Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Zaczął się jeszcze bardziej śmiać...
- To jest przykre... nie śmiej się...
- Mogłem dać ci wtedy... powiedzmy 100 tysięcy... na ten interes.
- Ale nie znaliśmy się... i miałam męża...
- Gdybym wiedział jaka jesteś... ?
- Dawałam dupy na lewo i prawo, ale zawsze wracałam do męża i dzieci, i nigdy go, na swój sposób, nie zdradziłam...
Spoważniał...
- Wiem, przepraszam...
- A potem już poszło... na imprezie załatwiłam dupą sprzedaż wszystkiego... a teraz mam z tego 30 koła miesięcznie. Też się śmieję...


- Chwila, przecież ty byłaś wtedy wysoko w ciąży...
- I co z tego, jestem suką do rodzenia i pierdolenia... ale zawsze wierną swojemu facetowi, więc nie martw się, nigdy cię nie zdradzę...
Objął mnie mocno i pocałował...
- Wiem moja żono i dlatego cię kocham nad życie...



Ominęłam fakt gdy z Anką poszłyśmy na miasto i dawaliśmy dupy temu z tatuażami, z Wojtkiem, z księgowymi, z żulami Anki. Ominęłam również jak ON zmusił mnie do seksu z żulem w bramie i jak robił ciągle zdjęcia i filmy...
Teraz, jak to wspomniał, wiem, że podjęłam dobrą decyzję. Nigdy się nie dowie i niech tylko ktoś wejdzie mi w drogę...



- A ten młody, to co z nim było ?
- To był pierwszy facet, który mi pomagał zupełnie bezinteresownie. Zostawiałam ciuchy u niego, tam się przebierałam...
- Dawałaś mu też... ?
- Raczej wykorzystywałam go, jako jego Pani... ale najgorsze było to... ale nie wygadasz się nigdy nikomu... szczególnie gdy spotkamy się z Wojtkiem i jego żoną...obiecaj...!!!
- Obiecuję...
- On z braku seksu i jego matka również z braku, zaczęli sami się pieprzyć...
- Syn z matką ?
- No właśnie...
- O.. to brzydko...
- Więc wymyśliłam, że znajdę faceta dla matki i dziewczynę dla młodego... z matką się udało... wyszła za Wojtka, ale biedak został... i dlatego czasami chciałabym mu dać, tak dla zdrowia...
- To ty załatwiłaś Wojtkowi kobietę ?
- Ja...
- A tak się z kumplami martwiliśmy, żona mu zmarła i biedak tylko praca i praca...
- A ty co ? To samo...
- Miałem te trzy... ok... możesz mu dawać...
- Ale on ma jeszcze fajnego kuzyna Patryka...
- Dobrze, dobrze... i tak widzę, że się rozkręcisz...
- Jak się nie zgodzisz... to nie dam...
- Tak... tobie się nie zgodzić... akurat... mojemu słońcu... Kobieto, pierdol się póki jesteś młoda...


Poszły pocałunki, macanko... wszystko wyjaśnione, jesteśmy na amen małżeństwem, ja jego i on mój.
A rano telefon do młodego...
- Czekam, tu masz adres... wiesz co będzie ?
- To ?
- Tak.

Gdy przyjechał od wejścia zaczęliśmy się całować...
- A dzieci ?
- Musimy uważać...
Macał mnie jak szalony...
- Jak ja tęskniłem... twoje ciało jest tak piękne...
Zdjęłam bluzeczkę... piersi zafalowały...
- Jesteś jeszcze piękniejsza niż kiedykolwiek...
- Jestem szczęśliwa...
- Widać to, promieniejesz...
Zaczął je całować...


Ciągle musiałam patrzeć na dzieci... to nie jest komfortowe, chciałabym zaszaleć... odlecieć...
- Poczekaj.
Ubrałam się... idę...
- Pani Jolu... a może by tak wziąć dzieci do Zoo, ładna pogoda... bo my musimy z młodym załatwić sprawy firmy...
- Dobry pomysł... dzieci jedziemy do Zoo...
- Hura...
W pół godziny zwinęli się... a ja, w momencie zamykania się bramy, już byłam naga...


- Wypierdol mnie nawet tu...
Położyłam się na dywanie w przedpokoju, na brzuchu, rozchyliłam pośladki i czekałam...
- Gdzie mam włożyć... ?
- Wszędzie, jestem dziś czysta, mamy dużo czasu i wiele miejsc do zaliczenia...
Włożył w tyłek...
Mimo wszystko zabolało... stał mu jak diabli... a kamera była w idealnym miejscu... zaczęłam jęczeć...


- Mocniej mnie pierdol... !!!
Trzasnął w tyłek...
- Już ja cię zerżnę za wszystkie czasy... za długo czekałem...
- Co mamusia już nie daje... ?
- Nie jest mi już potrzebna, kiedy mam ciebie...
- To korzystaj...
Jechał... mocno... długo... kładł się na mnie... rozszerzał tyłek... wyciągał i wkładał od nowa...
Rozkoszował się możliwościami... A gdy już mnie podniecił do orgazmu... przez przypadek wsunął kutasa w cipę... wykorzystałam to i napięłam się do strzału...
Dostaliśmy razem...
- O kurwa... dostałaś też... ?
- Oczywiście, jak zawsze dostaję...


Leżeliśmy spoceni, on na mnie... dyszeliśmy...
- Kocham cię... jak wariat...
Przekręciłam się...
- Musisz uważać co mówisz... ?
Wytłumaczyłam mu jakie są u nas zasady.
Pokazałam kamery... aby nie peszył się, gdyby czasami Robert przyjechał szybciej...
I tak muszą się poznać.



- Czyli on wszystko zobaczy... ?
- To jest esencją naszego życia... pokazać mu jak się bawię...
- Witam Panie Robercie... dziękuję, że mogę rżnąć Pańską żonę, właśnie się zlałem jej w cipę...
- A teraz to wyliżesz... zawołałam...
- Oczywiście moja Pani...



Podniosłam nogi do góry, rozszerzyłam je, a on bez oporów zaczął zlizywać własną spermę i moje soki...
- Musisz mnie wyczyścić, bo długo będziemy się dziś pieprzyć...
- Dostanę jeszcze raz ?
- Dostaniesz tyle razy, aż kutas ci nie stanie...
- To będzie piękny dzień...


Wciskałam jego głowę w krocze... i znowu zaczęło mi się robić dobrze...
- Dzisiaj nie będę się hamować...
- Popuścisz ?
- A wyliżesz ?
- Zawsze...
To, co... ?
Jedziemy... napięłam się, zamknęłam oczy... i zobaczyłam minę tej głupiej szmaty... jej przestraszone oczy... i strach, kiedy Darek wkładał jej pierwszy raz w tyłek... jak zawyła z bólu... a on trzasnął ją w dupę i zaczął ją rżnąć...
O tak... to jest dobry bodziec... dostałam i puściłam...
Młody lizał... bez mrugnięcia... a mi było bosko...
 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tylko ten dywan... zaczynam być droga w utrzymaniu... najpierw materac... teraz dywan...
- Chodź pod prysznic...
Chwyciliśmy się za rękę jak kochankowie i poszliśmy...
Myłam go dokładnie, on mnie... masował piersi... czyścił tyłek... jemu również umyłam... musi pachnieć... bo chcę Robertowi pokazać jak mu dogodzę... kiedy już mu nie stanie...
Całowaliśmy się jak młodziki... dom bez dzieci... pusty... to jest świadomość... wolności...
Oczywiście włożyłam sobie, wypięłam się i zaparłam o ścianę... tutaj robię to ze sztucznym, teraz mam żywego...
- Rób to powoli... chcę czuć każdą sekundę... i nie zlewaj się...


Pięć cudownych minut... rozkoszy, oddania... i podniecenia...
Przypominałam sobie wiele poprzednich aktów... chłopaków z wulkanizacji, tego co bił tak mocno... i tego dziwnego... bez twarzy... ale, nie wiem czemu, najbardziej podnieciłam się przypominając sobie dwóch grubasów... tego od NIEGO i tego z KFC...
Muszę go odnaleźć... lubię robić dobre uczynki...
- Chodź coś zjemy...


