Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Tydzień minął szybko... przysłał sms, że jest ok...
Zadzwoniłam do młodego...
- Daj mi te kody, już czas...
- Na telefon... ?
- Zgłupiałeś... przyjadę...


Umówiłam się na ten sam dzień...
Odebrałam i zawiozłam...
- Ilu masz ludzi, nadal trzech... ?
- Nie, zostało nas dwóch, trzeci wyjechał do Anglii na zarobek... wiesz jak jest... ale damy radę... gość jest bardzo regularny... gdy pojedzie na trening, to dwie godziny są nasze... wtedy to robimy...
- To zróbcie to, pamiętaj... tylko dyski, wszystkie, które znajdziesz, resztę zostawiasz... i najważniejsze... dotykasz wszystko w rękawiczkach...
- W czwartek, o 17 wchodzimy... rozumie się...
- Trzymaj się.. i powodzenia...


Za dwa dni, będą to ciężkie dni, ale potem zaświeci słońce... i będę miała spokój. Wytrącę mu jedyny jego argument...
Chodziłam jak robot... robiłam wszystko normalnie, ale nic nie czułam...
W między czasie wypłaciłam kasę... w kilku bankomatach...
A ostatnie godziny były najcięższymi w życiu... i najbardziej nerwowymi...


O 19 dostałam sms...
- Ok.
Nie wytrzymałam... zadzwoniłam...
- Jadę... tam gdzie ostatnio...
- Muszę coś załatwić na mieście, zaraz wracam... zawołałam...
- Coś ważnego... zawołał Robert... jechać z tobą... ?
- Nie, dam radę...


Tylko spokojnie, nie zrób wypadku...
Zajechałam...
- Mów, szybko...
- Było tak jak powiedziałaś, wszystkie kody działały, sejf był pod schodami, pomysłowo, ale jak się szuka, to się znajduje... proszę, dwa dyski i dwa pendrive...
Podał mi w worku foliowym.
- Tu masz kasę... przelicz...
- Nie chcę od ciebie kasy...
- A co chcesz ?
- Może dałabyś mi dupy, nie wiadomo kiedy się jeszcze spotkamy... ?


Pomyślałam... lepiej trzymać z przyjaciółmi, niż z wrogami... a za piątkę to jeszcze nie dawałam... ha ha... miło z jego strony...
- Ok, po znajomości...
Odpaliłam i wjechałam głębiej w park...
- Wyjdziesz, jest ciepło ?
- Nie, dam ci w samochodzie, nie po to zbieram filmiki, aby teraz jakiś gówniarz nagrał i wrzucił do internetu...
- Z tyłu ?
- Jasne...


Przeszliśmy, on bardzo szybko pozbył się ciuchów, a ja pierwszy raz dokładnie się przyglądnęłam jego sprzętowi...
- Nie golisz się...
- Tak jakoś nie było okazji...
- Widzisz, a jednak jest... ja zawsze jestem zadbana... masz gumę ?
- A nie dasz bez...
- Mowy nie ma...
- Nie lubię...
- Twój problem...


Zaczął mnie wkurzać...
- Możemy to przełożyć... dodałam..
- Dobrze, dobrze... ubieram...
- Wy faceci jesteście jak dzieci... dać to za mało...
Rozłożyłam nogi, a on przyłożył...
- Poczekaj...
Wyciągnęłam żel z torebki... w ogóle nie jestem podniecona, a na sucho w gumie będzie mnie boleć...
Nasmarowałam i wjechał...
Nawet nie zdjęłam majtek, tylko je odsunęłam...



Pierwszy raz w życiu myślałam o zupełnie czymś innym niż pieprzenie...
Mam dyski, wieczorem oglądnę wszystko i poczekam, kiedy się zorientuje... ?
Wtedy zacznie znowu rozrabiać... a powinien się zamknąć...


- Jest ci dobrze... ?
- Tak, fajnie mnie pierdolisz...
- Ale jesteś zajebista... pokaż piersi...
Podciągnęłam bluzeczkę...
- Ale cyce...


Bez dysków może mi skoczyć... co wymyśli... ?
Jak będzie rozrabiać to karzę Robertowi obić mu gębę za napastowanie...
O... a może wystąpię o m*****owanie i dopiero się zdziwi.. ?


Zaczął jęczeć... i zlał się...
- Dobrze ci było... ?
- Fajnie walisz... musimy to kiedyś powtórzyć...
- Masz rację... zadzwonisz ?
- Oczywiście...


Ubrał się i tyle...
Najsłabszy seks mojego życia... aż mi wstyd... nie... nie wstyd... to zwykła pańszczyzna...


W domu dzieci mnie drażniły... jeszcze tyle czasu do spania...
Ale jak to zrobić, aby Robert się nie zaciekawił... ?
Wiem...


Kiedy już wreszcie poszły spać... zaczęłam...
- Mój Panie... weźmiesz mnie w tyłek ?
- A co jest Karolinko ?
- Mam na ciebie ochotę... wiesz w ciąży jestem niemożliwa...
- Miałem mocny trening, prawie 120 km...
- I co, chcesz odpocząć... ?
- Jestem taki zjechany, że zaraz zasnę...
- Dobrze, wybaczam ci, ale zaproszę w to miejsce grubasa i dam mu w domu, w twoją dupę... zgadzasz się... ?
- Hm...


Spał... to są kpiny, byłam gotowa dać mu w suchy tyłek, a ten zasypia... nawet jak mówię, że będę dawać kochankowi... w jego domu...
- Robert... szepnęłam... jesteś cieńki...
- Hm...
Wstałam i do kuchni... laptop, rękawiczki i jedziemy...


Jeden pendrive ze zdjęciami rodziny... ta szmata, jej córka, mąż... dom... urodziny itp...
d**gi... moje zdjęcia... ok... usuwamy...
Na dużym dysku filmiki z wakacji... każdy dzień... i tysiące zdjęć... z wielu miejsc na świecie...
Trochę mnie to teraz ukuło... ja nigdzie nie byłam, w Hamburgu... a ten na każdym kontynencie...
Ok, jedziemy dalej...


d**gi duży dysk...
Z 30 folderów... otwieram... jakaś laska.. robi mu laskę...
Ok... nagrywał nie tylko mnie... otwieram następne... to samo... zdjęcia, filmy i seks w każdej konfiguracji...
W 18 folderze znalazłam siebie. Siebie i Ankę, gdy kiedyś byłyśmy u niego w mieszkaniu... z 2 lata temu... parking, gdy ciągnęłam tym trzem... menela, mój występ w samochodzie i na łące z fotografem... wszystko...


W 21 była Anka. gdy rypał jej buzię, aż do zrzygania... jak próbował wchodzić w jej tyłek i jak ona wtedy wrzeszczała... jak ją pobił... a potem... mimo wszystko zgwałcił.. w dupę...
Moja biedna Anka wyglądała jak sto nieszczęść...
Gnojek miał kamery i nagrywał wszystko... i wszystkie...
Boże, a jak on szantażuje nie tylko mnie... ?
Na niektórych filmach dziewczyny robiły naprawdę brzydkie rzeczy...
W dwóch ostatnich był z facetami... obrzydliwe gejowskie zabawy...


Nie dziwota, że czuje się niepokonany... to teraz się zdziwi... jeśli to prawda co myślę, to właśnie ukradłam mu jego argumenty szantażu...
A za chwilę się przeraziłam... jego siostra nie ściągnęła mu sama... tylko dostała je od niego i zrobili sobie z tego życiowy interes...
To ona do mnie zadzwoniła, do mnie i do innych... i każda wpadała w ich sidła...
Przecież pracował w mojej poprzedniej robocie i był specjalistą, ale na pewno nie takim, aby wybudować sobie taką chałupę... zresztą, na zdjęciach siostra też nie należy do biednych...
Ta kurwa może w ogóle nie pracować i tak ma kasę... od dziesiątek biednych kobiet, które za młodu szalały z nim, a teraz, np mają mężów i wolą płacić niż powiedzieć prawdę... tak jak ja...
Ona chciała 3 tysiące... razy powiedzmy 10 kobiet... to 30 na miesiąc...


O kurwa... to dopiero będzie bagno... przecież on oszaleje... !!!
Chociaż, jeśli płacą to i tak będą płacić... nikt nie wie, że ukradłam mu dowody ich wyczynów...
A nie będę przecież ich szukać na mieście...


Ale jest bagno... teraz wiem, że on nigdy nie odpuści, że będzie straszyć policją, a może nawet i prokuratorem. Może już obrywał po gębie i wie jak w takich sytuacjach postępować...
A moja obrona mogła ich tylko wkurzyć i może trochę przestraszyć... dlatego względem mnie jest w miarę cicho...
Ludzie są naiwni, ale i sto razy wolą spokój niż bagno.
Ale ja kurwa nie... nie pozwolę gnojowi tego robić... ukrócę jego biznes na amen...


Wrobię go, dla tych wszystkich kobiet... dla samego faktu istnienia takiej mendy... no... chyba, że się mylę... ?
A to sprawdzimy od razu. Jeśli będzie cicho, to znaczyć będzie, że zrozumiał, iż nie ma już na mnie argumentów szantażu, a jeśli zacznie szaleć, to znaczy miał interes.
Poczekam i zobaczę... niech dla własnego dobra zwinie swój i jej ogon, i niech spieprzają, bo inaczej zrobię mu koniec świata...


Jezu, jak się zdenerwowałam, jak mam teraz iść spać... gdzie to schować... ?
Wyszukałam pudełko z butami zimowymi i tam schowałam...
Po cichu wsunęłam się do łóżka i przytuliłam do Roberta...
Dobrze, że go mam... mojego obrońcę... mój poprzedni mąż przecież nawet palcem by nie kiwnął.


I co... zostałabym sama i musiałabym płacić do końca życia...
Ale dlaczego rozwalił moje małżeństwo... to teraz wydaje się nielogiczne... ?
Chyba... że to nie on przysłał te zdjęcia...
Może to mój biedny ciapowaty mąż sam to zorganizował.. ?
To ma sens...
Bo ten skurwysyn cały czas miał mnie na zawołanie... tylko dogrywał filmiki i czekał na okazję...


On wcale mnie nie kochał... wszystko było wyreżyserowane...
Jemu w ogóle nie zależało na mnie, tylko na zbieraniu haków... może nawet zrobił to dziecko, aby mieć mnie na zawsze...
A potem celowo podsuwał mnie menelom, czy ta orgia na parkingu... aby to wyglądało jak najgorzej... abym zawsze musiała się tego wstydzić... i ... płacić...
I ruszył dopiero, gdy dowiedział się za kogo wyszłam...
Kurwa mać, jaki gnój, jaka menda... tylko strzelać...


Teraz mogli zażądać 3 tysiące, przedtem uważał mnie za biedaczkę... więc nie byłam dobrą dojną krową...
Teraz to co innego... dlatego walczy...
Nie skończyłoby na tym... po jakimś czasie zażądaliby więcej... i więcej... aż strach pomyśleć...
Ja akurat, nie aż tak bardzo przejmuję się tymi anonsami w portalach randkowych... ale inne... płaciły... milczały... i płakały po nocach...
Dobrze, że Robert o niczym nie wie... ale... ale... jak jego zaatakuje... ?
Cholera, muszę być pierwsza... muszę go chronić przed moimi błędami... Boże... jak to się zjebało...?


Ale trafiła kosa na kamień...
Zajebię go... niech tylko zacznie wojnę...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rano zadzwoniłam do Anki...
- Przyjedź...
- Coś ważnego ?
- Jak cholera...


Jeśli mnie zaczepili, to dlaczego nie i Anki... zaraz mi powie...

*****

- Co jest Karolcia... ?
- Siadaj... i jak na spowiedzi...
- Boję się...
- Słuchaj, ten mój gnój, wiesz... masz z nim problemy... ?


Cisza...
Spuściła głowę...
- Nie...
Ale.. to był głos kogoś mocno zastraszonego...
- Anka, mam jego dyski, jesteś na nim, ja jestem i jeszcze z 30 innych kobiet... a nawet dwóch facetów..
- Masz jego dysk, skąd ?
- Anka, jestem kurwa najlepsza... ze mną takie gnojki nie będą pogrywać... załatwiłam po swojemu...
- A on wie ?
- Dowie się... czekam, aż zacznie szaleć... pytam się, czy szantażował ciebie i chciał kasy ?


Jeszcze raz wciągnęła powietrze...
- Gdy zamieszkałam z Wojtkiem i przestałam się z nim spotykać... zażądał 2 tysiące co miesiąc, albo mu pokaże...
- Dlaczego nic nie mówiłaś... ?
- Moje problemy należą do mnie..
- Widać jak załatwiłaś... płaciłaś i co... to jest rozwiązanie ?
- Ty nie wyglądasz nic lepiej... szarpie twój wizerunek po wszystkich serwisach... tyle, że twój mąż to olewa... a Wojtek nie jest taki...
- Powiedz, że to przez niego chcesz go zostawić... ?
- Interes nie idzie już tak dobrze i te dwa koła zaczyna mi brakować... Pomyślałam sobie, że tak do końca życia mam placić, to będzie słabo... a jak przestanę, a Wojtek się ze mną ożeni, to i tak się wyda... więc jaki jest tego sens... ?
- Dlaczego mnie okłamywałaś... ?
- Ze wstydu...



