Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

W poniedziałek jedziemy z duszą na ramieniu...
- W sumie, to nie powinni go dopuścić do widzenia... gdyby plan się udał... bo musiałby być zamknięty...
- Masz rację... mam wrażenie, że się uda...
- W Niemczech są bardzo przepisowi, ja się boję..
- Nie zapeszaj... głowa do góry...


Przyjęli nasze zgłoszenie i czekamy...
Idzie... jak zbity pies...
- I co tato ?
- Nic, miałem jedno badanie przez biegłego i nic... żadnej reakcji... to nie był dobry pomysł... myślę, że nie wyjdzie...
- Ja pierdolę...
- A byłam pewna... u mnie zadziałało...
- A ile siedziałaś w szpitalu ?
- Dwa lata...
- Dajcie spokój, za 1,5 wyjdę... jak dobrze pójdzie...
- A jak nie ?
- To za 2...lata... poczekasz ?


Co mam powiedzieć... mam zadzwonić do Juli i co... ?
Mają czekać jeszcze 2 lata... ? ...zrezygnują i zapomną...
- Mówiłaś, że sprawa jest w sądzie... zaczął...
- Mówiłam, ale już się przesuwa... i co...myślisz, że kurwa nie będzie się odwoływać... ?
- Na pewno będzie... to kurwa...
- Mam pewnie chody u sędziego i prokuratora... mam dobrego adwokata... ale sądy w Polsce działają strasznie powoli, a oni nie mogę przecież robić coś wbrew prawu...
- Masz rację...
- I najważniejsze, ona ma kasę, a ja tylko drobne... będą przeciągać aż do Najwyższego...
- Jak wyjdę to zamknę kilka spraw i będę miał kasę...
- Za dwa lata Jurgen, przestań...!!!


Musiałam odwrócić głowę, bo prawie zaczęłam ryczeć...
I tak po chwili podszedł strażnik, że koniec widzenia...
Jurgen odszedł i nawet się nie odwrócił...
Wie... że sprawa jest zjebana... że odjadę i może już nigdy się nie zobaczymy...
Też tak pomyślałam...


****************


Wracaliśmy do hotelu jak zbite psy...
To nie powinno się tak skończyć... dlaczego ???
Jak to rozwiązać... ?
Jak mam wrócić ?
Bez niczego... ?


Jebana wróżka... teraz to mnie wkurwiła totalnie...
Mogła powiedzieć, że ni chuja, nie wyjdzie...
Ale ona... lekko.. się przeciągnie...
Toż to nie jest przeciąganie... tylko kanał...
Chyba, że chodziło jej o te 1,5 roku... może mam czekać... ?
Walczyć w Polsce i czekać...
Ale ja już nie chcę dawać dupy wszystkim oblechom...


- Robert... gdzie jesteś do cholery... ???
Rzuciłam się na łózko... i teraz mi pościło...
Ryczałam jakbym straciła sens życia...
Tak pięknie szło.. musiał wjebać się w więzienie...
Nie wiem już kogo obwiniać... Jurgena, siebie...czy los... ?


Wieczorem uspokoiłam się... zjadłam kolację... napiłam się wina... i poszłam spać, rano wyjeżdżam, postanowione...
Oczywiście noc straszna... Robert nie przyszedł...
Miałam tak pustą głowę... że aż strach...
Nie wiem czy zasnęłam.. czy ot było na jawie... ale jak zwykle...


- Mamusiu, obudź się...
Wiedziałam, że to mój ukochany synek...
Kiedyś tak mnie to bolało.,..ale przyzwyczajam się...
Wiem, że śnię... ale nie chcę się obudzić... chcę go słyszeć... może zobaczyć... może powie coś jeszcze... ?


Czekałam... śniłam... zasypiałam... aż... obudziłam się...
Wstałam... jest czwarta... cholera... dlaczego przyszedł... co zrobić... ?
Przyszła mi jedyna myśl do głowy...
Zadzwonię do " męża "
Powinien być mi coś dłużny...


Dwa sygnały... trzeci... e... jest środek nocy...
Odebrał..
- Tak ?
- To ja...
- A.. coś się stało kochana ?


O... kochana... no tak.. razem przeżywamy orgazmy...
- Nie mogę spać, przeszkadzam.. ?
- Mówiłem, zawsze będę... mów...
- Ten pomysł z chorobą nie wypalił... nie udało się..
- Niemożliwe... ten film robili fachowcy... musi się udać..
- Ale się nie udało, żadnego odzewu, lekarz normalnie go zlał...
- A kupiliście go ?
- Co ?
- No lekarza... trzeba kupić, aby nie podpadło... on ma najważniejsze zdanie i musi być na twojej smyczy...


Oczywiście walnęła mnie ta prawda...
Aż mi głupio.. przecież to logiczne...
- Dziękuję Ci kochany... śpij dobrze...całusa ślę... cmooook.
- Jesteś wspaniała... dziękuję.. też śpij dobrze...


Rozłączyłam się i zaczęłam się śmiać...
Ale jestem głupia, ja mistrzyni manipulacji... coś mnie zaślepiło...
Może te Niemcy, wszyscy służbiści... inna kultura... ?
Zobaczymy, czy idzie tego lekarza ugryźć... ?
Położyłam się z radością... nie wracam... jutro będzie ważny dzień...

Rano najpierw zrobiłam dobry uczynek...
Rozłożyłam nogi, zrobiłam sobie dobrze, śluz zaczął już wypływać... i wtedy zrobiłam zdjęcie...
Potem palce poszły do środka...
Potem jeden dotykał dupkę...
Następne z włożonymi palcami... jeden w cipce, a d**gi w dupce...


Cztery zdjęcia... wysyłam.
Należy mu się...
Przecież rozmawiałam z nim 2 min i on od niechcenia dosłownie podał mi wyjście...
Gdybym miała takiego faceta...
---- on da ci szczęście---
Może to jest to szczęście... rozwiązuje moje problemy i przez to jestem szczęśliwa... ?


Dzwoni...
- Karolinko ?
- Słucham kochany...
Jak się wygłupiamy jako " mąż i żona " to niech tak będzie.
- To Ty ?
- A jak myślisz.. widzisz jaka jestem mokra... tylko pomyślę o Tobie...
- Chyba dokończę, bo wiesz co się stało ?
- Wiem i pozwalam... możesz. ale masz myśleć tylko o mnie... chcę być Twoją kochanką... ale wara mi od innych bab... bo jestem zazdrosna...
- Będę tylko z Tobą... należę do tych facetów, co nie zdradzają swoich kobiet... wiem, że to brzmi jak słabość... ale dla mnie to siła...
- Pa.


Rozłączyłam się... i musiałam pięć minut pomarzyć...
Fajny gość, nie do końca mi pasuje, ale jako telefoniczny kochanek... kto wie... ?


STOP.
Dobrze... wracaj na ziemię Karolina.
Lecę sobie z nim... wiem... bo mam kaprysy i to mi pomaga... ale... Karolino... !!!
Masz swoich facetów, masz Jurgena, walkę o dzieci, dom, fabrykę, o jebaną kasę... o honor i synka w świecie.
Gdybym mu wszystko opowiedziała, gdyby poznał mnie taką, jaka jestem naprawdę... to sam by uciekł...
Kurwa fizyczna, psychiczna... menda, co wsadza ludzi do więzienia... wariatka... suka rozpłodowa... bez dzieci...
Sama mam do siebie czasami obrzydzenie...
Jedynie nadzieja i nienawiść mnie napędzają...
I w żadnym wypadku nie chcę nowego faceta... nawet dobrego...
Moje sprawy, moje problemy... moje życie...


***********



- Młody, działamy... mam plan.
- Uda się ?
- Musisz mi pomóc... trzeba dojść do tego lekarza.
- Ale jak dojść ?
- Normalnie, dojść i skorumpować, aby napisał, że ojciec jest wariat i musi wyjść.
- Kobieto.. u nas... ? To się nigdy nie uda...to jest urzędnik...
- Jak nie spróbujemy to nie wyjadę... dowiedz się gdzie mieszka i czy może ma gabinet i przyjmuje ?
- Ok..


Po trzech dniach wiedziałam wszystko.
Facet na prywatną klinikę, przyjmuje w czwartki i jest drogi.
Normalne, w Niemczech taki fachowiec jest kimś...
Młody zadzwonił i umówił mnie na wizytę...


Boję się, bo tutaj sama rozmowa o korupcji jest już przestępstwem i jak gość się wkurzy, to zamiast załatwić sprawę będę siedzieć z Jurgenem, a moje dzieci będą bez matki na amen.
Szłam z duszą na ramieniu...
Sekretarka poprosiła mnie praktycznie, co do minuty umówienia.
Dobrze, że to nie Polska.


Weszłam. Ubrałam się lekko wyzywająco... elegancko... ale gdy będzie prawdziwym facetem to zauważy.
Ma ok 60 lat.. szpakowaty... na ścianach obrazy i nie wyglądały jak byle co...
Oczywiście jego porsche też widziałam.


- Witam panią, co się dzieje...
- Panie doktorze... jestem strasznie zestresowana, mam lęki i potrzebuję pomocy.
- Jakie lęki... ?
- Miałam faceta, który opiekował się mną, był moim aniołem, niestety został aresztowany za błahostkę... a mi życie dopieka teraz na każdym kroku.
- Ma pani dziwny akcent.
- Jestem z Polski.
- O ... Polka... że też nie przyszło mi to do głowy...
- A dlaczego ?
- Niemki tak się nie ubierają...
- Zauważyłam, my mamy taki styl...
- Co nie co wiem o kobietach ze wschodu...


Odwrócił wzrok, jakby nie chciał mnie urazić...
Wiem o czym mówi... wszyscy to wiedzą... ale przecież teraz jestem pacjentką...
- Proszę się nie krępować... wiem jakie są nasze rodaczki.
- Nie powiem złego słowa... ale te pani lęki ?
- Tak, teraz mam lęki, bo go nie ma... tak bardzo tęsknię, że całymi nocami nie śpię... i czekam kiedy go wypuszczą..
- Mogę zapisać Lorafen, to silny lek uspokajający, na sen i na dzień... będzie pani spokojniejsza... ale tylko na trzy miesiące, bo uzależnia...
- To mamy problem... on wyjdzie za 2 lata...


Zamyślił się...
- No wie pani, na to już nie poradzę...
- A ja myślę, że mógłby pan...


Spojrzał się na mnie... przełożyłam nogę na nogę... rozcięcie rozeszło się...
Połyskliwość pończoch poszła po oczach...
On przełknął ślinę...
Kombinuję... teraz albo nigdy...


- Jestem bardzo zdesperowana... chciałabym się wyleczyć i nie brać prochów...
Na razie nie może mnie złapać na niczym...


- Proszę wstać i się rozebrać do badania...
CO ? u psychiatryka... ?
A zaraz mnie olśniło ... oczywiście ... boi się prowokacji...


Wstałam, zameczek do dołu... ramiona na bok i już sukienka spadła...
Stałam bez stanika, w majteczkach i pończoszkach...
Podszedł... obszedł... stanął z tyłu...
Odchylił włosy... a ja... zrobiłam to co musiałam...
Ściągnęłam koronkowe majtki i się wypięłam...


Powinnam być skrępowana... a czułam się jak ryba w wodzie...
Rozszerzyłam pośladki...
- Nie mam żadnego podsłuchu... jestem zdesperowana i jestem tu prywatnie...
Podszedł od przodu...
- Proszę nogę postawić na krześle..
I wsadził mi palce w cipę...
Szybko i boleśnie...


- Ok, teraz wierzę...
- Przecież to widać... że nic nie mam...
- Nie, jest pani podniecona. policjantka by nie była...
- Naprawdę zrobię wszystko.
- Proszę się ubrać...
- Jak pan chce to może...
- Nie teraz.


Usiadł się za biurkiem, ubrałam się i patrzyłam mu się w oczy...
On robił to samo...
- Proszę napisać jego nazwisko i imię... i przyjść w przyszły czwartek.
Napisałam.
- To wszystko, zapłaci pani wychodząc..


300 Euro. Trudno.
Do hotelu szłam cała się trzęsąc.
Dałam radę, czy plamę... ? ... trudno wyczuć, chociaż rozmawiał na koniec już normalnie...
Ale wiedzieć, niemiecki lekarz psychiatra... może mieć swoje zagrywki ?


Następny tydzień czekania. Zadzwoniłam do Joli.
Nie była zadowolona.
- Dzieci tęsknią... jak nic nie ugrasz to szkoda czasu...
- To jest ostatnia nadzieja, jak nie wyjdzie to wracam...
- To wracaj, nasze życie jest tutaj.



Wiedziałam, że będzie nerwowo... ale gdy zadzwoniła Julia to się zaczęło...
- Mamuś.. ile jeszcze... proszę ?
- Julcia, jestem na ostatniej prostej, siedzę w Niemczech, Jurgen jest w więzieniu i próbujemy go wyciągnąć... a coś się stało ?
- Ten Wojtek jest pijakiem, kłócą się codziennie, ona go wyrzuca, on ją przeprasza...i od nowa...
- Coś wam robi ?
- Sprzedał po cichu rowery tatusia, wszystkie... chłopacy oszaleli... była straszna awantura, a ona tylko...że nic się nie stało... bo już ojca nie ma i nikt ich nie używa...
- O mój Boże... zabiję go...
- To przyjedź i to zrób !!!


Zawołała to z taką nienawiścią... że się przestraszyłam. Ona ma dopiero 14 lat w tym roku...
- Dzisiaj wywieźli ojca bieżnię.. tę dużą...
- Ona była strasznie droga... nie wiesz za ile ?
- Nic nie mówią, ale kłócą się o pieniądze...
- Podobno fabryka ledwo ciągnie... ona nie umie zarządzać...
- Ona niczego nie umie, wszystko spierdoli...
- Wyrażaj się...
- Przepraszam, ale bracia też się pytają kiedy wrócisz... ?
- Zrobię wszystko, aby wrócić jak najszybciej kochanie...
- Dałaś nam nadzieję... żyjemy tylko dla niej...
- Wiem, nie zawiodę...


Poryczałam się.
Jak tak można... ?
Jej Wojtek i kasa... znam ten temat... za chwilę sprzedadzą fabrykę, a potem nasz dom...
A jak mi się nie uda... ?
Nawet nie wyobrażam sobie tego...
Znowu się psuje...


Wybrałam numer do Mariusza - " mąż "
Niech będzie śmiesznie...
Zmieniłam, to nie jest już Robert... życie ciągle mnie prostuje... na każdej drodze...
Nie mogę się oszukiwać, bo zatracę granicę przeszłości z przyszłością...


- Co tam kochana... ?
Nie jestem jego kochaną... niepotrzebnie go kuszę... te zdjęcia... chcę tylko pogadać... żadnego seksu...
- Smutno mi... nie idzie jak chcę...
- Nie możesz się tak szybko zniechęcać... wiele rzeczy wymaga dużej pracy... nic za darmo..
- Wiem i czuję to na każdym kroku...
- Chcesz powiedzieć o co chodzi ?
- Nie... chciałabym tylko iść do przodu... zamknąć sprawy i otworzyć nowe... ale życie mnie teraz cofa...
- Czasami nic nie zrobimy...
- Ale ja muszę zrobić... wiele ludzi na mnie liczy... szczególnie moje dzieci...
- Te następne ?
- Tak, mam skomplikowane życie i to tak bardzo, że aż trudno uwierzyć... a kiedyś byłam taka szczęśliwa i do końca tego nie doceniałam... myślałam, że tak będzie zawsze...
- Życie jest zmienne...
- Ja to wiem aż za dobrze... dobranoc, idę spać...
- Śpij dobrze i śnij...


Rozłączyłam się... nic mi nie pomógł... a nawet wkurwił tymi swoimi mądrymi radami...
Nie będę już dzwonić...


Rano miałam już wyrzuty sumienia.
Przecież on nie jest nic winny... chce dla mnie dobrze... i już tyle mi pomógł...
To los się pierdoli...
Przeproszę go następnym razem...


*****************
 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Sorki troszke zajety bylem ale juz daje wiecej niz zwykle :)

 

 

Jest czwartek. Idę. Zaraz mi serce wyskoczy...
Czekam jak na igłach...
Poproszono mnie...


- Dzień dobry panie doktorze...
Nie odezwał się... tylko siedział i patrzył się na mnie...
Czekałam...
- Sprawdziłem...
- I ?
- Zastanawiam się...


Nie odezwę się...
- Jest szansa... ale boję się, że pani się nie zgodzi, a ja nie chcę ryzykować dla niczego ...
- O co chodzi ?


Widziałam, że się denerwuje...
- Mam marzenie, którego nie spełniła jeszcze żadna kobieta... i to, o co pani prosi, jest tego warte...

O... już jest dobrze...


- Ok... układ jest taki... pani decyduje... 30 tys. euro, 20 w gotówce, a 10 dostanie pani ode mnie...
- Czyli 20 ?
- Nie, 30... tylko ja za pani usługę zapłacę osobno... kasa idzie dla innych... po prostu za spełnienie mojego marzenia jestem w stanie zapłacić...


Nie ma takiego czegoś, czego nie zrobię... a teraz... jestem zdesperowana do końca...
- Co to ma być ?
- Nie powiem, o to chodzi... dopiero jak się wydarzy... oczywiście to będzie seks... ale chcę widzieć pani reakcje... szczere... niespodziewane... pragnę widzieć uczucia...
- A czego mogę się spodziewać.. ?
- Im więcej powiem, tym mniejsza będzie reakcja... nie o sam seks mi chodzi... ale o pani emocje... o... nie mogę...
- To marzenie jest warte.. 10 tyś ?
- Jestem bogaty, stać mnie, a niestety moja żona... e... nie ma o czym gadać...
- Nie mógł pan wziąć kurwy ?
- Nie, chcę prawdziwych uczuć... a pani to mi zapewni...
- Jest pan pewien... ?
- Pani klasa to zapewni... to widać... pani ruchy... odwaga... to jest to czego mi trzeba... gdy będzie pani gotowa, proszę przyjść...


