Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Ja pierdolę, rozmawiają o mojej cipie i dupie jak o bieganiu... albo o rowerze... helooo... jeszcze tu jestem...
- Wezmę w tyłek, taki jest apetyczny... taki piękny kształt... i tak piękna skóra... bez cellulitu...
- To młoda suczka...
- Nie ma na tym... i młode są beznadziejne... ale ta... to pierwsza klasa...


Wyjął palce, usłyszałam rozrywaną chyba gumę i kilka sekund po tym facet ładował kutasa w mój tyłek...
- Przekręć ją potem na brzuch... pomyśli, że to ja ją biorę... nie będzie się wyrywać...
- Już ja ją przytrzymam... nie takie suki się brało...


Tego było już za dużo... chamski i bezczelny... a mój... wcale nie lepszy... ale myśli, że śpię... może to jego fantazja... niech mu będzie...
Wchodził powoli... raczej nie duży... bo po chwili już był cały...
Facet drżał... dobrze mu... a co ja mam robić... poddać się ?
A co mi szkodzi... dobry anal jest zawsze dobry... a wieczorem.. bliźniaki... im na pewno dam w tyłek... albo komuś... z ich trójki...
Pomarzyłam... i rozluźniłam się całkowicie... pierwszy raz bierze mnie ktoś kogo zupełnie nie znam...
Przystojny, czy pasztet... ?
Młody czy stary... chociaż po głosie... raczej młody... ?
Gruby czy chudy... ?


Oj.. przypomniał mi się młody gruby... zaczynam mieć fetysz na niego... był taki zagubiony... a taką fajną miał pałę... i tak dobrze mu dałam...
Zaczęło mnie brać... jęknęłam mocniej... a on lekko mnie przekręcił na brzuch i położył się za mną...
Ręka poszła na pierś... potem na brzuch... jakby sprawdzał moje ciało... potem musnął futerko...
A sprawdzaj... jestem zajebista... spróbowałam się wyciągnąć... ale on przełożył nogę między moje, podniósł się i chwycił za kark...
Cholera ... ale dobrze...
Docisnął do poduszki... kurwa... zaraz popłynę... Poczułam jak Robert kładzie się obok...
Co on robi... ?
Rozbiera się ?
Dołączy ?
A może tylko patrzy... ?


Może już się obudzę... będzie to głupio wyglądać... jak nie...
- Uwielbiam jak mnie bierzesz pierwszy raz w tyłek... kochany...
Cisza... co... teraz się zmartwił...że to jednak nie on ?
Poczułam pocałunek na policzku... ale to nie był kelner...
Otworzyłam oczy... to był Robert...
- Witaj kochanie...
Przeraziłam swoje oczy...
- Co się dzieje... kto mnie rypie... ?
- A jakie to ma znaczenie... nie jest ci dobrze... ?
- Ale...
- Rób to, do czego jesteś stworzona... pierdol się i bierz całą rozkosz jaką tylko możesz wziąć...


- Robert ?
- Tak kochana...
- Tego właśnie chcesz ?
- Tak..
- Jesteś zadowolony ?
- Tak...
- Jesteś podniecony ?
- Jak cholera...
- To daj mi do buzi... zawsze pragnęłam być z tobą...


Uśmiechnął się, zdjął bokserki i klęknął przed mną...
Facet z tyłu pociągnął mnie i cofnął się, stanął za łóżkiem, ja klęknęłam i wzięłam Robertowi ile mogłam...
Nawet nie chciałam już go widzieć... to było bez znaczenia... ma rację mój mąż... robię to do czego mnie natura stworzyła i do czego dała największą przyjemność...
Wypięłam się dla niego... niech chłop ma używanie...
Jego ręka często dociskała moją szyję go głębszego połykania...
I tak starałam się jak cholera... I jeden, i d**gi zaczęli przyspieszać...


Robertowi wcisnęłam palec w krok... niech się nie męczy... i po chwili poczułam strzał...
Nie aż tak duży... lał przed godziną... ale facet z tyłu to lał porządnie...
Jego macanie cipki na końcu prawie mnie rozruszało... ale nie... nie doszłam... nie szkodzi... i tak piękny poranek...
Mój mąż dwa razy dał mi swój nektar...
Poczułam trzaśnięcie w tyłek...
- To była przyjemność jebać taką dupkę...
I poszedł...
Robert ma rację, nie obchodzi mnie kto to był... mam mojego męża, właśnie wylizuję mu kutasa... i robię to z największą przyjemnością...


Pięć minut lizania... jęczenia... i zachwalania moich umiejętności...
- Zadowolony ?
- Jak cholera... kiedy się obudziłaś ?
- Od razu...
- To dlaczego nie ruszyłaś się...
- Zabawiałam się sytuacją, jak dwa samce rozprawiają o dupie do rżnięcia...
- Mogłaś odmówić ?
- Tobie... przecież tego pragnąłeś... nieprawda ?
- Tak, to była od dawna moja fantazja... celowo odsłoniłem twój tyłek przed nim...
- A jakby się nie zgodził... ?
- To mój stary znajomy kelner, nie raz gadaliśmy przy kielichu...
- Czyli to było ukartowane... ?
- Ja nie zostawiam takich rzeczy przypadkowi... u mnie nie ma lipy...
- Mogłeś powiedzieć... a .. masz rację... po co... Kochasz mnie ?
- Do szaleństwa...


Pocałowaliśmy się tak mocno... i .. tak namiętnie...
- Zrób mi ręką... chyba chcę odlecieć...
Dotknął nabrzmiałych warg... zaczął robić kółka... nie śpieszył się... nawet j jakby celowo krążył dookoła... a to tylko potęgowało podniecenie...
Moja chęć dostania orgazmu... i chęć oddania się jemu... jego pieszczotom... wznosiła mnie coraz wyżej...
Zaczęło mi się kręcić w głowie, pokój zaczął wirować... jago palce zaczęły mnie parzyć... każde dotknięcie było jak strzał prądu...
Rozluźniłam się, nogi leżały jak kłody... nawet nie ruszałam rękoma... a powinnam się spinać do dostania...
Ale ten będzie zupełnie inny... już czuję jak przyśpiesza... jak idzie od głowy... przez szyję... piersi... brzuch... jak wchodzi przez łechtaczkę i jego palce we mnie...
Tak... teraz mnie wygięło... jakby chciał mnie rozerwać...
Oczy miałam zamknięte... obejmowałam jego głowę... jego usta...
- Kocham cię nad życie... szepnęłam..


Potem odwróciłam się i ... zasnęłam następny raz...
To nazywa się szczęście...


Obudziły mnie jakieś rozmowy. Spałam 15 minut...
Robert chyba przez telefon mówił z jakimś Niemcem...
Wyciągnęłam się. To jest urlop... bez rodziny i tylko pieprzenie...
Zaczynałam być nasycona seksem... aż tyle mi brakowało ?
Przecież ostatnie dni były i w Polsce intensywne...
- Czy moje kochanie chce zjeść śniadanie...?
- O tak, jestem głodna...
- Nie ma się co dziwić... tyle seksu...
- Może przesadzam ?
- A przesadzasz ?
- Nie... jestem do tego stworzona...
To zjedz i ubierz się ładnie i elegancko... pójdziemy na miasto... będę za godzinę ?
- Za dwie...
- Pa.


Dwie godziny dla takiej kobiety jak ja... i jeszcze elegancko...
Ach ci mężczyźni...


Był dokładnie za dwie godziny. Stałam jak bogini. Biała sukienka lekko przed kolano, buty czerwone i czerwone usta... pończoszki połyskujące i uśmiech do nieba...
- Jesteś piękna... żono...
- Dla ciebie mężu...
- Idziemy...


Pojechaliśmy do eleganckiej restauracji.
Tam przywitaliśmy się z Francuzami... oprócz nas była jeszcze jakaś dziewczyna, aha... tłumaczka.
Okazało się, że chcieli porozmawiać o nawiązaniu współpracy. Oczywiście dużo częściej patrzyli się w moje oczy, oraz na nogi...
Szybko zrozumiałam po co mnie Robert wziął.
Faceci to faceci. Jeden w wieku Roberta, d**gi starszy...
Noga na nogę, sukienka w górę, róg pończoch widoczny... ich oczy wychodzą z orbit...
Faceci eleganccy... zapytałam się czy może po angielsku mówią... ?