- Anka załatwimy to na amen...
- Tak, ty masz swojego Jurgena... nie boisz się... też chciałam troszkę się zbliżyć do niego...
- To dlatego dałaś mu dupy... ?
- Tak, chciałam mieć sprzymierzeńca w razie czego... ale tak szybko wyjechał...
- Jakie my jesteśmy głupie... aż żal... że taki dupek pogrywa sobie z nami... i przypuszczam, że z innymi też...
- Śniłam nawet raz... że Jurgen go zabije... ale to się nie stało... załatwiłaś to inaczej...
- Jesteś głupia, jego siostra siedzi z nim, w tym, po uszy... i tak by nas udupiła... całe szczęście, że tak się nie stało... nie mogę uwierzyć, że tak z nami pogrywa... ?
- Co zrobisz ?
- Poczekam na jego reakcję... im będzie bardziej brutalna, tym będzie mu na tym mocniej zależeć... ale już jest po nim... nie pozwolę, aby taka wesz chodziła po ziemi... zobaczysz...
- A nie boisz się, on może być brutalny... może nawet groźny... ?
- W razie czego mamy Roberta, obije mu gębę, jak tamtym w Hamburgu... albo zadzwonię po Jurgena...
Pocałowała mnie i przytuliliśmy się..


- Pojedziemy na cmentarz... ?
- Oczywiście, poczekaj ubiorę małą i z nią pojedziemy do matki...
Obejmowałyśmy się płacząc, a we mnie już rozpalał się ogień... jak Denerys zrobię mu DRACARYS...

Robert.


Czas na Janusza.
- Masz już coś ?
- Tak, wybieram się do Pana...
- To czekam..


Był w 30 minut...
Zamknąłem biuro i nie kazałem nikogo wpuszczać...
- Ok, zaczynamy... gdy wziął kasę pojechał do swojego domu, nie do banku, czy jakiejś skrytki... musi mieć sejf i tam to trzymać... logiczne. Mam adres, duży, ładny dom. Wiem. gdzie pracuje, jest jakimś specjalistą od sprzedaży i powiem Panu, że z pensji nie zbuduje takiej chałupy...
- Ciekawe...
- Ma rocznego mercedesa w garażu, ale jeździ Toyotą terenową, trzy letnią... też droga...
- A rodzina... ?
- Mieszka sam, ale ta jego siostra siedzi u babci na wsi.. za dzieckiem... wygląda, jakby była na wakacjach... Mąż jest urzędnikiem w gminie... też jakiś kierownik... na weekend przyjechał do nich... ale w czwartek był na kurwach...
- Skąd wiesz... ?
- Pojechał do burdelu...
- A tamten ?
- Wygląda na samotnika, raz była jakaś panienka na wieczór, bo ok 22 odjechała... w środy jeździ na siłownię... na razie tyle, mogę dalej grzebać...
- Masz Pan adres tej wsi...
- Tak, proszę...
- Dziękuję, przelew pójdzie...
- Na razie...


Gość kombinuje... tu stówka, może gdzieś indziej też... i jakoś się żyje...
Teraz już wiem na pewno, że zjawi się po następną kasę...
Cholera, jak to ugryźć... ?
A jak nie zapłacę... to wywlecze ojcostwo...
W dawnych czasach chłopaki zrobiliby porządek... ale tu jest cała rodzina i zupełnie niewinna... to odpada... zresztą, sam ich nauczyłem powiedzmy... słowa - negocjacja...
Jak przyjdzie to będziemy negocjować... albo wszystkie dowody, albo nic... i wtedy się zobaczy...


Nie minął tydzień... i z bramy dzwonią, że przyjechał...
Stanowczo za szybko...
Szef ochrony przyszedł pierwszy...
- Szefie, on jest wściekły... wrzeszczy... to jest coś poważnego... zostanę...


Wparował...
- Jesteś jeszcze większym gnojem niż twoja kurwa...
- Albo będziesz mówił z kulturą, albo cię wyprowadzę... wrzasnął Jarek...
- Bedę gadać jak chcę...
- Zaraz dostaniesz po gębie...
- To startuj...


- Panowie... zacząłem... o co chodzi... ?
- Już ty wiesz...okradłeś mnie...
- To raczej ty mnie... swoim szantażem...
- To kto obrobił mój dom i sejf... dałeś, a potem ukradłeś mi tę kasę i jeszcze moją...
- To nie ja...
- Zniknęło 270 000 i moje dyski... to jak myślisz, kto po nie przyszedł... tylko ty...
- Na pewno nie ja... ale jak rozumiem, nie masz już żadnych dowodów...
- Ty gnoju, oddawaj kasę...


Naprawdę wpadł w szał... Jarek spojrzał się na mnie...
- Dzwonimy na gliny ?
- To wariat... nie odpuści... dodałem
- Oddawaj kasę złodzieju... nie wyjdę bez kasy...


Nie wiem, co się stało, Jurgen nie przyjechał, Karolina przecież nie zrobiła włamania do domu, do sejfu... trzeba być specjalistą...
Ktoś go obrobił i zwala na mnie... ale już nie ma dowodów... nic już nie może...


- Ok, oddam ci kasę... jest w ostatnim magazynie...
Puściłem oczko do Jarka...
- Możemy tam teraz iść...
- Wiedziałem złodzieju... jeszcze dyski oddasz... bo inaczej na gliny idę...


Dziewczyny były tak przestraszone... ale uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową...
Poszliśmy do ostatniego magazynu, wiedziałem, że Jarek zaraz załapie... jest z mną od początku... jak brat...
W środku było dwóch pracowników...
- Chłopaki, szef będzie miał sprawę...
Znam ich, też pracują od początku...


- Panowie, ten gość włamał się na teren zakładu i chciał nas okraść... zacząłem...
- Chwila, miałem dostać kasę... nigdzie się nie włamywałem...
- A ja widziałem jak pan się właśnie włamał do nas... zawołał Jarek... o tam, przeskoczyłeś złodzieju przez płot...
- My też to widzieliśmy... nawet cię gościu złapaliśmy... szybko dodali chłopaki...


Podeszli do niego i za koszulę...
- Nie uciekaj złodzieju...
- Trzeba będzie zadzwonić po gliny... czy ty sam chciałeś... powiedziałem do niego... ?
- Taki jesteś cwany... z trzema... to każdy jest silny... tchórz...


- Ok, jak chcesz... mówisz, że chcesz osobiście wyrównać rachunki... nie ma sprawy...
Zacząłem ściągać marynarkę, koszulę... już czas... rzadko to robię... ale właśnie na takie okazje trenuję...
- Pośćcie go...
- Szefie, dobrze wyglądasz... zawołali chłopaki...
Wiem, że on też chodzi na siłownię.. ale ja jeszcze trenuję sztuki walki...


Zaczął z siłą... ale niestety wolno... zbyt wolno jak dla mnie...
- Zaczniesz, czy będziesz tak pajacować... nie mam całego dnia dla ciebie...
Dostał w gębę... zamachnął się, ale na próżno... dostał d**gi raz...
Muszę raz dostać... niech będzie, że włamał się i jeszcze mnie pobił...
Trafił...
- Walisz jak baba... szepnąłem... na ucho...
Puściły mu nerwy, zaczął ... znowu próbował walić rękoma na siłę... a wychodziło jakby cepem walił...
Dostał w brzuch, a potem precyzyjny cios na wątrobę... za kilka sekund zabraknie ci powietrza...


Odskoczyłem i czekałem... o już się chwieje... teraz nie może oddychać... i ma mroczki przed oczyma...
- Panowie, to koniec... złapcie go...
Wziąłem koszulę i zacząłem się ubierać...
- Szefie, ja pierdolę... takiego czegoś nie widzieliśmy...
- Wiecie o co chodzi... ?
- Jasne...
- Premia do pensji...
- Nie trzeba...
- Spokojnie... wszystko ma być jak należy...


Podszedłem do niego... klęczał i ledwo dyszał...
- To co, dzwonisz na gliny, czy ja mam to zrobić... ?
- Spierdalaj...
- Nie gnoju, to ty spierdalaj... ale jeszcze posłuchaj tego...
Wyciągnąłem telefon, znalazłem nagranie i puściłem..
- 100 tysięcy za szantaż mojej rodziny... nie wstydzi się Pan ?
- Nie, kasa się zgadza...
- Widzisz każdy z nas może dzwonić na gliny...


Panowie wyrzucić tego złodzieja z zakładu... a jak jeszcze raz cię zobaczę, to będziesz siedział za włamanie, kradzież... i zniszczenie mienia...
Chwyciłem młotek i rzuciłem w stronę szyb... wszystkie się potłukły...
- Chłopaki zróbcie zdjęcia jak złodziej rozbił nam szyby...

A potem pojechałem po całości...
- A może mam z chłopakami wybrać się... tu podałem nazwy wsi... w odwiedziny... do babci... co ?
Ta sekunda zastanowienia w jego oczach powiedziała mi dużo... zrozumiał, że nie żartuję... że jestem za mocnym przeciwnikiem dla niego...
Moje karty dawały mi pokera.
- Won z nim... i jeszcze jedno... nie ja cię obrobiłem...


Ich uśmiech był piękny... poszedłem, ale nie gwarantuję, że nie dostał jeszcze od nich wpierdol...
Nie ma dysków, nie ma dowodów, sam się spalił, frajer i sam rozwiązał swój problem...
Gdy wrócę do domu to powiem... e... będzie się martwić, że nachodził mnie w pracy, będę musiał powiedzieć, że dałem mu kasę... że się biłem...
Nie, nie... Karolina nie dowie się, a jak facet po prostu zniknie. to ona się wyciszy... i sprawa umrze śmiercią naturalną...
Tak właśnie zrobię... niech dziewczyna żyje tylko miłością... a ja sam rozwiążę jej problemy...
 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Karolina.


Odczekamy... i będziemy reagować... ale do tej pory mój humor tylko będzie rósł..
A jak ja mam humor, to znaczy, że ktoś dostanie moją dupę do wyjebania...
Zadzwoniłam do młodego...
- Słuchaj, podjęłam decyzję, możesz zbierać dowody, wiesz jakie, sprawa bardzo się skomplikowała i nie mam już teraz żadnych skrupułów... opowiem ci.
- Dobrze Karolinko...
- Jak będziesz gotów to podrzucę ci dysk, na który to załadujesz...
- OK...
- I wtedy dam ci w dupę... jak obiecałam...
- Super...


Pójdę na dobre usg, aby nie było niespodzianek...
Następny telefon... do mojego grubaska...
- Rafałku, odniosłam wielki sukces w firmie, jestem gwiazdą dzięki tobie, więc trzeba to uczcić... kup szampana i przyjedziesz do nas, już tęsknię...
- Dasz mi przy nim... ?
- Tak, już to mam z mężem ustalone...
- Kiedy ?
- W piątek, na 20, jak dzieci pójdą spać...
- Ok, przyjadę, wyślij tylko mi adres...
- To pa.
Mam ustalone, a to, że spał trudno...


Jest środa, ustawię Roberta, aby nie był czasami zły na niego... za odmowę tych papierów...
- Robercik damy czadu dziś.. ?
- Miałem ciężki dzień, uderzyłem się ręką i teraz mnie boli, dasz mi fory dzisiaj ?
- Ale w piątek, powiedzmy o 20, to wyrównam sobie to, ok ?
- Ktoś będzie ?
- On..
- On ?
- Wiesz, że muszę mu podziękować za papiery, należy mu się, a ponadto to teraz nasz człowiek w urzędzie...
- Twój
- Zawsze nasz, kochany... zresztą, już ci to mówiłam... ale zasnąłeś...
- To się nie liczy...
- Nie śpij, bo cię okradną, nie znasz przysłowia... ?


O 19 chodziłam już pachnąca i piękna, godzinę temu ogolił mnie, nasmarował tyłek i ubrał w jasną sukienkę...
Celowo ubrałam majtki, bo jest plan...
- Jesteś podniecony ?
- A ty ?
- Od rana już, a od godziny płynę... chcesz wylizać...
- A chcę...

Lekko się wypięłam, zsunął majteczki i liznął cipeczkę... od razu piorun do głowy...
- Anal też wyliż... a może nie... bo zaraz zwariuję...
- Dość, męcz się sama...
- Brutal...


O 20 zajechała taryfa, wszedł z wielkim bukietem róż...
- Dla najpiękniejszej kobiety jaką znam...
- Dziękuję..
Po wejściu mamy wielką kuchnię, więc tam spotkał się z Robertem...
- To mój mąż, to Rafał...
- Cześć... i chciałbym przeprosić za te papiery... wtedy nie mogłem...
- Nie ma sprawy... napijemy się ?
- Ja tylko wino...
- A ja sok...


Robert kiwnął, wiedział. ciąża... ja się pilnuję..
Gdy poszedł po butelkę nachyliłam się do Rafała i szepnęłam... masz kazać mi obciągnąć, mam się krztusić, masz być brutalny, a on ma to ma patrzeć... zrozumiałeś... ?
- Nie dam rady... nie przy nim...
- To nie dam w ogóle...

