Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

9 godzin temu, Behemoth22 napisał:

Ta część jakoś do mnie nie przemawia, pierwsza była wciągająca  może dlatego że była bardziej prawdopodobna. Ale czekam cierpliwie może akcja się rozwinie.

Dokładnie tak samo twierdziłem na początku części drugiej.  Ale z każdym następnym odcinkiem jest... :redevil:

Oczywiście to odczucia zupełnie indywidualne, ale wierzę, że Twoja cierpliwość zostanie nagrodzona. :piwo2:

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nadal stałam z jego jedną ręką na piersi, a d**gą na prawie nagim udzie... spojrzeli się zalotnie, widziałam ich spojrzenia w lustrze, ten d**gi prawie jak zaczarowany... nie mógł trafić ręką na klamkę... ale odwróciłam wzrok ze wstydu... a On nic nie zmienił... nadal stał i mnie obmacywał...
Nie wiedziałam jak się zachować. ale na wszelki wypadek nie ruszałam się... Faceci weszli do kabin... chociaż, to świadczyło o ich kulturze... ale wtedy usłyszałam najgorszy i zupełnie nieświadomy istnienia dla mnie tekst...
- Cholera, teraz tak mi stanął, że nie mogę się zlać...
A Mój facet zupełnie spokojnie odpowiedział...
- Kochanie pomóż panu, bo przez ciebie będzie się męczył...
- CO ?
- Zwal mu, aby mógł się zlać i odlać...nie wiesz, jakie to męczące i ...krępujące... dla faceta...


Kurwa wiem, jakie to krępujące... dla kobiety... jak mam to zrobić... i dlaczego on mi to robi... ?
Patrzyłam się w jego oczy, a one lśniły od podniecenia...oczywiście cipka reagowała zupełnie inaczej niż moja świadomość, nie wiem czy to ja , czy właśnie ona skierowała mnie do tego faceta...
- Pomogę Panu... jęknęłam...
Facet stał przed toaletą, w ręku trzymał ... no trzymał... fajnego kutasa...
- Nie chcę Pani krępować... ale strzeliło mnie od razu jak Panią zobaczyłem... to znaczy tak piękną kobietę w tak wspaniałej sytuacji...
Wzięłam w rękę i zaczęłam mu trzepać...
- Nie żebym był jakimś zbokiem, ale Pani oczy, to zawstydzenie, dawno nie miałem kobiety... podziałało od razu...
- Może się skupimy na... strzelaniu, a nie gadaniu...szepnęłam...
- Nie musimy... zaraz będę lać... a mogę złapać Panią za pierś...?
- Może Pan... usłyszałam swój głos...
Walenie zupełnie obcego kutasa mocno na mnie podziałało, mokra cipa mówiła mi jaki on fajny...
- Bo w tej bluzce wyglądają obłędnie...
On dotknął moją pierś, a wredna cipka ruszyła z kopyta...jęknęłam...
- Za mocno...
- Nie... dobrze mi się robi...dlatego...
- Jest Pani podniecona tą sytuacją ... ?
- Raczej zażenowana, ale od wielu godzin jestem podniecona, i nie ma się co dziwić... kończmy już...
- Już...
- I gość lał na kibel, spłuczkę... na ścianę nawet...
- O Boże, ale mi dobrze, jak dawno nie lałem, ale się podnieciłem... jak ja Pani dziękuję... jest Pani wspaniała...
I nachylił się aby mnie pocałować... podstawiłam policzek...
- Dziękuję...

- A ja... też mogę prosić... usłyszałam z d**giej kabiny... ?
Wyszłam z kabiny, spojrzałam się na Niego, z uśmiechem wzruszył ramionami, a głową kiwnął na tak...
- Już idę...
Czułam jak soki zaczynają poddawać się grawitacji...
Facet też stał z kutasem w dłoni i również był dość ładny...
- Ale jest Pani piękna... mi też pan pozwoli...?
- Proszę się nie krępować, ona się uczy, a to jest następna dobra lekcja...
Zaczęłam mu walić, a on już bez proszenia przytulił mnie jedną ręką , a d**gą złapał za pierś i zaczął ugniatać dużo mocniej niż tamten...
- Ałał...
- Za mocno... ?
- Trochę...
- Tak lubię... brać kobiety ostro... wiele to lubi... a Pani nie...?
- Nie wiem jeszcze...
Odwrócił głowę i przez moją głowę spojrzał się do tyłu, na Mojego faceta...a on spokojnie...
- Ona to będzie lubić, może Pan ją poduczyć...
I w tym momencie jeszcze mocniej ścisnął moją pierś, zabolało... próbowałam się trochę cofnąć, a ręka z tyłu docisnęła mnie do niego... wziął rękę z piersi, dotknął mojego policzka i nachylił się do pocałunku... mocno mnie przytrzymywał, miałam dwie opcje, albo szarpać się, co na pewno nie spodobałoby się Mojemu, albo poddać się i liczyć, że ta sytuacja Go podnieci i mnie weźmie potem... i się zleje do środka... nie ma wyjścia... pocałowałam się z nim...


Nie wiem dlaczego, ale tak fajnie całował, tak mocno, pierwszy raz robiłam to z obcym facetem, czułam jego podniecenie...aż cały drżał... po chwili zjechał ręką na pierś, a ja nadal go całowałam...i czułam każde dotknięcie jego języka, a wyobraźnia podsunęła mi obraz jego języka na mojej cipce... jęknęłam i lekko się wygięłam... a on natychmiast zjechał ręką z piersi na cipkę... jęknęłam jeszcze mocniej...
- Ta suka jest chętna na więcej...
- Mówiłem, usłyszałam głos Mojego...
- Obciągnij mi...
I siłą posadził mnie na kiblu, i od razu wsadził do buzi... rękoma objął mi głowę i zaczął dociskać ile mógł...
To już d**gi kutas dzisiaj w moich ustach, i d**gi robi to samo, pierdoli je na swoje upodobanie... a mi kurwa, robi się dobrze... objęłam jego tyłek i sama się nadziewałam... po chwili on puścił ręce, a ja pracowałam...
- Ale suka, sama się pierdoli, sama nadziewa się na kutasa... ale odjazd...
Kątem oka zobaczyłam, że obydwaj się przyglądają w drzwiach kabiny... jedną ręką zjechałam do cipki i przez materiał drażniłam ją... było dobrze... muszę też coś z tego mieć... facet miał zamknięte oczy i jęczał... a ja poczułam jak pęcznieje mu członek... zaraz poleci... i w tym momencie on znowu chwycił moją głowę i wcisnął jak najgłębiej mógł... i ... strzelił prosto w gardło...
Stanowczo za mocno... wyrwałam się... a on zaczął sobie trzepać... i lał znowu na twarz, na usta, oczy.. na włosy...na bluzkę... jak ja będę wyglądać...?
- Ale kurwa odlot... ale dupa... ale suka... jesteś mała zajebista... to znaczy Pani przepraszam bardzo... Jezu jak Pani dziękuję... to najlepszy mój seks w życiu... i Panu również...
- My z kolegą od wielu lat jesteśmy wdowcami... zaczął d**gi... a to jest jak gwiazdka z nieba... już uciekamy i bardzo, bardzo dziękujemy... może jakaś kasa się należy...?
- Nie, nie trzeba... powiedział Mój... ona się uczy i ta lekcja była jej potrzebna...
- Już nas nie ma...
Kasa...hmm... nie nie jestem kurwą.. odeszli, a ja siedziałam na sedesie i grzebałam sobie w piździe... a Mój się patrzył...
- Chcesz mnie zerżnąć... nawet tutaj dam...
- Nie słoneczko, ty się uczysz, a ja cię prowadzę... umyj się znowu...
- Ale ja już nie mogę...
- Wytrzymaj... dzień się jeszcze nie skończył...


