Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Po Tobie widać, że uprawiasz seks, a po mnie nie.

Rekomendowane odpowiedzi

56 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Ciekawa jestem, gdzie by mężczyźni nosili plastry antykoncepcyjne, gdyby istniały takie dedykowane dla nich. Może na czole? :lach: A może nie? Może by się wręcz wstydzili przekazu idącego za plastrami tj. mam plaster i chwilowo nie jestem już buhajem rozpłodowym, choć uprawiam seks?

To ja chyba nienormalna jestem, ale na mnie by działało! Jakbym widziała przystojnego faceta z takim plastrem to pomyślałabym dokładnie „możesz bzykać bez konsekwencji”

 

45 minut temu, Sophie98 pisze:

 

Mam takie pytanie: czy kobieta niezakładająca stanika na ulicę coś manifestuje, zaczepia? Bo ja na przykład często chodzę bez stanika, zwłaszcza w lecie, a piersi mam duże, i wiecie co? Odechciewa mi się za każdym razem wychodzić bez, i na siłę nieraz ten stanik zakładam. 

A ja na przykład lubię chodzić bez stanika i obserwować reakcje. Strasznie mnie to bawi - jak np jedzie sobie na

rowerze Pan Emeryt, patrzy wiadomo gdzie, po czym mijając mnie cały zawstydzony mówi „Dzień dobry” lub  jak facet odwraca głowę tak, że o malo nie skręci karku

  • Lubię 7
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, Sophie98 pisze:

Ta wypowiedź szczerze mnie żenuje. Bo zakłada coś, co przyprawia mnie od lat o mdłości, czyli, że świat kobiet kręci się wokół imponowania mężczyznom. "Rodzaj manifestu", "nęcenie"? Bo to wcale nie jest tak, że po prostu na ramieniu plaster lepiej się trzyma i kobieta może łatwo sprawdzić, czy się nie odkleił... 

To było pytanie o uzasadnienie używania eksponowanych miejsc do przyklejenia plastra. I dowiedziałem się, że np udo jest równie dobrym miejscem jak, często eksponowane, ramię. Czy trzymanie plastra należy sprawdzać co godzinę? Zapewne nie.

 

Co do wpływu na płeć przeciwną ubioru, makijażu - były już na forum traktujące o tym tematy. Jeśli z tego powodu spotkały Cię nieprzyjemności to szczerze współczuję i  odcinam się od tych co się ślinią i obleśnie komentują. Zostaję w grupie tych co dyskretnie i płochliwie zerkną, w skrytości serca docenią, a w przypływie śmiałości nawet się uśmiechną. Mężczyźni są w większości wzrokowcami, ale nie wszyscy troglodytami.

 

47 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Ciekawa jestem, gdzie by mężczyźni nosili plastry antykoncepcyjne, gdyby istniały takie dedykowane dla nich. Może na czole? :lach: A może nie?

Też jestem ciekaw. Przypuszczam, że nastałaby moda na tatuaże z miejscem do wkomponowania plastra, albo goliliby sobie kawałek klaty, żeby ładnie się prezentował ze złotym łańcuchem na szyi :lach:

 

Lula, mnie ciekawi to co napisałaś potem:

55 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Może by się wręcz wstydzili przekazu idącego za plastrami tj. mam plaster i chwilowo nie jestem już buhajem rozpłodowym, choć uprawiam seks?

Czy takie "oznaczenie" mężczyzny: jestem niepłodny/jestem płodny miałoby znaczenie dla kobiety?

Albo inaczej: czy i co pojawiałoby się w kobiecych umysłach na widok "ciacha" z plastrem na odsłoniętym ramieniu?

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, pawelek1011 pisze:

Czy takie "oznaczenie" mężczyzny: jestem niepłodny/jestem płodny miałoby znaczenie dla kobiety?

Albo inaczej: czy i co pojawiałoby się w kobiecych umysłach na widok "ciacha" z plastrem na odsłoniętym ramieniu?

Wcześniej napisałam, że dla mnie świetnym kompanem łóżkowych eskapad byłby mężczyzna jawnie niechcący mieć dzieci tudzież niemogący. A taki po wazektomii to już w ogóle serduszko. Bo ciągle na kobiety leci główna odpowiedzialność antykoncepcyjna, jakby nie patrzeć. To jest moje świadome myślenie i na pewno atrakcyjny mężczyzna z plastrem byłby dla mnie jeszcze bardziej atrakcyjny przez ów plaster. Reprezentowałby bowiem grupę mężczyzn, która interesuje mnie najbardziej: dzieci NIE, seks TAK.

 

Pytanie, jak zachowa się ta podświadoma, zwierzęca część mnie, która zupełnie poza wszelkim rozsądkiem może prowadzić mnie do realizacji płodnej misji bytności na tym świecie. Czy sterowany cyklem miesięcznym organizm mimo wszystko nie woła: dzieci TAK, seks TAK; a cała reszta moich nawyków seksualnych jest tylko próbą obrony przed tym, co pierwotne i jednocześnie przerażające dla mnie.