Nadzy poszliśmy do kuchni... stałam i wypinałam tyłek do mojego męża i młodego kochanka...
- Zrobię jajecznicę... tak ?
Odwróciłam się i jednym spojrzeniem poleciałam na kamerę i na młodego...
- Walisz sobie ?
- Gdy patrzę na twój tyłeczek to nie mogę wytrzymać... jesteś tak zgrabna...
- Co ty... mam wielką dupę...
- Nie wielką... tylko taką akurat... i te uda... jak łącza się przy pipce...
- Bo się zawstydzę...
- A te włoski są idealne...
- Mój mąż tak chciał...
- Ma facet dobry gust...


Powiedział to wyraźnie głośniej... wiem dlaczego...
- Jak chcesz to możesz mi pomóc...
Podszedł...
- Co mam zrobić... ?
- Możesz wylizać mi tyłeczek... zaraz będziesz go rżnąć... tylko zjemy...
Zanurkował... a ja ledwo utrzymywałam łopatki... i mieszałam jajka...
Jego język robił rozkosz i ukojenie... czułam jego anal...


Cały czas utrzymywałam podniecenie na poziomie do orgazmu... nic mi nie odpuszczało... pewnie to świadomość pustego domu, nagości i aktorstwa.. dla Roberta...
Wiele rzeczy robię dla siebie, ale w głowie mam coraz częściej myśl, jak to będzie wyglądać z jego perspektywy. Jak będzie się podniecać, co go nakręci najbardziej... co mu się spodoba... ?


- Jajecznica gotowa... ty też ?
- Oczywiście...
- To wsadź mi przed jedzeniem, a potem, po jedzeniu... dokończysz...
Wypięłam się... nabrałam masła na palce i wysmarowałam tyłek, aby nie było wątpliwości...
Spodoba się mojemu Panu... a może zaszaleję... ?
Młody wsadził po jaja... znowu boli... ale ja to kocham...
Wzięłam telefon i wybrałam Roberta...


- Kochanie... dzieci są w zoo, dom jest pusty, a ja pierdolę się od rana... już trzeci raz mnie bierze... teraz akurat w dupkę... a tobie jak mija dzień... ?
Cisza...
- Robercik... ?
- Kurcze stanął mi... naprawdę trzeci raz ?
- Dopiero... a dzień jest długi... przeciągnę go, aż mu nie stanie... a potem się zobaczy... dokończysz wieczorem ?
- Za dwa dni Hamburg, zlituj się kobieto... chcesz mnie wykończyć... ?
- Nie... nie chcę,... kocham cię... niech mnie wykończy... pa...


Nie mogłam już utrzymać telefonu... szedł orgazm... jęknęłam i jeszcze bardziej się wypięłam...
- Nie przerywaj... dokończ... idzie...
Mój krzyk w pustym domu był poezją... ryczałam jak dorzynana suka...


- Robert... krzyknęłam ... to dla ciebie... kocham cię wariacie...
Jak będzie to oglądać to też się zleje... znowu będziemy razem...


Gdy puściło... przekręciłam się...
- Jemy, musisz mieć siłę na dalsze uciechy...
- A jak długo chcesz się dzisiaj pieprzyć ?
- Aż dzieci wrócą... do upadłego...
- O cholera...
- Wysiadasz ?
- No... nie...
- Już ja ci dam... sam prosiłeś... i nie pękaj... mam zadzwonić po kogoś innego ?
- Przepraszam...


Zjedliśmy...
- Pomyjemy ?
Stanęliśmy obok siebie... nadzy... ja myłam, on wycierał...
- Ale twoje piersi są piękne... tak falują...
- To na co czekasz... całuj...
Rzucił ręcznik i objął... dotykał i ściskał...
Brodawki stały cały czas... tyłek zaczął mnie swędzić... goi się...
Chwyciłam jego kutasa... i nakierowałam na dziurkę... lekko zaczęłam obcierać wargi... troszkę w środku, troszkę na zewnątrz...
- Boli... ale przyjemnie...
- Mnie też tyłek boli i też jest przyjemnie...
Wsadziłam głębiej... i zaczęłam sama ruszać tyłkiem...
Objął moją głowę i pocałował
Było idealnie... powoli... zmysłowo...
Moje piersi dotykały jego klatki...
Złapałam jego biodra i to ja teraz odbywałam z nim stosunek... nogi prawie miałam złączone, nadawałam tempo... i zaciskając cipkę... czułam każdy jego centymetr... gdy przebijał się do środka...



Tak pięknego aktu nie miałam dawno... całą cipką czułam...wszystko... to było nieziemskie... aż strzelił...
Spodziewałam się tego... ale nadal delikatnie się poruszałam... każdy strzał czułam... każde szarpnięcie penisa... i jego jęki...
Gdy sperma zaczęła wypływać... klęknęłam i wzięłam do buzi...
- O mój Boże... to było piękne... szepnął...
Miękł, a ja rozkoszowałam się swoim smakiem zmieszanym z jego... i jego jękami... wiem... jest wrażliwy...


Jak bym chciałam robić to Robertowi... jego smakować i jemu obciągać...
Zadowalać swojego Pana, czuć jego ręce na głowie, obejmować jego tyłek...
Gdy wstałam pocałowaliśmy się ponownie...
Jego język prawie dotknął mojej cipki... byłam jak oparzona... każdy dotyk drażnił... wręcz bolał... ten pocałunek przeleciał po całym ciele...
A ten gnojek włożył palce w cipkę... zgięłam się, jestem tak blisko... załatwi mnie w sekundę...


Nie... w 30 sekund... ledwo utrzymałam się na nogach... sperma nadawała poślizg, chlupotało... a orgazm był mocny... niesamowicie wrażliwy...
Zresztą cipa szalała swoim życiem... jakby chciała się wyrwać...
- Zanieś mnie na łóżko...
Podniósł, ja objęłam jego głowę... i zerkałam na każdą mijaną kamerę...
Gdy mnie położył... rozszerzyłam nogi...
- A teraz mnie załatw na amen...
- Nie stanie mi...
- Językiem... palcami, czymkolwiek... chcę dostać... słyszysz !!!
Niech liże mnie po sobie, ja też mu wylizałam... czasami lubię równouprawnienie ...


Następny poszedł pod językiem... po nim były palce... też dostałam... czułam, jakbym cały czas była w jednym ciągu orgazmowym...jakby stały w kolejce i tylko chciały wybuchnąć...
Po czwartym miałam dosyć... bo to był już szósty dzisiaj...
- Chodź do mnie...
Przytuliłam się na chwilkę...


Obudziliśmy się po godzinie... nadzy, w małżeńskim łożu... jest lato, więc idealnie...
Zsunęłam się i wzięłam do buzi...
- Nie dam rady...
- Zobaczymy...
Ssałam jak cukiereczek... ale nie wstawał...
- Odwróć się ...
Rozszerzyłam tyłeczek i liznęłam anal...
- Zwariowałaś... nie masz dosyć ?
- Zdążyłam odpocząć...
Myślę, że to atmosfera wolności tak mnie nakręcała... nareszcie żadnych zakazów, żadnego pilnowania...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- Rozszerz nogi...
To była poezja... wkładałam w lizanko całą siebie... duszę i umiejętności... chciałam jeszcze jednego pierdolenia...
Po pięciu minutach lekko się ruszył...
- Słabo to widzę... chciałbym... ale przepraszam...
- Jestem zawiedziona...
- Zadzwonić po Patryka, może ma czas... ?
Zajebisty pomysł...
- Dzwoń...


- No siemka... słuchaj, mas może czas i ochotę na wypierdolenie Karolinki... ?
Uśmiechnęłam się...
- Tak, już kilka razy ją wyjebałem, ale kobieta ma mało... ok, wysyłam...
Skończył.
- Jaki jest tu adres...
- Daj napiszę sama...
Ul... numer... wielki biały dom... czekam na ciebie... Karolina...


Leżeliśmy sobie przytuleni, dotykaliśmy się dłońmi, on czasami popieścił piersi... ja pobawiłam się kutaskiem...
- Przynieść ci coś do picia...
- A tak... w kuchni jest sok...
Poszedł.