O cholera, już wieczór... muszę wracać...
- Muszę odebrać dziecko od siostry i wracać do domu, przepraszam... ale ja muszę...
Wycierałam się jak najszybciej mogłam, ręce trzęsły mi się z nerwów...
- Jak musisz. to trudno, będą inne okazje... nieprawda... ?
- Oczywiście kochany... i rzuciłam się do pocałunku...
A on mi nie odmówił... ręką złapał za pośladek i docisnął do siebie, poczułam twardego kutasa przez spodnie...jak wciskał się mi w brzuch... ahhh, jaka szkoda, ale muszę... wybiegłam...
Ok,. ale jak ja się pokażę siostrze, przecież po mojej bluzce wszystko widać... i wielu właśnie się patrzy na mnie... wezmę taryfę, jest już ciemno, może nie zauważy...zadzwonię...

 

  • Lubię 2
  • Zmieszany 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Gdzie ona jest, już po siódmej...miała być o szóstej... dobrze, że Patryczek ogląda sobie bajki i nie płacze za mamą...
O dzwoni...
- Gdzie jesteś do cholery... do taryfy ... ok, już go znoszę...
-Co się stało... ?
- Nic, później ci wytłumaczę...


O cholera, co ty siostra chcesz mi tłumaczyć, przecież wszystko widać, byłaś na seksie... ta bluzka cała mokra, pończochy... a przecież twój mąż jest w pracy... gdy odjeżdżała to jej wzrok przepraszał za kłamstwa...
Jak ona może, tak cudowna rodzina, szmata jedna... już ja jej powiem swoje...



<><><>


Ale było dobrze, moja suka uczy się w tempie, że ledwo nadążam... muszę celowo tak organizować spotkania, aby musiała się nagimnastykować, abym ją zerżnął. Jednak mam rację, czuję że jej chodzi o to samo co wtedy... chce mojej spermy, chce zajść w ciążę, najwidoczniej jej chłop nie może, a ona chce d**gie dziecko i to z tym samym facetem. Dlatego nic ode mnie nie chce, tylko zapłodnienia...
Już ja ją wyroluję, dowiem się, kiedy ma okres i tak pokieruję seksem, że kurwa długo nie zajdzie, niech prosi, aż zmięknę, a do tej pory zeszmacę ją dokumentnie, nie ona rządzi tylko ja, a moja sperma, będzie w tej piździe, w której ja chcę...
Chociaż z d**giej strony, fajnie jest mieć świadomość, że jest na świecie mój syn, jeśli jest trochę podobny do mnie i do niej...to będzie fajny chłopak.
Całe szczęście, że mnie rodzina nie interesuje, żadnych zobowiązań i żadnej baby kierującej moim życiem, nie i koniec... Niech sobie potomek żyje i niech się dobrze chowa, nic więcej...
A teraz moim celem jest wymyślanie historii seksu z kobietą gotową na wszystko... jakie to przyjemne, jaka władza, całkowite panowanie nad czyimś życiem, nad jego uczuciami i pragnieniami... zajebiste, jestem Panem tej kobiety, jej kochankiem, ojcem jej dziecka, decyduję o jej życiu... jak Bóg...


******


Zaczynam mieć poplątane w głowie jak i w życiu, chyba nie zauważyła niczego, szybko do domu, położyć spać Patryka i jedzonko dla męża, ostatnio wraca koło 20... zdążę...


Moja cipa żyje własnym życiem, robię normalne rzeczy, jedzenie, sprzątanie... a ona ciągle przywołuje obrazy seksu, ciągle widzę kutasy , które leją na mnie albo w moje gardło... mężowi prawie nigdy nie obciągnęłam z połykiem, a dziś już dwóch facetów nawet się nie pytało czy mogą... tylko to zrobiło... czy to jest tak ważne, że byli nawet brutalni... ?
Przecież byłam dla nich zupełnie obca... a może dlatego posunęli się tak daleko, może własnym kobietom tego nigdy by nie zrobili... ?
Ten jeden chciał nawet zapłacić, jak kurwie... byłam dla nich tylko szmatą... ?
Cholera ale mi dobrze.. muszę to zrobić... za chwilę przyjedzie mąż... zdążę... ale mokro... ale napuchnięta... ałlł... a...hhhh... obraz dociskającej mojej głowy do ich krocza, gdy prawie całe kutasy się chowały, ich mocne i zdecydowane dłonie... odjazd na maksa... już d**gi idzie... zdążę z trzecim... zdążyłam... ale dobrze... słyszę klucz... już jest ok, niczego nie zauważy... może jednak jestem małą szmatą...?


Na d**gi dzień, gdy zadzwonił budzik już nie spałam. Miałam rękę umieszczoną między nogami. Byłam mokra. Byłam nimfomanką ?
Nie wiem, ale od jakiegoś czasu moje myśli kręciły się tylko wokół seksu. Wstałam i pierwsze do telefonu, czy nie dzwonił...?
Co on robi ze mną... ?
Przecież plan jest zupełnie inny, a to co się dzieje obok niego zaczyna coraz mocniej na mnie wpływać... czasami, chcę samego seksu tylko dla samej przyjemności... może jednak zaczynam być nimfomanką... ale jak zajdę to się skończy, i będzie po sprawie, wróci stare życie, i będę znowu normalna...


Idę na spacer z małym, nie dzwonił, zresztą za chwilę mam okres, nic z zapłodnienia nie będzie, będzie 4-5 dni, nie ma co...
- Dzień dobry Pani...
- A to ty młody sąsiedzie... jak tam studia...?
- A dobrze, zdaję wszystkie kolokwia, mam nawet trochę wolnego czasu... a u Pani...?
- Też dobrze...
- Późno Pani wczoraj wróciła...
- A co sprawdzasz mnie... ?
- Nie do końca, ale akurat widziałem wczoraj Panią w mokrej bluzce, coś się stało...?
- Nie...
- Wyglądała Pani bardzo ładnie...
- Czy ty mnie podrywasz ?
- Nie podrywam, tylko kocham się w Pani od wielu lat... i wczoraj widziałem nawet pończochy jak wysiadała Pani z taryfy...stałem w cieniu przy płocie...
- Teraz jesteś bezczelny, powiem matce...
- A może ja powiem mężowi... ?
- Cham jesteś...