Zaczęłam myśleć..
- A jakie mam zabezpieczenie ?
- Pan Jurgen zrobił już większą część zakładam, waszego planu, klepnięcie pieczątki z decyzją kilku lekarzy będzie kwestią tygodnia... dlatego potrzebne są pieniądze, ja zacznę od razu i po spełnieniu przez panią ostatniego aktu, w ciągu tygodnia wychodzi...
- Zgadzam się, zbiorę kasę i wrócę, może pan zacząć przygotowywać tę imprezę...


Uśmiechnął się...
- Dzień przedtem dostanie pani ostatnie instrukcje, ok ?
Kiwnęłam głową..
Wyszłam, a on mnie odprowadził...


Cieszę się jak cholera, pierwszy promyk słońca... ale 20 tys euro... kurwa...
Skąd to wezmę... ?
Może młody ma jakąś kasę, potem oddam..


************

Młody zrobił takie oczy, że nie mogłam uwierzyć ?
- Nie masz żadnej kasy ?
- Ogólnie nie...
- To za jakie pieniądze tu robisz... ?
- To skomplikowane, cała kasa idzie na konto - szef, on co prawda nie żyje, ale to nie mój problem... jestem tylko pracownikiem...
- A pensja ?
- To też jest problem, bo nie dostaję żadnej kasy, jedzenie jest z kuchni, mieszkam tutaj... jest ustalone 500 euro na wydatki i czekam, aż ojciec wyjdzie, może coś poradzi... ?
- To jest kanał... mam przy sobie 8 tyś, resztę zostawiłam w domu, brakuje 12 tyś..
- Nawet kredytu nie mogę wziąć, bo tu nic nie jest moje... nawet samochodu nie mam... wszystko należy do rodziny... nie zrozumiesz...


Kurwa, ja nie zrozumiem... mafia to mafia.. dość filmów widziałam... kasy od cholery, ale nikt jej nie ma... pierdolenie... Mahmed już dawno nie żyje, a oni ciągle są wierni jakimś urojonym zasadom...
- Dobra, słuchaj koniec kombinowania, sprawy trzeba zamknąć i jechać dalej... w każdym hotelu są kurwy, prawda... u was też są ?
- No... zdarza się...
- To teraz ja będę jedyną... załatwisz mi klientów, zarobię i uzbieram...
- Ale jak to... pani ?
- A co myślisz, jak kobieta może zarobić ?
- Ale...
- Kurwa, młody nie masz jaj, to ktoś inny musi mieć... od jutra zaczynam i lepiej abyś się postarał..


Zawsze to samo. Czy naprawdę muszę stoczyć się na dno, aby los był zadowolony... ?
Nawet tutaj maja dupa musi pracować... cholera... zaczynam to nienawidzić...
Nie samego pieprzenia, tylko zmuszania mnie do tego...
Lubię z przyjemnością... a teraz... od nowa... i jeszcze doktorek nie wiadomo co wymyśli... ?


*****************


Ostatnia noc w samotności. Chciałam zadzwonić do Mariusza, ale co mu powiem... ?
Nawet do Roberta bym nie zadzwoniła...
Jest mi wstyd, myślałam, że w szpitalu spadłam na dno... a jednak życie testuje mnie na każdym kroku.
Odebrało mi wszystko, w momencie, gdy zaczynałam być szczęśliwa...
Łup.. w łeb... i pomimo, że tyle udało mi się załatwić... to ciągle obrywam...
Miałam już taką małą nadzieję, że z pomocą Roberta uda się wszystko opanować.. ale widać jeszcze nie...
Jestem ciekawa, czy on to widzi, czy zgadza się na to, abym była kurwą w Polsce i w Niemczech...
Ile można ?
Nie wiem... jestem tak skołowana... żadnej radości...


Nawet nie chciałam myśleć o wróżce... ale ona dodała jeszcze, że...
- Pani cierpienia się nie skończą... ale będą dawały pani szczęście...
Wypisz wymaluj... tylko, czy to jest szczęście... ? .. wątpię.. jestem zła, wkurwiona i zniechęcona...
Idę spać... od rana do pracy...


******************


Młody przyszedł kolo 10.
- Jest dobrze, gdy dowiedzieli się niektórzy, że jest nowa dziewczyna to od razu się zapisali.
- Jakie stawki tu obowiązują ?
- Najwięcej to 500 euro... ale i 200 też...
- Czyli prawie do lata będę zapierdalać dupą, aby uzbierać 12 koła... ?
- Postaram się o tych najlepszych klientów...
- Powiedz, że ja biorę tysiąc, ale jest full obsługa...
- No nie wiem, może nie przejść...
- To się postaraj.


Przyszedł kolo 16.
- Dzisiaj dwóch, na 18... za 1000..
- Młody, dwóch to jest po 500...
- Co mam zrobić.. ?
- Już dobrze... ale się staraj...
- Dobrze.


Byłam już przygotowana. Cipka nasmarowana, tyłek rozluźniony, piersi nasmarowane kremami.. muszę o moje skarby dbać..
Przed 18 potwierdził, że już jadą windą...i są opłaceni.
Całe szczęście, że ten kłopot spadł mi z głowy...od razu przypomniał mi się ten cham przez którego wylądowałam na komendzie... w sumie i tak się dobrze skończyło...
Cholera, może naprawdę muszę przejść wszystkie upokorzenia, aby potem docenić każdą chwilę szczęścia... i nie spierdolić tego znowu..?


Gdy zapukali miałam na sobie tylko przeźroczystą haleczkę... co nie co już kupiłam...
Ich miny były cudne...
Takiego uśmiechu dawno nie widziałam...
- Jesteś piękna, podobno Polka ?
- Tak..
- Od dawna wiemy, że Polki są ładne... ale ty jesteś piękna..
- Dziękuję.
- Na co możemy liczyć ?
- Na wszystko...
- Chcemy wziąć cię we dwóch, na różne kombinacje...
- Panowie, do roboty, wasz czas właśnie się zaczął...


Poleciała klasyka. Rozebrali mnie, wycałowali, ja obciągnęłam i zaczęli mnie brać.
Od przodu, tyłu... jeden w cipie, potem zmiana... obciąganie po dupie... tu się zdziwili... ale ja po głębokiej lewatywie wiem, co robię...
Nic więcej nie chcieli... i dobrze...
Żadnego lizania tyłków, żadnego bicia.. szarpania czy podobne...
Miło i przyjemne.
Nie dostałam orgazmu, bo byłam trochę zestresowana, tutaj czuję dużo bardziej, że to praca...
Po prawie 2 godzinach oni uśmiechnięci pożegnali się pocałunkiem.


Dzień kończy się dobrze. Jest tysiąc, jeszcze 11...i dużo i mało, zobaczymy...
Jestem nerwowa, bo czas ucieka... tyle jest spraw do załatwienia...
A sprawy nie idą jak myślałam...


**********


Na d**gi dzień dostałam dwa zlecenia. Po 300 euro... zwykli faceci, wypierdolili i koniec, bez finezji, bez uczuć... tyle, że chcieli abym połknęła...
Gówniano smakowała ich sperma, a może zwyczajnie nie chciałam jej smakować... ?
Praca jak zwyczajnej kurwy... szmaty... a może... i należy się...


Źle się czuję... jak ktoś bez znaczenia, wartości... tylko do wykorzystania... a jeszcze przede mną robota za10k... nawet mnie nie interesuje co to będzie... byle odwalić i mieć wszystko za sobą...
Prawie jak robot... nawet się nie uśmiecham...
Wrócić do dzieci, do Joli, do Polski... do domu...


*********

Był w nocy moment, że chciałam sobie przypomnieć dawne życie... ale było tak ciężko...
Nie pamiętam... nie chcę... nie mogę...
Jutro mam urodziny, nikt nie będzie pamiętać... dzieci mnie nie uściskają... nikt mnie nie przytuli... nikt nie powie dobrego słowa...
Gdybym temu Mariuszowi z telefonu powiedziała... to on by zadzwonił... ale nie powiem mu... jestem sama i jestem w dole... i kurwa... zaczynam wierzyć, że tak ma być...
Bo kim jestem... ? ... nikim... niczym... e...
Może Robert będzie pamiętać... może przyjdzie do mnie w nocy... ?



***************

Poczułam przytulenie... lekkie dotknięcie twarzy...
- Mamusiu obudź się...


Ty jeden wiesz, że dziś mam urodziny...
- Nie chcę... nie chcę synku... się obudzić...
-Tak Cię kocham... do szaleństwa...
- A tak daleko mi do Ciebie...
Płaczę w śnie... bo wiem, że Twoja tęsknota jest tak samo mocna jak moja...
Kiedyś się spotkamy... kiedyś Cię przytulę... pocałuję w policzek i nigdy nie wypuszczę...
I wyrównam rachunki... za wszystkie moje krzywdy... za ból, który czuję w każdej sekundzie tego życia...


*****************


Wstałam zbita jak pies...
Ledwo się umalowałam... robiłam lewatywę...
Jola przysłała sms z życzeniami... ona jedyna...
Jedyny promień dzisiejszego dnia... jak słońce... i nikt więcej nie przyśle...
Potem zeszłam na śniadanie.
Sala pełna... czy kiedykolwiek czuliście się sami, z ludźmi wokół siebie?


Podszedł młody...
- Jesteś Karolina coś smutna...
- Daj spokój... a z czego nam się cieszyć... zjebane życie... zjebany los...
- Nie jest tak źle... znajomy pożyczy mi 2 tys euro...
- A jak oddasz... ? ... nie potrzebuję niczyjej pomocy... sama zrobię...
- Nie bądź taka harda...
- A jaka mam być... ?


Wstałam i poszłam do pokoju...
Czekam na klienta... na zjebanie, na cokolwiek... i płaczę...
A potem nalałam sobie drinka...whisky...
To mi pomoże... i może znieczuli... ?
Nim się zorientowałam wypiłam 2 drinki. Ja, która nie pije... pierwszy raz od... nie pamiętam...

*************


Po południu przyjechała para. Kobieta chce zobaczyć, jak jej facet rypie inną kobietę..
Moja krew... Robert w spódnicy...
Już ją lubię... podobno płacą tysiąc..
On zwyczajny.. nawet lekka cipka... ona kobieta władcza... wie, o co jej chodzi...
W głowie huczy... ale jest przyjemnie.. nawet mogę się uśmiechnąć...


Zajęłam się nim, choć gość zestresowany... Rozebrałam, obciągnęłam...
Wiedziałam, o co jej chodzi... ?
O władzę.. o to abym go zeszmaciła...
Ona chce się poczuć lepiej... chce wiedzieć, że może nim kierować i dyrygować...
On zwyczajnie zaczął.. ale ja wiedziałam, że to jej nie zadowoli...


Gdy nie chciał mu stanąć za bardzo, to walnęłam go w penisa...
Aż się skręcił... ale ona dostała błysk w oczach...
Walnęłam go w twarz...
- Nawet ci nie staje... co z ciebie za facet... jesteś cipą.. ?
Chwyciłam go i ścisnęłam... za jaja i kutasa razem...


Ona aż wstała...
Widziałam, jak dotknęła piersi... na sekundę...ale zauważyłam to...
- Nie nadajesz się na zerżnięcie kobiety... za słaby jesteś... kładź się.
Gdy się położył, to usiadłam się na jego twarzy i kazałam lizać...
Jego lekkie przerażenie bawiło mnie...
Gdy robił to źle ... to waliłam go w kutasa...


Ona aż obchodziła nas dookoła...
Zdjęła spódnice.. była w pończochach...
Po następnym uderzeniu w jajka, gdy on jęczał i akurat lizał mi tyłek... zdjęła majteczki...
Gładko wygolona cipka... i już się świeciła...
Była zgrabna...ona ok, 30.. on raczej 40... dziwna para... ale co tam,...


Jemu stawał... ale powili... i wiedziałam, że nie o to chodzi...
To jest władza... jego poniżenie... i jej wewnętrzne zadowolenie...
Robert wielokrotnie mi mówił,. że najbardziej go bierze, jak faceci mnie poniżają... jak biorą w tyłek... a ja się podniecam tym... że ktoś mnie posiadł... i oddaję się temu...
Jak zlewają się w gardło, jak się wyrywam... krztuszę... ale oni są silniejsi... przytrzymują głowę... i robią co chcą...


Cała ta sytuacja zaczęła na mnie działać...
To wspomnienie mojego ukochanego...
W jej oczach widziałam to samo podniecenie... tę dzikość... to uczucie...
Jakbym wracała do domu...
Jakby ją przysłał celowo...


Gdy dałam mu się wylizać, gdy jechał językiem po tyłku.. gdy dociskałam do braku jego oddechu... gdy walił rękoma o moje nogi... gdy ona klęknęła przed nami... zaczarowana tą sytuacją... siknęłam wprost mu w usta...
Nie on się liczył... tylko ona...
Była wniebowzięta... patrzyłyśmy sobie po tym w oczy... i jej dzikość mnie brała...
Gdy lałam następny raz... wyciągnęłam rękę do niej...
Chwyciła mnie i przysunęła się...


Prawie zaczęłyśmy się całować... ale to było za dużo dla niej...
On miał być poniżony... jego cierpienie ją brało... jego uległość...


Lizał teraz mój tyłek... robił dobrze... a ja oddawałam się tej rozkoszy...
Chwyciłam jej dłoń i nakierowałam na cipkę...
Zrozumiała, że też odbieram uczucia podniecenia...
Włożyła dwa palce...
Docisnęłam jej rękę mocniej...
Dołożyła trzeci i czwarty...


Moje jęczenie, ruchy moich bioder odebrała tak jak powinna...
Widziała moja podniecenie... czoła gorączkę cipki... ruchy bioder...
I oczywiście szaleństwo w oczach...
Nie będę się krępować przed obcą babą... bierze mnie ta sytuacja i nie odpuszczę...
Wcisnęłam jeszcze bardziej jej dłoń...
Dosłownie sama się zaczęłam gwałcić...
A że puszczam soki jak suka... to jej ręka w końcu weszła...


Sama nie wierzyła... jej oczy pokazywały i strach i cholerne podniecenie...
Zaparłam się o jego klatkę... o jego język w tyłku... i jej rękę...
Zamknęłam oczy... jest mi dobrze... i wykorzystam to...


Gdy doszedł pierwszy... to poleciało mi dość mocno...
On nawet nie przerwał... myślę, że ona nie raz to mu robiła...
Przy d**gim to samo... ale otworzyłam oczy...
Chciałam zobaczyć jej reakcję...


Była wniebowzięta... oczy płonęły w żarze czerwonych żądz...
Ręka gwałciła moja cipkę... i najważniejsze... nie przerywała...
Teraz jej uczucia przeskoczyły na mnie... szczególnie, że ciągle alkohol działał...
Teraz ja byłam do zniewolenia... jej władza i moja uległość...


Każdy mój orgazm brała do siebie... każdym się rozkoszowała... ona jest Panią... i jest zadowolona...
Przy trzecim, prawie nie mogła uwierzyć...
Myślę, że przy swoim facecie nie dostaje w ogóle... ją bierze coś innego... i dlatego, tak jej oczy się teraz świecą...


Patrzyła się na mnie... na wynajętą kurwę, która szaleje...
A jak nie przestanie to poleję... ostro...
Może nawet na to czeka... na pewno leje na niego w domu...
Jej ruchy... szyk... tak... to Pani... ze swoim kundlem...


Dochodził czwarty... jak siknę to i ona oberwie... może się nie spodobać... ?
A... mam to w gdzieś... zapłacone... to szalejemy...
Napinałam się... jej ręka musiała to czuć... może pomyśli.. ?
I wtedy pomyślałam o Robercie,... jeśli ona to on... to powinna mieć takie same żądze... władzę ale i jakąś formę uległość...
Szybkim ruchem dotknęłam jej twarzy... ona się uśmiechnęła... a potem pociągnęłam do cipki...


Siknęłam...
W pierwszym momencie chciała się wyrwać... ale wiedziałam, że tak będzie... i nie puściłam...
- Liż mnie... krzyknęłam...
Wyrwała dłoń, klęknęła w szerokim rozkroku i dosłownie wbiła się w cipkę...
On na dole był cały zalany... ale kto by się nim przejmował...
Moje uda obejmowały jej głowę i tak jak ona... oddawałam się szaleństwu...


Bo to było wariactwo... oni płacą... a praktycznie ja robię sobie dobrze...
Jej język, ta atmosfera... mineta od kobiety... moje lanie... podniecenie do wariactwa... i oczywiście głowa w chmurach...
Dostałam piąty...
Ona zwariowała...
Gdy już skończyłam podniosła głowę i spojrzała się jak psiak... jak najwdzięczniejsza suka...
Pociągnęłam ją do siebie.
Do pocałunku... przecież nie będę się brzydzić kobiety, która dała mi rozkosz...


Pociągnęła mnie na dywan...
Ma rację, jej facet teraz nie jest w ogóle ważny...
Nie tylko się dotykałyśmy... ale i pieszczotom nie było końca...
Czułam się teraz jak Anka... potrzebowałam czułości, a nie pieprzenia...
I ona mi ją dawała...


Zaczęłam się wewnętrznie śmiać, bo czułam szósty...
Odwzajemniałam jej uczucia... i ona też zaczęła jakby się bardziej wić... pod moimi palcami...
Dostaniemy razem ?
To byłoby piękne...
Mój idzie... ja dostanę...
Gdy zaczęłam się napinać... poczułam jakieś krople na twarzy... ale nie chciałam przerywać...
Ona też dochodziła...


Teraz jest już więcej... tych kropli...
Szybkie spojrzenie w górę...
Ja nie mogę... jej facet stał i walił sobie kutasa... walił i zlewał się... na nasze twarze...


Położyłam się na plecy... w końcu za coś płacą...
Ona zrobiła to samo... ale szybko nachyliła się do mnie z powrotem i zaczęła wycierać jego spermę...
To było tak komiczne... przed chwilą była gotowa go poniżyć dla własnej przyjemności, a teraz dba o jego.. powiedzmy kochankę...
Jej zadowolona mina, uśmiech... on oczywiście wniebowzięty... a ja... ?
Cóż, nawet nie włożył, tyłek zaoszczędzony, orgazmy dały endorfiny... dzień urodzinowy nie kończy się aż tak źle...