A ja rozłożyłam nogi pod kamerę i zaczęłam się dotykać...
- Zaraz przyjedzie d**gi buchaj i mnie wypierdoli... mam ciągle mało... mogłabym w ogóle nie wychodzić z łóżka... i tylko zmieniać kochanków... przyjedź i dokończ sprawę... czekam kochany...


- Z kim rozmawiasz ?
- Z mężem... cały czas nas obserwuje...
- Nawet teraz ?
- Nie, to się nagrywa, ale jak przyjedzie to oglądnie swoją niegrzeczną żonę, a potem mnie wyjebie...
- To świetnie, ale dziwne...
- Pamiętaj układ, gęba na kłódkę... bo będzie źle...
- O mnie nie musisz się martwić, Patryk też będzie w porządku...
- Za dwa dni jedziemy na Ironmana do Hamburga, więc musicie mnie naładować energią...
- Ja jestem wykończony... Patryk cię wyjebie i to porządnie... w głosie słyszałem jak się nagrzał...
- Liczę na to... chodź mnie umyć dla niego... muszę pachnieć...


Łazienka zaczęła być moim ulubionym miejscem, szczególnie prysznic..
Delikatność i uczucie... tak mnie mył... dokładnie cipkę i tyłeczek... jeden kochanek przygotowywał mnie dla d**giego...obłęd... co się dzieje... ?
Co chwila pocałunek...
Kamera wszystko łapała, bez niej czułabym, że go zdradzam... lubię je... wiem, że on to doceni i nie mam w sobie, z tego tytułu, skrępowania...
Jeśli on wie i się zgadza mogę szaleć... ale bez niego... nie wiem czy miałabym już przyjemność...
Podświadomie szukam kamery, wiem, że dobrze łapią... ale sprawdzam...
Czy to jest normalne ?
Dla nas tak, każdy się odnajduje i każdy jest nie tylko zadowolony, ale i szczęśliwy... a na tym chyba polega życie... prawda ?
Po wielkim mroku, każdy promień słońca wydaje się jaśniejszy...



Poszliśmy i położyliśmy się jeszcze raz...
Lubię szelest ciał w pościeli... lubię się wyciągnąć i czuć jak dłoń przesuwa się po ciele... po piersiach, po brzuchu...
Przykręciłam się na brzuch... a on zaczął pieścić tyłeczek...
Uwielbiam język na analu... dlatego też lubię oddawać te pieszczoty...
Nie śpieszył się, a mój prąd ładował się od nowa...
- Jesteś cudowny... wiele się nauczyłeś...
- Ty i matka mi pomogłyście...
- Poszukaj sobie jakiejś dziewczyny, będzie szczęśliwa z tobą...
- A kto będzie ci dogadzać...
Znowu dotknął językiem środka...
- Staje mi powoli...
- Odpocznij... jak Patryk mnie załaduje, to wtedy się dołączysz...


Jest telefon...
- Stoję pod bramą...
- Już otwieram...
Naga, z zadowolonym spojrzeniem w kamerę, poleciałam mu otworzyć...
Jak nienasycona nimfa czekałam w przedpokoju...
- Chodź tu do mnie, zawołałam do młodego...
- Co mam zrobić ?
- Obejmij mnie... jesteś moim kochankiem, nie będziemy wstydzić się swoich ciał... uwielbiam swobodę..



- O cholera... aż tak ostro się dzieje... ?
- Cześć Patryk...
Podszedł i w ślinę...
- Nowa fryzura u góry i na dole...
- Podoba ci się ?
- Zajebiście wyglądasz... szczególnie nago... Boże jaka ty jesteś... taka...
- Kurewka ?
- Nie, raczej mamusiowata suczka... szczególnie te piersi i bioderka... aż ślina cieknie...
- Ściągaj ciuchy, tu jest wolność i miłość...
- Jedziecie ostro... ?
- Ja już nie mogę, a ona ma ciągle mało...
- Nasza suczka...
Klepnął mnie w tyłek...



Poleciałam do łóżka i rozłożyłam nogi...
- Poproszę się przywitać i zaczynamy...
Klęknął przed nią... pocałował... i wsadził dwa palce...
- Mokra jak zawsze...
Robert już chyba nie będzie się dziwić... Patryk już z trzy razy wkopał mnie, że się znamy z pieprzenia...
- Masz chcicę ?
- Tak, mam...
- Jesteś nagrzaną suką... ?
- Tak, jestem kurwą do wyjebania... dasz radę ?
- Jeszcze będziesz prosić abym przerwał...
- Niedoczekanie... jestem nie do zajechania...



Rzucił się na mnie, pocałował i wsadził od razu do końca...
- Ach...
- Co za mocno... ?
- Nie... ale mocno ci stoi... i obciera...
Wyciągnął, klęknął obok i znowu włożył palce... a d**gą ręką chwycił za szyję...
- O... tak... tak mnie pieść...
- Rozgrzeję cię... aż popłyniesz...
Jego ruchy były szybkie... mocne... agresywne... mocno szarpał cipę, moje biodra same ruszały się w rytm jego ruchów...
O cholera... idzie... idzie... idzie...
Doszedł...



- Tak... tak... dziękuję...
Jechał dalej... coraz szybciej... czasami nawet za mocno... rozluźniłam ciało, a spięłam nogi...
Strzeliłam d**gi... i popuściłam... za mocny... poleciało, choć próbowałam nie iść na całość... następny materac... cholera...
Wyjął palce z cipki i wsadził mi do buzi...
- Teraz jesteś przygotowana...
Położył się na mnie i zaczął, chciałam powiedzieć - kochać się ze mną, ale to już był kolejny orgazm i bardziej wyglądało to na gwałt mojego ciała...
Obejmowałam go za głowę... i rozkoszowałam się jego pchnięciami... jego siłą... mocą, z jaką wchodził kutas w napuchniętą cipkę...
Nogi leżały swobodnie, on pompował... a mi szedł następny...
Czy utrzymam ?
Aż podniosłam biodra... wygięta jak struna... charczałam... i puszczałam... niestety... orgazmy mają swoje prawa


- Nasza sucz płynie ostro...
- Przepraszam...
- My Karolinko nie przepraszamy... pamiętasz... ?
- Tak, mam to w dupie co się dzieje...
- Nie, jeszcze nie masz... ale i to naprawimy...
Złapał mnie za słowo... żartowniś...


Wyszedł i przewrócił na brzuch... jak laleczkę...
Napluł na tyłek...
- Rozumiem, że już dostałaś w dupę dzisiaj... ?
- Brałem ją już dwa razy...usłyszałam młodego i jego dumę w głosie...
- To dobrze...
Wjechał jak w cipę... po jaja... zabolało jak cholera...
- Boli... zawołałam...
- Ciebie boli ? I co z tego... ty zawsze wytrzymujesz...
Jechał jeszcze mocniej... rozszerzał półdupki, wciskał głowę w poduszkę... nadal gwałcił moje ciało... i miał rację... przyzwyczaiłam ich, że mogę...
Ale jak spotkają zwyczajną dziewczynę to mogą się zdziwić... nie wszystkie lubią...
Nagle przestał...
Wyszedł i położył się obok mnie...


- Coś się stało... ?
- Zaraz się zleję, muszę odpocząć...
- Mogę się pobawić ?
- Nie... bo skończę...
Mi będzie odmawiać... mi... ?
Nie dotknęłam główki, tylko całowałam po długość... potem jajeczka... powoli i delikatnie...jego uda i brzuch...
- Jesteś niemożliwa... zresztą... wiadomo...


