Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Ale... w jego miejsce przyszło dwóch,..
A Mariusz nie protestował...
I moja złość szybko poszła w kąt...
Zrozumiałam, że jak dobrze pójdzie, to wielu mnie dziś weźmie jak swoją...


Jeden wszedł od razu, a d**gi podszedł do Mariusza i dał mi do obciągnięcia...
To rozumiem... dwa do buzi i trzeci w cipce...
Po kilku minutach dostałam następny orgazm, bo myśl, że gdyby tak jeszcze jakiś mnie brał w tyłek, podziałała tak, jak miała...
Dostawałam i chciałam ryczeć z podniecenia... ale oni nie próżnowali...
Każdy chciał mocniej i głębiej...


A dlaczego nie mam dostać w tyłek... ?
Właśnie facet z tyłu się zlewał... bo wyraźnie zwolnił... więc będę dostępna...
A każdy chce dostać w dupę...
Mam się zapytać ,czy Mariusz chce.. ?
Przypuszczam, że woli oglądać...
Ale w tej pozycji może nawet nie zauważyć... muszę się zapytać...


- Kochany... chcesz mnie wziąć ?
- Wolę patrzeć...
A jednak..
- A co powiesz, że chętnie dam w tyłek... ?


Spojrzał się na mnie... uśmiechnął... i zagadał kolegę...
- Chcesz zapakować ją w dupę ?
Od razu wyciągnął z buzi i już ubierał gumę.
Naśliniłam palce i nasmarowałam ją...
Przyłożył...
Nie lubię gumy, bo są zwyczajnie suche... ale facet chyba napluł na tyłek... bo dość łatwo wszedł.


Ale mnie rozpycha... !!!
I wkłada po jaja, a ja mężowi biorę aż do migdałków...
I czuję jak mu twardnieje...
Aż mnie gardło boli... od sztywności...
Ależ go to bierze...
Wiem... jego żona daje w tyłek obcemu... i to jest to...
Jest chętna... jak posłuszna suczka...


To posłuszna jest na wyrost... bo to ja chciałam i ja dostałam...
Mariusz zaczął strzelać...
Chciałam wszystko połknąć.. ale nie ma szans...
Wylatuje mi z buzi, bo i pozycja niewygodna...


Tak się temu oddałam, że zapomniałam o tym z tyłu...
Dopiero potężny klaps i jego jęki mnie wróciły...
Czwarty facet leje spermę we mnie... ale tylko smakuję mojego męża...
I tak ma być... on jest najważniejszy... a oni są tylko tłem naszej zabawy...


Zabawa na sali też się powoli kończyła... bo właśnie lali jej w usta... a ta oczywiście potem oblizywała...
Miałam straszą ochotę podejść do niej i ją pocałować..
Ale Mariusz właśnie się ubrał... i chyba czekał na mnie... ?
Spojrzałam mu się w oczy...
Rozanielone... zadowolone... i zrobiłam swoją minę..


- Co.. niezadowolona... ?
- Ależ tak..
- To co ?
- Mało mi...
Ruchem ręki pokazał całą salę...
- Tylko powiedz...


Jakie to było piękne... słowa prawdziwej miłości..
Sprzałam się na nią... właśnie wstawała z podłogi...
Teraz !!!
Szybko podeszłam, podałam jej rękę... spojrzała się.. uśmiechnęła... i gdy wstała, razem to zrobiłyśmy...
Zaczęłyśmy się całować...
Ona... to aktorka na dzisiejszy wieczór.. ja też...
Nasze języki mieszały spermę nie wiadomo kogo...
Nie wiem jak ona... może nie... może dla niej to tylko praca... ale moja cipka chciała kutasa...


Odwróciłam głowę na lewo... a może ?
I tak.. stał tam facet, który patrzył..
Kiwnęłam palcem... i dotknęłam dłonią tyłeczek...
Szedł powoli...
- Mało ci... ?
To był jej szept..


- Mi zawsze jest mało...
- Mogę Cię wziąć na następny występ... pobawimy się razem... dobrze płacą..
- Kochana, ja daję za darmo...


Facet już mnie zapinał...
Ręka na pierś... odchylona głowa... całował po szyi.. włosach... i tak mocno go czułam...


Byłam wstrętna, bo nawet nie patrzyłam się za mężem...
Ale szał w głowie odebrał mi rozum...
Jak dzika kotka patrzyłam za zwierzyną...


Wypatrzyłam faceta z kobietą...
Włożyłam sobie palec do buzi... głęboko... a potem oblizałam się...
Coś powiedział do niej.. i idąc do mnie, już rozpinał spodnie...
To rozumiem...
Gdy podszedł i się nachyliłam, kątem oka zauważyłam jego kobietę tuż obok..


Ten mnie brał od tyłu... a ja już smakowałam następnego kutasa...
Pachniał spermą... facet był po... ale stawał mu...
Za to jego kobieta chwyciła mnie za włosy, lekko szarpnęła i zawołała...
- Masz mu dobrze obciągnąć.. kurwo...


Już on mnie zapamięta.
Poszedł cały.. po jaja...
Ta mnie wciskała... ten mnie rypał... a moje ciało wyło z rozkoszy...
Dwóch facetów i władcza suka...
Bosko...
Znowu poczułam to wspaniałe uczucie... jestem kogoś... komuś robię dobrze... i każdy jest zadowolony...
Robią ze mną to co mają... pierdolą i wykorzystują...
Nie powinnam się tak oddawać, szczególnie przy mężu.. ale sam mnie tu przyprowadził...
Wiedział co będzie... a jak nie... to teraz widzi...

Pewnie, po zlaniu się nie dadzą rady tak szybko...
I trochę to trwało...
Ale jej popychania mojej głowy... i jej słowa, jaką to jestem szmatą, obciągarą i połykaczką spermy, facet zaczął strzelać...
Nie było dużo, więc nie uroniłam ani kropli...
Ten z tyłu, jak usłyszał jego jęczenie, też się zlał...



Dostałam porządnego klapsa... i pocałunek od laski...
- Fajna jesteś, może jeszcze kiedyś dam ci obciągnąć mojemu facetowi... a może nawet dam wylizać tyłeczek... jemu i sobie...
- Chętnie, ale najpierw mój Pan musi się zgodzić...
- Masz Pana ?
- Każda sunia ma...
- Gdzie on jest ?


Trochę mnie zdziwiło pytanie, wiec się odwróciłam, aby go wskazać... ale wokoło stało wielu facetów...
Teraz rozumiem.
Pokazałam pacem...
- To mój Pan...
Mariusz zrozumiał i podszedł...
- Twoja sunia jest dobrze wyszkolona... skusisz się na prywatnie spotkanie... ?
- Nie, dziękujemy...
- Zastanów się... ja nie proszę...
- Spierdalaj szmato... Kochanie... idziemy...


O... mój mąż ma większe jaja, niż mi się wydawało...
Ona nawet nie zdążyła odpowiedzieć... a już szliśmy do auta...
- Ale jej powiedziałeś... !!!
- Nie będzie mi byle jaka ustawiać życia... to ja rządzę... a nie pierwsza lepsza kurwa...
- Ona tak o mnie też mówiła...
- Kochana... jesteś moim słońcem i światem.. to co mówią inni jest bez znaczenia... Ty mnie masz słuchać i mi tylko wierzyć.. że Cię kocham nad życie...
- Dziękuję Ci, że dbasz o mnie...
- Zawsze ...


Wtuliłam się w jego ramię... i byłam w tej chwili taka dumna...
Mój mąż, mój facet i mój Pan...
Czego więcej pragnąć ?


Wsiedliśmy i przy dźwiękach fajnej muzyki wracaliśmy...
- Było Ci dobrze ?
- Tak..
- Jesteś zadowolona...
- A ty ?
- Ja się nie liczę... mnie interesuje tylko Twoje szczęście...
- Dla mnie się liczysz i to bardzo... bo to Ty dajesz mi szczęście...
- Ty dla mnie bardziej...


d**ga najpiękniejsza miłość, która spotkałam w życiu.. a może jednak los nie jest taki zły... ?
- Tak , jestem zadowolona na długi czas... podładowałam baterie.. i cieszę się, że byłeś ze mną...
Uśmiechnął się i pojechaliśmy...


************


Jeszcze w nocy sprawdziłam...
Mam wrażenie, że kogoś nie ma...
Nie ma takiego tłoku... więc moje poświęcenie może jest trafne... ?
Trzeba działać dalej...


***********


A rano od razu zaatakowała mnie Ania...
- Gdzie byliście ?
- Aniu... jestem tak wykochana... to znaczy wyruchana.. że na długo mi wystarczy...
- Ale jesteś menda, ty tak... a ja ?
- Masz Jurgena..
- Ale jemu już nie chce stawać i nie chcę go przestraszyć...
- Nie staje mu ?
- Staje, ale mi ciągle jest mało... wiesz... jak byłam kurwą, to miałam powodzenie... i często dawałam, teraz jakby mi brakowało tego...
- I co mam ci poradzić ?
- Umówmy się z młodym, sama mówiłaś, że mu dasz..
- Dobrze, ale zrobię to tylko dla ciebie...
- Kocham Cię..


i jak tu żyć... ?
Co powiem mężowi, że już mi brakuje ?
Najgorsze jest to., że moja cipka od razu się zgodziła i puściła soki..
Na dobrą sprawę, to wcale mnie aż tak mocno wczoraj nie zerżnęli... mogę dużo więcej...
Ok, damy młodemu po cichu... pewnie zleje się na Ance i będzie po sprawie... a ja tylko popatrzę...



************
 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

O 13 Anka zadzwoniła...
- Jestem już obrobiona i jedziemy z młodym do mieszkania... dojedziesz ?
- Dojadę...
Z ciężkim sercem wstałam od dzieci... ale to praktycznie ostatnie moje miesiące wolności... potem nie będę już szaleć... nie przy tylu dzieciach...


Ale ubierając nowe majty, zobaczyłam, że zdejmowane prawie były mokre...
Jestem ciekawa, czy byłabym Anką w innym życiu... być może tak.. choć moje ambicje zawsze pchały mnie do góry...
A teraz jadę nagrzana, na starego kochanka.. na chłopca... który jest już facetem...
Którego kiedyś szmaciłam.. i było mi dobrze...
Teraz jestem inna... bardziej szanuję życie... ale może zabawa, to zabawa ?


Gdy zajechałam do mieszkania, Anka już paradowała z piersiami na wierzchu...
Ona jednak ma dobrze, że ma takie małe..
Nie musi praktycznie nosić stanika... bo zawsze stoją...
Ja niestety muszę walczyć z grawitacją...


- Jak chcesz wziąć prysznic, to bierz...
Hm.. a może nie ?
- Młody, rozbierz mnie...
Aż skoczył...
Nie powiem, abym była nie umyta. ale i jest ciepło, i ona ciągle się poci...
Zaczął od góry... ale go skarciłam...


- Proszę tylko o dół...
- Przepraszam..
Klęknął przede mną i zaczął od szpilek...
Dosłownie z namaszczeniem je odpinał całując każdą ze stóp..
- Lubisz tak ?
- Pani Karolino.. Pani wie... jaki jestem.. nic się nie zmieniło... jestem Pani...
- Cieszę się, bo mam ochotę wrócić do naszych początków...
- Jestem cały dla Pani... i dla Pani Ani...
- To co... wykorzystam cię... a ty będziesz szczęśliwy ?
- Tak będę.. to spełnienie moich marzeń...



