bo….kurwa, bo mi to się podoba, bo mi to pasuje, bo przecież stoję teraz z nabrzmiałym kutasem w dłoni patrząc jak moja żona bawi się jego chujem, jak on odłożywszy telefon, spojrzawszy na chwile w górę, wyciąga dłoń i wplata palce w jej włosy. Delikatnie acz stanowczo przyciąga jej głowę w kierunku swojego krocza. Nie protestuje. Zasłania mi widok, ale nie trudno się domyślić, iż bierze jego kutasa do ust. Mi wzięła może z dwa razy w życiu, raczej bez przekonania. Teraz z jej ruchów głowy przebija zaangażowanie, entuzjazm. Widać, iż pragnie go zadowolić, że chce by jej facet był szczęśliwy. Nie dba o własną rozkosz tylko o odczucia tego typa. Nie jest istotne że patrzę, że może patrzy jakiś sąsiad. Ona po prostu chce być uległa. Jej ruchy są kierowane jego rękę na głowie. Widać, iż w pewnym momencie przyśpiesza, a jego palce zaciskają  się na włosach.Odciąga jej głowę i widzę jak sperma uderza w jej twarz, włosy, spływa po policzkach, kącikach ust, nosku…A moja w tym samym czasie wyrywa się z nabrzmiałego kutasa i lecąc w dół rozbryzguje o przednią szybę auta. Widząc to czuję iż wszystko się zmieniło.

 

Początek Cz. 3

Dobrze więc – będę kontynuował relację – tak jak poprzednio proszę po przeczytaniu o opinię, komentarz, czy interesuje was co się działo dalej.. Planowałem pisać wieczorem, na spokojnie, przy normalnym komputerze... ale sam nie mogę się powstrzymać i by chcę wyrzucić to  z siebie. Co było dalej?. No cóż... Otrząsnąłem się po chwili uświadamiając sobie iż stoję na balkonie z kutasem w dłoni. Gdyby któryś z sąsiadów wyjrzał miałby niezły widok. Rzuciłem okiem na auto. Leżała ciągle naga, wtulona w niego. Powolutku jednak zaczęła się rozglądać, Czyli czas wracać. Szybko wsunąłem penisa w spodenki, zabrałem telefon i po ciemku wsunąłem się pod kordrę przeżywając to wszystko jeszcze raz. Jak kurde mam teraz zareagować?. Co zrobić?. Nawymyślać jej od suk, kurw?. Zrobić awanturę?. No ale przecież sam do tego doprowadziłem swoja obojętnością, brakiem zainteresowania, tym iż nie dostrzegałem już jej kobiecości. Ktoś inny ponownie ją w niej odkrył i wykorzystał. Gdy wiec usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi ,nie zareagowałem. Czekałem skulony w lóżku. Szybko zamknęła za sobą drzwi. Podeszła do  sypialni.

-Spisz?

Cisza, wole nie odpowiadać... No bo co mógłbym powiedzieć?. Ze jest dziwka?, ...ale że mnie nakręciła obciągając mu kutasa?. Gdybym był tylko zły, wściekły, potrafiłbym sobie z tym poradzić. Było jednak inaczej. Czułem bowiem też podniecenie... Znów... Podniecenie tym ze stoi tam kilka chwil po tym jak dotykał ja inny. Podchodzi o lóżka. Słyszę szelest ubrania odkładanego na fotel. Podnosi kołdrę i  wślizguje się pod nią. Tak po prostu. Bez prysznica czy choćby krótkiej wizyty w łazience. Leżę na prawym boku. Ona zaś przysuwa sie do mnie. Obejmuje. Czuje jej oddech na karku. Przysuwa jeszcze bliżej aż czuje iż jest naga. Całuje moje ucho i szepcze

- Kocham Cie.

Kurczę, nie mówiliśmy sobie tego długie lata. A teraz ona wypowiada te słowa ustami które trzymały przed chwila obcego kutasa. Obejmuje mnie ramionami, dotyka udami i cipka która kilka jeszcze chwil temu była maltretowania jego palcami. Odkręcam się do niej. Udaje zaspanego. Wole udawać iż nic się nie stało. Nic nie było. To tylko sen, mrzonka. Ona pewnie jest pijana, nic nie będzie pamiętać, a i ja to wyprę z pamięci i wszystko wróci do normy. Całuje ja, delikatnie, po chwili  mocniej , zastanawiając się czy czuje jego spermę, czy jeszcze tam jest. Nie czuje obrzydzenia, nawet delikatną ciekawość...Wszystko jest wszak w porządku, wróciła do mnie, to ja ją tule, to mnie nazywa „kochanie”, to ja ją całuje, a on jest tylko mglistą mrzonką,  najwyżej letnią przygodą...Szybko wyprowadza mnie jednak z błędu.

-Kochanie, na kolacje przyjdzie dzisiaj Andrzej. Wiesz...ma bardzo fajnego kutasa.,,

Odwraca się i zasypia.

         Noc nie przyniosła ukojenia. Sen, jeśli nawet się pojawił, to był pełen myśli, emocji, rozterek. Nie przyniósł rozwiązania. Pewnie troszkę w tym przeszkadzało cichutki pochrapywanie Moniki. Nagiej, ciepłej i zapewne jeszcze oblepionej jego spermą. Z uwagi na to wszystko wstałem niewyspany około 7 rano. Żona tylko przekręciła się na drugi bok. Robiąc sobie kawę rozmyślałem…Jak to? Ma przyjść do nas? Na kolacje? Jako kto? Po co ? Przecież ją pieprzy w robocie, po co mu poznawanie rogacza. To że mu się oddała wcześniej nie miałem wątpliwości. Wczoraj nie zachowywała się jakby pierwszy raz ściągała przed nim majtki. On też znał jej reakcje, był świadom jak ją najlepiej zadowolić. Zapewne wiec już od wielu miesięcy mam rogi. Tylko dlaczego chcą to zmienić? Po co to przedstawienie, a teraz ta wizyta ? Niewiele wiedziałem o Andrzeju. Facet po 40- stce, wysportowany właściciel firmy . Chyba żonaty, ale tego nie byłem pewny. Dosyć lubiany ,traktujący pracowników po przyjacielsku. Wychodzi jednak iż nie tylko.

     Monika wstała około 10 . Szybko poszła pod prysznic. Dopiero teraz zmywała z siebie jego nasienie. Gdy wyszła nie wyglądała najlepiej. Chyba nie do końca przemyślała ten „występ”,a teraz po wytrzeźwieniu i ochłonięciu nie miała pojęcia co dalej. Jej mina wyrażała skruchę, chyba liczyła iż nic nie widziałam, nic się nie zorientowałem.

-Dobrze się bawiłaś?

