Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

I w momencie największego jej podniecenia, facet wyrwał Ankę i wcisnął jej głowę w jej krocze...
Ta puściła swoje palce, a Anka poszła w tany z jej gładziutką cipą...
Teraz ona zaczęła wciskać Anki głowę w siebie... wyginała biodra na boki i do przodu... kilka liźnięć i zaczęła dostawać...
Facet złapał ją za szyję i ścisnął... miała oczy zamknięte i nie reagowała...
Ależ on miał teraz power... pewnie zerznąłby nas wszystkie...
A Anka dostała swój dodatkowy prezent... nieznaną cipkę z orgazmem...


- Facet zawołał...
- Pocałuj...
Może myślał o sobie, ale ona nachyliła się i pocałowała Ankę...
- Dziękuję... szepnęła...
A potem nachyliła się i pocałowała go w główkę...
- Proszę... i również dziękuję...
Ale wzrok poleciał do mnie...
Uśmiechnęłam się, ci zaczęli od nowa, a ona szybko pozbierała się i już jej nie było...


I Anka, i on zaczęli szaleć, ta bez dociskania brała całego, dłonie na jego tyłek poleciały, a on spojrzał się na mnie...
Nabrał ochotę na następną cizię...
Niestety ja również byłam podniecona, on miał Ankę i to była jej chwila i jej chcica... w miarę pozostawałam spokojna... ale on jakoś nie mógł się zlać...
Podciągnęłam d**gą ręką spódniczkę i wsadziłam sobie dłoń...
Nie zobaczył cipki, ale już moje ruchy tak... nie dostanę, ale może pomogę...


Anka zaczynała być zmęczona... coraz dłużej odpoczywała, związała sobie włosy, ale brała nadal całego...
Gdy następny raz łapała oddech wyciągnęłam rękę z majtek i chwyciłam go za kutasa...
- Zlejesz się ?
- Teraz już tak... mam na ciebie też ochotę... nie chcesz... mi obciągnąć... ?
- Zlej się, nie czeka na ciebie żona ?
Przyśpieszyłam, Anka chyba była mi wdzięczna, bo dyszała i łapała oddech...
Nachyliła się i otworzyła buzię...
- Tylko traf...
Facet objął mnie za szyję... nie zareagowałam, bo dwie ręce zajęte... chciałam nagrać jak strzela...
- Fajne z was dupy... zaraz się zleję...
- W innych okolicznościach dałybyśmy ci obie... lubisz w dupę... ?
- O kurwa...


Zaczął strzelać...
Ależ oni są prości i przewidywalni... każdy marzy o dupie...
Anka po wszystkim zaczęła lizać... ale facet wybitnie speszył się...
- Polecę...
- Leć, leć... do żonki...
Czmychnął jak oparzony...
- Ale frajer... ale było fajnie... rzuciła... gębę mam przerypaną... teraz tylko cipę... nagrałaś... ?
- Anka, nie wystarczy... ?
- A tobie kiedykolwiek wystarczyło... już chciałaś mu obciągnąć...
- Nieprawda, nie wcinam się przyjaciółce...
- Wiem... chodź, idziemy...


Ogarnęła się i wyszłyśmy na galerię...
W trzecim... następnym sklepie zobaczyłam tę babkę... niby oglądała, ale wyraźnie było widać, że czekała, aż wyjdziemy...
- Anka to ona... chodź...


- Cześć...
- Cześć...
- I co podobało się... ?
- Ja... jeszcze nigdy...
Zawstydziła się na całego...
- Chodź, pogadamy...


Usiadłyśmy się przy fontannie... opowiedziała w skrócie o swoim życiu, o mężu frajerze, który tylko po bożemu ją bierze... a ona chciałby być wyzwoloną... i że nasz występ wstrząsnął ją tak, że pierwszy raz w życiu zrobiła sobie dobrze...nie wspomni, że publicznie...
Zaczęłyśmy się śmiać...
- Biedaczka z ciebie... my pierdolimy się kilka razy dzienne...
- Niemożliwe... !!!
- Co ty dziewczyno wiesz o jebaniu... ?
- Anka, powiedz jej...
- Chodzę i szukam faceta na jebanie, bo tak mnie nosi, że uszami mi wychodzi... tamten tylko dał obciągnąć, a jeszcze cipa swędzi...
- Jesteście niemożliwe...
- To jest trafne określenie... a może chciałabyś się z nami zaprzyjaźnić... nasz koleżanka wypadnie z obiegu, bo będzie rodzić, a czasami trzeba nam trzeciej... do zabawy.. nawet tylko kobiecej...
- Na poważnie ?
- Tak...
- Bardzo chętnie, jestem Renata.
- Karolina i Anka... to co, poszukamy jeszcze... ?
- Ok...