- Młody chodź, postawię ci... już czas na ciebie...
- Boli mnie...
- Mi się nie odmawia...
Podszedł, odwróciłam się na plecy...
- To mi liżesz, a ja tobie...
Napuchnięta cipka oczekiwała delikatnego języka... byłam mokra od puszczania... ale co tam... już dawałam mu po okresie i po sikaniu, raz nawet przecież go umyłam sobą... od razu miałam motyle w brzuchu... wspomnienia są cudowne...
Jego, dosłownie mały, był flakiem... więc poszedł cały, po jaja, do buzi...
Zginał się w buzi... był... taki fajny... lubię takie... językiem lizałam jajka... a jego robił cuda... dobroci i narastającego pożądania...
Możliwe, że odjadę... Patryk odpoczywa... ale podniecona kobieta działa na wszystkich...
Zaczęłam jęczeć, ruszać biodrami na boki, a potem w górę i w dół... by jednocześnie lekko masować mu tyłeczek...
Wciskał się całymi biodrami w moje usta, zaczynał się podniecać... ja też...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jeszcze kilka ruchów i dostanę...
Nagle poczułam coś dziwnego... ktoś całował mi palce od nóg... Patryk... !!!
Włożył duży palec do buzi... i dmuchał na niego... by zaraz językiem lizać między nimi...
Wyprostowałam nogi... zacisnęłam i przyleciał od razu...
Kutas w buzi wyraźnie stanął...
Ale oni nie przestawali... smarkacze... wykorzystują mnie... następny już leciał... to były sekundy... te palce w buzi i język na cipce...
Dostałam...
Koniec tego dobrego...


- Gotowi ?
Wyrwałam się, usiadłam na młodego, wypięłam tyłek...
- Na dwa baty poproszę i nie przerywać... do zlania...
Wjechał bez smarowania... poczułam... ale tak ma być...
Mają mnie zerżnąć do upadłego, mam się jutro nie ruszać, mam być naładowana na następne dni... posuchy...
Położyłam się do pocałunków... w usta, po twarzy, po oczach... d**gie szły z tyłu... po szyi... głowie...
Na tyłek spadały razy, sama rozszerzałam, aby głębiej wchodził...
Piersi były raz ściskane przez Patryka, raz pieszczone przez młodego..


Aż poczułam pompowanie w tyłek... i jęki... odchyliłam głowę do tyłu... dostałam całusa...
- Jesteś wspaniała... jesteś zajebista...
Zaczynam w to wierzyć... tylu facetów mi to powiedziało...
Wyszedł i padł obok nas...
Przekręciłam się i wzięłam do buzi... niech pojęczy jeszcze trochę...
A mój tyłek znalazł się w zasięgu młodego... zaczął go dotykać... bolał mnie, więc to było przyjemne... a potem zrobił najpiękniejszą rzecz... nachyli się i też zaczął mnie całować...w niego..
Nie wiem, czy się nie wybrudzi... ale jak chce mi dogodzić... to tylko oddam się rozkoszy...


Każdy każdego pieścił...
- Nie zlejesz się już ?
- Trzeci raz nie dam razy...
- A ty Patryk ?
- Odpocznę i wyjebię cię jeszcze kilka razy... spokojna twoja główka... to znaczy cipka... albo dupka ?
Leżałam z głową na jego brzuchu, z wypiętym tyłeczkiem w stronę kamery... z kochankiem, który go pieścił... i byłam szczęśliwa...


A powiem mu to...
- Kochany... jestem szczęśliwa...
- Do kogo mówisz, do mnie, czy do młodego ?
- Do mojego męża... tylko jego kocham...
- Jest w domu ?
- Nie, ale będzie to oglądał i mnie podziwiał...


Teraz jemu tłumaczyłam zawiłość naszych relacji... o dziwo... poszło gładko.
- Mi to nie przeszkadza, mogę nawet przy nim cię pieprzyć... zawsze jesteś tego warta... a wasz układ... jest tylko wasz... i nam nic do niego...
- Cieszę się, że rozumiecie...
- Szanuję twojego męża za ciebie... i ofiarowanie cię nam...


Spodobało mi się to... nie ważne, że Robert to robi tylko dla siebie, a ja dla niego i też dla siebie...
- Tylko prosimy o dyskrecję wobec wszystkich... Robert jest kimś, wiecie...
- My to robimy tylko dla ciebie... a nasze sprawy zawsze będą tylko nasze... masz słowo... prawda młody... ?
- Ja już dawno to powiedziałem... gęba na kłódkę, a klucz do jej tyłka...
- Ha, ha...
Miło i wesoło.


Leżeliśmy sobie, każdy co jakiś czas kogoś dotykał, lizał, wkładał palce... pieścił drażliwe miejsca... było Bosko..
- Pójdę się napić... przynieść komuś... rzucił młody...
- Jak masz piwo, to chętnie...
- A ja lampkę wina, zostało w lodówce...
Schyliłam się i wzięłam do buzi...
- Nie lubisz czekać ?
- Nie... dla mnie wszystko...
Stanął na tyle, że usiadłam się na niego... delikatnie, aby nie narzekał... zresztą i tak jestem mokra...
Wsunął się jak wąż... i był jego rozmiarów... przyjemnie...
Biodra do przodu i do tyłu... piersi na boki... jego dłonie na brodawkach...
- Zawsze ci stoją...
- Zawsze...



Przyszły napoje...
- Już jedziecie ?
- To ona jedzie... ja tylko użyczam...
Komicznie to wyglądało... popijałam lamkę wina i rypałam kutasa... sama...
- Jeszcze nie piłem piwa z kutasem w cipie...
- Zawsze jest pierwszy raz...
Śmiech, śmiech...
Ale poczułam jak staje się twardszy...
- Chyba ci dobrze się robi... ?
- Bo widok mam zajebisty... twoje piersi są hipnotyczne... ile masz dzieci ?
- Pięć...
- Bez jaj...
- Moje dwa...
- I karmiłaś ?
- Dość długo...
- To ja tego nie rozumiem, jedne mają takie fajne, a inne takie słabe...
- Pieść te idealne...


Położyłam jego dłonie na nich, sama ścisnęłam i mocniej zaczęłam pracować... cipka mokra puszcza...
- Dobrze mi...
- Mi też...
Zaczęłam przyspieszać... oparłam dłonie na jego klatce i zaczęłam podrzucać tyłek w rytm wejść...
Dotknął mojej twarzy...
- Chcesz mnie uderzyć... ?
- Nie... chcę pocałować...
Położyłam się na nim i w ślinę...
Objął moją głowę... i kochał się ze mną... wyciągnęłam nogi do tyłu, ścisnęłam uda, naprężyłam cipkę... i delikatnymi ruchami odbywałam stosunek... on nawet się nie ruszał...
Do czasu... aż poczułam jak strzela...


Jego język świdrował w mojej głowie... nawet zakręciło mi się... byłam w jakiś świecie miłości... podniecenia... i mokrej cipki z wypływającą spermą...
- Spojrzał się tak dziwnie na mnie... i powiedział bardzo cicho...
- Kocham cię... Karolinko...
Zamknęłam mu usta pocałunkiem... Robert nie może tego usłyszeć...
- Ciii...
- Wiem... jesteś mężatką... ale mogę cię kochać dla siebie...
- Cii... to się nagrywa...
- Ok...
Objął mnie i mocno przytulił...
Zsunęłam się i zaczęłam lizać kutasa... cały w spermie...
- Nie musisz...
- Lubię...
Gdy wylizałam ile się dało wzięłam znowu do buzi...
- O nie... wystarczy...
- To podnieś nogę...
Język poleciał na jajka... a potem na tyłeczek...
- O ja pierdolę... tego nie grali...


Przekręciłam go, podkurczył nogę, więc tyłek był cały mój...
- Jesteś zajebista...
W tym momencie poczułam język. ale na moim tyłku...
Odwróciłam głowę i zobaczyłam szalone oczy młodego...
- To było zbyt piękne...
Wypięłam się i miałam rozkosz z przodu i z tyłu...
On jęczał i ja jęczałam... do momentu gdy młody wsadził mi w tyłek...
Był tylko lekko stojący, ale za to wcale nie bolało...
Zaczęłam teraz ruszać tyłeczkiem dla niego...
- Skończysz ?
- Raczej nie... ale jest zajebiście... uwielbiam cię... a tyle razy to w życiu nie pieprzyłem... nawet matki...