Zaczęli się zbierać...ale jej oczy raczej uciekały... jakby była speszona...
Poddała się sytuacji i nie do końca ją kontrolowała...
Niestety dziś ja byłam górą... i ona to wiedziała...
Na koniec uśmiechnęli się i podziękowali...
Zmusiłam się...


Zamówiłam z kuchni cztery ciastka z kremem i do nocy wypiłam jeszcze cztery drinki.
Mam w końcu dziś urodziny.
Do północy.
Najgorsze w życiu... ale tak mają samotni...

Rano obudziło mnie śniadanie o... 10...
Jezu... ból głowy... pierwszy raz w życiu...
No tak... jak i picie whisky...
O 11 przyszedł młody.
- Coś taka zmarnowana, za ciężko ten seks ?
- Daj spokój... masz coś.. ?
- Mam, 900, ale na trzech.


Zamyśliłam się... czy dziś dam radę ?
- A na ktrórą ?
- Na 14, ale nasz być w jednym biurze.
- I co ?
- Są ścisłe wytyczne, nasz wejść do sali 608, zawiązać sobie oczy, podciągnąć spódnicę i wypiąć się. Trzech, klasycznie, w gumie oczywiście... szybko i łatwo.
- Ok, dam radę... coś jeszcze ?
- Robi się, powoli...
- Jak powoli, ojciec zgnije w pierdlu nim coś zrobisz, jesteś jego synem na pewno ?
- Na pewno...
- Jestem ciekawa, czy nie zjebie cię za brak pomocy... ?
- Ja tylko zarządzam... a praktycznie tylko sprzątam... to nie moja kasa...
- Ale szef nie żyje...
- Tylko wpłacam, nie wiem, czy ktoś wypłaca... nie moje konto...przecież nie mam dostępu...
- Mógłbyś raz wpłacić mniej...
- Wiesz co robią z tymi co oszukują... ?
- Wiem...
- No właśnie, chcę żyć, na ojcu też by się zemścili... a za milczenie mogą mu dobrze zapłacić...
- Myślisz ?
- Zawsze tak było, wyjdzie i ci odda...


Kurwa, odda, akurat chcę jego kasy...
Robię co robię... i tak będzie wkurwiony, ale niech powie mi słowo...
Moje decyzje i moja dupa.


- A o analu coś mówili ?
- A dajesz w dupę ?
- Przecież mówiłam, fuul obsługa...
- A... to nie wiedziałem...
- Na pewno jesteś synem Jurgena ?


Wstał i wyszedł.
Cipa.


Przygotowałam się i wyruszyłam taxi.
Przed 14 wchodziłam do wysokiego budynku całego ze szkła...
608... to szóste piętro...
Jadę... dwie osoby mnie minęły... ale zero kontaktu...
Ubrałam sukienkę, szybko do góry i szybko w dół...
Bez stanika, ale pończochy.
Jest zima, ale jestem przyzwyczajona...


Widzę pokój. Cały w szkle.. ciekawe, zrobią publiczny pokaz ?
Mam to gdzieś i tak mnie nikt nie zna...
Weszłam do środka... jedno biurko.. na nim opaska na oczy.
Rozglądnęłam się... nic ciekawego, żadnego zdjęcia...
Ok, płaszczyk na krzesło, opaska na oczy, dobrze zawiązałam, sukienka do góry i majteczki do połowy ud...
Uwielbiam taką pozycję... oparta o biurko i majtki na rozszerzonych udach...


Ktoś wchodzi...
Słyszę zamek, potem rozrywaną gumę... wchodzi...
Mogłam się nasmarować... bo podniecenie jakoś uciekło..
Jedzie... bez finezji... za biodra i wali...
Klepnął w tyłek... jak pizda...
Gdy się trochę nachylił poczułam jego brzuch...
Jęknął i się zlał...


Ok, nie zmieniam pozycji... na razie szybko i bez kłopotu...
Wszedł d**gi...
Od razu poszedł klaps.. i to ładny...
Poszedł dźwięk po pokoju... gość cmoknął... i zanim jeszcze wszedł wymacał piersi...
- O.. ja...
Pokręciłam trochę tyłkiem... wszedł.. był grubszy... i to dużo...


Tamten nie mnie rozkręcił.. ale nie narzekam, moja cipka żyje własnym życiem... ale gdyby był pierwszym... to bolałoby...
Często łapał za brzuch i uda od wewnętrznej... rozkoszował się moim ciałem i raczej mu się podobało...
Jestem w stanie wyczuć to drżenie dłoni.. gdy jest na udzie...
Gdy zwalnia pieprzenie, aby głowa też się naładowała...
Gdy rozumie, że oczy, to taki sam instrument... jak penis...


Gdy dotykał brzuch... wyczuł, że wciskam się głębiej...
Postanowił to wykorzystać.. i zaczął drażnić łechtaczkę...
Chce mnie zadowolić... facet co pieprzy dziwkę... i myśli o niej...
Takich kochanków to rozumiem...
Poddałam się temu uczuciu... niech wie, że jego dbałość działa...


Miałam zasłonięte oczy.. ale jeszcze je zamknęłam...
Kto teraz mnie wali.. ?
Robert.. ?
Nie, nie chcę smutku jak przestanie...
Jurgen ?
Nie wiem, co siedzi w jego głowie... ?


Szukam... może on ?
Facet od szczęścia...
A może to jest to szczęście... wyobrażenie kopii męża.. ?
Nawet tak się do niego odezwałam... a on do mnie... żono...
Jakie to było przyjemnie i dawało dreszcz emocji...


Tak, Mariusz, pieprz mnie...
Ty na pewno byś dbał o mnie... bardziej niż o siebie...
Jestem szalona... najwyżej się nie zgodzi...
- Mogę zadzwonić ?
- Do kogo ?
- Do męża...


Sekunda zastanowienia... i gdy poczułam jak twardniej jeszcze bardziej... nie czekałam na odpowiedź...
Z torebki wyciągnęłam telefon i ciut odchyliłam opaskę...
Szybko znalazłam... był w ostatnich... po Joli...


- Tak Karolinko... ?
Będę mówić po polsku, nawet się nie dowie...
- Jestem na ruchaniu... mam zawiązane oczy i czuję, że ten co mnie teraz bierze od tyłu... to ty... chcesz nim być ?
Teraz jego sekunda zastanowienia...
- Oczywiście...
- Ma dużego, robi mi dobrze... i drażni łechtaczkę...
- To moje palce ?
- O tak... twoje... czuję je... twój dotyk mojego brzucha...
- Lubię brzuch...
- Nie mów tak... ja lubię bardziej... mam odlot od razu,,, to po ciążach...


- Pieprzyłaś się w ciąży ?
- A jak myślisz... uwielbiam się pierdolić z brzuchem...
- Jesteś szalona...
- O.. i to jak... pieprzyłam się do samego porodu... a brali mnie wszędzie...
- W dupę też dawałaś ?
- Tam lubię najbardziej...
- To wypnij brzuch jak najmocniej... pomyśl, że to czwarty miesiąc...


Dotknęłam się sama.. i w w tym momencie on też to zrobił...
- Dotknął mój brzuch...
- Wypychaj... niech myśli, że jesteś zapłodniona przez niego...
- Nie pomyśli...
- Pomyśli... każdy facet chce zapłodnić każdą kobietę...
- Ale ja nie chcę jego dziecka... chcę twoje...


Zaczynałam bredzić...
Facet stanowczo za dobrze mnie pierdolił...
Już nie mogłam wstrzymywać...
Dostałam...
Musiał usłyszeć moje jęki...


- Dostałaś... żono ?
- Tak mężu... ma zajebistego kutasa... rżnie mnie jak dziwkę... a ja to uwielbiam...
- A jak się zleje i cię zapłodni... ?
- Ma gumę...
- A jak pęknie od jego wielkiego kutasa... ?
- To co mam zrobić ?
- Daj mu zerżnąć dupę...


Cholera... on to powiedział. czy ja chciałam to usłyszeć... ?
- Du willst deinen Arsch ?
- JA... !!!
I już przekładał...


- Niemiec cię pierdoli... ?
- Tak, jestem w Niemczech...
- Co tam robisz ?


Przeszedł przez zwieracz... kurwa... ale wielki...
- Zarabiam...
- Na co ?
- Na szczęśliwe życie...
- Jesteś kurwą.. ???


Co mu odpowiedzieć... ?
Jak pięknie wchodzi... jaki mam odlot... zaraz dostanę następny...
- Nie wiem...
- A kto ma wiedzieć.. ?
- Jestem matką,.. kiedyś ci wytłumaczę...


- Teraz nie możesz... ?
- Teraz się pierdolę...


Wkurwiłam się... nie będzie mnie oceniać...
Rozłączyłam się.
Prawie się rozpłakałam... wiem, że jestem dziwką...
Ale również nią nie JESTEM...


Przestało mnie interesować jego walenie...
Niech skończy i już...
Ale mnie wkurwił... nie będę więcej dzwonić...
Nie wiem co Niemiec sobie pomyślał.. ale zdecydowanie przyśpieszył...
Nie czekałam na orgazm, bo zwyczajnie wyparował...
A ten doszedł...


Gdy skończył... zapytał...
- Mężowi nie podobało się ?
- Nie, wyzwał mnie od dziwek...
- To po co dzwoniłaś... ?


No właśnie, gdyby to był mój Robert, to nigdy by tak nie powiedział...
To nie jest mój mąż... i nie będzie...


Facet skończył.
Gdy przyszedł trzeci to nawet bez pytanie od razu wsadził mi w dupę.
Było mi to obojętne, kutas dużo mniejszy, ledwo czułam...
Pewnie usłyszał od kolegi... a może zobaczył nie zamknięty anal... ?
Niech już kończą...


Nachyliłam się i złapałam za jajka.
Pojęczałam trochę i gość się zlał...


Gdy już było zupełnie cicho, zdjęłam opaskę i się ubrałam.
900 euro moje, u nas to ponad 3 tyś... w godzinę... może być.
Wracając nadal nikogo prawie nie było.
W windzie jakaś kobieta...
Dobrze mieli to ustawione...


*****************


W hotelu młody już czekał.
- Masz dwóch, na 18 i 20... chcą w ... wiesz...
- Wiem... w dupę...
- Ale sama mówiłaś...
- Dobrze, dobrze... ile ?
- Po tysiąc...
- Fajnie...


Wzięłam prysznic... i zjadłam obiad.
Po seksie zawsze jestem głodna...
Kliknął telefon.
SMS.

- Przepraszam, uniosłem się... nie powinienem tak się odezwać, to nie moja sprawa co robisz i w jakim celu... ? ... nie znam go i dlatego błądzę. Nigdy nie chciałem Cię urazić, ani obrazić... Jesteś dla mnie strasznie ważna... Jesteś moim słońcem... pamiętasz ?
- Zostań nim... i wybacz mi... ale zrozumiem jak się już nie odezwiesz... przepraszam.


Przepraszaj ile idzie.
Za dużo tego, już nikt nie będzie mnie obrażać...
Wszyscy mnie jebią, los, faceci, życie... nawet przyjaciele...
Mam tego dość.
Każdy coś ode mnie chce... rzygam już tym... i jestem zmęczona...


*****************
 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Byli punktualni, grzeczni, kulturalni... guma i w dupę... jeden potrzebował 20 minut , d**gi 30... szybko i miło...
Co prawda obracali mnie na wiele sposobów... podrażniłam im ich tyłeczki... a nawet d**giemu wylizałam... za tysiaka mogę... może powiedzą kumplom...?
Dobre i to...
Ich miny gdy wychodzili były bezcenne...
Następny dzień, za szybko lecą i za wolno płynie kasa...


Jestem taka niecierpliwa...
Już mam tyle czasu zmarnowane...
Zadzwonię do Juli...


- Kochanie... idzie, jakby los kładł mi kamienie pod nogi... ale robię co mogę...
- Ile jeszcze mamusiu... ?
- Do miesiąca, mam pracy na tydzień, potem Jurgen wyjdzie i pewnie załatwi jakieś sprawy i wracamy...
- Wojtek sprzedał całą siłownię... a dziś nawet wzięli tą maszynę z małego basenu...
- Nie wiesz za ile ?
- Nie. ale ona była droga... pamiętam... nie wiem... wygląda jakby ciągle im brakowało...
- Wytrzymaj, widzę światełko, wrócę jak najszybciej...
- Dobrze mamusiu.


Gdyby nie nerwy to poryczałabym się jak bóbr...
Ta kurwa nie umie nic... wszystko rozwali... moje życie, ich i kto wie co jeszcze... ?
Fabryka pewnie na skraju bankructwa, jeśli sprzedają sprzęt Roberta to jest słabo...
Albo ten gnój znowu ją nakręca na swoje długi...
Albo robi ją w wała... ?


O... jeszcze jeden sms...
- Wybacz... tęsknię... przepraszam...
Kurwa... udawany mąż...
Odpiszę.
- Nie gniewam się, jestem kim jestem... kiedyś wytłumaczę...
Poszło.


Może trochę za ostro pojechałam... ?
Jestem kurwą... ale on to powinien wiedzieć... przecież rozmawialiśmy...
Nie będę już się tłumaczyć...


d**gi sms.
- Nigdy nie będę Cię oceniać... nie będę Cię denerwować... tylko po prostu bądź...


Hm... teraz już lepiej...
Oj.. facet... łamiesz mi serce...
Świeci słońce... jest ładnie... zaraz mam lepszy humor... pomyślę..


*************


- Po południu będzie kobieta za 500... ale wieczorem chłopaczek, za tysiąc... chyba prawiczek, bo pytał się, czy nie będziesz się śmiać.. gdy przyjdzie z mamą...
- Ha, ha...
- Powiedziałem, że jesteś profesjonalistką...
- To i tak jest śmieszne...
- Ale dasz radę ?
- Sam powiedziałeś, że jestem profesjonalistka...


Z mamusią... jak on to sobie wyobraża ?
A może jeszcze się przyłączy ?
Boże jakie śmieszne...
Niemcy to dziwny naród... u nas faceci są normalni...



**************


Dziewczyna, która przyszła była ładna. ale wybitnie zmieszana.
Pomyślałam, że może to jej pierwszy raz z kobietą ?
Lekka chudzinka, ale ładne piersi...
Stanęła w drzwiach i nie chciała wejść...


Podeszłam do niej i rzuciłam na ścinę z tyłu niej...
Objęłam w pasie...
Jęknęła...
Od razu złapałam za piersi...
Była ubrana w spodnie, koszulkę i chyba męski podkoszulek...


Zaczęłam ją rozpinać...
A ona zaczynała się wycofywać...
Może za szybko... za gwałtownie... ?
- Masz duże cycki...
Prawie chciała się wyrwać...
Chwyciłam jej rękę i wykręciłam do tyłu...


Nie wiem co we mnie wstąpiło.. ale jej młodość, okulary... i strach... podziałały jak afrodyzjak...
Zaczynała mi się podobać... już d**ga kobieta w ostatnim czasie...
Myślę, że chodzi o zmysłowość...o bliskość... faceci tego nie mają... szczególnie z dziwką...


Teraz swobodnie macałam jej piersi...
Wykręcała się... ale jej oczy płonęły...
Szarpnęłam koszulkę do góry i złapałam za gołą...
Nie ubrała stanika..
Silniej chciała się wyrwać...
Walnęłam ją w lewą pierś...


- A... krzyknęła...
- Ty kurwo... nie tego chcesz ?
Wyrywała się jakby naprawdę chciała uciec...
Była wyższa od mnie...
Patrzyła z góry...
Już ja ci dam...
Uderzyłam ją jeszcze raz... a potem szybko ręką na szyję i przycisnęłam...


Teraz poszedł w jej oczach strach...
Szmato płacisz tylko 500... i dostaniesz za 500...
Pocałowałam ja w szyję...
Dusiłam i całowałam... a młoda się wyginała...


Potem odwróciłam ją tyłem i złapałam za tyłek...
Ale twardy... mały i jak kamień...
Następnie szybko złapałam za krocze...
Było gorące... i nawet spodnie już były wilgotne...
Odsunęłam się i walnęłam trzy razy w tyłek...


- Nie po to przyszłaś... ?
Walnęłam znowu...
Rękę wsadziłam wprost w tyłek...
I następne razy...


Przytuliłam się do jej ciała i ręką namacałam cipkę...
Wiła się...
- Jesteś dziwką... krzyknęłam...
A ta na siłę się wyrwała, szybko się odwróciła i zaczęła mnie całować...


Nareszcie, złamała się... puścił wstyd i robi to, za co zapłaciła...
Teraz ona zaczęła rozpinać mi bluzkę..
Chciałam tego... chciałam, teraz kobietę... mocno i delikatnie...


Moje piersi wyskoczyły...
Zobaczyła, że były większe... że brodawki stały... że cala skóra była napięta...
Suka ugryzła mnie...
Już chciałam jej walnąć... ale odsunęła się...
Patrzyła tak szalonym wzrokiem...
Sama ściągnęła do końca swoją bluzkę i szybko staniczek...


Już się nie wstydzi... i wiem dlaczego... przeszła Rubikon...
Chwyciłam jej twarz do pocałunku, a ona rozpinała już spódniczkę.. już szukała mojej cipki...
Pozwoliłam jej dotknąć ją... ale nie spodziewałam się takiego prądu...
Ściągałam stanik i patrzyłyśmy sobie w oczy...


Nachyliłam się do jej piersi... chciałam też ugryźć... ale zwyczajnie uderzyłam ją z boku...
Odwróciła się natychmiast... placami...
Ok.. dostaniesz w tyłek...
Poleciały razy...


- Ściągaj... zawołałam...
Chciałam lać po gołym tyłku...
Po chudej jędrnej dupie...
Ściągnęła wszystko...