Gdy spojrzałam się na Ankę było widać zmęczenie... ale ona była niezmordowana...
Szła i patrzyła się na każdego faceta jak wygłodniała wilczyca...
Po 30 minutach zrezygnowała...
- Jedziemy, nic tu po nas... a ciebie odwieziemy... może następnym razem...
Ucieszyłam się, bo szukać na gwałt... po co... lepiej czekać... aż samo przyjedzie do nas...


Gdy jechałyśmy nagle zawołała...
- Zjedź w tamtą uliczkę... muszę się wyjebać, bo zwariuję...
Stanęłam, ta wyciągnęła z torby członka i wyszła z auta...
- Chodź, nagrasz mnie...ale moim...a ty Renia to zrobisz...
- Co ?
- Masz...
Dała jej do ręki dildo, sama oparła się plecami o maskę samochodu, dalej jeździły normalnie auta, ale ogólnie nikogo nie było...
Zsunęła spodnie i zaczęła drażnić cipkę, potem kazała włożyć sobie i zaczęły naprawdę ostrą jazdę...
Renatka wczuła się w rolę... szczególnie, że Anka wrzeszczała, żeby mocniej... oj... cipa to będzie ją boleć przez tydzień...
Patrzyła się prosto we mnie... i uśmiechała...
- Idzie Karolcia idzie...!!!
Przybliżyłam się... i gdy odpłynęły jej oczy, to wiedziałam... dostała...
- Jeszcze jeden...Reniu dajesz...
I dalej waliła jej pizdę, a ja poczułam na swojej jej ruchy... jej obcieranie, wkładanie, a mały to on nie był...
Tak , dobry kutas to jest to... gdyby nie okoliczności, to kto wie... ?
Dostała d**gi... i gdy wróciła do siebie, od razu ubrała się i wsiadła do wozu.


- I co, zadowolona ?
- Na tyle o ile... może być... buzia mnie boli, będę rozkoszować się tym wspomnieniem...
- Jutro będzie i pizda cię boleć... bo troszkę szalałaś...
- Przynajmniej będę wiedzieć od czego... dziękuję, że byłaś ze mną... ty Renatka też...
Nachyliła się i pocałowałyśmy się jak najprawdziwsze przyjaciółki i... kobietki... wszystkie razem...
Wymieniłyśmy się telefonami i obiecaliśmy jej fajną imprezę... kto wie... ?


Gdy weszłam do domu była już 16, obiad gotowy, poczekamy tylko na męża...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Robert.


Ciężki dzień w pracy. Mahmed naciska na zwiększenie produkcji, a nam brakuje tego cholernego magazynu...
Pytał się, dlaczego Jurgen nie załatwił sprawy razem ze mną... co miałem mówić... że on przyjechał do Karoliny jej sprawy załatwiać i na dodatek nie mam pojęcia o co chodzi...?
Pewnie o jakąś głupotę, bo inaczej Jurgen powiedziałby mi...
Ale na prawdę nie wiem jak ugryźć tę sprawę, nawet prezydent nie ma czasu dla mnie... gnojki... jak chcieli kasę to wszyscy mnie znali, a teraz srają po gaciach na nową władzę...
A ja, to tak naprawdę, pierdolę ich wszystkich...
Jak trzeba będzie znaleźć haka to mam ludzi, którzy je znajdą, tylko ten czas..
Cholera.


Coś przyszło na telefon, od Karoliny, wiadomość multimedialna... jakaś rozmowa... ciekawe... włączam...
- Jestem, już nie mogę...
- Gdy przyjdziesz... usiądziemy w kuchni, zrobię dobry sok... poznacie się... a potem podciągnę spódniczkę do góry, ściągnę majteczki i poproszę o dobrego kutasa...
Wy spojrzycie się na siebie, nie wiadomo o kogo będzie mi chodzić... a ja kiwnę na ciebie... i powiem... ty masz największego, więc ty mnie zadowolisz...
- Jezu... Karolina...
- A gdy prawie będziesz się zlewać, to odwrócę się i zalejesz mi cipę na zewnątrz... na wargi i ... wtedy ubiorę majteczki na twoja spermę i dokończymy soki...


