Skocz do zawartości
Robeks

Konrad i Julita

Rekomendowane odpowiedzi

4.       NA ŁONIE NATURY 

 

Julita zaczęła pisać z Maćkiem na Facebooku. Nie obywało się bez erotycznych podtekstów, ale wszystko było w dobrym smaku. Dziewczyna pokazywała niektóre wiadomości swojemu mężowi, a ten tylko się uśmiechał. Liczył na coś więcej niż tylko pisanie gorących wiadomości, ale nie naciskał i tak sam fakt, że coś się w temacie ruszyło uznał za sukces. Jego kobieta nie nakręcała dodatkowo Maćka, kolejnymi gorącymi fotkami. Wiedziała, że jest na nią napalony, to on musiał wyjść z inicjatywą. 

 

Gdy nadszedł weekend, Julita oznajmiła, że jedzie z Maćkiem na wycieczkę krajoznawczą. Mieli się wybrać do lasu za miasto. Brzmiało to bardzo niewinnie, ale przed oczami Konrada zaczęły się rozpościerać różne niestworzone wizje. Będą tylko we dwoje w środku lasu, otoczeni jedynie przez dziką przyrodę. To stwarza wiele możliwości, dobrze pomyślane! Trzeba tylko Julcię nieco ośmielić. 

  • ·         Będziecie w tym lesie kompletnie sami, może to dobra okazja... - zaczął Konrad. 
  • ·         Daj spokój, to zwykły piknik, nic więcej. - przerwała mu jego żona. 
  • ·         Jasna, wiadomo... chodzi mi tylko o to, że jeżeli akurat coś by się miało wydarzyć, to masz moje pozwolenie. - wytłumaczył zanim znowu mu przerwano. 
  • ·         Zbok! 

Na tym skończyła się ich rozmowa. Wydawać by się mogło, że Konrad wyszedł z niej pokonany, jednak zasiał pewne ziarno, z którego już niedługo mogło coś wyrosnąć. Taką miał przynajmniej nadzieję. Gdy przyszedł moment wyjazdu, widział uśmiech swojej żony, która dała mu pożegnalnego buziaka. On miał zostać w domu i dać jej trochę swobody. Jeszcze nie był do tego przyzwyczajony, ale rozumiał, że jego skryte pragnienia wymagają pewnych poświęceń. 

 

Czas leciał niemiłosiernie wolno. Zbliżało się dopiero południe, a Konrad czuł się jakby minęło kilka dni. Liczył na to, że jego żona da mu znać co u niej słychać. Nie umawiali się na to, ale chyba rozumie, że dla jej męża to nie jest taka prosta sytuacja. Z drugiej strony sam tego chciał, więc nie może teraz oczekiwać jakiegoś specjalnego traktowania. Pozostało czekać i się nie wtrącać. Łatwo powiedzieć, kurwa! 

Około 13 przyszła pierwsza wiadomość. Dojechali na miejsce, trochę pospacerowali, znaleźli zaciszną polankę, na której rozłożyli koc, rozmawiają, jest miło. Czy tego chciał? Żeby jego żona spędzała sympatyczne weekendy z jego kolegą? Cóż, nie do końca, ale cel uświęca środki, może coś z tego wyjdzie. Minęła kolejna godzina, czas jeszcze bardziej zwolnił, praktycznie stanął w miejscu. Czy to jest naprawdę możliwe? Jego cierpliwość została jednak w końcu wynagrodzona. Usłyszał dźwięk wiadomości, tym razem to nie był SMS, to była fotka! 

 

*** 

 

Siedzieli na kocu w środku lasu. Były ciastka, piwko i miła atmosfera, choć jednocześnie obydwoje odczuwali lekkie spięcie. W zasadzie ciężko było jednoznacznie określić cel tej wizyty. Zapoznanie? Nie do końca, przecież znali się nie od dziś. Randka? Może trochę. Próba przekonania się do siebie? To chyba najbliższe prawdzie określenie. 