Wrócił i nalał..
- To za Karolinę... zawołał Rafał...
- I za pozwolenie...
- Do dna..


Gdy wypiłam, wyprostowałam się, objęłam piersi, ścisnęłam brodawki i powiedziałam...
- Ja już jestem gotowa... kto zaczyna ?
Robert jakby odwrócił się...
- Obciągnij mi suko... jestem napalony na ciebie... zawołał Rafał...
- Dobrze Panie...
Klęknęłam, on rozpiął spodnie, stał jak cholera... wzięłam, a on docisnął...
Chciałam aby się ułożył w gardle... ale on przyjął moje słowa bardzo na serio...
- Porządnie masz mi obciągnąć... podobno jesteś najlepsza...
- Tak, jestem...prawda mężu... ?
Kiwnął głową... jego oczy już płonęły... dotknął się... nawet tego nie kontrolował...


A ten wcisnął moją głowę mocniej... zaczęłam się krztusić...
- Rób to lepiej suko... do końca...
- Panie, masz dużego, ciężko wchodzi...
- To się lepiej postaraj...
Zaczęłam lizać mu jajka...
- A może chcesz już wejść tym olbrzymem w moją malutką cipkę...
- Tam cię nie będzie boleć ?
- Będzie, ale lubię ból cipki... tak mężu ?
- Tak, ona lubi jak ją boli...


Wstałam , wypięłam się, ściągnęłam do połowy ud majteczki, goły tyłek przesunęłam w jego stronę...
- Wypierdol tę pizdę... należy ci się...
Wsadził po jaja...
Cholera... zabolało... jęknęłam...
- O jak boli... bierz mnie mocniej...
Zaparłam się o stół i spojrzałam na Roberta...
Biedaczek jęczał oczami...


Moja głowa latała do przodu i do tyłu... śledziłam jego wzrok... a on prosił...
- Panie, mogę wziąć mężowi do buzi, bo mi mało... ? Lubię być zakorkowana z dwóch stron...
- Możesz..
Sekunda i miałam jego kutasa w buzi... i dopiero poczułam rozkosz...
Do końca, po jaja... sama nałożyłam jego rękę na swoją głowę... niech też ma dobrze...
To on mi daje prawdziwe podniecenie... to, że ktoś mnie bierze od tyłu jest bez znaczenia... tylko pieszczoty jego i jego kutasa, dają mi prawdziwą przyjemność...
Oddanie swojego ciała innym... a duszy jemu... to jest to...
Wiedział, że zrobiłam to dla niego... i był bardzo delikatny... za to Rafał wchodził jak szalony... jak będzie tak pędzić to szybko dojedzie...
A jego szybkość wpływała na cipkę... grzała się sama od tarcia...


- Panie, możesz zlać się gdzie chcesz i kiedy chcesz... przyjmę twoja spermę z radością...
Jak strzeli to przeciągniemy zabawę o kilka godzin...
Robert strzelił...
O cholera, tego się nie spodziewałam, że on pierwszy... połykałam, ale lał i lał... i w odruchu wciskał w usta ile szło...
Zaczęłam wypluwać na podłogę... stanowczo za dużo...
- Już nie mogłem... usłyszałam głos męża...
- Ja też nie mogę...
O.. to głos Rafała...
Strzelał w cipce... i jęczał tak jak Robert...


- Ale suka... jesteś niemożliwa...
- O tak...
To powiedział mój mąż...
I wtedy usłyszałam coś, czego zupełnie się nie spodziewałam...
Przybili sobie piątki...
Ten z mokrym kutasem w cipie i ten z kutasem w buzi...
Szczyt wszystkiego...


Wyszli ze mnie...
Wyprostowałam się... sperma ciekła mi z buzi... na piersi... na brzuch... a z cipy już dolatywała do kolan...
- Jestem załatwiona, a wy sobie piątki przybijacie... ?
- Robert zaproponował...
- Ty mój mężu... ?
- Tak wyszło... jego głupi uśmiech mnie rozbroił...
- Robisz się na rzymianina... tak.. ?
- Na kogo... ?
- Na Brutusa...


Odwróciłam się i poleciałam do łazienki dłonią zatykając cipę...
Było przyjemnie... dałam przy nim... i mu obciągnęłam... a ten teks o zlaniu się, to celowo poleciał... wiedziałam, że go weźmie...
Ciepła woda na rozgrzaną cipkę.. ciągle jestem wysoko... może pogrzebię... ?
I nagle otworzyły się drzwi ... stanął w nich Rafał...
- Mało mi...
Uderzyło to we mnie... jak cholera...
- W cipę, czy mam obciągnąć... ?
- A jak ty chcesz... ?
- Wypierdol mnie, jestem blisko... i chcę dostać z tobą orgazm...
Nawet na domyłam się porządnie..


Odwróciłam się, mocno chwyciłam umywalkę... i wypięłam tyłek...
Jeszcze woda ściekała z cipki... jeszcze leciała po udach... gdy jego gorący kutas wchodził we mnie...
Jakby w ogóle nie opadł...
Jebał mnie jak młodzik... a przecież waży tyle co słoń... sama dobijałam tyłek pod jego brzuch...
- Trzaśnij mnie w tyłek... wiesz jak to robią na filmach...
Walnął całkiem...
- Mocniej... masz być dziś brutalny, już mówiłam... a przy nim masz mnie wyzywać... od ostatnich...
Dostałam jeszcze raz... tak... ten był odpowiedni...
- Szarpnij za włosy...


Odzywała się we mnie... kurwa... chcę ostro i chcę to poczuć...
Cipa płynie, już go czuję... mój orgazm... rośnie jak potwór, który zaraz mnie pożre...
Wyjdzie i będzie mnie obejmować do końca jebania... a ja mu się oddam... kocham go i zrobię dla niego wszystko..
Szarpnął... tak... taką moc potrzebuję... szarpnął jeszcze raz... i doszedł... piękny, mocny...
- Nie przerywaj... jeb mnie...
Chcę d**gi... i trzeci... i następne... chcę wszystkie...
Gdy doszedł, tak nogi mi się trzęsły, jak w galarecie...
- O Boże... cudowny... jesteś cudowny...
- Dostałaś dwa orgazmy... ?
- Tak... muszę odpocząć...


Bez słowa chwycił mnie na ręce... i zaniósł do sypialni na łóżko..
- Nie wiedziałam, że jesteś taki silny... ?
- Chodzę na siłownię, a silny byłem zawsze.
Po chwili wszedł Robert...
- Byłem u dzieci, wszystko ok...
- A ja dostałam właśnie dwa orgazmy...
- Zrobiłaś sobie ?
- Nie, mój kochanek doprowadził mnie do szaleństwa... i liczę, że jeszcze zaszalejemy... nadal mi mało... ktoś mnie wyliże ?
O kurcze... jestem niedomyta...


Zrobił to Robert... nie wiedział o tym, nie wiedział też, czy nie spuścił się jeszcze raz... nachylił się i zaczął lizać swoją cipkę, która minutę temu była innego...
Aż tak źle nie musiało być...
- A ciebie poproszę do buzi...
Ciągle mu stoi... chociaż jest bardziej plastyczny...
- Wiesz jak ma być... szepnęłam...
Zaczął się rozkręcać... bo od razu wjechał do końca... to znaczy mocno próbował...
Stawiałam opór, ale bardziej było to dla przekory...


- Co się ociągasz kurwo... jak nie zaczniesz dobrze brać, to ci przywalę...
Aż Robert przestał lizać i podniósł głowę... zdążyłam puścić oczko...
- Czy mój mąż może wejść we mnie... ?
- A ja ci nie wystarczam... ?
- Tak , Panie, wystarczasz... ale on jest jak zbity pies... patrz... wylizuje mi cipkę po tobie...
- Dobrze...
Wstał i wjechał.. też mu stał... ależ to musi na nich działać...
Kochanek rypie mnie przy mężu... a mąż przy kochanku... faceci są dziwni... ale ja za to korzystam... muszę jeszcze podkręcić...


Zaczęłam zsuwać się... pod jego jajka... każdy zakamarek został wylizany... jeszcze się przekręciłam... i klepnęłam go w udo...
Nie widziałam twarzy, bo brzuch zasłaniał wszystko.. ale zaczął łapać...
Aż dojechałam... a ten jęknął jak dzieciak...
- O kurwa...
O tak, to moja specjalność... zaraz zobaczy co robią rasowe kurwy...
Udało mi się wsunąć.. ale fałdy tłuszczu były ciężkie do przejścia... moje wysiłki bardziej męczyły mnie niż chciałam... słaba przyjemność...
Tyle, że Robert już mnie zaczął rozgrzewać do czerwoności... szedł następny...
A dam mu jeszcze trochę rozkoszy... wcisnęłam język jak najgłębiej i napięłam nogi... wal mnie kochany... do bólu... aż dostanę...


Wiedział, że dostałam... zna moje ciało, wyszedł ze mnie i pocałował cipkę...
Jak ja go kocham.. wszystko dla niego..
Wygramoliłam się spod grubasa...nie... jest za duży...
- Ale mi było dobrze... zawołał...
- Mi też... dostałam...
Pewnie pomyślał, że to dla niego... a to było dla Roberta...


Wyciągnęłam się jak kotka... a Robert położył się obok mnie...
- Dobrze mi...
- Wiem, kochany...
- Ja do kibelka skoczę... zawołał Rafał...
- Wzięło mnie to mocno...
- Co ?
- Jak się odzywa do ciebie, jak cię poniża, a potem jak mu liżesz tyłek.. kurwa... to było niemożliwe... twoja głowa zniknęła pod nim... a ja cię waliłem...
- Wiedziałam, że tak będzie... robię to tylko dla ciebie, pamiętaj...
- Kocham cię...
- Ja bardziej...

 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I uśmiechnęłam się tak, że od razu dostałam buziaka...
- Wiesz, że mam ochotę na jeszcze ?
- Ja już odpadam...chociaż mi stoi...
- Nic z tego, będziesz mnie pieścić... dojdę do 7-8 orgazmów... i masz się postarać... liczę, że jeszcze raz się zlejesz...
- Wątpię... a ty jutro nie będziesz chodzić...
- Jutro kochany nigdzie się nie wybieram... i odpocznę...


Wrócił Rafał...
- Rafałku na stoliku stoi żel... weź go...
- Ok, mam...
- Nasmaruj mi tyłek i swojego kutasa, a potem zerżnij go...
- O Boże... naprawdę.. ?
- Obiecałam...
- Już mi raz dałaś...
- Będę dawać kiedy będę chciała... prawda mężu... ?
- O tak... to prawda...


Wszedł i zabolało, stanął mu mocniej...
- Boli mnie...
Chwyciłam Roberta za rękę...
- Dobre kurwy nie narzekają...
- Masz rację Panie... bierz mnie jak chcesz...
Przekręciłam się na brzuch, rozłożyłam nogi, jedną podkurczyłam i oddałam się bólowi i rozkoszy...
Rozszerzał mi półdupki, wyciągał i wkładał...
Podobało mu się... bo jęczał na wesoło...


- Twoja żona ma zajebistą dupę... fajnie się ją pierdoli...
Dostałam klapsa...
- O, tak... pierdol swój tyłek... jestem cała twoja...
Położył rękę na głowie i wciskał w poduszkę...
- Wyjebię cię, że popamiętasz...
- Zalej mnie spermą Panie... czekam... gdzie chcesz...
- Zaleję twoją dupę...
- A może mój mąż wsadzić mi palce do cipki... ?
- Może...


Robert położył się w moich nogach i przy jego kutasie włożył mi od razu trzy...
- Szybko i mocno...
Wiedziałam, że będą drażnić się nawzajem, że każdemu da to dodatkową podnietę... a ja... ja sobie odpłynę...
Już mi umysł się rozluźnia, już nie czuję bólu... tylko niesamowite ciepło.
I te palce... jest ciasno... i łapią ten punkt...
Piąty nadszedł niespodziewanie szybko... bardziej psychicznie, że obydwaj są tak blisko siebie...
- Dobrze mi chłopaki...
- A mi jak... zawołał Rafał...
- Rafałku, wyciągnij... a ty Robert połóż się na plecach... weźmiecie mnie razem...


Wskoczyłam na mojego kutasa i wypięłam tyłek...
- Dasz radę wsadzić... ?
- Spróbuję...
Nachyliłam się do Roberta i zaczęliśmy się całować... on mieszał przy tyłku... ale wsadził...
Miałam teraz dwa kutasy w sobie... ale mnie interesował tylko Robert...
Nasze pocałunki były szalone... pełne pasji i miłości... wiedział, że teraz, choć mam obcego kutasa w tyłku, jestem całkowicie jego... i tylko nasz świat się liczy...
Oczywiście dostałam w głowę od tych pocałunków i nadszedł szósty... tyłek tak miałam rozluźniony, że prawie nie czułam Rafała... tylko psychicznie jego obecność...
Moje ciało było miękkie... niech dojdzie i niech trwa... niech trzyma mnie jak najdłużej...
Nie wiem... ale lekko odpłynęłam...
Krzyk Rafała przywrócił mnie do żywych...
- Co jest ?
- Kurwa... leję ci w dupę...
- A ja w pizdę... to Robert...