Wyłączyłem i zawołałem do sekretarki, że nie ma mnie dla nikogo...
Leci dalej... ręce trzęsą mi się jak cholera... to jej nowy kochanek, nawet przez telefon świntuszą... ale ta rozmowa o mnie, ona robi to specjalnie, wiedziała, że mi to puści, chce abym zwariował...
Wyciągnąłem... to jest silniejsze...



- Rafał ?
- Boli mnie... zlałem się, a nadal mnie boli...
- Przejdzie... a jak nie, to zwal sobie jeszcze raz, tylko pod mnie...
- A twój mąż... co on na to... ?
- Będzie musiał się pogodzić, że masz fajniejszego kutasa niż on i będzie zawsze ustępować ci pierwszeństwa... bo ja, będę wybierać ciebie na rżnięcie...
- Walę sobie dalej...
- Może pozwolę mu czasami, aby mnie dotknął, jeśli pozwolisz... albo jak będziesz we mnie, to obciągnę mu, będę wciskać swój tyłek na twojego potwora, a jego ledwo pieścić...
- Jest mi dobrze...
- A jak się już zlejesz... to jego odstawię i tobie będę lizać do czystego... a jak nie spodoba ci się... to mnie uderzysz, szarpniesz za włosy i zmusisz do jeszcze jednego czyszczenia... kutasa... potem jaj... a na koniec ... tyłka...
- Leję... nie mogę...


Kurwa, jak też leję, jak ona może mi to robić... zwariuję przez tę kobietę...
Jak wrócę do domu to wyjebię ją od razu w dupę... co ona sobie myśli... ?


Dzwoni telefon, ona ?
Nie, Marek policjant... muszę odebrać...
Ledwo posprzątałem po sobie...
- Jesteś w pracy ?
- Tak.
- Za 10 minut jesteśmy, poczekaj...
O cholera, całe podniecenie prysło, coś się stało...ale co ?


- Cześć Marek, Janusz...
- Cześć Robert.
- Kawy ?
- Nie trzeba... musimy pogadać...
- To mówicie...
- Na komendę przyszedł facet z protokołem obdukcji i złożył zeznanie, że twoja żona i jakiś Niemiec przyszli do niego do domu i go pobili, grozili bronią oraz, że zniszczyli mu telefon i laptop.
- O kurwa... !!!
- No właśnie...


- Przypuszczamy, że chodzi o któregoś z chłopaków...
- Kurwa mać...
- Posłuchaj... facet ma swoje słowo przeciwko waszemu, żadnych dowodów... bo sam stwierdził, że zatarli ślady...
- I co ?
- Wytłumaczyliśmy mu, że bez dowodów jego oskarżenia są bezpodstawne, bo nie będzie mógł ich udowodnić np w sądzie.
- I ?
- Zażądał ochrony policyjnej, bo podobno grozili mu, że go zabiją, że nawet pies go nie znajdzie... tu pewnie chodzi o nas...


Uśmiechnąłem się... oni też...
- I co Panowie w tej sprawie... ?
- Pogoniliśmy go, ale protokół jest spisany i jakby coś mu się teraz stało... to będzie jakaś podstawa do wszczęcia sprawy przez prokuraturę... rozumiesz ?
- Oczywiście, nie znam sprawy, ale Jurgen był i coś załatwiali razem.
- To musisz wyciszyć sprawę... my też to zrobimy, papiery nigdzie dalej nie pójdą i sprawa będzie umorzona... oczywiście z braku dowodów... chyba, że facet będzie naprawdę hardy i będzie bruździć...
- Załatwione, jak co to mnie informujcie...
- Jasne... cześć...


O... moja Karolinka zaczyna bawić się w mafię... ta kobieta, która tylko lubi się pierdolić... ma i swoją mroczną stronę...
Trzeba będzie ją ukrócić i co nieco wytłumaczyć...
Jest 17, jadę do domu.
W domu dzieciaki bawią się z nianiami, reszta na Netflixie, a Karolinki nie ma...
- Jest żona ?
- Powiedziała, że ma pan przyjść do łazienki...
Odwróciły się, ale uśmieszek zauważyłem...
Co ona znowu wymyśliła...?
Idąc zacząłem się rozbierać, lubię w domu być po sportowemu, marynarka, koszula... wchodzę do łazienki...