 

Julita siedziała ze skrzyżowanymi nogami. Miała na sobie krótkie szorty i tenisówki, więc jej partner miał okazję przyjrzeć się jej wdziękom. Maciek położył rękę na jej kolanie, ale nie odważył się na nic więcej. Było widać, że stara się działać ostrożnie by nie spalić sprawy. Julita nic z tą ręką nie robiła, więc granica nie została przekroczona. Rozmowa zeszła z luźnych tematów na nieco bardziej pikantne. 

  • Z tego co rozumiem, cały pomysł z tą zdradą jest Konrada. Powiedz szczerze, czy od czasu, gdy to wszystko się zaczęło, fantazjowałaś kiedyś o seksie z innym? Na przykład ze mną? - pytanie wydawało się całkiem na miejscu, biorąc pod uwagę okoliczności. 
  • Po urodzinowym wyjściu do klubu... tak, chodziły mi takie myśli po głowie. - wyznała Julita. - Ale też ciężko było mi sobie wyobrazić, że ta fantazja staje się faktem. - dodała szybko. 
  • Czemu? Konrad by na to poszedł, nie miałabyś przez to żadnych nieprzyjemności. - zastanawiał się Maciej. 
  • Co z tego, że mi na to pozwala, to i tak byłaby zdrada. Nie wiem czy jestem na nią gotowa. 
  • Okej, nie zrobię nic bez twojej zgody, ale myślę że możemy spróbować zrobić coś niegrzecznego. 

W tym momencie nakierował jej rękę na swoje krocze i zasugerował, by zaczęła je masować. Julita niepewnie zaczęła robić to o co ją prosił. Poczuła rosnącego członka. Maciek był wyraźnie spragniony dotyku kobiecej ręki. Dała mu to, przecież to nic wielkiego. Zastanawiała się jakby to było masować jego penisa bez zbędnych barier. Zdobyła się na odwagę zadając koledze pytanie. 

  • A może zdejmiesz na chwilę te spodenki... i slipki. Zobaczyłabym co tam masz... - mówiąc te słowa zaczerwieniła się jak chyba nigdy wcześniej. 

Maciek spełnił jej prośbę. Spodnie poszły w dół, slipki również. Jej oczom ukazał się członek kolegi. Byli jedynymi ludźmi w okolicy, nikt ich nie mógł zobaczyć. Patrzyła na ten narząd jakby pierwszy raz w życiu widziała męskiego członka. To oczywiście nie było zgodne z prawdą, ale w tej chwili tak właśnie się czuła, jakby weszła na zupełnie nową, niezbadaną ścieżkę. Jej kolega czekał z niecierpliwością jak zareaguje na zastałą sytuację. Wahała się przez pewien czas, jednak w końcu złapała za stojącego drąga i zaczęła go masować. Maciek był wniebowzięty. 

 

Julita jak zahipnotyzowana ściągała napletek z główki penisa, by za chwilę znowu zakryć ją lekko zmarszczoną skórką. Robiła to nie raz swojemu mężowi. Ba, szła nawet krok dalej i wkładała sobie jego penisa do ust. Teraz jednak nie czuła się na to gotowa. Gdy masowała penisa swojego kolegi, ten zaczął ją całować. Ona chętnie na to poszła, jednak wciąż trzymała stojący maszt w swojej drobnej dłoni. 

 

Ręka Maćka powędrowała między jej nogi, zaczął masować jej cipkę. Pomimo dwóch warstw materiału zaczęło jej się robić bardzo przyjemnie, jednak gdy kolega podjął próbę zdjęcia jej szortów,

zdecydowanie się temu sprzeciwiła. Nie tym razem, nie czuła się na to gotowa. Chłopak zadowolił się tym co miał, a trzepanie konia w środku lasu to wcale nie tak mało. Masował jej cipkę kolistymi ruchami. Nie miał w tym tak wielkiego doświadczenia jak Konrad i nie znał jeszcze upodobań swojej partnerki. Uczył się jednak patrząc na jej reakcje. Gdy jej minka robiła się bardziej rozmarzona, to wiedział, że robi swoją robotę dobrze, gdy jednak widział brak reakcji, zmieniał sposób masażu. Julka nic nie mówiła więc ogólny bilans wychodził raczej na plus.  