- To całuj mnie.. całą.. jak powiedziałeś..
Cholera, nie chciałam, a sama to robię..
Steruję jego uczuciami i swoimi pragnieniami...
I jak tu być konsekwentnym... jak usta, kogoś w tobie zakochanym, całują każdy centymetr... ciała i wywołują dreszcze...


Anka podeszła do mnie...
- Dobrze ci, czy tylko się drażnisz.. ?
- Nie wiem, ale jestem już gotowa na jeszcze...
- To nasze hormony... szalejemy i musimy to wykorzystać... po porodzie będzie tylko mleczko.. i kupki..
- Masz rację...
- A czujesz w piersiach ?
- Oczywiście, w nocy tak mnie czasami brodawki bolą i pieką, że muszę sama się pieścić...
- Mam to samo.. i czuję jak skóra się napina.. nareszcie mi urosną...
- Masz piękne..
- Akurat... wolałabym Twoją wielkość..


Zaczęła mnie dotykać..
Ciąża to piękny stan... jej dłonie sprawiały mi niesamowitą przyjemność, a usta młodego dopełniały rozkoszy...
Stałyśmy obok siebie... a on całował nasze nogi, a potem uda na przemian..
Nawet mnie jako kobietę, ten widok brał... a co dopiero jego..
Mieć dwie super laski na dotknięcie... na pocałunek...


Gdy jego usta zaczęły się zbliżać do końca ud... byłyśmy już tak rozpalone, że Anka dosłownie wbijała się ustami w moje...
A mi zwyczajnie zaczęło się kręcić w głowie...
- Muszę usiąść..
- Karolcia, jak dobrze wczoraj dałaś... ?
- Było ostro.. i namiętnie... i właśnie to czuję...
- Odpocznij... zajmiemy się tobą...
- Wolałabym, abyś to ty mu dała...
- Obie damy...
- Nie mam zgody męża...


- Jezu.. weź przestań... !!!
- Mamy inny układ...
- I tak ci pozwoli... prawda ?
- Prawda...
- A musisz mu wszystko mówić.. ?
- Muszę..
- To wieczorem opowiesz, jak będziesz mu ciągnąć.. a teraz się rozpręż...


Prawie się położyłam, oni ściągnęli mi majteczki... oparłam głowę do tyłu i zaczął się odlot...
Lizali mnie na zmianę... i nie wiem dokładnie, który język był lepszy... bo orgazm dostałam po bardzo krótkim czasie...
I niestety od razu strzeliłam ostro...
- Poleciało mi...
- Pięknie... zawołał młody...
- Nie przejmuj się..
Mają rację... młody kiedyś lizał mnie po okresie.. i był zadowolony..
Ale jak po d**gim poleciało wszystko... to chciałam ich przeprosić...
Tylko jakoś tak się poczułam, że... zasnęłam...


Wiem, to śmieszne... ale jednak jestem zmęczona...
Słyszałam jak Anka dyrygowała nim... bo słowa -- wyliż mi tyłek---- nawet na mnie jeszcze zadziałały...
Ale potem już nie słyszałam nic...



Nie wiem, ile spałam.. ale Anka, akurat, gdy otworzyłam oczy... go ujeżdżała...
To był piękny widok... jej piersi prawie się nie ruszały... tak ma je nabrzmiałe...
Za to mina była bezcenna... miała zamknięte oczy i dosłownie szalała...


- Mogę strzelać do środka ? tyle usłyszałam...
- Tak, jesteśmy w ciąży... możesz lać..
- Obydwie ?
- Tak...


Przekręciłam się do niego...
Był wniebowzięty... widziałam to.. bo w momencie lania patrzył się na mnie...
- Dobrze ci ?
- Kocham was...
Uśmiechnęłam się... to akurat wiemy...
Anka, po wszystkim, rzuciła się obok mnie...
- Wyliż mnie..
Przekręciła się na bok, tak że prawie ustami się stykałyśmy... a on dostał wypięty tyłeczek...



- Fajnie mnie liże... chcesz też spermy ?
- Niby jak, już się zlał...
- Młody... masz lizać nasze cipki na zmianę... Karolcia chce troszkę twoje spermy u siebie...
Aż skoczyło mi... dobrze to wykombinowała... młody od razu doszedł do mnie...
I świadomość, że jest upaćkany swoim nasieniem ze środka Anki, którym wylizuje mi cipkę... od razu ją obudziło...


- Podoba mi się..
- Karolcia zrobimy z niego naszą zabawkę... będzie nam dogadzać, ile będziemy chciały... a nie po obcych latać...
- Masz dobry pomysł.. nigdy nas nie wyda.. bo nas kocha...
- No widzisz...
- Mogę ? usłyszałam jego głos...


Ledwo odwróciłam głowę.. a on już pakował swojego kutasa we mnie...
W pierwszym momencie chciałam go opieprzyć... ale robił to z takim uczuciem,... podnieceniem... że było mi go żal.
Pieprzenie mnie to pewnie jego marzenie od tych kilku samotnych lat...
Zresztą, tyle razu już mu dawałam...
A wieczorem obciągnę Mariuszowi... i się wytłumaczę...


- Zobacz... jaki kozak... podniecasz go...
- I jak młody ?
- Bosko...
- To wypieprz naszą mamuśkę... ona też to lubi...


Jechał mnie dość ostro, choć zlał się w Ance...
Jednak młodość to jest to...
- Możesz mnie wziąć w tyłeczek... wczoraj jednak było za mało.
Przełożył i wszedł jak do siebie...
Anka przysunęła się i zaczęła masować mu jajeczka, pewnie z tyłkiem, bo ten zaczął od razu jęczeć...


- Ale mi dobrze...
- Zlejesz się d**gi raz ?
- Może ?
- Anka.. to nasz piesek.. ale pokaż mu co potrafimy... wyliż mu tyłek...


Wiem, nie powinnam tak robić.. ale Anka aż skoczyła... dla niej to było jak polecenia od klienta...
Wykorzystuję ją... on mnie... ona jego... każdemu jest dobrze... czy to, nie jest kwintesencja szczęścia... ?
Widziałam jej głowę w dole.. jego natychmiastowe jęki.. a potem strzał...


Teraz on padł wykończony...
Ależ piękne...
A jemu było jeszcze piękniej.. bo Anka zaczęła mu lizać jajeczka...
A po chwili, musiałam być czysta, wzięła normalnie do buzi...
Ta dziewczyna nie ma żadnych ograniczeń...
I dobrze.. i a co tam...


Poleciałam do łazienki... i już prawie chciałam zadzwonić... ale weszli za mną...
- Karolcia... powiesz mu wieczorem.. nie wygłupiaj się..
Ok, ma rację..
- Młody, wchodzisz pod prysznic...
Co ona kombinuje ?
Już wiem...


- Masz mi dogodzić... !!!
Zaczął ją lizać, ale nie wiedział, co ona zrobi...
Ja wiem i ... jestem małą kurewką... więc chciałam to zobaczyć..
Zaczęła lać na niego..
A on nic... jakby było to coś normalnego...
Nie połykał, ale i nie przerywał...
- Choć Karolinko.. zobacz jaki wprawiony...
A co mi szkodzi... ?


Gdy Anka kończyła od razu przeszedł do mnie...
Podniosłam nogę.. zrozumiał, zahaczył od razu o tyłek...
Byłam umyta... więc nie mam obaw...
Po chwili zaczęło mi się zbierać.. ale u mnie to często łączy się z orgazmem, więc postanowiłam to wykorzystać...
- Aniu.. dogodzisz mi ręką... ?
Nie było to widzimisię... zwyczajnie musiałam się trzymać i brakowało mi ręki..
A jej palce idealnie potrafią zająć się cipką kobiety.


To była chwila.. a przyszło wszystko...
Anka dodatkowo zaczęła mnie całować... wiec opanować się było ciężko...
Poleciało wszystko... a świadomość, że mogę się nie krepować, że nikogo to nie zniesmaczy... to puściłam fantazje...
Był mocny.. i taki pełny...
A jego jerzyk wariował...
d**gi... to znaczy czwarty... a co tam...
Aż usłyszałam swój krzyk...
I prawie się przewróciłam.. dobrze, że Anka mnie trzymała...


- O... Karolinko... dajesz malutka...
- Mocne były...
Ledwo łapałam oddech...
- Młody, przestań już, bo nie wyjdziemy...
- Ja mogę do wieczora...
- Ale ja nie...


Musiałam wyjść, bo naprawdę, dostałabym tam z 10...
I co wtedy powiedziałabym mężowi... że gówniarz mnie tak załatwił ... ?
Anka jeszcze go trochę pomęczyła... i jak wyszła, to była aż spocona..
- Też dostałam, on jest boski... a Ty ... ale mnie wzięło...
- Anka... tak nie można... jesteśmy zwykłymi kurwami..
- Protestuję.. jesteście niezwykłe...


Wiemy... ale to nie zmienia faktu.. że zabawiamy się jak panienki...
Jak niewyżyte milfy... i jeszcze w ciąży...
Jak tak pójdzie, to ... to.. co ... będzie pięknie..


*************

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wieczorem chodziłam za nim jak struta...
Aż wyczuł..
- Coś Cię męczy... prawda ?
- No...
- To mów...
- Teraz to mi wstyd...
- Opowiadaj...
- Bo mam problem z Anka... ona ciągle chce... Jurgen już nie wyrabia... a tę.. nosi..
- I co ?
- Nie wiesz, ale jak mnie zamknęli w szpitalu, to Ankę rzucił facet, nie poszło jej w interesach, zbankrutowała i zastała... kurwą... i teraz jej tego ... jakby brakuje.. ma wysokie wymagania.i hormony kobiece... wiesz kochany...
- I co ty masz z tym wspólnego... ?


Już chciałam mu tłumaczyć, ale zobaczyłam lekki śmiech w jego oczach...
- Czy ty mnie podpuszczasz ?
- A jak myślisz ?
- Uważam, że jesteś świnią.. ja się tłumaczę... a ty co ?
- Winny się tłumaczy... dajecie razem ?
- Od razu dajemy... ten młody, co przyjechał z Anglii, nasz informatyk był kiedyś moim uległym, jeśli wiesz o co chodzi... ?
- Wiem.
- Więc... Anka chciała się zabawić.. przynajmniej to swój.. i on nas kocha... no wiesz... jak... swoje...
- Jeśli będziesz wracać do mnie... i mnie kochać... to możesz robić co chcesz..
- Wiem, ale źle się czułam, że nie wiesz...
- Mamy dużo pracy w fabryce i dobrze, że mnie nie rozpraszasz... opowiadaj w domu, tak jak teraz i będzie ok...
- Jesteś kochany...


Wtulona w niego... po godzinie obciągnęłam mu i zasnęliśmy...
Nawet ich nie liczę.. jestem silniejsza i walczę... w sobie... ale walczę...


***********


Na d**gi dzień wpadłam na pomysł...
Pojechałam do fundacji...
- Anka... muszę porozmawiać z tą kobietą, od tego dziecka, co Jurgen robił porządki.
- Jest w ogrodzie...