Jezu jaka radość, dwa już dostawaliśmy razem, ale trzy orgazmy naraz ... ?
Obłęd...
- Ale jestem szczęśliwa...
- Co ty nie powiesz... każdy zlał się dwa razy i to razem... zawołał Robert...
Rafał padł obok mnie, mój siedział w nogach...
- Ledwo dyszę... to najpiękniejsza chwila w moim życiu... i to dzięki wam... dziękuję...


- Już idę... powiedziałam...
- Gdzie ?
- Wylizać wam...
- Daj spokój kobieto... odpoczywaj... powiedział mój...
- Zrobisz to.. zapytał się Rafał... ?
- Tobie Panie zawsze...
Przekręciłam się na jego brzuch i wzięłam do buzi... wiem, że jestem czysta... dbam o to...
A Robert zaczął całować mi uda... i szedł coraz wyżej...
Wyciągnęłam się na brzuch, a jedną nogę położyłam na nogach Rafała...
Wiem... jestem wypięta, rozłożona i nadal gotowa...


Przestraszyłam się, że będzie chciał wylizać mi dupkę... ale on zaczął pieścić mi tyłeczek, masować go, jakby sam widok wypiętej dupy był mu piękny... a potem przymierzył kutasa do tyłka...
Był miękki, czułam to. ale wszedł... moje rozluźnienie wystarczyło...
Rafał leżał z zamkniętymi oczyma, a mój mąż poprawiał mój wydupczony tyłek swoim kutasem... jasny gwint... zajebiście... w spermie kochanka...swojej żony...
Pewnie ma psychiczny odlot... jestem jego i niech robi co chce...
Wyciągał, rozszerzał i znowu wkładał... a ja pieściłam coraz mniejszego kutasa Rafała...
Podniecenie całego ciała jest tak pięknym uczuciem... że nawet jak nie dostaję orgazmów, to i tak jest zajebiście...
Jestem tutaj, ale mój umysł dryfuje w swoim świecie...


- Ale jest mi dobrze...
Nawet nie rejestruję kto mówi... mi również jest dobrze... i niech to trwa... bo przejście z tego stanu do orgazmu to tylko przełączenie włącznika...
No właśnie, dlaczego nie mam sobie zrobić sama... ?
Wsunęłam rękę pod brzuch... dotknęłam guziczka, tyłkiem poruszałam w geście, że podoba mi się jego rypanie... a kutasa to połknęłam...
- Kurwa...
O tak, jestem kurwą... i zaraz zrobię sobie odlot... bo czasami i te łechtaczkowe są mocniejsze od pochwowych... a pieszczenie z trzech stron mojego ciała będzie mocne...
Robert przyśpieszył... nawet Rafał położył rękę na głowie... czego mi więcej trzeba...



- Mocniej... zawołałam...
Rafał szarpnął włosy... a Robert strzelił siarczystego...
Moja głowa latała na jego kutasie, a mój już szedł... to będzie siódmy... i jaki piękny...
Całe życie zastanawiałam się jak one mogą się tak różnić... ?
Usłyszałam swoje charczenie... brak powietrza i strzał w cipie... nawet jaja brałam...
- Ale z ciebie kurwa... to zawołał Rafał... i puścił mnie...
- Dostałam siódmy orgazm... muszę odpocząć...
- Ja pierdolę... ale z ciebie suka... Robert... ty to masz szczęście...
- On wie... zaśmiałam się...
- Tak, mam...


Wyszedł ze mnie, bo się przekręciłam na plecy...
Leżałam między dwoma mężczyznami, wyjebana i dopieszczona... i trzymałam w dłoniach ich dwa kutasy...
- Tego mi trzeba było... powiedziałam...
- To był siódmy... mówiłaś o ośmiu...
- Nie, nie, to wystarczy... chyba że... ?
Oczywiście, to jest charakter... kurwa, to kurwa...
- Wylizać ?
- Nie pytajcie się, tylko róbcie... jestem wasza...


Wiem, że z kutasów nie będzie już pożytku... ale języki... proszę bardzo...
I wtedy zrobiłam się zachłanna... gdy Rafał szedł w nogi kazałam mu położyć się bokiem... ja również to zrobiłam, podniosłam nogę do góry i już mnie lizał...
- A ty kochany weź się za tyłek...
I nie chodziło mi o włożenie... po sobie nie powinien wybrzydzać...
Zrozumiał...
Teraz nie dwa kutasy, a dwa języki mnie pieściły... raj na ziemi... i to w swoim łózko...
Byłam odwrócona twarzą do kutasa Rafała... więc... poszedł do buzi...
Tego się nie spodziewałam... prąd był jeszcze szybszy... wiem, więcej psychicznie, ale naprawdę taka pieszczota rozwali każdą babkę...
Ruszałam tyłkiem na wszystkie strony... oni obejmowali mnie swoimi dłońmi... i robili dobrą robotę...
Gdy zaczynałam się napinać... poczułam pęcherz... już trochę trwała nasza zabawa...
Trudno, trafi na Rafała...


- Mogę popuścić czasami...
- I co z tego... ? zawołał Rafał...
Ok... rozkręca się facet...
Chciałam go poczuć powoli... jak narasta, jak pęcznieje... jak rozkwita z pączka piękna róża...
To była nie holenderska... to była kobieca...
Nie hamowałam się... ale i nie napinałam za bardzo... wyszedł i zaświecił... w blasku deszczu...
Mój ósmy...


Nie poczułam tego, ale Robert przerwał lizanie i tuż po dostaniu poczułam na karku jego rękę... ale nie ściskała mnie w mojej rozkoszy... tylko wciskała moją głowę do ciągnięcia kochanka...
- Wyliż mu suko...
O cholera... tego jeszcze nigdy nie zrobił...
- Bierz go porządnie... zrób mu dobrze.. niech zapamięta...
W chwili za czerpania powietrza... powiedziałam...
- Jak sobie życzysz mężu...
Nareszcie zrobił to... upokorzył mnie on... mój mąż... bo do tej pory raczej traktował mnie jak księżniczkę...
Posunę się dalej... sama się poniżę... dla niego... wiem, że to jest jego fantazja...


Ręką klepnęłam w nogę Rafała, aby ją podniósł... zrobił to, a ja zaczęłam posuwać się z lizaniem w stronę jego tyłka...
Głowa była wciskana też głębiej... podobało się...
I jednemu i d**giemu... bo zaczął jęczeć i sapać...
Nagle Robert zmienił pozycję za mną i poczułam jak wkłada mi w tyłek... stał mu słabo, ale wszedł...
- Dajesz szmato. liż mu dupę...


O... pogrywa sobie...
A moją pizdę trafiło znowu... tak, tak lubię... jestem kurwą i szmatą, będę lizać kutasy, jaja i tyłki, będę połykać spermę i wylizywać po tym, zrobię wszystko, co mój mąż będzie chciał... i co będzie lubić...
I wtedy przypomniałam sobie tego gnoja i... menela...
A gdyby Robert tego zażądał... ?
Nie wiem, może nie ... on przecież zawsze lubił kulturę... ale teraz sam wciska moją głowę w dupę nie tylko kochanka, ale i grubasa, którego prawie się brzydził...
Czy to tylko podniecenie, czy rozwija się jego wyobraźnia... ?


Myślę... że... tak, że... zrobiłabym to dla niego... może nie często, ale raz na jakiś czas... i tak lubię szmacenie...
I uległość, a uległość wobec swojego faceta to duma i zaszczyt.
Zobaczymy jaką granicę przekroczy... dokąd się posunie... ?
Wciskał mnie i jebał dupę... a ja brałam rozkosz całymi garściami...
- Kurwa, nie dam rady... zawołał...
Trzasnął mnie w tyłek, puścił głowę i padł obok mnie...
Szybko odwróciłam się, połknęłam teraz jego po jaja, cóż... spróbuję...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rafał też się ruszył... aż całe łóżko się zakołysało ..
I co ?
Teraz jego rękę poczułam na głowie... o cholera... umówili się ?
- Liż kurwo swojego faceta... jemu też się należy... !!!
Tak mocno to robił... aż zabrakło mi powietrza...a moje charczenie tylko go rozsmakowało.
- Pokaż jak dobrze ciągniesz... zrób mu co najmniej tak dobrze, jak swojemu kochankowi... szmato...
Teraz nawet Robert dołożył swoją rękę...
Ale się zgadali... kumple od siedmiu boleści...
- Tak ciągnij kurwo... może dostaniesz trochę spermy... ?


Rafał zaczął sobie walić...
Kurcze, co tu się dzieje... nie mają już dosyć... ?
Starałam się, ale chyba nie da rady...
Tyle... że fakt takiego zeszmacenie mnie... zadziałał najmocniej... na mnie...
Wsunęłam rękę, chyba nie zauważyli... wcisnęłam w cipę... o Boże... Niagara...
Zaczęło chlupotać... dodatkowo Rafał przytulał się od tyłu...


- Robert, ta kurwa robi sobie dobrze, jeszcze ci mało ?
- Tak, zaraz odlecę... zawyłam...
I poczułam jak Rafał wciska w moją dupę kutasa...
Teraz on... no tak, przecież wypięłam się mimowolnie...
Teraz to na pewno dostanę...
Dostałam w wyciu z kutasem w buzi po jaja i z d**gim w tyłku, też po jaja...


- Ja pierdolę, czy ty masz jakieś hamulce kobieto ?
To był Robert, czy Rafał ?
Dobre pytanie, bo mój umysł jeszcze nie wrócił... a zresztą...
- Nie, nie mam, mogę tak całą noc...
- Tego nie było na żadnym filmie...
Aha Rafał...
- Bo jestem lepsza niż te kurwy, co grają za kasę... jestem po prostu... prawdziwa...


Robert przestał walić, Rafał wyciągnął...
- Muszę się napić... chcecie... ?
- Jasne, wszystko co masz...
Leżałam i wracałam bardzo powoli... Rafał leżał obok... ale szybko przewrócił się na bok, do mnie i zaczął pieścić piersi...
- Jesteś niemożliwa i taka piękna... to najlepszy dzień mojego życia... dziękuję ci...
- Nie ma za co Rafałku, też jest mi dobrze...
Nawet nie otwierałam oczu... bo kolorowy ogród z moich wypraw orgazmowych ciągle był przed oczyma... tylko sięgnąć... i zakosztować...
- Mogę ci wylizać ?
Rozszerzyłam nogi... proszę...


Przekręcił się tylko i już mnie lizał... namacałam jego kutasa, był w zasięgu, więc miętoliłam sobie...
Dzisiejszy wieczór to seks i tylko seks...
- Proszę woda z cytryną i miodem, na siły...
Jedyną wolną rękę wyciągnęłam, ale Rafał nie przerywał...
Robert położył się z d**giego boku, pocałował mnie i tak sobie leżeliśmy...
- Piękna chwila...
- Piękny cały wieczór...
Rafał ciągle lizał, ale podniósł kciuk do góry...


Jeszcze z 30 minut mizialiśmy się we trójkę, dostałam Roberta do buzi, próbowałam mocniej walić Rafała, ale chłopaki już odpuścili...
Potem padła propozycja taryfy dla Rafała, ale w gościnnym już było pościelone... więc został na noc, bo niestety we trójkę, jak z Renatką, to nie dalibyśmy rady... wiadomo...
A ja musiałam to zrobić...
- Kochany... popisywałeś się, czy tak cię wzięło...?
- Miałem zaćmienie umysłu, jakby coś wstąpiło we mnie, nigdy tak przecież się nie zachowywałem..
- No właśnie...
- Przepraszam...
- My nie przepraszamy... pamiętasz... zresztą nie masz się czego wstydzić, podobało mi się...
- Naprawdę, nie gniewasz się ?
- Lubię jak jesteś ostrzejszy... ja go podpuściłam, celowo i widzę, że przyniosło to efekt...
- Jak cholera, jak on zaczął, to inaczej spojrzałem na ciebie... i zacząłem szaleć...
- I o to chodzi, o otwarcie się i pokazanie swoich pragnień...
- To będzie rzadkie, bo ja rzadko tracę panowanie...


Uśmiechnęłam się, ok... nie ma strachu...
- Ależ kochany, bądź sobą za każdym razem... a ogólnie to podobało mi się... lubię władczych samców... i czasami brutalnych...
- Zauważyłem, że robisz się ostrzejsza...
- Takie życie i taki mój seks...

Gdy już leżeliśmy, on spał, a ja rozmyślałam...
Załatwię gnojka i będę szaleć bez konsekwencji z moim kochanym mężem...
Kocham go nad życie... wiem,... powtarzam się...

Obudziłam się, o dziwo dość dobrze... uda oczywiście bolały... ale znam ten ból... nic nowego... i nic wielkiego...
Rano śniadanie bardzo szybkie, Rafał chciał przed dziećmi już jechać...
Może na trzeźwo wstydził się... ale show must go on...
Dzieci wstaną za godzinę więc i mój ubiór był odpowiedni... koszulka mocno przeźroczysta, majteczki, włosy rozpuszczone, nawet bez makijażu... byłam...
- O... wyglądasz pięknie, nawet wypoczęta... a myślałem, że... zaczął Rafał...
- Że co, że nie dam rady... ?
- Nie, że po prostu będziesz zmęczona... i miałabyś prawo...
- Rafałku, jestem nie do zdarcia... a dwóch facetów to mnie nie załatwi... co innego pięciu.,.
- Teraz to przesadzasz...
- A pięciu wielkich murzynów... ?
- Ok... rozumiem... marzenia... każdy ma prawo je mieć...