Zaczęłam całować... ona wyginała się...
Raz... dostała...
Znowu pocałunek... na tyłku, na plecach...
d**gi...
Kurwa wypięła się...
Trzeci, czwarty, piąty...


Ale mam emocje...
Polizałam ją po analu... niech ma namiastkę tego co będzie...
Już mam plan...
Ale on odwróciła się cipką do mnie...
Jakie ma piękne piersi... tak stojące...


Uderzyłam je... a ona od razu złapała mnie za brodawki...
Razem dawałyśmy sobie ból...
I każdej to się podobało...
Nasmarowałam śliną place i zaczęłam drażnić jej sutki...
Ależ się wyginała...
I ten gładki brzuch... widać, że nie rodziła...
Gówniara...



Gdy w rozkoszy podniosła ręce do góry, oberwały jej piersi jeszcze raz... ale nie cofnęła rąk... tylko jęknęła...
Jest moja... całkowicie...
Gdy potem dotknęłam jej cipki aż ją zgięło...
Zaczęła jeździć biodrami jakby brał ją facet kutasem... i do pocałunku...



Włożyłam palce głębiej... mokra pizda... moja pewnie też... ale teraz byłam w niej...
- Ja... ja...
Objęła moją głowę jeszcze mocniej włożyła mi język do buzi...
Czułam, że za mocno rusza cipą.. że za mocno napiera...
Przyśpieszyłam...
Jej jęki... świadczyły o jednym... suka zaraz dojdzie...


Przestała mnie całować... odwróciła się... wypinając tyłek...
Dobrze... teraz cię zgwałcę... i zobaczymy ile wejdzie w twoją ciasną pizdę.. palców...
Weszły dwa... rozszerzyła nogi...
Trzeci...
Jęki były coraz głośniejsze... zaraz zlecą się gapie...



Teraz czuję się jak facet...
Pierdolę jej cipę... a kurwa odpływa...
Zaczęła dostawać... a moja pizda aż zaczęła ryczeć...
Też dziś dostanę... będzie fajny dzień...


Ledwo stała... ale od razu się odwróciła... i dotknęła mnie...
- Teraz ty...
Mówisz i masz...
Oparłam się o ścianę... i rozszerzyłam nogi...
Byłam ciekawa czy obciąga facetom... czy jest tylko lesbijką... ?
Włożyłam jej dwa pace do buzi...
Do polizania... polizała... naśliniła...


d**gi raz poszły głębiej... dała radę... no to jeszcze...
Ale oczy jej wyszły... i kaszel...
Słabo mała... dobry kutas mógłby cię udusić...


Puściłam ją i klęknęła...
Napluła na moją cipkę, rozsmarowała... i zaczęła swoją pieśń...
Zdjęłam jej okulary... objęłam włosy w kitek i wcisnęłam...
Liż mnie szmato i zrób mi dobrze...


Docisnęłam dwa palce w cipkę... i nie powiem... język miała wspaniały...
To lesbijka... dokładnie wie, jak drażnić...


Zastanawiałam się czy jej siknąć, gdy dostanę...
Nie będzie to za mocne... ?
W końcu to ona płaci...
Ale zgodziła się na uległość... na moją silę i władzę...
Siknę...


Zaczęłam jęczeć... prawdziwie i ciut udawanie...
Orgazmy to moja specjalność...
Przyśpieszyła... szybko... dobrze...


Cholera... idzie mocny... ta gówniara działa na mnie...
Dostałam... i na końcówce puściłam...
A ta oszalała...
Dopiero zaczęła mnie lizać..
O cholera... kurwa wciągnęła łechtaczkę do swojej buzi... zassała... i ciągnie...


Dostanę d**gi... i znowu puszczę...
Zajebista kochanka... ale mi dobrze... !!!
Krzyczałam głośniej od niej...
Mam to gdzieś...


Nachyliłam się do pocałunku... jaka jestem jej wdzięczna...
I ona mi...
- Dobrze ci kochana ?
- Jesteś wspaniała... szybko odpowiedziałam... między pocałunkami...


Nasze piersi obcierały się... nasze cipki dotykały...
Spocone ciała przylegały do siebie...
I ona i ja byłyśmy uśmiechnięte...
Każda dostała orgazm...


Położyłyśmy się na łóżko...
Postanowiłam się odwdzięczyć... i teraz ja ją lizałam..
Powoli, zmysłowo, bez wkładania...
Zaczęła odlatywać natychmiast...
I bardzo szybko dostała swój...


Byłam przygotowana, że też popuści... ale nie z robiła tego...
Podniosłam głowę... mokrą od jej soków.. i uśmiechniętą...
Nachyliła się mnie pocałować...
Przesunęłam biodra do przodu, podniosłam jedną jej nogę i dotknęłam swoją cipka jej...


Ale gorąco... jeździłam na wszystkie strony... tak bardzo chciałam dojść jeszcze raz... może nawet z nią...
Miała dużo bardziej bladą skórę ode mnie... i ... cholera to mnie wzięło...
Jej niewinność... oddanie... i drażnienie...
Do przodu i do tyłu... równo... szybko...
Jakbyśmy odbywały stosunek... tyle że brakowało kutasa...


I pomyślałam,... jakby wchodził w taką młodą i ciasną cipkę ?
Jakby przyjęła wielkiego czarnego drąga...
Jakby teraz jęczała... i jakby ją rozrywał...


Przyszedł natychmiast... i duża porcja moczu... wprost w jej środek...
Jedno jej spojrzenie... jeden szał... i już odlatywała...
Nie zwracała uwagi na nic...
Jeden najpiękniejszy akt seksualny...
Dwa złączone kochające się ciała...


Ona tylko wołała... a.. a... a...
Ja próbowałam się opanować... ale po co... ?
Długo nie będę miała takiego seksu...


Po fakcie.. zdałam sobie sprawę, że załatwiła jednak mnie wizja kutasa...
Jestem kobietą... i nie lesbijką...


Położyłyśmy się i odpoczywałyśmy...
Po czasie przytuliła się do mnie...
Jak do faceta...


- Miałaś kiedyś mężczyznę.. ?
- Nie.. nie chcę..
- Masz uraz ?
- Ojciec tłukł matkę, pił i nawet do mnie się dobierał... uciekłam z domu...
- Co robisz teraz ?
- Pracuję w nieruchomościach.. sprzedaję mieszkania... jest dobra marża.. idzie żyć..
- I zabawiasz się ?
- O, tak... usłyszałam o Tobie... i chciałam spróbować z Polką...
- Co ty ?
- Wielokrotnie słyszałam, że jesteście uczuciowe...
- I co ?
- Potwierdzam, zaskoczyłaś mnie na początku, ale potem było nieziemsko... dziękuję...
- Robię co mogę... to znaczy... lubię to ...
- A kobiety ?
- Nie.. zawsze faceci... i zawsze jest do dobrze... lubię kutasa w cipie... i w dupie...


Podniosła się, spojrzała na mnie...
- Naraz ?
- Oczywiście, nie masz pojęcia jak dwa tłoki wchodzą w ciebie... jakie to uczucie...
- Miałam już w dupie sztucznego...
- Dziewczyno... sztuczna guma to jest nic... żywe ciało... jego energia... dotyk dłoni... ściśnięcie biodra... i szarpnięcie za włosy w akcie podniecenia... to jest coś...


Jej zdziwienie i zmieszanie było znakiem, że kombinuje...
- To, że twój stary był świnią, nie znaczy, że wszyscy tacy są...
- Nie wiem..
- Poszukaj fajnego chłopaka i spróbuj...
- Nie lubię gówniarzy..
- To znajdź starszego, doświadczonego, po 40, co wypieści cię z uczuciem... i doświadczeniem...
- Hm...


Ok, młoda, czas leci... za 500 psychoanalizy nie mam ochoty dodatkowo robić...
- Idę pod prysznic, za chwilę mam następnego klienta...
- Ok, zasiedziałam się... już się zbieram...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Gdy wróciłam to już jej nie było...
Mam dobrą godzinę... nie wiem, czy zrobić mocną, czy słabą lewatywę... ale prawiczek... będzie się zlewać od patrzenia...


Jest telefon.
- Idą na górę, miłej zabawy...
Nie dziękuję, ale jestem ciekawa...
Pukanie...
Otwieram w jasnej sukience, bez bielizny, w pończochach... rozpuszczone włosy... czerwona szminka... na boso..


Najpierw wchodzi ona... taksuje mnie... potem on... gruby, wysoki okularnik...
Mama to Pani... szczupła, elegancka.. wie o co jej chodzi...
On przestraszony ale i ciekawy... widać, że pierwsze wrażenie jest dobre, bo i on uśmiechnął i ona zadowolona...


- Dzień dobry pani...
- Witam, zapraszam...
Usiadła się w fotelu, młody stał...
- Czy pani jest zdrowa ?
O kurwa... ale jedzie...
- Jestem, ale i tak seks odbywa się tylko w gumie... nigdy nie daję bez...
- Bo wie pani... teraz czasy są brzydkie...
- Tak, dla dwóch stron... też dbam o siebie...
- Ma pani dzieci ?


A to jej po co ?
- A dlaczego ?
- Zwyczajnie się pytam...
- Tak, mam...
Szybkie jej spojrzenie na brzuch...
Ty szmato... liczysz, że jak kobieta rodzi, to jest już nieatrakcyjna... nie dla synka...
- Mam trójkę dzieci...
Teraz się zdziwiła...


Mnie się pyta, a synek wygląda, że szkoda gadać.. i taki młody... jakieś 17 lat...
Nie wyrwie żadnej dziewczyny w szkole i mamusia się martwi...


- To co ?
- Ok...
- Mogę się rozebrać jeśli pani chce oglądnąć, czy się nadaję... ?
- Nie, kobieta która mam dzieci musi być dobrym człowiekiem...


Ja nie mogę... nie szuka kurwy, tylko ma dylemat, czy jej synkiem zajmie się dobra kobieta... ?
Zaskoczyła mnie... i to mocno...


- Pani będzie tu siedzieć, bo nie wiem kiedy zacząć ?
- A to jakiś problem ?
Ale jaja...
- Ogólnie nie...
To jest mamuśka... ale spojrzałam się na niego... i żadnego zażenowania...
Zwyczajnie patrzył się na moje cycki...
Pewnie brodawki widać... te kurwy stoją zawsze...
Dziwne uczucie... mąż, żona... mogę zrozumieć...ale matka... ?
Trudno...


Podeszłam do niego...
- Jestem pierwszą twoją kobietą ?
- Tak...
- Zwalasz sobie pod porno ?
- Czasami...
- Ok, to posłuchaj, zlejesz się dziś dwa. albo trzy razy... nie martw się pierwszym... dotknij mnie...


Od razu dłonie poszły na piersi...
Macał... i to było jego pierwsze doświadczenie w życiu...
W szkole pewnie żadna mu nie dała ...
Zaczęłam rozpinać sukienkę od przodu...
Gdy wyskoczyły to westchnięcie było głośne...


Od razu zaczął całować brodawki...
Nie wiem, dlaczego mężczyźni myślą, że akurat to lubimy najbardziej... ?
To nieprawa... cała skóra jest drażliwa...


Rozpinałam jego koszulę, on szalał, na nią nie patrzyłam w ogóle...
Jestem w stanie się wyłączyć...
Ma szczęście, że mam lekką słabość do grubasów... chociaż.. on nie jest aż tak gruby, tylko nalany...
I delikatny...


Zsunęłam sukienkę z ramion i stanęłam tylko w pończoszkach...
Odsunęłam go ... aby sobie popatrzył...
- Rozbierz się...
Robił to i patrzył się na cipkę...
Nie jestem zupełnie wygolona.,. troszkę mam... wiec widać...


Fajne zdziwienie... widziałam jego grube palce... i podejrzewałam... ale to będzie czysta przyjemność...
Duży, ładny kutas...
Chłopaczek stoi nago przed mną... ale i przede wszystkim, przed matką...
Nie patrzył się nigdzie... tylko na mnie...
Może zapomniał o niej ?


Ja nie... jej obraz wracał...
To było zbyt dziwne uczucie...
Jakbym ja stała i się patrzyłam na swoich synów... brr...
Chciałam zerknąć... ale jestem profesjonalistka... on się liczy...


Klęknęłam i zbliżyłam głowę...
Dmuchnęłam...
Skoczył do góry...
Główka już błyszczy... on drży...
Gdy wezmę do buzi to strzeli...
Pierwszy raz kobiecie w usta...


Chciałam to troszkę przeciągnąć... aby zapamiętał tę chwilę... ale gówniarz chwycił mnie za włosy...
No tak... filmy... wie co się robi z buzią kobiety... pierdoli się ją...
Objęłam i przytrzymałam...
Zaczął się ruszać... dosłownie ... dwa razy... i strzelił...
Podniosłam język do góry aby zablokować trochę...
Pierwsze strzały u takich młodych są jak z kałacha...


Prawie się zgiął... tak go wzięło...
Obejmował moją głowę... i jęczał...
Nie drażniłam go dodatkowo... bo dzieciak zwariuje...
Poczekałam... gdy przestał... otworzyłam buzię... pokazałam mu spermę... i powoli zaczęłam połykać...
Oczy mu wyszły... i ten uśmiech...
Jak w filmach... musi być idealnie... zgodnie z jego obrazami w głowie... z jego wyobraźnią...


Oczywiście kutas ani na chwilę nie zwolnił...
Domena młodych...


- To już koniec ?
Odwróciłam się...
To ona się pytała...
- Nie mamusiu, to dopiero początek...


Jak się zgasiła... aż wbiło ją w fotel... pociągnęłam go za rękę na łózko... ale jej wypieki na twarzy zdążyłam zauważyć...
Rozszerzyłam nogi dając mu do zrozumienia co ma robić...
Jak w porno...


I wtedy wzięło mnie kurewstwo...
To jest strzał w głowie... myśl... która czasami mnie rozbraja...
On mnie lizał, a ja spojrzałam się na nią...
Bezczelnie... w oczy...


Jakie to jest piękne... uciekała oczami na wszystkie strony...
Wierciła się, przekładała nogi...
Miałam wrażenie, że zaraz ucieknie... ale nie...
Po minucie uspokoiła się...
Zrozumiała, że to ona podjęła tę decyzję... że to ona otworzyła te drzwi... że sama przekroczyła granicę...


Jakieś jej wewnętrzne uczucie i pragnienie doprowadziło ją do tego fotela i pokoju...
I poddała się jemu.
Wyprostowała się... spojrzała na mnie... i uśmiechnęła...
Wygrałam... i ona to zrozumiała...
Teraz już nie musi się kryć...
Podnieca ją jej syn... jego młodość i niewinność.
Jest zboczona jak nikt... bardziej od kurwy, która go obsługuje...
I już nie musi się kryć...


Docisnęłam jego głowę rozszerzając nogi...
Niech widzi, że mi dobrze...
Że potrafię się rozkoszować...
Że jej to umyka... i nie wiadomo, czy kiedykolwiek odważy się na krok naprzód...


Pomyślałam, że może by tak dostać ?
Nie lizał mnie wybitnie... ale od czego mam wyobraźnię... ?
Dodatkowo ona mnie podniecała... jej zboczenie... jej niemożliwość realizacji...
I oczywiście jej szarpanie wewnątrz...
Coraz częściej zresztą interesują mnie uczucia... niż sama czynność pieprzenia...
Rozterki, dylematy... czy wolno... czy mogę... ?
I im wiesze ograniczenia... tym intensywniejsze uczucia...


A wkurwię ją... i dostanę...
Zrobiłam takie oczy... takie spojrzenie... że aż ją zgięło...
Nogi poszły na jego barki... ciut zjechałam biodrami...
- Jeszcze trochę i mnie załatwisz... chcesz... ?
Spojrzał się z twarzą całą w śluzie z cipki...
- Pięknie wyglądasz... pokaż się mamusi...


Wiem, jestem mendą...
Ona prawie zwariowała...
Nie wiem co w jej głowie się działo... ale ta myśl poruszyła moją wyobraźnię...
A moja głowa jest mocno połączona z cipką...


Szarpnęłam jego głowę na dół... i zaczęłam się wiercić...
Cały czas patrząc się na nią...
Wiem, że chciała to zrobić...
Szelest nylonu znam od dawna...


- Zrób to... nie krępuj się... szepnęłam...
Młody mógł tego nie usłyszeć, bo powiedziałam to cicho, a moje uda przycisnęły głowę...
Wahała się... ale była z tyłu nas... młody tego nie zauważy...
Powoli zaczęła podciągać spódnicę...
Uśmiechnęłam się... i jęknęłam...


Nie tylko jest mi dobrze w cipie... ale jeszcze lepiej jest w głowie...
Mieszanka wybuchowa...
Wsunęła sobie rękę... i na pewno się dotknęła... bo oczy dosłownie odleciały...
Płynie... i to od dawna...
Jak szła z nim do kurwy... to już robiła się mokra...
Może nawet od samego pomysłu nie mogła się opanować... ?


Poczułam to uczucie... te motyle w brzuchu...
To napięcie... nie tylko w trzewiach... ale najbardziej w głowie..
Nie musi się z nim kochać... jej wystarczą obrazy w głowie...
A teraz dodatkowo to widzi...


Zaczął iść mój orgazm...
Zamknęłam oczy na chwilę...
Chcę go dostać na własnych warunkach...
Teraz liże mnie Robert... mój ukochany...
I to jemu dam ten orgazm...


Aż nabrałam ochoty na więcej...
Jaki był piękny... jak kiedyś...
- Dziękuję kochany...
Mówiłam do mojego... a ona pewnie i on pomyśleli o sobie...
Co tam,...


Spojrzałam się w jej stronę jednocześnie dociskając jego głowę do następnego...
- Chcę jeszcze jeden...
Nie wytrzymała...
Wstała i podciągnęła sobie spódniczkę...
- Zdejmij ją... szepnęłam...
To wahanie... ta sekunda kalkulacji... która trwała wieczność...