- Witam Panią... o jak się czujecie... ?
- Boję się, bo choć siedzi, to jednak kiedyś wyjdzie...
- Mam pomysł.. a gdyby się pani wyprowadziła daleko, od niego.. ?
- Nie rozumiem, nie mogę tu przebywać.. mam odejść ?
- Nie o to chodzi... kupimy pani mieszkanie w miejscowości w jakiej pani chce i tam pani zamieszka, a on nie znajdzie...
- Naprawdę ?
- On wróci i będzie rozrabiać.. a to nikomu nie jest potrzebne...
- Zawsze chciałam mieszkać na morzem...
- To znajdziemy mieszkanie nad morzem i sama panią zawiozę...


Jak rzuciła mi się w ramiona...
Ona nie wie, że robię to dla siebie...
Dla swojej duszy... i odkupienia...
To następna myśl z filmu...
Ale czy to jest teraz ważne... ona jest ważna... i jej spokój...
Mamy pieniądze naszego pisarza... i niech idą na dobre cele...


********


W ciągu tygodnia znalazłam mieszkanie na nowym osiedlu we Władysławowie... za 260 tyś...
I wtedy pomyślałam, że tych pieniędzy wystarczy jeszcze na 5 mieszkań...
To będą dobre uczynki...
Mariusz zaoferował, że nas zawiezie.
Wiele bagaży nie miały, wiec kupimy wszystko na miejscu...
Jak się cieszę...


********


Jedziemy... gra świetna muzyka, mamy nastroje do śpiewania... i każdy się uśmiecha.
Jej córka tak dziwnie się patrzy na mnie...
- Jesteś zadowolona.. ? zapytałam się..
- Jestem szczęśliwa...


Potem cisza...
Aż po chwili..
- Dlaczego pani to robi... ?
- Lubię pomagać ludziom..
- A ja myślę, że jest pani inna...
- Jak inna ?
- Jak anioł...


Cholera, gówniara... nie ma 10 lat... a taka mądra...
- Masz rację, jestem inna, ale nie jestem aniołem, po prostu mam swoje powody... ale to nie ma znaczenia...
Uśmiechnęła się.. ale i próbowała zasłaniać rany na rękach...
Gdybym nie doświadczyła tego, co mnie spotkało... to gnój byłby zabity...
Ale teraz znam koszt odbierania życia... i wiem, że są inne sposoby na rozwiązanie problemów...
Czasami to zwykła ucieczka...
To, co teraz robimy.,..


Zajechaliśmy, mieszkanie piękne...
Dziękowała po sto razy...potem był notariusz.. i papiery...
A na koniec meble dla niej i małej...
Mariusz poskręcał wszystko, ale trwało to razem ponad tydzień...
Gdy mieliśmy wracać widziałam , że jest zmęczony...


- Ja poprowadzę... ty odpocznij... a wiesz co... może pojedziemy odpocząć.. ?
- Co masz na myśli.. ?
- Mój mąż, Robert wziął mnie kiedyś do Sopotu... chciałabym tam wrócić, jeśli nie masz nic przeciw...
- Możemy...
- Wiesz, że teraz Ty jesteś moim mężem i tego nie łączę..
- Wiem...


Jadę do Sopotu... na molo... do naszych wspomnień...
Ale po kilkunastu kilometrach pomyślałam, że jestem jednak świnią..
Mam nowego faceta, a ciągnę do moich wspomnień...
Nie, nie do Sopotu... pojedziemy do Gdańska, na starówkę... też nie widziałam..


- Kochany, zmiana planu, jedziemy do Gdańska... Robert odszedł i nie będę wracać...
Nie spojrzałam na niego... ale myślę, że poczuł ulgę..


********

Dojechaliśmy..
- Przepraszam, czy jest tu jakiś hotel... ?
- Nad Motławą.. tam i tam...
- Dziękuję..


O.. ładny... nasz poziom...
Szybki prysznic i klęknęłam na łózko..
- Mężu.. masz ochotę.. ?
- Zawsze...
Chciałam w razie czego mu postawić.. ale on był przygotowany.
Zapakował po jaja i do razu zaczął mnie brać...
Ale mi dobrze...
Dawno nie miałam wolnego... strasznie dawno... i teraz ta wolność działała jak afrodyzjak...
On wchodził, a ja odpływałam...
Nie wspominałam Roberta... teraz jest Mariusz...


Nagle, gdy prawie zaczęłam dochodzić on wyjął...
- Coś się stało ?
- Nie kochanie... ale czyż... nie mamy czasu ?
- Nie dokończysz.. ?
- Nie... mam ochotę to przeciągać.
- Maniek !!! zerżnij mnie... !!!
- Karolinko... musisz nauczyć się cierpliwości... mówiłem kiedyś, że sama droga potrafi być przyjemnością..
- Ale tak nie wolno..
- Idziemy pozwiedzać...
- Teraz... ? ... jest już wieczór...
- Na pewno jest pięknie.



- Zabiję Cię.. przecież ja zwariuję..
- A może taki jest plan ?
- To kim teraz jestem.. ?
- Dziś będziesz sunią... zobaczymy...


Udusiłabym go... to jest znęcanie... jak on może.. ?
Ok, wyszliśmy na stare miasto... jego dłoń, którą mnie trzymał, aż parzyła...
Cały czas mnie trzymało... aż iskry szły...
A ten... zobacz to... zróbmy zdjęcia...
Nie pamiętam połowy...
Potem zgłodniałam..
- Zjemy coś tu , czy w hotelu ?
- Zobacz.. tam jest jakiś lokal..
- Prowadź Panie..


Po schodach w dół... w niesamowity klimat...
Jak pięknie...
Rozejrzał się...
- O może tam...
Wskazał na stolik.. ale, gdy podeszliśmy, on usiadł przy tym z boku...


- Co robisz... ?
- Masz usiąść sama... ja będę plecami do Ciebie..
- Dobrze..
Coś kombinuje... ale w taki sposób...


Zamówiliśmy... dość szybko przynieśli... i zaczęliśmy jeść...
- Widzisz tę parę przed Tobą...?
- Tak..
- Jedz tak., aby facet to zauważył...
- To znaczy... ?
- Jesteś kobietą... suczką... wiesz jak..


Hm.. tego się nie spodziewałam, trochę już mi opadło...ale teraz wróciło tak samo mocno...
Aż zacisnęłam nogi... bo facet zauważył..
Jego partnerka, pewnie żona patrzyła się w telefon..
Delikatnie wkładałam mięso do buzi.. potem się oblizałam...
Facet też jadł... ale wyraźnie był poruszony..


Sos, który został na ustach, został przeze mnie oblizany palcem i włożonym do buzi...
- I jak kochanie... ?
- Wspaniale... mam go poderwać. ?
- Masz go skusić na toaletę... jest tam w głębi... i jeszcze kilka stopni w dól... będę pilnować w razie czego...
- Dobrze...


Teraz to już nikt mnie nie zatrzyma...
Majtki są mokre.. uda są mokre.. a piersi aż się podniosły...
Nie wiem, czy widzi moje brodawki.. ale... zaraz zobaczy krok...
Rozszerzyłam nogi...
Tak... ale się spojrzał .. !!!


- Patrzy mi się w cipkę.. jesteś zadowolony ?
- A Ty ?
- Jeśli to Twój plan, to działa.. zaraz zwariuję.. a jak nie będzie chciał. ?
- Zdejmij majtki..
- Co ?
- Słyszysz... nikt i tak się nie patrzy... mało tu ludzi...

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wsunęłam ręce pod spódniczkę i powoli zaczęłam ściągać majteczki, cały czas patrząc się w jego oczy...
Facet jadł.. ale już raz się zakrztusił...
Niestety, jego żona nawet nie zareagowała.. tylko telefon..
Nie dziwię się jemu..



- Jestem gotowa... pokazuję mu gołą cipkę.. a on się patrzy...
- Kiwnij głową... i idź do toalety...
Uśmiechnęłam się.. i ..kiwnęłam...


Musiałam przejść obok niego...
Jego kobieta przeglądała Facebooka..
Gdy zeszłam... po minucie usłyszałam kroki...
To on..
Oparłam się o ścianę... on od razu podszedł i rękę wsadził pod spódniczkę..
Czekałam, aż zobaczę Mariusza...
Gdy zobaczyłam cień za drzwiami.. zaczęłam go całować..


- Chcesz tego... ?
- Oczywiście... bierz mnie..
Jego palce już były w środku..
Potem na piersiach... latały po całym ciele..
- Ale jesteś piękna..
Podniósł spódniczkę do góry, tak, że stałam z gołą cipką na widoku..
Klęknął i zaczął mnie tam całować.



Ależ mi dobrze...
Nie przeszkadza mi, że cipka jest cała mokra od soków... jak chce mnie wziąć, to niech całuje...
Podniosłam nogę na kibelek i rozpięłam górę..
Moje piersi są straszenie drażliwe... a brodawki tym bardziej...
I cholernie było mi dobrze...
Co wyrażałam jękami...
Całował mnie i bawił się cipką..
Prawie zwariowałam...


Podniecenie sprzed 2 godzin uderzyło mnie od nowa...
Chciałam tego... bo chciałam... a ponadto mój mąż mi to podarował...
Facet jechał moją cipkę trzema palcami... i niestety.. nie wytrzymałam...
Pierwszy był tak silny... że musiałam się trzymać drzwi...
A moje jęki... e.. mam to gdzieś...


- Dobrze ci ?
- Jesteś niemożliwy.. i umiesz to robić...
- Lubię gorące kobiety... mam jechać dalej,. czy mogę Cię zerżnąć...
Jak ja uwielbiam takie słowa... od razu działają...


Szybko wyciągnęłam.. kucnęłam, i zaczęłam mu obciągać...
Może i nie potrzebnie.. bo stał jak drąg... ale niech wie, że ma fajną babkę, co też się zna...
Z wypiętym gołym tyłkiem obciągałem całkiem fajna pałę...
Mariusz musiał mieć fajny widok.. jestem ciekawa, czy wali sobie... ?


- Poczekaj.. ubiorę gumę..
Pomogłam mu..
I wtedy pomyślałam, że usiądę tyłem do niego... mój mąż będzie mnie oglądać całą gołą... a facet nie będzie widzieć... zza mnie..
Wszedł lekko.. bo tak miałam mokro... że aż chlupało..
- Mokro mam... dasz radę ?
- Ja zawsze daję... ale popracuj trochę.


I się zaczęło... skakałam w rytm swojego podniecenia...
Na cicho dostałam d**gi... a potem prawie trzeci...
Bo oczywiście wpadłam na szatański pomysł...
- Jak chcesz, to przełóż go do dupy...
- Ale z ciebie...
- Kurwa ?
- Nie... laska... nigdy tak nie pomyślałbym...


Ujął mnie... i jak wszedł... to poczułam, że za jakiś czas dostanę trzeci orgazm...
Niestety.. facet nie wytrzymał...
Chciałam się podrażnić... ale bardziej musiałam się trzymać framugi... i dlatego nie zdążyłam..
Strzelał w tyłku i jęczał ... z rozkoszy...
- Przepraszam... ale już nie mogłem wytrzymać...
- Nie przepraszaj za seks... nigdy...


Było mi niesamowicie dobrze... ale czas się zbierać...
Wstałam,. a on ściągnął dość pełną prezerwatywę...
A co tam... nachyliłam się i liznęłam główkę...
- Jest pani cudowną kobietą..
- Wiem...


Facet rżnął mój tyłek, zlał się w nim... a mówi do mnie pani...
Pięknie i śmiesznie...
Ale to prawda... on mnie też nie interesuje...
Zrobiłam do dla swojej cipki i dla męża, jestem jego sunią... i to on tak chciał...