Proste pytanie, ale tylko pozornie. Widzę, iż ją nim zestresowałem. Pytam jednak o imprezę, a nie to co później. Opowiada wiec krótkimi zdaniami, bez emocji, o alkoholu, jedzeniu, tym iż jeden z chłopaków się poparzył, inny wymiotował .

-Kto Cię odwiózł?

Kurczę, po co o to pytam? . Przecież wiem doskonale, widziałem wszystko, czułem jej podniecenie, widziałem wilgotna ciapkę penetrowaną brutalnie paluchami. No tak…mimowolnie zadałem to pytanie dając jej do zrozumienia, sugerując iż nic nie wiem na temat zdarzenia na parkingu. Że może swobodnie wymyślić jakąś bajeczkę, że wróci wszystko do normy, że będzie tak jak przed grillem. W domu będzie grzeczną żoną i mamą, a w pracy wyuzdaną suką, uległą i gotową zaspokajać swojego faceta. Chciałem by tak było. Nie wyobrażałem sobie tego,że może odejść, że mnie zostawi dla innego. Lepiej już niech on bawi się jej cipką, może nawet tyłkiem, niech mu obciąga, liże i ssie jądra, kutasa….,ale niech po tym wraca do mnie, niech udaje, niech zostaną zachowane pozory. Wszak kilkanaście lat małżeństwa trudno przekreślić.

Milczenie. Odstawiła kubek., długie milczenie. Zaczynam się niepokoić.

-Skarbie przecież wiesz…..Widziałeś. Jestem z nim od kilku miesięcy. Przyjdzie dzisiaj wieczorem. Musimy porozmawiać.

-Porozmawiać, o czym? – dziwne iż jakoś głoś przeszedł mi przez gardło. Zaczynam nerwowo się bawić łyżeczką. Spinam mięśnie oczekując tego jednego zdania, tego wyroku - słów „odchodzę -  wyprowadzam się do niego”. Nie następują….ale nie oznacza to, iż nie nastąpą. Nie dopytuje, chce to przedłużyć, powstrzymać jakoś, może zamrozić?. Długo się jednak nie da.

          Godziny mijają błyskawicznie a dźwięk dzwonka brzmi jak wyrok. Monika biegnie uśmiechnięta do drzwi, otwiera błyskawicznie i daje gościowi buziaka na przywitanie. Zwykła kurtuazyjna wizyta. Przynosi wino, siadamy w salonie. Monika przynosi przekąski. O czymś  rozmawiamy, czy raczej on mówi, a ja przytakuje. Trudno bym był naturalny. Kilkanaście godzin temu widziałem jego kutasa w ustach żony. Gdy Monika wraca z kolejnymi talerzykami prosi ją by usiadła z nami i przestała się przejmować przygotowaniami. Siada miedzy nami na kanapie. Jest rozszczebiotana, gadatliwa, pełna energio. A ja się zastanawiam jak on mógł tu przyjść. Przecież mogłem mu obić gębę, lub przynajmniej próbować. Nie przejmuje się tym. Dlaczego? Az tak mnie zna? Wie iż nie zareaguje? Wczoraj to był test na co może sobie pozwolić? Chyba tak bo po chwili kładzie rękę na udzie Moniki. Ona delikatnie sztywnieje ale tylko na chwilkę. Rozluźnia się wraz z jego ruchami, a ja patrzę zafascynowany. Zbliża usta do jej ust i delikatnie całuje. Wczoraj też to widziałem, ale teraz siedzą obok mnie. W zasadzie Monika dotyka mimowolnie mojego kolana dłonią. A on bezceremonialnie ładuje swój jęzor w jej delikatne usta, dłoń znajdującą się na udzie podsuwa wyżej, odsłaniając opaleniznę oraz…,ujawniając brak majtek. Gdy to dostrzega delikatnie się śmieje komentując

-No widzę iż odrobiłaś lekcje

Kurczę to brzmi jak z kiczowatego pornosa, ale ją ewidentnie to podnieca. Świadomość iż realizuje jego jakiś scenariusz, że jest mu uległa w każdym elemencie. Rozchyla posłusznie uda by miał swobodniejszy dostęp. Jego  palce wykorzystują to momentalnie. Delikatnie je ślini a następnie rozmazuje po płatkach jej różyczki. Patrzę na to jak sparaliżowany a oni zachowują się tak jakbym nie istniał, jak by mnie tu nie było. Chyba nawet gdybym protestował to by tego  nie dostrzegli. Ale przecież robią to specjalnie na moich oczach, przewidują jakąś dla mnie role. Nie pomyliłem się. Monika rozpina mu spodnie i uwalnia kutasa. Jest już twardy, nabrzmiały. Po krótkiej zabawie ręką nachyla się i delikatnie nawilża jego czubeczek, samym koniuszkiem języka. Rozchyla swe słodkie wargi i go delikatnie pieści, co chwila wysuwając języczek i omiatając sam wierzchołek. To nie jest jeszcze ostre wulgarne obciąganie, to tylko delikatne preludium, jakby poznawanie, smakowanie jego członka. Odwraca się na chwile do mnie i mrużąc ocz szepce

- Cudny prawda? , fantastycznie smakuje kochanie.

Cos mruczę bo `już nawet nie potrafię artykułować słów, kiwam głowa, jeśli cokolwiek to znaczy. Gdybym miał siłe wyciągnąć rękę, to nie tylko dotknąłbym żonę, ale i jego ramienia, twarzy, włosów. Nie robię tego jednak bo czuje jak to ciepło w moim podbrzuszu rośnie i rośnie, promieniuje na całe ciało a ja….,liczę iż zacznie go mocniej pieścić, że ostrzej będzie połykać jego kutasa, że wreszcie połknie też i jego spermę. Tak jakby słyszała moje myśli, bo po chwili jej usta i cała głowa mocniej nabijają się na jego kutasa, powolutku, milimetr po milimetrze. Czasem się wycofuje ale konsekwentnie wprowadza sobie jego kutasa głębiej i głębiej. Dłonią pieści jego jadra, czasem też wyciągając kutasa z ust, delikatnie je liże,  ssie. Trwa to już kilka minut.. widać jak mu się podoba. Komentuje jej wyczyny krótkimi mocnymi słowami…Czuje iż w jego jadrach gotuje się sperma , bo w pewnym momencie lapie ja za włosy i odciąga.

-Nie, nie moja droga. Dzisiaj chce cię zarżnąć. Pragnę twojej cipki.

 Odwracając zaś głowę w moim kierunku i dodaje mocno.

- A ty możesz sobie patrzeć. Od dzisiaj jej cipka jest moja. Przynieś gumki, bo zapomniałem.

To było na ten moment za dużo jak dla mnie. Może na pornosach facet za pierwszym razem w zachwytach patrzy jak inny pieprzy jego zonę. Ja nie potrafiłem. Wstałem i bez słowa wyszedłem z mieszkania.

 

 Początek Część IV.