Zaczęła ją rozpinać...
Myślę, że zdała sobie sprawę, że i tak jest już za daleko... że to nie powinno się w ogóle wydarzyć... ale jednak się toczy...
Widzi swego syna nago... jak się spuszcza do buzi, a teraz jak doprowadza obcą kobietę do d**giej rozkoszy...
Stanęła w majteczkach i pończochach...
Kiwnęłam rękę w geście, który zrozumiała...
Dalej... świat teraz należy do ciebie...


Ściągnęła stringi...
Usiadła się w fotelu, noga poszła na oparcie i palce w cipkę...
Idealnie wygolona... zgrabna 40...
Nie wiem, czy ma męża, raczej nie... nie widzę obrączki... ale zaczyna jej puszczać...


Co się dzieje w jej duszy... ?
Czy spodziewała się tego ?
Że obca, dla niej kurwa... doprowadzi do tego... do ukazania jej prawdziwego oblicza...
Do wolności... swobody i prawdy...


Patrzyła się na nas i spełniała swe marzenia...
Nie wiedziała, że mój kurewski charakter dopiero zaczynał...
Myśli, że to ostatni akt... i ma rację... ale tylko jej... mój to pierwszy..


Doszłam d**gi raz z uśmiechem na twarzy i w duszy...
Jego spojrzenie wyrażało wdzięczność...
- Młody... każda kobieta będzie ci wdzięczna za takie wylizanie cipki...
- Naprawdę ?
- Masz cudowny język i zobacz.. jak to działa...


Wiedział, że chodzi tylko o matkę...
Ta nie skontaktowała co się stanie... i tylko zdążyła się zasłonić...
Uśmiechnął się... niestety to ja w tej chwili byłam najważniejsza...


Sięgnęłam gumę z szafki...
- Już czas abyś mnie dobrze wypierdolił...
Zmieszała się... ale przyśpieszyła na cipce...
On podniósł się, jedno spojrzenie na mnie... potem na nią...
Już nie zasłaniała... wiem, podniecenie odbiera resztki rozumu...


Założyłam mu i pociągnęłam do siebie...
Ręką pomogłam wejść i już mnie jebał...
Całował... pieścił piersi...
- Jak ci ?
- Zaraz mi kutasa urwie...
- Lepiej niż na filmach ?
- Jesteś prawdziwa...i napalona...


A to... poszło do jego ucha...
- Twoja matka też... zaszalejemy ?
Spojrzał się.. i oczy powiedziały tak...
- Popatrz na nią...

 

  • Lubię 1
  • Wow! 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Możecie sobie wyobrazić... syn pierdoli kurwę w hotelu i patrzy się na matkę grzebiącą sobie w cipie... pod ten widok...
- Chodź do nas... chcemy cię obok nas...
Wyciągnęłam rękę..


To była najpiękniejsza sekunda w moim życiu...
Milion emocji... szarpnięcie serca i duszy... skok z urwiska...
W nieskończoność...


Wstała...
Jednym ruchem ściągnęła bluzeczkę.
A potem kręcąc biodrami i falując nagim biustem...
Weszła na łózko i patrząc się po kolei na mnie i na niego...
Położyła się obok mnie...


Objęłam ją za głowę, przyciągnęłam i pocałowałyśmy się...
W najpiękniejszym pocałunku wdzięczności...

Takiej energii nie czułam od nikogo...
Były podobne... ale ona aż nią emanowała...
Jakbym zamieniła się na odbiornik ludzkich fal...
Wiem, że to umysł robi... ale czuję całym ciałem...


On jedzie moją cipę... moją skórę... która aż płonie...
Zresztą jej też..
Czuję i jej, i swój ból oszołomienia...


Nie patrzy się na niego... on jej nie dotyka... ale są obok siebie...
Nie wiem, czy jeszcze traktuje ją jako matkę... ?
Czy granice nie zatarły się... albo zburzyły... ?


Nadal się całujemy...
Dosłownie centymetry od niego...
W jedynym momencie wzięcia oddechu...on się nachylił do pocałunku...
- Też chcę...
Ona się odsunęła...
Leży na boku, jej piesi są na wyciągnięcie dłoni...


Teraz mam dylemat... dokąd zaprowadzi nas moje szaleństwo... ?
Czy na pewno tego chcę... i czy oni dadzą radę to przeżyć... ?
Przecież od dziś... już nic nie będzie takie same...


- Weź mnie od tyłu...
Szybko się przekręciłam...
Mam plan...
- A ty daj mi wylizać...
Przesunęła się wyżej, rozłożyła nogi i wyciągnęła ręce do góry...
Jest już w amoku... całkowite rozluźnienie...
Oddaje się pieszczotom wiedząc, że jebiący sukę syn, dokładnie widzi jej cipkę...i piersi...


Nie krępuje się... już dawno przeszła przez swój opór...
Pozostaje pytanie... na ile jeszcze pozwoli... ?
Po sobie wiem, że po przełamaniu wstydu, nic nie zatrzyma podnieconej kobiety...
Cały świat przestaje się liczyć...


Tak jak ja stojąca na ulicy i dająca się pierdolić...
Ale nie za kasę... wtedy jak ON postawił mnie na parkingu, pierwszy raz...
Z oddania i podniecenia...


Ona też to zrobi... też się odda... a ja to zorganizuję...
Lizałam w nadziei, że dostanie... że odbiorę jej ostatnie resztki wstydu...
I nie myliłam się...
Ruchy jej bioder świadczyły o jednym...
Nic nie zatrzyma pędzącego pociągu...


Wplotła dłonie w moje włosy...
Docisnęła... i wtedy poczułam to...
Jego dłoń na mojej szyi...
Robił to dla matki...
Obłęd...


Wciskał moje usta... aby jej zrobić dobrze...
I na pewno patrzył się jej w oczy...
Tak mnie to interesowało... ich relacja... podniecenie i dylematy... a nic nie widziałam...
Za to czułam jak doszła...
Jak się napięła... jak jej poleciało... i jak puszczało...


Może d**gi... ?
Teraz i ja byłam podniecona jak cholera... oddałam jej cipce całą swoją energię...
Jego kutas walił i szybciej i głębiej...
Wypięłam się ile szło..
A gówniarz... zrobił to czego się nie spodziewałam... d**gą ręką zjechał na mój brzuch...
Kurwa ...


Zaraz wybuchnę... i to z nią...
Takiej jazdy nie miałam w swoim życiu... oni pewnie też...
To złamane tabu działało jak największy afrodyzjak... ale mogła to wyczuć i rozkoszować się tym... tylko taka zboczona kurwa jak ja...
Objęłam jej biodra w uścisku pocałunku... i pozwoliłam swojej cipce dojść...


Ona też to zrobiła...


I on to zrobił... pompował... jęczał... ona prawie ryczała w spazmach... a ja... ja się uśmiechałam...
Plan wytyczony i zrealizowany..


Trzy orgazmy jednocześnie... mistrzostwo świata...
Niespotykane...
Miałam i kobietę i kutasa...


Padliśmy zmęczeni... położyłam głowę na jej brzuchu... on na moich plecach... lekko z boku...
I gdybym nie była taką kurwa... to nie zrobiłabym tego...
Ale jestem...


Chwyciłam ręką kutasa... wyciągnęłam trzymając za gumę...i oczywiście zsunęłam się...
Guma poszła w kąt.. i zaczęłam lizać...
Ten jęczał... jakby mu urywało... i wtedy ona to zrobiła...
Z jego d**giej strony też się zsunęła i zaczęła patrzeć mi się w twarz...


Nie wiem, czy interesowało ją moje obciąganie, czy widok jego kutasa w spermie... w buzi innej kobiety... ?
Ale na pewno jeszcze jej nie puściło... bo jej oczy aż szkliły się od energii...
Chwyciłam go u nasady i pokazałam jej ile umiem połknąć...
Jej mina była bezcenna...


Gdy odgarniała włosy... chwyciłam jej dłoń... i ... położyłam na jego jajkach...
- Oni to lubią...szepnęłam...
Nie cofnęła...
W pierwszym momencie tylko trzymała... ale młody miał ręce u góry i zamknięte oczy... więc po chwili już się wczuwała...
Ja obciągałam, a ona przesuwała powoli rękę coraz wyżej...
Już po chwili sama mu waliła i kierowała w moje usta, gdy nabierałam powietrza...
On nie kontaktował...więc... działamy dalej...
Oczywiście młodość dała znać... znowu mu stawał...


Objęłam swoją dłonią jej dłoń i ... skierowałam go w stronę jej ust...
Mimo wszystko to był szok...
Leżała nago obok syna... widział jej piersi i cipkę... brał udział w jej orgazmie... a ona odczuwała wstyd, gdy jego kutas był kilka centymetrów przy jej ustach...
Złamię ją... obedrę z ostatniej zasłony przyzwoitości...


Chciałam poczekać... ale to wewnątrz mnie nie wytrzymało...
Przełożyłam kutasa w d**gą dłoń i dosłownie wcisnęłam jej głowę na niego...
W ostatniej sekundzie otworzyła usta... u kobiet to odruch...
I już był w niej...


Kilka ruchów mojej ręki i mamusia obciągała swojemu synkowi...
Podkurczyła nogi...
Ha ha... cipa żyje własnym życiem...
Szkoda, że on nie wie, co się dzieje... ?


Ale może ?
Ta już była w świecie pożądania,.... nie kontroluje swojego ciała... obciąga jak kobieta... facetowi...
Więc idę o krok dalej...
Podniosłam się na łokciu... i zaczęłam całować jego klatę... sutki... i czekałam...
Kiedy się zorientuje... ?


Trochę to trwało... chociaż, czas jak czekasz... płynie inaczej...
W pewnym momencie poczułam jego dłoń na głowie...
I zobaczyłam jak d**ga szuka głowy, która mu obciąga...


I wtedy otworzył oczy...
Podniósł się i spojrzał na nas...
Ja to widziałam...ale ona była w innym świecie... i nie zareagowała...


Szalejemy dalej... ?
Wczołgałam się na niego i dałam cipkę do lizania...
Dosłownie usiadłam się na jego twarzy...
Palce we włosy... i dociskamy...


On ma przyjemność, ona ma... i ja mam...
Po minucie zrozumiałam, że powinnam się odwrócić...
Dlaczego ten piękny widok mamusi obciągającej swojemu synkowi ma mi umknąć...
Ciach... i już byłam odwrotnie...


Zaczęłam się uśmiechać wewnątrz...
Mamuśka próbowała połykać tyle co ja... ale... aby to zrobić, trzeba być mistrzynią jak ja...
Gdy podnosiła głowę i wciągała powietrze widziała moją minę... moje oczy... bo jego język znowu sprawiał cuda...
Kręciłam biodrami...


- Dobrze robi mi twój syn...
- To pasierb...
O... ty szmato... nie jesteś mamusią... dlatego...
Ok... jak tak pogrywasz...


- To siadaj się na nim... razem pokręcimy biodrami...
- Co ty ?
Zaczęłam się śmiać na głos...
- Nic już tej sytuacji nie może pogorszyć... jak szaleć to do końca... przynajmniej będziesz pamiętać...


Wskazałam gumę na szafce...
- Podaj...
I co... podała...
Gdy rozerwałam... to... rzuciłam ją w jej stronę...
- A teraz mu ubierz...


Ale ręce się jej trzęsły... chciała... ale i nie dopuszczała tej myśli do siebie...
Ubrała... potem głaskała go... a on nawet nie wiedział co się dzieje...?
- Dajesz macocho... i tak wszystko zostaje w rodzinie...
Przełożyła nogę... pierwszy raz ten widok strasznie mnie wziął...
Kobieta, która chce...
Chce sobie włożyć... zrobić dobrze... dosiąść kutasa i wbić pod macicę...


Co jak co.. ale kutasa swojego syna...
Wszedł... ale powoli... rozkoszowała się każdym centymetrem... każdym obtarciem skóry...
Przesunięciem na faldach...
Gdy wszedł cały... jęknęła...


- Szalej... to jedyna okazja... !!!
Uwierzyła... i nie myślała... tylko zaczęła...
I dobrze, że nie pomyślała... bo jej dzisiejsze przeżycia będą niezapomniane... chociaż...
Jutro i tak mu da jeszcze raz...
Nie będzie chciała... bo będzie się wstydzić... ale on będzie chciał i będzie chodzić za nią jak pies za suką...
Będą się pierdolić w każdym kacie jaki znajdą...


Miała zamknięte oczy...
Jej brzuszek był zupełnie płaski.. może nie rodziła... ?
Nie wiem, może i są sami... bo przecież... gdyby miała męża.. a jego ojca... to nie pozwoliłaby sobie na takie szaleństwo...
Wydałoby się... zresztą, to ojciec przyszedłby z nim do kurwy...


Obydwie szalałyśmy... i razem przeżywałyśmy rozkosz...
Młody już się nie zleje... więc trochę to potrwa...
I tu się pomyliłam... ona zaczęła dochodzić...
Mnie nie brało aż tak... ale jej widok i ta świadomość.. że zaraz mamuśka dostanie orgazm na kutasie syna zdziałał cuda... zrobiło mi się w moment dobrze...
Wiele razy mówiłam, seks jest w głowie...


Doszłam w chwilę po niej...
Ona jeszcze to przeżywała.. mój był lekko wymuszony... więc doszłam szybko do siebie...


Trzeba dać mu powietrza...
Zeszłam i położyłam się w jego nogi... dotykając jej ud..
Czekałam aż podniesie głowę...
Oczywiście zrobił to natychmiast...


Patrzył się na matkę dosiadającą jego maszynę...
Ona jeszcze była tam...
Złapał ją za piersi...
Natychmiast wróciła...
Chciała prawie uciec... ale... została...
Z jego kutasem w cipce...


Potem odwróciła się w moją stronę... uśmiechnęła się...
- Dziękuję pani... to był wspaniałe...
- O tak... to było coś pięknego... to on powiedział...
- Jestem z tego znana... wyczuwam pragnienia...


Ciągle bawił się jej piersiami...
- Stoi mu ?
- O tak, czuję go bardzo dobrze...
- Młody, chcesz wypierdolić mnie w dupę ?


Normalnie popłoch...
- Ale jak ?
- Jak ci stoi to możesz mi włożyć... albo włożysz mamusi ?
- O nie... prawie krzyknęła...
- Nie dajesz w dupę ?
- Nigdy nie dałam...
- Biedaczko... nie wiesz ile cię omija... orgazmy analne są naprawdę piękne...


- Kończymy... czas na nas...
Wiem o co chodzi... boi się, że mu ulegnie, że ulegnie sobie... i mu da...
Ok... nie chce dziś.. to da mu w domu... bo to... on jej nie popuści...


Ubierała się pośpiesznie, on często patrzył się w jej stronę...
Teraz ona była najważniejsza... jej ciało i ich wspólna przyszłość..


Gdy już wychodzili ona szepnęła mi na ucho...
- Dziękuję za wszystko, dopłacę na dole... było warto... dziękuję..
Ok, nie wybrzydzam... kasę akurat zbieram..

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Po 30 minutach, gdy wyszłam już z prysznica, zapukał młody...
- Coś dobrego się tu stało ?
- A co ?
- Dopłaciła tysiąc...
- Ładnie...
- Tak zadowolonych klientów to dawno nie widziałem... mogłabyś tu na dłużej zostać... zaczynasz mieć renomę...
- Młody, jak ojciec się dowie, że byłeś moim alfonsem, to i tak dostaniesz wpierdol...
- O cholera... to prawda... ale co... nie powiemy ?
- Jak się dowie, to ja też oberwę... przecież wiesz, jaki on jest... wolałby sobie rękę obciąć,.. niż mnie skrzywdzić...
- Wiem...


Posiedzieliśmy kilka minut w ciszy... każdy myślał o swoich konsekwencjach...
- Brakują jeszcze 4 tysiące...
- Trzy... bo pięćset za stary miesiąc i za nowy, ja dołożę...
- Przestań... z czego będziesz żyć ?
- Jak się wyda u ojca, to będę miał mały plus... a żyję tutaj... wystarczy mi... idę, dobranoc..
- Cześć... na jutro też coś załatw...
- Nie chcesz odpocząć ?
- Jestem nie do zajechania...


Gdy odchodził, to widziałam jak się zaczerwienił...
Może nie ma dziewczyny... biedak...


**********

Położyłam się i ... cholera... czułam się dobrze...
Nie jest aż tak źle... mam już 8... ok... 9 koła... jeszcze dwa, góra trzy dni...
Hm... gdybym była samotną kobietą... to taki interes byłby nie aż tak zły...
Dobry tydzień, i na nasze ok 30 tyś..
Nawet jakby to trwało miesiąc... to przecież szybciej zarobiłam niż w Polsce...
Czyli na spokojnie... można by wyciągnąć ok 50 tyś... oczywiście tylko w tak spokojnym miejscu jak ten hotel...
Żadnych gnojków żerujących na kobiecie... i odbierających większość kasy...
Należenie do rodziny jest plusem...


A u nas... brrr... nie wspomnę o ulicy...
Nigdy więcej...
Co musiałam przejść...?
Jak te kurwy dostanę w swoje ręce...
Pourywam jaja i powyrywam włosy...


Ukuło mnie to w środku...
Ciągle gonię... ciągle coś załatwiam... pędzę, aby zdążyć...
Same obowiązki...a przecież jestem tylko samotną kobietą...
Gdyby nie mój, i charakter i dzieci, to mogłabym się znowu załamać...
Ile jeszcze mogę wytrzymać.. kiedy to wróci... ? ... i oberwę...
Bo jak coś zaczyna mi iść... to zaczynam się bać...


Boże jaki Robert był mądry...
Gdybym tylko go posłuchała... albo porozmawiała...
Miałam go przy sobie... a chciałam być samodzielna... teraz jestem sama... i tak mi go brakuje...


Nikt mi nie pomaga, jestem jak palec.
Żadnej duszyczki, która powiedziałaby mi dobre słowo... wsparła...
Prawie zaczęłam płakać... i wtedy usłyszałam w głowie... tę wróżkę...
Niech cię cholera weźmie...