Jeden kiwnął głową i my zaczęliśmy razem, a oni po swojemu...
- Czy to prawda, że Pani mąż jest taki słowny w insertach... ?
- Proszę Pana... jestem Karolina... dla przyjaciół...
- Witaj Karolino...
- Mój mąż jest triathlonistą i wczoraj zrobił całego Ironmana...
- Słyszałem...
- Jego upór z treningach wynika z charakteru, poświęca mu całą przewidzianą energię, nigdy nie opuścił żadnego i nigdy nie pozwolił sobie na nie dotrzymanie swojego słowa... a co dopiero słowa w interesach...
- Rozumiem...
- Nie, jeszcze Pan nie rozumie, on nawet zrezygnował z pieprzenia się ze mną, aby mieć formę na zawody... jeśli to sobie odpuścił, to myśli Pan, że odpuści coś w produkcji... ? To jest niemożliwe...
- Rozumiem...
- Nie, jeszcze Pan nie rozumie, zagroziłam mu, że ja nie muszę rezygnować, i że znajdę sobie kochanka na ten czas...
- O... i co zrobił ?
- Nie odpuścił, pozwolił mi pieprzyć się na boku...
- Niemożliwe...
- Niemożliwe będzie nie dotrzymanie przez niego słowa...
- Teraz rozumiem...
- Cieszę się, nigdy nie zawiedzie się Pańska firma na współpracy z naszą...
- Naszą ?
- Tak, zostaję po powrocie wspólniczką i gwarantuję, że dotrzymamy słowa...
- Jestem pod wrażeniem...
- Byłby Pan bardziej, gdyby zażądał podpisania umowy od np seksu analnego ze mną, jako warunku...
- Nie śmiałbym...
- A szkoda, bo chętnie zgodziłaby się, aby pokazać nasza całą ofertę...


- Przepraszam, ale mąż...
Nachyliłam się i cicho dodałam...
- On ciągle ma jakieś treningi, a ja nadal mam swoje zdanie, rozumie Pan.. ?
- Jest Pani wyzwoloną kobietą...
- Bardziej... mocno świadomą swojej pozycji i potrzeb...


Przełknął ślinę, nawet się zaczerwienił, jego uśmiech powiedział wszystko...
Wróciliśmy do rozmowy we czwórkę, facet... cały czas patrzył się na mnie i moje nogi...
Decyzja zapadła i umówili się na podpisanie wstępnej umowy przez prawników...
Dużo później dowiedziałam się, że to był ten najbardziej główny udziałowiec... a tamten od produkcji.

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rozmowa szła potem o zawodach, co robimy w Polsce, jak oni rozwijali swoją firmę budowlaną, jak operują w całej Europie.
Czułam się jak ryba w wodzie, a jak ten główny dowiedział się, że osobiście działam dodatkowo w branży wydawniczej, i że osiągnęłam duży sukces... na miarę naszego kraju oczywiście, to okazało się, że jego siostra ma duże wydawnictwo we Francji, z oddziałem w Anglii, i że chętnie skontaktuje mnie z nią...
Już zobaczyłam minę Mariusza, jak wydamy jego powieści w Europie... o ja pierniczę... a chciałam już zostawić ten temat...


Wspaniałe jedzenie, klimat, po dwóch godzinach byliśmy prawie jak rodzina... już Robert zapraszał do nas, do oglądnięcia fabryki, do zwiedzenia kraju...
- Panowie wybaczą, toaleta wzywa... powiedziałam...
- A ma Pani rację, ja też muszę...
Wiecie kto to powiedział... ?
Nie wiem czy Robert to zauważył... bo dość mocno dyskutował z tym d**gim...
Ale ja wykręcając się zerknęłam na tamtego... może pójdzie na bezczelnego za mną... ?
Nic... żadnego spojrzenia, wstał obok mnie, odsunął krzesło i każdy poszedł w swoją stronę...
Oczywiście nie trafiłam od razu... ale pokierowano mnie...
Toaleta wielka jak nasza cała sypialnia z łazienką, a nawet większa...
Pusto... szkoda... mógłby wejść ze mną... a może to tylko ja jestem nienormalna... ?
Myśleć tylko cipą... to jest straszne...


Lekko puder, włos, szminka... i wracam...
Otwieram drzwi.. a on stoi... naprzeciwko...
- Pan czeka na mnie ?
Nie wiem, ale zrobiło mi się gorąco... czyżbym się zawstydziła ?
Serce walnęło od razu na wysokie tony...
A on nic... tylko patrzył... ale ten wzrok... znam ... to nie jest podniecenie... to obłęd podniecenia... on nawet tego nie kontroluje...
Wzięłam go za rękę i wciągnęłam do środka...
On nie jest w stanie nawet się odezwać... jest zszokowany moją propozycją i swoją odwagą...
Nigdy tego nie robił w życiu i nie był pewien, czy powinien... ale zrobił... i czekał... albo na śmiech... albo na spełnienie nieosiągalnego marzenia... pierwotnego odruchu wzięcia suki...


Zaczęliśmy się całować jak szaleni... jego dłonie latały po całym moim ciele...
Dotknęłam go... stał.. a czas grał dużą rolę...
Wciągnęłam do kabiny... zamknęłam... on już ubierał gumę...
Ale będę miała sucho... kobiety tak szybko nie reagują...
Chwila, czy mam ten krem... szukam... on dotyka moich piersi... dyszy w podnieceniu...
Jest... ulga...
Spojrzałam mu się w oczy... lubię ten wyraz... zaczęłam smarować kutasa... powoli... kilka sekund poczeka... on już dotyka moich bioder...
- To jest niemożliwe... powiedział...
- To będziesz musiał uwierzyć...
Odwróciłam się, podciągnęłam sukienkę, majteczki w bok... chwyciłam kutasa i nakierowałam...
Jęknął...
- Ty to robisz naprawdę... ?
- Nasze słowo jest najważniejsze... pchaj...


Wchodził powoli... nie byłam aż tak gotowa, korka nie używam na wyjeździe... ale... moja dupka już pracuje, a ten jest normalny...
Wszedł... objął mnie za biodra... i zaczął jazdę...
W takim podnieceniu pójdzie szybko...
Jęczał i sapał... coś mówił... ale nie skupiałam się... bo sytuacja też mi się udzieliła... szybki numerek... niespodziewany... no... nie do końca... kusiłam od początku...
Przybliżył się do pleców... złapał za piersi...
Następne jęki...
- Jesteś taka piękna...
Nabiłam się głębiej...
- Mocniej... dajesz... zerżnij moje dupsko...
- Już idzie...
- Rżnij suczkę... zalej mi tyłek...
- Gdzie chcesz ?
- W środku...
Pompował... kilka razy... i jęczał... głośno... a mam to gdzieś... niech tylko spróbują nas nakryć...
Dyszał mi w szyję... nachyliłam się i dotknęłam jajeczka od spodu...
- O cholera... ale dobrze...


Ja ci kurcze dam dobrze... jeszcze nie wiesz co potrafię...
Odwróciłam się, wyskoczył... usiadłam na toalecie, szybko ściągnęłam gumę i połknęłam...
- O Jezu... o Jezu...
Wyrwał... nie wytrzymał... wiem o co chodzi...
- Jak tak mogłaś... ?
- To nawet nie jest dla mnie wstęp... przyjedziecie do Polski, to ci pokażę co potrafi polska suczka...
Wstałam, dostałam buzi i wyszłam... sukienka do poprawy... nowa szminka... i już wychodziłam... oby nie podpadło...



Robert tylko się uśmiechnął jak mnie zobaczył, ale jakiejś reakcji nie było..
Super. Jestem profesjonalistką...
Wrócił po 15 minutach, nawet nie spojrzał... tylko skulony usiadł się i wytłumaczył, że dostał telefon...
- O... a może wymienimy się numerami... tak w razie czego... zaczęłam...
Wiem, jestem bezczelna, ale rządzę i nie muszę tego ukrywać... kobieca władza jest potężna...
- Oczywiście, proszę to mój numer...
Dałam sygnał... i tak patrzyłam się w jego oczy, że nie wytrzymał...
Biedak, spojrzałam na rękę i nie miał obrączki, za to mój pierścionek świecił za pięć...
E... będę jeszcze większą szmatą...


- Nie jest Pan żonaty ?
- Moja małżonka umarła dwa lata temu, miała wypadek w Hiszpanii...
- Panu nic się nie stało... ?
- Osobno spędzaliśmy już wtedy wakacje...
Jego głos zniżył się i lekko zadrżał... nawet jakby zawstydził... a więc miłość już wygasła, on został, a ona pojechała... i nie wróciła... zrządzenie losu ?
- A dzieci ?
- Mam syna... prawie w Pani wieku...
Znowu się zawstydził, zdał sobie sprawę, że taka młoda mu dawała w tyłek, a praktycznie mógłby być jej ojcem...
- I co, jest Pan sam ?
- Mam dużo pracy... i obowiązków... i ... nie trafiłem na tą jedyną... nawet nie szukam...
- Mój mąż też długo był sam, ale trafił i kochamy się nad życie...
- A macie dzieci ?


Zaśmiałam się, aż przerwali rozmowę...
- Co jest Karolinko ? ... szybko rzucił Robert...
- Pan się pyta ile mamy dzieci... ?
- Teraz Robert się zaśmiał...
- Gdy kiedyś przyjedziecie to poznacie naszą piątkę...
- Macie pięć dzieci ?
- O tak... nadal się śmiałam...
- A kto się nimi zajmuje... ?
- Mamy dwie nianie... dajemy radę...