Facet wyszedł dość szybko.. a Mariusz wszedł...
Zaczęliśmy się całować.. on mnie obmacywał... i wtedy ja się okazałam wredną...
- Nie tutaj... wracamy do hotelu...
- W tym momencie to samo chciałem powiedzieć...
- Widzisz.. nawet myślimy podobnie... zresztą już się nie dziwię...
Nie było protestu, nagabywania.. mój facet jest w stanie się opanować...
Fajne to i cierpliwe...


Szliśmy jak pijani... każdy jego dotyk mnie nakręcał...
Zrobił to dla mnie ... to, co jest moim życiem,.. i podnieceniem...
Chciałam wrócić do pokoju, bo i blisko i naprawdę chcę szaleć... a nasza miłość jest tego warta...


Już w korytarzu ściągałam bluzkę..
Nic mnie nie interesuje... ani nikt...
Dotykał mojego tyłeczka... obejmował za szyję.. wplatał palce we włosy... bawił się nimi..
I miał takie maślane oczy...
Mój facet.. podnieca mnie samym sobą... a ja jego grą... jego pragnień...


Przed drwami chwycił mnie za tyłek i dosłownie wbił w ścianę...
Zerwałam stanik i całowałam go jak szalona...
Ledwo udało się otworzyć drzwi...
- Chcesz do łazienki po nim ?
- O nie.. będziesz mnie brać właśnie po nim.. masz być ostatni... pamiętaj...


Sama zerwałam spódniczkę... i już mnie całował...
Nawet nie wiem, gdzie zostawiłam majtki...
A jakie to ma znaczenie... tylko jego cudowny język..
I powiem, że wielu facetów mnie całowało i pieściło... ale on robił to jakoś inaczej...z namaszczeniem i z pasją.
Albo inaczej to czuję...
Może to po prostu miłość ?


- Wejdź we mnie... bo oszaleję...
A on... wsadził dwa palce.. i zaczął całować łechtaczkę...
To znaczy.. zasysał ją... i jakoś tak.. robił.. że wariowałam..
- Proszę...


Wyciągnął palce.. i ścisnął piersi...
Boże, kiedy mnie weźmie... ?
Brodawki tak mnie bolały od nabrzmienia... że każde muśnięcie było odlotem..
A jego lekkie ugryzienie.. aż cipkę szarpnęło..



Zaczęłam rozpinać jego spodnie...
Nogami je ściągałam... potem slipy...
Niech już włoży...
Pościel pewnie jest cała mokra... bo czuję... że płynę..
Ale on tylko położył się na mnie... objął głowę... włosy... musnął czoło... i pocałował...


Jego sprzęt wcisnął się w brzuch...
W brzuch.. a nie w cipkę... !!!
Chyba robi to celowo... ?
Ale nie mogę się zapytać, bo jego pocałunki zakręciły mi w głowie.,..
A język... taki ciepły... zresztą jego usta też.. i takie miękkie...


Ścisnął pierś.. podniósł się.. potem lekko zsunął... i wcale nie czekając... sama biodrami się nakierowałam...
Wszedł...
Mam Cię... !!!
Ależ mu stał... dotykał tylko górnej ścianki pochwy... gdzieś tego punktu G...
I tak pięknie mi wkładał... tak powoli, że czułam dotyk na każdym centymetrze...


I oczywiście pocałunki...
Powolne... namiętne... jakby rozkoszował się nie tylko chwilą... ale i każdą sekundą..
Poczułam raj w głowie, w cipce, w brzuchu... i w sercu...
Mój orgazm wybuchnie jak Wezuwiusz...


Całkowicie się rozluźniam... niech się stanie...
I wtedy to poczułam..
Jak on strzela...
Ta sama chwila...
Dostałam...
Boże... jakie to piękne...


I wtedy nastąpiło coś, czego nie zrozumiałam...
Zaczęłam płakać.. ale jak...
Nie mogłam się opanować...
Na początku nie zauważył... ale potem się podniósł... i jego zdziwienie jeszcze to spotęgowało...


- Dlaczego płaczesz... ?
- Nie wiem, chyba ze szczęścia... tak bardzo Cię kocham...
Wtulił się we mnie...a ja objęłam go...
Ta chwila ... to jest chwila prawdziwego i niezapomnianego szczęścia...



- Nie wychodź ze mnie... proszę... chcę Cię czuć... długo...
Czułam każdą sekundę... a potem minutę.. i marzyłam... aby tak wyglądała wieczność...
Nie wiem, ile to trwało.. ale potem zsunął się... i wtuleni zasnęliśmy jak najszczęśliwsi kochankowie...



***********

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Następny poranek był porankiem radości.
Obudził mnie pocałunkiem... i prozaicznym zdaniem..
- Jestem głodny jak wilk.. ubierzesz się.. i zejdziemy na śniadanie ?
- Oczywiście... daj mi 10 min...
Jestem na urlopie.. i tak wyglądam bosko... dla swojego męża... a nikt inny mnie nie interesuje...


Zamówił jajka i bułeczki..
I tak patrzył się w oczy...
On jest zwyczajnie zakochany... mój maślak...
Kocham go...


- Kocham Cię mój mężu... i mój Panie...
- Ja chyba bardziej..
- Bardziej nie idzie i nie kłóć się ze mną.. bo wygram...
- Nie mam ochoty walczyć z Tobą... mamy się uzupełniać.. i wspierać..
- Tak... dopełniać.. i razem tworzyć i żyć...
- Piękne.. własne tak... nie mogę uwierzyć, że dwie obce osoby mogły się tak dopasować...
- Nie jesteśmy obcy... musieliśmy wielokrotnie się spotykać w różnych życiach.. tak jak teraz,..
- Pewnie masz rację...
- Ja zawsze mam rację.. i przyzwyczajaj się do tego...
- Ok... Ty rządzisz... w całym życiu...
- A Ty mój Panie... rządzisz w seksie... zgoda ?
- Zgoda... Suniu...


- Ach... nie rób mi tego...
- Czego ?
- Jak mówisz suniu, to mam ruchy oddolne...
- Co ?
- Cipka zaczyna rozmawiać sama ze sobą...
- A nie z Tobą ?
- O nie... ona czasami żyje własnym życiem.. i wtedy nie za bardzo się kontroluję...
- Ok... to teraz już wiem... zauważyłem...
- Ale nie możesz się gniewać.. zawsze się przyznam i opowiem...


Jego uśmiech jest zniewalający... i od razu mięknę...
- Zobacz tę babkę w rogu sali ...
Spojrzałam się.. rzeczywiście... pożerała nas wzrokiem...
A teraz wstała i idzie w naszym kierunku..


- Przepraszam.. ale już nie jestem w stanie się opanować... jesteście tak namiętni, że dosłownie zaraz wybuchnę..
Zaczęłam się śmiać..
- Pani żartuje... ?
- Wcale... gdy wczoraj usłyszałam uderzenie w ścianę... spojrzałam w wizjer i zobaczyłam waszą namiętność.
- A .. przed pokojem...
- No właśnie.. całą noc nie spałam,... i mam pytanie.. mają państwo ochotę może się zabawić ze mną... ?


Szybko spojrzałam na jej partnera...
- To mój maż... on się nie liczy... jest tylko do pomocy...
Ok... znam ten typ kobiet... podnieciła mnie niesamowicie... ale i wkurzyła...
- I jeśli państwo się zgodzą.. to możemy się zabawić... choćby od razu...


Już chciałam się odezwać... ale zrobił to mój mąż..
- Dobrze.. ale wieczorem.. bo mamy z żona plany na cały dzień...
Chciałam zaprotestować, bo chciałam jej dać nauczkę od razu... ale słowa męża to świętość..
- Tak., dopiero wieczorem... mamy plany...


Uśmiechnął się..
Wie, że moja cipka jest już gotowa.. że na pewno mi się to spodoba... ale przeciągnie to... w naukę cierpliwości...
KOCHAM GO.

Po śniadaniu wyszliśmy nad Motławę...
- Zrobiłeś to celowo ?
- Oczywiście, ale miałem dwa powody... po pierwsze mam naprawdę plany, a po d**gie nie będzie nami rządzić jakaś napalona cizia.
- Masz rację, choć miałam ochotę od razu...
- Też to wiem. ale uczymy się cierpliwości... pamiętasz.. ?
- Tak, ale wiedz, że podzielam twoje zdane na jej temat... damy jej popalić, co ?
- To tak... choć liczę, że będziesz i tak się dobrze bawić...
- Ja zawsze się dobrze bawię w seksie...


Objęłam go i poszliśmy na Jarmark.
Choć praktycznie już w nim staliśmy...
Wszędzie, gdzie spojrzeć stali ludzie...
Nigdy nie byłam na takim jarmarku... więc gwar i rozmiar mnie zadziwił..
Każda uliczka... i setki stoisk..


Mariusz prowadził mnie w ciuchy...
Pewnie chce coś wybrać..
Zatrzymaliśmy się koło jednego namiotu..


- Kochanie... zobacz.. jaka ładna bluzeczka..
Pokazał mi...
Czarna... i zupełnie przeźroczysta...
Cała...
- Piękna.. chcesz abym taką miała... na nasze spotkania, na randki... ?
- I tak i nie...
- Co to znaczy ?
Chcę... abyś ją od razu ubrała...
- Tu ?
- A to jakiś problem ?


Pewnie, że nie... ale pamiętacie, jak już raz z Robertem robiłam taki numer w galerii... też kazał mi się przebierać i pokazywać przy ludziach...
I tak, jak wtedy, tak i dziś będę czuła się dumna idąc z gołymi piersiami przy moim mężu...


- Ale gdzie mam się przebrać.. tutaj nie ma przymierzalni...
- Wejdź między namioty... zobacz, prawie nikt nie patrzy... a nawet jakby co... to niech patrzą...
- Masz racje mój mężu.. dla ciebie wszystko..


Patrząc mu się w twarz zaczęłam się rozbierać...
Oczywiście brodawki od razu stanęły... a cała skóra nabrzmiała...
Poczułam jak się napinają... jak mam ciarki...


Nawet się wybitnie nie śpieszyłam...
Aż zobaczyłam tych dwóch facetów...
Od razu podeszli..
- Co tu się dzieje... ?
Zakryłam piersi... nie lubię obcych...


- Panowie w jakiej sprawie ? zaczął Mariusz..
- Policja.. tak nie wolno...
Wyciągnęli odznaki... cholera... po cywilnemu...
- Panowie, tu nie mają przymierzalni, a w ciemno nie kupimy... więc...
- Ludzie... ale tu są dzieci i to miejsce publiczne...
- I co z tego ?
- To jest obnażanie się... tak nie wolno i musi być mandat... poprosimy dowody osobiste...


- Nie mamy, bo wyszliśmy z hotelu na chwilę..
- I już rozrabiamy... ?
- Panowie... !!!
- Jedziemy zatem na komendę...


Tego było już za dużo... taki fajny dzień i taki spieprzony, ale pech...
Nie wytrzymałam...
Już chciałam się odezwać... ale Mariusz był pierwszy...
- A może się dogadamy...
- A jak ?
- Dam wam pomacać piersi mojej żony... a wy nam odpuścicie..
- Przekupstwo ?
- Piersiami... nie żartujcie... nikt i tak nie widzi... z zresztą... ona się nie wstydzi... prawda kochanie ?