 

Wyszedłem z mieszkania z wrzącą głową. Chciałbym wówczas wykrzyczeć swój ból, żal. Gdybym zobaczył gdzieś wówczas jego samochód pewnie bym się wyładował. Rozwalił mu szyby, zmasakrował maskę. No ale na szczęści się na niego nie natknąłem. No bo jak by to wyglądało? Ja rozwalam mu kamieniem przednia szybę a on wsuwa kutasa w jej słodkie usta, ja masakruje mu tapicerkę a on w tym czasie rozchyla jej cipkę. Ja pastwie się nad blachami a on nad jej tyłkiem…To by było po prostu żałosne i teraz jestem tego świadom. Wtedy jednak nie wiem jak bym się zachował. Inaczej by to wyglądało, gdybym zareagował od razu, gdy zaczął ją pieścić, gdy wsunął jej język w usta .Miało by to inny wyraz. Gdybym walnął go wówczas w mordę, złapał za ramion i go wywalił z domu, może nawet razem z Moniką, teraz czułbym się inaczej. Wychodząc z mieszkania poddałem się, pozwoliłem mu ją ruchać, oddałem mu ją. Jeszcze raz wybaczcie za słownictwa, ale „kochać”, to się ja z nią kochałem, „pieściłem,”, „współżyłem”,  a on ją „ruchał”, „pieprzył”, „jebał” . To najbardziej oddaje te relacje, bo to on tam był panem, właścicielem. Facetem którego się zaspakaja, dba o jego frajdę, przyjemność. Widziałem to w jej ruchach, głoście, gestach i spojrzeniu. Gdy on był przy niej ja przestawałem istnieć. Dlatego wyszedłem. Nie mogłem na to patrzeć, ale i nie mogłem przerwać. Nic by to bowiem nie zmieniło, a tylko ostatecznie bym ją stracił. Wtedy uświadomiłem sobie jak bardzo ja kocham, jak bardzo mi na niej zależy, na tym by była, by się do mnie przytulała, nawet chwile po tym jak inny ja wyruchał. By to u mnie poszukiwała wsparcia gdy jej żle, by ze mną się dzieliła problemami i rozterkami,…nawet jeśli ten problem polegałby na tym ze tęskni za jego kutasem, a jego nie ma, że jest zazdrosna bo zainteresował się inna kobieta, czy że boli ja tyłek bo nie czekał aż się rozluźni, przygotuje. To chyba wówczas zostałem faktycznie rogaczem. Choć nie wiedziałem wówczas nic na ten temat. Nie miałem pojęcia o tych klimatach i odczuciach. Dopiero później zacząłem czytać, przeglądać, analizować swoje emocje. Pamiętam iż wtedy byłem zniesmaczony swoja postawa, ale i podniecony tym iż znalazłem wyjście…

     Krążyłem po osiedlu z dwie godziny. Nie pamiętam gdzie konkretnie, czy kogoś spotkałem, rozmawiałem. To był amok. Pamiętam tylko, iż w pewnym momencie podszedłem nawet pod drzwi mieszkania i nasłuchiwałem odgłosów. Szczeniackie? Pewnie że tak. Zastanawiałem się czy ten glos to jej jęk, czy ten odgłos to dźwięk wkładanego kutasa, czy podniesiony glos to wyraz szybszego oddechu, tego że dochodzi? Zastanawiałem się czy bierze ja na czworaka, czy rozchyla przed nim pośladki, czy sama trzyma jego kutasa wkładając do cipki. Czy leży rozchylając uda a on delektuje się widokiem swojego penisa znikającego w jej słodkiej dziurce. Dopiero widok wychodzącego sąsiada mnie oprzytomnił i umknąłem na schody, a później ponownie na długi spacer. Przemykające pary, faceci wychodzący z psami na spacer i facet z obłędem w oczach i…..twardym kutasem. Tak, byłem podniecony, bardzo, cholernie. Ale sam wtedy nie chciałem się do tego przyznać, do tego że mnie to kreci, ze czuje frajdę z tego, że tam jakiś facet rżnie moją żonę. Wstydziłem się tego.

 

      Po kolejnym okrążeniu osiedla postanowiłem wrócić, trudno. Musze jakoś to przetrawić, musze stawić temu czoła, jakoś przetrwać. Będzie co ma być. Wziąłem wiec głęboki oddech i skręciłem w kierunku bloku. Jednak nawet trzymając rękę na klamce się wahałem. Wszedłem. Krótkie spojrzenie na mieszkanie i …ulga. Nie ma go. Już `sobie poszedł. Czyli przynajmniej jemu nie musze stawiać czoła. Ona zaś siedziała w salonie z drinkiem. Rozleniwiona, ale chyba lekko poddenerwowana, zestresowana. Czyżby obawiała się ciągle mojej reakcji? Ubrana była w koszulkę do połowy bioder,. Jej sutki ślicznie odznaczały się pod nią. Cudne, delikatne cycuszki, miętoszone niedawno jeszcze jego łapami. Gołe opalone nogi, założone teraz jedna na drugą. Jakby jeszcze chwile temu nie rozchylały się przed nim eksponując cipke. Trudno mi było dostrzec czy ma majtki.

- Jak się czujesz kochanie?-troskliwie pyta, ale czuć ten niepokój w jej głoście, niepokój o moja reakcje.

Milcze przechodząc obok. Jeszcze nie wiem jak zareagować, co powiedzieć. Staje przy oknie. Katem oka widzę, iż gapi się zdenerwowana na stolik, nerwowo przekłada szklankę z ręki do ręki. Alkohol niewiele w takich sytuacjach pomaga.

- Jak długo to trwa?.-Chciałbym by mój głos teraz był władczy, pewny, zdecydowany. Pełen powagi. Mojego ciała oszukać się jednak nie da. Z mojego gardła wydobywa się wiec jakiś ochrypły skowyt niż normalne pytanie.

- Od lutego kochanie- kurczę jak ona teraz często nazywa mnie „kochanie”- zaprosił mnie na kolacje, kino. Długo rozmawialiśmy. On jest też żonaty i….no wiesz.

Tak wiedziałem. Nie tylko wiedziałem ale i „widziałem”. Może nie wszystko ale i sporo.

 

- Przepraszam iż w taki sposób tak się dowiedziałeś, ale….