- To niemożliwe, Pani wygląda tak... zgrabnie... zająkał się ten mój...
- Moja jest dwójka, a męża trójka, jesteśmy świeżo po ślubie...
- To gratulujemy młodej parze...
- A jakieś wspólne ?
- Zaraz po powrocie, obiecałam, że urodzę mu syna...
Aż jęknęli... aż ich skuliło... a ten nawet zagryzł wargę...
- Widzę, że Polki są wyjątkowe...
- A żebyście wiedzieli... szybko rzucił Robert...
Nawet tłumaczka się zaczerwieniła...


Atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła...
- Jestem Pierre... a on Filip...
- To teraz musicie przyjechać do nas na pewno...
- Przyjedziemy... obiecuję...
O tak, ty wiesz po co przyjechać... darmowa dupa zawsze jest chętnie widziana... taki biznesmen, a jednak zwykły facet...


Na odchodne dostałam pocałunek w dłoń...
- Podobno tak się w Polsce wita i żegna kobietę...
- O tak... odpowiedział Robert... a szczególnie taką Damę...
- Potwierdzam... powiedział Pierre i znowu lekko się zawstydził...
Wyprostowałam się, w tych szpilkach byłam ciut wyższa od nich... tak, jestem Damą i jestem kurwą... widzicie, można być i tym i tym...


Wracając do hotelu w taksówce nie wytrzymałam i zaczęłam całować Roberta...
- Co jest kochanie... ?
- Mam na ciebie ochotę...
- Coś się stało... spodobał ci się któryś... ?
- Pierre jest taki miły... i samotny... żona mu zmarła...
- I co... chętnie pocieszyłabyś go ?
- Praktycznie to zrobiłam...
- Co zrobiłaś... ?
- Oj... to nie było pocieszenie, tylko w trakcie dogadywania się o tą umowę, wtrąciłam, że jesteśmy bardzo poważni i zainteresowani, tak bardzo, że gdyby chciał to dałabym mu nawet w dupę, aby mu udowodnić...


- Drażnisz się teraz ze mną ?
- Kochany, jestem bardzo poważna...
- Powiedz, że nie powiedziałaś mu tego... ?
- Powiedziałam...oj... zabawiłam się, było fajnie...
- Ale ja tak nie załatwiam interesów... to są bardzo poważni gracze...
- Ty może nie, ale jak mam być wspólnikiem, to mogę też o czymś decydować...
- Przecież mogli zerwać rozmowy... a nawet się obrazić... Jezu co ty zrobiłaś... ?
- Ty swoje, a ja swoje... to stało się tak niespodziewanie...
- Ciekawe co... ?
- Gdy wychodziłam z łazienki on już stał pod drzwiami... i myślisz, po co stał, bo przechodził akurat ?
- To nieprawda, oni tacy nie są...
- Powiedz to jego kutasowi, zlał się po 7- 8 ruchach w moim tyłku... wyobraź sobie jak zadziałała moja dupka na niego...
- Dałaś mu...? To nieprawda...
- Prawda...
- Jezu...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zamilkł... i teraz się przestraszyłam... może moje kurewstwo jest już za duże... ?
- Przecież podpisali, nawet przyjadą do nas... do domu, w odwiedziny...
- Już wiem dlaczego...
- Robercik, ty załatwiaj swoje sprawy, a towarzyskie zostaw mi...
- Jesteś... jesteś... kurwa... jesteś niemożliwa...


I rzucił się na mnie jak wilk...
Dorwał się do piersi...
- Całował je... ?
- Nie zdążył...
Zaczął gryźć mi brodawki... i od razu strzeliło mi w głowie i w cipie ...
Przyciągnął mocno za szyję... pocałował... rękę wcisnął w krocze... jęknęłam...
- Jesteś mokra...
- A co ty myślisz... jestem suką, zawsze gotową...
- Łapał za cipkę ?
- Nie zdążył...
Wepchnął materiał do środka... obtarł łechtaczkę... poruszyłam biodrami...
- Weźmiesz mnie ?
- Jasne, ale nie tu... w pokoju...


I tak dojeżdżaliśmy...
Nasza droga do pokoju była szalona... w windzie był boy... ale on na nic nie zważał... a Robert obmacywał mnie całą...
Mogło to wyglądać jakby sprowadził sobie panienkę...
Prawie biegnąc przez korytarz już rozpinałam sukienkę... przed drzwiami już ściągnęłam górę... ktoś tam wychodził... ale co to nas... nawet jak zobaczyli moje piersi... mamy to w d...
- Gdzie mnie weźmiesz ?
- Tam gdzie on... w dupę...
Nie zdążyłam ściągnąć całej... piersi nagie, suknia na biodrach, tyłek wypięty... ledwo zdążyłam ściągnąć majteczki... i już mój kochany zasadzał mnie w tyłek...
Trzasnął mnie porządnie...
- Ale ty masz dupsko... zajebiste... takie mięsiste... idealnie się je trzyma... on też tak trzymał ?
- Nie wiem, może... ?
Walnął mnie znowu...
- Przypomnij sobie...


Jest w amoku... ale go wzięło...
- Tak, mocno ściskał... i też mnie bił...
Dostałam znowu...
- Tak... ?
- Nie, mocniej...
Dostałam mocniej...
- Tak... ?
- Tak... tak mnie brał... mocno i szybko...
- A jakiego miał... ?
- Dużego... prawie mnie rozerwał... bolało mnie, brał mnie na sucho... raz tylko splunął w dupę...
- O Jezu...
- Wyzywał mnie od kurew... które nadają się tylko do rżnięcia w kiblu...
- I co powiedziałaś ?
- Że zawsze daję w kiblach... jeśli tylko jest ktoś chętny... a potem zapytał się o ciebie... czy mi pozwalasz... ?
- I co ?
- Powiedziałam, że taka kurwa jak ja, nie pyta się męża o zgodę na pierdolenie... tylko się pierdoli...


Zaczął się spuszczać... jego jęki były moją muzą... ale mu dobrze... położył się na moje plecy... ciężko dyszał...
- Ja pierdolę... ale mnie wzięło...
Wyciągnął i rzucił się na łóżko...
Oczywiście wzięłam do buzi... on trzymał się za głowę i jęczał...
- Ale mi kurwa dobrze... ale mi dobrze...
Po minutce wczołgałam się do niego i przytuliłam...
- Dziękuję ci, mój kochany... to dzisiaj trzeci raz...
- To ja dziękuję... ale mną szarpnęło... to było mocne...
- Cieszę się, mogę częściej robić ci takie niespodzianki...
- Nie, nie rób tego, bo się wykończę...


-A on.. był zadowolony ?
- Najbardziej jak mu obciągałam po strzale...
- Z dupy ?
- Gumę miał... przecież się nie znaliśmy...
- O kurwa... ale ty jesteś...
- Mówiłam, ty rób swoje sprawy, ja będę swoje... one idą innymi ścieżkami, nie muszą się łączyć...chociaż... nasze połączenie jest wspaniałe...


Poleciałam do kibelka...
Spojrzałam na siebie w lustrze... ładna gęba, dobry cyc... szelmowski uśmiech... i ta dupa... trzasnęłam się sama... ach... gdyby była facetem, sama bym się zerżnęła...
Gdy wróciłam powiedział...
- Dostałaś smsa...
Spojrzałam... o... podziękowania od Pierre... za wszystko...
- Mój kochanek właśnie dziękuje za wspaniały seks...
- Też ci dziękuję...
- Może się podrażnię z nim ?
- Jesteś niemożliwa... o czym myślisz... a zresztą... jeśli chcesz... ?
- Zrobię jak ty będziesz chciał...
- I tak robisz po swojemu... sama decyduj...
- Ok, polecimy po bandzie...


SMS.
- Ja również dziękuję, liczę na powtórkę... i to szybko...
- Jestem na tak...
- Ale chcę was dwóch ujechać... razem, w dwie dziury...


Minuta przerwy...
- Co tam piszesz ?
- Umawiam się na duet, poprosiłam , aby mnie wyjebali we dwóch... naraz...
- Jezu...nie masz dosyć, na wieczór przyjdą bliźniaki...
Zaczął sobie walić kutasa...
- Podoba ci się ?
- Ty mi się podobasz... kurewko...


SMS.
- Zgoda, we dwóch, dzisiaj ?
- Auto pod hotelem o 16... na godzinę... pa...