- Pani się zgadza, żeby nie było ?
- Panowie, moja żona to moja suczka... robi co jej każę.. jest do granic uległa...


Ok... jest szybszy... w gadaniu... ale teraz to przesadza...
Niemniej uśmiechnęłam się...
Opuściłam ręce i piersi sobie zafalowały...
Umarłego to ruszy... a ich ?


- Ok... ale musi pan nas zasłonić...
- Jasne.. a słuchajcie.. mogę to nagrać.. będę ja brać wieczorem pod tą scenę... oczywiście tylko wasze ręce...
- A kręć pan...


Już myślą tylko o piersiach.. już je biorą w myślach.. już nie myślą głową.. tylko kutasami.
Podeszli, a Mariusz wyciągnął telefon...
Nie wiem co czułam... bardziej złość na to, że nas przyłapali... czy wściekłość, że mój mąż nic nie robi ?
Może nie rozumie do końca, co mnie bierze... bo ta sytuacja dla mnie była odrażająca...
Nienawidzę, jak mnie wykorzystują, gdy ja sama tego nie chcę...


Dotknęli ich...
A jeszcze bardziej nienawidzę swojego ciała... jak robi co chce...
Ich dotyk był straszny... ale i fajny...
Teraz dopiero mam dylemat... a może mój mąż chce, aby mnie wyruchali... ?
No to mnie nie zna...
Trudno...



- Panowie, wystarczy... łapy precz od mojej żony... !!!
O !!!
- Dopiero zaczęliśmy...
- Wszystko mam nagrane, wasze twarze.. więc.. nie radzę...
Spojrzeli się na niego z niedowierzaniem...


- Facet, nie wiesz z kim zaczynasz...
- Za sekundę filmik będzie na YouTube... i co wtedy ?
- Oddawaj telefon...
- Spierdalać.. mówię..


Zaczęłam zapinać bluzeczkę i odsunęłam się na bok, bo cała ta sytuacja zaczęła mi się nie podobać..
Nawet się bałam...
- Oddaj telefon.. nas jest dwóch...
A Mariusz schował go w tylną kieszeń w spodniach... i zaczął ściągać marynarkę..
- Jesteście tego pewni... dwóch tajniaków zostanie pobitych przez faceta, który bronił swojej żony przed zboczeńcami... ?


Napiął mięśnie i wyciągnął pięści do bójki...
- Tylko czekam na to... dajcie mi tę przyjemność...
Teraz to zobaczyłam z innej strony... oni wyglądali przy nim jak tłuste świnie i sieroty... a on... jak więcej niż połowa Jurgena...
Ale mnie duma rozpiera...mój mąż...mój obrońca kochany...


- Spadajcie spaślaki, bo mój mąż was zabije... to były komandos...
Ich miny były bezcenne... zgaszone dwa psiaki...


- Idziemy kochanie...
Podał mi rękę, pociągnął i już byliśmy w tłumie...
- Ale jazda... naprawdę byś się bił o mnie ?
- A jak myślisz.. ?
- Nie wiem.. ?
- Do ostatniej kropli krwi...
- Ale jestem z Ciebie dumna...
- Ok, powiem Ci prawdę o reakcjach tłumu... jak pokazujesz, że jesteś w stanie zaatakować, nawet większego przeciwnika... efekt psychologiczny daje ci przewagę... i jest duża szansa, że wygrasz, bez bójki... co się stało...
- Ale i tak byłeś wspaniały... kocham Cię...
- A ja Ciebie...


Wtuliłam się w niego... mojego obrońcę..
Podpuszczał ich, aby wykorzystać potem podniecenie i postawić na swoim..
- Nie chciałeś zobaczyć mnie w akcji ?
- Kochana.. Twoją dupcią i ciałem ja rządzę... a nie przypadkowi ludzie...
- Masz rację, mi się to też nie podobało...


Nie wiem, ale lubię jak on reaguje, miałam sekundę zwątpienia, a dobrze się stało.
Szliśmy przed siebie, coś kupiliśmy do jedzenia...
I powiem wam... że reakcje ludzi były wspaniałe... każdy patrzył się na moje piersi...
Faceci, nawet przy partnerkach nie mogli się opanować.. a i kobiety się patrzyły... ale one, to tylko, aby zabić..


- Co chciałabyś zobaczyć ?
- Morze... raz tylko w dzieciństwie byłam..
Wzięliśmy taksówkę i kierowca zawiózł nas nad morze...


Ależ to jest piękny widok..
Było już po 17 więc i ludzi nie było dużo..
Moczyliśmy stopy, on trzymał mnie za rękę..
A potem usiedliśmy na piasku i patrzyliśmy na słonce...
 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nawet nie wiem kiedy... ale taka naszła mnie ochota..
Pocałowałam go... objęłam... a potem usiadłam na nim.
Wyraźnie czułam jak mu stoi..
Zaczął dotykać moich piersi..
- Jesteś taka piękna.. nie jestem w stanie tego opisać...
- Jestem zwyczajna.
- O nie... dla mnie jesteś idealna, tak cudowna, że wielokrotnie mi dech zapiera...
- Mariuszku...
- Karolinko... jestem takim zwyczajnym człowiekiem... a Ty taka wspaniała.. co Ty widzisz we mnie ?
- Wszystko... moją przyszłość.. i moją radość...
- Jestem cały czas w strachu, że ta bajka się skończy... i że znowu zostanę sam...
- To się nigdy nie zdarzy... !!!
- Nigdy nie mów nigdy... ja ciągle się boję... o wiele rzeczy... widzę czasami za dużo...


- To przestań patrzeć... na cały świat... patrz na mnie... pieść mnie... całuj...
I pieścił, i całował... a ja cieszyłam się swoim szczęściem...
Było ona takie pełne... prawdziwe... jakbyśmy nareszcie, po 100 latach się odnaleźli...i rozpoczęli następne wspólne życie...
Patrzyłam, a tak naprawdę, to czułam nasze ciała jako jedność.. połączenie dusz i serc.
Obietnicę dobroci i nadziei..
Niby małżeństwo to rzecz normalna.. ale dla mnie, w tym przypadku, to połączenie losów, spotkanie w miłości, przytulenie i objęcie... opieka... i połączenie...
Dla mnie to wspólne życie... rozkwit... a przede wszystkim rodzina...
To przyszłość...o którą warto walczyć...
Nasza .. i naszego dziecka...


Wstałam, w momencie, gdy jego członek prawie mnie zaczął parzyć...
Aż spojrzał się z rozżaleniem...
Ale ja chciałam do wody... do morza...
Pobiegłam..
- Goń mnie... !!!
- Nie masz szans uciec...
- Zobaczymy...


Ciężko się biegnie w piasku.. ale w wodzie byłam pierwsza...
Obejrzałam się... a on już mnie łapał..
I wtedy straciłam równowagę.. i przewróciłam się...
Cała mokra... ojejeku...
Szybko mnie podniósł...
No tak... spódniczka jeszcze, jeszcze... ale bluzeczka... wszystko widać, jakbym jej nie miała...


- Wracamy...
Okrył mnie swoją marynarką... pocałował i objął...
Fajny dzień...
Nie było mi zimno, bo jest lato... i nie jestem zmarźlak...
Ale dobrze, że wracamy...


Już w hotelu, na schodach zaczął mnie zaczepiać..
A to klepnął w tyłek, a to włożył dłoń we włosy... co uwielbiam...
Szczególnie jak on to robi... bo wiem, że wtedy cieszy się mną tak namiętnie...
Już skręcaliśmy za róg, do pokoju. gdy zobaczyłam ją...


Stała oparta o ścianę.. i wypatrywała nas..
Uśmiechnęła się.. i ruszyła do nas...
Dokładnie widziałam w jej oczach podniecenie... a nawet szał...
Podeszła i zaczęła mnie dotykać..


- Ale jesteś mokra... i cała od piasku...
Teraz jej dłonie były na moim ciele...
- Musisz się umyć.. chodź..


Uderzyła tylko w swoje drzwi i wyszedł jej mąż...
Mariusz otworzył nasz pokój..
A ona mnie już wciągała do łazienki...
- Chłopaki... zaraz wracamy...
Jej uśmiech był rozbrajający...
Opiekowała się teraz mną.
Rozbierała i cieszyła jak dziecko...


Ale moje oko zauważyło to..
...że jej głos drży..., że ręce się lekko trzęsą..
...że jest pobudzona...


Ta suczka jest tak podniecona, że pewnie leci jaj po udach...
Ale teraz ja jestem dla niej.. i niech tak będzie...
Z wielkim podziwem patrzyła się na moje ciało, na piersi...
Sama dość szybko się rozebrała...
Nie powiem... też ładna..
Piersi w połowie między Anką a mną...
Lekko już zwieszone... ale niektóre tak mają.. zresztą moje też mają swój ciężar...
Brzuszek plaski... będzie się pobodać Mariuszowi..


A właśnie.. mój mąż.. musi siedzieć z obcym...
- Wychodzimy.. bo faceci się będą martwić..
Zobaczyłam to w oku..
Jej faceci, w przeciwieństwie do mnie, nie interesują..


Wyszłyśmy nagie... Mariusz leżał na łóżku... a jej facet siedział w fotelu..
Mnie nagość nie przeszkadza... ale ona zakryła piersi...
Już ty dziś będziesz się jeszcze pokazywać..


- Co robimy ? zaczęła...
- Ja zawsze robię to, co należy... zajmuję się swoim facetem...
Podeszłam do niego... od razu rozpięłam spodnie.. a on uśmiechając się pomógł mi je ściągnąć...
Stał jak powinien...


- Jeśli chcesz zabawy to zapraszam...
Moje usta powędrowały aż do nasady...
Hm... niech patrzy... zaraz zobaczymy, co ona potrafi.. ?


Nie zapytałam się.. i teraz tego nie zrobię... ale jego uśmiech mówił wszystko..
Zresztą jaki facet nie będzie zadowolony, jak zamiast jednej, dostanie dwie laski...
Klęknęła obok mnie... ale nic nie robiła...


Wyciągnęłam.. chwyciłam jak najniżej, objęłam jajeczka.. i spojrzałam się na nią..
- Bierzesz... ile idzie... mój facet lubi być dobrze obsłużony...
Nachyliła się...
- A twój do czego się przyda ?
- Może nas wylizać...


Odwróciłam głowę.. i podniosłam nogę...
Nawet nie musiałam go zachęcać... a już szedł...
Tak się ułożyłyśmy, że lizałyśmy mu na przemian.. a jej facet robił nam to samo...
Fajnie to robił... tak samo jak i ona...
Dawała radę... co prawda Mariusz ma bardzo przepisowego, ale jak mocno stoi, to zawsze jest problem wsadzić do końca...


Wiele razy próbowała mnie musnąć po ustach...
Niby przypadkiem.,.. ale wybitnie czułam, że jest bi...
Ok... to teraz zaczniemy szaleć..
Zobaczymy, co potrafi..


Gdy ona akurat ciągnęła mu, ja podniosłam jego nogę i zanurkowałam do tyłeczka..
I patrzyłam się na nią...
I dobrze...
Bo jej oczy prawie wyszły...
Od ręki Mariusza na głowie.. ale i od tego, co zobaczyła.


