Gdy (przyjemności) nie ma końca

[Coma✩ 7 317]

4 minuty temu, skrzat pisze:

Ja trochę nie rozumiem... jest ktoś chętny na seks (nie ważne kobieta - mężczyzna - singiel - hotka, itp) szuka kochanka do seksu. Idą do łóżka i jest koszmarnie. Wtedy jakie to ma znaczenie, że ktoś może mieć "gorszy dzień"? Pewnie, że może. Każdemu się zdarza. I gdybym (czysto hipotetycznie oczywiście) szukał kogoś do związku... W sensie: w łóżku było chujowo, ale świetnie się gadało, bratnia dusza, itp... to pewnie - warto spróbować jeszcze raz.

Ale szukając kogoś tylko do łóżka, szukałbym dobrej kochanki. I jeśli okazałaby się beznadziejna, to szukałbym dalej. A w tym punkcie zderzamy się z podażą i popytem. Fajnie by było, gdyby świat był idealny i sprawiedliwy. Rzeczywistość jest jednak taka, że Kobieta na pstryknięcie palcami ma tłum śliniących się facetów. Brać wybierać...

Skrzacie, ale w temacie nie ma mowy o koszmarnym seksie, a jedynie o braku orgazmu u Kochanka pomimo długiego stosunku, niekoniecznie złego stosunku...

[Kind_of_Bear 554]

3 minuty temu, skrzat pisze:

Ja trochę nie rozumiem... jest ktoś chętny na seks (nie ważne kobieta - mężczyzna - singiel - hotka, itp) szuka kochanka do seksu. Idą do łóżka i jest koszmarnie. Wtedy jakie to ma znaczenie, że ktoś może mieć "gorszy dzień"? Pewnie, że może. Każdemu się zdarza. I gdybym (czysto hipotetycznie oczywiście) szukał kogoś do związku... W sensie: w łóżku było chujowo, ale świetnie się gadało, bratnia dusza, itp... to pewnie - warto spróbować jeszcze raz.

Ale szukając kogoś tylko do łóżka, szukałbym dobrej kochanki. I jeśli okazałaby się beznadziejna, to szukałbym dalej. A w tym punkcie zderzamy się z podażą i popytem. Fajnie by było, gdyby świat był idealny i sprawiedliwy. Rzeczywistość jest jednak taka, że Kobieta na pstryknięcie palcami ma tłum śliniących się facetów. Brać wybierać...

Żeby nie było, rozumiem całkowicie to podejście i nie chcę go krytykować.

Z mojej perspektywy wygląda to jednak nieco inaczej. Po prostu dlatego, że szukając kochanki "na seks" mimo wszystko potrzebuję też sympatii. Rzadko mi się zdarza chcieć spotykać z kimś, kogo nie znam (choćby z rozmów internetowych, które zawierają nieco więcej niż tylko umówienie się na miejsce i datę), kogo nie lubię (lub nie wiem czy polubię). Z tego też powodu, automatycznie daje pewien kredyt zaufania. 

[skrzat✩ 4 604]

5 minut temu, maniurka pisze:

Skrzacie, ale w temacie nie ma mowy o koszmarnym seksie, a jedynie o braku orgazmu u Kochanka pomimo długiego stosunku, niekoniecznie złego stosunku...

Fakt. Zagalopowałem się w interpretacji. Na swoją "obronę" powiem, że mam zerowe doświadczenie jako kochanek, i moje wypowiedzi są czysto teoretyczno-hipotetyczne. Domyślnie postawiłem znak równości: brak wytrysku = koszmarny seks.

Jednak post założycielski sugeruje, że przedłużająca się niesfinalizowana erekcja jest problemem, nieprawdaż?

7 minut temu, Kind_of_Bear pisze:

Po prostu dlatego, że szukając kochanki "na seks" mimo wszystko potrzebuję też sympatii.

Tak naprawdę nadal nie wiemy, czy wątek dotyczy jednorazowego kochanka, wielokrotnych spotkań czy dłuższej relacji. I czy sympatia ma tu jakiekolwiek znaczenie.

 

... tak, że tego...

pogadajmy o kutasach. Będzie prościej

[Zouza® 29 620]

Kredyt zaufania... hmmmm...

Bardzo jestem ciekawa, który z Panów NAPRAWDĘ chciałby spotkać się ponownie z kochanką, z którą było mu koszmarnie w seksie.

Nie musicie odpowiadać.  

 

 

[Wichura® 19 361]

2 minuty temu, Zouza pisze:

Kredyt zaufania... hmmmm...