 

Trwało to wszystko dobre parę minut, jak dwaj bokserzy znaleźli się w klinczu, ale żadne z nich nie planowała zadać decydującego ciosu. Maciek był coraz bardziej napalony, ręka koleżanki robiła swoje. Wyciągnął telefon. 

  • Wyślę Konradowi zdjęcie, niech wie co się dzieje. 
  • Tak myślę, że to będzie uczciwie. - przytaknęła rozemocjonowana Julita. 

Tak więc zdjęcie, na którym Jula masuje kutasa swojego kolegi, trafiło do Konrada. To nie była jeszcze pełna zdrada, ale jej ukochany dostał to czego chciał. 

 

*** 

 

Konrad, raz po raz wracał do zdjęcia przesłanego mu przez jego kolegę. Stojący penis, a na nim ręka jego żony. O tak, zdecydowanie ma to czego chciał. A teraz był już pewien, że chce jeszcze więcej. Julita wróciła do domu późnym popołudniem. Widać było w jej oczach podniecenie. Konrad liczył, że zaraz rzuci się na niego i złamie postanowienia. Mieli przecież wstrzymać się z uprawianiem seksu. Jego Julcia miała jednak silniejszą wolę od niego i tego dnia musiał obejść się smakiem. Widział, że bardzo chciała, żeby ją przeleciał, ale powstrzymała się.  Zamiast tego dała mu soczystego buziaka i patrząc w oczy powiedziała uroczystym tonem. 

  • Musimy porozmawiać. 
  • Lubię 8
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

5.       TO JA JUŻ SOBIE PÓJDĘ 

 

Maciek otworzył mu drzwi. Stary kumpel odsunął się, by miał jak wejść do środka. Usiedli do stołu. Gospodarz otworzył butelkę Żywca, Konrad przyniósł ze sobą Perłę. Wyglądało to na zwykłe spotkanie kolegów przy piwie. To były jednak tylko pozory, gdyż panowie spotkali się by poważnie porozmawiać. Konrad wciąż nie wierzył, że to się dzieje naprawdę, ale cóż fakty były takie, że przysłała go tu jego żona. 

  • Mam nadzieję, że nie masz do mnie pretensji o to w lesie. - zaczął niepewnie Maciek. 
  • Jest ok, sam się na to zgodziłem. Julci też się chyba podobało... - powiedział robiąc przerwę. 
  • Naprawdę? Dobrze to słyszeć. 
  • W zasadzie to moja żona wysłała mnie do ciebie, żebym z tobą pogadał. - wyrzucił z siebie Konrad. - W przyszły weekend mam kawalerski. Julcia ma panieński tydzień później. No i powiedziała, że skoro już wychodzę, to może załatwiłbym jej towarzystwo na wieczór... 
  • Chce żebym ją odwiedził? 
  • Tak... nie powiedziała, że ten. No wiesz... ale jakby co to masz moją zgodę. Jeżeli ona będzie miała chęć to możesz się z nią przespać. 

Maciek słuchał z przejęciem tych słów. Oto jego kolega, wprost powiedział mu, że może się przespać z jego żoną. Niby było wiadomo to już wcześniej. Ale teraz przyszedł do jego mieszkania, specjalnie po to, żeby mu to powiedzieć. Zobaczył, że Konrad wyciąga coś z kieszeni. To była paczka Durexów. 

  • Proszę cię tylko, żebyś pamiętał o tym. - powiedział wręczając mu kwadratowe pudełko. 

 

*** 

 

Zrobił tak jak go poprosiła. Ten pomysł z kondomami był jego. Wolał uniknąć sytuacji, że jego napalona żona, będzie leżeć nago przy swoim kochanku, a ten nagle uświadomi sobie, że o czymś zapomniał. Wiedział, że Julka, nawet bardzo podniecona, nie zgodziłaby się na seks bez zabezpieczeń. Z reguły to kobieta boi się puścić swojego faceta na kawalerski. Tym razem było odwrotnie. To on bał się pomyśleć co może się wydarzyć pod jego nieobecność. 