Poszłam tak zdenerwowana, że aż mi się ręce trzęsły... co ten gówniarz sobie wyobraża... nigdy go nie lubiłam, a teraz to w szczególności... ale co będzie jak naprawdę powie mu... ?
Poszłam na zakupy, zwyczajne do domu... ale cały czas ta myśl krążyła mi po głowie... myśl o strachu, o smarkaczu, który może wszystko zepsuć... gdy wracałam, to nogi mi też się trzęsły... wypatrywałam go... jak on może...?
Gdy dochodziłam do furtki zaszedł mnie od tyłu...
- Przemyślała to Pani...?
- Odczep się od mnie... nie mamy o czym rozmawiać...
- Nie będziemy rozmawiać, zwali mi Pani i będzie po sprawie...
Stałam bezbronna, oddychając płytko, czując coraz silniejsze pulsowanie cipki.
Podobało mi się... to... czego tak bardzo nie chciałam, zaczynało mnie podniecać. Nie chciałam się do tego przyznać, nawet sama przed sobą, jednak moje ciało zdradzało wszystko.
Upajałam się tym poczuciem zniewolenia, brakiem ruchu, czekając na dalszy ciąg.
- I co ?
- Położę dziecko i wyjdę do ogrodu , do ciebie, poczekaj tam...
Nie mam wyjścia, ma wszystkie atuty w ręku, albo załatwię to szybko, albo spieprzy się mój plan zanim na dobre się zaczął... zresztą, moja cipa od razu podjęła decyzję, nawet brodawki tego chciały...idę zdjąć majtki... nie wiem dlaczego to robię, przecież mu nie dam, ale już nie lubię ich nosić... drażnią mnie za bardzo...
I to uczucie bezsilności... ktoś inny podejmuje za mnie tak ważne decyzje, mówię, że nie mam wyjścia, a może tylko sama to sobie mówię, aby zdjąć z siebie odpowiedzialność, jestem słaba... czy podniecona... idę, zrobię to, chyba jednak bardziej podniecona...


- Chodź bardziej w krzaki, nie będziemy robić teatru dla sąsiadek...
- Tu wystarczy... ?
- Tak, pokaż go...
Niezdarnie rozpiął spodnie, ręce mu się trzęsły... był jeszcze bardziej zdenerwowany ode mnie... ale fajny kutas... nie za duży, nie za mały, jak wspomnę, to ogólnie, wszystkie mi się do tej pory podobały...
Wzięłam go w rękę, ciężko oddychał... pójdzie szybko... ale ja wcale nie chcę szybko, i na dodatek ogólnie to wkurzał mnie swoją bezczelnością... chwyciłam mocniej...
- Ałał...
- Coś taki delikatny...?
- Trochę boli...
- A ja lubię na ostro...
- Nie wygląda Pani na ...
- Na jaką ?
- No...
- Na kurwę...?
- Nie to chciałem powiedzieć...
- Na łatwą... ?
- Nie, na taką co w ogóle lubi...
- A co ty gówniarzu wiesz o życiu i o kobietach...
Ścisnęłam jeszcze mocniej...
- Ściągaj spodnie, chcę zobaczyć twoje jaja...
Był szybszy niż błyskawica...
- Dlaczego się nie golisz...?
- A mam... ?... a Pani...?
- Zobacz sobie...
I podciągnęłam sukienkę pokazując brzoskwinkę...
- Ale cudna...mogę dotknąć...?
- Nie dla psa kiełbasa... zwalamy i koniec pieśni...
Chwyciłam go za jaja, ścisnęłam je również mocno... prawie zawył, ale odleciał od razu...
- Ale z ciebie cieńki bolek... nie dla mnie... ja potrzebuję samca... a ty idź rypać głupie studentki...
- Ja dla Pani zrobię wszystko, co Pani zażąda, kocham Panią od wielu lat... mogę nawet być Pani psem... zrobię naprawdę wszystko...
- Uciekaj, pomyślę...
Gdy odszedł powąchałam jego spermę, polizałam palce... fajna... a może to świadomość jego młodości... szłam do domu, do dziecka i lizałam palce jak niewyżyta suka... i to było prawdą, zrobienie sobie ręką, to nie to samo, co dobre zerżnięcie, a coraz bardziej mi tego brakuje...


Moje uczucia zmieniły się w jednej sekundzie diametralnie, od ofiary, od cudownego zniewolenia do władzy... do kierowania losem d**giego człowieka... jakie to piękne... jeśli On się tak czuje kierując mną, to musi być naprawdę szczęśliwy... tylko co bardziej mnie podnieca...?
Władza czy uległość...?
Ten gówniarz mnie po prostu denerwuje, z nim podniecać mnie będzie władza, ale w życiu, z Moim wolę być na jego zachcianki, uległość to moja d**gie imię... oczywiście, aż do ciąży, potem wracam do normalnego życia...

 

  • Lubię 2
  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A już myślałem że zapomniałeś o nas w święta! Wesołych Świąt wszystkim! ❤️

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, Behemoth22 napisał:

A już myślałem że zapomniałeś o nas w święta! Wesołych Świąt wszystkim! ❤️

Alez nie :)

po prostu pracuje nawet w swieta i mam zamiany 24 h a bedac w pracy nie zawsze moge usiasc do kompa a teraz chodze praktycznie 24/24 bo ludziska wypadaja z gry jak pionki na szachownicy :(

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, swoboda-film napisał:

Alez nie :)

po prostu pracuje nawet w swieta i mam zamiany 24 h a bedac w pracy nie zawsze moge usiasc do kompa a teraz chodze praktycznie 24/24 bo ludziska wypadaja z gry jak pionki na szachownicy :(

A no to współczuję ale cóż cięzkie mamy swieta. Pamiętaj o nas w wolnej chwili.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Popołudniu spotkałam się z siostrą, głupia cipa...
- Coś ty odwaliła wczoraj...?
- Trochę się spóźniłam, miałam bardzo ważną sprawę do załatwienia... nie będziesz krzywić się na dwie godziny...
- Widziałam tą twoją sprawę, byłaś na kurestwie...
- Co ?
- Myślisz, że nie widziałam twojej bluzki i pończoch... ty tak nie chodzisz... a korale... nigdy nie ubierasz się tak, nawet na uroczystości rodzinne...i te buty... wszystko widziałam,..z kim byłaś...?
- Na spotkaniu z wydawcą, piszę książkę dla dzieci... to było spotkanie biznesowe, musiałam się tak ubrać, a na bluzkę wylałam kawę... nic takiego...
- Akurat... co to za książka... ?
- O małej dziewczynce, która gubi się w lesie i nie wie, którą drogą ma iść, dobrą czy złą... nie wie, która ją gdzie zaprowadzi...i co ją spotka, i... jak to się skończy...?
- Masz mnie za głupią, ok, jak chcesz...cześć.



Cholera, jeszcze jej mi brakuje, jak się pieprzy to wszystko, siostra, młody, za chwilę okres jak to wszystko ogarnąć.. ?
O tej książce to wymyśliłam na miejscu, i nie jest o małej dziewczynce, tylko o mnie... ale może być dobrą wymówką... nawet dla męża... a może znowu pójdę do pracy, weźmiemy opiekunkę i będę miała swój czas, tylko musi to być robota z wolny czasem, coś wymyślę...



****


Moja Karolinka na kolanach w lesie z obcymi facetami. Z kutasem w ustach... obrzydliwe... czy ją zmusili... ?
Czy ten płacz po nocach tego dotyczy... ma kłopoty... na pewno wplątała się w coś paskudnego i teraz musi to robić... a może to coś z jej przeszłości... ?
Zapytać się jej... ?
Pokazać zdjęcia... ?
Gdyby odpowiedź była prosta... ale nie jest... nigdy przez głowę nie przyszło mi do pomyślenia, że coś nas rozdzieli, ale to... dlaczego nie powiedziała mi o kłopotach, a może to nie są kłopoty... tylko prawda... nie, niemożliwe, nie moja żona, nie matka moich dzieci...przecież one są takie malutkie, a ona jest idealną matką...
Gdyby... gdyby... to nie mam po co żyć... nie dla kłamstwa...
Niech zrobi jeszcze jakieś zdjęcia, niech dowie się co się dzieje z nią... może naprawdę trzeba jej pomóc to rozwiązać...
Wolę tę myśl odsunąć niż dać się zwariować.


