Skocz do zawartości
rita

Gdy (przyjemności) nie ma końca

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Zouza pisze:

Przypomnę pytania Rity, Wichuro. :)

Kobieta braku finału ma nie brać do siebie, bo jest super (JEMU jest super). 

No to Dragonfly stwierdziła, że dla niej nie jest super. Wręcz przeciwnie, jest koszmarnie. I z takim facetem się już nie spotka. 

Na co kilku Panów, biorących udział w tej dyskusji stwierdziło, że należy dać szansę, bo może gorszy dzień, itd., itp.

Ja zaś zapytałam, czy oni dawaliby szansę kochance, którą uznaliby za koszmarną. 

Zakładam, że Rita oczekiwała jakiejś dyskusji, a nie np. 2xTAK. ;) 

Czy stwierdzenie że dla Rity długie dochodzenie lub brak dojścia kochanka nie oznacza koszmarnego seksu przywróci więc sens dyskusji?

 

  • Lubię 1
  • Zmieszany 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie dyskusja jest bardzo sensowna. 

Każdy przedstawia swoje stanowisko.

 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Wichura pisze:

Czy stwierdzenie że dla Rity długie dochodzenie lub brak dojścia kochanka nie oznacza koszmarnego seksu przywróci więc sens dyskusji?

Ależ nikt nie stwierdził, że to dla @rita zły czy koszmarny seks. Nie rozumiem skąd ten wniosek?

Cała dyskusja teraz rozbiła się o mnie. Nie dopinaj moich odczuć do odczuć założycielki wątku, bo ona może mieć inne.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, Dragonfly pisze:

Nie dopinaj moich odczuć do odczuć założycielki wątku, bo ona może mieć inne.

 Jestem jedną z ostatnich osób która by to robiła

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
54 minuty temu, Zouza pisze:

Kredyt zaufania... hmmmm...

Bardzo jestem ciekawa, który z Panów NAPRAWDĘ chciałby spotkać się ponownie z kochanką, z którą było mu koszmarnie w seksie.

Nie musicie odpowiadać. ;) 

 

 

Ja. Po to by zaprzeczyć lub potwierdzić. Ale tylko w sytuacji, gdy z kochanką polubiliśmy się pozaseksualnie. Jeżeli nie wyjdzie drugi raz, to znaczy, że wspólny seks nie jest nam dany. Ale zdarzało się, że stwierdzałem, że było warto pokochać się jeszcze raz...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Alhimee, no i ok., to Tobie ma coś odpowiadać. 

Chociaż... mogę uwierzyć w to, że z kimś, z kim było "tak sobie". 

No ale może ja też nie jestem taką altruistką. ;) 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
17 godzin temu, rita pisze:

Panowie, jak to z Wami jest, czy serio potraficie mieć niekończąca się erekcję bez wytrysku i braku tego końca kobieta ma nie brać do siebie, bo jest super a że to super nie ma finału to już leży po stronie faceta? Z czego to wynika i czy winą może być też robienie wszystkiego, by opóźnić ten koniec? 

Jako dość młoda osoba z krótkim choć "jakimś" stażem mogę stwierdzić że kochanek poznając nową kobietę stara się poświęcić jej więcej atencji. Stara się by to ona osiągnęła większe doznania z "1 spotkania" jednak pewnie w głowie jest jakaś blokada która nieraz się uaktywnia. Najważniejsze żeby wspólnie przeżyć niezapomniane chwilę i razem "skonsumować" tą noc ☺️

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 godzin temu, Zouza pisze:

Kobieta braku finału ma nie brać do siebie, bo jest super (JEMU jest super)

 

w sumie odpowiedź na to pytanie dalej nie do końca padła...

jak dla mnie ona ma dwa różne wymiary, dwa różne podpytania, jakby dwie różne kategorie:

- fizyczną: brak finału i z czego to wynika

- psychologiczną: podejście kobiety do tego, że finału nie ma...nie będzie? i z tego co widzę w dyskusji istotne znaczenie jednak zaczyna mieć - jest za szybko, za późno...ale w każdym razie pozostając tylko w kwestii pytania @rita raczej ja rozumiem to jako "obwinianie" siebie przez kobietę, że facet nie może dojść? 

a znając pewnie przyczyny fizjologiczne, pewnie prościej wyjaśnić całe zjawisko, cała sytuację...

ja nie ukrywam, że jako kobieta, chciałabym jednak wiedzieć, czy to ja się nie spełniłam, czy to moja w tym wina byłam, ale to dlatego, że jednak komfort obu stron jest najważniejszy, też nie koniecznie chciałabym dotrwać do momentu, żeby facet leżał obok i myślał: "ku...a czemu nie zadziałało...."

8 godzin temu, skrzat pisze:

Taaa... a jak oddam samochód do mechanika i mi spierdoli, to na drugi raz też do niego pojadę bo miał gorszy dzień. A jak mi w sklepie sprzedadzą nieświeży jogurt to będę tam częściej kupował... Wybaczcie te idiotyczne porównania, ale gdy z czymkolwiek jest chujowo a jest wybór to logicznym jest szukać lepszej opcji.

Nie dotyczy to wyłącznie sytuacji, gdy jesteśmy zaangażowani choć w minimalnym stopniu emocjonalnie.

Z mechanikem chodziliśmy do podstawówki, w sklepie pracuje sąsiadka a kochanek robi genialny masaż.