No nic... wzięłam telefon i zadzwoniłam...
- Tak słońce ?
- Nie chcę się kłócić.. chcę tylko, abyś był ze mną...
- Jestem...
- Prawie mam załatwioną sprawę i to dzięki Tobie... ja również przepraszam...
- Nie musisz...
- Ale uczciwie niech tak będzie... uniosłam się niepotrzebnie... robię co robię... taka jest prawda...
- A wiesz, kto jest najodważniejszy ?
- Kto ?
- Ten, kto jest sobą... ten, kto nie ukrywa przed światem swojej twarzy i swoich uczuć...


Ujął mnie... to prawda... robię co muszę i nie wstydzę się tego...
- Masz rację, nie powinno mnie interesować, co inni myślą... ale przed Tobą wtedy się zawstydziłam...
- Niepotrzebnie... już trochę się znamy... i nie będę Cię nigdy oceniał...
- Dobrze, niech ta kłótnia będzie za nami... już mi przeszło...
- To fajnie...
- Bo wiesz... wszyscy po mnie jechali... każdy coś chce... nie ma nic za darmo...
- Wiem, za darmo nie dostaniesz nic... tak śpiewa mój ulubiony piosenkarz...Miuosh...
- To mądry człowiek...


- A co u Ciebie ?
- Jestem na zamknięciu spraw... jeszcze tylko kilka dni i wracamy do kraju...
- Udało się go wyciągnąć... ?
- Ma się udać...
- To nareszcie będziesz szczęśliwa... ?
- Mi szczęście daje miłość... a moja miłość umarła...
- Jeszcze się zakochasz...
- Nie chcę... nie potrzebuję...
- Każdy potrzebuje...
- Nie...myślę, że ja już nie...
- Nie dołuj się... głowa do góry... jutro też zaświeci słońce...
- Masz dobry humor... udziela mi się...


Chwila ciszy...
- Widzisz... muszę.. bo inaczej zwariowałbym...
- A co ?
- Moja wróciła... i wróciły problemy...
- Młody kochanek nie dał rady ?
- Nie do końca, ona jest chora, ma lęki.. i myślała, że przez nową miłość się wyleczy... ale wszędzie jest tak samo...
- To smutne..
- Wiesz, co jest najgorsze... że całe życie kryłem ją przed rodziną, przed rodzicami, dziećmi, załatwiałem recepty na psychotropy, byłem z nią, gdy czuła się źle, a czasami trwało to tygodniami... gdy trafiała do szpitala... zrezygnowałem ze swojego życia, przyjaciół... wyjść i to ona przestała mnie kochać... to znaczy bardziej zaczęła mnie nienawidzić...
- To smutne...
- Nawet tego nie zauważyłem jak zaczęła niszczyć nasze małżeństwo... byłem w środku i nie widziałem, jak to wygląda... za zewnątrz...
- A inni ?
- Wszyscy są przekonani, że jesteśmy idealną rodziną, bo wszędzie razem, do pracy, po pracy, na zakupy... jej koleżanki mówiły... taki facet to skarb... bo we wszystkim jej pomaga... a ja myślałem, że będę rzygać...
- Aż tak...
- Pierdolę cały świat, całe życie i te wszystkie lata... wiesz, ile razy chciałem to skończyć.. nie patrzeć na to... ???
- Nie mów tak...


Prawie się popłakałam... bo pamiętam swoje życie...
Mam ciężko... ale i inni lekko nie mają...
- Życie jest piękne, sam powiedziałeś...
- Mam kochankę...
- O.. naprawdę ?
- Tak, to muzyka... słucham jej ile mogę... a jak nie mogę, bo oczywiście ona jej nie lubi... to śpiewam w głowie... wszystko pamiętam... i treningi... jedyna chwila samotności...
- To smutne...
- Przepraszam. ale spotkanie Ciebie było jak grom... rozpaliłem się jak uczniak... niepotrzebnie... przepraszam... pomyliłem się w wyobrażeniach...
- A ja dolewałam oliwy...
- Mimo wszystko nie powinienem się tak zachować... ale mówiłaś tak piękne rzeczy... że prawie uwierzyłem, że los jeszcze chce mi coś powiedzieć...
- Przepraszam...
- Twoje nie odzywanie się podziałało jak kubeł wody... już jest dobrze... wiem, gdzie jest moje miejsce, kim jestem i co mogę... nic nie mogę... zresztą... ona wróciła, wróciło całe zło... jestem u siebie...
- Nie mówi tak...
- Powiem Ci... mam takie powiedzenie.. NIGDY NIE BYŁO LEPIEJ... trzymaj się słoneczko... nie przejmuj się mną.. jestem tylko starym dziadem... pa...


I kurwa się rozłączył...
Wybrałam szybko jeszcze raz...
Ale już nie odebrał... a obiecał...
Obiecał... że zawsze będzie...


Wysłałam sms...
- Obiecałeś... że zawsze będziesz...
Przyszła odpowiedź...
- Śpij spokojnie... i śnij...


I weź tu zaśnij...
A ja jeszcze go podpuszczałam... po cholerę... myślałam, że to wtedy będzie fajne... że się ucieszy...
Oj... losie... jesteś mendą i dla mnie, i dla innych...
Myślałam tylko o sobie, jak mi źle, że obcy facet może mi pomóc.. być moją odskocznią w trudnych chwilach.... a w ogóle nie pomyślałam, że to też jest człowiek... i ma swoje problemy...
Kurwa mać... i ta głupia wróżka...
Był za dobry dla mnie na początku...
A skąd miałam wiedzieć, że trafiłam idealnie, w taką samą jego sytuacje, jak moja... w samotność...
Nie wiem jak to rozegrać... nie chcę brnąć... ale nie chcę krzywdzić... to nie jego wina...
To ten jebany los...


***********************


- Karolino, jest gość za 1,5 tyś i nawet ważny klient... ale on jest brzydkim człowiekiem...
- Bije ?
- Przypuszczam, że tak... widziałem jak traktuje kobiety...
- Dawaj go, dam radę..
- Na 16. ale w innym pokoju...
- Ok.


Mam trochę czasu, trzeba przygotować tyłek, może być ostro...
Ale kasa...
Jurgen... jak nie wyprostujesz wszystkiego, to sama cię zajebię...


Gdy wychodziłam z łazienki przyszedł sms...
Może to od Niego... może tęskni... ?
Nie... od Juli...
- Sprzedali Audi taty...
Kurwa... zaraz sprzedadzą dom... i co wtedy z dziećmi... przecież to jest zjazd po prostej...
A może... ?
A może tak ma być... im niektórzy mają gorzej... tym inni mają lepiej...
A jak los coś szykuje, coś dla mnie ?


Uśmiechnęłam się i odpisałam...
- Kochanie, to są tylko rzeczy... uczuć nie kupisz... a ja was bardzo mocno kocham, pamiętaj...


Coś mnie podbudowało... mam energię na ten seks...
Jak tyle płaci, to jestem o tyle bliżej domu... bliżej moich dzieci...
I wytrzymam wszystko.


**************


Na 16 młody przyszedł i zaprowadził mnie na ostatnie piętro...
Po chwili wszedł on..
Rudy, jeszcze nie miałam rudego... duży facet, ok 120 kg.. wielki brzuch...
Nie przywitał się, wszedł jak do siebie, nic...
No cóż ... pewnie według niego kurwa nie wymaga kultury...


Kazał się rozebrać...
Gdy stanęłam całkiem nago, oglądał mnie jak klacz do kupienia...
Bez komentarza...


Z torby wyciągnął jakieś klamerki, podszedł od mnie i jedną zapiął na łechtaczce, a d**gą.. i tu się zdziwiłam jak cholera... bo kazał wyciągnąć język... i tam ją przypiął...
Bolały... szczególnie na języku...
Po chwili zaczął je ciągnąć... a one... zaczęły się mocniej zaciskać...
Następnie przeszedł do brodawek... tak je wykręcał, raz do góry, raz w dół, myślałam że je urwie... bardzo mocno. ściskał...
Gdy je puścił, gdy chciałam odetchnąć... tak szarpnął łańcuszek od klamerek, że się zerwał...


Jezu jaki ból... popłakałam się... lży leciały mi, nie mogłam się powstrzymać... najbardziej język mnie bolał... zresztą cipa też bolała...
Chujek się patrzył mi w oczy...
Czekał kiedy może będę krzyczeć...
Twoje nie doczekanie...
Zacisnęłam wargi i nic... nie dam mu tej satysfakcji... niech nie myśli, że jestem słaba...
Polska kurwa jest nie do zdarcia...


Umieścił jakiś drążek w futrynie, założył mi kajdanki i tam zaczepił...
Z torby wyciągnął czarny skórzany pejcz i zaczął mnie bić po tyłku...
Walił ostro, wiedziałam, że będą ślady... ale to idzie wytrzymać... nie raz dostawałam...


Chyba się zmęczył... bo zostawił mnie i poszedł na fajkę..
Wyszedł z pokoju i z kimś rozmawiał...
Może z ochroniarzem ?
Jak jest kimś... to może tak.. jeszcze będzie chciał we dwóch... ?
Dobrze, że wyszedł, bo nienawidzę dymu... prawie nikt z moich kochanków nie palił...


Gdy wrócił odwiązał mnie, kazał usiąść się w fotelu, zamienił zwykłe kajdanki na skórzane i dołożył następne na kostkach..
Potem naciągnął ręce, tak, że dosłownie obejmowałam dłońmi stopy...i połączył je.
Zgarbiona, bez możliwości ruchu...
Z torby wyciągnął trzcinkę i zaczęłam dostawać po stopach...
Jeszcze nigdy tego nie przeżyłam... kurwa... jak boli...
Nie wiem ile razy dostałam... ale dużo tego było...


Lekko mnie przekręcił na bok... i teraz poszło na cipkę...
Ale boli...
Ciągnie jak cholera.. co innego dłoń... pasek... ale ta trzcinka... jest boląca...
Ale to tylko był początek... po chwili zaczął trafiać dosłownie w tyłek... tam gdzie pośladki łączą się z udami...
To dopiero był ból...
Zaczęłam lekko piszczeć... bo kurwa... nie szło... zresztą to też mój pierwszy raz...
Ale nie krzyczałam... tylko cichutko... tak dla siebie...


Nie myślałam o kasie, o dzieciach... ale o karze...
Ta kategoria pozwala mi wytrzymywać...
Jak los tak decyduje... jak Robert na to pozwala... to znaczy .. mam to wytrzymać...
Zacisnęłam wargi...
Nie dam się rudzielcowi...


Zdjął spodnie, słyszałam, bo byłam bokiem..
Podszedł i dal do obciągnięcia...
I szok... wielki brzuch, kutas tak mały, że musiał założyć jakąś opaskę... i ten smród...
Facet zwyczajnie się nie mył...


- Jak ugryziesz, to tak przypierdolę, że stracisz wszystkie zęby...
Ty chamie...
Ty złamasie śmierdzący... myślisz, że jak płacisz kurwie , to jest twoja...
Poczułam kiszoną kapustę... ale jakby zasmażaną... nienawidzę... bleee...
Prawie rzygałam...
Ale co.. obciągałam... i pracowałam językiem... okropieństwo...
Teraz zobaczyłam dzieci...
Wytrzymaj Karolina... wytrzymaj...


Odwiązał mnie, położył się bokiem na łózko i kazał obciągać...
Tylko ze mu nie stawał... albo impotent. albo lubi coś innego... ?
Ręce zostawił związane, więc nie mogłam sobie nimi pomóc... pomasować jajeczka... albo włożyć palec w tyłek.. chociaż i dobrze... brudas jeden...


- Słabo się starasz kurwo... chujowa jesteś... szkoda kasy...
- A może ty jesteś chujowym Panem... inni już dawno by się zlali i to kilka razy... a może chłopców lubisz... ?
Przyjebał mi w twarz... i wepchnął znowu do buzi...
Jaki smród...
Sięgnął po pejcz i zaczął walić mnie po plecach...
I o dziwo... zaczął mi stawać...


Zaczął przyśpieszać... tak mnie jebał w buzię, że ślina leciała jak diabli na niego... cały kutas był mokry... charczałam.. chociaż jego wielkość brałam po jaja...
Gdy wypuszczałam na chwilę, to patrzyłam mu się w twarz i pytałam.
- Tylko na tyle cię stać.. ?
Od razu dostałam z liścia...
Ale i stanął mu mocniej...
- Jesteś złamasem...
I znowu dostałam...
Teraz albo nigdy...


Głowa pracowała jak tłok... dosłownie przechodziłam sama siebie...
I zaczął jęczeć...
A potem strzelił...
- Tylko kurwo masz wszystko połknąć...


Akurat ci połknę frajerze...
Trzymałam w buzi... bo tak jebało, że nie zniosłabym tego...
Gdy się wyciągnął zmęczony, pobiegłam do łazienki i wyplułam...
A niech słyszy... jest już po... na więcej i tak go nie stać...


Gdy wróciłam pokazałam ręce...
Odpiął, z nóg sama ściągnęłam...
- Jesteś zajebista... myślałem, że się nie spuszczę... ale mnie załatwiłaś...
Uśmiechnęłam się..
- Jesteś warta tych pieniędzy... może umówimy się jeszcze raz... ?
- Może...


Spierdalaj dziadu... ty mnie w swoje łapy już nie dostaniesz...
Ciągle miałam odruch wymiotny...
Znalazłam butelkę wody... całe szczęście...
- Ja wychodzę pierwszy... dasz buzi ?
Kurwa...
Dostał policzek...
Goń się...
Poszedł...


To były najgorzej zarobione pieniądze w życiu...
Brrr...
Do końca dnia czułam ten smród...
Jurgen... !!!

 

  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

**********

Chciałam zadzwonić do Mariusza... ale nie mogę..
On tego nie zrozumie... jest zwykłym facetem, który może chciałby się mną opiekować... a nie narażać na coś takiego...
W moim etapie życia nie ma na niego miejsca... może w inny czas zadzwonię... ?
Zresztą samo wspomnienie było okropne...
Wieczór minął bez kolacji... aż młody zadzwonił...


- Ostatni taki klient... słyszysz...
- Ale był ważny...
- Cham niemyty... też mi ważny... słoma z butów mu wystawała...
- Co ty mówisz ?
- To takie polskie przysłowie... do jutra...


Porozmyślałam jeszcze o Robercie, o dzieciach, o drodze, która kroczę...
Przypomniała mi się chwila, gdy pierwszy raz poczułam jak Patryczek się rusza w brzuchu...
Początek mojego szczęścia... a może właśnie koniec... ?
Rozpoczęłam szaleństwo... które trwa do dziś...
A gdybym wtedy nie zrobiła tego kroku... ?
W którym miejscu byłabym... ?
Tyle czasu już upłynęło... tyle chwil... tak dużo wspomnień... i coraz częściej pamiętam tylko te złe...
Nie wiem, ale zamiast myśleć o przyszłości, to właśnie przeszłość staje mi w pamięci...


Popłakałam się...
Boże jak mi źle...
Jest już 23... a ja znowu samotna, z dala od dzieci, w obcym kraju, zdana na łaskę jakiś frajerów...
Trzymam życie w ręku... czy tylko mam takie wrażenie... ?
Kto kim rządzi... ?
To prawda, czy ułuda ?

Sms..
- Śpij słońce i śnij...
O cholera... jeszcze bardziej ryczę...
Dlaczego on to robi... ?
Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju jak wszyscy... ?


Dzwonię...
- Dlaczego budzisz porządnych ludzi po nocy... ?
- Przepraszam...
- Śmieję się, nie tylko nie śpię. ale i nie ma tu nikogo porządnego...
- Nie chciałem Cię zdenerwować...
- Jest mi źle... płaczę...
- Chętnie przytuliłbym Cię...
- Nie mogę sobie na to pozwolić, jestem daleko... a Ty masz żonę...


Cisza...
To prawda, nigdy nie wejdę w żaden układ do rozbicia...


- Myślałem, że jesteśmy do siebie podobni i dlatego tak dobrze nam się ze sobą rozmawia... ?
- Też tak myślałam...
- Ale rozumiem...
- Nie chcę. abyś był zły... bo się źle z tym poczuję...
- Nie jestem zły, ale jak tak spojrzeć Twoimi oczyma i myślami na mnie... to teraz się zawstydziłem, trochę zaszalałem, byłem głupi...i jest mi teraz wstyd.
- Przestań, nie o to mi chodziło...
- Wiem, że nie mam prawa się nawet odzywać... rozumiem teraz już dlaczego odpowiadałaś tak jak to robiłaś... ja mówiłem pierdoły... a Ty się denerwowałaś na starego głupka... Bardzo Cię przepraszam... to było moje nieporozumienie... i jest mi wstyd... jeszcze raz przepraszam...
- Nie tak to miało zabrzmieć...
- Zmyliły mnie te wszystkie znaki od losu... te wspólne rzeczy... nigdy z nikim nie zbliżyłem się tak bardzo... i zbyt emocjonalnie do tego podszedłem... za bardzo... przepraszam jeszcze raz... Jesteś pragmatyczką, a ja głupim romantykiem... wybacz..


Znowu się rozłączył...
Kurwa... jaką mam zdolność spierdolenia sprawy...
Nie tak to miało być... !!!
Miał powiedzieć tylko miłe słowo...


I powiedział... chciałbym Cię przytulić...
Jaka jestem głupia... trzeba było nawet skłamać... a ja o żonie..
Przecież wiedziałam... po cholerę zadzwoniłam... ?
Teraz to już na pewno nie zasnę...
Jestem beznadziejna...
Już d**gi raz spierdoliłam... podpuszczam, cieszę się, że ktoś jest miły... gadam o seksie, facet dochodzi ze mną... a potem go jebię...


I kurwa wiem przez kogo... !!!
Przez jebaną wróżkę... gdyby tego nie powiedziała... to byłoby normalnie i miło.
A tak robię jej na złość, losowi na przekór...
A może jestem nienormalna... ?
Tyle razy dostałam w łeb... i ciągle się stawiam...
Ciągle walczę... cholerna Merida waleczna...
Przecież już dwa razy miała rację... a jak i trzeci, i czwarty będzie miała... ?