Bardzo jestem ciekawa, który z Panów NAPRAWDĘ chciałby spotkać się ponownie z kochanką, z którą było mu koszmarnie w seksie.

Nie musicie odpowiadać.  

 

 

Pytanie czy o tym właśnie traktuję temat. Dla niektórych jak już zostało powiedziane tak ale z pewnością nie dla wszystkich

 

[Kind_of_Bear 554]

Teraz, Zouza pisze:

Kredyt zaufania... hmmmm...

Bardzo jestem ciekawa, który z Panów NAPRAWDĘ chciałby spotkać się ponownie z kochanką, z którą było mu koszmarnie w seksie.

Nie musicie odpowiadać.  

 

 

Wiem, że napisałaś, że nie muszę odpowiadać, ale czuję się też wywołany do tablicy

 

Otóż, jeżeli z moim podejściem, które opisałem wcześniej, byłoby tak że całe spotkanie przebiega super, rozmawia się nam fajnie, śmiejemy się razem, a następnie mamy koszmarny seks (chociaż mówiąc szczerze nie wiem jaki to musiałby być seks by nazwać go koszmarnym, bo brak orgazmu z jednej czy z drugiej strony to w mojej klasyfikacji za mało by tak to określić), to kurde... Chcę spróbować raz jeszcze. Zrobiliśmy najwidoczniej coś nie tak, musimy to poprawić i upewnić się, czy to był przypadek czy faktycznie nie jesteśmy dopasowani. Jak następny raz będzie słaby to wtedy się poddam

[Wichura® 19 361]

6 godzin temu, Kind_of_Bear pisze:

Wiem, że napisałaś, że nie muszę odpowiadać, ale czuję się też wywołany do tablicy

 

Otóż, jeżeli z moim podejściem, które opisałem wcześniej, byłoby tak że całe spotkanie przebiega super, rozmawia się nam fajnie, śmiejemy się razem, a następnie mamy koszmarny seks (chociaż mówiąc szczerze nie wiem jaki to musiałby być seks by nazwać go koszmarnym, bo brak orgazmu z jednej czy z drugiej strony to w mojej klasyfikacji za mało by tak to określić), to kurde... Chcę spróbować raz jeszcze. Zrobiliśmy najwidoczniej coś nie tak, musimy to poprawić i upewnić się, czy to był przypadek czy faktycznie nie jesteśmy dopasowani. Jak następny raz będzie słaby to wtedy się poddam

W pełni się z Tobą zgadzam. W dziwnym kierunku ta dyskusja poszła i nigdy bym nie przypuszczałem że są osoby dla których muszę się spuścić między 5 a 15 minutą czym udowodnię że jestem dobrym kochankiem a w przeciwnym wypadku będę musiał pogodzić się z tym że seks ze mną był koszmarny. Ale całe życie człowiek się uczy

[TomekAdv 1 709]

Godzinę temu, Dragonfly pisze:

@3bit czasową dysfunkcję mogę zaakceptować tylko u mojego życiowego partnera czy stałego kochanka-przyjaciela. Bo to moi stali i zaufani mężczyźni. Łączy nas coś więcej niż sam seks. Ale nigdy u dochodzących kochanków. Na to szkoda mi czasu i energii. Tu mój kobiecy egoizm bierze górę.

Dopatrzylem się małego braku logiki w tej radykalnej opinii @Dragonfly. A jesli jeden z Twoich fantastycznych stałych kochanków miałby gorszy dzien w czasie waszej pierwszej seks randki, gdy nie byłas wobec niego wyrozumiała bo nie był jeszcze stałym kochankiem, nigdy nie zostałby "stałym zaufanym mężczyzną" :)) 

[Zouza® 29 620]

1 minutę temu, Wichura pisze:

Pytanie czy o tym właśnie traktuję temat. Dla niektórych jak już zostało powiedziane tak ale z pewnością nie dla wszystkich

 

Temat jest od drugiej strony. Ponieważ jednak jesteście, Panowie, za tym, by kobiety były bardzo wyrozumiałe dla mężczyzn, to chyba pytanie o to jak zadziałałoby to w drugą stronę jest zasadne.  

 

Nie widzę potrzeby "namawiania" jakiejkolwiek kobiety do bycia wyrozumiałą wobec mężczyzny, z którym kobieta chce się jedynie zabawić. Nie musimy być seksualnymi altruistkami. 

[Zouza® 29 620]

7 minut temu, Kind_of_Bear pisze:

chociaż mówiąc szczerze nie wiem jaki to musiałby być seks by nazwać go koszmarnym,

A to Dragonfly sprecyzowała, jaki jest dla niej.