- A może da się namówić na czworokąt ?
- Patryk nie przesadzaj... matka jest w ciąży i ma już duży brzuch...
- I co z tego... z Karoliną byłyby wspaniałe...
Chłopcy gadali sobie, ale kutas zaczął twardnieć... postanowiłam dołączyć się do rozmowy...
- Chętnie rozebrałabym twoją matkę na waszych oczach i pokazała ją... w całkowitej nagości, z dużym brzuchem i stojącymi cyckami... też ma piękne brodawki... a potem rozszerzyła jej cipkę i dała wsadzić Patrykowi jego dużym kutasem...
Młody wyraźnie przyśpieszył...
- A może nawet dałaby wam w dwie dziury... tak jak ja... i byście się spuścili w nią... a ona jęczałaby na cały dom... wrzeszcząc w rozkoszy...
Młody strzelił mi w tyłku...
- Kurwa... nie mogę... kurwa...
- Co jest ?
- Młody zlał mi się w dupie...
- Ale kozak... wzięło go...
- To przez twoje gadanie... o matce...
- Jesteś zboczek... wiesz o tym...?
- Wiem, ale co mogę na to ... ?


A może kiedyś, po powrocie z Hamburga, zaproszę ją i nakręcę... ta kurewka jest mi winna i to dużo... Szkoda, że Robert nie jest zainteresowany innymi kobietami, mogłoby być zupełnie ciekawie...
Ale może skuszę go na patrzenie... e... chyba wstydziłby się... woli w spokoju oglądać na tv...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moi kochankowie popieścili mnie jeszcze oralnie, zrobiliśmy sobie jedzenie, oczywiście nadzy... chleb z dżemem spadł mi przez przypadek na piersi i musieli zlizywać...
Uwielbiam śmiech, wolność i radość, lubię ludzi otwartych i nieskomplikowanych, bez problemów na twarzy... którzy cieszą się życiem...
Aż przyszedł sms...
- Wracamy, 30 min...
Jola jest kochana, wie wszystko i kryje mi dupę...
- Panowie, za 30 minut dzieci wracają, kto chce umoczyć... to ostatni dzwonek...
- Karolinko, wystarczy jak pocałujesz się ze mną, uwielbiamy cię...
Podeszli do mnie, objęłam ich piękne ciała, oni mój tyłeczek i piersi... całowaliśmy się na zmianę... aż prawie do utraty tchu... zaczęłam płynąć... moje ciało wyginało się od rozkoszy i podniecenia... jednak moja cipa to kurwa...
- Ja ciągle mogę jeszcze... potrzebuję rżnięcia... dajcie mi kutasa...
- Ok... nadstaw się niewyżyta kurwo... rzucił Patryk...
Położyłam nogę na kuchenny stół, cipka sama się otworzyła i wjechał we mnie już mocno stojącym kutasem...
- To rozumiem... chociaż cipa boli obtarta jak cholera...
Młody stał z boku i dotykał piersi, czasami nachylił się do pocałunku... ale ogólnie tylko patrzył...
Położyłam się płasko na stole, a ten trzymał mój tyłek i rżnął...
- Lubisz tak suko, co ?
- Uwielbiam, mogłabym dawać dupę cały dzień... a nawet tydzień...
- A kto by to wytrzymał... jeden nie, nawet dwóch... ?
- Dobrze kombinujesz...



Miałam pełen odjazd... ta pizda kurewka sama decydowała o rozkoszy w głowie... a ta... dawała pozwolenie...
Moje ciało przesuwało się po stole w rytm jego pchnięć... młody trzymał za dłonie... a Patryk coraz mocniej ściskał biodra...
- Wypierdolę cię suko, że mnie zapamiętasz...
Słowa na młyn... już idzie... i nie utrzymam...na pewno... nie utrzymam...
Zaczął lać w środek cipki... głęboko... gdybym była płodna, to zaszłabym dzisiaj w ciążę... z kochankiem... i ta myśl była dopełnieniem... NADSZEDŁ... MOCNY I DŁUGI...
Zaczęłam lać pod siebie... stanowczo był za mocny... i ledwo łapałam powietrze...
Tak, tak powinno kończyć się spotkanie z kochankami... wryte w pamięć...


- Ja już uciekam... i nie dzwoń przez długi czas... jesteś niemożliwa... mam dosyć...
Dostałam buziaka... ledwo ściągnęłam nogę... a młody... kochany... ścierał podłogę...
- Idź już, posprzątam...
- Ty... to idź się położyć, wiesz ile dziś dostałaś orgazmów ?
- Nie mam pojęcia...
- Dużo...


Chłopak ma rację, nogi z waty, kręci mi się w głowie... ledwo stoję...
- Ok, zaraz się ogarnę...
- Zaraz to będą dzieci... to było niepotrzebne...
- Oj potrzebne... wierz mi na słowo...



Poleciał się ubrać, pocałował i tyle go było...
Wciągnęłam jakąś sukienkę na gołe ciało, jeszcze tylko spojrzenie w lustro... jak tam włosy... ?
O Boże... ale przerypana kurwa... Jola od razu mnie pozna... muszę coś zrobić, ale co ?
Słyszę jakiś hałas... już są... ?


Nie. To po schodach z góry schodzi... Robert...
- Ty jesteś w domu ?
- Tak..
- Długo, jak długo jesteś... ?
- Z godzinę...
- Wszystko widziałeś... ?
- Tak...
Stałam przerażona, wiem, że się nagrywa... ale przestraszył mnie... widział ostatni seks też...
Co... co... on sobie teraz pomyśli... Jezu...
- Robert ja... ja...
- Kochanie, idź się położyć, odpocznij...zajmę się dziećmi... jest dobrze...
- Boże, Robert, jak ja cię KOCHAM...
- Wiem, wiem...


To jest mój facet... oddam nie tylko życie za niego, ale i sprzedam dla niego duszę diabłu... Kocham go każdą cząstką swego ciała i swego serca.

Jestem w pracy, mamy dużo zleceń, zamówienia idą jak woda. Nie oszczędzamy na materiałach. Nasze okna mają renomę, a dzięki układom wiele zamówień trafia od urzędów... Jak się smaruje to się jedzie...
O... telefon od Karolinki, ciekawe co porabia... może pakuje się już na Hamburg... ?



- Kochanie... dzieci są w zoo, dom jest pusty, a ja pierdolę się od rana... już trzeci raz mnie bierze... teraz akurat w dupkę... a tobie jak mija dzień... ?
Zamurowało mnie...
- Robercik... ?
- Kurcze stanął mi... naprawdę trzeci raz ?
- Dopiero... a dzień jest długi... przeciągnę go, aż mu nie stanie... a potem się zobaczy... dokończysz wieczorem ?
- Za dwa dni Hamburg, zlituj się kobieto... chcesz mnie wykończyć... ?
- Nie... nie chcę,... kocham cię... niech mnie wykończy... pa...


Rozłączyła się... ja pierdzielę... a ona... od rana... ?
I jak tu pracować... ?
Mam jeszcze dwa spotkanie z produkcją... godzinka... wytrzymam ?


Załatwione... jadę do domu, dobrze, że dzieci nie ma...
Jestem ciekaw co tam się wyprawia... w podnieceniu łatwo stracić kontrolę... oj Karolinko...


Jazda samochodem do domu, po takim tekście, to męczarnia. Myślę tylko o niej, co tam się dzieje... ?
Jeszcze nie wrócili, nie ma nikogo w ogrodzie... samochodów niań też... a więc jest sama... ok, to dobrze...
Otwieram drzwi.. cisza... gdzie mogą być... o słyszę... sypialnia...
We własnym domu skradam się zobaczyć żonę w akcie zdrady...
Czy to jest normalne... ?
Czy ja jestem normalny ?
Czy moja żona jest normalna ?


A kogo to obchodzi... ?
Jesteśmy dorośli, we własnym domu i nikomu się krzywda nie dzieje...
O, przepraszam... moja żona siedzi na kimś, a d**gi wali ją w dupę... może jednak komuś robią krzywdę...?
Chociaż... jej jęki świadczą o czymś innym...
Trzaskanie tyłka też się jej podoba, bo sama rozszerza jeszcze półdupki...
Gdy ten z tyłu zaczął pompować... wycofałem się... pójdę do mojego gabinetu i odpalę kompa...