- O kurwa... !!!
- Tak Panie, twoja kurwa czeka...
Karolina siedzi nago na podłodze i czeka z otwartą buzią...
- Dasz mi obciągnąć Panie... ?
I weź ją teraz opierdol... !!!


Zaczęła rozpinać spodnie i w sekundę miała go w buzi...
Przyciągnęła mnie do siebie, nawet nie zdążył stanąć, a już zniknął w jej buzi...
Zamruczała...
Ja pierdolę... ale suka... moja żona... matka pięciu dzieci, które bawią się za dwiema ścianami...
Jej obciąganie zawsze było piękne... stawał powoli, nie przyspieszałem, bo sam chciałem się delektować tym widokiem, to znaczy jego brakiem...bo połykała całego...
Miętoliła go w buzi, smakowała, pieściła... ręka poszła na jajeczka... i była podniecona, bo jej tyłeczek chodził na wszystkie strony...
Podnosiła się, połykała go i opuszczając wypuszczała... i jeszcze raz... i jeszcze...
Powoli z wyczuciem, z rozkoszą.
Położyłem rękę na głowie... i ruszyłem biodrami... ona położyła ręce na swoich udach , więc sam zacząłem nadawać rytm posunięć...


Teraz dostała się do jajeczek... docisnęła mnie za tyłek, mlaskała i jęczała...
Cholera zaczął stawać mocniej... bywało, że krztusiła się, ale nie przerywała...
Jak raz ciągnęła go i przytrzymała na 10-15 sekund... to ledwo potem złapała oddech...
Chwyciłem kutasa i zacząłem walić sobie, a potem o jej twarz...
W oczach miała kurwiki... a jej szelmowski uśmiech nadawał temu obciąganiu posmak brania zwykłej kurwy w bramie jakiejś kamienicy...


Co chwilę poprawiała tyłeczek, d**gą dłonią nawet zaczęła sobie grzebać...
Jej jęki świadczyły o jednym, moja kobieta zaczyna odpływać...
Wyciągnęła, nachyliła się mocno do dołu, coś poprawiła i zaczęła dalej obciąganie...
Wychyliłem się za jej plecy i zobaczyłem... ona nabijała się na sztucznego kutasa...!!!


Ale suka, nie wytrzymała i zamiast żywego wzięła sztucznego...
Ja pierdolę... cholera... bierze mnie... i ją też...
Wyraźnie zaczęła przyśpieszać, wypuściła z ust, ślizgała się po nim, po jajkach i coraz głośniej jęczała...
W pewnym momencie pochyliła głowę do przodu i tylko jej tyłek chodził...


- O ja... o ja... dostawała orgazm...
Jęczała i skręciła głowę w lewą stronę... Odruchowo tez tam spojrzałem... a tam stał telefon...
- Czy to się nagrywa ?
- Hummm... tylko jęknęła i chyba zaczęła dostawać orgazm...
Całe ciało było naprężone, a tyłek nabijał się na kutasa...
Oczy zamknięte... i te jęki...


Zacząłem sobie walić... ona, kurwa jest niemożliwa... zajebisty widok... ale to nic...
Przekręciła się, przesunęła obok... teraz zobaczyłem jego wielkość i kolor... czarny... ale wielki... czyżby wspomnienie... ?
A ona chwyciła go i nachyliła się i zaczęła go obciągać...
Kurwa mać... ja pierdolę, ale widok...
Tyłeczkiem nadal kręciła, a jego trzymała w dwie dłonie, główkę śliniła i lizała... i oczywiście patrzyła się w stronę telefonu...
Lizała go z takim samym uczuciem jak mnie... ależ to jest suka...!!!
Na koniec zaczęła go połykać... głębiej... jeszcze... jeszcze... kurwa... trzy czwarte... niemożliwe...
Wyszarpała...


- Teraz ty...
Już nie nabiła się, ale wzięła mojego od razu do końca, a stał już porządnie...
Tego było za dużo... zaraz jej strzelę...
Wyciągnąłem i zacząłem trzepać... a ona siebie...
Jak zacząłem... to poleciało na oko... a dopiero potem do buzi...
Ta ją tak otworzyła... i charczała... dostawała swój...d**gi...
Kurcze, jednoczesny orgazm męża i żony...
Trzymała cały czas otwartą buzię... i tak się patrzyła... jakbym miał dalej strzelać...
Wlewałem... jak chce to leję...
Zamknęła oczy i... w momencie połykania... dostała trzeci...