 

Z jednej strony chciał, żeby do tego doszło, żeby jego żona zdradziła go z innym, z drugiej jednak to było wejście na głęboką wodę, w nieznane tereny, z których mogło już nie być powrotu. Cóż, podjął to ryzyko, co ma być to będzie. 

 

*** 

 

Więcej przygotowań przed wieczorem kawalerskim miała jego żona niż on sam. Siedział przyszykowany, gdy do domofonu zadzwonił Maciek. Przyszedł odstawiony, jakby sam wybierał się na dobrą imprezę.  Gdy do pokoju weszła Julka, obu panom opadły kopary. Miała na sobie bordową halkę, stanika brak, tego Konrad był pewny. Oby chociaż o majtkach nie zapomniała, pomyślał rozgorączkowany mąż. 

  • No cześć chłopaki. - powiedziała nieśmiało na przywitanie. 

Podeszła niepewnie do Maćka i dała mu krótkiego buziaka. Następnie usiadła na kanapie i zarzuciła nogę na nogę. Ich gość postawił butelkę czerwonego wina na stole i dosiadł się do niej. Konrad patrzył na to wszystko, czując się jak w jakimś nierealnym śnie. Ale to się działo naprawdę. 

  • No to... to ja już sobie pójdę. Udanego wieczora. - powiedział czując, że nic tu po nim. 

Gdy doszedł do drzwi, podbiegła do niego Julita. Objęła go i dała mu gorącego buziaka na odchodne. 

  • Kochanie, nie wiem co z tego wyjdzie. Dziwnie się czuję, że ty wychodzisz, a ja zostaję sam na sam z twoim kumplem... i to w takim stroju. 
  • Masz moją zgodę, pamiętaj. 

Tymi słowami Konrad pożegnał się ze swoją ukochaną, czy mógł powiedzieć coś więcej? Wydaje się, że nie. Dobitnie dał jej do zrozumienia. Możesz uprawiać seks z moim kolegą, zgadzam się na to. Zamknęła za nim drzwi na zamek i tak oto został sam na ciemnej klatce schodowej. Zapalił sobie światło. Wyluzuj, wszystko będzie dobrze, a teraz idź się zabawić na wieczorze kawalerskim. Nie będziesz się nudził, nie będziesz miał czasu na to, żeby o tym wszystkim rozmyślać. Cóż, miało się okazać, że w tej kwestii się mylił. Pomimo wielu atrakcji i rozpraszaczy i tak znajdzie czas na dogłębną analizę i przemyślenie sytuacji. 

 

Dotarł na domówkę, która już się rozkręcała. Impreza była w mieszkaniu świadka, potem mieli ruszyć na miasto. Typowy kawalerski, miało być wesoło, z jajem, miało też być dużo alkoholu. W tym Konrad upatrywał swojej nadziei. Jak się napije, będzie mu łatwiej przetrwać wieczór. Alkohol lał się strumieniami, panowie dobrze się bawili, ale Konrad co chwilę wracał myślami do swojej żony. Minęły już dwie godziny, równie dobrze mogło być już po wszystkim. W końcu nie wytrzymał i wysłał SMSa do Julci. 

  • “I jak tam?” 

Na odpowiedź czekał z dobre 15 minut. Zamiast standardowego: “Wszystko dobrze” przyszła fotka, a na niej jego żona, całkiem naga z lekko rozłożonymi nogami. Widać było jej wygoloną cipkę, dotychczas zarezerwowaną tylko dla niego. Była wilgotna, ale nic nie wskazywało na to, że do jej środka trafiło coś więcej niż jeden palec. A więc wszystko przed nimi, chyba że to zdjęcie zrobione jakiś czas temu. 

 

Raz po raz wracał ukradkiem do fotki, jednak bał się cokolwiek odpisać. Nie wiedział w jaki sposób ta odpowiedź wpłynęłaby na rozwijającą się sytuację. Postanowił, że pozwoli by akcja toczyła się bez jego ingerencji, licząc jednocześnie na kolejne zdjęcie. To jednak nie nadchodziło, a Konrad co raz bardziej był ciekaw co też takiego dzieje się w ich mieszkaniu pod jego nieobecność. Czas praktycznie stał w miejscu, choć paradoksalnie dookoła niego działo się całkiem sporo. Przecież był na wieczorze kawalerskim do cholery! 