Byli już po, leżeli i rozmawiali...
Moja naga żona i dwóch kochanków po bokach...
Za ten widok kiedyś dałbym wszystko, a teraz mam i to zupełnie za darmo, bo ona nawet o nic nie prosi...
Jaka ona jest piękna... taka swobodna... niczym nie skrępowana... totalny luz... i to uwielbiam najbardziej.
Nawet ta, powiedzmy wyzwolona fryzjerka, była zestresowana w seksie, zawstydzona swoją nagością, a w rozmowie o czymkolwiek... tylko jedna była odpowiedź... to nie wypada...


Kurcze, a Karolina podchodzi do tego, jak piekarz do robienia chleba, trzeba i się robi...
Zawsze wypada dać się zerżnąć, każda okazja jest na miejscu, a jak jej nie ma, to trzeba ją stworzyć...
Kocham tę kobietę nad życie...


Teoretycznie patrzyłem się na film i jakbym oglądał zwykłe porno, tyle, że kobieta przede mną nie była zwykłą dziwką, tylko moją żoną.
Kobietą inteligentną, matką... babką, która prowadzi interes i radzi sobie bardzo dobrze. A dupy daje, bo lubi i ją o to proszę...


Słyszę...
- Odpocznę i wyjebię cię jeszcze kilka razy... spokojna twoja główka... to znaczy cipka... albo dupka ?
O ja pierdzielę... to nie koniec... Patryk na jeszcze ochotę...
Położyła głowę na jego brzuchu, a tyłeczek wypięła w moją stronę... d**gi kochanek zaczął go pieścić... i była szczęśliwa...
Jej twarz mówi wszystko... i ciągle jest taka niewinna, taka dziewczęca... i taka prawdziwa...


- Kochany... jestem szczęśliwa...
- Do kogo mówisz, do mnie, czy do młodego ?
- Do mojego męża...
O... ona mówi do mnie... przecież nie wie, że jestem...


- Jest w domu ?
- Nie, ale będzie to oglądał i mnie podziwiał...
Jak ona mnie zna.. jesteśmy ludźmi nadającymi na tych samych falach. Idealna.


Jutro wieczorem wyjazd na Hamburg, nie zwalę sobie, nie dokończę po nich, bo zawody, ale mam coś wymyślone i mam wrażenie, że będzie idealnie...
Oglądnąłem do końca, emocje zostawiłem bez głowy, bo idzie zwariować patrząc się na nią...
Cholera, za chwilę będą dzieci, a ona daje jeszcze raz...
To nie jest kurwa, to nimfomanka, bo ile można się pierdolić... ?
Czy ją cipa nie boli, nie jest zmęczona... ?
Ja nigdy nie dałbym rady jej zadowolić... nasz układ musiał się udać.. i zaczynam rozumieć, że ona to docenia bardziej...
W mojej sytuacji już dawno dałem sobie spokój z seksem, pogodzony z losem nie liczyłem na nic... aż obudziła demona przeszłości...
Myślę, że gdyby nie miała tej aury seksualności jak moja była, to nie uwierzyłbym... a tak, stało się i nie żałuję żadnej minuty życia z nią...


Zejdę powoli, bo będzie dym... jak ją nakryją...
Ty jesteś w domu ?
- Tak..
- Długo, jak długo jesteś... ?
- Z godzinę...
- Wszystko widziałeś... ?
- Tak...
- Robert ja... ja...
- Kochanie, idź się położyć, odpocznij,,, zajmę się dziećmi... jest dobrze...
- Boże, Robert, jak ja cię KOCHAM...
- Wiem, wiem...


Jej oczy naprawdę były zmęczone, niech nianie nie widzą jej w taki stanie.
Dosłownie zniknęła za drzwiami sypialni, a brama zaczęła się otwierać...
Jak dzieciaki wleciały, jak zaczęły opowiadać o zoo, takie szczęśliwe, jej dwójka zasnęła w samochodzie, więc zaniosłem je do sypialni...
Oczywiście padło do razu pytanie o mamusię... wytłumaczyłem, że coś z żołądkiem i, że rano wszystko opowiedzą...
Jej Jola uśmiechała się pod nosem... wie ?


Gdy ogarnęliśmy spanie, podziękowałem za wspaniały dzień... a jej Jola się odezwała...
- Jest Pan dobrym człowiekiem i wspaniałym mężem dla Karolinki...
- Robię co do mnie należy...
- Nie, Pan robi dużo więcej...
- E... nie ma o czym gadać...
- Do widzenia...
 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zajrzałem do niej, spała jak niemowlę, oczywiście naga pod kołdrą... kusiło mnie...ale...
Oglądnę tylko jej tyłek... niczego nie dotykam... e... lekko rozszerzę...
Czerwony... nie boli ?
Pewnie gdybym jej wsadził... to byłaby zadowolona... ale ja taki nie jestem... jej nagrania są wystarczające... mam ją o każdej porze dnia i nocy... do końca życia... nie ucieknie...
Wsunąłem się, w śnie mnie znalazła, przytuliła się, coś zamamrotała, ale spała dalej...
Niestety moje myśli wędrowały do zawodów... kolejne... ale zawsze są nowe emocje...

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Już ranek, jak zwykle spałam jak zabita, podobno tylko szczęśliwi śpią spokojnie... a ja jestem szczęśliwa.
Robert śpi odwrócony... może go wymacam... ?
A miał mnie wziąć po nich... obiecywał... chyba, że nie pamiętam nocy... ?
- Śpisz ?
- Już nie...
- Nie brałeś mnie w nocy, prawda ?
- Jutro zawody, nie... nie brałem... jesteś zła... ?
- Kochany mój, ja nigdy nie będę zła na ciebie...
- To się cieszę...
- Czyli nie mogę cię nawet wymacać... ani obciągnąć ?
- Po zawodach kochanie, po zawodach... chodź do dzieci, pytały się o ciebie...
- Prawda... jesteś kochany za wczoraj, padłam wykończona...
- O tak, widziałem twój występ... jesteś niesamowita... skąd bierzesz na to ochotę... ?
- Gdy się rozluźniam to mogę w nieskończoność... jeszcze zobaczysz, poszalejemy...
- Teraz to nawet nie wiem, czy się cieszyć, czy bać ?
- Cieszyć... cieszyć...


Oj. wczorajszy dzień był zajebisty. Nogi mnie bolą, tyłek mnie piecze... wiem, że żyję...
Całe przedpołudnie słuchałam o pingwinach i pelikanach... jego dzieci... sorry, nasze... uwielbiają te zwierzątka...
Robert pakował sprzęt, bagażnik na rower...
- Kiedy jest wyjazd ?
- O 15 chciałbym wyjechać, na spokojnie...
- A co mam wziąć do u brania ?
- I na sportowo i elegancko, Mahmed zrobi imprezę, jak co roku...
- Czyli będą wszyscy... ?
- I wiele innych, będą chcieli cię poznać, wiesz...żonę Roberta...


Teraz się przestraszyłam, myślałam, że na zawody i powrót do domu...
- A jak długo tam będziemy... ?
- Powrót będzie w środę... muszę dojść do siebie, cały Ironman jest mocno wyczerpujący...
- A ile on potrwa ?
- Mój rekord to 11 godzin i 24 minuty...
- Ile ?
- A co ?
- To przecież cały dzień wysiłku... ty dasz radę ?


Zaczął się śmiać...
- O Karolinko, nie jestem już młody i nie robię rekordu świata, ale dałem już wielokrotnie radę, poprawiłem się o prawie godzinę...
- Będę musiała się podszkolić, opowiesz mi wszystko...po drodze...


Jaki wstyd, nic nie wiem o jego hobby, zajmuję się tylko sobą, pieprzeniem i dziećmi... ale jestem prostaczką..., tak mądra, a taka głupia...


Po 15 ruszyliśmy, dzieciaki ucałowane, szczególnie Oleńka, jest przecież jeszcze malutka, ale zostają w dobrych rękach...
Jest piękna pogoda, wspaniały samochód i mój mąż przy boku...
Wyciągnęłam się... uśmiechnęłam i polecieliśmy.
Podobno Marek dojedzie z całą rodziną osobno, żona i syn.. 9 lat... nareszcie ją poznam.
Opowiedział mi dokładnie co będzie robić, w jakich czasach, jakich trasach... to pływanie 3,8 km w morzu mnie martwi, bo nie umiem za dobrze pływać, a tu taki dystans...
I maraton na koniec... to nie jest normalne... po co taki wysiłek... ?