Wiem, że ona tego nie robi, bo rimming jest tylko dla smakoszy. Ona jest typem, który lubi być obsługiwanym, taka niunia, co ma swojego psa.
Ok, takie też są na świecie... ale nie będzie miała życia przy mnie.
Dla mnie mąż to Pan i kochanek najlepszy na świecie, żyję dla niego i pieprzę się z innymi dla niego ( hm... ok... !!! ) i nie przyjdzie mi do głowy upokorzyć go, bo ja go kocham... więc wątpię, że ona to samo myśli...


Jej facet właśnie też lizał mi tyłek...
I powiem wam, że jego język był bardzo sprawny...
- Rozbierz się... powiedziałam do niego..
- On nie musi... ona szybko zareagowała...
- Ale ja chcę...
Facet był wyraźnie zadowolony...
I co się okazało... ? ..zupełnie ładny kutas...


Postanowiłam zacząć się bawić...
Usiadłam na Mariuszu... a jej kazałam lizać mu jajeczka...
Co jakiś czas podnosiłam się, aby mogła go wylizać...
I znowu jej język lądował na mojej cipce...
Ale babka ma ochotę...
Nie wiem, czy dostanie co chce... bo mnie wkurzyła... ale ja, na pewno dostanę...


Po jakimś czasie zeszłam.. i dałam mu pięknego całusa...
- Siadaj na moim facecie..
- A mogę z gumą... ?
- Nawet trzeba...
Wstała do torebki, a ja w tym czasie nachyliłam się do jego ucha..


- Kochany, jak kiwnę, to zerżniesz jej tyłek ?
- A chcesz tego... ?
- Tak, zabawimy się na całego, jesteś ze mną ?
- Zawsze...


Wróciła...
Robiła to niezgrabnie... ale się udało...
Gdy wsiadała na niego... rzuciłam jedną gumę jej mężowy i oczami kazałam ubrać...
Zaczęła jazdę... a ja teraz nachyliłam się do ust mojego ukochanego...
- Może tak być... ?
- Dla Ciebie wszystko..
- Dziękuję kochany...


- A ty ładuj mnie... !!!
- On nie musi... znowu się odezwała...
- Ale jesteś wredna, sama się bawisz,... a swojemu mężowi żałujesz dupy, którą chcę mu dać.. i też się zabawić...
- To nie tak..
- Przeproś... !!!
- Przepraszam...



Walnęłam ją w piersi...
- Za słabo... !!!
- Przepraszam... !!!
- No.. sama chciałaś się bawić, sama się wprosiłaś, wiec stosuj się do naszych pragnień...
- Tak, proszę pani...
- Tylko dobrze zrób mojemu Panu..


Zaczęła się kręcić... skakać... opierała się o jego pierś...
I było jej dobrze...
Tak jak mi... gdy wszedł, to na początku bardzo delikatnie to robił... ale w miarę, jak rosło ogólne podniecenie wszystkich, to robił to wspaniale...
Czekałam z planem, aż się podnieci na tyle, aby nie odmówić...


- Ale ten twój mąż dobrze mnie pieprzy... !!!
Aż się spojrzała...
- Fajnie ma twardego... i dobrze wchodzi...
- Twój mąż też dobrze mi robi...


Kazałam jej facetowi położyć się obok mojego... tak, że byłyśmy obok siebie... w tej samej pozycji na jeźdźca...
Plan się rozwija...
- Może zmiana... ?
- Nie trzeba... znowu szybko zripostowała...
- Nalegam...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wstałam i już nie miała wyjścia...
Przesiadła się na swojego... a ja zaczęłam lizać mojego...
- Pięknie pachną twoje soczki... na koniec będę miała ochotę na ciebie..
Hm,.. obietnica rozkoszy, zawsze działa...
Jej uśmiech był wspaniały...
Dobrze, że nie wie, co jej szykuję...



- Mężu, weź mnie od tyłu..
Wypięłam się... a Mariusz przeszedł za mnie...
Pokazałam mu żel w torebce i na migi, że za 1 min ma to zrobić...
Tylko się uśmiechnął...


- A może nie... ty mnie wyliżesz...
I usiadłam na twarzy jej męża...
Aż biedak jęknął, a ja spojrzałam się w jej oczy...
- A ty możesz mnie pieścić...
Od razu poszły pocałunki... dotknięcia piersi... a nawet dłoń na cipce...
Objęłam ją... i mocno przytuliłam...
I oczywiście kiwnęłam na Mariusza...


Gdy się ładował na łóżku, ona nie zwróciła na to uwagi...
Gdy zaczął się dopasowywać... myślała pewnie, że jest blisko.. bo jest...
Ale gdy chwycił jej tyłek.,. gdy przyłożył... to dostała wielkie oczy...
Szybko chciała się odwrócić... ale trzymałam ją...


- Sekundę... co robi twój mąż... ?
- Jak to co ?... zerżnie twój tyłeczek...
- Ale ja nie chcę...
- Szmato.. jesteś tutaj do ruchania.. a nie do krzyczenia... choć... jak musisz, to możesz pokrzyczeć...


I kiwnęłam mu..
Ale się chciała wyrwać... niestety... Mariusz był szybki...
Nie wiem, czy zaciskała... ale pewnie tak.. bo jak przeszedł, to tak krzyknęła, jakby to był pierwszy raz...
A może i był... ?


W tym momencie pocałowałam ją... ale grymas jej bólu był nie do przezwyciężenia...
Zaczęła płakać...
- Nie chcę.. boli mnie...
Mariusz spojrzał na mnie..
Tylko na to czekałam...


- Kochanie.. zostaw tę niunię.. to nie jest kobieta... to jakieś rozkapryszone dziecko...
Gdy wyciągnął... dosłownie wyskoczyła z łóżka...
-- Panowie,... czas na porządne rżnięcie...




Usiadłam się na jej facecie... a mój zapakował mnie w tyłek...
- To rozumiem... dajecie... nie oszczędzać się..
To dopiero jazda...
Jej facet wprost szalał... tak całował mi piersi... tak ściskał je... że bałam się, że zleje się za szybko...
A mój Mariuszek jechał moje dupsko jak swoje...
A ta... nie chciała.. ale się patrzyła...


Gdy poczułam, że zbliżają się... zawołałam..
- Zmiana panowie...
Ale piękne spojrzenie... jej facet dosłownie plunął uczuciem do mnie...
I miał tak piękny uśmiech.. jakbym była jego aniołem, który spełnia wszystkie marzenia...


Mój Ukochany ściągnął gumę.. i nadziałam się z wielkim uczuciem...
A tamten biedak, pewnie wcale nie patrząc się na swoją... wszedł gładko we mnie...
Uwielbiam taka pozycję.. w miarę bezsilna.. otoczona.. i wykorzystywana...


I nawet nie pomyślałam o sobie...
Tylko obraz tej pindy.. i zaspokojenie mojego poczucia sprawiedliwości mną kierowało...
Jej facet zaczął ryczeć...
Pompował spermę w tyłek.. a ja całowałam swojego Pana...


- Dziękuję Ci.. jesteś wspaniały, że mi pozwalasz...
- To jest całkiem przyjemne... zresztą, wiesz, że tylko Twoje szczęście mnie interesuje...
- Wiem mój Mężu i Panie... zlejesz się... czy mam ją zawołać ?
- A co chcesz.. ?
- Ją..


Zeszłam...
- Obciągnij mojemu panu szmato... choć coś zrób dobrze... !!!
Z jaką miną wstała...
Myślałam, że wyjdzie... że nie wytrzyma widoku swojego męża w akcji i swojego poniżenia...
Ale nie... wyglądała na złamaną... przyjęła to jako lekcję od lepszych...


Zaczęła obciągać...
Mariusz wstał... kazał kleknąć jej na podłodze i tak dawał obciągać...
A ja.. cóż.. co może zrobić kobieta z miłości do swojego faceta...
Iść i wylizać mu tyłek...


Wiem, że to zawsze działa... i jak poczułam jego skurcze... to aż się uśmiechnęłam...
W tej chwili mój facet leje swoją spermę w usta obcej kobiety... a jego żona się na to zgadza...
Czy jest większa miłość niż nasza... ?
Jeśli ktoś myśli, że jesteśmy zboczeni... ma takie prawo,..aby tak myśleć... ale kto mu da prawo do oceny innych ludzi.. ?
Niech się zamknie w swoim ograniczonym świecie i niech robi co chce... a my będziemy robić to, co my chcemy...


Wstałam i podeszłam do niej...
Sperma niestety wylewała się po brodzie...
Biedaczka nawet nie umie dobrze połknąć.
Cóż... ? musiałam wylizać swój nektar...
Ona pewnie myśli, że wylizuję ją.. dla niej... a ja... zwyczajnie biorę co moje...


Oczywiście jej ręce zaczęły dotykać moich piersi...
Sama wiem, że to jest podniecające...
Przez Anię zaczęłam to lubić... bo mimo wszystko kobiety są delikatne z natury..
Wstałam i pociągnęłam ją na łóżko...


Zaczęłyśmy się całować, przytulać i pieścić...
A nasi faceci mieli darmowe kino...
Jej walił sobie i już mu stał... a Mariusz odpoczywał...
Hm... kurwa ze mnie... i mała menda..


Objęłam ją w miłosnym uścisku i kiwnęłam na jej męża...
Wstał i wchodząc na łózko zaczął dotykać naszych nóg.
Ona... jakby się ścięła... ale po chwili znowu była moja..
Pewne pomyślała, że to mój... bo przecież jej z natury tego nie robi..
Ale teraz będzie miał ucztę..


Zaczął całować nasze uda... i .. nie wiem co.. ale zaczęło brać mnie jak diabli..
Pewnie uczucie, że oszukujemy jego wielką Panią... i uchodzi to nam na sucho...
I to, że zaraz załaduje ją, a potem może i mnie... ?


Ale on... był coraz bliżej i dłużej u mnie...
I dobrze... ona się uspokoiła. bo to pewnie mój mąż... i oddawała się swojej przyjemności...
Jej usta były strasznie namiętne...
I dotyk jej dłoni... po policzkach.. szyi... i włosach...
Miała zamknięte oczy.. i naprawdę ... rozkoszowała się chwilą..


Zerknęłam na niego... on na mnie... zobaczył mrugnięcie powiek i zrozumiał to, jako przyzwolenie na mnie...
Wszedł...
Ale fajnie... tylko miał zacząć od niej...
Trudno.. i zaczęłam się śmiać...
Facet ma wybitną okazję na cipkę swojej mało używanej żony... a jednak idzie do obcej...
Może ma jej już zwyczajnie dość... ?


Kiwnęłam mu zmianę...
Zrozumiał od razu...
Gdy wszedł w nią... ona się rozanieliła...
Jeszcze bardziej przylgnęła do mnie... z myślą. że to pewnie mój facet ją bierze...
A ja spojrzałam na Mariuszka..


Nie stał... ale i nie leżał... a w jego dłoni wydawał się wielki..
Kiwnęłam palcem..
Chcę go do buzi... jest mój i nie będzie się marnować..
Wszedł na łózko i podał...
Śmiesznie to wyglądało... bo ona miała zamknięte oczy.. przeżywała... wejścia od tyłu... a gdy je otworzyła, to ja już miałam po jajka innego w buzi...
Zerknęła w górę... ze swoim wzrokiem... pewnie na swojego męża, że jak śmie... ? ... i jej zrozumienie, co się dzieje.. było wspaniałe...