      Dalej opowiedziała mi o tym jak ja powolutku oswajał, przyzwyczajał, jak zaprosił do siebie, jak się całowali, jak pieścili, jak …W miarę opowiadania widziałem jak się rozluźnia, jak mówi coraz swobodniej, dokładniej, pewniejszym głosem. Widać było iż sprawia jej to frajdę, że samym opowiadaniem o tym się podnieca. Jej relacja staje się bogatsza, bardziej szczegółowa. W pewnym momencie zaczęła nawet dotykać swojego uda, delikatnie, mimowolnie poruszać po nim ręką. Usiadłem obok niej i słuchałem w ciszy, ze spuszczoną głową. Widziałem przed oczami te obrazy, jego, ją, jak się rozbierają, jak poznają swoje ciała, jak ściąga jej pierwszy raz majtki, jak jest zawstydzona a on zdecydowany i stanowczy. Jak zakłada mu gumkę ustami. Właśnie ten widok mnie przełamał i gdy wypowiadała te słowa wyciągnąłem rękę i dotknąłem jej uda. Jej reakcja była cudowna, taka naturalna. Radość ogromna bo tym gestem jej wszystko przebaczyłem, uspokoiłem, zaakceptowałem to wszystko. Kładzie na mojej dłoni swoja dłoń i pociąga wyżej w górę uda, jego wewnętrzną stroną. Opowiada dalej o tym jak ma dużego penisa, jak go się bała, jak podłożył jej pod pupę poduszkę i powiedział by sama go wprowadziła w cipke, jak sobie ją rozchylała a on ja nawilżał żelem by było łatwiej, przyjemniej, jak wprowadziła do środka sam jego czubeczek a on na niej się ułożył, jak ja całował delikatnie posuwając biodra, jak czuła jak ja rozpycha, zniewala. Opowiadając to dociskała moja dłoń do cipki. Była bez majtek, wilgotna, rozpalona. Nie wiem czy opowiadaniem, moja dłonią, czy jeszcze jego kutasem który niedawno tu gościł. Moje palce nie mogły być obojętne na taka relacje, wtargnęły w nią gwałtownie, brutalnie. Czuła już że mi się to podoba, że jestem już jej, że nie potrafię się uwolnić. Rozchyla wiec uda i opada na kanapę pociągając mnie za sobą, szybko rozpina mi rozporek i wyciąga twardego kutasa. Tak jak w jej relacji jego główką pociera o swoja szparkę, delikatnie ja rozpycha a następnie przyciąga mój tyłek do ciebie. Mam tylko rozpięty rozporek i lekko spuszczone spodnie a ona podciągniętą do góry koszulkę, Wbijam się w nią zastanawiając się czy ta wilgoć w jej cipce to tylko jej soki czy też i jego sperma, czy dzisiaj brał ją w takiej pozycji, czy dobrał się też do dupci. Pieprze ja gwałtownie, mocno wulgarnie. Właśnie „pieprze”, a nie „kocham się z nią”. Chce się wyładować, rozładować swoje napięcie, podniecenie. Po raz pierwszy nie myślę o jej satysfakcji tylko o tym by się w niej szybko spuścić, zalać jej cipkę tak jak zapewne niedawno on ją zalał. Nie całuje jej, nawet nie patrzę w oczy. Ona też ucieka zresztą z głową, jakby się tego bała. Dopiero gdy czuje jak z mojego kutasa wylewa się to gromadzone napięcie, jak przyjmuje moją spermę, spogląda mi w oczy i szepcze.

- W kolejny weekend jadę z nim do Krakowa na 2 dni.,,…..

Początek.  Część 5.

 

Ta noc była jakże odmienna od poprzedniej, całowałem ,tuliłem moją żonkę, pieściłem i słuchałem cały rozemocjonowany, szczęśliwy bo wróciła w pewnym sensie do mnie. Choć w sumie tych opowieści niewiele było. Opowiedziała mi wszystko nim się w nią wbiłem, nim mój żal i poprzedni stan przygnębienia wypłynął z moją spermą. No tak mi się przynajmniej wyglądało. Tak to chyba tylko jest w opowiadaniach erotycznych, gdy za jednym zamachem wszystko zmienia się o 180 stopni i nieświadomy facet nagle przekonuje się do kochanka żony, zostają kumplami i idą na piwo. Nie wiem czy tak bywa w rzeczywistości. U mnie na pewno nie. Wówczas tuląc ją, oglądając nagą, zastanawiając się od kiedy w sumie goli cipkę, cieszyłem się iż jej nie straciłem. Ze nie odeszła, że nie powiedziała „to koniec”. Może tak by było najlepiej? Tak przynajmniej sobie wówczas myślałem. Ciesząc się że jest ,zastanawiałem się jak to będzie. Widząc bowiem jej jakąś w sumie „skruchę” , jej radość gdy jej dotknąłem, zacząłem pieprzyć, gdy poczuła w środku moją spermę, wiedziałem, iż gdybym wówczas zażądał by to skończyła, zerwała z nim, zakończyła znajomość, zmieniła prace, to by tak zrobiła. Widziałem to w jej minie. Może była suczką, może odpowiadała jej ta rola, ale przecież to była kobieta poddawana przez lata konwenansom. Mąż, dzieci, niedzielne obiadki, rodzinne grille i pogaduszki. Tego się nie zmienia z dnia na dzień. Gdybym wiec tego zażądał wszystko by wróciło do normy. Czułbym się znów „panem domu”,  facetem panującym nad wszystkim i…nudnym gościem. No i ile by to trwało? Aż ponownie by zapragnęła mocniejszych emocji niż niedzielne poranne bzykanie?. Nim by zapragnęła innego kutasa czy po prostu emocji związanych z poznawaniem innego faceta, flirtem, oddawaniem mu się fizycznym i emocjonalnym?. Może i przy kolejnym czy jeszcze następnym bym potrafił ją utemperować, osadzić, zmusić, ale….siłą rzeczy za każdym razem byłoby gorzej i gorzej. To co teraz było to nie był jakiś tam romans w pracy, tylko wyraz jej natury, potrzeb. A ona potrzebowała dużo. Czy więcej niż inne kobiety? Nie mam zielonego pojęcia. Nie mam jakiegoś porównania. Gdy wiec tak leżałem obok niej i patrzyłem jak unoszą się jej piersi…wiedziałem, iż muszę się zgodzić na ten jej wyjazd do Krakowa.