****

- Kochanie idę do biblioteki, przypilnujesz małego... ?
- Teraz, wieczorem... po co tam idziesz... ?
- Moja siostra namówiła mnie w końcu do napisania książki dla dzieci... i potrzebuję kilka innych przykładów...
- Piszesz książkę... ale jestem teraz dumny z ciebie... kiedy wydasz...?
- Za sto lat, ale jak nie pójdę to pewnie za dwieście...
- To idź...

Uf, jaki on jest wspaniały, kocham go każdego dnia, nie ma lepszego mężczyzny, są tylko inni... ah... moja cipka też tak myśli...ale załatwię sprawę i wrócę do normalności, tylko zajdę... a teraz naprawdę idę stworzyć pozory...
Jeszcze 30 minut otwarte, zdążę, całe szczęście, że nie ma prawie nikogo... gdzie jest dział dziecięcy, muszę to wiedzieć, ta głupia siostra zdziwi się, jak to naprawdę wypali... będzie idealna przykrywka na wiele spotkań, że niby piszę... i muszę mieć spokój... jaka jestem mądra...
Gdy szukałam jakiś książek dostałam sms...
Od niego... od razu zaczęły trząść mi się ręce...
- Chcę zdjęcie twoich cycków...
- Jestem w bibliotece...
- To co ?
Hm... no tak, to co... poszłam w kąt, rozpięłam bluzkę, stanik akurat był zapinany z przodu, rozchyliłam i trzasnęłam fotke...poszło...
- Jeszcze dwa...i jaśniejsze...
Ojejku, nie ma kiedy mnie męczyć... stanęłam na tle regału, bliżej lampy... i zrobiłam z uśmiechem... poszły... i nagle usłyszałam trzask migawki aparatu. drgnęłam, ktoś robi zdjęcia... odwróciłam się... i za następnym regałem stał chłopak i robił MI zdjęcia...
- Co to ma znaczyć...?
Wybiegłam do niego nawet dobrze się nie zasłaniając...
- Jak Pani robi sobie zdjęcie w miejscu publicznym to i ja mogę...
Ta świadomość, że znowu coś się dzieje bez mojej woli, natychmiast mnie podnieciła...
- Proszę skasować je, ja robiłam to dla kogoś...prywatnie...
Sama zdałam sobie sprawę z idiotycznego tłumaczenia...
- Tak piękne zdjęcia... ?
- Nie mam mowy... ale jak Pani chce to mogę zrobić jeszcze ładniejsze...?
Rozglądnęłam się, byliśmy na końcu korytarzu, tyle, że za 15 minut zamykają...facet był obcy, młody, tak z 27 lat, dość przystojny, czysty, grzeczny... dobry aparat, może fotograf... a co mi szkodzi...cipa już chce...a ciśnienie samo podchodzi... wraz z podnieceniem... rozchyliłam bluzkę...
Strzelił fotkę, potem jedną zasłoniłam, potem d**gą... z boku, z rękoma na całych piersiach, potem tylko dwa palce na dwóch brodawkach... stały jak oszalałe...
- Jest Pani podniecona...?
- A jak myślisz...
- Mogę je dotknąć...?
- Możesz...
W mózgu już się gotowało... chciałam tego, wróciło niespełnione podniecenie...chcica, że aż dostałam ciarki po plecach... zacisnęłam nogi... dotknął jednej... delikatnie... pocałował... nadal delikatnie... objął mnie jedną ręką na plecach, przytulił się modniej... i nagle ręką zjechał na dół, szybko pod sukienkę i już łapał cipę...
Chciałam odskoczyć, ale ta ręka na plecach nie pozwoliłam mi...
- Nie chcę tam..
- A ja czuję coś innego...
Nie miałam siły się szarpać, zresztą czy chciałam.. ?
Wsadził mi dwa palce do środka, rozchyliłam nogi sama... chciała tego... zagłębił się... zaczął wkładać i wyciągać... kurwa jak dobrze...
- Nie rób tego...
- Nie chcesz... ?
- Chcę, aż za bardzo...
Przyśpieszył, ręka z placów zjechała na tyłek, docisnął, a palce wepchnął jeszcze głębiej... za mocno... nie wytrzymam... nie mogę... nie chcę... CHCĘ... odleciałam, gdyby mnie nie trzymał, to byłoby krucho... ale on nie przestawał... po 10 sekundach dostałam d**gi orgazm... tyle, że byłam tak podniecona, że popuściłam mocz... a on wyprostował się i mnie pocałował... wyciągnął palce... i pokazując je mnie wylizał, a potem znowu mnie pocałował...jaki odlot...
Dobrze, że mnie mocno przytulał...
- Dziękuję... i przepraszam...
- Nigdy nie przepraszaj za wspaniały seks...to ja dziękuję...
- Muszę już iść, mam małe dziecko, które muszę położyć...
- Jesteś samotna... ?
- Nie, mam męża, ale się nie dowie... ?
- Za kogo mnie masz, jestem profesjonalistą, zdjęcia też nie wypłyną nigdzie...ale pod warunkiem, że kiedyś zgodzisz się na sesję pozowania... tak w studio... na pięknie...
- Dobrze...
- To moja wizytówka, zadzwoń...
- Zadzwonię...

Całą drogę do domu się trzęsłam, następny obcy facet mnie zniewolił, a ja zgodziłaby się na dużo więcej... czy jestem łatwa, czy tak bardzo pragnę seksu... co się ze mną dzieje..?
Wracam do męża i dziecka, a dziesięć minut wcześniej obcy macał moją cipę i robił zdjęcia piersi... a ja... byłam gotowa... no właśnie, na ile pozwolę...miało być tylko dziecko, a szmacę się na lewo i prawo... co ON mi zrobił, dlaczego pokazał mi ten świat, dlaczego otworzył drzwi...?
- Witaj kochanie... i jak było...?
- Intensywnie...
- To znaczy...?
Wzięłam oddech, muszę kłamać mojemu najukochańszemu mężowi... kim ja jestem... stara ja - już odeszła, ale wróci z dzieckiem, jeszcze trochę... damy radę...niczego się nie dowie, a potem będzie szczęśliwy.
- Dużo książek, dużo czytania, to nie jest takie łatwe jak się wydaje, aby było porządne muszę się bardziej przygotować, myślę nawet o pójściu do pracy na kilka godzin, do jakiegoś wydawnictwa, wiesz, nabiorę doświadczenia, złapię kontakty, o garnę środowisko, poznam ludzi... co ty na to ?
- Ale Patryczek jest jeszcze mały...?
- Dobra opiekunka na kilka godzin da radę... to tylko czasowe...
- Może to nie jest zły pomysł...?
- Kochany jesteś, chodź czas na kolację...
 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dostałam okres, może to będzie ten miesiąc, za dwa tygodnie musi mnie wyrypać i się zlać w cipę, i wtedy wszystko się skończy.
Dużo zaczęłam czytać o pisaniu, szukałam ofert pracy i jedno było całkiem fajne... zadzwoniłam.
- Tak, szukamy recenzentki, praca na miejscu jak i w domu, jak Pani wygodnie, godziny do ustalenia, płaca za recenzje, od sztuki, ile Pani wyrobi tyle zarobi.
- Idealnie, kiedy mogę zacząć ?
- Od zaraz.
- Przyjadę i podpiszemy papiery jeszcze dziś.
- Czekam.