W innych wypadkach to czysty altruizm.

czy aż altruizm?

czy serio jako ludzie mamy takie podejście czysto instrumentalne?

czy musi być tylko związek emocjonalny, żeby zwiększyć rangę tego nieudanego razu?

a co jeśli inne elementy zagrały? rozmowy, dotyk, głos? wszystko inne, tylko po prostu nie było finału? nadal jest to koszmarne? też stwierdzimy - nie możesz skończyć, to koszmar, koniec!!!

bo jeśli wolisz zostanę w kwestii jedzenia...

mam ulubioną suszarnie, nie dlatego, że moja ciocia tam pracuje, albo ktokolwiek inny, ale pasuje mi jedzenie, klimat, obsługa, wystrój...ale ten jeden raz spieprzyli kalmara, no przeciągnęli go i jest gumiasty, pójdę kolejny raz, żeby dowiedzieć się czy to stało się standardem, czy było to zdarzenie jednorazowe - nie z altruizmu, nie żeby im dać zarobić, tylko z realizacji własnych potrzeb, bo przecież mogło się coś zadziać, co spowodowało tą sytuację...oczywiście jeśli by doszło do gigantycznego zatrucia pokarmowego ze względu na podanie nieświeżej surowej ryby to nie ma bata, nie pójdę tam już...a chodzi tylko o to, że nie wszystko ma charakter zero-jedynkowy...

 

Poza tym, czemu brak końca, brak finału od razu nabrał znamiona koszmaru? Czy to faktycznie zmniejsza przyjemność? czy to nie jest problem w głowie? W głowie kobiety? bo może mężczyzna mówi - jest ok, odczuwam przyjemność? to po co robić z tego halo? po co szukać drugiego dna? Podobno faceci są prości...tak sami o sobie mówią, więc może faktycznie w tej kwestii też jest prosta odpowiedź...

 

@Hubert to chyba zbyt idealistyczne podejście, może dotyczy tylko Ciebie, ale tak w życiu nie jest...więc nie uogólniaj, że patrzy się, aby wyciągnąć/oferować drugiej osobie maksymalnie dużo - może w związku typowo partnerskim, emocjonalnym, ale w życiu cuckoldowym to ruletka i zależy od czynnika ludzkiego, a ludzie często są egoistami, szukają realizacji własnych potrzeb.

L. 

 

 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
23 minuty temu, Leta&Emiliano pisze:

 

w sumie odpowiedź na to pytanie dalej nie do końca padła...

jak dla mnie ona ma dwa różne wymiary, dwa różne podpytania, jakby dwie różne kategorie:

- fizyczną: brak finału i z czego to wynika

- psychologiczną: podejście kobiety do tego, że finału nie ma...nie będzie? i z tego co widzę w dyskusji istotne znaczenie jednak zaczyna mieć - jest za szybko, za późno...ale w każdym razie pozostając tylko w kwestii pytania @rita raczej ja rozumiem to jako "obwinianie" siebie przez kobietę, że facet nie może dojść? 

a znając pewnie przyczyny fizjologiczne, pewnie prościej wyjaśnić całe zjawisko, cała sytuację...

 

Poza tym, czemu brak końca, brak finału od razu nabrał znamiona koszmaru? Czy to faktycznie zmniejsza przyjemność? czy to nie jest problem w głowie? W głowie kobiety? bo może mężczyzna mówi - jest ok, odczuwam przyjemność? to po co robić z tego halo? po co szukać drugiego dna? Podobno faceci są prości...tak sami o sobie mówią, więc może faktycznie w tej kwestii też jest prosta odpowiedź...

 

Wydaje mi się, że skupiliśmy się tylko na jednej sytuacji, tzn. momencie, gdy facet nie może z jakiegoś powodu skończyć, i rżnięcie staje się zbyt bolesne/nudne/monotonne/zatracające przyjemność dla kobiety, a może i dla obojga. Zakładając, że ma erekcję, jak się patrzy, to zjawisko braku wytrysku występuje, gdy przyczyny po stronie faceta są pozaseksualne: albo coś wziął, albo ma nawyki masturbacyjne, albo jakąś blokadę psychiczną... Ja lubię przeciągać moment końcowy, ale jestem w stanie dokończyć w każdym momencie, który uznamy z partnerką za stosowny. Lubię czuć to męskie napięcie pomiędzy udami, pobawić się rozmaicie, zadowolić ją na różne sposoby, a wiem, że jak skończę za szybko, partnerka może nie być usatysfakcjonowana do końca. I staram się dać do zrozumienia, że mój brak finału to obietnica dłuższych igraszek dla niej. Domyślam się, że jak facet nie dojdzie od razu, to kobieta zaczyna się obwiniać, ukradkiem analizuje każdy swój rozstęp i fałdkę ;), ale... na szczęście seks jest zabawą w dużej mierze spontaniczną, więc kwestię, czy jest wytrysk, czy nie, można sobie wyregulować "w trakcie" ;) A poza tym po intensywnym orgazmie włącza mi się tryb gaduły, więc nie wiem, co dla partnerki mogłoby być trudniejsze do zniesienia ;) Jak mawiał pułkownik Molibden: Nie robiłbym z tego zagadnienia...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
24 minuty temu, alhimee pisze:

Domyślam się, że jak facet nie dojdzie od razu, to kobieta zaczyna się obwiniać, ukradkiem analizuje każdy swój rozstęp i fałdkę ;)

Matko z córką, czy my jesteśmy aż tak zakompleksione na punkcie swojego wyglądu? Ja bym raczej miała w głowie myśl, czy aby na pewno jestem wystarczająco dobrą kochanką dla niego, skoro nie mogę dać mu orgazmu.

 

Godzinę temu, Leta&Emiliano pisze:

bo może mężczyzna mówi - jest ok, odczuwam przyjemność? to po co robić z tego halo?

Przyjemność przyjemnością, ale jakoś nigdy nie doznałam narzekania ani reklamacji od długodystansowca, z którego z premedytacją wydusiłam w końcu ten orgazm (na czym mi zależało. Bo lubię).

 

Lula.

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...