Wszedł Robert...
- Witaj kochana... cześć Rafał...
- Nie przesadziłem wczoraj ?
- Co ty, idealnie, nawet mnie poniosło...
- Robercik, powiedz Rafałowi czy kiedykolwiek skłamałam...
- O nie, ona zawsze mówi prawdę... nawet okrutną...


Jego spojrzenie wyraziło wszystko... zdziwienie, niedowierzanie i co najważniejsze... podniecenie...
- Ja... o cholera... to prawda ?
- A co ?
- Wspomniałam mu o Hamburgu..
- Ha, ha... ostro było, co ?
- Rafałku, to był prezent od mojego męża... pięciu murzynów z takimi palami... że ... chyba się rozmarzę...


Wsadziłam sobie rękę w majtki i zaczęłam grzebać...
- Ja pierdolę, nie masz dosyć... ?
- Ja ? Jestem maszyną do jebania...
Robert jadł kanapkę i kiwał głową... na tak...
Oparłam się ręką o stół, rozszerzyłam nogi w geście, wiadomo jakim... i puściłam Rafałowi takie spojrzenie... że... ruszył...
- Mogę ?
- Nalegam...


Podszedł od tyłu, zsunął majteczki i zaczął wkładać...
- Stanie ci ?
- Powiedz coś... ?
- W Hamburgu mogłam wybrać jednego murzyna, albo dwóch... a poszłam na całość... pięciu... raz się żyje...
- Po kolei ?
- Naraz, kutas w cipę... dupę, dwa do buzi i jeden w rękę...


Wszedł mocno... stał jakoś... ale walił mocno...
- Wiesz, gdzie się zlewasz... ?
- Gdzie ?
- W majteczki, od przodu... obiecałam kiedyś...
Roberta oczy aż zaszkliły się... a ja wyciągnęłam rękę do jego ręki... i uśmiechnęłam się...
- Brali cię mocno ?
- Jak cholera, szczególnie wielkie pały ciężko wchodziły w tyłek...
- W tyłek... nie... bolało ?
- Na początku myślałam, że mnie przebiją na wylot... a na końcu straciłam świadomość... a ci sobie używali... wszędzie...


Robert mocniej ścisnął mocniej moją dłoń... i wtedy uzmysłowiłam sobie, że nie opowiedziałam mu szczegółów...
- Dojdziesz ?
- Oczywiście... nawet nie mogę sobie tego dobrze wyobrazić... odwróć się...
Oparłam się teraz tyłkiem o róg stolo i trochę podciągnęłam majtki...
Jego główka dotykała cipki... ciepła, mokra od soków i ruszała się hacząc o łechtaczkę...



Robert wstał i stanął obok...
A Rafał jedną ręką chwycił mnie za pierś... i ścisnął...
To ja objęłam jego jajeczka i też ścisnęłam...
- Wiesz jakie mieli jaja... jak konie... wiesz ile lali... jak z wiadra... ledwo połykałam... a jakie mieli czyste tyłki... tylko lizać... ?
Strzelił... niedużo. ale było...
Poleciało idealnie na wargi... jak ciepło... jak przyjemnie... już szmata cipa domawia się o więcej...
Podsunęłam majtki i tam poleciała reszta...
Chwyciłam kutasa i zaczęłam wycierać go o cipkę... nie mogłam się powstrzymać... było wspaniale... a to, że Robert patrzył z boku tak mnie wzięło, że niech tylko on pójdzie...


- Tego się nie spodziewałem... jesteś...
Zaczęłam się śmiać...
- Macie tylko jedno określenie na mnie... wiem, jestem dobra...
- Jesteś wspaniała... stary... trzymaj ją i nie daj zrobić jej krzywdy...
- Dbam o to...
Skończył, a ja, tak jak planowałam podciągnęłam majteczki i wtarłam w nie spermę.
- Ten widok będzie mnie męczyć... dodał Rafał... jak ciebie nie będzie to pojadę pod to, mogę ?
- Możesz...



Ubrał się, pożegnał, zamówił taryfę i pojechał...
A ja do męża...
- Chcesz ?
- Jasne...
- Jeszcze jestem mokra... i to podwójnie... mam się umyć... ?
- Nie ma czasu, wypnij się suko...
- Tak mój Panie... bierz swoją sunię... do tego służę...
Wszedł jeszcze bardziej brutalnie niż Rafał, majtki tylko lekko odsunął... i jechał...
Nie chcę nic mówić, ale jajami to walił o nie w spermie... jestem ciekawa jak się czuł... ?



A moje myśli powędrowały teraz naprawdę do Hamburga...
Poczułam u niego ich siłę... wchodził i szybko, obcierał, choć było mokro... ale tu działała wyobraźnia... i jego i moja...
Położyłam się na stole podciągając koszulę... nagie piersi na stole, na którym zaraz dzieci będą jeść śniadanie...
Jesteśmy zboczeni, a przynajmniej ja...
To była chwila, jego podniecenie, obrazy i wyobraźnia...
Lał w cipę... leciało po udach... i byłam tak szczęśliwa, jak ostatnio dość często... życie jest piękne...
- Cholera, muszę się przebrać, wszystko upaćkane...
- Sam chciałeś...
- Tobie odmówić...
 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Całą sobotę chodził za mną jak pies... a ja jak przystało na kurewkę i suczkę swojego Pana dawałam mu kiedy tylko była na to chwila...
Dla niepoznaki ubrałam rajstopy z wycięciami, takie na jebanie...
Brało go jak cholera... z 8 razy wpakował mi i zawsze mu stał. Nie pozwalałam na zlewanie, tylko utrzymywaliśmy się na takim poziomie podniecenia, że było po prostu bosko...
- Jest ci dobrze ?
- Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi... nigdy tak długo mi nie stał... nie miałem wyobraźni, że można się nie zlewać i mieć z tego taką przyjemność... chociaż już boli jak cholera...
- Uczymy się coraz nowych rzeczy...
- Chyba ja... bo ty to jesteś first class...
- No co ty...


Wieczorem puściłam mu filmik z galerii, jak Anka dała zgwałcić swoją buzię i jak Renia strzelała sobie orgazmy..
- Zajebiste... kto na to wpadł... ?
- Anka, była taka niedojebana, że szukała byle kogo...
- Coś niesamowitego... a Renia skąd się tam wzięła ?
- Weszła do kibelka, zobaczyła co się i nie przestraszyła się... on jebał buzię Ance, a ta mała kurewka robiła sobie w kabinie dobrze... więc gdy wyszła, to słyszałeś...
- Prawie zmusiłaś ją do tego...
- Ona sama tego chciała... jak kobieta jest podniecona to myśli naprawdę inaczej... musisz to zrozumieć... puszcza wtedy wiele hamulców...
- Miałaś tak ?
- Wiele razy, a z ostatnich to występ na scenie w Hamburgu... zupełnie obcy ludzie, obcy facet i ostre jebanie... a może właśnie dlatego... ale teraz, to ja już nie będę praktykować.. zaczynam się bać...
- A czego ?
- Różni są ludzie, tylko w swoim gronie będę się pieprzyć, żadnych obcych..
- Żadnych... ?
- Chyba, że ty tak zdecydujesz... to tak...


Nie odezwał się, czyżby coś kombinował... ?
- A co ci się najbardziej w tym filmiku podoba ?
- Spontaniczność Reni...
A jednak... czuje miętę do tej baby...
- Podoba ci się ?
- Nie powiedziałbym tego, ty mi się najbardziej podobasz, ale babka ma to coś... tak jak ty...
- I twoja była ?
- Niestety... ale nie masz żadnych obaw, nigdy cię nie zdradzę...
- A gdyby mnie zabrakło ?
- O czym mówisz ?
- Jakbym, wiesz... tak jak... sąsiadka...
- Nawet nie mów, nie pozwalam... nie ma tematu...


Przytulił mnie bardzo mocno... pocałował... objął i trzymał...
- Ok, skończymy... włącz sobie jaki film chcesz, a ja cię załatwię...
Schyliłam się i zaczęłam ciągnąć... nawet nie wiem, który włączył... ale po minucie jego strzały było ogromne... i d**gi, i trzeci...
Nie było sensu połykać... aż się trząsł...
- Kurcze... ale mnie jaja bolą... za dużo dzisiaj było...
- Rano powtórzymy...
- Kobieto idź spać, muszę odpocząć...
- To pa...


W następnym tygodniu we wtorek zadzwonili z kancerami i oświadczyli, że za dwa tygodnie będzie rozprawa o adopcję i zostaniemy formalnie jedną rodziną, dzieciak szalały, Robert kupił znowu kwiaty, nawet Jole były wzruszone...
Wszystko idzie dobrze, ale jeśli los należy do nas, to możemy nim pokierować...
Zadzwoniłam do młodego, bo coś mi się przypomniało.
- Idziemy na wojnę, jesteś gotowy ?
- Tak, mam z 500 zdjęć wiadomo jakich...
- Ok, przyjedź i dostaniesz coś ode mnie...
- Już jadę.


Wczoraj przeglądam telefon i znalazłam filmik z fryzjerką. Ale byłam głupia, jak on umieścił moje na portalach, to mogłam iść po bandzie i umieścić jej, ale wyleciało mi to zupełnie z głowy...
Przyjechał.
- Zobacz co mam...
- A kto to ?
- To jego siostra, która próbowała mnie szantażować i jego wspólniczka, teraz to wiem na pewno, umieść ten filmik gdzieś...
- Ok, już ja ją urządzę...
- Uderzymy tą samą bronią co on, zobaczymy reakcję, niech wiedzą, jak to jest fajnie być na widoku..
- Tu mam te zdjęcia, mocne są... będzie afera.
- I o to chodzi, nie będzie gnój sobie robić z kobiet kurewskiego biznesu...
- A jak tam kody do jego drzwi ?
- Zniknęły z kompa, zorientował się... a co ?
- Nic... nic..


Następny telefon do złodzieja.
- Mam coś, spotkajmy się...
Po godzinie rozmawialiśmy...
- Słuchaj, tutaj jest pendrive, trzeba go odnieść do jego domu, ale nie mam już kodów...
- A konkretnie.. ?
- Możesz się włamać ?
- Było tam okno w piwnicy, ale przecież będzie wyć alarm ?
- Wejdziesz i schowasz ten dysk gdzieś w pokoju, może w komodzie, w ostatniej szufladzie, z tyłu i uciekniesz... zdążysz ?
- To tak.
- Ile chcesz ?
- Dla ciebie Karolinko zrobię to za darmo, ostatnio wleciała mi lewa kasa i jest dobrze...
- To fajnie, kiedy to zrobisz ?
- Jak pojedzie na siłownię... dom jest na odludziu więc zdążę...
- Daj znać, to ważne...
- Ok.


No... idzie tak jak ma iść... zobaczymy reakcję, tak go załatwię, na miękko... że pożałuje spotkania ze mną, do końca swojego życia...
Ale jestem naładowana... aż cała chodzę...
Telefon...
- Reniu, może przyjedziesz...
- A wiesz, że w tym momencie już wybierałam numer do ciebie i chciałam dzwonić z prośbą...
- Zajebiście, a z jaką ?
- Chciałabym dawać w dupę i potrzebuję porady... wiesz, to raczej będzie mi potrzebne...
- Trafiłaś na najlepszą nauczycielkę... Ankę też nauczyłam...
- To kiedy ?
- Jak to kiedy, dziś, wsiadaj i jedziesz... za 20 minut będę w domu... i czekam...
- Ok, już, pa...



Ależ jest fajnie, jesteś dobry, to i życie jest dobre...
Kupiłam jeszcze kilka ciuszków dla małej Olivki. Wojtek nadal wpada, ale rzeczy, to on nie umie kupować...
Nie wiem, jak długo to potrwa, ale traktujemy ją prawie jak swoją...
W domu dzieciaki jak zwykle, telefony, tablety i bajki...
- To są teraz inne czasy, zawołała Jola... ja już tego nie ogarniam... chcieli mnie nauczyć, ale to jest dla młodych...
- Jolu tylko je kochaj, to wystarczy... a Olivka ?
- Cud dziewczyna, takie dzieci to skarb, cicha, najedzona, sucha i śpi...
- Tu nasz śpioszki, przymierzysz, już czas będzie na spacery...
- Dobrze...
- Renatka przyjedzie i będziemy trochę zajęte, ok ?
Uśmiechnęła się... kocham ją..


Gdy ją zobaczyłam to aż cmoknęłam...
- Ależ jesteś elegancka...
- A na co mam czekać, ten tylko kazał oszczędzać... i wydawał na jakieś wiertarki i inne maszyny... a potem nic nie robił... koniec z tym, żyję własnym życiem... chętnie odeszłabym od niego i tak nas nic nie łączy...


Pomyślałam przez moment o Wojtku, ale nie... stanowczo za szybko... nawet nie wspomnę...
- A wiesz, że jestem w ciąży ?
- Poważnie, gratuluję... i co, zwolnisz ?
- Odwrotnie, wtedy dopiero mnie nosi, jestem matką kurewką polką... w poprzedniej dawałam do ostatniego dnia...
- Szalona jesteś...
- Choć do łazienki... zaczynamy...