 

Około północy dostał telefon. To jego Julcia poprosiła go by wrócił do domu. Czyżby już po wszystkim? Pewnie tak. Czasu mieli aż nadto by się bliżej zapoznać. Znalazł na szybko jakąś wymówkę, pożegnał się z panem młody, który chyba nawet nie do końca rozumiał co się do niego mówi. Chwilę potem już był na zewnątrz. Nie wypił jeszcze tak wiele, nie był w nastroju na wielkie imprezowanie. Prawie biegiem udał się między blokami w stronę ich wspólnego mieszkania. Gdy dotarł na miejsce zapomniał nawet, że ma klucz, tylko zadzwonił jakby był tu tylko gościem. Drzwi otworzyła mu jego żona. Była w swoim szlafroku pod spodem nie miała nic, była naga. 

 

Pozwoliła mu wejść do środka, a on patrzył na nią wyczekująco. Nie mógł się doczekać, żeby dowiedzieć się, co też się przed chwilą wydarzyło. Zamiast odpowiedzi jednak, poczuł na swoim nadgarstku rękę, żony. Ciągnęła go do ich sypialni. Tam na krześle siedział Maciek. Był kompletnie nagi, do tego popijał wino z ich kieliszków. Jego penis stał na baczność. Julita spojrzała na swojego męża i patrząc prosto w jego oczy oświadczyła. 

  • Spędziłam z Maćkiem bardzo przyjemny wieczór. Wino, dobra rozmowa. Popieściliśmy się też trochę, ale nasz kolega powoli zbiera się do wyjścia, a ja bym chciała mu podziękować za ten wieczór. - jej mąż milczał, więc kontynuowała - Czy zgadzasz się, żebym obciągnęła twojemu koledze? 

Po tym pytaniu zapadła głucha cisza. Wzrok Maćka i Julity spoczął na Konradzie, który musiał podjąć decyzję. On nie miał wątpliwości, złapał ją za ramiona sugerując by klęknęła, następnie naprowadził jej twarz w kierunku stojącej pały Maćka. Julita otworzyła usta i włożyła parówkę kolegi w swoje gorące usta. Szlafrok spadł z jej ramion. Teraz obydwoje kochankowie byli nadzy. Maciek był bardzo podniecony, toteż nie wytrzymał zbyt długo. Doznania zapewnione mu przez Julcię, były ponad jego siły. Nie zdążył nawet ostrzec swojej kochanki, przed nieuniknionym. 

 

Konrad widział, jak jego żona w ostatniej chwili wyciąga penisa, jego kolegi ze swoich ust, a salwa gorącej spermy trysnęła prosto w jej twarz. Był zachwycony tym co zobaczył. To było wyjątkowe, niepowtarzalne. Wciąż nie osiągnął swojego celu, to prawda, ale to że sukcesywnie się do niego przybliżał nie podlegało jakiejkolwiek dyskusji. 

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za pozytywne komentarze. Kontynuacja na pewno się pojawi, ale ze względu na okres wakacyjny ciężko mi powiedzieć kiedy konkretnie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

6.      KOCHANIE POZNAŁAM NOWEGO KOLEGĘ 

 

Konrad sądził, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Jednak na dzień po spotkaniu z Maćkiem, w trakcie którego, Julita obciągnęła koledze, doszło do niespodziewanej zmiany. Dziewczyna oświadczyła swojemu mężowi, że źle się czuje z tym co się ostatnio wydarzyło. Dalsza znajomość z Maćkiem stanęła pod znakiem zapytania. Konrad był tym faktem mocno niepocieszony, a już sądził, że wszystko jest pod kontrolą. Dopiero co dobrze się bawiła, a teraz nagle wszystko jest nie tak. Cóż kobiety bywają zmienne, ale nie na taką zmianę liczył Konrad. 