Podeszłam do mojego męża... wzięłam do ręki...
- Na 16 załatwiłam sobie orgietkę na dwa baty... a ty poczekasz tutaj sam i nie będziesz sobie walić, póki nie wrócę...
Wzięłam do buzi... głęboko... położył mi rękę na głowie... ale ją ściągnęłam...
- To ja biorę... jeśli będziesz chciał mnie wziąć, to przyjdź i zrób to po swojemu... teraz ja robię...
Uwielbiam zdziwienie w oczach facetów... są wtedy jak dziecko, któremu zabrano zabawkę...
Pomiętoliłam z dziesięć minut... kutasa i jajeczka... aż zaczęło go boleć...
- To mi wystarczy... idę robić się na bóstwo... a ty... możesz patrzeć...
- I tak nie mam już sił...


Poczułam się troszkę jak na początku z młodym sąsiadem... ta władza, już wtedy mi się podobała, nie wiedziałam co to jest, bo ogólnie jestem uległa, ale może baba z charakterem podoba się facetom, nawet takim samcom jak mój mąż...
Tylko, że Robert to mój ukochany i jestem dla niego... ale... troszkę mi się to podobało...
Przecież tylko się drażnię... zawsze będę mu uległą... ale i może... czasami aktorką...


Wzięłam długą kąpiel, dużo olejków, lewatywę po mężu, piersi ujędrnione peelingiem, tyłek to samo...
Przyszedł do mnie...
- Lubisz patrzeć na mnie ?
- Bardzo, ale gdy się szykujesz dla innego, innych... to jest inaczej... cały czas mam motyle w brzuchu, jakbym szedł na pierwszą randkę... z obietnicą seksu...
- Aż tak bardzo... ?
- Cały wewnętrznie drżę... świadomość, że będą cię... dotykać, całować... lizać... dotykać twoją muszelkę... a potem wkładać w nią.,.. w tyłek... i zlewać się... tyle emocji... tyle obrazów... to katorga dla mnie...
- Odmówię... jeśli masz cierpieć...
- Nie, to jest esencja mojego zboczenia... to drżenie całego ciała to moja muzyka, a ty jesteś dyrygentem...
- Kocham cię...
- A ja uwielbiam...
- Mogę patrzeć... jak będziesz się stroić... ?
- Ty wszystko możesz...

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak sobie przypomnę moją pierwszą żonę, jak szła na spotkanie ze Sławkiem, jak musiałem ukradkiem ją podglądać... jak ukrywać uczucia... jak udawać normalnego... a potem doświadczyć największego upokorzenia i początku rozstania... to moja Karolinka jest najjaśniejszą gwiazdą na niebie...
Wszystko robi tak naturalnie, bez skrępowania... i przed wszystkim dla mnie... oddam za nią życie...
Zapytała się, czy może zgolić włosy... ?
- A dlaczego ?
- Mam wrażenie, że Francuzi lubią pełną elegancję... a na dodatek mam bardzo ładną cipkę, taką dziewczęcą... niech myślą, że biorą zupełnie młodą suczkę...
- Z piątka dzieci... ?
- Ha, ha... a może 6 ?
- Mówiłaś poważnie, że chcesz mi urodzić syna ?
- Tak, bardzo chciałaby... jestem stworzona do rodzenia... i mam wtedy niesamowitą ochotę na seks...
- Jeszcze większą niż teraz ?
- O wiele, a co, boisz się ?
- Trochę tak...
- Nie ma o co, mam wielu kochanków, będą mnie zadowalać...
- Ale z brzuchem ?
- Ostatni seks w poprzedniej ciąży miałam w noc porodu i to ostro brutalny, musiała karetka po mnie przyjechać...
- Jesteś nienormalna...
- Był wymuszony, ale i tak dałam radę... nawet sanitariusze się dziwili, a Oleńka... jest jak widziałeś idealnie zdrowa... takie jak ja powinny rodzić po staremu, 12-13 dzieci...
- To były inne czasy...
- To zrobimy połówkę... razem będzie sześć...
- Dobrze...


Ja pierdzielę, ale trafiłem na kobietę... anioł i diabeł...
Siedzę sobie na krześle, patrzę jak moja żona goli cipkę dla kochanków...
- Pomożesz mi przy dupce, bo dobrze nie widzę... ?
Jezu, mam ją sam dogolić... dla innych... kurwa... ale jazda... czy ona nie robi tego specjalnie ?
- Ale zrób to dokładnie...
- Jest idealnie... umyj i sprawdzę...
Robi to tak wolno, że kutas zaczyna rozmawiać sam ze sobą... jeszcze trochę, a nabiorę znowu ochotę... chociaż boli jak cholera, ale staje od nowa...
- To teraz możesz sprawdzić...


Wypięła tyłek i rozszerzyła półdupki...
Liznąłem... raz... dwa... a potem już nie wytrzymałem, chwyciłem za tyłek i wbiłem się językiem w sam środek...
Kurwa... ale mi dobrze... liżę tyłek, w który za godzinę będzie wchodził potężny kutas... i go rozpychał do jej bólu...
- Jest dobrze... ?
- Tak, jest... może pozwolisz na małe wejście ?
- Nie, bo potem powiedzą, ze Polki mają rozjechane dupska... muszę trzymać poziom... mają mnie wziąć za pierwszą lepszą kurwę, z rozwaloną dupą... ?
- No tak...
- Robię to dla ciebie kochany... będę udawać, że mnie boli, rozumiesz... ?
- O tak, bardzo dobrze rozumiem...


Aż skuliłem się, bolał i to mocno... stał i obcierał slipy... a ta zakazała mi nawet dotykać... w co ona gra ?
Wytrzymałem patrzeć jak ubiera jedną pończochę... potem wyszedłem... albo zwariuję, albo sobie zwalę...
Ona jest taka naturalna i tak pięknie się porusza... jak prawdziwa aktorka... gdyby była kurwą w burdelu, to byłaby gwiazdą... z pełnym obłożeniem...


Następna piękna sukienka, lekko złota, lejąca się, podkreśla jej bioderka...
- Idziesz bez stanika... ?
- Oczywiście i bez majtek... jestem dostępna od pierwszej minuty spotkania, już w samochodzie będą mnie macać... może nawet zdążę się wypiąć... a na pewno obciągnąć...
- Nie odzywaj się do mnie więcej... bo zwariuję... jedź już i nic nie mów...
Podeszła i pocałowała mnie...
- Kochany, ja to robię tylko dla ciebie... potem ci opowiem i zlejesz się następny raz... czwarty...
Ten pocałunek trwał... i trwał...
To jest sucz... albo jestem najszczęśliwszym rogaczem na świecie, albo najgłupszym facetem...




***************************************



Ależ on jest cudowny... drażnię się, wszystko robię na pokaz, aby zapamiętał swoją żonkę w najlepszej roli...
To lizanie tyłka po goleniu to było mistrzostwo... widziałam jego spodnie... zaraz mu urwie... jestem ciekawa, czy dotrzyma słów i nie zwali sobie... ?
Ok, Jestem gotowa, kilka słów na pożegnanie... ostatni pocałunek...
- Idziesz bez stanika... ?
- Oczywiście i bez majtek... jestem dostępna od pierwszej minuty spotkania, już w samochodzie będą mnie macać... może nawet zdążę się wypiąć... a na pewno obciągnąć...
- Nie odzywaj się do mnie więcej... bo zwariuję... jedź już i nic nie mów...


Tak, tak... zaraz wybuchnie... niech cierpi i czeka... podobno to uwielbiają rogacze... powiedziałam jako hotka...
Jest po 16, wychodzę. ostatnie spojrzenie... boli mnie jego cierpienie... ale robię to dla niego...
Prawda i kłamstwo.

Jadąc windą czułam się wyjątkowo... zupełnie obcy faceci, wielcy biznesmeni, którzy mają kasy jak lodu, którzy kiwną, a dziewczyny lecą... a jednak nie... są normalni, zwyczajni, ze swoimi kłopotami i swoim życiem...
Nie wiem jak Filip, ale zaraz się dowiem, czy nie będzie zdradzać żony z laską z Polski.
Tylko zasugerowałam seks w żartach... a poleciało... wygłodniali jak zwierzę łowne...
Gdy wyszłam z holu miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje... i że to jest Robert... ale chyba nie... a może ?
Nie powiedziałam mu, ale w torebce mam majteczki, na po... czasami są przydatne...

Pierre stał przy drzwiach mercedesa... uśmiechał się... i trzymał wielki bukiet róż...
- Uwielbiam róże, a czerwone w szczególności, dziękuję...
- Dla ciebie z podziękowaniami... za...
- Nie trzeba... wiem...
Pocałowałam go w policzek...
Filip kierował...
Oczywiście siadając nie zwracałam uwagi na sukienkę... i wystające pończoszki...
- Jesteś olśniewająca...
Filip coś powiedział...
- On mówi tylko po francusku, kilka słów zna po angielsku... będę czasami tłumaczyć...
- Pierre, nie trzeba, dużo rozmawiać nie będziemy, a język ciała znam dogłębnie...
Zawstydził się...