         Następny dzień, poniedziałek, przywitał nas w innym wiec nastroju. Ciągle była napięta, skruszona ale stanowcza. Ja zaś lekko uśmiechnięty. Dostrzegłem bowiem,, po raz kolejny w życiu jak uroczą i atrakcyjną mam żonę. Drobna blondynka z kręconymi włosami do ramion, z fantastycznym uśmiechem. Z biustem średnim ale fajnie sterczącym pod bluzką, no i cudownym krąglutkim tyłeczkiem. Faceci zawsze się za nią oglądali, no może w mniejszym stopniu gdy te wdzięki zaczęła przykrywać workowatymi ubraniami. Mnie to wówczas denerwowało ale teraz doszedłem do wniosku, iż to może i dla mnie być frajda. Widok innego faceta gapiącego się na tyłek żony, ta świadomość iż on może tylko popatrzeć, powyobrażać sobie co jest pod tą spódniczką, jakie ma majteczki, a ja to mogę sprawdzić. Gdy on będzie patrzył, ja mogę zaś gładzić ten tyłek dłonią. Wsuwać ją miedzy jej uda, a ona mi na to pozwoli. Te rozmyślanie przerwał delikatny zgrzyt- świadomość iż nie tylko ja, że jest inny facet któremu na to pozwala, że chce jechać z nim do Krakowa. No cóż….iskierka zazdrości się tliła, Kłamałbym gdybym powiedział iż byłem tą myślą tylko podniecony, rozradowany. Tak nie było. Złość jednak powolutku ustępowała rozsądkowi. Zapewne znacie ten stary dowcip o tym jak mąż ze spokojem dowiaduje się iż żona ma 4 kochanków?. Zdziwionemu brakiem jego reakcji rozmówcy tłumaczy, iż przecież lepiej mieć 20% w dobrym interesie niż 100% w kiepskim. Pewnie wówczas nie myślałem o tym dowcipie, ale powolutku przekonywałem się do takiej wizji, no powiedzmy świadomości tego że mam tylko 50 % .

 

-Więc co z tym Krakowem?- to już nie było stwierdzenie takie stanowcze jak wczoraj gdy się w nią wbijałem. Gdy jej cipka ściskała mojego kutasa. Teraz była raczej potulna, prosząca a nie tylko zawiadamiająca mnie o decyzji. – Andrzej chce wiedzieć co ty na to .Hmm. Czyli co? On także zdaje się na mnie, liczy się moje zdanie? .Przyznam się iż miło było odzyskiwać kontrole. No może w dziwny pokręcony sposób ale jednak. Popatrzyłem na nią z delikatnym uśmiechem, może smutnym, ale jednak uśmiechem. Przemknąłem wzrokiem po jej bluzce, zakrywającej już teraz dekolt, ale eksponującej fajnie cycuszki, na jej spodniczkę , szpilki. Była już przygotowana do pracy. Zapewne chciała tam już szefowi zakomunikować jaka jest moja decyzja. No właśnie. Czy już ją podjąłem?. Nie chce już walczyć? Akceptuje to?. Akceptuje to, że moja żona będzie miała oficjalnego kochanka? Czy nie chciałbym raczej by to było poza mną?. Czy nie lepiej bym udawał, że nic nie wiem, że tylko po prostu dłużej siedzi w pracy, że musi czasem wyjechać służbowo, może na jakąś konferencje, czasem w weekend? Że musi nawet czasem w niedziele podjechać do szefa dostarczyć pilnie papiery?. Wszak to taka praca. No i nie powinno mie dziwić, że jadąc do niego dobiera bieliznę, zakłada fajne body, a spódniczka trochę mało służbowo eksponuje pośladki. Nie lepiej udawać, że nie dostrzega się spermy na majtkach?. No chyba nie. Myślę iż to by mnie jeszcze bardziej pogrążyło, jeszcze bardziej rozwaliło emocjonalnie. Skoro nie mogę jej mieć tylko dla siebie, skoro wiem, iż nie dam rady jej utrzymać, to chcę wiedzieć, chce w tym uczestniczyć choć troszeczkę. No i może nawet mieć z tego satysfakcje. Wówczas może znalem hasło „swingers” ,czy „cuckold”, ale pewnie za dużo nie miałem o tym pojęcia. Raczej działałem wiec instynktownie mówiąc

 

-Dobrze, zgoda, ale …..chce wszystko wiedzieć, chce byś mi wszystko opowiadała.

I znów ta jej radość, ten uśmiech, to przytulenie się do mnie i szczebiotanie. Ta promienna twarz wyrażająca ulgę, ulgę iż mnie nie traci. Jej zapewnienia, że wszystko mi opowie że jeśli bym uznał, iż nie chce by cos zrobiła, nie zdecyduje się na to, że mnie kocha i że to tylko jej emocje, potrzeby, że teraz odkrywa swoja naturę i że tez jest troszkę tym zaskoczona, że dziękuje mi za to. Że zawsze jest i będzie moja, a to to tylko sex.

Wybiegła z domu rozradowana. Byłem przekonany ze Andrzej ja zerznie, że ściągnie jej majtki, oprze o biurko i będą świętowali moja zgodę wpychając jej kutasa, i będzie miętosił piersi opowiadając jak to będzie w Krakowie.

   Tego dnia miałem wolne. Siedziałem wiec w domu mając przed oczami tą wizje. Starałem się cos tam robić do pracy ale szło mi to marnie. Moje napięcie seksualne wzrastało z każda minuta. Każda scenka która sobie wyobrażałem z udziałem mojej żony wzmagała to odczucie. Przestałem wiec z tym walczyć i włączyłem na komputerze pornosa. No co? Czasem musiałem odreagować. Nie mówcie mi wiec, iż sami tego nie robicie. Oglądając pornosa powolutku wyciągnąłem swojego penisa, moje ruchy stawały się bardziej mocniejsze Nie dane mi było jednak doznać zaspokojenia. Z tego stanu wyrwał mnie dźwięk telefonu. Monika? Lekko zdenerwowany odbieram telefon.

- Kochanie…eee, jestem u Andrzeja. -słyszę jej lekko ochrypły glos. - Powiedziałam mu iż się godzisz….eeee, że pojadę z nim do Krakowa. Jak mu to powiedziałam, zaczął mnie całować, pieścić. Zamknęliśmy się..Rozpiął mi spódniczkę i opadła na ziemie, kurde, mam nadzieje iż się nie pobrudzi . eeee. Andrzej , weź ja połoz na fotelu – proszę,….. to akurat było do niego. - Teraz masuje mi cipke. No wiesz, odchylił majtki. Jestem już troszkę mokra…eeee, Siedzę na biurku, mam rozchylone uda…bawi się nią. Kochanie….czy mogę się pieprzyc z Andrzejem? Mam ochotę na jego kutasa…..

       Wiem, iż bez względu na to co bym nie powiedział, co bym nie zrobił i tak by ja zerznął. W tamtym momencie chcieli jednak dać mi odrobine władzy, świadomość iż mogę choć częściowo decydować. Byli zbyt napaleni, co słyszałem w jej glosie, by zaakceptować mój sprzeciw . Wyszeptałem jednak –Tak-

 

-Dziękuje kochanie, - odłożyła słuchawkę nie kończąc polaczenia.

 

Tak jak uprzednio- proszę o uwagi- od nich zależy ciąg dalszy.

 

Początek. Część 6.

