Skocz do zawartości
rita

Gdy (przyjemności) nie ma końca

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, jak to z Wami jest, czy serio potraficie mieć niekończąca się erekcję bez wytrysku i braku tego końca kobieta ma nie brać do siebie, bo jest super a że to super nie ma finału to już leży po stronie faceta? Z czego to wynika i czy winą może być też robienie wszystkiego, by opóźnić ten koniec? 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Będąc jeszcze młodym mężczyzną miałem kiedyś sytuację podobną. Bardzo długi i przyjemny seks, ale jakbym się nie starał nie mogłem skończyć. Jakaś blokada psychologiczna. To był pierwszy raz z nową dziewczyną. Zależało mi na tym, żeby dobrze wypaść. Dziewczyna pod koniec już była zaniepokojona, że to jeszcze trwa, ale uparłem się i jakoś dotarłem do celu. W moim przypadku na pewno nie chodziło o przedłużanie seksu na siłę. Chyba jedynie z natłoku myśli. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja do dziś tak mam (czasami) , w celu opóźnienia wytrysku, staram się powstrzymać i nie dojść. Po kilkukrotnym wstrzymaniu załącza mi się blokada i choćbym chciał nie dojdę do finału. Po przerwie, ponawiam zaloty i wtedy dochodzę. Nie ma co się przejmować, ku uciesze partnerki można wtedy długo

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Raz miałem sytuację w której naprawdę mogłem bez przerwy, postanowiłem nie przerywać, za trzecim orgazmem dziewczyny udało mi się dojść ale nie było to łatwe. Byłem kompletnie wycieńczony bo trwało to naprawdę długo.

Tylko raz miałem taką sytuacje. Nigdy nie udało mi się tego powtórzyć w takim stopniu.

Przyjaciółka mi opowiadała że jej facet jak dostanie porządnej erekcji to mimo orgazmów mu nie opada ani trochę. /On

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 godzin temu, rita pisze:

Panowie, jak to z Wami jest, czy serio potraficie mieć niekończąca się erekcję bez wytrysku i braku tego końca kobieta ma nie brać do siebie, bo jest super a że to super nie ma finału to już leży po stronie faceta? Z czego to wynika i czy winą może być też robienie wszystkiego, by opóźnić ten koniec? 

Różnie bywa, na szczęście raczej dość sporadycznie. Nie wszystko zależy też od stopnia podniecenia, czasem po prostu psychika (a może organizm) potrafi spłatać różne figle, także wydaje mi się, że żadna strona nie powinna czuć się winna czemuś takiemu. 

Jak byłem młodszy to swoją satysfakcję seksualną czerpałem z orgazmu, ale teraz myślę nieco innymi kategoriami. Oczywiście, nadal jest to niezwykle ważny element i koniec końców pożądany, ale jestem w stanie np. bawić się długo, skupić na orgazmach partnerki i samemu nie dojść, a mimo to być zadowolonym ze współżycia. Może nie tak bardzo jak tego orgazmicznego, ale mimo wszystko. 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie zawsze, aczkolwiek zdarza się...

Rzadko za pierwszym zbliżeniem, ale za drugim tej samej nocy, czy nawet trzecim...

Czuje wtedy zupełnie inaczej, mniej intensywnie, jakby lizać lizaka przez szkiełko, doznania są jakby pod płaszczykiem mgiełki...

Dla mnie przjemnie, dużo dłużej można się zabawić, mam wrażenie że rozmiar nie jest tak istotny. A partnerka na pewno zdąży przede mną

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak ze wszystkim różnie to bywa jedni się rozproszą myślą (inni robią to celowo) i nie skończą, kolejni są zestresowani żeby było "idealnie" chcą dobrze wypaść, a jeszcze inni mają tak od urodzenia, nie są tak wrażliwi na bodźce w tym miejscu. Ja mam tak prawie zawsze (chyba że jestem wyposzczony) że potrzebuje całej nocy i wiele razy żeby raz skończyć dla jednych to komplikacja a dla innych zaleta ;))

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 minut temu, aleks5001ziemovit pisze:

Ja mam tak prawie zawsze (chyba że jestem wyposzczony) że potrzebuje całej nocy i wiele razy żeby raz skończyć dla jednych to komplikacja a dla innych zaleta ;))

Z dwojga złego lepiej nie dochodzić długo, niż dojść zbyt szybko ;)

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
49 minut temu, Kind_of_Bear pisze:

Z dwojga złego lepiej nie dochodzić długo, niż dojść zbyt szybko ;)

No chyba, że po tym szybkim dojściu delikwent się równie szybko zregeneruje.

 

Lula.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Sprawa jest dosyć prosta, czasem lubimy jak najdłużej gonić króliczka, innym zaś razem posiąść to od razu. Wytrysk (wbrew pozorom) nie zawsze jest jedyną oznaką satysfakcji z seksu (celowo nie użyłem słowa "spełnienia"). Są takie chwile,  gdy mam ogromną ochotę dojść i to jak najszybszej, ale najczęściej staram się przedłużać zabawę, a w wyjątkowych sytuacjach kończyć ją bez wytrysku. Jednak zawsze celem jest satysfakcja obu stron

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...