- Ty naprawdę nie masz styczności z kobietami ?
- Niestety, sami faceci, budowlanka to dział męski... i jestem niestety nieśmiały...
Podsunęłam sukienkę do góry i wzięłam jego rękę kładąc ją na kolanie...
- Czas to zmienić...
- Jak ty możesz robić to tak naturalnie... przy tobie przestaję się wstydzić...
Oczy Filipa latały dookoła... biedak... zaraz to nadrobimy...
Trzymał dłoń na kolanie i nic...
- Jestem cała ciepła i dostępna...
Przesunęłam ją do góry...
Zadrżał...
- Ja naprawdę... nie robiłem tego...



- Dwa lata i już wystarczy... czas zacząć się bawić...
Pomyślałam o jego żonie...
- My i tak już od wielu lat... nie...
- Biedaku, ale nie zapomniałeś, prawda ?
- Nie... ale dziwnie mi...
- W łazience dałeś radę...
- Prawie tam umarłem czekając na ciebie... nie mogłem sam uwierzyć, że odważyłem się podejść do tych drzwi... zaschło mi w buzi jak wyszłaś...
- Zauważyłam, ale nie martw się, jestem dobrze wykształcona z psychologi i nie tylko, nie zawiodę was...
- My boimy się o siebie...


- A Filip w jakiej jest sytuacji ?
- Od czterech lat w separacji... nie mogą się dogadać w sprawach finansowych...
- Normalne...
- Zaczynali bardzo biednie, ona prowadziła księgarnię, a on budował ze mną firmę... jej księgarnia upadła, a z jego firmy chce prawie całość... bo na dzieci...
- A ile mają ?
- Dwójkę dorosłych, ale nie pracują, bo i po co... ojciec ma... płaci jej dużo kasy, ale firmy nie odda, to nasze dziecko, tylko by ją zniszczyła...
- Widzisz, a mój mąż bierze mnie na wspólnika, bo tak mi ufa...
- Zazdroszczę mu... a tak na marginesie... co mu powiedziałaś, że wychodzisz... ?
- Razem z nim pisałam smsa do ciebie i oczywiście wie, że jadę z wami na ostry seks...
 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Prawie zakrztusił się własną śliną...
Musiałam go uderzyć... aż Filip zawołał...
Zaczął mu tłumaczyć, ciągle kaszląc...
Krzyk Filipa zrozumiałam... nie mógł uwierzyć...
- Spokojnie, mamy taki układ...
- Jaki... prawie krzyknął... ?
- Ja daję dupy komu chcę, ale potem mu opowiadam...
- O łazience też mu powiedziałaś ?
- Oczywiście... już w samochodzie...


- Ale wstyd, jak mu spojrzymy w oczy... ?
- Prosto.
- A jak nie podpisze z nami umowy, ale spieprzyłem... ale jestem głupi...
- Ciekawe, on mówił o mnie dokładnie to samo, że spieprzyłam umowę, że się wycofacie...
- Ale numer, tak mi wstyd...
- Jak stałeś i czekałeś na mnie przed łazienką, to nie miałeś skrupułów, myślałeś, że się nie wyda, że zerżniesz kurwę z Polski i po temacie, a tu zonk...
- To nieprawda, wcale tak nie myślałem, zrobiłem coś wbrew sobie i nawet nie wiem, dlaczego się odważyłem... to przez ciebie... jesteś... nasz coś takiego... trudno to ująć...
- Oj, Pierre, to jest kobiecość... ja mam to naturalnie...
- Właśnie widzę... ale Robert... ?
- Tylko na takiej zasadzie daję dupy... gdy się nie zgodzi, to nie daję...
- A skąd wiedziałaś, że się zgodzi ?
- Jestem kobietą, Polką, nie jestem głupia, ani tępa, mam swoje zdanie i czasami gram jak mi się podoba... trochę mnie okrzyczał, ale obciągnęłam mu i potem zerżnęłam... jak się spuścił, to już było dobrze...
- O mój Boże... ale ty jesteś...
- Wiem, jestem wyjątkowa i dzisiaj wam to pokażę...


Podciągnęłam sukienkę zupełnie do góry... wygolona cipka wyglądała zajebiście... jednak lubię na łyso...
Rozszerzyłam nogi... zapachniało czystością...
- Możesz zacząć mnie pieścić...
Dotknął palcem...
- Poproszę językiem...
Zsunęłam się na siedzeniu i lekko podniosłam...
Filip ledwo kierował, tak się wyginał... aby zobaczyć... pogroziłam mu placem... i pokazałam na drogę...


Język dotknął cipki... wszedł między wargi... dotknął mojego gorąca... bo już od dawna miałam jazdę...
Pewnie nie mniejszą niż Robert... drażnienie go i świadomość jak to na niego działa, również na mnie wpływa... jego stan ducha jest dla mnie tak samo ważny, jak dobre pieprzenie... a jego podniecenie działa na mnie jak afrodyzjak...
Wiem, że teraz cierpi z podniecenia, a myśl... jak mu będę opowiadać, dodatkowo drażni moją świadomość...


On robi mi mokro i moja cipa to samo robi...
- Pięknie pachniesz... i twoja cipka jest taka ładna... jak u dziewczynki...
- To pieść, ona oczekuje tego...
Podniosłam jedną nogę na oparcie Filipa... zobaczył to... a cipka otworzyła swoje płatki...


Teraz jego język świdrował moje wnętrze i moją głowę...
Jezu... jak ja uwielbiam rosnące podniecenie... jest jak narkotyk...
Wszystko mi rozluźnia... czuję jak płynie w żyłach... jak wali w serce i odurza głowę...
d**gą nogę położyłam na jego plecach... złapał mnie za bioderka i pociągnął do siebie... lizał pierwsza klasa... delikatnie, jednostajnie... mokro... bez gwałtownych zmian... oj... długo nie pociągnę...
Też pachnie dobrze, męsko... jest elegancki... bez garnituru, ale w białej koszuli... lubię luksus...
Jestem towarem z najwyższej półki i tego też wymagam...
Chociaż... czasami... lubię zeszmacenie... ale na poziomie... a nie jak Anka, w melinie... albo w branie... brr...


Cholera, naprawdę robi to dobrze... widzę chmury na niebie, obrazy mijają... a ja odpływam coraz szybciej... pozwolić mu... czy poczekać... ?
Jestem mistrzynią orgazmów... mogę ich wiele... zaczęłam się napinać, jego głowę docisnęłam do cipki... i zaczęłam pracować biodrami... myślę, że wiedział o co chodzi... bo nie przestawał...
I tego mi trzeba było...
Dostałam pięknego... i tak ciepłego...
Lizał mnie nadal... a ja pojękiwałam sobie cichutko...
Zaczęłam go czochrać... spojrzał się... i oddał mi uśmiech...
- Dziękuje... był cudowny...
- Ja również dziękuję... zawsze to lubiłem robić... kiedyś to podobało się mojej...
- Mi spodobało się teraz...
- Jeszcze cię wyliżę...
- Obiecujesz ?
Kiwnął głową i zanurzył się ponownie...


Zaczęliśmy dojeżdżać do jakiejś posiadłości...
Filip coś powiedział... i Pierre przestał...
- Jesteśmy u mnie, nikogo nie ma, służba dostała wolne...
Służba, to mi nie przyszło do głowy... ale przy takiej chałupie to rozumiem...
Cholera, jego dom to prawie pałac... wielki jak nasze 5 domów... albo 8... bardziej...


Poprawiłam sukienkę, Filip otworzył mi drzwi... patrzył się jak wilk... głodny wilk...
Dotknęłam jego policzka i pocałowałam w usta...
Ale zdziwienie w oczach...
Ja nikogo nie zaniedbuję...
Wzięłam go pod pachę i poszliśmy za Pierre...


Przeszliśmy przez hol, wielki jak nasz dół domu... potem po schodach, aż doszliśmy do sypialni, na środku stało wielkie łóżko...
Zaczęłam się rozbierać... moja cipka ciągle pulsowała, domagała się wprawnego języka i kutasa... a oni patrzyli się dziwnie...
- Nie krępujesz się ?
- Zaraz będziecie mnie zapinać i mam się krępować swojego zajebistego ciała... ?
- No... no...
- Wasze tego nie robiły ?
- Nigdy, zresztą...
Machnęli ręką...
- No co możemy sobie pozwolić... ?
Podoba mi się, że nie traktują mnie jak zwykłej kurwy... panienki z kraju na wschód...
- Na co macie ochotę... jestem do dyspozycji...
Niestety, zabrzmiało to jakbym jednak była kurwą...
- Ale wiesz, wstyd nam trochę przed Robertem, będziemy robić duże interesy, przez wiele lat...