Czego wysłuchałem? No oczywiste. Do dzisiaj w sumie nie wiem czy to było przypadkowe, czy przez niedopatrzenie nie wyłączyła telefonu i mogłem usłyszeć jak wsuwa jej kutasa, czy też to było specjalnie wyreżyserowany po to by mnie nakręcić, uświadomić, iż może stanowić to dla mnie frajdę. Słyszałem mlaskania które skojarzyłem z pocałunkami, delikatne piski świadczące o wsunięciu jej palca w cipkę , jego prośbę by założyła mu gumkę, mlaskanie świadczące iż robi to ustami, jak dziwka. Najbardziej jednak zapamiętałem jej płytki jęk który znalem tak dobrze z dawnych czasów, a którego nie słyszałem już kilka lat. Jęk dogadzanej kobiety, która wciąga na siebie faceta, rozchylając jak szalona uda,, licząc iż pochłonie go całego, a nie tylko jego rozpychającego ją kutasa. Szczytowałem razem z nim słysząc jego jęki, klaskanie bioder o jej uda, co raz szybsze oddechy, jej spazmatyczny szloch. Zalałem spodnie wyobrażając sobie jak jego kutas strzela do jej cipki chronionej cieniutka gumkom prezerwatywy.

 

               Czekałem na jej powrót rozemocjonowany. Tym jednym telefonem dała mi więcej niż wieloma godzinami tłumaczenia, objaśniania. Jeden eksperyment a tak wiele wniósł. Zapewne gdybym przypadkowo usłyszał taką rozmowę , był niejako świadkiem jak moja kochana żonka daje dupy innemu, szalałbym z rozpaczy. Tak jak było po sobotniej nocy. Teraz do tego zostałem zaproszony, nawet poproszony o zgodę. Zaproszono mnie do gry. Nie byłem już statystą tylko pełnoprawnym graczem mogącym oczekiwać frajdy z meczu i ja odczuwający. Całe popołudnie wyobrażałem sobie ją w jego gabinecie, jak go kusi swoimi nogami, tyłeczkiem, jak mówi o mojej zgodzie, jak on reaguje. Zastanawiałem się jak wygląda to biurko na którym ją pieprzył, i gdzie wyrzucili gumki by nie wydawać się przed innymi. Gdy wiec moja kochana Moniczka powróciła do domu już od progu ja zgarnąłem. Pomogłem z zakupami zastanawiając się czy w rozsiewanej przez nią woni wyczuje zapach jego spermy. Wiem iż to głupie ale wyobrażałem sobie, iż ja czuje. Monika była zrelaksowana ale jednak niepewna. Gdy wiec ja tak ochoczo powitałem z radością zaczęła na moja prośbę opowiadać. Słyszałem już co się stało, ale liczyły się dla mnie jej emocje. Czułem wiec razem z nią ponownie te chwile gdy szła podekscytowanego do jego gabinetu gdzie musiała z oficjalna mina czekać aż zostaną sami, to jak podobał się jej jego wzrok, taki władczy i zachłanny, jego rękę na udzie sprawdzająca majtki i jego satysfakcje gdy poczuł,, iż jest troszkę wilgotna. W jej relacji dominowała frajda z zadowolenia faceta, z tego iż może mu się podobać, podniecać go. Uszczęśliwiała ją świadomość tego, że oddaje się innemu facetowi, za zgodą męża. Przyznała się, iż wcześniej to ją blokowało, że mnie krzywdzi, rani. Jasne że czuła frajdę mając jego kutasa w cipce, jak ją pierdolił, jak wypinała przed nim tyłek, ale zawsze gdzieś tam z tylu głowy miała to, że ja jestem jej facetem w stosunku do którego powinna być lojalna. Wiec gdy usłyszała moją zgodę, wszystko z niej spłynęło, dopiero teraz w pełni mogła oddać się temu facetowi, dać wybuchać bez wyrzutów sumienia.

     Moja wyobraźnia buzowała, moja fantazja uśpiona przez lata domagała się kolejnej dawki, kolejnych emocji. Zacząłem się wiec zastanawiać nad tym jak to będzie w Krakowie, co się wydarzy…co to raczej wiadomo, ale jak to będzie przebiegało. Gdy się dowiedziałem, iż planują iść do jednego z klubów poczułem już ekscytacje. Igiełka zazdrości ciągle kłuła, ale ona już teraz dodawała tylko smaku głównemu daniu. Po zjedzonym objedzie zaproponowałem cos co jeszcze kilka dni temu wydawało mi się szalone i niedorzeczne. Zaproponowałem mojej cudnej kobiecie wybranie się na zakupy. Chciałem jej kupić jakąś sukienkę. Miała ich teraz sporo, ale pragnąłem by właśnie do tego klubu wybrała się w stroju wybranym i zaakceptowanym przeze mnie. Bym oczami wyobraźni mógł widzieć jak w niej tańczy, jak jest spocona, jak ja obejmuje w tańcu, pieści….a później zdejmuje ją z niej. Monika była uradowana pomysłem. Nie tyle możliwością zdobycia kolejnej sukienki, tylko tym, iż właśnie przez to akceptuje jej wyjazd, zachowanie, oddanie innemu facetowi.

       Wypad do centrum handlowego był rewelacyjnym przeżyciem. Nigdy nie lubiłem towarzyszyć jej na zakupach. Tym razem jednak świadomość, iż będzie to ubierać dla niego, że będzie w tym kręcić przed nim pupą ,eksponować biust, spowodował, iż te zakupy były jedną wielka przygodą. Gdy przymierzała kolejne sukienki, gdy je komentowaliśmy, gdy zaglądałem do przymierzalni widząc ją w bieliźnie, byłem ciągle podniecony. Wybrałem czarną obcisłą sukienkę ze sporym dekoltem. Nigdy bym jej nie pozwolił w niej pójść na spotkanie rodzinne czy do pracy lub nawet przejść się po mieści. Przypominała bowiem raczej strój zaczepiającej klientów kurewki niż ubiór gustownej damy. Teraz jednak jechała do obcego miasta, do klubu, po to by dać się uwieść facetowi. ( kurczę ale staroświeckie określenie - czy nie lepiej i precyzyjnie powiedzieć „dać dupy”? )Uznałem wiec, iż to on musi mieć z tego frajdę, że to jest dla niego…no i troszkę też dla mnie. Mój rozporek napęczniał jednak mocniej.  Później  wybraliśmy się do sklepy z bielizną. Uznałem bowiem, iż chce by w hotelu po imprezie zaprezentowała się w stroju kupionym przeze mnie. By zaprezentowała się wychodząc w nim z łazienki. Nigdy z nią nie byłem kupować bielizny. Teraz zaś wybierałem dla innego faceta. Znów nutka zazdrości zaczęła szwendać się po mojej głowie. Co ja do cholery robię?. Przygotowałem wszak właśnie dla tego typa prezent w postaci własnej żony. Teraz zaś go pięknie opakowuje, by mógł nabrzmiałym kutasem go rozpakowywać. Eksponuje dla niego jej walory. Dobieram koszulkę w czerwonym kolorze eksponującym jej nogi, podkreślającym biust, by bardziej mu się podobała, by bardziej ją pragnął, mocniej zarżnął. …Po chwili jednak przychodzi refleksja. Nie robię tego dla niego tylko dla niej. On jest tylko środkiem do uszczęśliwiania jej. Po to by czuła się kobieca, atrakcyjna , pełna sexapilu. By wypieła przed nim tyłek wiedząc, iż ma nad nim władze…..,tak jak i nade mną. By miała świadomość, iż jej krzyk rozkoszy mnie uszczęśliwia. Nawet jeżeli bezpośrednio spowodowany jest kutasem innego faceta .