Ale wspaniały układ, taka robota w mojej sytuacji to marzenie... Ubrałam się normalnie i poszłam. Muszę jeszcze tylko podrzucić małego do siostry, uspokoję ją nowymi wiadomościami. Siostra miała 3 dzieci i siedziała w domu, nie będzie narzekać.
Gdy wychodziłam z domu dopadł mnie sąsiad.
- Witam piękną...Panią...
- Cześć, śpieszę się, idę do pracy...
- Odprowadzić Panią ?
- Nie trzeba.
- Chciałbym coś Pani pokazać... ogoliłem się...
Chociaż się śpieszyłam, a na dodatek miałam małe dziecko, to od razu wyzwoliło we mnie podniecenie...
- Zrobiłeś to dla mnie... ?
- Dla Pani wszystko..
- Wracam za godzinę. albo dwie, poczekasz, chcę zobaczyć twoje ogolone jaja, tyłek też ogoliłeś ?
- Wszystko, poczekam... nawet wieczność...


Moja cipa zaczyna robić się wredna, słowo w okolicach seksu, a ona wariuje, dlaczego to się dzieje bez mojej świadomości... ?
A może moja świadomość jest tego świadoma i sama tego chce... i nie interesuje ją, czy chcę, czy nie... ona zawsze chce...

- Siostra mogę zostawić go na dwie godziny... idę podpisać umowę o pracę...
- Ty idziesz pracować, po co ci to ...? masz dziecko...
- Idę pracować do wydawnictwa, pomogą mi wydać tę książkę, o której ci mówiłam, sama nie dam rady, a oni mają dojścia...
- Ty mówisz tak naprawdę... ?
- Zapytaj się Marka, sam mi to zaproponował, nawet powiedział, że załatwi opiekunkę do małego...
- A ja myślałam...?
- Oj siostra, nie myśl za dużo, jesteś dobrą matką, i za to cię kocham najbardziej... lecę...
- To leć...


- Witam Panią...
- Karolina...
- Tu są papiery, ma Pani doświadczenie...?
- Dużo się uczę, dam radę...
- Ok, tu są trzy powieści, proszę opisać wrażenia, sprawdzić pisownię i dopieścić ewentualnie, aby czytelnik to kupił... jak Pani chce, mamy dużo wolnych biurek...
- Wolę pracę w domu, mam male dziecko i lubię ciszę...
- Dobrze.


Już nie mogłam wytrzymać, moje myśli leciały do domu, do studenta, cipka robiła się coraz bardziej mokra, chociaż w okresie... to śmieszne...
Zaraz będę... na co mam ochotę...?
- Czekasz...
- Mówiłem...
- A nie masz nauki...?
- Jest lato, mamy wolne...
- No tak...
- Zresztą i tak cały dzień, i całą noc myślę o Pani... o tym co się stało...ja mogę...
- Nie gadaj tyle, wchodź, niech nikt nas nie widzi, a jak komuś powiesz...
- Nie powiem nikomu...
- A co studiujesz..?
- Informatykę.
- Super, naprawiasz mi komputer, w razie czego...
- Jasne.
- Ściągaj wszystko...
Jak zwykle błyskawica...
Ładne jądra, podniecony na maksa, prawie wciągnięte, a główka kutasa jakby fioletowa...zaraz mu urwie...
- Co robimy... ?
- Co Pani pragnie...
Wzięłam w dwie ręce, bawiłam się kutasem, potem jajkami, sprawdziłam, wszystko wygolone... spojrzałam się mu w oczy...miał zamknięte, usta rozchylone, oddychał ciężko...
Klęknęłam i włożyłam sobie do ust...pachniał...nie to, co ci mechanicy w galerii, oni nie pachnieli... ale, co tam...
O cholera, młody spuścił mi się do buzi...
- Przepraszam...
Przełknęłam.
- Szybki jesteś...
- Myślę tylko o Pani, to było mocniejsze ode mnie...
- Nie martw się, zaraz to poprawimy...
I wzięłam jeszcze raz do buzi, wylizałam i zaczęłam ciągnąć... podobało mi się, schlebiało, że jestem jego Panią, że tak na niego działam, ale chyba tak działam na wielu, a mi to się zaczyna podobać...
Ładnie ściskałam jajeczka, były takie gładkie, takie młode, podniecone i podniecające... zjechałam ręką niżej... jęknął mocniej... chyba mu dobrze... rozchylił lekko nogi... chce jeszcze niżej...?
Dotknęłam jego dupki... i od razu strzał do gardła... o kurwa, ale mocny... trafił od razu głęboko...wcisnęłam palec jeszcze mocniej... a on lał raz za razem... i jęczał... jak młodzik...
- Jezu, co Pani mi zrobiła... ?
Połykałam, nie mogłam odpowiedzieć...
- Sama nie wiem co... a co...?
- Dostałem wytrysk od razu jak dotknęła mnie Pani... no tam... na dole...
- A jakie to ma znaczenie gdzie.. ?
- Chyba jednak ma, bo wytrysk był taki mocny, jak pierwszy... ja ... bardzo przepraszam...
Wyczyścić Panią...?
- Tak, ustami... wyliż mnie...
Gdy zaczął całować mnie po całej buzi coś we mnie wstąpiło, taki strzał podniecenia, że aż prawie zwaliło mnie z nóg...
- Coś się stało... ?
- Tak, masz mnie zerżnąć tu i teraz...
Zaczęłam ściągać spódniczkę, majtki z podpaską... zobaczył trochę krwi...
- Czy Pani ma...?
- Tak, mam okres, ale ty mnie zerżniesz i się zlejesz do środka...
Jego kutas nie zwiotczył się ani na chwilę, spojrzeliśmy sobie w oczy, i one powiedziały nam wszystko... odwróciłam się, wypięłam tyłek, oparłam o stół, a on podszedł, nacelował, złapał jedną ręką za biodro i delikatnie zaczął wsadzać...
- Masz mnie wziąć ostro, jak kurwę...
Wcisnął do końca... zabolało... ale to nic...bo mój mózg powoli zaczął eksplodować... i połączył swoje podniecenie z podnieceniem cipki... orgazm przyszedł natychmiast...
Młody trzymał mnie za biodra i pierdolił bardzo szybko, on również był w szale... gdy moja cipka zaciskała się na jego kutasie... jęknął... ale nie przestawał... zaczął iść d**gi orgazm... nabijałam się w ekstazie na jego członka, a on próbował mnie przerżnąć na pół... nachylił się i złapał za piersi...i w tej sekundzie dostałam i czułam jak i on wlewa we mnie swoją spermę...odlot... boskie uczucie rozlewającego się podniecenia po całym ciele...
Każdą komórką czułam tę słodycz, tę eksplozję barw uczuć...świat był jeszcze bardziej piękny, niż kiedykolwiek...
Przestał się ruszać...
- KOCHAM PANIĄ...
Wysunęłam jego kutasa, odwróciłam się, spojrzeliśmy na niego, cały we krwi... i poczułam jak po udach płynie jego sperma i moja krew...
- Idziemy do łazienki.
- A teraz mnie umyj...tam masz mydło do toalety intymnej...
- Ale ja nigdy...
- To masz szczęście, to będzie twój pierwszy raz...
Zaczął bardzo delikatnie, był czuły, spokojny, wielokrotnie patrzył mi się w oczy, wiedziałam, że chce mnie pocałować... ale nie dam mu... on jest moim psem... do służby, a nie do przyjemności...powiedzmy...
- Czy mogę Panią...
- Nie, dosłownie warknęłam...
Cofnął rękę od razu, przestraszył się...
- Skończyłeś... ?
- Chyba tak, bo już nie widać krwi...
- To możesz ją wylizać...
Nie wiem, czy się zastanowił, ale od razu klęknął i wpił się w cipeczkę... dobrze mi robił... oparłam się o umywalkę, podniosłam nogę na sedes, on objął mnie za tyłek, docisnął i lizał cały środek, jego język był bardzo... elastyczny... zaczęłam dostawać... coś szybko dostaję orgazmy... wypięłam się w ekstazie... dociskając jego głowę jak najbardziej mogłam... zaczął puszczać...
Rozbolała mnie trochę głowa od tego napinania... spojrzałam się na niego... był cały umazany we krwi... siedział, naprawdę jak psiak u moich stóp...
- Jesteś cały w mojej krwi...
- Mi to nie przeszkadza...
I wtedy znowu coś we mnie wstąpiło, nie mam pojęcia skąd te myśli nadchodzą, przecież ja ich normalnie nie mam...
- Umyję cię...
- Nie trzeba, zrobię to sam...
- Obsikam cię, to będzie umycie...
Sekunda zastanowienia...
- Wszystko czego sobie Pani życzy...
Boże , co ja robię, skąd to się bierze, jestem coraz bardziej zboczona, ale te pomysły przychodzą od tak... jakbym zawsze je miała...
Zaczęłam lać, a on mył się naprawdę, nawet otworzył usta, ale od razu wypluł... zalałam mu cale włosy, śmiać mi się chciało, ja też szłam ulicą cała umazana w spermie... on tak pójdzie do domu... gdy skończyłam... pocałował cipkę...
- Dziękuję za wszystko, naprawdę kocham Panią...
Jednak łagodność jest we mnie...
- Weź prysznic, ja się ogarnę sama...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Umyłam się, poszłam do pokoju, ubrałam, muszę iść do siostry po Patryczka... gdy wyszedł z łazienki, bez słowa ubrał się ...
- Dziękuję i do widzenia...
- Cześć.