Jestem już głupia... mam się poddać losowi, bo tak ktoś powiedział... ?
Iść jak prosię na rzeź ?
Nie wiem... na prawdę nie wiem...


A może mi się należy... ?
Może nie miałam zaczynać, nie kochać tak mocno... wybrać inną drogę... ?
I jakie teraz mam wyjście... ?
Żadne..

Rano obudził mnie sms...
Kto to ?
ON..
- Rozmawialiśmy całą noc... rozmawiałem z Tobą cały poranek... rozmawiałem na bieganiu... zrobiłem najlepszy czas w życiu... możesz się śmiać... i nie zwracać na to uwagi... możesz mnie obrażać..., nie odzywać się... ale i tak... kocham Cię nad życie... Wiem, że nigdy nie będziemy razem... ale uczuć się nie wybiera... i się z nimi nie walczy...


Kurwa mać.. teraz i on...
Która godzina.. ?
Prawie 10...
Gada jak wróżka... co się dzieje... ?


Następny...
- I nie myśl, że milczenie to najlepsze wyjście... to nieprawda... cisza.. i milczenie.. mówią tak wiele... że ich krzyk zwyczajnie boli...
O cholera... skąd wie, że postanowiłam się więcej do niego nie odzywać.. aby go nie ranić...
Odpiszę...
- Dlaczego siedzisz w moje głowie... i czytasz me myśli... ?
- Bo jesteśmy jednością... nie rozumiesz tego... to nie my zdecydowaliśmy się połączyć.. tylko zrobił to los... to jest zapisane... i koniec...


Muszę teraz podjąć decyzję...
Cholera... boję się... jak diabli...
Ale sama ta myśl już świadczy, że to się dzieje...
Zadzwoniłam...


- Tak ?
- To przyznam się...
- Do czego... ?
Wzięłam oddech...
- Ale jak będziesz się śmiał, to przestanę się odzywać...
- Nie będę, a ty nie przestaniesz...
- Teraz jesteś zbyt pewny...
- Walcz... sama zobaczysz...
- Dobra, bo zaraz się znowu zdenerwuję... byłam kiedyś u wróżki. zapytać się o życie... i powiedziała, że ktoś kogo nie widziałam da mi szczęście...


Cisza...
- I co ?
- Tylko ciebie jeszcze nie widziałam...
- To są pierdoły... to może być każdy...
- Nie, ona to szczegółowo opisała, zresztą nie tylko to, już dwie sprawy się wydarzyły... prawie co do słowa...
- No co ty ?
- Wkurzam się za każdym razem jak ona ma rację, a nie ja... i dlatego jestem taka na nie... nie mogę uwierzyć, że coś jest ustalone z góry... że praktycznie nie mamy na nic wpływu...


- To powiem Ci, że ja wierzę w reinkarnację... w energię, która szuka siebie i chce się znowu połączyć..
- Jak to połączyć... ?
- Dwie osoby, gdy się spotykają... dwie obce, bo na przykład rodzice z dziećmi mają to od poczęcia... ale obcy mają dwie różne energie w sobie, dotykaj się i albo pasują, albo nie...
- Ciekawe.
- W gdy powiedzmy pasują, to zaczynają się dostrajać... po jakimś czasie są tak ze sobą połączone, że nie wyobrażają sobie życia bez tej osoby... każde rozstanie przeżywają jak katorgę...
- Nie zawsze tak jest ...
- Zgadza się, bo nie wszystkie dostroją się idealnie... czasami odbiją się jak ładunki i ludzie się rozstają... ale gdy trafią na siebie te swoje... to nawet po śmierci. gdy znowu się rodzimy, to przez przypadek możemy się spotkać...i zwyczajnie oszaleć...


- Taka miłość karmiczna ?
- To jest coś podobnego. ale tam chodzi jeszcze o rozwiązanie problemów z przeszłości... ale tak... rozmawiasz z obcą osobą, a czujesz, że znasz ją sto lat.. to dzieje się na poziomie właśnie energetycznym...
- A my ?
- Nawet się nie spotkaliśmy, a już to działa... nie mogę o Tobie zapomnieć i najwidoczniej ty też...
- Ta wróżka powiedziała, że to Ty mi dasz szczęście...
- Ona to widziała w kartach... ?
- Ale ja mam zupełnie inne życie, inne cele i zadania...
- To nie ma znaczenia... nie musimy być razem, szczególnie w mojej sytuacji... wiesz... chora żona i mój wiek... ale możemy być razem duchowo... rozmawiać, pomagać sobie i się wspierać...
- Może ?


- Mogę zostać twoim przyjacielem... na dobre i złe... rób co robisz, żyj i nie przejmuj się mną ... tylko czasami pomyśl, że jestem Twoją pokrewną duszą... która nigdy Cię nie zawiedzie...
- A jak się pokłócimy... ?
- A co, w małżeństwach ludzie się nie kłócą i nie kochają jednocześnie... ?..
- Masz rację...
- Nie ma idealnych związków, każde ma problemy... pytanie brzmi, czy osoba, z która jesteś jest tą, z którą chcesz je rozwiązywać... a jeśli gwiazdy mówią, że będzie nam razem dobrze... to będzie... reszta jest nie ważna...


Zaczęłam się zastanawiać.. mądrze mówi... konkretnie, nie narzuca się... co mi szkodzi... jak ma tak być... ?
- Dobrze... zostańmy na razie przyjaciółmi.. chociaż kiedyś powiedziałam Ci, że chętnie pokochałabym się z Tobą...
- I co ?
- Nadal chcę... może kiedyś będę na pomorzu... i zajadę do Ciebie... ?
- Nie wierzę w to... ale zawsze chętnie...
- Dlaczego nie wierzysz... ?
- Mam tak zjebane życie, tak obrywam, że uważam, iż los mnie nie lubi... i nie dopuści do tego... zdążysz o mnie zapomnieć...
- Nigdy nie mów nigdy... ja wierzę... i będę na to czekać...
- To i ja też...


- Możesz przysłać mi swój adres ?
- A po co ?
- W razie czego...
- Dobrze...
- Może wyślę Ci mały prezent ?
- A co ?
- Prezenty otwiera się, gdy się je dostaje...
- Dobrze...
- Cieszę się, że wyjaśniliśmy sobie nasze sprawy, bo ostatnio dałam dupy...


- A komu ?
- Oj, przejęzyczenie... ale w tamtej kwestii... to wczoraj dałam... i przedwczoraj...
- Coś załatwiasz ?
- Tak, brakuje mi kasy i muszę to robić...
- Mogę Ci pożyczyć...
- O nie... radzę sobie... moje problemy rozwiązuję sama...
- A nie wiesz, od czego są przyjaciele... ? ...od pomagania sobie...
- Wiem, ale nie... dziękuję...
- Jadę do pracy... muszę lecieć...
- To pracuj... pa...
- Pa..


Kiedyś posłałam mu pocałunek...
Teraz jest tak dziwnie, jakbyśmy na nowo się poznawali...
Nie będę przyśpieszać... niech jest jak jest... życie jak ma plan, to niech same sobie go realizuje...
Nie będę go wyręczać...


*******************
 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- Karolino, jest pytanie...
- Tak młody.. ?
- Facet pyta się o fisting...
- Ok..
- Ale on chce zrobić dwa...


Cholera, chce dupy...
- Za 1500 i ani centa taniej...
- Ok, załatwię...
- I dopiero na popołudnie, muszę się przygotować...
- Dobrze...
- Ale daj znać...


Potwierdził po 5 minutach...
Ok, czas do pracy... niby daję dupy pół godziny, a muszę się przygotowywać kilka godzin...


Nie miałam żadnego korka, rozszerzałam więc palcami, a potem ręką...
Tyłek dobrze nasmarowany przyjmie dużo..., a cipka to norma...
Na popołudnie byłam gotowa i nawet napalona, bo już będzie 11 k... więc jeden dobry klient i zdążę na czwartek się umówić wizytę...
Nareszcie widzę światełko w tunelu..


*********************


Przyszedł na 17...
Szczupły facet... nawet młodziak... szybkie spojrzenie na dłonie, chude... mam jednak szczęście.
Uśmiechnęłam się... on pomyślał, że do niego, a ja na uśmiech losu... może jak będę miła do wszystkich, to on też będzie miły dla mnie...
Nie miał obrączki, myślę, że to młodzieńcze fascynacje i zwyczajnie chce je zrealizować...


- Od które dziurki chcesz zacząć... ?
- Od cipki...
- Robiłeś to już kiedyś ?


Jego zmieszanie i odwrócony wzrok powiedziały wszystko...
- Pomogę ci w razie czego...
Teraz on się uśmiechnął...


Wzięłam oliwkę, usiadłam się na podłodze podkładając ręcznik.
- Chcesz się rozebrać ?
- Nie...
Hm... czyżby wstydził się czegoś... może ma tak małego, że rekompensuje sobie to ręką...
- A wypieprzysz mnie potem ?
- Raczej nie... tylko fisting mnie interesuje...
Bingo...


W takim razie ściągnęłam tylko majteczki...
Założył rękawiczkę... chciałam już wyjaśnić, że może jej nie ubierać... ale... sędzia niedawno mnie zadrapał... i dobrze...
Nalałam na cipkę i jego rękę..
Zaczął bardzo powoli... oglądał cipkę, wargi... rozszerzał je...
Na filmach wyglądają podobno, chociaż każda jest inna...


- Zacznij od pojedynczych palców...
- Wiem...
No tak, ogólnie to nic trudnego...
Poszły dwa, potem trzy... zaczął szukać G... takie odniosłam wrażenie... jeździł po sklepieniu i niestety robił mi dobrze...


Może jednak ma jakieś pojęcie...
Próbowałam patrzeć się w jego krocze... ale nic tam nie stawało...
Moje podniecenie rosło wraz z jego ruchami...


- Możesz s próbować włożyć resztę...
- Najpierw musisz się rozgrzać...
- Już jestem napalona...
- Jeszcze nie... twoja cipka jest napięta...
- A myślisz dlaczego ?
- Bo za krótko cię pieszczę ?
- Nie... bo jest mi dobrze i idzie już orgazm...


- Poważnie, już ?
- A myślisz, że cały dzień przegotowań i jestem z drzewa ?
- No..
- Jestem kobietą pełną energii i uczuć... przyśpiesz...


Przyśpieszył... i patrzył mi się w oczy...
Cholera... młodszy z 10 lat ode mnie... a robi jak fachowiec...
Dlaczego tak uważnie się patrzy... ?
Zaraz odlecę...


Jego wzrok był dziwny...
Przenikliwy... czekał i rozkoszował się tym...
Dostałam... musiałam na chwilę zamknąć swoje... bo był mocny...
Lubie czuć to całe napięcie... tyle już miałam... a każdy nadal jest jak spełnienie marzeń...


Otworzyłam oczy... o on miał swoją twarz przy mojej...
- Chcesz mnie pocałować ?
- A mogę ?
Szarpnęłam jego czuprynę... i już wpijaliśmy się w siebie...


Tyle, że on nie przerywał...
Gówniarz..
A wiecie co się dzieje po pierwszym... przy dalszym drażnieniu ?
Dodatkowo pięknie całował...
Teraz i on obejmował moją głowę...


Doszedł...
Kurwa... jaki piękny...


Po chwili, gdy zaczął mnie puszczać... poczułam jak napiera ręką..
Lekko się zsunęłam i wypchnęłam biodra do przodu...
Napierał...i wchodził...
Dobra oliwka...
Miał szczupłe dłonie... ale moment przejścia i tak zabolał...
Nie jęknęłam, tylko zagryzłam wargi...
A on zaraz wyciągnął i natychmiast wsadził z powrotem...


O ty brutalu...
d**gie wejście było już znośne... ale zaraz było trzecie... i wiele następnych...
Jakby wielka pala nie mogła się zdecydować... wejść, czy wyjść... ?


Oczywiście efektem tego był trzeci... i lekkie popuszczenie...
Teraz wiercił mi w brzuchu... dłoń robiła jakby kółka w cipce...
Nawet nie otwierałam oczu... wiem jak wygląda ręka w cipie...
Pięknie...
Gdy dochodził czwarty... nawet nie kontrolowałam tego...
Poleciało na niego i na wszystko dookoła...


- Przepraszam...
- Nigdy tego nie rób... krzyknął...
Otworzyłam oczy...
- Jesteś idealna... tak właśnie miało być...
- Jak nie przestaniesz to dostanę następne i stracę przytomność z podniecenia...
- Nie stracisz...


Wyciągnął bardzo powili... i znowu patrzył się w oczy...
Ale teraz to czytałam jak w książce...
Radość, wdzięczność... i nawet zachwyt...


- Tego się spodziewałeś... ?
- Jest wspaniale... ale to duża zasługa twoja... jesteś fajna.. i taka plastyczna...
- Tak jeszcze mnie nie nazywali...
- Mogę zacząć z tyłem...?
- Możesz...
- Robiłaś już to ?
- Kiedyś przez przypadek zrobiła mi to przyjaciółka...


Moja Anka... teraz robimy to samo... tylko ja za prawdziwą kasę..
Odwróciłam się na klęczki i wypięłam tyłeczek.
Nie bałam się, facet jest delikatny... aż dziwne... chociaż ?
Widać, że bardziej sprawia mu przyjemność doprowadzenie kobiety do szczytowania, niż wywołanie u niej bólu...
Nie to co ostatni rudy... brr...


Wszedł jeden palec i od razu d**gi...
Jestem rozluźniona, na pewno to czuje...
Zaczęłam lekko nim kręcić...
Lubię...
Smarował oliwką, było ciepło i przyjemnie...
Wspomnienie o Ance trochę pomogło... jak wtedy było fajnie...
Oczywiście, gdyby nie ta kurwa Renia...


Zapomnij, bo się zepnę...
A może czarni... ?
Jestem tak blisko... że też nie przyszło mi do głowy iść do tego baru...


Wkładał już dużo... jest coraz cieplej...
Przestałam to rejestrować... niech w końcu to zrobi...
Czasami czułam buziaka na tyłku, czasami głaskanie ud...od wewnętrznej...
Jest młody, ale nie głupi... i nie robi tego pierwszy raz...


Może nie z koleżankami, bo młode trudno namówić i pewnie są za ciasne...
Chociaż, co ja mogę wiedzieć o dzisiejszej młodzieży... ?
I wtedy poczułam straszną myśl...
A Julia ?
Ma już 14 lat, w tym roku 15... oglądała filmy ojca... zobaczyła stanowczo za dużo...


A jak wda się w matkę... przecież też widzi co ona robi z tym Sławkiem... ?
Muszę załatwić wszystko i wracać..


- I jak idzie ?
- Zaraz przejdę...
- Zrób to... czekam... zerżnij moją dupę... chcę następny orgazm...
- Dostaniesz ?
- Zawsze dostaję... zrób to !!!


Przeszedł... kurwa... boli...
Ale nie ruszał ręki... całe szczęście...
- Jeszcze chwilę...
- Dobrze, spokojnie...wiem, co robię..
- Czuję to.. jesteś młody, ale fajny...
- Dziękuję...


Po minucie zaczęłam swój taniec...
A on swój...
Te same ruchy... nie za mocno... tak akurat...
Jego dłoń i ręka były idealne... po chwili już nic nie bolało...
Bo chciałam, gdybym nie chciała, to bolałoby cały czas...
To jest w psychice... a nie w dupie...


Oczywiście świadomość jego szerokości ręki i widoku mojego tyłka, była wystarczającym impulsem...
Szedł i było mi dobrze...
Przestałam się ruszać, tylko jego ręką pracowała...
Chciałam poczuć, że mnie bierze... że gwałci... a ja odczuwam przyjemność...
Nie jako kurwa... tylko jako kobieta...


- Sięgniesz mój telefon ?
- Tak... a co ?
- Możesz zrobić zdjęcie... ? ... chcę to komuś wysłać...
- Oczywiście ?
Pstyknął ze trzy razy...
- Proszę.. dla chłopaka ?
- Nie... dla męża...
- O... !!!
- Bez komentarza...
- Dobrze, dobrze..
- Rób swoje...


Zaczął przyśpieszać, d**gą ręką przycisnął udo... i zaczęłam dostawać...
Nie szedł szybko... ale szedł...
Głowa odpłynęła i za nią ciało...
Był przepiękny... tak na 90 %... bez szarpania... cudowny...


- Chcesz jeszcze jeden... ?
- Raczej nie.. zaczynam być zmęczona... kilka dziś było...
Zaczął wyciągać rękę...
Cholera, jeszcze kulturalny... rudy ty małpo...
Jaka różnica w ludziach...


Młody zapłacił tyle samo i był gentlemanem... a facet, podobno z forsą był zwykłym chamem... pieniądze niektórym ujmują... wszystkiego...
Wychodząc już nie bolało...
- Jesteś czysty ?
- Tak...
- Starałam się...
- Doceniam to... nie wszystkie to robią..
- U mnie czystość jest na pierwszym miejscu...


Zaczął się zbierać...
- Dlaczego nie chcesz niczego więcej... ?
- Bo nie... to mi wystarczy...
- A jak mi nie ?
- Co to znaczy... ?
- Lubię zadowalać facetów na wiele sposobów... a obciąganie jest mi wybitnie miłe...
- Jesteś wyjątkowa... ale dziękuję...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wiem. ale zaczęło robić mi się go żal.. ma problem i nie chce się przyznać...
Za jego delikatność... za przyjemne obycie... szczególnie po rudym...


- Nigdy nie oceniam klientów, nigdy się nie śmieję i nie komentuję... daj obciągnę Ci... nie wstydź się...
Zaczął się łamać... to było widać na twarzy...
Ręce zrobiły się nerwowe... przełykał ślinę...
- Mam... małego...


A jednak..
- I co z tego... ?
- Ale ?
- I co, myślisz, że nie należy cie się przyjemność.. ?
- Wstydziłem się do tej pory...
- Co, jakaś głupia pinda cię wyśmiała ?
- Kilka razy...
- To zobaczysz kobietę z Polski... i zapamiętasz to sobie... ściągaj gacie...