Tak jak uprzednio- proszę o uwagi- od nich zależy ciąg dalszy.

 

Część 7.

Kraków…miasto pełne uroku, klimatu, potrafiące zauroczyć i zachwycić nie tylko Polaków. Znane z wycieczek szkolnych, słynne głównie z uwagi na Zamek na Wawelu, Rynek, Kazimierz. Zapewne większość naszych rodaków choć raz tam było. W ramach obowiązków czy dla przyjemności. My też tam kiedyś spędziliśmy kilka dni szwędająca się z dziećmi po zabytkowych uliczkach by wieczorem wrócić do hotelu i paść na twarz ze zmęczenia. Teraz gdy Monika się tam wybierała byłem jednak świadom, iż zacznie je poznawać troszkę z innej strony. Byłem wówczas co prawda laikiem jeśli chodzi o nocne życie tego miasta, jednak coś niecoś o nim słyszałem. Wiedziałem o klubach usytułowanych w samym centrum, ulicach pełnych młodych i troszkę starszych ludzi potrafiących korzystać w pełni z życia. (Choć niewątpliwie część naszych rodaków mogła by uznać, iż jest to już przejaw sodomy i gomory). Ja jakoś wówczas specjalnym purystą nie byłem, ale brak szczegółowej wiedzy na temat planów Andrzeja troszkę mnie niepokoił…..,ale i podkręcał. Mogłem się tylko domyślać iż nie będą zwiedzać Zamku Królewskiego , a jeśli udadzą się w jego rejony to w innym celu. Moja wiedza na temat klubów ograniczała się do tej wyniesionej z czasów studenckich - była wiec dosyć „archaiczna” i byłem tego świadom. Chciałem się dopytać Moniki co zamierzają ale ona również  nie znała szczegółów. Była ze mną szczera. Po ostatnich przeżyciach zbliżyliśmy się ponownie do siebie, opowiadała mi o takich intymnych szczegółach , nie było wiec powodu by coś ukrywała. Gdy wiec zbliżył się piątkowy poranek i wynosiłem jej walizki pod blok skąd miał ją zabrać Andrzej, mój niepokój ciągle mieszał się z ekscytacja. Wiedziałem jedno - Andrzej jest poważnym biznesmenem, osobą usytułowaną, bogatą. Gdy wsiądzie do jego samochodu najgorsze co ją może spotkać to tylko to, iż zostanie wyruchana kilka razy, ze może również jej tyłek ugości jego kutasa. Pewnie tydzień temu uznałbym to i tak za koniec świata, teraz zaś po zaakceptowaniu jej zachowania, potrzeb, po prostu przez chwile martwiłem się tylko o jej bezpieczeństwo, o to czy Andrzej jej np. nie wywiezie do burdelu w Niemczech uznając iż potrafi się świetnie pieprzyc i może uzyskać dobrą cenę. Przyznam się, iż gdzieś tam  naczytałem takich rzeczy i taka obawa mi przemknęła przez głowę. Pewnie, że głupia, bez sensu ale była. Jasne że Andrzej to nie tego typu osoba, nie musi dorabiać w takim interesie, ale ja wówczas po prostu martwiłem się o żonę. Jeśli uznacie to za głupie pewnie będziecie mieli racje, ale tak wówczas rozmyślałem stojąc w pochmurny poranek z walizkami, patrząc jak pod blok podjeżdża jego auto. Andrzej wysiadł, podał mi normalnie jak by nigdy nic rękę, otworzył bagażnik. Gdy wkładałem tam walizki przywitał się z Moniką pocałunkiem w policzek. Ot, zwykły wyjazd służbowy - mąż odprowadza żonę która udaje się na konferencje, targi czy innego tego rodzaju „fuchę”. Byłem mu wdzięczny za to, iż tak to rozegrał. Gdyby nawet któryś z sąsiadów przyglądał się wyjazdowi Moniki nic by nie mógł podejrzewać. Nie miałby pojęcia, iż właśnie przed chwilą dozorowałem jak żona ostatnim rzutem oka sprawdza zawartość bagażu, ustala czy jest tam ta kusa koszulka, majtki, sukienka. Pakuje do kosmetyczki tabletki antykoncepcyjne. A ja tym wszystkim się jaram, wiedząc, iż będzie za kilka godzin ubierać to wszystko i kusić innego faceta. Ze zmieni swoją osobowość jak za dotknięciem różdżki. Może nie tyle zmieni co przestanie udawać, pozwoli swoim emocjom się wyrwać na zewnątrz, rozkoszować się w obcym mieście swobod, anonimowością. Gdy wiec całowała mnie w usta przed wejściem do samochodu, gdy delikatnie wsunęła mi język i chwile bawiła się moim, żaden z potencjalnych obserwatorów nie mógłby podejrzewać, iż właśnie jedzie się pieprzyć na dwa dni, a ja sam ją tam wysyłam. Chyba nawet najwredniejsza sąsiadka nie miała by podstaw do rzucania kretyńskich ,ale w tym przypadku zgodnych z rzeczywistością, wulgarnych dowcipów o „kurewce jadącej na gościnne występy”. Moja żona generalnie w bloku uchodziła i uchodzi za życzliwą, uczynną kobietę. Troskliwą i odpowiedzialną mamę, udzielającą się w różnych komitetach szkolnych . Gdy wiec auto ruszyło odetchnąłem troszkę - bałem się bowiem odrobinę występu Andrzeja, tego żże jakoś będzie chciał tak jak poprzednio zaakcentować, i to publicznie, czyją własnością jest Monika, na co może sobie z nią pozwolić. Przed blokiem nawet delikatne muśniecie pupci mojej żony mogło by nie ujść uwadze co niektórych wścibskich obserwatorów i przysporzyć nam kłopotów. Pozwolenie żonie na pewne ekscesy a robienie z nich „publicznej tajemnicy” czy chwalenie się nimi to inna sprawa. Andrzej okazał się jednak facetem na poziomie. Kurde, czy ja przed chwilą pomyślałem, powiedziałem o nim z sympatią? No właśnie. To nie był już wróg numer jeden, facet który „pieprzy moją żonę” tylko …hmmm, facet który się nią opiekuje, dba o nią i…ją „pieprzy”, zaspakajając potrzeby. Przewrotne? No chyba tak.