 

Lula.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@maniurka Mnie w sumie też spodobał się wizerunek faceta z plasterkiem. Od razu czytelny komunikat "mogę, chcę i możesz obawiać się mniej o konsekwencje, dbam o nasze bezpieczeństwo".

 

Wyjdzie że mnie seksistowska - podoba mi się to bardzo :D

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, rita pisze:

Wyjdzie że mnie seksistowska - podoba mi się to bardzo :D

Równie dobrze seksistowską można nazwać męską reakcję na kobiecy plasterek.

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, pawelek1011 pisze:

To było pytanie o uzasadnienie używania eksponowanych miejsc do przyklejenia plastra. I dowiedziałem się, że np udo jest równie dobrym miejscem jak, często eksponowane, ramię. Czy trzymanie plastra należy sprawdzać co godzinę? Zapewne nie.

Lula, przepraszam za zbaczanie tematu...

ale muszę zapytać...no muszę...bo wręcz każdy centymetr mojego ciała jest ciekawy...

@pawelek1011 gdzie Ty czytałeś na temat dobrego rozwiązania, jakby na udzie plaster antykoncepcyjny tez się dobrze sprawdzał?

pytam z ciekawości, pytam poważnie z niewiedzy - a nie mojej chyba wrodzonej złośliwości...

dlaczego mnie to dziwi?

jakkolwiek nie lubię plastra na ramieniu, bo nie lubię ogólnie plastrów, bo właśnie rzucają się w oczy, to udo jako rozwiązanie? ale gdzie? wewnętrzna strona uda? tak aby nogi pocierając się o siebie powodowały odczepianie się plastra? czy zewnętrzna? i wtedy kiedy chodzimy no prozaicznie na siku do toalety zdejmujemy spodnie, rajstopy, pończochy, stale i stale podrażniając ten plaster, dosłownie kilka razy dziennie...zwiększając jego nieestetyczny wygląd - ale ok, w ukryciu, ale jednak zwiększając prawdopodobieństwo jego oderwania się...

Przepraszam, nigdy nie miałam plastra założonego, takiego antykoncepcyjnego, staram się ogarnąć to logiką

L.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 3.07.2020 o 18:42, rita pisze:

Pawelek-bo te najmniej ruszające się jeśli chodzi o skórę i najmniej narażone na zaczepianie się o np.paski znajdują się najbardziej na wierzchu i są to ramiona i uda. A przynajmniej mnie notorycznie odklejały się z brzucha i pleców. No i w takich miejscach szybko zauważasz, czy się już odkleiło czy nie. Za każdym razem warto też zmieniać położenie plastra, by nie doszło do stanu zapalnego skóry. 

Stąd @Leta&Emiliano. Wydaje mi się, że ze źródła z doświadczeniem.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
57 minut temu, Leta&Emiliano pisze:

Lula, przepraszam za zbaczanie tematu...

ale muszę zapytać...no muszę...bo wręcz każdy centymetr mojego ciała jest ciekawy...

@pawelek1011 gdzie Ty czytałeś na temat dobrego rozwiązania, jakby na udzie plaster antykoncepcyjny tez się dobrze sprawdzał?

pytam z ciekawości, pytam poważnie z niewiedzy - a nie mojej chyba wrodzonej złośliwości...

dlaczego mnie to dziwi?

jakkolwiek nie lubię plastra na ramieniu, bo nie lubię ogólnie plastrów, bo właśnie rzucają się w oczy, to udo jako rozwiązanie? ale gdzie? wewnętrzna strona uda? tak aby nogi pocierając się o siebie powodowały odczepianie się plastra? czy zewnętrzna? i wtedy kiedy chodzimy no prozaicznie na siku do toalety zdejmujemy spodnie, rajstopy, pończochy, stale i stale podrażniając ten plaster, dosłownie kilka razy dziennie...zwiększając jego nieestetyczny wygląd - ale ok, w ukryciu, ale jednak zwiększając prawdopodobieństwo jego oderwania się...

Przepraszam, nigdy nie miałam plastra założonego, takiego antykoncepcyjnego, staram się ogarnąć to logiką

L.

Ja nosiłam na przodzie uda więc mi o nic nie ocierały. Jak zakładałam spodnie z paskiem to zwracałam uwagę, żeby nim o udo nie zaczepić i wsio. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 6.07.2020 o 10:25, Sophie98 pisze:

Nawet taka kuriozalna rzecz jak przyklejenie plastra w widocznym miejscu jest robiona dla nich. 