O... dowiaduję się zupełnie nowych rzeczy, o tym nie było mowy we wstępnej umowie... Już podjęli decyzję o współpracy na lata... nie powiem, jako przyszła wspólniczka dostałam ważne informacje...
- Jestem kobietą o wielu twarzach... nie musicie się krępować.. jeśli chcecie spełnić jakieś fantazje to słucham... nie lubię tylko chamstwa...
- Nigdy nie śmielibyśmy się... nasza współpraca nie może ...
- Sprawy zawodowe niech nie mieszają nam przyjemności, w sprawach seksu jestem kobietą do rżnięcia, a w interesach do negocjacji...
- Ale mamy słabość do ciebie i to wpływa na nas... i to bardzo...
- A ja mocno to rozgraniczam, dzisiaj jestem panienką i tak możecie mnie traktować..
- Ja... zaczął Pierre, wolę po ludzku... ale Filip chciałby, abyś ubrała te podkolanówki... zawsze chciał mieć studentkę...do wyruchania...
- A może dziewczynkę... ?
- Nie jest zbokiem, a tym bardziej pedofilem, ale lubi niewinność...


- Nie ma sprawy...
W minutę stanęłam zupełnie naga przed nimi... i swobodnie zaczęłam ubierać białe podkolanówki, takie w kolano...
- Buty ?
- Nie trzeba... odpowiedzieli...
Stali i patrzyli się na mnie jak zaczarowani...
- Ale jesteś piękna...
- To wasz pierwszy raz, prawda ?
- Tak, jesteśmy w tej kwestii prawiczkami...
- To możecie mnie rżnąć bez gumy i zlewać się tam gdzie chcecie...
- Do środka też ?
- Też...
- Nie zajdziesz w ciąże ?
- To obiecałam mojemu mężowi, nie bójcie się, mimo wszystko jestem bogatą kobietą... jak na warunki w naszym kraju, nie wspominając o mężu...
- Nie śmielibyśmy się, chociaż w razie czego, nigdy nie uciekamy od problemów...
- Nie będzie ich...
Pierre wytłumaczył Filipowi wszystko, a jego uśmiech potwierdził, że mu się podoba...


Podeszłam do nich i objęłam obydwóch... pocałunki poszły na zmianę...
Ich dłonie, szczególnie Filipa poszły od razu na tyłek...
Zaczął obejmować moją głowę i całować namiętnie... a Pierre dorwał się do tyłka...
Cały czas byli w koszulach... lubię tak... poczułam język na tyłku, jakby chciał podziękować za seks w restauracji... wypięłam się...
Filip doszedł z pocałunkami do piersi, a ja zaczęłam dochodzić do jego rozporka...
Był wyraźnie zawstydzony... biedacy, taka kasiorka, a tacy wycofani z życia...
- Rozbierzcie się...
Stałam naga i czułam się zajebiście... cyc do przodu i tyłek do tyłu...


Pierre pierwszy ściągnął spodnie... klęknęłam i wzięłam od razu całego...
Nie wiem kto jęknął, ale śmiałam się w środku... oj zobaczycie chłopcy dziś dużo ciekawych pozycji...
Nie stał mocno, ale okazał się całkiem przyjemny i wcale nie mały...
Próbował walić sobie, ale moja ręka była szybsza... obciągałam i waliłam...
Filip dotykał tyłka ze szczególnym uwzględnieniem środeczka... założę się, że ich damulki nigdy im nie dały, a oni nigdy nie zaproponowali... wypięłam się, niech się uczy...


Oparłam się o uda Pierre i samą buzią obciągałam jego kutasa... stał w połowie, było bardzo fajnie...
Filip dotykał piersi, szyki, pleców, tyłka... zaczął coś gadać po francusku...
- Komplementuje twoje obciąganie i perfekcyjne ciało... dla niego i dla mnie jesteś idealna... nie za chuda i nie gruba... ciasteczko...
- Merci... to jeszcze znam...
Kutas zrobił się przyjemnie gruby, zaczęłam się podniecać... klęczałam przed obcymi facetami, oni już mnie kochają... a ja robię to co lubię najbardziej... daję się wykorzystywać...
Na razie są grzeczni, ale jak im puści, to może będzie lepsza zabawa...
O... Pierre zaczął ruszać biodrami i położył rękę na głowie...
Na razie delikatnie, wiec sama zaczęłam wkładać głębiej... nawet nie krztusząc się... wchodził idealnie...
Mocniej docisnął i przyśpieszył biodra... jego oddech ... wyrwałam się... zaraz się zleje... nie tak szybko...
- Powoli... mamy czas...


Skierowałam głowę w stronę d**giego...
Jeden był wniebowzięty, d**gi jęknął w niezadowoleniu...
Każdemu po równo...
Spojrzałam się w oczy Filipa... błyszczały od radości... rozbierał się powoli, a ja wykręcałam głowę, aby dochodzić do jego brzucha, bo kutas wyraźnie mniejszy...
Kątem oka zauważyłam, że Pierre też się rozbiera...
Teraz Filip dołączył rękę... i dociskał coraz bardziej... podniecenie robi swoje... a ja... pozwalałam mu...
Podobały mi się te kutasy, nie stały za mocno, a wtedy ciągnięcie jest dużo bardziej przyjemnie...
Dotknęłam cipki... wiedziałam, że będzie mokra... ale ona płynęła... jeszcze ja się załatwię...


Teraz poczułam d**gą rękę na głowie... Pierre dociskał... zaczęło się... są podnieceni na maksa i przestają się kontrolować.. wchodzi dominacja... chęć wykorzystania suczki, która daje się wykorzystać..
W to mi graj... a dociskaj... biorę całego... i nie jęczę...
O... muszę trochę dodać aktorstwa...
Zaczęłam jęczeć... że jest mi dobrze... i tak było.. ale trochę na wyrost...
Zaczęli rozmawiać po swojemu... ale ich głosy były przyjemne i zadowolone... nawet z podziwem...
- Filip nie może uwierzyć, że bierzesz mu całego kutasa do buzi...
- Robię to z wielką przyjemnością... możecie mocniej wykorzystywać moją głowę i mocniej dociskać... podnieca mnie to...jak cholera...
Znowu wymienili kilka zdań... i Filip objął mnie dwoma rękoma i zrobił to na czym mi zależało... zaczął odbywać stosunek z moimi ustami...
Pierre dotykał piersi i całował po szyi... by po chwili objąć w pęk moje włosy i też dociskał w rytm Filipa..


Naprawdę podobało mi się to... włożyłam palce w cipkę... wiele mi nie trzeba... dwa obce kutasy i kulturalne dłonie gwałcące moją głowę... to musi działać...
Rozluźniłam się, moją głowa też, palce robiły dobrze cipce... a kutasy głowie...
Niestety na nich też to działało... kutas niebezpiecznie zaczął twardnieć... przerwa... wyrwałam głowę... za szybko na strzał...


Też był niezadowolony...
- Za szybko skończycie...
- I co z tego... ?
- Mamy godzinę na zabawę, a minęło 10 minut... cierpliwości...
- Masz ładne oczy...
- To podniecenie... też prawię odpłynęłam...
- Co mam zrobić, abyś doszła... ?
- Wystarczy wypieprzyć, ja zawsze dochodzę, ale teraz jeszcze wy... co chcecie ?
- Obciągnij nam jeszcze, nigdy tyle nie miała w buzi moja żona przez całe małżeństwo...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Usiedli się na łóżku, jak klęknęłam i brałam na przemian do buzi i do ręki...
Oni jęczeli, moja cipka też...
Po następnych 10 minutach stwardnieli do swoich granic... a moja cipa ryczała... i chciała, nawet bardzo...
Wspaniałe miejsce, obcy kraj, urlop, eleganccy faceci, poziom, wszystko czego potrzebuje kobieta, aby dojść...
Wstałam...
- Dotknie mnie ktoś... ?
Obydwoje się rzucili... zamknęłam oczy... dłonie na brzuchu... w cipce... na tyłku i prawie w dupce... dotknęłam łechtaczki i zaczęłam się drażnić...
Przyszedł szybki... i mocny...
Zamknięcie oczu wytężyło zmysły...
Byli wniebowzięci... całowali mnie po całym ciele...


Odwróciłam się tyłem do Pierre i nadziałam na jego kutasa... pierwszy niech będzie większy...
Filipa pociągnęłam za rękę, aby wstał i wzięłam całego...
Zaczął od razu dociskać głowę... a niech szaleje...
Ale miał pełne jaja i duże... całą ręką obejmowałam... ślina leciała, tak że były całe mokre...
Cały czas coś gadał po swojemu... ale raczej to były zachwyty...
Nie powiem, też było mi dobrze i też pojękiwałam... kutas wchodził bardzo przyjemnie... dotknęłam jedną ręka muszelkę... mokra i nabrzmiała...
Nie otwierałam oczu... i zaczął iść...
Robert miał rację... byle mieć kutasa, byle pieprzyli... moje ciało i moja przyjemność...
Przyśpieszyłam rękę... i poddałam się swoim jękom...