 

W kolejnym tygodniu przyszedł czas na wieczór panieński, na który miała się udać jego żona. To na nowo uruchomiło wyobraźnię Konrada, w którego ponownie wstąpiła nadzieja. Przed wyjściem żony, gdy ta była już gotowa, podszedł do niej i oznajmił. 

  • Wieczory panieńskie rządzą się swoimi prawami. Czasami kobiety lekko ponosi. Nie martw się, ja nie będę miał ci niczego za złe. 
  • Nie zamierzam się upić, spokojnie. - odpowiedziała Julita, unosząc brew. 
  • Nie o to chodzi. - w tym momencie mąż wcisnął coś małego w rękę zdziwionej żony. - Weź to na wszelki wypadek. 

Jula rzuciła okiem na kwadratowe pudełko, które trafiło do jej ręki. Spojrzała na męża i bez słowa schowała podarek do torebki. Niech sobie zbok robi nadzieję. Z tą myślą wyszła z domu na wieczór panieński. Impreza miała odbyć się w wynajętym mieszkaniu blisko starówki, potem dziewczyny miały wyjść na miasto. Dobra zabawa we własnym towarzystwie i nic poza tym. Na co on liczył? 

 

*** 

 

Czekał cierpliwie na sygnał od żony. Miała się odezwać, gdy będzie chciała wrócić do domu. Konrad wyjedzie wtedy po nią samochodem. Tak byli umówieni. Była dopiero 22, a jemu czas bardzo się dłużył. Trudno było sobie znaleźć zajęcie. Dziewczyny miały iść do klubu, ciekawe czy już tam dotarły? Minęła kolejna godzina, gdy otrzymał SMSa. To za szybko, jego żona z pewnością nie chce jeszcze wracać. A może za dużo wypiła i źle się czuje? Treść wiadomości dotyczyła jednak czegoś innego. 

  • “Cześć kochanie, u mnie wszystko ok. Jesteśmy w klubie, poza naszym panieńskim, ktoś urządził tu kawalerski. Poznajemy chłopaków “ 

Ocho, czyżby coś zaczynało się dziać? Na czym polega to poznawanie? Dobra, tylko spokojnie, nie ma co się podpalać, ot grupa podpitych facetów spotyka nie mniej podpite dziewczęta. Obydwie grupy przybyły do klubu by pożegnać wolność jednego z nich. Pewnie pogadają, być może co niektórzy trochę potańczą i na tym skończy się zabawa. Koło północy przyszedł kolejny SMS. 

  • “Jeden z kolegów jest naprawdę sympatyczny, chyba wpadłam mu w oko ” 

No proszę, to już coś konkretnego, pomyślał Konrad. A może ona mnie tylko podpuszcza? Tego nie wiedział, ale stojący penis jasno tłumaczył jak reaguje na to jego organizm. Podnieciła go ta wiadomość i czekał na więcej. Minęły kolejne dwie godziny, a on wciąż pozostawał bez informacji. Zżerała go ciekawość, ale postanowił, że nie będzie nic pisać. Niech jego Julcia ma czas dla siebie... i nowego kolegi. W końcu usłyszał dźwięk przychodzącej wiadomości. Było już dobrze po 2 w nocy. 

  • “Jestem pod klatką, zaraz wchodzę do góry.” 

Jak to? Przecież miał ją odebrać! No i czemu nie weszła od razu na górę, tylko czeka na zewnątrz... No jasne, przecież nie jest sama! Zerwał się na równe nogi i nie zakładając butów wyszedł na klatkę schodową. Na szczęście w ich bloku światło nie zapalało się automatycznie. Zszedł więc po ciemku na dół i przyciśnięty do ściany zaczął nasłuchiwać. Na dole faktycznie była więcej niż jedna osoba. Kobieta i mężczyzna rozmawiali ze sobą. 

  •  … fajna impreza. Miło było cię poznać. - powiedział kobiecy głos. Bez dwóch zdań była to jego Julka. 
  • Impreza jak impreza, ale moja partnerka do tańca pierwsza klasa. - odparł męski głos. Rozległ się cichy chichot. 
  • Dzięki, ale już czas na mnie, muszę wracać do męża. 
  • Szkoda, że jesteś już zajęta. Chętnie bym się jeszcze z tobą spotkał. - powiedział smutny głos. 
  • Wiesz co... pogadam z mężem... myślę, że da radę go przekonać żebym się jeszcze kiedyś wyrwała. 