Gdy przełknęła, zaczęła wylizywać... moje resztki, by potem podejść na kolanach do telefonu, pokazać język i uśmiać się głośno...
Odwróciła się...
- Mogłam cię tak przywitać ?
- Mogłaś, zresztą ty wszystko możesz... i tak cię kocham...
- Idź do dzieci, trzeba je trochę powychowywać... a ja się ogarnę...


Szybko przebrałem się i cały wieczór minął z dziećmi...
Ale wieczorem trzeba było porozmawiać...
- Karolinko, robisz niebezpieczne rzeczy i nie konsultujesz tego ze mną...
- O co chodzi ?
Opowiedziałem jej o rozmowie z policją...
- Dobrze, że mam takie kontakty, ale trafiłaś na kogoś, kto nie odpuści... czy jest to tego warte ?
- Nie chcę ci mówić o szczegółach, ale to ojciec Patryczka i facet, przez którego musiałam się rozwieźć, dla mnie to najgorszy gnój i moja stara sprawa. To jest coś wybitnie osobistego... rozumiesz mnie ?
- Tak, mogę zrozumieć... ale musisz uważać.
Pocałowała mnie i poleciała do łazienki...


Kłamie, bodajże pierwszy raz, co ten facet ma na nią, że aż tak się go boi... ?
Przecież wiem co robi, ale co robiła z nim, że się tego wstydzi ?
Czy powinienem być zazdrosny, a może odpuścić... ?
Poczekam, a potem załatwię to po swojemu.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Karolina


Anka tak mnie rozbudziła, że całą drogę do domu cipka pulsowała... a Renatka emanuje taką energią, że aż mam ochotę na kobietę...
Anka tego nie ma, jest fajna i jest moją przyjaciółką, ale Renia jest dla mnie wulkanem seksu...
Byłabym nawet w stanie iść z nią na osobności... a nawet z Robertem... i nie byłabym zazdrosna...
Wobec wszystkich kobiet tak... ale ona... może nawet Robert byłby zadowolony... jeśli na mnie działa, to może i na niego... ?
Byłaby to jakaś sprawiedliwość...


Ale co teraz zrobić, muszę pobyć z dziećmi, a cipa szaleje...
Jak czegoś nie zrobię to oszaleję... a do wieczora... tak daleko...
Robert już jedzie do domu...
Wiem, odstawię numer, że popamięta na długo.
Moje największe dildo, oczywiście teraz czarne... przyczepiłam do podłogi w łazience... nasmarowałam tyłek oliwką, rzekłam słowo Jolce i rozebrałam się...
A przez Ankę ustawiłam telefon... zostawię mu pamiątkę...
Miałam czekać... ale nie wytrzymałam... i nadziałam się...
Boże jaka wielkość... jak rozpycha cipkę... jak dociera do macicy... jak tamte... wielkie czarne... one wszystkie mnie obiły... teraz mam tylko jednego i musi mi wystarczyć...
Nie... zaraz dostanę d**giego... też fajnego... obciągnę mu i będę się czuła jakby jeden z czarnuchów ciągle mnie rypał...


Już go słyszę... już mi cieknie...
Włączam nagrywanie...
Wchodzi... jego uśmiech na mój widok jest wspaniały...
Obciągam i nabijam się... jestem w niebie... z moimi Panami...
Strzelam miny do obiektywu... a gdy połknęłam już wszystko, to pokazałam pustą buzię do kamery... tak jak wszystkie kurwy w internecie...
Nie jestem nic gorsza od nich... a czasami nawet lepsza...


Wieczorem powiedział mi o policji.
Cholera, jasna cholera... czyli nic nasza wizyta go nie nauczyła...
I na dodatek poprosił gliny o krycie jego dupy... szmaciarz, tchórz i cwaniak...
Jak teraz coś zrobimy z Jurgenem to się wyda.
Zresztą to gadanie o zabijaniu to jest tylko gadanie. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym na to...
Jestem przecież dobrą kobietą...
Ale przynajmniej nie ma już zdjęć i filmów, teraz to może mi już skoczyć... nic nie zrobi i niech się pierdoli...