Gdy przyszedł mój... odleciałam zupełnie... tak oddałam się podnieceniu, że nie poczułam jak Filip strzelił... akurat wciągałam powietrze... więc strzał poleciał głęboko...
Chciałam wytrzymać odruch kaszlu, ale się nie dało...
Jak biedacy się przestraszyli... aż głupio mi się zrobiło...
- Przepraszam... zawołałam i pociągnęłam go z powrotem do obciągania...
Przerwać facetowi w takim momencie to grzech...
Reszta mojego orgazmu przeleciała bez emocji... jakby stracony... ale zaraz nadrobię...


A Filip krzyczał... trzymałam go mocno za jaja i nie puszczałam, niech zapamięta sobie tę chwilę do końca życia...
Obciągałam i połykałam...
Lizałam i całowałam... aż odpuściłam...
Jego gadanie po francusku było niezrozumiałe, ale do pojęcia... był zadowolony...
Zachwyt i podziękowania dla mnie...
Pocałował mnie... pewnie pierwszy raz w swoim życiu i się nie wstydził...
Potem usiadł się obok nas...


Przekręciłam się do leżenia, położyłam głowę na jego biodrach i znowu wzięłam się za lizanie... delikatnie... jajeczka, uda, brzuch, czasami brodawki... a Pierre jechał mnie od tyłu...
Moja głowa czasami latała jak piłka, ale było fajnie... miałam ściśnięte uda, cipka była ciasna i jego fajny kutas robił dobrą robotę...
Dotykał wiele moich wrażliwych miejsc, zresztą cała jestem wrażliwa... po d**gim czekam na trzeci, więc kwestia tylko poczekania...
Jaja Filipa nadal pozostawały duże, fajne w dotyku są i ciągle nabrzmiałe... lizałam je z wielką przyjemnością...
I ta przyjemność dotykała cipki.. poczułam... szedł...
Zaczęłam naciskać dupką w stronę Pierre, jego ręka na biodrze parzyła... a gdy przesunął ją na pierś... doszedł mój...
Połknęłam Filipa po sama jaja... wygięłam się... obydwoje powinni wiedzieć, co się dzieje...
Ich komentarze potwierdzały...


- Karolino ?
- Tak, Pierre ?
- Ja już nie mogę wytrzymać...
- To lej gdzie chcesz...
- Chciałem d**gi raz w dupkę... ale nie wytrzymam...
- Lej w gorącą cipę... chcę cię tam... oddaj się mi...
- O Boże... jestem załatwiony...


Zaczął lać...
Wyciągnęłam rękę do tyłu i docisnęłam jego biodro.
Filip leżał z zamkniętymi oczyma, nawet nie zauważył, ale ręką dociskał i gładził włosy,,,
- Dziękuję... jesteś wspaniała...
Wiem, wiem...
Pokręciłam jeszcze kilka razy tyłeczkiem, aż wyskoczył...
Sperma poleciała... po udzie...
Podniosłam się wyżej do twarzy Filipa, Pierre też się przytulił...
- Tak pięknego seksu nie pamiętam...


Potem powiedział to samo do kolegi, a ten potwierdził...
- Filip też jest wniebowzięty... chcieliśmy zupełnie inaczej, miało być w tyłek, on bardzo chciał, zresztą sama proponowałaś przez telefon, ale i tak jest cudownie... jesteśmy bardzo, ale to bardzo wdzięczni... możemy jakoś się odwdzięczyć... ?
- Przestań, to ja chciałam...
- Kupię ci coś ładnego...
- Pierre, jestem bogatą kobietą, pieprzę się dla przyjemności...
- Musimy...
- Proszę, przestań...
- Ok, załatwimy aneks do umowy, tak nie może być...
- Zaraz się pogniewam...


Przekręcił moją głowę do siebie, mocno pocałował...
- Nie będziesz się gniewać... jesteś wspaniała...

Ok, klepnęłam Filipa, też się pocałowaliśmy i wstałam...
- Łazienka ?
- Trzecie drzwi po prawej...
Oczywiście poleciałam nago... tylko wzięłam majtki.
A tam przyszła mi straszna myśl do głowy... nie umyję się aż tak dokładnie, zaraz wrócę do mojego kochanego męża i dam mu dotknąć muszelki, ale nic nie powiem...


Wytarłam tylko z zewnątrz, z ud wciągnęłam gatki i wyszłam.
Oni już stali ubrani...
Spojrzałam się na zegar, 45 minut... a potem na ich oczy pożerające moje ciało...
- Jak ktoś chce mnie jeszcze raz szybko przelecieć to dam...
Dotknęłam majteczek w miejscu cipki... o już zaczynają wilgotnieć...
Porozmawiali ze sobą...
- Dziękujemy Karolino, wystarczy, na wiele miesięcy...
- Aż przyjedziecie do nas...
- Zobaczymy...


Odwieźli mnie do hotelu, a ja jak panienka leciałam do Roberta wszystko mu opowiedzieć... Ruch oczywiście spowodował, że co miało wylecieć to wyleciało... wyraźnie czułam mokro między nogami.
Robert rozmawiał przez telefon, ale gdy mnie zobaczył to uśmiech rozpromienił mu twarz..
Pokazał minutkę... ale ja przecież nie będę czekać...
Podeszłam jak kocica o obtarłam się o niego... objął mnie... a ja wzięłam jego rękę i nakierowałam wiadomo gdzie...
Poddał się... i wsunął palce w majtki.
Jego oczy zrobiły się olbrzymie...
Ok... czuje i wie, co to znaczy...


Nagle... mógł skończyć rozmowę.
- Czy to jest sperma... ?
- A jak kochany myślisz... ?
Wsunął palce do środka... wślizgnęły się momentalnie...
- Jezu...
- Przyniosłam trochę dla ciebie... chciałam się umyć, ale pomyślałam, że dziś ty mnie umyjesz...
Zaczął mnie całować jak szalony...
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham... oczywiście, że cię umyję...
- To rozbieraj się...


Wskoczyliśmy tym razem pod prysznic... dotknęłam go... stał wyraźnie mocno...
- A może chcesz poprawić... ?
Nie czekałam, tylko odwróciłam się i nakierowałam na cipkę...
Wszedł...
Nie wiem jak on się czuje jadąc po spermie obcego, ale mnie to wzięło od razu...
Jak to kiedyś powiedział, będzie rypał mnie jako ostatni...
Oparłam się o ścianę i nie wiem, ile on pompował, ale ja robiłam swoje...
Przypomniały mi się te wielkie jaja Filipa... ale facet musiał być wyposzczony... dobrze, że nie brali mnie w dupkę, bo musiałabym się porządniej umyć i nici z podniecenia...


Odwróciłam się i wzięłam kutasa od przodu... ale drażnił mi łechtaczkę...
Patrzeliśmy sobie w oczy i całowaliśmy się...
- Jak było ?
- Pojechaliśmy do jego domu, dom jak pałac, wielka rezydencja...
- A oni ?
- Kulturalni i bardzo spragnieni kobiety... dawno są bez... jeden wdowiec, mówiłam ci, d**gi żyje osobno, tak jakoś im nie wyszło...
- Poważnie... ?
- Powiem... to pracusie i życiowe sierotki... nawet na kurwy nie chodzą... dlatego pozwoliłam na zlanie się w cipkę, abyś kochany mógł się rozkoszować... i mnie dotykać...
- Jesteś...
- Jak mnie całujesz to też... jakbyś lizał... wiesz co...
- Brałaś do buzi ?
- Miałam orgazm gdy strzelił... a jaja miał takie pełne... potem leżeliśmy sobie i ciągle go wylizywałam... było niesamowicie przyjemnie... przeważnie jaja potem są puste, ale nie u niego...


Pocałował mnie z językiem...
- Szaleję za tobą... jesteś zadowolona ?
- Jestem.
- A szczęśliwa ?
- Ty mi dajesz szczęście i troszkę sama sobie biorę... jak chcesz to mnie zerżnij tak jak lubisz... wiesz, że jestem cała twoja...
- Kochanie, na kolację przychodzą bliźniaki, pamiętasz ?
- O... dzień się jeszcze nie skończył... zapomniałam... ale będzie... rano ty, potem ten boy, Francuz w restauracji, potem we dwóch, teraz znowu ty, a wieczorem deser. przyłączysz się... ?
- Strzelałem już 3 razy, nie wiem...
- Ok, jestem przede wszystkim zawsze dla ciebie, pamiętaj...
- Mch...


Wyszedł, a ja zaczęłam od nowa, jest już przed 18, muszę się śpieszyć...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak ten czas leci... za 30 min ósma...
- Robert, jestem gotowa...
Pokazałam się jak zwykle... pełna elegancja...
- Zjemy na dole i jak sytuacja się wyklaruje to przyjdziemy do góry, razem alby, tylko ty z nimi...
- Wspaniale...
- A ty dasz radę, już tylu dzisiaj było... ?
- Kochany, jestem nie do zajechania...
Objęliśmy się, pocałowaliśmy i idziemy...