- Jak to po co. aby udowodnić sobie, że jestem czegoś wart... że byle łopatą tak szybko mnie nie zabijesz... Jestem Ironman, człowiek z żelaza, rozumiesz... nic mnie nie rusza...
- Oj... ja potrafię cię ruszyć...
- To co innego..


Dojechaliśmy w nocy do hotelu, szybkie prysznice i spać. Zawody są pojutrze, więc jeszcze jeden dzień na odpoczynek, bo startują o 6 rano.
Rano spotkanie z Markiem i jego rodziną, Zwykła kobietka, a on też z głową na jutrzejszym starcie... tylko we dwóch rozmawiają... ale uśmiech mi posłał.
Pojechałyśmy w miasto... kilka fajnych ciuchów, obiad i lody...
Uwielbiam takie leniuchowanie, bez dzieci to jest inne życie... chociaż tęsknię.


Po południu mamy spotkanie z Mahmedem.
- Ubierz się elegancko i lekko wyzywająco, jesteś młodą suczką...
- Jak sobie mój Pan życzy...
Odwaliłam się w mocno przeźroczystą sukienkę, bez stanika, pończochy i mocno zastanawiałam się nad majtkami, ale bez przesady, idę na spotkanie z przyjaciółmi... ubrałam...


Jak się ucieszyli. Każdy praktycznie ze mną się witał w pierwszym rzędzie. Buziaków było co niemiara... Gdy już się uspokoiło, gdy zaczęli gadać o interesach poszłam do baru...
Teraz, bez dzieci mogę się napić. Chociaż ogólnie nie lubię alkoholu, ale są wakacje... kto mi zabroni... ?
Marek z rodziną zostali w hotelu, więc praktycznie byłam sama...


Po jakimś czasie dosiadł się Jurgen.
- I jak tam sprawy... ?
- Tamto załatwione, nie byłam już tam i nie będę...
- Cieszę się...
- Ale w jednym miałeś rację... władza to straszny narkotyk...
- Jakieś kłopoty ?
- Taka jedna baba próbowała mnie szantażować filmami ze mną, w powiedzmy nieładnych sytuacjach... ale załatwiłam sprawę po męsku.


Opowiedziałam mu co i jak...
Uśmiechał się pod nosem...
- Jesteś jak taki jeden od nas, Hans, też załatwiał sprawy tak elegancko, bez śladów i świadków...
- Dobry był ?
- Przede wszystkim inteligentny, ale jak życie pokazało, wszystkich dotyka prawo Murphiego... jak ma coś się spierdolić, to się spierdoli...
- Czyli to nie koniec ?
- A skąd miała te filmy... ?


Nakreśliłam sytuację...
- I co myślisz, że facet odpuści ?
- Myślę, że tak...
- Jeśli to cipa, to odpuści, a jeśli nie... to musisz być przygotowana.. .na coś ostrzejszego...
- To znaczy ?
- Cipa, czy nie ?
- Raczej nie...
- Widzisz, czyli nie odpuści, ale jeśli jesteś w stanie przewidzieć przyszłość, to możesz się na nią przygotować...
- Ale jak ją przewidzieć... ?
- Powiem ci... facet uderzy do Roberta bezpośrednio, jeśli to gnój.. będzie chciał go upokorzyć, wkurwić i poróżnić z tobą...
- To co mam zrobić ?
- Uderzyć pierwsza, idź i zdobądź te filmy zanim je użyje...
- Mnie nie posłucha... musiałabym mieć kogoś do pomocy... kogoś mocnego i przekonywującego...


Zaczął się śmiać...
- Mam przyjechać i obić mu gębę jak tamtemu... ?
- A byś przyjechał ?
- To nie jest takie proste, Robert musi wiedzieć... tu się nic nie ukryje, ale zrobiłbym to... z przyjemnością...
- Odwdzięczę się...
- Nie trzeba, dla Roberta i jego żony wszystko, ale po zawodach, bo chłop ma inne sprawy na głowie...
- Dziękuje, a tak na marginesie... zawsze jesteście z nim ?
- Tak, od wielu lat, pamiętam pierwszy jego start, na imprezie na jego cześć zasnął w fotelu, taki był zmęczony...
- A jakieś dziewczyny... po odpoczynku... ?
- Co ty, on tylko żonę kochał... tę szmatę...
- Słyszałam...
- Jak mu nie powiesz, to zdradzę ci, że wtedy podjęliśmy decyzję, że zabijemy kurwę, ale on nas wstrzymał...
- O...
- Tak nas wkurwiła z tym bachorem, co zaszła... ty mu tego nie zrobisz ?
- Jak zrobię, to możesz mnie... zabić... ale nie ... nigdy tego nie zrobię... kocham go do szaleństwa...
- Całe szczęście, bo to porządny facet...


Chłopaki nie znają jego sekretu... może już dość tych zwierzeń... wróciliśmy do stolika.
Mahmed ucieszył się, że zostanę wice szefową firmy. Znał moją historię z Mariuszem i jaką kasę z tego wykręciłam.
- Szanuję przede wszystkim dobre żony i inteligentne kobiety, a ty podobno jesteś taka dla Roberta ?
- Mamy wspólne dzieci, wspólną rodzinę i bardzo podobne zainteresowania... uzupełniamy się... w szczególnie dobry sposób...
- Oj... jesteś idealna... będziemy długo razem pracować...
- Cieszę się...
- A teraz zabawa... bo zaraz on pójdzie spać...
Zaczął się śmiać...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- Co tam, widzę, że polubiliście się... zagadał Robert...
- A jak jej nie lubić... kobieta marzeń...
- Ja, ja...
Zajebiście, niemiecko- turecka mafia mnie uwielbia, czterech jego ludzi, zabijaków, co robią co chcą, są przeze mnie kupieni.
Jak kobieta mafii u Pasikowskiego ( wiadomo dla kogo ten teks, hi, hi... dzięki )
Ale ogólnie czuję się w tej roli zajebiście, ich moc i władza udziela się jak cholera... rozglądnęłam się po lokalu, duży, wielu dziwnych ludzi, ale z nimi... kto nam podskoczy... no kto ?
- Kochana, polecę spać, ale ty się nie krępuj, tylko nie budź mnie w nocy... i słuchaj się Mahmeda...
- Oczywiście, śpij dobrze.
Wszyscy życzyli mu ukończenia zawodów...


Nachyliłam się potem do Jurgena...
- A dlaczego ukończenia, a nie wygranej... ?
- Każdy kto ukończy jest wygranym, trzeba tylko dotrwać do mety, a na np rowerze, na 180 km może zdarzyć się wszystko...
- Ok.
Siedzieliśmy jeszcze godzinkę.
Potem Mahmed mnie zaczepił...
- Robert poprosił abyśmy cię zawieźli do innego lokalu, pojedziesz tam z Jurgenem, my musimy jechać...
- On cię odwiezie, abyś się przygotowała i wpadnie za godzinę.
- Ok.
- On, jako jedyny, zna waszą sytuację, i wszystko jest ustalone z nim i z Robertem, masz się zabawić po swojemu...


Ale mnie walnęło, cipa, nie spodziewająca się niczego, natychmiast zwilgotniała, myślę, że zrobiłam się przed tym starszym gościem, czerwona. Jurgen ma mnie zawieźć na zabawę... a oni są tacy spokojni.
Normalnie zawstydziłam się, spuściłam głowę... zabawa po mojemu, ja wiem o co chodzi... i on też...
- Ja... ja... naprawdę nie muszę... mogę jechać do pokoju, do męża...i tam zostać...
- Robert prosi, więc dostajesz wszystko czego zapragniesz... pojedziecie, a jak się nie spodoba, wrócisz i po sprawie...
- Dobrze.
- Tylko jedna temat, Jurgen cię nigdy nie tknie, ma żonę i jest tradycjonalistą, zrozumiałaś... ?
- Tak.

Pożegnaliśmy się, a ja spojrzałam się Jurgenowi w oczy... śmiały się...
- Jedziemy na zabawę ?
- A jedziemy... ale głupio mi przed tobą...
- Widziałam już w życiu wszystko, nic mnie nie dziwi, a Robert prosił właśnie o mnie, lubimy się bardziej niż z innymi.
- Za godzinkę wpadnę po ciebie...