Rzuciłam go na łózko i sama zaczęłam...
Nie pomagał... wstydził się...
Ok... mały... nawet bardzo... ale co to mnie...
- Rozpręż się... i o nic się nie martw...
No.. do cipki by nie wszedł... nie ma takiej gumy...


Ale do buzi... co za różnica... wejdzie cały z jajami...
Zaczęłam drażnić go dookoła... po jajkach...
Gdy go wzięłam i liznęłam... to aż skoczył...
Stał mocno... na ileś tam... powiedzmy...


- Możesz przyciskać głowę...
- To nic nie da...
- Wyobraźni da... dajesz...
Położył, zamknął oczy... i zaczęliśmy zabawę..
On kręcił włosami... ja ustami...
Dawałam mu dużo uczucia... i on to czuł...
Nie wiem... może 4 minuty... i strzelił...


Mały kutas, a strzelał jak normalny...
Nie połykałam... ściekało na niego...
Leżał jeszcze z dwie minuty...
Ja z głową na brzuchu... głaskałam jajka...
I gdy się tak rozprężałam to zaczęłam czuć.. cipkę i dupkę...
Równo pulsowały... a i ciało domagało się odpoczynku...
Jak nie pójdzie to zasnę... a nie chcę przy nim... chcę sama...
Jak nie ma Roberta, to chcę sama...


- Ok.. to było cudowne... pierwszy raz przeżyłem to tak wspaniale... na pornosach to nie jest to samo...
- To na pewno, żywa kobieta jest zawsze lepsza...
- Mam dopłacić ?
Już mnie kosiło... ale nie...
- Dobrze zapłaciłeś... pamiętaj tylko, że Polka zrobiła ci dobrze...
- Zrobiła cudownie... zawsze będę to pamiętać, wrócę.. jeśli pozwolisz... ?
- Nie zdążysz, niedługo wyjeżdżam...
- I już nie wrócisz ?
- Nie..
- Szkoda, będę Polki dobrze wspominać..


Zaczął się zbierać... i poszedł...
Bez buzi... e... jestem zmęczona...
Szybki prysznic... i nawet nie jedząc kolacji zasnęłam...


Po 3 godzinach obudziło mnie ssanie w żołądku...
21,13... Jezu ... jaka jestem głodna...
Ubrała się i szybko do kuchni...


- Macie coś jeszcze...
- Kolacja już sprzątnięta... coś pani przyszykować ?
- Konia z kopytami...
- Co ?
- Cokolwiek... jest gdzieś młody ?
- Zaraz przyjdzie...


Czekałam... i tak jakoś słabo im szło..
Całe szczęście, że przyszedł...
- Co tam Karolinko ?
- Zeszłam na kolację, podobno coś szykują dla mnie... ale już padam...


Poszedł do nich... i jaki opierdol poleciał...
Aż niemożliwe, że ten drobny chudzielec tak potrafi się drzeć...
W pięć minut dostałam cały talerz jajecznicy...
- Może być..
- Oczywiście... ale nie musiałeś tak ostro...
Zaczęliśmy iść na salę...
- Co...? ...oni dokładnie wiedzą, kto tu rządzi i co się stanie, gdy nawalą... a ty przecież jesteś wyjątkowym gościem...
- Ja.,. co ty... kurwa z Polski...
- O nie.,.. wiesz co się stało, gdyby ojciec tu był... ?


- Co ?
Zaczęłam podejrzewać... i w środku już się śmiałam..
- Wywaliłby wszystkich na zbity pysk.. albo gorzej... obiłby każdemu gębę...
- Ty też nie byłeś miły...


Nachylił się do ucha...
- To hotel rodziny... tu albo się słucha... albo się to źle kończy...
- Ok...
- A ty jesteś naszym honorowym gościem... i tak powinnaś się do nich odnosić...
- Ja taka nie jestem...
- Niech wyjdzie ojciec... to zobaczysz...
- Mam nadzieję... ile brakuje ?
- Mam wpłaty na 11 k... marny tysiąc... jutro załatwię... może pojutrze...
- Jutro... bo jutro jest środa i gdy będzie kasa, to na czwartek idę na spotkanie...
- A co on będzie chciał ?
- Nie wiem... ale zrozumiałam, że to coś ważnego dla niego i wtedy zamknie całość... myślę, że to najważniejsza rzecz w tej układance...
- Żeby tylko nie chciał cię skrzywdzić, bo ojciec go zabije...
- A wiesz. powiem mu to...


Tak, powiem... gówno zrobię... jak mu powiem, to nie zrobi tego i Jurgen nigdy nie wyjdzie...
Morda w kubeł, zacisnąć zęby i wytrwać...
Dla wszystkich... Boże jaki ciężar...
Moje dzieci, wszystkie... tak blisko... już czuję te emocje jak będziemy wracać... jak zadzwonię, że jeszcze tylko kilka chwil...


A potem wyrzucę całą nienawiść, która jest we mnie... którą tłumię...
Inaczej zwariowałabym... zamknęłam ją w dziurze i schowałam klucz...
Ale wiem, gdzie on jest... na której półce leży...


********************


Zjadłam i wróciłam do siebie...
Trzeba wyspać się porządnie, bo jutro będą worki pod oczyma...
Gdy już położyłam się i rozprężyłam... poczułam jak tyłek pulsuje i mimo wszystko lekko piecze..
Fisting jest przyjemny w chwili... przedtem i potem to wszystko moje...


Mam dylemat... tak bym chciała zadzwonić...
Przeglądam telefon i oglądam jego rękę w mojej dupie...
Przepiękny widok... ale dla mnie... a dla niego ?
Nie wiem... czy mogę i czy chcę obcego faceta nakręcać... aby tylko podtrzymać ścieżkę losu...
Poszłabym teraz do niej... ale jestem w Niemczech...
Tylko, czy wierzyć w ciemno ?


Gdyby to się tak nie przeciągało... a ona to przewidziała... to nie wierzyłabym w ani jedno słowo...
Tak... tylko dlaczego znalazłam się na tamtej ulicy... przypadek ?
Dlaczego weszłam... nigdy nie byłam zbytnio przesądna... dlaczego ona mi to powiedziała... ?
Przecież, gdy zapytałam się jak długo to potrwa ona odpowiedziała...
- To nie będzie najważniejsze, gorsze będą konsekwencje... a potem... -- niektóre rzeczy się nie opłacają...
Czyżby to nie była dobra droga... ?


Patrzę i widzę... a może nie widzę... ?
Kto mi to wytłumaczy ?
Robert !!!
Nie ma Cię... ale mogłeś tu być...


No właśnie, dlaczego Cię nie ma... ?
Dlaczego nie przychodzisz.. bo co... ?
Robię coś czego nie mam robić... ?
Nie chcesz.. abym cierpiała ?
Znasz konsekwencje ?
Przecież wiesz, że wytrzymam wszystko co trzeba... a przecież teraz trzeba... prawda ?
Jak nie ona, to która ?


Boże, zaraz zwariuję...
Zadzwonię.
- Pomóż mi kochany... mam tyle dylematów, że jestem skołowana..
- O co chodzi ?
- Pamiętasz tę wróżkę ?
- Pamiętam.
- Teraz sobie przypominam, że powiedziała. że niektóre decyzje się nie opłacają, bo konsekwencje są gorsze, niż obiecane efekty...
- Dziwne, wiesz o co chodzi ?
- Zaczynam łączyć fakty, ale nie widzę innego wyjścia...
- Może ona je widziała ?
- Mówiła samymi zagadkami... nie uwierzyłam... a teraz zaczynam się bać...
- A coś idzie nie tak ?
- No właśnie, wszystko idzie dobrze...
- To co cię martwi ?
- Robert nie przychodzi do mnie, nie widzę go, nie czuję... nie śni się i nie wiem, gdzie jest ?
- I co podejrzewasz ?
- Że idę złą drogą... że on też widzi te złe konsekwencje... jest zły i nie zgadza się z moim postępowaniem...


Cisza...
Też nie wiem, co powiedzieć...
- Ale mówisz, że idzie dobrze ?
- W moim życiu, gdy szło dobrze, to zawsze był znak, że coś się zepsuje...
- A widzisz inne wyjście ?
- Widzę, ale nie wierzę... a to pierwsze mam już zrealizowane w 80 %
- To raczej nie masz wyjścia..
- Wiem...


- A jest coś innego niż powinno być ?
- Tak, rozmawiam z Tobą, łamię swoje postanowienia wobec losu...
- Nie rozumiem...


Co mam mu powiedzieć ?
On sam kiedyś wspomniał, że jest dla mnie za stary.. że zna swoje ograniczenia... teraz żona wróciła... jest chora... przecież... kurwa, nic nie pasuje...


- Jej słowa wobec Ciebie... że dasz mi szczęście... ale w moim życiu... przepraszam... w tym, które widzę, nie ma dla Ciebie miejsca... wybacz za szczerość...
- Co ty... wiem o co chodzi... rozumiem, znam życie dłużej od Ciebie i nie gniewam się absolutnie...
- Ale ja mam rozterki...
- A wiesz, że szczęście to nie jest tylko bycie razem... może nasze spotkanie telefoniczne, może nasze rozmowy mają być tymi szczęśliwymi chwilami w Twoim życiu... ?
- Myślisz ?
- Może tylko to dostaniesz od losu, te chwile... a reszta będzie ciągłym szarpaniem i bólem ?


Cholera, to jej słowa... ból, konsekwencje... nie opłaca się... i on... człowiek dający szczęście...
- Będziesz ze mną ?
- Będę.. zawsze odbiorę...
- Jeśli masz być tym moim szczęściem... to nie chcę Cię stracić...nawet jak nie będziemy nigdy razem...
- Godzę się z tym... i będę zawsze dla Ciebie...
- Dziękuję... idę spać, bo jestem zmęczona...
- Ostro było...? ... rozmawiać chyba możemy ?
- Było... prześlę Ci zdjęcia... ale nie oceniaj mnie, proszę... to tylko klient... teraz TY będziesz najważniejszy...
- Nie muszę... żyj własnym życiem, czasami tylko daj znać, że żyjesz i pamiętasz...
- Obiecuję... pa kochany...
- Pa...


Wysłałam najładniejsze... i zasnęłam spokojna..
Ok.. w tej jednej sprawie poddam się jej słowom...
Zobaczymy jak wszystko się ułoży...
Na razie nie mam wyjścia... płynę i widząc już d**gi brzeg, muszę do niego dotrzeć...
Jeszcze usłyszałam dźwięk telefonu, ale nie dałam rady...

**********************


- Karolinko...
- Tak ?
- Na 12 jest klient, chce tylko abyś mu obciągnęła... nic więcej... niestety za 500...
- Trudno, szukaj dalej...
- Ok..


Szybkie śniadanie, makijaż, włosy... chociaż... może nie...
A... telefon...
- Piękny tyłeczek... wycałowałbym go po wszystkim... aby nie bolało...
Ha... sędzia nie umiał... a ten od tego by zaczął...
Odpiszę...
- Chętnie go wystawię...




O 12 pukanie...
Normalny klient, marynarka... ok 40, dobrze przystrzyżony... ładne buty...
- Zapraszam.


- Słyszałam, że tylko oral pan chce...
- Tak, mam marzenie i liczę, że zrobi to pani dobrze...
- Jeszcze się pan zdziwi...


Ma obrączkę... pewnie nie robi...
- A żona to nie ?
- No, od jakiegoś czasu to nie...
-Od dawna ?... to pytanie techniczne...
- Od wielu lat...
- To nie ma na co czekać... jak pan chce ?
- A co pani proponuje ?
- Możemy zrobić to klasycznie, pan leży, ja robię swoje... ale może też pan kierować moją głową... używać jej jak cipki. jebać i potem się w niej spuścić...
- O Boże... nie wiem...


- Ok, zaczniemy zatem powoli...
Położył się, klęcząc obok niego, zaczęłam go rozbierać...
Ciekawe jakiego ma.. ?
Normalny, zupełnie... będzie fajnie..
Wzięłam i pierwsze wrażenie, facet aż pachniał czystością...


Rudy ty skurwysynie !!!


To była przyjemność. Poszedł cały... aż go zgięło...
- Może nie tak szybko... bo dawno nie miałem takiej przyjemności..
- Jak skończysz to zaczniemy od nowa...
Przeszłam na ty... bo co.. mam jego kutasa w buzi i nadal będzie panem ?
- To się nie uda... dwa razy to lałem gdy miałem 20 lat...
- Nie takich opornych miałam i potem się dziwili...


- Jestem cały pani...
Spojrzałam się groźnym wzrokiem...
- Bo ugryzę...
- Cały twój...


I poszło... wiecie co było... delikatnie... z uczuciem, niech myśli, że to żona...
Że nauczyła się i nadal go kocha...
Jejku, takie kobiety jak ja zawsze będą miały pracę...
Nie chcę oceniać wszystkich kobiet, bo nasze małżeństwo było wyjątkowe, ale mocno przesadzają...
Są leniwe i potem dziwią się, że faceci odchodzą, albo chodzą kurwy...


Moja praca oczywiście działała cuda... facet jęczał, wychwalał... uśmiechał się, potem grymasił... że nie wytrzyma... i niestety spuścił się stanowczo za szybko...
- Mówiłem... ale było cholernie przyjemnie... jesteś mistrzynią...
- Spokojnie... chodź pod prysznic...
- Ale ja nie chcę się kochać... głupio to zabrzmi, ale chcę być na swój sposób jej wierny...


Chciałam się zaśmiać jeszcze głośniej... ale nie będę go urażać...
Spuścił się w ustach obcej kobiety, ona prawie połknęła jego spermę... ale nadal chce być wierny...
Gdyby Robert tak się chciał mi tłumaczyć, to dostałby po gębie, za gadanie pierdoł...


- To się tylko umyj, postawię go i zlejesz się jeszcze raz...
- Nie dam rady... wiek robi swoje...
- Ty młody byku, faceci w twoim wieku dopiero pierdolą...


Spojrzał się na mnie głupio, ale poszedł...
Zaraz pokaże mu, co umie prawdziwa kobieta...
Gdy wrócił grzebałam sobie...
Jemu wisiał. ale zaraz lekko zaczął się podnosić...
Prawie chciał odwrócić wzrok...
Jak można się zmieszać widząc nagą kobietę, za którą się zapłaciło... ?


- Przeszkadza ci, że jestem nagrzana... ?
- Poważnie ?
- Myślisz, że dobre obciąganie i zlanie się w moją buzię nie zadziała na mnie ?
- Nie wiem... nie myślałem...
- No tak, tylko o sobie... chodź... mam chęci na więcej...


Gdy go brałam to już drgał...
Spojrzałam się mu w oczy...
Wiedział o co chodzi...
Ja wiem, ale on jeszcze nie... że nigdy już nie da żonie obciągać, nawet jakby prosiła...
Język poszedł na jajeczka... aż mlaskałam...
Lubię...


- Przyciśnij mi głowę... lubię mocnych facetów... tylko nie jak baba...
Spróbował... i nawet mu szło...
Wciskał w krocze... tam jest przyjemnie...
Ręką waliłam... i czułam jak twardnieje...


- Jak chcesz to możesz mnie złapać za piersi...
Wróciłam do lizania... a on się krępował...
Ale mąż... komiczny...
Przesunęłam się bokiem, że jakby co... to ma dojście...
Na pewno z boku widział jak zwisają..


Podniosłam mu nogę, że niby do jajek lepsze dojście i językiem zaczęłam schodzić...
Wtedy złapał...
I kutas znowu stwardniał...
Chłopie jesteś mój...
Brodawki twarde... macał sobie... wie, że tego nie idzie oszukać...


Co jakiś czas patrzyłam mu w oczy...
A on się rozmarzał...
Taki cyc... to skarb... akurat do dłoni...
A jak tak zwisa, to jest jeszcze przyjemniejszy...


Schodziłam coraz niżej... on pewnie nawet nie zauważał...
Potem wracałam... i od nowa...
Sam nawet zaczął podnosić nogę...
Aż doszłam... i wtedy usłyszałam krzyk...


- Robisz to celowo ?
- A jak myślisz... ? ...wal sobie, a jak będziesz strzelać to wołaj... chcę do buzi...
Wiem, że go załatwię, bo mój język potrafi cuda...
Lekko się przekręcił... ja miałam dojście idealne... a ten jęczał...


Dłonią dodatkowo miętoliłam jajeczka... i czekałam...
Dobra minuta... d**ga... aż szarpał go...
I doszedł...
Nie musiał wołać, wyczułam moment...
Poszedł cały do buzi... po jaja...
Nie strzeli dużo... dam radę...


Jęczał, wrzeszczał... szarpał włosy... przebierał nogami... aż... puściłam...
Otworzyłam buzię... pokazałam i przełknęłam... z oblizaniem...


- To było... to było...
- Wspaniałe ?
- Bardziej nieziemskie... mojej do głowy, by to nie przyszło...
- Co ty nie powiesz... ?
- Zaskoczyłaś mnie i to cholernie pozytywnie...nie sądziłem, że się uda...
- A ja byłam pewna... zadowolony ?
- Jak diabli... wiesz co... dopłacę d**gie tyle, jesteś tego warta... mogę ?


Też pytanie... jasne, że możesz...ostatni tysiąc...wspaniale.
- A chcesz mi wylizać, jestem mocno nagrzana, mam dużo śluzu... jak szaleć to szaleć...
Włożyłam sobie palce w cipkę, potem minę uczennicy i oblizałam wargi...


O kilka sekund wahał się za długo...
- Dobrze, wiem... nie rób nic wbrew sobie...
I wtedy wyciągnęłam dłoń... zbliżyłam się do niego...
- A buzi dasz ?
Nachyliłam się... on nie protestował... chyba nawet chciał...
I gdy nasze usta się połączyły... wsunęłam w nie...palce...


Byłam przekonana, że się odsunie... ale nie... oblizaliśmy je obydwoje i skończyliśmy...
Dawno nie widziałam takiego uśmiechu...
Teraz możesz iść...


****************

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...