Ooo tak kochanie, bez dwóch zdań. Pomyślał Konrad z uśmieszkiem na buzi i cichutko udał się na górę do ich mieszkania. Kilka minut później wróciła też jego żona. Postanowił poczekać z rozmową do rana. Teraz widząc jej zmęczoną buźkę, wiedział że nie czas na poważne rozmowy. Następnego dnia, zaczął dopytywać o to jak minęło spotkanie. Tak dowiedział się o Kamilu, towarzyszu jego żony podczas minionej nocy. Julka spytała go, czy ma coś przeciwko temu, żeby wybrała się z nowopoznanym kolegą na jakieś wspólne wyjście. Konrad udał, że się zastanawia. 

  • Wiesz kochanie, nie znam go. Ale skoro mówisz, że jest w porządku to sądzę, że możemy dać mu szansę... Mam jeden warunek. Przed następnym spotkaniem powiedz mu, żeby do nas wpadł na chwilę. 

Jula nieco się zdziwiła, ale zgodziła się na ten warunek. Odezwała się do swojego nowego kolegi i umówiła się z nim na spotkanie, tydzień po weselu, na które miała się udać ze swoim mężem. Konrad nie mógł się doczekać tego spotkania bardziej niż zbliżających się zaślubin znajomych. W końcu doczekał się tego dnia. Dziesięć minut przed czasem do drzwi zadzwonił Kamil. Julka wciąż się szykował, więc drzwi otworzył mu Konrad. Zaprosił nowego kolegę żony do środka, a ten wyraźnie zdeprymowany wszedł do przedpokoju. 

  • Julka jeszcze się szykuje. Wejdź, wejdź, przecież nie będziesz stać na korytarzu. 

Kamil przeszedł do salonu i usiadł na krześle, które podstawił mu gospodarz. Patrzył niepewnie na swojego towarzysza, który był mężem laski, z którą miał dziś wyjść na miasto. Ostatecznie zdecydował się odezwać, przerywając tym samym niezręczną ciszę. 

  • Kiedy poznałem Julę, to nie miałem pojęcia, że ma męża. Nie wiem czy po prostu nie zwróciłem uwagi, czy może po prostu nie miała na palcu obrączki. Gdy zaproponowała mi wspólne wyjście byłem mocno zaskoczony. 
  • Nie dziwię się, że wpadła ci w oko. Cóż, po powrocie z panieńskiego spytała mnie czy może się kiedyś z tobą spotkać. Ja nie widzę powodów, dla których miałbym się nie zgodzić. 
  • Jak to? Przecież to twoja żona! - zdziwił się wyraźnie Kamil. 
  • To prawda, ale prawdę mówiąc kręci mnie, gdy ona spotyka się z innymi. Lubię czuć zazdrość i odrobinę niepewności. 
  • Kręci cię to? O rany, myślałem że nie mam co sobie obiecywać po tym spotkaniu. - głos Kamila ożywił się. 
  • Niczego nie mogę ci obiecać. To zależy od Julity... i od tego jak się postarasz. Zostawiam to w twoich rękach. Jeżeli uda ci się zaciągnąć ją do łóżka, to jest twoja. - wyciągnął kartkę i zapisał coś na niej – Tu masz mój numer, czekam na relację. Taki jest mój warunek. 
  • Jasne, masz prawo wiedzieć. - przytaknął Kamil. 

Wtedy z łazienki wyszła Julita. Była już gotowa do wyjścia i wcale nie spóźniła się zbyt wiele. Jak na kobietę, która wybierała się na randkę można to uznać za sukces. Bordowa, obcisła sukienka podkreślała jej świetną figurę. Konrad zazdrościł nowopoznanemu koledze, że ten wieczór spędzi z taką pięknością... a kto wie, może nie tylko wieczór, ale i całą noc? 

 

  • Lubię 12
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...