Rano szybki telefon... do młodego...
- Jak tam strony ?
- Wiszą...
- Co ?
- A co ?
- Nie... nic...powinny zniknąć...
- Widocznie nie zdjął ich...
- No tak, przecież rozwaliliśmy mu laptopa...
- Widziałaś się z nim ?
- Tak, pojechałam z Jurgenem, facet dostał wpierdol... i załatwiliśmy telefon i laptop.
- Będę pisać do serwisów o zdjęcie, kilka dni i załatwione będzie, było ostro ?
- Tak, ale i tak poszedł na gliny na skargę, dobrze, że Robert ma znajomych to wyciszą sprawę, ale następna wizyta odpada...
- Rozumiem...


- A posłuchaj, ty jesteś dobrym informatykiem, czy słabym ?
- Byłem trzeci na roku, coś tam umiem...
- A nie możesz włamać się do tych serwisów, zhakować je i zdjąć mój anons.. ?
- To nie jest takie proste, oni mają dobre zabezpieczenia i się pilnują, zresztą ogólnie nie warto... ale... mam pomysł... mogę do niego się włamać...
- Ale nie ma teraz kompa...
- Myślisz, że taki facet będzie żyć bez laptopa... szczególnie, że nie chce skończyć... ?
- Masz rację, dowiedz się jeśli możesz o nim wszystko i wtedy pogadamy...
- Najmniejszy problem... uwielbiam takie klimaty... a dla ciebie Karolinko wszystko... przecież wiesz...
- Jak dobrze skończymy, to dam ci w dupę...
- Już tęsknię...


Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, chce gnój walczyć dalej, to będziemy...
Na 13 mam być w firmie, będą już wszystkie papiery gotowe do podpisu i zostanę oficjalnie współwłaścicielką firmy.
Nie wiem, czy się cieszyć, bo do niczego to nie jest mi potrzebne, ale jak Robert chce, to cóż..
Może, gdybym nie miała tego dostać, to nie miałabym ciśnienia na pomoc z tą działką... ?
Telefon..
- Rafałek masz ?
- Oczywiście Karolinko, wpadniesz ?
- Po 12, ok ?
- Jasne.


Ubrałam się bardzo elegancko, kostium różowy, oczywiście, ale w przepisowych długościach... jak na szefową przystało...
Jadąc pomyślałam, że skręcę i zobaczę zakład fryzjerski tej szmaty... zamknięty tak samo...
Tknęło mnie... czyżby nic się nie zmieniło ?
Ale najpierw interesy.


Zajechałam do urzędu... ilu facetów się odwracało...
Nawet jeden zaczepił mnie...
- A Pani trzeba pomóc... ?
- Nie, wiem gdzie iść...
Gdy weszłam do pokoju Rafała nawet nie zwolniłam...
- Ja do kierownika...
- Ale... trzeba się...
Ty głupia pindo nie będziesz mu mówić co mogę, a czego nie...


- Karolina... o cholera... ale ty pięknie wyglądasz...
- I co, nie cieszysz się, że się poznaliśmy.. ?
- Jestem wniebowzięty..., proszę, to te papiery, wszystkie zezwolenia... i zakres zobowiązań.
- Niedługo spotkamy się u nas w domu, mój mąż na pewno będzie chciał cię poznać...
- Już się poznaliśmy i nie był zadowolony... będę się bał...
- Spokojnie, je mi z ręki, a ja wiem czego chcę...


Podeszłam do niego i w momencie, gdy dawałam mu buziaka, otworzyły się drzwi i ta głupia sekretarka wpadła...
- Szefie...
Odwróciłam się, zjebałam ją wzrokiem...
- Pa... Rafałku... a ty... naucz się pukać..
Już chciałam ją zeszmacić... ale to urząd... i nowa władza... i mam się pilnować... oj, ciężko będzie... to nie mój charakter...


Przed 13 byłam w firmie, jego sekretarki skakały nade mną jak prawdziwe sekretarki szefa, zupełnie inne światy, tu i w urzędzie...
- Chodź kochanie od razu do konferencyjnej...
Tam było już kilkanaście osób...
Robert przedstawił mnie, szczególnie swoim dwóm wspólnikom, potem kierownikom produkcji, zbytu i magazynu...
Nie mam pojęcia po co i tak nie będę tu pracować...