Bo nagle jakby chciała się wyrwać...
Jakby uciec od pały jej faceta... ale w tym momencie wyciągnęłam Mariusza i dosłownie wepchnęłam jej go w buzię..
Nie miała wyjścia... bo naprawdę.,.. oberwałaby ode mnie od razu...
Ucieczka.. a nawet jej paraliż... i ręka Mariusza na jej głowie...
Idealnie odczytał moje intencje..


Lubię stawiać ludzi w sytuacjach, w których nie są w stanie kontrolować, co się naprawdę dzieje ... i co w tej chwili daje przyjemność, choć nie powinno..
Bo to, że było jej dobrze od kutasa jej męża, było bezsporne,...
Tylko w jej głowie, to był mój mąż...
I to jest odpowiedź, na pytanie, co nas podnieca... ?
Tak... to głowa... !!!


Następne jej złamanie...
Ja ją obejmuję, jej maż trzyma ją za tyłeczek.. mój za głowę..
Naprawdę dziewczyna nie ma wyjścia...
I zrozumiała to...
Zluźniła ciało... i zaczęła się podniecać od nowa...
Dość dobrze brała... oczy powoli jej uciekały...


Zaraz dostanie... pod swoim mężem... i pod moim...
Chichot sytuacji...
Dostała... ale odlot... bo Mariusz akurat, gdy szeroko otworzyła usta... wepchnął jej do końca...
Tak jak ja to lubię.. po jajka...


Jej nie przerywał... więc i ona nie wracała...
Dosłownie położyła się na mnie jak kłoda... a ten ją jechał...
Dostała d**gi...co oświadczyła krzykiem... i charczeniem...


A jej facet tylko patrzył się na mnie... i tak słodko uśmiechał, że nabrałam na niego ochotę...
Dosłownie zepchnęłam ją z siebie... leżała i tak bez życia i szeroko rozkładając nogi zaprosiłam go...
Jeśli chcecie kiedyś zobaczyć prawdziwe szczęście w oczach... to zróbcie właśnie to...


Mariuszek poszedł po migdałki...
Kazałam mu przełożyć się na mnie... tak, że teraz gwałcił moje usta...
Tamten używał mojej cipki... i ciała... a ja oddawałam się... jak sunia.. swojemu Panu...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam ze smutkiem zawiadamiam ,ze jeszcze 2-3 dni i zakonczymy przygode z Karolina :( 

Powiesc sie konczy 

 

  • Smutny 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak, zrób to.. zerżnij mnie jak swoją własność...
Głowa oparta o poduszkę... jego płynne ruchy... i zaczęłam odpływać..
Pod obcym facetem i pod swoim mężem...
To jest życie... i to jest rozkosz... !!!


Prawie doszli w tym samym czasie...
Mariusz zaraz po jego jękach...
Zlizywałam jak dziecko... ze szczęścia.. z radości... i oddania...


Teraz jest nareszcie dobrze...
Jestem zadowolona... i dobrze wykochana...
Jednego tylko mi brakuje..
Jej.


Odepchnęłam facetów...i dotknęłam jej twarzy...
- Obudź się słonko... masz mi wylizać cipkę...
Jej uśmiech był rozbrajający... szkoda tylko, że nie wie, co ją czeka..
Nachyliła się i zaczęła...
- Panowie... zrób jej palcówkę..
I dodatkowo kiwnęłam na jej męża...


Obydwoje nachylili się nad jej tyłkiem, bo leżała na brzuchu, ja chwyciłam jej głowę, aby się nie wyrywała, jak poczuje spermę...
Ale jazda.. takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam.. wspaniały urlop...
Znowu się uśmiechnęłam... dobrze mi z moim mężem... jesteśmy tak idealnie zgrani...


Oczywiście poczuła, że wypływa...
Ale babka jest już złamana na amen..
Lizała mnie.. i nawet zaczęła jęczeć... bo palce w cipce i na tyłku, oraz udach są zawsze przyjemnością..
Zaczęła kręcić tyłkiem... a ja cipką...
Jeśli ona się rozkręca, to dlaczego i ja nie mogę... ?
Zamknęłam oczy...


I wyobraziłam sobie, że jej facet, gdy ona już się rozgrzeje do czerwoności., zacznie drażnić jej tyłek... ona oczywiście nie będzie chciała... ale ulegnie...
I on nabierze odwagi i wejdzie w nią... w jej dupę... o na zacznie krzyczeć... ale potem przestanie.. i zacznie wyć z rozkoszy...
Dostałam... i to jaki... aż mi poleciało...
Oczywiście wcisnęłam głowę jeszcze bardziej... i teraz ona zaczęła charczeć...
Faceci doprowadzali ją do wrzenia...


Przy moim następnym dostała...
Dwie suczki wijące się pod dłońmi swoich facetów i ust kochanek...


Teraz byłam zadowolona...
Dobrze wykorzystana okazja...
Każdy dyszał... a faceci tylko się śmieli..
Szczególnie jej..
Podniosłam głowę.. aby zobaczyć jego sprzęt... ale nie... nie da rady wejść jej w tyłek...
A może i dobrze,. bo dostała dzisiaj za wszystkie czasy...
Może nawet się zmieni... ?


- Idę pod prysznic...
- Ja też...
Dosłownie wzięła mnie za rękę.. i pociągnęła...
- Dziękuję Ci.. nie poszło po mojej myśli, ale dziękuję za wszystko...
- Nawet za swojego faceta ?
- Nawet... jak zobaczyłam Ciebie i twojego, i waszą miłość, to coś we mnie pękło...
- Na to właśnie liczyłam..
- Nie ma złego, co na dobre nie wyjdzie..


Pocałowała mnie... i się przytuliła...
Czyżbym powoli wracała do stanu sprzed wielu lat... że jestem dobrą kobietą... ?
Chciałabym, ale to dopiero powiem jak ONI znikną...
A może już nigdy ne powiem.. ?
Jeszcze długa droga przed nami...
Tak, droga do domu...


Zebrali się... dość szybko, a ja przytuliłam się do swojego...
- I jak było ?
- Jesteś niemożliwa.. nie kochać Ciebie, to dosłownie grzech... jesteś wyjątkowa...
- Nie przesadzaj...
- Naprawdę.. i mogę to udowodnić...
- Nie trzeba...
- Ale chcę...


- W moim dawnym życiu, przed pojawieniem się Ciebie wszystko co dobre zniknęło... a przyszłość była kompletnie pusta..
- Naprawdę ?
- Jakbym umarł gdzieś w środku... pomiędzy tym, co było i tym, co nie istniało. Patrzyłem w przyszłość i nic nie widziałem, mój sport, to tylko oderwanie się od szaleństwa.
- Jak mi smutno...
- Wszystko było puste, przeszłość mnie zadręczała... teraźniejszość mnie zabijała i nie wiedziałem co z tym zrobić...a przyszłości nie było... i w chwili największego zwątpienia... zadzwoniłaś --- jako żona do swojego męża...i wtedy zrozumiałem, że przyszłość istnieje... i zobacz... żyję w przyszłości, które jest teraźniejszością...
- Piękne to.
- I jak mi powiesz, że nie jesteś wyjątkowa... to kto ? Powiedz, kto, jak nie TY ?

Kochany mój...
Nie wiem, czy ktoś nie miesza w naszym życiu.. ?
Bo jak to wytłumaczyć... ?


Wyspaliśmy się wtuleni w siebie...
Jak młodzi zakochani.. i naprawdę, jego wiek mi teraz już w ogóle nie przeszkadza...
Bo i wygląda dobrze, i mądrze mówi...
A mądrego aż przyjemnie posłuchać...


- Chcesz jeszcze zostać, czy wracamy.. ?
To jest ważne pytanie..
Czasami chciałabym zostać z dala od zgiełku... odpocząć od życia... obowiązków.. ale i od wspomnień...
Tylko, że walczyłam o swoja rodzinę i wiem, że tak trzeba...
Jeszcze tylko ONI... ale i to muszę przezwyciężyć...


- Ok, wracamy... czas zacząć żyć dalej...
Uśmiechnął się.. lubię jak się śmieje... a szczególnie, jak razem się śmiejemy... a robimy to coraz częściej...


*********


Po powrocie dzieciaki szalały...
Cały dzień minął na tym, aby każdego wysłuchać...
A moja Julcia kryła się do końca...
- Co tam córuś... ?
- A nic mamusiu...
- Możemy porozmawiać, wiesz przecież...
- Wiem...
- Jak sprawy sercowe...? ..a... muszę coś Ci powiedzieć.. tylko nie rozpaczaj... bo nie warto.
- A co ?
- Mariusz, nasz pisarz jest ojcem małej Caroline i jest bardzo szczęśliwy ze swoją żoną we Francji. Prowadzą wydawnictwo i raczej nie wracają do Polski.
- OK..


- Takie zwykłe, ok,... i nic więcej ?
- Nie on, to inni... tyle, że był fajny, a fajnych jest stanowczo za mało na świecie...
- I tu masz rację.. zobacz, zresztą widziałaś... takiego jak Twojego ojca i mojego obecnego męża, to nie znajdziesz ot tak..
- Wiem..
- A co... jakiś Cię skrzywdził może ?
- Nie mamuś, tylko są jacyś tacy nie dorobieni... jak już obciągnę, to zlewają się po chwili... a w tyłku, to od razu.. i jak mam mieć z tego przyjemność... ?


- Jezus... Julcia... nie za szybko.. przecież nawet nie jesteś dorosła... ?
- Mamusiu... robię to od roku i zaczęłam jako ostatnia w klasie...
- Ale ...
- Nie masz kogoś fajnego, co da mi przyjemność, taką jak ty dostawałaś... ?
- Julia... !!!
- Mamo, zacznij mnie traktować jak kobietę... bo w głowie, taką jestem już od dawna... przecież wiesz..


Nawet nie mogłam zaprotestować...
Wiem, co jej matka, jej zrobiła...
Powinna iść do psychologa.. po pomoc... ale teraz jest już za późno...
Wkroczyła w wiek, w którym się wie, co się chce i pragnie...
Ale nie będę jej psuć jeszcze bardziej, niż wymusza życie...


- Nie... i proszę, nie śpiesz się... to jest piękne uczucie... ale powoli... a będzie smakować jeszcze lepiej...
- Jak tak mówisz...


Odwróciła się i poszła...
Jak jej pomóc... ?
Coś muszę wymyślić,. bo jak czasami źle trafi i ktoś zacznie ją wykorzystywać, to będą większe problemy...


**********


Czekałam na noc... z jeszcze większymi nerwami, niż przedtem...
Ale nikogo nie widziałam, ani nie czułam,..
Fajnie... ale i dziwnie...
Nie kochaliśmy się... bo każdy był wykochany na długo.


***********


W następnych tygodniach z Anką zrobiliśmy listę kobiet, którym stworzymy życie w innych miejscowościach...
Znaleźliśmy na szybko trzy.
Te kobiety, to takie, które były zupełnie bezradne. nie nadające się do zarobku w Niemczech... i tak skrzywdzone, że aż ich dusze... były na granicy życia i śmierci.
Zaczęłyśmy kupować mieszkania... i każda osobno dostała mały kapitał na start...
Każdą wspomagaliśmy przez następne tygodnie... i każda stanęła na nogi...
To strach i paraliż psychiki tak na nie działał.
Gdy poczuły wolność i bezpieczeństwo, to zwyczajnie otworzyły się..
Zrozumiały, że nareszcie same decydują o swoim życiu... i każdej się udało...