Nauczyłam ją lewatywy, smarowania, rozluźniania... opisałam reakcję na ból, potem wyciągnęłam najmniejszy korek i zaczęliśmy praktykę...
- Ok, teraz ubierz buty i przejdź się..
Stała w samych rajstopach, bez majteczek, bluzeczka mocno prześwitywała... ubrałabym się tak samo... a może eleganckie kobiety po prostu mają to w sobie... ?
- Zdejm staniczek jeszcze... lubię patrzeć jak się kołyszą...
Zrobiła to bez skrępowania... bez wstydu... ale brodawki stanęły od razu... podniecenia się nie ukryje...
- Teraz przejdź się po pokoju...
- A dzieci ?
- Spokojnie, wszystko pod kontrolą...


Poruszała się z gracją. Robert cholera ma rację... ona to ma... nieświadoma, ale zaczyna to czuć..
- Nie jesteś skrępowana ?
- Normalnie to umarłabym ze wstydu, ale jak zobaczyłam was w tej toalecie, jak strzeliłam sobie pierwszy orgazm w życiu, a potem d**gi i to publicznie, przy zupełnie obcych osobach... to wszystko mi puściło. Cała moja wstydliwość narzucona przez męża, wszystkie jego uprzedzenia... prysnęły...
- To jest piękne...
- Całe moje życie zrobiło zwrot o 180 stopni, zrozumiałam, że jestem inna, że chcę żyć i brać jak najwięcej.
Koniec z dawaniem... koniec z udawaną moralnością i kłamstwem... poczułam powietrze, choć inni go nie czują...
- Reniu, mówisz o moim życiu, też taka byłam, tyle, że u mnie potoczyło to się zupełnie inaczej... ale to uczucie pełności życia, jego barw, gdy raz zakosztowałam to już nie odpuszczam...
- O tak... tak właśnie...
- A, że spotkałam cudownego faceta, został moim mężem... i mogę żyć...
- Robert to jest wspaniały mąż, dobrze trafiłaś...


Ok, nadszedł czas na następną lekcję...
- Reniu, jesteś gotowa się rozwijać.. ?
- Tak...
Podeszłam do niej, odwróciła się akurat w moją stronę... i dostała z liścia... dość mocno...
- A to co ?
- To za Roberta szmato...
- Ale...
- Po pierwsze nigdy nie kłam, a po d**gie facet innej kobiety jest nietykalny... choćby nie wiadomo co...
- Ale...
- A w szczególności przyjaciółki...


Spuściła głowę...
- Przepraszam...
- Zawsze pytaj się o zgodę jego kobiety, a potem jego, bo nawet, jak ona się zgodzi, to on może nie...
- Wybaczysz mi ?
- Oczywiście, sama nie jestem święta, nawet niedawno dawałam dwóm mężom przy ich żonach... to znaczy obok, w gabinecie, ale wynagrodziłam im to w inny sposób...
- Ja nie mogłam wytrzymać...
- Miałaś szczęście, że spał i myślał, że to ja, bo inaczej, to dostałabyś od niego po gębie... a tak ja cię nauczę, bo dostać w twarz, to ciekawy element seksu...
- Zauważyłam...
- A Robert to z nikim ?
- Z nikim, jestem jego królową i to jest jego wybór... ale... ale... ty szmato masz szczęście, jesteś jedyną kobietą, na która spojrzał i może nawet wczoraj się pod ciebie zlał, jak mu ciągnęłam...
- Jak ?
- Oglądał filmik z kibelka i mówił, że jesteś pociągająca...
- Naprawdę ?
- Chcesz dostać d**gi raz ?
- Przepraszam...
- Ogólnie my nie przepraszamy za seks, ale masz szczęście, też cię lubię i też mnie podniecasz... a jestem ogólnie za facetami...
- Ja lubię facetów... ale dobry seks teraz bardzo mnie interesuje...
- Ja też, ale wisienka na torcie czasami jest kobietą... a faceci uwielbiają podniecone babki, nakręcające się szczególnie sobą...


- Dobrze, zapamiętam wszystko...
- Będzie dziś sprawdzian, nakręcę męża na seks we trójkę, oczywiście będziesz porządna i to ja będę się z nim kochać, a ty mi po prostu będziesz pomagać...
- A dotykać będę mogła... ?
- Jesteś jednak kurwą... ok, przez przypadek, ale pamiętaj, musisz patrzeć na jego reakcję... aby nie był zły, bo będzie po seksie...
- Ok, a kiedy sprawdzian z dupy ?
- Swędzi cię co ?
- Jak cholera...
- Załatwimy Mariusza i on wyjebie twój tyłeczek... na dzisiaj koniec...
- A korek ?
- Chodzisz z nim... aż wyciągnę...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi


Poszliśmy do dzieci, ciągnęło ją do małej Olivki, wiedziała, że jest prawie sierotą i dawała jej jakby matczynej miłości.. a może jednak Wojtek ?
Może, ale później...
Po południu wzięłam Renię do łazienki, chwyciłam telefon, kazałam się wypiąć i zaczęłam nagrywać moment wyciągania korka...
Ta jęknęła, ale poszło gładko...
Filmik wysłałam Robertowi... niech grzeje się w drodze do domu... ale ona akurat się odwróciła...
- Co robisz ?
- Wysyłam filmik z twoim tyłkiem i korkiem Robertowi... robimy sobie takie niespodzianki...
- Ale przecież pozna... ?
- Faceci niczego nie widzą...oprócz dziury...
- Nie żartuj...
- Zobaczysz... teraz musimy się ubrać... masz tu rajstopy, będziemy porządne jak przyjedzie i musisz być lekko niedostępna, a jak przyjdzie ci coś do głowy to oberwiesz... bez majtek... i zdejm stanik... masz piękne piersi...
- Ty masz piękne...
- Dobrze, dobrze...

********

Przyjechał po godzinie i od razu do mnie... w piękny pocałunek...
Oczywiście kwiaty... kocham go... zjadł obiad, bo głodny jak wilk, a potem się zaczęło...
Dotykanie, muskanie... czaił się przy Reni, ale powoli stawał się coraz odważniejszy...
- Jak filmik, zapytałam ?
- Fajny tyłeczek... gotowy na wejście... ?
- Nie wiem...
Siedzieliśmy w naszym pokoju... oni przy lampce wina... więc mogłam sobie pozwolić na ostrzejsze rozmowy...
- Jak to nie wiesz... ?
- Reniu, masz gotowy tyłek na wejście... ?


Widziałam jak zgłupiał...
Spojrzał się na nią, potem na mnie i rozdziawił gębę...
- Co wy kombinujecie ?
- My nic, po prostu to był tyłek Reni, a nie mój...
- O cholera, przepraszam...
Zaczęłyśmy się śmiać... ona złapała od razu... o co mi chodzi... ?
- I jak, może być... zapytała... ?
- O tak, może... ale myślałem że to Karoliny...
Mam taki sam... zobacz...kochany...


Wypięłam się podciągając sukienkę...
- Bez majteczek jesteś ?
- Jesteśmy...
- O...
A idę vabank...
- Masz ochotę ?
- Od dawna...
- Na dwie... dokończyłam... ?
Zobaczyłam jego lekkie zmieszanie, ale i podniecenie, i chęć przeważyła...
- Wiesz, że najbardziej na ciebie...
- Wiem, Renia będzie dodatkiem, ja zagram pierwszą rolę... jestem twoją aktorką, prawda ?
- Tak...


A było to - TAK... słabe... nie chciał pokazać, że ma ochotę... że łamie swoje własne słowo, dane również mi... ale to ja go kuszę... i to ja się zgadzam.,..
Kiedyś zabiłabym za jedno spojrzenie innej kobiety... ale teraz... już nie... nie Renię...
Jak kiedyś pomyślałam... miałabym zastępstwo... jakby coś...
Ok, koniec smutków... jedziemy...


Sukienka do góry... piersi wyskoczyły...
- Renia dawaj...
I już rozpinałam jego spodnie... już brałam sterczącego kutasa... już połykałam...
Nie wiem czy patrzyli się na siebie, czy on na nią, czy ona na niego... czy była zawstydzona, czy może on... ?
Ciągnę, a tysiące myśli latają mi po głowie...
Renia przybliżyła swoją twarz do mojej... ale była ostrożna...
Widziałam jak pocałowała go w udo... potem na brzuchu... by zajść na jego sutek...
Potem nachyliła się do mnie... dotknęła jego jajek... i... polizała... szmata...



Podniosłam głowę do góry, Robert leżał z zamkniętymi oczami, jest dobrze, rozkoszuje się faktem, a nie osobą...
Jak Renatka chce, to zabawimy się...
Chwyciłam jego kutasa i skierowałam w jej stronę... spojrzała się na mnie... a ja uśmiechnęłam się...
Wzięła...
Oparłam nogę o jego, szelest rajstop jest piękny... odgarnęłam jej włosy i ... docisnęłam...
Oczy wyszły jej od razu, ale jeszcze próbowała... były postępy względem Mariusza... ale zobaczymy jak długo da radę...
Robert otworzył oczy... wiedział co się dzieje... podniosłam się do pocałunku i puściłam jej głowę... a niech ma... nie będę się znęcać nad niewyżytą czterdziestką...


Jego usta aż piły mnie... był podniecony... był zadowolony... też ją lubi... i pozwala...
A Renia brała całą dłonią jajeczka i całego ile szło... robiła to zgrabnie i z uczuciem... tak jak powinna...
Obydwoje patrzeliśmy jak zaczyna się popisywać... jak wciąga go coraz bardziej...
Jeździłam rękę po jego udzie... i uśmiechałam się do niego...
Gdy wzięła o jeden raz za głęboko... wyciągnęła i zaczerpnęła mocno powietrze...
- I jak tam Reniu...
- Duży... nie umiem jeszcze tak jak ty... ale... trzymała go i patrzyła się na całego od śliny... jest piękny...
- Twój takiego nie ma ?
- Nawet nie wiem jaki ma... ja nigdy... wiesz... tylko po ciemku...
Teraz Robert się zaśmiał...
- Poważnie ?


Trzymała go mocno i jakby rozmawiała z nim, a nie z nami... cały czas się przyglądała...
Pocałowała główkę... a potem nachyliła się do mnie...
Ten pocałunek był piękny i cholernie zmysłowy...
Potem przeszłyśmy na jego kutasa... szło od góry... potem po bokach... nasze języczki stykały się i śliniły...
- Już czas...
Wzięłam mocno do gardła... wypięłam tyłeczek... Renia rozdarła mi rajstopki i zaczęła lizać tyłeczek...
- Gdzie dasz ?
- Tam gdzie chciał...
Jej język ślinił mi anal, rozgrzewał go i rozluźniał...
- Już możesz Robert zadowolić ją i siebie... zawołała...
Wstał, przyłożył... bałam się, bo stał bardzo mocno... zaczął wsuwać... powoli... aż... przekroczył Rubikon...


Wtedy zaszalał...
Rżnął jak wariat... ostro, brutalnie... nie bolało... ale jego ruchy były jakby nie jego... czyżby popisywał się... a może tak go to wzięło...
Renatka podsunęła się pod moje usta i zaczęła mnie całować...
Wspaniale...
Ależ byłam wypięta... jak wchodził... wsunęłam rękę do jej cipki, płynęła tak jak ja... ale ta szmata wysunęła się i poszła do tyłu lizać moją cipkę...
Tyle, że przy niej był jego kutas i jego tyłek... nie wiem czy i gdzie go dotykała...
Przekręciłam się na bok...


- Weź mnie tak...
Podniósł jedną nogę do góry, wszedł i zaczął od nowa... a ta... znowu się przekręciła i podsunęła mi swoją cipkę, ale głowę to wcisnęła na moją łechtaczkę...
Robert położył rękę na jej głowie i wcisnął w moje krocze ze swoim kutasem...
Nie pozwala sobie za dużo.. ?


Kurwa... ale to jest dobre... zaczynam odlatywać... jej język... jego walenie... przybliżyłam się do jej cipki... liznęłam przez rajstopy... poszedł pierwszy dreszcz...
A potem kilka następnych...
Załatwią mnie... dostanę... i to szybko...
A mam to w dupie... no tak, mam... naprężyłam się... i strzelił mój pierwszy...
- Dobrze mi...
- Czuję... zawołał...
Renatka jeszcze bardziej wpiła się w łechtaczkę... a ja w jej cipkę...
Dostałam d**gi... i niestety nie poczułam jak wyciągnął... ale właśnie wtedy Robert też się zlewał...
Sperma leciała... przypuszczam na cipkę... a Renia zaczęła ją zlizywać...



Wracałam świadomością... i wtedy to poczułam...
- Zlałeś się... ?
- A kto by to wytrzymał...
Podniosłam się i zobaczyłam jak on wciska głowę Reni w swoją spermę na mojej cipce...
Taki sam kurwiarz jak i ona... niech jeszcze da jej wylizać kutasa...
Ale nie... padł za mną... a ona już bez nacisku dalej mnie lizała...
Jak ona mnie... to ja wyliżę ją... jeszcze mnie trzyma ... może coś z tego będzie.,... ?
Rozerwałam rajstopy...