    Wróciłem do mieszkania. Czekało ich kilka godzin jazdy. Zapewne po podróży będą zmęczeni. Uznałem wiec, iż pierwsze jakieś informacje uzyskam od Moniki dopiero wieczorkiem. Umówiliśmy się bowiem, iż w miarę możliwości będzie mi relacjonowała przebieg „wypadu”, czy to w czasie rozmów telefonicznych czy po prostu poprzez smsy. Jak powiedziałem bałem się o nią, a po drugie wiedziałem już że mnie to kręci, iż tego typu kontakty pozwolą mi razem z nią przeżywać to wszystko. Ona zresztą też potrzebowała mojej „obecności” wsparcia, przyzwolenia, po to by móc w pełni się oddać temu facetowi, pozwolić wyruchać i móc czuć z tego frajdę. Siadłem przy biurku i rozpocząłem swoją walkę z kolejnymi kartkami zestawień, licząc, iż uporam się z tym do 12. Miałbym wówczas cały weekend wolny na przeżywanie tego wszystkiego z Moniczką. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk smsa. Odruchowo sięgnąłem po telefon otwierając wiadomość. Dopiero widok którzy rzucił mi się na oczy ostatecznie mnie oderwał od wykonywanej pracy, pomieszał rzeczywistość i walnął obuchem jak nieprzygotowanego szczeniaka. Nie był to bowiem sms tylko mms zawierający jedną fotkę z podpisem „Andrzej sprawdza czy zabrałam majtki”. Na zdjęciu widziałem zaś uda mojej Moniki z opuszczonymi spodniami i bielizną. Nie widać było dokładnie jej cipeczki - zakrywała ją bowiem męska dłoń. Jej ułożenie, a przede wszystkim ilość widocznych palców wskazywał iż jeden z nich znajduje się w niej w środku. Moja żona musiała wiec być już niezłe wilgotna. Mimo tego była w stanie złapać smartfona i zrobić fotkę. Dbała wiec o moje odczucia, o emocje. Byłem dla niej ważny. Kurcze, właśnie to mi wówczas przemknęło przez głowę. Nie licząc oczywiście narastającego podniecenia i galopu myśli związanego z analizą gdzie stanęli, czy to jakaś leśna droga, parking, czy przypadkiem obok nie przechodzą jacyś ludzie, czy ma orgazm, czy wypina swoje biodra a on ja pieprzy palcem, czy będzie ją tam ruchał ,czy zadowoli się jedynie wyjebaniem jej właśnie palcami. Na część tych pytań odpowiedz dała kolejna fotka. Zawierała ona penisa Andrzeja. Widziałem jak ściska go u nasady. Trudno było mi ocenić ile ma centymetrów, ale na pewno jego właściciel mógłby być z niego dumny. Tym razem ukłucie zazdrości było już umiarkowane, zdecydowanie przytłumione zadowoleniem, iż właśnie takim sprzętem przez najbliższe dwa dni Moja żonka będzie ruchana. No i delikatną obawą o jej tyłeczek. Zdjęcie było podpisane krótko „mniam”,  dodany był też uśmieszek. Widząc go wyobrażałem sobie minę Moniki zabierającą się do lizania tego kutasa, to jak delikatnie dotyka go języczkiem, jak powolutku wprowadza sobie jego główkę do ust, bierze miedzy wargi. Jak wyjmuje go i patrzy jak błyszczy nawilżony jej śliną. Jak ponownie się na nim nachyla a paluszkami gładzi, muska delikatnie jego moszne, jajeczka. Jak on twardnieje bardziej i bardziej, jak kładzie dłoń na jej włosach zmuszając delikatnie by wzmocniła ruchy, wprowadziła chuja głębiej, by objęła go mocniej. Jak jej ruchy połączone teraz z ssaniem wpadają w harmonie z jego ruchami bioder aż do samego strzału. Moje domysły potwierdza kolejny mms przedstawiający uśmiechniętą żoneczkę. Teraz musiał zrobić ją jej telefonem Andrzej. Jej powiększenie pozwoliło mi się delektować widokiem jego spermy na jej policzkach, powiece, nosku, ustach…..

 

      Nic wiec dziwnego, iż już przed wyjściem do pracy nic nie zrobiłem. Nie byłem w stanie. Mój organizm wrzał a myśli towarzyszyły im w aucie. Nawet po tym jak mi już napisała, że jadą teraz grzecznie autostradą, że dotarli do hotelu, że przebrała się w strój służbowy i idą na targi. Był to bowiem faktycznie wyjazd służbowy. Monika nie była tam co prawda potrzebna, firma bez jej udziału by nie upadła ale „oficjalnie” musiała przed kolegami i koleżankami udawać, że nie jechała tam tylko w jednym celu. By dawać dupy znudzonemu szefowi, by go odprężać po ciężkich negocjacjach. Wrócili do hotelu około 18. Nic wówczas się nie działo. Monika powiedziała mi bowiem, iż są zmęczeni i idą się po prostu zdrzemnąć. Każde w swoim pokoju. Później mają zaś udać się do jednego z klubów. Nie znała szczegółów. Umówili się iż przyjdzie już przygotowana do niego o 22. Czytając to też postanowiłem się zdrzemnąć by móc jej „towarzyszyć” całą noc. Zapowiadała się bowiem interesująco i tajemniczo. Moje przypuszczenia miały się zacząć powolutku potwierdzać. O 22 dostałem bowiem msms którego Monika zrobiła sobie w lustrze w swoim pokoju. Widać było jak stoi przed nim z uśmiechniętą , rozemocjonowaną buzią, ze zrobionym starannie makijażem, dosyć mocnym i przyznam trochę „kurewskim”, takim jakiego nie robi się na imprezy rodzinne, wesela. Ubrana była w sukienkę którą jej wybrałem, jej gołe szczupłe nogi robiły zajebiste wrażenia, odsłonięte do połowy uda wręcz kusiły by je spróbować rozchylić, linia bioder zapowiadała zajebiste atrakcje. Teoretycznie to było zwykłe zdjęcie, które można było umieścić na feceboku, czy NK, pochwalić się rodzinie. Ja wiedząc jednak gdzie i w jakich okolicznościach zostało zrobione mimowolnie sięgnąłem i zacząłem masować swoje krocze. Odpisując jej, iż wygląda zajebiście wyciągnąłem nawet kutasa i zacząłem delikatnie się nim bawić. Po chwili o mało nie eksplodowałem czytając jej smsa ,,Andrzej kazał mi zdjąć i zostawić u niego majtki. Kocham Cię,,

 Proszę o uwagi- od nich zależy ciąg dalszy.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No nie wiem czy się podoba...i czy ktoś w ogóle doczytał do końca:-)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Z przyjemnością przeczytałem ten tekst po raz drugi. Zachęcam do kontynuacji tej opowieści.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...