Gdy szłam, analizowałam całą sytuację, co się ze mną dzieje... gdyby mój mąż się dowiedział... czy ja go krzywdzę...?
Nie wiem, to się nie może wydać, jak zajdę w ciążę, to młody sam się odczepi, zrozumiałe, pojedzie na studia i koniec. Sprawa załatwiona.

- I jak tam praca... ?
- Dostałam od razu, będę musiała częściej cię prosić o pomoc, chyba, że szybko znajdziemy opiekunkę, ale w razie czego na kilka godzin mogę go podrzucać... ?
- Możesz, tylko uważaj...
- Na co.. ?
- Oj siostra...


Gdy wracałam w połowie drogi złapał nas deszcz, taki mocny, a potem chyba było oberwanie chmury... staliśmy na przystanku, a żaden autobus nie jechał, od tamtego razu czasami patrzę się w okna autobusów, może go spotkam jeszcze... ?
Po 20 minutach było mi już ciężko czekać...
- Dziś na razie nie przyjadą... usłyszałam...
Facet z parasolem przechodził obok nas...
- Dlaczego ?
- Pod mostem jest dół i teraz jest tam jezioro...
- Idzie Pan w stronę Piłsudskiego.. ?
- Nie do końca, ale pomogę Pani.
- Paskudna pogoda...
- Dziś tak...
Niosłam Patryczka na rękach, trochę już ważył, przekładałam na d**gą, cale szczęście, że nie lało na nas...
- Jak Pani chwyci parasol, to pomogę go nieść...
- Jest Pan bardzo uprzejmy, już nie mogę...
- Da go Pani...
Wzięłam parasol, on małego i tak doszliśmy do mojego domu...
- Tu już mieszkam, dużo Pan nadłożył...?
- Trochę, mieszkam na Jagiełły, szczęście, że Panią spotkałem, bo raczej się nie przejaśnia...
- Przecież to cały kawał drogi...jak mogę podziękować... ?
- Buziak wystarczy...
Spojrzałam się na niego, na jego oczy, błyszczały... wiem, co to oznacza... podsunęłam się i pocałowałam go, a potem wsunęłam mu język do buzi... odwzajemnił... było bosko... nie przestawał... ja również... aż maly zaczął się wiercić...
- Jednak muszę iść...
- Ja również... chociaż... cudownie Pani całuje...może kawa...?
Staliśmy na deszczu, przed domem, patrzeliśmy sobie w oczy, on chciał, ja chciałam... dziecko między nami...
- Mam dzisiaj okres...palnęłam...
Zrozumiał, że jestem chętna, że może posunąć się dalej...
- A obciągniesz mi...?
To było bardzo bezpośrednie, chamskie, ale dostałam uczuciem, które uwielbiam... rozkaz, który zmusza mnie do uległości... cipka zawołała - TAK, zacisnęłam uda, zauważył to...
- Idziemy...powiedział...
Otworzył furtkę, ruszyłam bez słowa, jego oczy mnie prowadziły...miękłam z każdym krokiem... ledwo wyciągnęłam klucze, ręce mi się trzęsły, on otworzył drzwi... weszliśmy...
- Położę małego...
- Ja skorzystam z łazienki...
Jak w amoku poszłam z Patryczkiem do jego pokoju, i tak był zmęczony, nie próbował się nawet bawić, zasłoniłam i go położyłam...dałam całusa i wyszłam do przedpokoju... jeszcze go nie było...
Złapałam się za pizdę, grzała się od środka, podpaską podrażniłam ją dodatkowo...
Dwie godziny wcześniej obciągałam sąsiadowi na tym dywaniku, dałam mu zlać się w do środka, a teraz mam następnego obcego faceta i zaraz mu też obciągnę... może nawet się skuszę...
Wyszedł nagi... był piękny, mocno zbudowany, kutas stał jak drąg, na ramionach miał dwa tatuaże... ależ one mnie podnieciły... zaczęłam rozpinać bluzkę... poszła...on stal i się patrzył... ściągnęłam stanik... zjechał wzrokiem się na piersi...
- Jesteś zajebiście piękna, masz cudowne cycki... dawaj swój język... obciągnij mi...
- Możesz mi mówić suko... usłyszałam swój głos...
- Lubisz na ostro..?
- Od jakiegoś czasu tak...
- A więc..obciągnij mi suko, aż do połknięcia... dajesz...
Klęknęłam, ba, padłam na kolana, podobała mi się ta pozycja... oczy na wysokości narzędzia przyjemności... może jednak jestem kurwą... zaczęłam...
Był słonawy... już ciekł... i taki sztywny, że ciężko się go polykalo... podniecenie wrzeszczało między nami... dawałam z siebie wszystko, on próbował wciskać ile idzie... nachylił się i złapał mnie za piersi... wcisnęłam głowę jak najmocniej...
- Naprawdę masz zajebiste cycki...
Nie odpowiadałam, ciągnęłam, a pieszczone piersi stawały się coraz bardziej wrażliwe... nogi to musiałam tak zaciskać, bo cipa sama rwała się na użytek... po czasie nie wytrzymałam i złapałam się za krocze jedną ręką... niestety zauważył...
- Co... suka chce rżnięcia...?
- Chcę, ale nie mogę...
A w duszy błagałam, aby on chciał, jak z młodym... dam od razu...
- Nie lubię w okresie, to jest trochę niehigieniczne dla kobiety...
- No właśnie...
- Ale jest inny sposób...
- Jaki...
- Idź się umyj i wracaj bez majtek już...
Poleciałam jak oszalała, weźmie mnie, cipa już dawno się zgodziła... nawet nie byłam aż tak brudna... wyszłam naga...
On stał w kuchni i pił sok... wyglądał jak posąg...spojrzał się...
- Kurwa. ale jesteś zgrabna i to po dziecku... ćwiczysz ?
- Nie, a powinnam...?
- Każdy kto ćwiczy ma jeszcze piękniejsze ciało...
- Jak mnie weźmiesz...?
- Jesteś dziś moją suką ?
- Tak.
- Mogę brać cię jak chcę...?
- TAK... prawie krzyknęłam...
To jego zdecydowanie mnie tak podniecało, że zaraz sama go zgwałcę...
- Podejdź suko... oprzej się o blat... rozszerz nogi... wezmę cię jak sukę, słyszysz...
- Tak.
- Zgadzasz się...
- TAK
Odwróciłam się, oparłam o blat, rozszerzyłam nogi, wypięłam tyłek, zamknęłam oczy... a on zaczął napierać kutasem na półdupki...
- Trochę niżej...
- Zamknij się suko... warknął...
I zaczął wkładać mi w D U P Ę ...
- Co ty robisz ?
- Stul ryj kurwo...
Przycisnął mnie jedną ręką za brzuch do siebie... ja się skuliłam... a jego kutas zaczął rozrywać mi tyłek... Krzyknęłam... on nie przestawał... jak boli...
- Proszę nie, ja jeszcze nigdy... wołałam...