I miałam rację. Renia oddawała się lizaniu bez reszty... jej cipka aż prosiła się... tak mokra...
Nie wierzę, że moja cipka ją tak bierze... raczej to sperma Roberta, może nawet pierwszy raz to robi... i tak się jej podoba, że nie może przestać...
Mój idzie... a jej włożyłam palce do środka...
Zaczęła ruszać tyłkiem w akcie stosunku, ja zresztą to samo... już prawie...
I wtedy ona dosłownie strzeliła... najnormalniejszy wytrysk kobiecy... taki jak ja mam...
Dostałam...trzeci...
Wbiłam się j językiem... chciałam poczuć jego smak... bo tylko faceci u mnie mieli tę możliwość...


- O Boże... o Boże...
Jęczała... ale nie puszczałam jej bioder...
Dostała d**gi... i wtedy się wyrwała...
Wsadziła sobie rękę w uda i zwinęła w kłębek...
- Co jest dziewczyny... ?
- Renia dostała mocny orgazm...
- Ok..
Uśmiechnął się... u nas to norma... zwyczajna rzecz... ale ta jęczała i jęczała...


- Jezu... co to było... ?
- A co Reniu ?
- Prawie mnie rozerwało... i skąd taka mokra jestem... ?
- To orgazm kobiecy... norma...
- Pierwszy raz w życiu mam coś takiego...
- Masz czterdzieści lat, a prawie jesteś dziewicą...
- Abyś wiedziała...
- Przepr...
- Cicho... nie przepraszamy... było fajnie... ja też dostałam...
- Ale miałam odlot... coś mnie tak wzięło... że aż strach...
- To jest prawdziwe podniecenie... my mamy tak za każdym razem...
- Jesteście wspaniali... dziękuję za te przeżycia...


Wyciągnęła się obok nas i rozkoszowała się chwilą...
Dotknęłam dłoni Roberta...
Spojrzał się...
- Było ci dobrze ?
- Jak zawsze. a nawet lepiej...


No kurwa, co ty nie powiesz... ?
Ale nie skomentowałam tego... wiem, obecność ust i języka Reni na mojej cipie, i bliskość do jego kutasa... to jest to - lepiej...
Zgodziłam się, dopuściłam ją... więc muszę ugryźć się w język... jest dobrze... wytrzymam...


- Reniu, jak tam... dobrze się czujesz... ?
- Wspaniale... podoba mi się takie życie... chyba odejdę od mojego... to się nie umywa do niego...
- Nie chcemy rozwalić twojego małżeństwa...
- Ono i tak już nie istnieje... nie ma straty...
Cóż, jej decyzja...


- Idę się napić, ktoś chce... ?
- Ja idę się położyć, rano mamy ustawkę na setkę rowerem, odpocznę...
- Chodź Reniu...
Pogadałyśmy o babskich sprawach, nie wspomniała o seksie... trzyma dystans... i dobrze...
Profilaktycznie poszła spać do gościnnego, nawet nie powiedziała słowa... wie o co chodzi...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rano Robert pojechał, a my z dziećmi na spacer... to znaczy z Olivką i Oleńką... reszta do zabawy w domu...
Mieszkamy na skraju miasta, więc dużo zieleni jest wokoło...
- Ćwiczysz może ?
- Nie muszę,. tak mnie obrabiają, że ledwo żyję...
- Bo Robert to ostro jedzie...
Opowiedziałam jej o jego zawodach... widziałam podziw w oczach... potem opowiedziałam o Hamburgu... była w szoku...
- Jak możesz być tak swobodna, to jest niemożliwe...
- To mój charakter...
- Dopytywała się trochę o Jurgena... i o Pierre ?
- Spodobałby ci się.. elegancki facet... tyle, że Francuz...
- Mogłabym nauczyć się języka... to przecież język miłości...
- Przyjadą niedługo, poznasz ich...
Już jej oczy chodzą...


I wtedy usłyszałam TEN głos...
- Kurwo... teraz cię mam...
Odwróciłam się... zza drzew wyskoczył ON...
- Co się dzieje, zawołała Renia... ?
My dwie kobiety, wózek i małe dziecko za rękę...
- Czego chcesz... ?
- Oddaj pieniądze złodziejko...
- O co ci chodzi... ?
Podszedł już bardzo blisko... miał zaciśnięte pięści... wściekły wyraz twarzy... i kurw w oczach...
Jakie pieniądze... ?


- Odczep się, zadzwonię na policję..
- A dzwoń, oddaj kasę i dyski, bo... !!!
- Bo co... chcesz dostać wpierdol, wiesz co ci Jurgen zrobi ?
- Teraz go nie ma... !!!
- Ale przyjedzie i zajebie cię jak psa...
- Bez kasy nie odejdę...
I szarpnął wózek z Olivką...
- Nowy bachor, następnego wrobiłaś... ?
- Zostaw wózek... pożałujesz... tego...
- Ty mi kurwo nie groź... bo jesteśmy sami...


- Niech się pan uspokoi... zaczęła Renia...
- To niech mi kasę i dyski odda...
- Nie mam pojęcia o co ci chodzi... dodałam...
- Tylko ty miałaś w tym interes... załatwiasz sprawy za mężulka ?
- Swoje sprawy załatwiam sama...


Minutę temu przypomniałam sobie, co mam w torebce... gaz...
Namacałam go i tylko czekałam...
- Jesteś kurwą, a teraz i złodziejką, albo kasa, albo...
Znowu szarpnął wózek...
- Zostaw dziecko... zrobiłam krok do przodu...
- Bo co ?
I wtedy dostał... prosto w oczy... trzymałam aż się gaz skończył...


- Wiejemy...
Ten tam wrzeszczał... klął...ale nas już nie było...
Do domu miałyśmy z 300 metrów... wpadłyśmy i od razu się schowałyśmy...
Patrzyłam przez okno, czy czasami nie przeskoczy ogrodzenia, ale nie... dał spokój...


- Co to było, kto to ?
- Wredne duchy przeszłości... to jego ostatnie chwile... już jest załatwiony, ale o tym nie wie...
- Ale się przestraszyłam... Oleńka też... zobacz...
Mała miała tak wielkie oczy...
- Już dobrze, mama jest przy tobie...
Nie płakała... ale tak mnie trzymała...
A we mnie tylko rosła nienawiść...
Ale gnój, znalazł mnie, nasz dom... Boże jak długo nas obserwuje...
A jak zrobi coś Robertowi... ?


- Zadzwoń na policję, niech go złapią, to była napaść...
- Pewnie już uciekł... ale nie martw się, za kilka dni będzie siedzieć...
- Skąd wiesz... ?
- Mam wszystko pod kontrolą...
- Powiesz Robertowi... ?
- Nie mogę, to moja wina, moja przeszłość i ja ją rozwiążę... i ty też nie powiesz... obiecaj...
- Dobrze...


O jakich pieniądzach on mówił... ?
Czyżby leżała kasa w sejfie i młody wziął...?
Na pewno... przecież nie wziął kasy ode mnie... i był taki miły...
I nawet muszę być cicho, bo nie dokończy i nie podrzuci dysku... zresztą, co mu zrobię... i tak, by ON darł się o dyski...
Cholera... nie jest tak pięknie jak zaplanowałam...


- Pojadę już... myślisz, że już go nie będzie... ?
- Jemu chodzi o mnie, poczekaj godzinkę i wtedy pojedziesz...


Wyglądałam, ale nikogo nie było widać...
- Jedź, ale bądź ostrożna i nie zatrzymuj się, zadzwoń jak dojedziesz...
- Ok, pa...
Pojechała, a ja za dwa telefony...
Pierwszy do złodzieja...
- Kiedy to zrobisz ?
- Dzisiaj.
- Wziąłeś kasę ?
- Skąd wiesz... ?
- Bo jest chryja, mówiłam.. tylko dyski, teraz mnie straszy... i nachodzi w domu.,.
- Ok, załatwię inaczej...
- Jak ?
- Wezmę chłopaków i obijemy mu mordę...
- A obij, tak mnie wkurwił i jeszcze dziecko przestraszył... ale czekaj... nagraj to i niech chłopaki wyzywają go od pederastów... to ważne... i chcę to nagranie...
- Po co ci ?
- Kurwa, masz robić, a nie myśleć.. to takie trudne ?
- Dobrze, nie krzycz... zrobimy...
- Też mnie wkurwiłeś... teraz to napraw... i tylko dobrze tamto ukryj... aby nie znalazł...
- Załatwione...


d**gi telefon... aż się trzęsę...
- Umieściłeś tę szmatę ?
- Tak, na pięciu serwerach... ładnie wyszło... tyle, ze nie mamy telefonu, ani maila...
- Nie szkodzi, ludzie poznają jej twarz...
- To ma jak w banku... dobrze zagrała...


Ok, jeszcze jeden dzień... i dzwonię na gliny...
Jaka menda... dobrze go wkurwiłam... a więc miałam rację... jest pieprzonym szantażystą... ok, zapamięta mnie do końca swojego zjebanego życia w pierdlu... podobno, tam kochają pederastów...
Jeszcze tylko jeden dzień...


Dzwoni Renia...
- Rzucił kamieniem w szybę samochodu... mam rozbitą, ale się nie zatrzymałam...
- Coś co się stało ?
- Nie, ale boję się o ciebie...
- A to gnój... zapłacę ci za wymianę... wiesz co, masz rację... dzwonię na gliny... nie martw się... wynagrodzimy ci to...


Jak się dzieje to na całego... przecież niedługo Robert będzie wracać do domu...
Dzwonię...
- Chcę zgłosić, że koło mojego domu kręci się jakiś zboczeniec i podgląda dzieci jak bawią się w ogrodzie... córeczka mocno się przestraszyła...
- Proszę o adres i już jedzie patrol...


W 10 minut byli, trochę daleko mieszkamy... i chyba go złapali... bo dwa radiowozy aż przyjechały...
Dzwoni domofon.
- To pani zgłaszała... ?
- Tak , to ja, macie go ?
- Tak, wyjdzie pani...
- Już...


Gdy podeszłam do bramy, to już wiedziałam, że los znowu się uśmiecha do mnie...
Przy bramie stał mój policjant... ten, który kiedyś puścił mnie za rozmowę przez telefon, a potem złapał nas z Robertem, gdy mu obciągałam... na stacji... pamiętacie ?
- O, to Pani ?
- Trzeci raz się spotykamy... wejdzie Pan ?
- Muszę spisać protokół...
- I jak tam... ?
- Trochę oberwał, bo rzucał się jak cholera...
- Proszę...


- Mówił, że tylko przechodził...
- Akurat, widziałam go od godziny... normalnie stał i obserwował...
- Coś wspominał, że Pani go okradła...
- Jeszcze czego... czy ja wyglądam na kogoś kto musi kraść... ?
- Raczej nie...
- A podobno tylko przechodził... ?
- Coś kręci...widać...
- Mój mąż jest właścicielem fabryki... tu podałam nazwę... więc, rozumie Pan, że to raczej on może chciał nas okraść...
- A propo, wygląda jakby dostał gazem po oczach...
- Nic na ten temat nie wiem..
- Dobrze... zatrzymamy go do jutra, zobaczymy jak będzie się tłumaczyć..
- Super... bo naprawdę baliśmy się, mamy dużo dzieci...
- A ile ?
- Sześć, w tym malutkie zupełnie... ma miesiąc...
- To gratuluję...


Poczułam się jak Matka Polka... co mu będę tłumaczyć... niech podziwia...
- Zrobione... mam protokół, polecimy...
- Szkoda, że w takich okolicznościach się widzimy... coś kiedyś Panu obiecałam...
- Oj tam... ciszę się, że mogłem pomóc...
- Może za czwartym spotkaniem... ?
- Może...
- Da mi Pan telefon, w razie czego...
- Ok i zadzwonię co się dzieje w sprawie...
- Będę wdzięczna.
Podałam mu rękę, a on ją pocałował... o ciut za długo...
- To pa..
- Pa...


Gdy wyszedł zrobiłam szybki telefon...
- Jego nie będzie dzisiaj w domu, macie wolną chatę... wróci najszybciej jutro, możesz nie bać się alarmu... a obijecie go kiedyś indziej... może to poczekać...
- Załatwione... oddzwonię...


I co... jestem zajebista... jestem królową sytuacji... los należy do mnie... wszystko układa się tak jak ma...
Będzie mi szmata podskakiwała...
Każdy cwaniak trafi w swoim życiu na większego od siebie... trafiło ma mnie... trudno...
Uśmiechnęłam się i poszłam do dzieci... naszych wszystkich...

Gdy Robert wrócił już było po wszystkim, poprosiłam nianie o nie denerwowanie go, bo sprawa już załatwiona...
Ja ja zwykle w super humorze...
- Zgwałcisz mnie dzisiaj ?
- Co ty ?
- Mam na to ochotę... możesz być nawet lekko brutalny...
- Karolinko, co się dzieje z tobą... ?
- A jestem nakręcona.. fajnie się dzieje...
- A co ?
- Życie kochany, życie... nie daj się prosić... zwiąż mnie i wykorzystaj... weź mnie w dupę...
- Ja taki nie jestem, wiesz o tym...
- Wiem, droczę się z tobą... ale obciągnąć dasz ?
- Oczywiście...