Ależ może Cię szlag na to trafiać, to Twój wybór. Na to jak postrzegają Cię inni w danym ubiorze czy zachowaniu wpływu nie masz. Albo więc będziesz zaklinać rzeczywistość i próbować kształtować innych na swoje podobieństwo, albo olejesz to i przyjmiesz do wiadomości, że ludzie są różni i różnie reagują na bodźce, asertywnie zbywając ich i informując, że nie życzysz sobie ich obecności w swoim najbliższym otoczeniu.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 3.07.2020 o 08:58, Sailor&Lula pisze:

Mam zrozumienie dla wszelkiego rodzaju fetyszy i wiem, iż erotyczne fantazje na temat drugiej osoby mogą się narodzić z przeróżnych przyczyn. Nigdy dotąd nie zdawałam sobie sprawy z tego, że pewne szczegóły wyglądu kobiety (vide plaster antykoncepcyjny) tudzież jej wyraźnie zaznaczony stan fizjologiczny (ciąża) - potrafią skierować automatycznie myśli mężczyzny w stronę genezy tego stanu rzeczy - ta kobieta ma TO, więc niechybnie jest aktywna seksualnie, a to rozbudza fantazję na temat tego, JAK jest aktywna. 

 

We mnie, jak i w każdym innym człowieku, może podobać się mnóstwo rzeczy, które rozbudzą erotyczną wyobraźnię u potencjalnego absztyfikanta. Nie mniej jednak po mnie, po wielu kobietach i po - tak mi się wydaje - wszystkich mężczyznach - nie widać na pierwszy rzut oka, że są czynni seksualnie. Gdybym wyszła na miasto z, dajmy na to, maseczką ze spermy - wówczas z dziką premedytacją skazywałabym się na seksualizację. A kobieta w zaawansowanej ciąży napotkana w sklepie, która rozbudza męską wyobraźnię o tym, jak poczęto dziecię - no, to mi się w mym zboczonym łbie nie mieści. Tak samo, jak dywagacje o tym, po cóż ten plasterek na ramieniu. 

 

Słuchajcie, może obce są mi takie myśli, bo jestem kobietą? Może u mężczyzn taki tok myślenia to jest jakiś atawizm skierowany ku widocznej płodności, a przez to automatycznej seksualizacji? Może wyłazi ze mnie feminizm, że po mężczyznach tego tak wprost nie widać - czy tego chcą, czy nie - że uprawiają / uprawiali seks?

 

Daleko mi od oceniania fetyszy innych ludzi, wydaje mi się że jest to mocno obusieczna broń i że skoro ja uznaję za aseksualne i dziwne pewne zachowania czy poglądy, to zapewne ktoś inny mógłby znaleźć dokładnie to samo w tym co kręci mnie. Niemniej, gdyby zadać pytanie postawione w wątku mnie konkretnie, chyba bez chwili zastanowienia odpowiedziałbym... Nie, nie kręci mnie to, że kobieta pokazuje że jest aktywna seksualnie. 

 

Bo niby dlaczego? Przecież nie jest aktywna seksualnie ze mną. Gdybym to ja ją miał na co dzień, znał ją i wiedział jak aktywna jest, to dostrzegałbym te niuanse - wiedziałbym na co stać ją w łóżku, jak zachowuje się w konkretnych sytuacjach, wyobrażałbym sobie różne rzeczy bo miałbym do tego podstawy. Wtedy być może kręciłyby mnie oznaki, że uprawia i lubi seks... Ale czy tymi oznakami byłyby plastry antykoncepcyjne i ciążowy brzuch? Może jestem inny, ale postrzeganie seksualności nie ma u mnie nic wspólnego z płodnością. To jest czysta fizjonomia, a to w moim odczuwaniu seksowne nie jest, tak samo jak nie jest seksowne chodzenie do toalety czy, nie wiem, jedzenie? 

 

Nie oznacza to, że odejmuje seksowności kobietom w ciąży, bo nie ma ku temu powodu. Jeżeli chcą, potrafią zawrócić w głowie, a ewentualnie dodatkowego smaczku może dodać fakt, że decydują się na seks ze mną, będąc w ciąży z kimś innym (oczywiście mówię o zdradzie kontrolowanej). Bo to dodatkowy bodziec trafiający w czuły punkt zamiłowania do cuckoldu, dowód na to, że kochanka, którą biorę jest przywiązana mocno do kogoś innego, a mimo to oddaje się mi. Jednakże wciąż... Widok kobiety w ciąży na ulicy nie sprawi, że drgnie mi kuśka. Widok plastra antykoncepcyjnego nie podniesie mi ciśnienia, szczerze mówiąc pewnie nawet nie zwróciłbym na niego zbytniej uwagi by rozpoznać dokładnie jaki to plaster. Tak samo jak gdyby mojemu znajomemu wypadła z portfela prezerwatywa nie pomyślałbym - o kurna, on uprawia seks! No, nie... Bo seks uprawiają niemal wszyscy. To normalne. I sam fakt uprawiania seksu seksowny dla mnie nie jest. 

 

No bo seks... To coś więcej niż sam seks, prawda? 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...