Mam tak mokro i tak mi szumi w głowie, że ledwo z nim rozmawiałam...
Wróciłam do pokoju... mam godzinę... jeszcze nie spał...
- Robert, co ty kombinujesz ?
- Prezencik, abyś się nie nudziła...
- Jesteś niemożliwy...
- Ty też...

- Kochanie, mogę zostać z tobą, jeszcze jest wcześnie...
- Wstaję o 4, muszę, zabawimy się po zawodach, ja idę spać, a ty szykuj się na zabawę...
- A co tam będzie ?
- Wszystko to, co lubisz...
- A co mam ubrać ?
- Im mniej, tym lepiej... bielizny nie ubieraj...
- No co ty...
- Mówię...


Teraz cipka znowu popuściła, ale ogólnie się zestresowałam... Nie znam miasta. ludzi, a idę... właśnie... nawet nie wiem na co... i z Jurgenem ?
Ok, całe szczęście, że z nim... przynajmniej nic mi nie będzie grozić...


Dostałam buziaka, klapsa w tyłek i poszłam do łazienki.
Gdy myłam cipę niestety odczuwałam mocno wczorajsze wyczyny... ładowałam się na posuchę... a tu niespodzianka...
Tyłek to samo, ale jakby bardziej wytrzymały jest... moje treningi z koreczkiem przynoszą wytrzymałość...


Gdy wyszłam z łazienki Robert już spał,
Pocałowałam go w czoło... spał tak spokojnie... o cholera, 5 minut...
Wciągnęłam na gołe ciało dość krótką sukienkę... i poleciałam na dół.


W samochodzie Jurgen zapytał się tylko czy mam majtki...
Pokręciłam głową...
Jego uśmiech i mój...


Lokal wyglądał z zewnątrz niepozornie, był w głębi od ulicy... a gdy weszliśmy do środka... uderzył mnie wyjątkowy klimat...
Kilkanaście stolików, bar i scena... malutka, ale scena.. w lokalu ?
Dziwne, leciała fajna muza... delikatna...
- Dlaczego tu jest scena, jakieś karaoke się odbywa... ?
- Nie, tu są występy...
Usiedliśmy się przy barze, bez majtek siedziałam gołym tyłkiem na skórze, bo sukienka zsunęła się naokoło niego...całkiem ciekawe uczucie...
Siedzieliśmy z 30 minut i nic się nie działo, drinki, gadanie...
Powoli zaczęli schodzić się ludzie, nie dużo, ale ten mały lokal zrobił się prawie pełen...
Po 10 min zaczął się jakiś ruch na scenie...
Wyszła para, zaczęli tańczyć i po chwili się rozbierać...
On dorwał się do jej piersi, ona macała go przez spodnie...


- To jest specjalny występ, prawda ?
- Akurat nie, to nie są aktorzy, tylko przypadkowi ludzie, którzy nie znają się, ale zgodzili zagrać scenę seksu na pokaz...
- Dlaczego ?
- Taki tu zwyczaj, spójrz na boki...
Zerknęłam... w każdym rogu ludzie zaczynali się kochać... macać... całować...
- Co to za lokal ?
- Wyzwolony, każdy z każdym... jeśli się zgodzi... plus występ...


Moja cipa, która była mokra, teraz popłynęła strumieniem.,..
Facet na scenie ostro zabierał się za partnerkę...
- Ten pierwszy pod sceną, to pewnie jej mąż... zobacz jak na nią patrzy...
Rzeczywiście, pożerał ich wzrokiem... od razu pomyślałam o Robercie, wysłał mnie do takiego lokalu, ale samą... pewnie nie raz tu był i wyobrażał sobie swoje marzenia...
Szkoda, że go nie ma...
- Można nagrywać ?
Pomyślałam, że jak się na coś zdecyduję, to będzie dla niego pamiątka...
- Niestety, jest zakaz, zaraz wyrzucą,...
Szkoda.


Po jakimś czasie zaczęłam sobie dotykać piersi... brodawki już bolały, nogi rozszerzyłam... ale nikt się na patrzył w moją stronę, każdy był zajęty sobą. Może Jurgen wyglądał na mojego faceta, a że chłop ma z 2 metry, nikt się mną nie zainteresuje...
Gdy facet na scenie zaczął rypać ją, tak, że darła się na cały lokal... poczułam dłonie na tyłku...
Prawie się zerwałam, nie spodziewałam się tego... ale odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego przystojnego faceta...
A jednak, mój tyłek kogoś ciekawi...
Facet podsunął sukienkę i dotykał mnie... po gołej dupce...
I co go zainteresowało ... ? Ciasna dziurka...
Włożył mi swoje palce do buzi, oblizałam i powędrowały do anala...
- Jak nie chcesz to kiwnij, że nie... rzucił Jurgen...
Moje spojrzenie, które przejęło już podniecenie, powiedziało mu wszystko...
Poczułam jego pałę, dwa przymierzenia i zaczął wchodzić...


Tylko się rozluźnij. tylko nie spinaj się... wczoraj cię rypali w tyłek, będzie bolało, ale dasz radę...
Wszedł... nie jest duży... dobrze...
Objął mnie za biodra i ruszył do przodu i tyłu... aż mnie wyprostowało...
Dwa krzesła dalej siedziała jakaś dziewczyna... wyraźnie mi zazdrościła...
Jurgen wstał...
- Idę do kibelka... baw się dobrze...
Facet złapał mnie za piersi... i mocno westchnął z zadowoleniem... takie cycki to skarb... a babka przesiadła się bliżej mnie.
Już się uśmiechała, już była inna... może to jej facet ?


A ten jechał mój tyłek, że aż miło... Siedziałam na idealnej wysokości, wchodził jak w masło... a może wysokość tych krzeseł jest specjalnie dopasowana... ?
Zaczęłam lekko odpływać... ta sytuacja... sama...lokal w Niemczech... zupełnie obcy facet, obca kobieta przede mną... nikt znajomy... wszystkie te doznania zaczęły działać jak afrodyzjak...
W domu czułam się bezpieczna, wolna i spokojna... tutaj... dodatkowo trochę się denerwowałam... ale o dziwo, dodawało to pikanterii sytuacji...
Poczułam się jeszcze bardziej wyzwolona... taka obca, w obcym miejscu... bez jakiejkolwiek kontroli... bez hamulców... zajebiste uczucie...
Wypięłam się... a babka z przodu złapała mnie za dłonie...


Uśmiechała się... polubiłam ją... ale niestety, moja dupa była teraz ważniejsza, sama przejęła kontrolę... rozmawiała z kutasem, który ją jebał... i mówiła... jest mi dobrze...
A jak jej, to i mi...
Zaczęłam się coraz bardziej kłaść na kolanach tej kobiety... ona głaskała mnie po twarzy i włosach...
A te wejścia w tak wypięty tyłek... zaczęły robić swoje...
Cholera, jeszcze trochę i dostanę analny orgazm...
Ale nie...
Facet wyciągnął i zaczął lać mi na otwór... czułam każdy strzał jego gorącej spermy...
Położyłam się zupełnie na jej nogach... dobrze mi... cholernie dobrze...
Wsadził jeszcze raz... trzy ruchy i wyjął...
Odwróciłam się, chciałam zerknąć na niego... może pocałować...
...Ale gość odszedł... jakby nic się nie stało... Cham...niemiecki cham...


Za to moja towarzyszka głaskała mnie cały czas... nie zauważyłam, ale wykorzystała sytuację i wsunęła rękę na pierś...
- Dobrze ci było ?
- Jeszcze chwila i odleciałabym...
- Nie śpiesz się, noc dopiero się zaczyna...
O kurcze... czyli to miły początek...
Wyciągnęła rękę z piersi, wyprostowałam się, a ona mnie pocałowała... mocno i intensywnie...
A potem skinęła na barmana, podał jej ręczniki papierowe... wstała i wytarła mi tyłek...
- To było bardzo przyjemne, dziękuję ci... szepnęła do ucha...
I odeszła...
Szok. ale tu są zwyczaje...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...