Oj... szkoda gadać... normalnie wyszłabym na miasto... znaleźć dobrą podnietę... ale muszę siedzieć w domu.
Olivka jest taka malutka, a Wojtek przychodzi coraz rzadziej...
Podobno pije, nawet do pracy nie chodzi zawsze...
Baby mu trzeba, ale jak to zrobić... ?
Nie chcę mu brać dziecka, jest jego i koniec... może czas zaleczy rany... ?
Wieczorkiem obciągnęłam mu z wyobraźnią, że zmusza mnie do tego...
Żeby on był chociaż trochę obcy... i bardziej napalony...
Ten sport wyciąga z niego całą energię...
Czas zaszaleć...
 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Koło 10 rano dostałam telefon...
- Załatwione, leży w komodzie na samym dole, pod rzeczami, były tam swetry, więc nie zaglądnie do jesieni...
- Dzięki... a powiedz... ile było kasy, bo był pod domem i zrobił scenę, że musiałam gazem go walnąć i gliny wzywać...
- Trochę było. mam ci oddać... ?
- Mówiłam, żebyś nie brał niczego... teraz mam problemy...
- Przepraszam...
- Co z alarmem...
- Wył z 10 minut, potem przestał... a z tym pobiciem, to robić ?
- Może nie, na razie wystarczy, jak co, to się odezwę...
- Narka...


Jest już jest notowany, sprawa się zaczęła, teraz mój następny ruch...


- Witam pana policjanta... Karolina z tej strony... i jak tam sprawa... ?
- Miałem dzwonić... musieliśmy po 48 wypuścić, prokurator widzi to dość słabo... facet odwraca sprawę o tę niby kradzież...
- Bezczelny...
- No właśnie, nie mamy mocnych dowodów... zresztą on też...
- Spotkajmy się... dzisiaj... mam coś...
- Za dwie godziny mam dyżur, teraz ?
- Już jadę, gdzie ?
- A gdzie pani chce... ?
- Może przy naszej drodze, koło domu, nie będę musiała zostawiać małej...
- Ok, za 20 minut będę...



20 minut, tak mało to jeszcze nie miałam... korek ?
A... niech będzie... może się skusi... i tak mnie tyłek swędzi... dobrze nasmarowałam i wszedł...
I ogólnie, kogo to wina.. ? Roberta... wina...
Prysznic piorunem, makijaż, czerwona szminka, kusa sukienka, pończoszki i bez stanika... a co tam... szalejemy...
Olivka śpi, Oleńka śpi, tamci szaleją...
- Będę za godzinkę. spotykam się z policjantem, są postępy...


Już jadę... moja cipa też jedzie...
Ale jestem nakręcona, powiem mu, a potem wykorzystam...
Świat jest piękny...


Już czeka...
O... bez tego munduru to fajny facet... dobra 30... budowa i uśmiech... nawet przystojny...
- Cześć, nie chciałam w domu, bo wszyscy się mocno zdenerwowali...
- Rozumiem...
Staliśmy przy autach, wiaterek lekko wiał, brodawki reagowały na to... i nie tylko...
Denerwowałam się... iść na całość i powiedzieć prawdę ?
- A więc... zaczął ?
- Przyznam się, znam tego faceta... to wredna małpa... szantażował mnie nagraniami z seksem w upokarzających dla mnie sytuacjach...
- Zgłosiła to Pani ?
- Jestem Karolina, wiesz...
- Tomek.
- Nie zgłosiłam, to zbyt osobiste, ale to jest tylko dla ciebie, nigdy nie przyznam się... zrobiłam coś głupiego...
- OK, słucham...
- Podpatrzyłam jaki ma kod do alarmu, gdy mnie zaprosił do siebie i poszłam tam raz i znalazłam dysk z filmami ze mną...



- No...
- Ale był tam jeszcze jeden dysk... z pornografią dziecięcą...
- O cholera... i gdzie go masz ?
- Zostawiłam tam gdzie był, przestraszyłam się, teraz mnie nachodzi o oddanie moich filmów, rozumiesz... to cham, prostak... i szantażysta...
- Czyli jest w jego domu ?
- Tak, w komodzie, pod swetrami...
- To gość jest udupiony...
- Ale nie możesz powiedzieć, że wiesz to ode mnie, bo będzie niedobrze...
- Rozumiem, pogadam z prokuratorem o nakazie, może się zgodzi... ?
- Jak chcesz to mogę zadzwonić na komendę z anonimem... że to pedofil...
- Co ty, namierzą cię... zostaw, załatwię, znam się z prokuratorem, to mój kuzyn...



- Mogłeś mówić od razu...
- Rozwiążemy dobrą sprawę, teraz jest nagonka na zboczeńców, kuzyn się wykaże, może nawet dostanę awans...
- Zajebiście, będzie siedzieć ?
- Będzie, tyle, że bez gwałtu, tylko za zdjęcia, czy filmik, to dostanie max 2 lata...
- I tak dobrze, może coś zrozumie... ?
- A powiedz, dostał gazem ?
- A co miałam robić, byłam na spacerze, wyskoczył jak szalony, szarpał wózek z Olivką, ma miesiąc i chciał mnie uderzyć, mam światka, dostał, bo mu się należało...
- Ok, przemilczymy to, jest fajnie, dzięki za cynk...
- Możesz podziękować bardziej...


Dotknęłam jedną ręką piersi, a d**ga poleciała w krocze...
Oblizał usta...
- A twój mąż ?
- Jego to kręci jak daję dupy innym...
- Poważnie... ?
- Sprawdź... już dzwonię...
- Nie wygłupiaj się...
- Jestem całkiem poważna...


- Kochanie, zatrzymał mnie młody policjant do kontroli i chyba będzie osobista...
Jego oczy prawie wyszły... kiwał rękoma... krzyczał w niemy sposób...
- A jak się zagłębi za bardzo, to mogę mu dać się zerżnąć... ?
- Mąż się zgadza... powiesz mu to osobiście... ? ... proszę...
Podałam mu słuchawkę... wyglądał jakby miał zejść...
- Rozumiem... tak... dobrze... dziękuję... proszę...nie ma za co...


- I co ?
- Zgodził się i jeszcze mi podziękował...
- Mówiłam... chyba, że masz kogoś, nie chciałabym wchodzić w dobre okłady...
- Nie, moja partnerka odeszła, nie wytrzymała życia z gliną...
- Za mało czasu ?
- Nie, zbyt brutalna praca, przekłada się na życie... a ona chciała czegoś innego...
- Ja jestem inna, właśnie tego szukam... a więc... jestem twoja... bierz mnie tygrysie..
- Na kolana szmato...
- O... jesteś brutalny... wszyscy policjanci tak mają ?
- A ty, co sobie myślisz, że pracujemy w przedszkolu...?


Klęknęłam, pończoszki pójdą na amen... kolana obrypię... już wyciągał... hm... jaki ładny...
Poszedł do 3/4... jęknął...
Chwyciłam jego dłoń i położyłam sobie na głowie i ... oczywiście docisnęłam...
- Mam stawiać opór ?
- I tak nie masz szans... jestem silniejszy...
- A ja mam gaz...chcesz dostać... ?


Zamachnął się... ale wstrzymał rękę...
- Co, boisz się... ?
- Aż taki nie jestem... ale twój mąż...
- Wiem... ja taka jestem... weź mnie jakbyś brał kurwę przy drodze, jakby ona nie chciała... a ty nie mógłbyś wytrzymać...
- I tak nie wytrzymuję...
- Jestem kurwą i psom nie daję... odpierdol się...



Dostałam... ale d**gi raz już się zawahał...
- I tak ci nie dam...
Dostałam d**gi raz...
- Dasz i będziesz prosić o więcej...
- Niedoczekanie...
Wsadził całego, a stanął tak mocno, że było niewygodnie... zaczęłam charczeć... ślina ciekła...
Wpadł w trans...
Nie zważał na mnie, na usta, jebał... jakby cipkę jebał...
Nareszcie mój umysł wracał do prawdziwego seksu... byłam laleczką, uległą suką, czymś do zadowalania...
Właśnie... czymś...


Gdy zrobił małą przerwę... zawołałam...
- Ale kurwa jest zajebiście... jeszcze...pokaż na co się stać...
- Ty tak naprawdę.. ?
Wstałam... podciągnęłam sukienkę i wypięłam tyłek...
- Chcesz w dupę... ?
- Dajesz ?
- Jak sobie weźmiesz, to będziesz miał... ale musisz mnie zgwałcić...
- Przesadzasz...


Odwróciłam się, objęłam jego głowę... pocałowałam jak wampirzyca...
- Nigdy nie jest za mocno...
I wtedy przyśpieszył... wyciągnął kajdanki, przełożył rękę przez najbliższe drzewo, d**gą wykręcił i w 3 sekundy byłam bezwolną suką do zerżnięcia...
- Panie władzo, ale dlaczego... ?
- Zamknij się szmato... kurwy tak się traktuje... a na dodatek złodziejki...
- Nie, wzięłam swoje... a on, to wesz... teraz zgniotę go butem, tak, jak na to zasługuje... też mnie brał w dupę... nawet jak bolało... i nagrywał...
- Dlaczego ?
- Bo to jest gnida... wejdziesz we mnie, czy mam cię prosić... ?


- Wyciągnij korek i wejdź... bądź brutalny... weź mnie mocno...
Trzasnął mnie w tyłek... wyciągnął, przyłożył i wepchnął...
Zabolało... ale objęłam to drzewo... tak... to moja karma... załatw mnie, a potem załatwisz tego gnoja...
Walił jakby pierwszy raz brał w tyłek...
- Złap mnie z pierś...
Ścisnął cholernie mocno... nie czuje uścisku ?
Wygięłam się, szeroko nogi... i pomagałam... wciskając tyłek w niego...


- Ty, ta kurwa ile bierze... ?
Boże, co to ?
Odwróciłam głowę, za trzema drzewami stało dwóch wyrostków...
- Spierdalać, to moja kurwa... zawołał... i wyszedł ze mnie..
- Jak dobrze daje to popatrzymy...
- Ja wam kurwa dam patrzeć... !!!
Usłyszałam trzask przeładowywanej broni...
- Won... bo zapierdolę...
Ale power, mój kochanek jest brutalem, gotowym na wszystko... takiego faceta mi trzeba...
Uciekli jak tchórze...



- Jesteś mocny... lubię takich facetów...
- Nienawidzę jak mi się przeszkadza...
- Czekam kochany...
Jego wejście znowu było brutalne i cholernie przyjemne... a trzymał moja biodra... jakby chciał mnie przedziurawić kutasem...
- Lubię taki seks... pełen emocji... zawołałam...
On pracował sobą, ja swoim tyłkiem...


- Kurwa... !!!
- Już ?
- Tak, leję...
Biedaczek... próbowałam uszczknąć troszkę przyjemności... lekko wiercąc tyłkiem... ale on chyba był w odlocie...
- Ale to było mocne...
- Wsadź mi od razu korek...
Wszedł gładko... a on przytulił się do moich pleców...
- Wiesz jak dawno nie miałem kobiety... ?
- Jak ?
- Już nie pamiętam... byłem w takim dole, że żadna mnie nie interesowała... ale jak zobaczyłem ciebie, od razu przypomniałem jak swobodnie się odzywałaś na temat seksu i wszystko od razu wróciło... a gdy zadzwoniłaś i chciałaś się spotkać, to stanął mi od razu...
- Biedaku...


Zaczął mnie rozkuwać...
- A teraz to mnie tak jaja bolą...
- Wymasuję ci...
- Objęłam je w dwie ręce... patrzyliśmy sobie w oczy... musnęłam go pocałunkiem... on aż zamknął oczy...


- Ja nigdy tak się nie zachowałem... nie wiem co powiedzieć... ?
- Tylko nie przepraszaj... dobrze ci było ?
- Zajebiście... to takie dziwne uczucie walić tyłek...
- Powiedz, pierwszy raz... ?
- To było widać... ?
- Nie o to chodzi, cieszę się, że to byłam ja... lubię dawać przyjemność.
- O tak, to było zjawiskowe...


Podałam mu chusteczki...
- Ale mnie wzięło... wstydzę się...
- Przestań, dla mnie to norma, lubię w taki sposób... lubię mocnych facetów...
- A mąż ?
- Mówiłam , pozwala mi... a ja go kocham nad życie za to... a ten gnojek mi to psuje... szantażował mnie...
- Tym dyskiem... ?
- Tak.
- Nie martw się, udupimy go, kuzyn dopilnuje...
- Dobra, powiem ci, na tym dysku miał jeszcze wiele innych kobiet, pewnie też je szantażuje... musi siedzieć, nie tylko dla mnie... a ponadto... zobacz jak się dorobił... jaki ma dom... ?
- Sprawdzimy, ale myślę, że będzie siedzieć...


Pocałowałam go jeszcze raz, tak dłużej... tak namiętniej..
Tak się robi interesy... to znaczy, łączy się je z przyjemnością...
Pożegnaliśmy się, zadzwoni jak go zgarną...
Spojrzałam na zegarek... 58 minut... jestem boska...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...