- To będę pierwszy, nie ściskaj, bo będzie jeszcze bardziej bolało... i tak wejdę...
Czułam, że czymś nasmarował mi tyłek... i znowu zaczął wpychać... bolało jak cholera...łatwo mu mówić... nie ściskaj... jezu jak boli... chyba wszedł, bo zelżyło...
- Jestem w środku, rozluźnij się mówię...
- Nie mogę... boli...
- Przestanie, zaraz przestanie suko...
I klepnął mnie w tyłek, cholera mocno klepnął...
- Dajesz mała, zaraz odlecisz, gwarantuję...
- Dlaczego to robisz, było tak miło... prawie płakałam...
- To ty nie możesz w cipę, ale każda kurwa może w dupę, a ja lubię gwałcić analne cnotki...
Gdy powiedział, że mnie zgwałci w tyłek, poczułam niesamowite uczucie odprężenia... on ma władzę nade mną, jestem lalką do zabawy, suką i kurwą...a on zrobi co będzie chciał... tego właśnie chce on... i tego chcę JA...
- No to mnie zgwałć w dupę...
Zaczął jazdę jak szalony, a ja już nie odczuwałam bólu, przychodziło podniecenie... obcy facet mnie bierze jak szmatę, jestem zależna od niego... on chce mnie brać... to niech bierze... jestem od dawania...
Pierwszy orgazm przyszedł tak niespodziewanie, że wyłam jak w ruji... odlot na maksa...
- Dalej... chcę jeszcze...
- Mówiłem, że odlecisz...
Trzymał mnie za biodra i pierdolił jak maszyna... d**gi i od razu trzeci orgazm zwalił mnie z nóg... wyciągnął...
- Nie mogę, tego jeszcze nie przeżyłam nigdy... jesteś niesamowity... podłam na podłogę...
- Mówiłem ci, a twoje oddanie tylko wzmocniło moje podniecenie... tydzień temu rzuciła mnie narzeczona, poszła z innym frajerem i byłem tak wkurzony na kobiety, że twoja chęć wyzwoliła we mnie tylko złość, od razu wiedziałem, że zgwałcę cię w dupę... ale ty jesteś jakaś inna... tak prawdziwa... robisz to z uczuciem, a nie z wyrachowaniem...
- Taka jestem... zlałeś się...?
- Nie...
- To idź się umyj a ja ci obciągnę z połykiem...
- Nie muszę, wyliżesz mi jaja i się zleję na cycki...
Podniósł nogę na blat i podstawił jaja do buzi... chwycił mnie za głowę, przysunął i docisnął do krocza... zaczęłam lizać, a on trzepał sobie...
Byłam już zmęczona, więc palcem zaczęłam delikatnie dotykać go niżej... spodobało się...
- Lizałaś już dupę...
- Co ?
- Aha, więc nie, nauczymy cię cnotliwa panienko... wyliż mi dupę...
Jego rozkaz... no co... zaczęłam zjeżdżać językiem coraz niżej...
- Samą dupę... kurwo...
Wygięłam głowę, klęczałam zupełnie pod nim i zaczęłam lizać jego odbyt...był słony... od potu... ale ogólnie pachniał, nie było najgorzej... pierwszy raz w życiu i znowu nie z mężem, z obcym... nie ważne, dobrze mi... jedną ręką dotknęłam muszelki, a język wbiłam jak najgłębiej... minęła minutka...
- Będę lać suko...
W tym momencie zaczęłam odlatywać od swojej ręki na łechtaczce... i otworzyłam buzię odruchowo... a niech leje do gardła...
Odwrócił się, zobaczył moje oczy w ekstazie, otwartą buzię i strzelił do środka... dwa, trzy... pięć... sześć razy... dostałam w oczy i na szyję... a potem włożył mi do oblizania... nie chciałam... ale było po pieśni...wylizałam...było dobrze...
- Podziękuj mi... powiedział...
- Dziękuję za wszystko...
Nachylił się i mnie pocałował...mocno... z językiem... mogłabym go pokochać... oczywiście jako suka i kurwa... ale jestem żoną... no cóż...
- Zawijam się, przestało padać...
Ubrał się, ja siedziałam na podłodze w kuchni z twarzą w spermie, z nogami rozłożonymi, z jedną ręką w piździe i patrzyłam na faceta, który zrobił mi tak niespodziewanie dobrze, nauczył mnie nowego, a nawet nie wiem jak ma na imię. Zaraz odejdzie i już nigdy go nie zobaczę... niech tak będzie...
- Jak masz na imię... zawołał...?
- Deszczowa dziewczyna...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Patryczek spał, umyłam się, nabrzmiała muszelka prosiła o więcej... nie... szmato, nie dostaniesz, to jest stanowczo za dużo, w jeden dzień miałam więcej seksu z obcymi, niż z mężem w dwa miesiące... muszę to ukrócić... 
Wzięłam te powieści, zerknęłam na pierwszą... łatwizna, moje studia polonistyczne to załatwią, zresztą, bardzo lubię takie klimaty...intelektualne...
Uwinę się w kilka godzin, pokażę, że coś robię i wszyscy będą zadowoleni.
Już wieczór, zaraz wróci mąż... obiad gotowy, mój ukochany mąż...to wszystko dla niego przecież... choć dzisiejszy dzień, bardziej dla mnie... oj tam...
- Witaj kochanie...
- Cześć moja księżniczko...załatwiłem opiekunkę, u nas w pracy jedna babka właśnie zwalniała swoją i wziąłem od razu...
- A czemu zwalniała ?
- Bo dzieciak idzie do zerówki...i ojciec przejmie obowiązki...
- Super, kiedy zacznie ?
- W tym tygodniu... a co u ciebie...
- Zatrudnili mnie w wydawnictwie, dostałam pierwszą pracę i już połowę odwaliłam... tyle, że będę często wychodzić, bo wiesz, sprawy papierkowe...
- No tak, damy radę... jak tam mały...?
- Straszny deszcz nas złapał, gdy wracałam od siostry..
- Padało dziś ostro... i co ?
- Jeden facet mi pomógł z parasolem, bo autobusy nie jeździły...
- To miłe... co na obiad... ?
No tak, on tak zawsze, moje historie są raczej nudne, deszcz, nieznajomy, seks analny, lizanie tyłka obcemu, połykanie spermy jemu i sąsiadowi dwa razy, zerżnięcie cipy w okresie, normalne, zwykłe rzeczy... obiad się liczy... i tak nie chciałam mówić, więc żadna strata...
A wieczorem, dostałam sms...
- Tęsknisz... ?
- Szalenie...
- Będzie spotkanie i seks... zainteresowana ?
- Mam okres jeszcze 4 dni, poczekasz... ?
- Poczekamy... warto będzie... pa kochana...
Napisał kochana... już mi dobrze, idzie fajnie, po myśli, seks i sperma do cipy... i dziecko... tyle, że będę musiała przeciągnąć jeszcze kilka dni tak do środka... może się uda...