Sala była pusta, nikogo nie ma w tym hoteliku... ?
Jest on co prawda mały, ale przytulny, myślę, że dlatego Robert go wybrał, niedaleko centrum, ale w głębi ulicy...
Przy stoliku dziewczyna chciała zamówienie... ale ustaliliśmy, że poczekamy te minuty...
- To ja skorzystam z toalety...
- A ja napiję się czegoś... idę do baru... powiedziałam...
Idąc zauważyłam od razu krzesła barowe... wiele wspomnień się pojawiło... tyłeczek aż dał skurcz...
Ale usiadłam się kulturalnie, na sukience... zresztą i tak miałam majtki... ale pamiętam jego dotyk na moim tyłeczku... jego wejście... i zlanie... bez twarzy i bez słów... czysty prosty seks...
Kiwnęłam i poprosiłam sok pomarańczowy...
- Ale sam ?
- Tak, tylko sok...
Niezadowolony barman, coś takiego...?
Zadzwonił telefon... Pierre... ha, ha...


- Tak, Pierre...
- Karolinko, jeszcze raz chcieliśmy ci podziękować za dzisiejszy dzień...
- To mi było dobrze z wami...
Nie zauważyłam, ale przysiedli się dwaj faceci po moich bokach...
- Nie przeżyliśmy takich uniesień od wielu lat...
- Gdy przyjedziecie do Polski, do nas... to obiecuję, że zerżniecie moją dupę i to każdy po kolei...
- Jesteś niemożliwa, przyjedziemy na pewno... to... do widzenia...
- Pa... kochani...


Teraz ich zauważyłam, młodzi, przystojni, z drinkami...
- Pani z Polski ?
- Tak.
- Co tu robi taka kobieta ?
- Pracuje i jest dla sportu...
- Daleko od kraju...
- Jestem z mężem, razem...
- Ale go nie widać...
- Poszedł do toalety...
- A ty nie z nim ?
- Słucham ?
- Dobra kurwa powinna już tam obciągać...
- Wypraszam sobie...
- Polska kurwa, a burzy się... znamy takie, mówisz... że pracujesz tu ?


Spojrzałam się na kelnera w geście pomocy... ale cham się odwrócił...
Szybko zerknęłam na salę... Roberta jeszcze nie było...
- Ile bierzesz ?
- Odczepcie się od mnie, zaraz wróci mąż i pożałujecie...
- Jeszcze nam podziękuje za wyjebanie żonki... przestań ściemniać... ile ?
Zaczęłam się denerwować... chciałam zadzwonić do niego. ale wyrwał mi telefon...
- Oddaj...
- Ile... 200 euro... 300 ?
- Trzysta to biorą luksusowe... wtrącił ten d**gi... ta wygląda na 200... a nawet 150...


Sprawa przybierała zły obrót, nawet jak Robert wróci, ich jest dwóch, a on sam, dodatkowo barman wyraźnie się odciął...
- Proszę oddać mi telefon...
- Jesteś niegrzeczna, chcemy zapłacić, nawet po 150 każdy...
Chwycił mnie za rękę i ściągnął z krzesła...
- Wyjebiemy Cię dziwko, będziesz wyć, zobaczysz, spodoba ci się...
Próbowałam wyrwać rękę, ale trzymał mnie bardzo mocno... zaczęliśmy się szarpać...



Prawie chciałam się popłakać... zaczęłam nerwowo się rozglądać za kimkolwiek... i wtedy kątem oka zauważyłam w drzwiach Anglików... a na schodach Roberta...
Jedno ich spojrzenie... moich przestraszonych oczu... jego szarpanie... i moje wyrywanie...
Anglicy dobiegli i chwycili go za ramiona...
- Czego... ?
I w tym momencie Robert zrobił zamach... gość dostał tak w gębę... że od razu poleciał na podłogę... nawet oni go nie utrzymali... a może puścili... ?
Próbował wstać... ale Robert dobiegł i natychmiast facet dostał jeszcze trzy strzały, przy czym ostatni poleciał już przez ucho i gość się nie podniósł...
Z nosa i z rozciętych ust poleciała krew...


Robert natychmiast odwrócił się z taką szybkością, że byłam w szoku... i już był przy d**gim facecie...
Nawet Anglicy nie zdążyli go odciągnąć... a dostał taki cios, że również upadł... widok był ogólnie straszny...
Mój facet, w mojej obronie w ciągu kilku sekund powalił dwóch dużych facetów, nawet nie zdążyli zareagować...
Ręka bolała mnie już dużo słabiej, ale podbiegłam do niego... taka byłam dumna...
- Nic ci nie zrobili... ? pierwszy się zapytał...
- Nadgarstek mnie boli, wzięli mnie za zwykłą polską kurwę, która zarabia w hotelu...
- Zabiję gnoi...
- Nie przejmuj się, już mnie nie boli...
Skłamałam, bałam się...


Przestraszyłam się teraz w obawie o niego... a jak przyjedzie policja... wiadomo Niemcy przeciwko Polakom...
Jeden jęczał na podłodze, a d**gi wrzeszczał, że dzwoni na policję... już się zaczęło...
Nagle Robert na cały głos zawołał...
- Rudolf... !!! Rudolf... !!!
Przybiegł ktoś...
Gdy zobaczył dwóch leżących facetów, Roberta z pięściami w garści, od razu pojął co się stało...


Wrzasnął do barmana...
- Co tu się stało... ?
A ten gnojek wzruszył ramionami... jakby nic nie wiedział...
Nie wytrzymałam...
- On wie wszystko, specjalnie się odwrócił, jak mnie zaczepiali...
- Ty głupku, wiesz kim są ci goście ? To najważniejsi przyjaciele szefa... już jesteś... wynoś się stąd...


Tamten ciągle wrzeszczał, że dzwoni po policję...
A ten chłopak... czy... teraz zaczynam łapać, ktoś więcej niż zwykły ktoś do obsługi... podszedł do niego, wyrwał mu telefon i zawołał...
- Jesteście najgłupszymi frajerami, których znam...
Telefon rzucił na ziemię, obcasem rozwalił go...
- Nie ty zadzwonisz... tylko ja...


Wyjął telefon i zadzwonił.
Przypuszczałam, że do jakiegoś znajomego Roberta, bo zaraz kiwnął, że sprawa już jest ok...
Poszedł na chwilę do kuchni, razem z nim wyszło dwóch kucharzy i bez ceregieli chwycili leżących za włosy i szarpnęli do kuchni...
Cała akcja trwała 4-5 minut i już było posprzątane...
Na ucho z Robertem coś ustalali... a Anglicy stanęli obok mnie...
- Pomóc ci z rękę... ?
- To tylko obtarcie... obmyję i będzie dobrze...
- Ale twój mąż ich załatwił... to jakiś komandos ?
- Nie mam pojęcia, pierwszy raz go widziałam w takiej akcji...
Przypomniałam sobie jego treningi obronne... ale to ?


Głowę wyraźnie podniosłam do góry..., uśmiech wrócił mi na usta...
- Teraz się nie dziwię, że wygrał za mną zawody... to dopiero facet...
- Jak mnie szarpnęło , gdy mu przywalił...
- To sobie wyobraź, co on poczuł... może złamał mu nawet szczękę.. ?
- Krew leciała i to porządnie...


Robert kilka razy wychodził z tym Rudolfem do kuchni, potem wracał do mnie...
- Chłopaki, jeszcze kilka minut i idziemy jeść...
- Tyle ile potrzebujesz...
Wyraźnie czekali na kogoś...
- Sprawę trzeba zakończyć...


Po kilku minutach otworzyły się drzwi... i wszedł Jurgen z kilkoma innymi facetami...
Ale mieli zacięte twarze... ale szafy...
Jedno spojrzenie na mnie... lekko kiwnął głową i wszyscy poszli do kuchni...
- O ja ... wiesz co tam się stanie... rzucił John... ?
- Jak w ojcu chrzestnym... nie wierzę...


A ja wierzyłam. Wiem co się stanie...
Ten hotel należy do Mahmeda... to jego interes i dlatego jesteśmy właśnie tu... i to w jego hotelu zaczepili jego przyjaciela, wspólnika i jego żonę...
Faceci mają przejebane... jeśli ich nie zabiją to i tak będą w czarnej dupie...


Po 5 minutach wyszedł Robert, uśmiechnięty, spokojny... podszedł do nas...
- Czeka nas kolacja, prawda, jestem głodny, a wy ?
- Prowadź...
Podszedł do mnie, obejrzał rękę... pocałował dłoń... a potem usta...
- Przepraszam, to się już nie powtórzy...
- Nie spodziewałam się takiego chamstwa... chcieli mi zapłacić po 150 euro, na tyle mnie wycenili... a na słowa, ze mąż zaraz wróci, w ogóle nie zareagowali...
- Im to już nie przyjdzie nigdy do głowy ?
- Co im zrobią ?
- Coś na co zasługują...
- Zabiją ich ?

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...