W kilku nocach, w ciągu tych tygodni, widziałam jakieś cienie ze cztery razy..
Wszystko zaczęło się robić blade... a z czasem niewidoczne...
Może zrozumieli, że moje życie takie teraz będzie i moja wewnętrzna siła rośnie razem z uczynkami, które czynię...


Ponadto, po trzech miesiącach, wróciła pierwsza dziewczyna z Niemiec...
Przywiozła 45 tyś euro... podobno nie oszczędzała się, ale najważniejsze, że nikt niczego jej nie zabiera... wszystko dla niej, więc to idealny układ z Jurgenem.
Wystarczyło jej na skromne mieszkanie, dostała pracę w fabryce, coś na start i następna była szczęśliwa...
A Jurgen wziął następne dwie...


Do fundacji kobiety przychodziły i odchodziły...
Ale kilku już stworzyliśmy naprawdę nowe życia... tak, jak w filmie.. tak, jak miało być...a następne same zarobią...
Nie wyobrażacie sobie jakie to wspaniałe uczucie.. móc przytulać kogoś, kto dziękuje Ci za nowe życie...
Szkoda, że nie mogłam tej Francuski przytulić...
Ale Pierre zadzwonił niedawno i powiedział, że Vivene wzięła ją pod swoja opiekę... i że dziewczyna czuje się bardzo dobrze.
Wie, że jesteśmy prawie rodziną... i bardzo chciałaby kiedyś nas odwiedzić...


Jak mała Caroline za rok podrośnie, to Mariusz weźmie ją do Polski na wakacje...
I tyle w sprawie interesów...
Bo oczywiście Pierre złożył takie zamówienia, że produkcja idzie pełną parą..
I nie tylko od siebie, namówił jeszcze trzy inne firmy... a my bronimy się naszą jakością...
Kasa płynie... pomagamy wielu ludziom...i były już 4 przeszczepy nerek oraz jedna wątroby...


************
 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ponadto dostaliśmy specjalne podziękowania od władz miasta...
I wiele zaproszeń na spotkania, rauty, po nagrody...
Konsekwentnie odmawiamy... ale staje się to coraz trudniejsze...
Bo nasza działalność, zarówno fabryki, jak i fundacji zaczyna być głośna.
Fabryka daje miejsca pracy... co widać... a fundacja prestiż...


Po jakimś czasie zadzwonił nasz Andrzejek, prokurator..
- Karolinko, nie uwierzysz. ale ludzie od władz bezskutecznie szukają dojścia do ciebie.. nie możesz zrobić wyjątku ?
- Andrzejku, nie mam czasu na głupoty..
- Karolinko... ale dlaczego taka jesteś, przecież należą wam się nagrody i pochwały...
- Nie robię tego dla chwały...
- Ale dobrych ludzi trzeba doceniać...
- Tak Andrzeju, dobrych tak. ale ja nie jestem dobrym człowiekiem...
- Tak nie mów,,, robisz wiele dobrego..
- Robię bo muszę odpokutować.. i wiesz dlaczego... koniec tematu.. niech się odczepią...
- Wybacz...rozumiem, życzę Ci wszystkiego dobrego...
- Pa...


Cholera.. co za wredny los... !!!
Najpierw zabił mi Roberta... potem mnie wbijał w ziemię, deptał godność, odebrał prawie człowieczeństwo, zmusił do tych strasznych rzeczy... prawie doprowadził do obłędu.. a teraz, gdy staram się cofnąć krzywdy, to się przyczepia...
Już nigdy nie powiem, że jestem dobrą kobietą... a bardzo mi tego brakuje..
Ale te czasy się skończyły...
Nie ma takich dobrych rzeczy, które wyrównają moje czyny...
A nie jestem w stanie oddać wszystkich narządów... bo teraz nawet nikt, nie chce mnie w ciąży brać pod uwagę...
Cieszymy się z Anką... ale w mojej głowie to jest zawsze...
Nie widzę ICH... ale kto mi zagwarantuje, że nie przyjdą... ?



Hm.. wiem, kto wie... wróżka...
Ale obiecałam sobie...
I nie chcę...
Choć kusi... ale nie,... będę robić to, co umiem i pragnę... pomagać kobietom w ich ciężkim życiu..
Jeśli to pomoże, jeśli uratujemy jakieś życie... jeśli zdejmiemy z nich ich cierpienie... to może... ?
Ale i tak będę to robić.. nawet jak znikną zupełnie...



Kilka razy Jurgen musiał mocno interweniować. bo faceci po wódce są nie tylko głupi, ale i wredni...
Nosi mnie... ale mamy za Anką coraz mniej okazji do seksu..
Na miasto nie pojedziemy, bo zbyt wiele ludzi nas zna...
Tak, tak... Anka też stała się celebrytką..
I ona to przeżywa jeszcze bardziej ode mnie... bo wiecie, że była zwykłą kurwą... a teraz ludzie kłaniają się nam nawet w galeriach...
Młodego nie wykorzystujemy za bardzo, bo zaczął z jedną młodą mamuśką się przyjaźnić... i dupa...


Nie wiedziałam, że zwyczajne życie może być tak ekscytujące, a zarazem nudne...
A może tak właśnie wygląda normalność...?
Dzieci... szkoła, zabawy... praca i rozmowy z innymi zwyczajnymi ludźmi...


Nawet Mariusz nie wymyślał nic ciekawego... a czasami siedział i patrzył się tak smutno na mnie...
Podobno jestem w ciąży...
Całe szczęście, że nie mówi, że to choroba... bo udusiłabym go od razu...
Ale, jako człowiek swojej daty, traktuje mnie jak mamusię...


Za którymś razem nie wytrzymałam...
- Co Cię trapi... ?
- Nic...
- Nie kłam, my nie będziemy się oszukiwać, a nie mówienie, to oszustwo...mów i to natychmiast...
- Ale jesteś...
- Co... ? za szybka... za nerwowa... ?
- Coś w tym kierunku... zwolnij czasami...
- Mów !!!



- Jest mi czasami smutno. bo w dawnym moim życiu nauczyłem się żyć w spokojności, uznałem ją za azyl i nawet jej wariactwa tłumaczyłem na swój sposób... Byłem schowany w swojej skorupie i nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to nie jest normalne. Teraz życie z Tobą uzmysłowiło mi, w jak strasznym świecie żyłem, w jak dziwnym i nienaturalnym.
- I dlaczego się martwisz... przecież to nareszcie jest prawidłowe.
- Widzisz, martwię się... bo czuję teraz dużo mocniej miłość, radość, tęsknotę i czułość...
- To fajne...
- Tak.. tylko jakby coś się stało.. to ta wrażliwość pozostanie... a wszystko zniknie...
- Głuptasie... nic się nie stanie... będziemy razem do końca... i do końca będziemy się kochać..
Pocałowałam go i szybko się przytuliłam... aby nie pokazać łzy w oku...




***********


Ania też ledwo daje radę z wszystkim papierami... choć w weekend to patrzymy się na siebie...
I każda wie, o co nam chodzi...


- Aniu... z Julią będę kłopoty...
- Coś mówiła ?
- Jest zdania, że jej koledzy są za słabi dla niej,... bo się za szybko zlewają...
- To niech daje w dupę...
- Tam podobno jeszcze szybciej...
- Nie możliwe, w tyłku właśnie jest mniejsze podniecenie...
- Ale to gówniarze... oni seks mają w oczach...


- Przestań, bo już mam ochotę.. Jurgen prawie przestał mnie brać...
- Mariusz mnie też... jestem w ciąży...
- Jacy oni są głupi, a co... my nie mamy swoich potrzeb... ?
- Pewnie, że mamy... choć ja się mocno uspokoiłam...
- A ja nie... a teraz jak powiedziałaś o tym tyłku, to nabrałam ochoty... jak oni nie chcą... to same coś wymyślmy...
- Przecież wiesz, jak jest ciężko...
- To wyjedźmy do innego miasta... i tam się zabawimy... i wiesz co.. weźmiemy Julię...
- Teraz to przesadzasz...
- A co.. chcesz ją zostawić samą... już lepiej, jak to będzie robić z nami... przynajmniej ją przypilnujemy...
- Ale to moja córka ?
- Przystań cnotko.. zaopiekujemy się nią...



Nie wiem, mam dylematy i to straszne...
Nie jestem jej matką, ale taka jest atmosfera w domu, każde dziecko, nawet jej bracia, mówią do mnie mamo.
Ale może i Anka ma rację... jak ma wpaść w jakieś podejrzane towarzystwo, to będzie gorzej.


***********


Gdy zaczął się szósty miesiąc, to i Anka, i ja sama poczułyśmy, że albo teraz, albo wcale...
Zaraz będzie zimno, a teraz jeszcze, w połowie września, jest przyjemnie...
Fajne brzuszki.. takie mamuśki z nas.,.. a faceci sami się ślinią.. i to obcy na mieście..
Bo co.. jesteśmy eleganckie, szykowane... mamy dobry samochód i chodzimy szczęśliwe...


Zaplanowałyśmy wyjazd na piątek, po szkole Juli i dobrze się złożyło, bo była przed okresem.
Faceci umówili się na tenis... a .. nie mówiłam.. Mariusz teraz trenuje dodatkowo tenis... i namówił Jurgena.. a ten się zgodził...
I dobrze...
My jedziemy do Trójmiasta...
Julia, od środy, gdy się dowiedziała, dosłownie chodzi jak nakręcona...
Też tak kiedyś się czułam... teraz bardziej jak stary niedźwiedź... ale zobaczymy.


Wyruszyłyśmy już po 13... więc, ok 16 byłyśmy na miejscu..
Całą drogę gadała nakręcona..
Opowiadała o koleżankach jak dają w szatniach, jak podglądają chłopków w przebieralni...
Jak jedna już miała skrobankę, bo rodzice z kasą, a ona taka głupia...
Anka zanosiła się od śmiechu...
Naprawdę jesteśmy jak stare kurwy patrzące na młoda, zapalczywą..
Pod koniec drogi sama się śmiałam...
Naprawdę, moja córeczka jest dużo starsza niż się wydaje... i taka mądra..


Anka opowiedziałam kilka swoich historii, o brudnych facetach, o bydlakach, co tylko chcieli bić i gwałcić..
O młodych fajnych chłopaczkach.. i o zwykłych facetach, którzy nawet płaci tyko za rozmowę.
Julia słuchała zauroczona... o świecie, który stoi za drzwiami, za rogiem..
Który już dotyka... ale się boi...
I może naprawdę dobrze się stanie, że to my... dwie jej przyjaciółki pomogą zrobić pierwsze kroki w dorosłość...
Nauczą trików, uników.. i pokażą, jak nie dać się skrzywdzić..


Nie powiedziałam o żadnej mojej historii...
A Anka dyplomatycznie też nie wspominała.. zresztą, najcięższe czasy są tylko w mojej głowie...
Ulica, ON... wykorzystywanie, Niemcy... rudy..


To nikomu nie jest potrzebne... a jej szczególnie... jak los będzie ją lubić, to oszczędzi jej takich sytuacji..
A jak będzie jej fajnie się żyło. to kiedyś wieczorami opowiem o Hamburgu... o czarnych.. o Khalidzie...
Chociaż najbardziej będę chciała jej mówi o miłości, oddaniu i poświęceniu dla męża... ukochanego... dla ideału, którego może będzie jej dane spotkać..
Może... ?



*******


 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...