<><><>


Mam wspaniały pomysł, byłem ostatnio w tym sklepie w galerii, gdzie przystawiała się kierowniczka, mała suka...
- Poznajesz mnie ?
Sama zaczęła...
- Chętne suczki zawsze pamiętam... co tam ?
- Mam ochotę, i to wielką...
- Malutka, ja nie narzekam na braki...
To oczywiście była nieprawda, bo przyszedłem tu w ściśle określonym celu, i to ona była tym celem...
- Ale może zainteresujesz się ?
- A co proponujesz ?
- Jestem obecnie samotna, pogoniłam frajera, ale akurat był dobrym nauczycielem... umiem wiele trików...
- Mnie nic nie zaskoczy, lubię prawdziwe uczucie... babka, z którą byłem jest taką perełką, ma męża, a robi dal miłości wszystko, zresztą widziałaś... oddanie ciała i duszy...
- Mogę spróbować...
- Ja nie chcę próbować, ja chcę to mieć...
- To co mam zrobić, abyś był chętny...?
- Zobaczmy... widzisz tamtego chłopaka z dziewczyną...?
- Widzę...
- Okręć go, aby się z tobą umówił, ma ją odprawić i zwalisz mu konia w przymierzalni, a potem wygnasz ze sklepu...że frajer...i chcę zobaczyć jego spermę na twojej dłoni...
- Betka...
Poszła suka do nich, niby obsługiwała, ale oczka leciały do młodego, nie kryła się przed jego dziewczyną, ona próbowała coś powiedzieć, ale ta nachyliła się i pocałowała go w ucho... ten się uśmiechnął, niby ją objął... i dostał w pysk od swojej. 
Odeszła obrażona, a ta wzięła go za rękę i poszli do przymierzalni... szybko wszedłem obok... i słyszę jego jęki, szybka i dobra suka, zrobiła to, jakby robiła to zawsze, jak zawodowa kurwa, jak chleb powszedni...
- Co już ?
- A co, za szybko... to głos młodego... nie mogłem wytrzymać, jesteś taka...
- A ty jesteś frajerem, wypierdalaj mały zboku, bo wezwę gliny... ale już...
Ale wyprysnął, że ledwo spodnie zapiął... sekunda i go nie było... wszedłem do niej...
- Proszę, jego sperma...
- Wyliż sobie dłoń, do czystego...
- Nawet nie mrugnęła, odruch... to mi się spodobało... lizała każdy palec z osobna...
- I jak... ?
- Jesteś dobra, nawet mi zaimponowałaś, nie masz żadnych oporów...?
- Jak widzisz...
- Ale będę z moją suką, nie będzie ci to przeszkadzać...?
- Będzie aktywna, czy tylko patrzeć...?
- Aktywna, mały seks na zapoznanie, wy dwie, ja sam, ale full serwis...jak będzie fajnie, to powtórzymy...
- Ja zawsze jestem gotowa na wszystko...
- Możesz mnie pocałować...
- Nie brzydzisz się...?
- Seks to seks, żadnych ograniczeń...
Hm... dobry pocałunek, suka oddaje całe ciało, zobaczymy, czy wyszarpiemy jej duszę...?


Moja pierwsza sucz ma okres, ok, poczekamy te 4 dni, niech się wypości.. 
Zaraz jej napiszę...
- Suko, zero seksu z kimkolwiek, spotkanie za 5 dni, poszło...
Zaraz znajdę jej odpowiednie ciuchy... poślę adresy, niech kupuje... 


****


Oj, sms od niego...
- Suko, zero seksu z kimkolwiek, spotkanie za 5 dni...
Za 5 dni to za szybko, nie będę miała środka. ach... nie mogę go denerwować, postaram się wypaść najlepiej, może powtórzy...
O następny sms...
- Oto ciuchy, które masz sobie zamówić i się w nie ubrać na imprezę...
Otwieram, załączniki... przekierowanie do sklepu... o do seks shopu... o kurwa... ale krótka spódniczka... nic nie zakrywa, i ta bluzka siatkowa, przecież wszystko będzie widać. całe cycki..., pończochy normalne... ale buty... o... jaki obcas... o czerwone... piękne...
Cholera, przecież nie kupię online, bo jak przyjdzie paczka do domu, a trafi na męża, to co powiem... koniec zabawy, znajdę sklep na mieście i kupię sama, przecież muszę przymierzyć, nie może być lipy przed kochankiem. Google map, sex shop, o jest, nawet dwa, na Skromnej, ha ha, ale nazwa ulicy i taki sklep. Jutro idę.


- Siostra, mogę Patryczka na dwie, trzy godziny ?
- Możesz, co tam ?
- Lecę oddać recenzję, zrobiłam wszystko w cztery dni, muszę się pokazać...
- Ok, przyprowadź...
Poleciałam szybko do niej, potem do wydawnictwa, szef się zdziwił, że tak szybko, ale zadowolony...


Gdzie ta Skromna, powinna być gdzieś tu... o jest... a sklep... ?
Zakamuflowany, a niech tam, wchodzę...
Stara buda, ale śmierdzi starą drewnianą podłogą, pewnie jeszcze po deszczu...
- Dzień dobry... co tak śmierdzi...?
- Zalało nas, a nie mamy możliwości zbytnio wietrzyć, co Pani potrzebuje... ?
- Spódniczkę w kratę, krótką, czerwone buty na obcasie i bluzeczkę siatkowaną, czarną z długim rękawem...
- Znajdzie się... proszę za mną...
Młody facet, przystojny, za regałem stał jeszcze d**gi, oglądał chyba kasety, kto ogląda dziś kasety... ?
- Tu są buty. rozmiar.. ?
- 38 
- Proszę...
Pasują jak ulał, ale obcas chyba 10 centymetrów... jak ja pójdę i się nie wywalę, to będzie dobrze...
- I jak ?
- Dobre.
- Tu jest spódniczka... rozmiar... spojrzał się na mnie... 36 ?
- Dobre oko...
- Też jest, proszę...
- Gdzie jest przymierzalnia ?
-- Hm, nie ma... mało tu ludzi przymierza rzeczy, biorą do domu...
- Ja muszę sprawdzić, bo nie mam za dużo czasu...
- Nie krępuje się Pani, my tu już wszystko widzieliśmy...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...