Podpisałam podłożone papiery i dostałam oklaski.
- Ok, a co teraz ... szepnęłam do Roberta...?
- Jak chcesz to akurat mamy naradę produkcyjną, a potem będę wolny... i wiesz...
Jego oczy zaszkliły się...
- Chcesz mnie wziąć w swoim gabinecie, na dywanie, czy na biurku... ?
- Przestań... zaraz skończymy...
W tym momencie zapomniałam o papierach... jak mówi o seksie to głupieję... oj... jaka ja jestem...


I gadali, gadali... aż szef magazynu wtrącił...
- A kiedy będzie rozwiązana sprawa nowych magazynów, bo my już od dawna nie mamy miejsca... ?
- Sprawa się przeciąga... musimy... zaczął mój...


Wstałam, nabrałam powietrza, wyprostowałam się... spojrzałam na twarze, które zwróciły się w tej chwili w moja stronę...
Co poczułam... ?
Dumę... radość... ?
Nie... poczułam, że moja miłość do Roberta może przenosić góry, że dla niego mogę nawet zostać szmatą ciągnącą w kiblach... dla niego ... TAK...
- W sumie, to nie trzeba już czekać...
Otworzyłam teczkę i podałam im te papiery...
- A to co ?
- Jako nowa współwłaścicielka... załatwiłam...

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pierwszy rzucił się Robert... aż ręce mu się trzęsły...
Przeczytał i rzucił papiery jakiemuś gościowi... spojrzał się na mnie...
Jego wzrok... miał łzy w oczach...
Myślałam, że też zaraz się poryczę...
- Usłyszałam o waszych... przepraszam, o naszych kłopotach i załatwiłam co trzeba...
Wszyscy zaczęli grzebać w tych dokumentach...
- A podobno ciężko to było załatwić... ? rzucił jakiś facet...
- Najwidoczniej nie dla wszystkich.,... odpowiedział Robert...


Uśmiechnęłam się do niego...
- Pani Karolino, jako współ... jako nasza szefowa... pokazała się Pani z najlepszej strony...
Wszyscy wstali i zaczęli mi klaskać...
- Nie trzeba, jest problem i go po prostu rozwiązałam...


Robert nachylił się mi do ucha...
- Jak to załatwiłaś ?
- Mam swoje sposoby, już ci mówiłam...


Podchodzili do mnie, gratulowali, wielu się przedstawiało... a ja czekałam tylko aż mnie weźmie...
Gdy już wszyscy poszli, on pożegnał wspólników, wziął mnie za rękę i poszliśmy do gabinetu...
- Mam ci obciągnąć, czy od razu wejdziesz we mnie ?
- Jak to zrobiłaś... ?
- To jest właśnie mój nowy kochanek... dla niego mnie goliłeś i ubierałeś...
- Ten grubas, ten spaślak... ?
- A co... nie mogłam ?


Widziałam jego dylematy latające po głowie...
On sportowiec, facet, który robi Ironmana, a teraz z d**giej strony gość, w zupełnym przeciwieństwie...
A może nawet w obrzydzeniu...
- Gardzisz nim ?
- To nie tak... ale ty i on ?
- Właśnie...
- Nie spodziewałbym się... jestem w szoku...



- Posłuchaj, gość ma więcej kompleksów niż cała wasza produkcja.
Siłą, albo naciskami tylko go wzmacniasz w jego odosobnieniu i wyobcowaniu... a ja postąpiłam odwrotnie...
Pokazałam mu, że może być człowiekiem, który będzie podobać się kobiecie, o której nigdy w życiu nawet nie pomyślałby...
Zakręciłam go i normalnie poderwałam... teraz je mi z ręki... co sam zobaczyłeś...
- Ale ty i on, nie mieści mi się w głowie...
- Widzisz, a ja dobrze wspominam grubasów jako kochanków, dużo bardziej się starają... jest to podobne do brzydkich dziewczyn, one zrobią dla swojego faceta wszystko, byle go zatrzymać, a te ładne są leniwe z samego faktu, bo jak nie ten, to inny...
- Ale ty robisz wszystko i jesteś bardzo ładna...
- Bo ja jestem wyjątkowa, pamiętaj...


Podciągnęłam spódniczkę, szybko majtki w dół, oparłam się o biurko...
- Za dużo gadasz... wypierdol swoją sukę... bo już dawno płynę...
- Od jak dawna... ?
- Od czasu jak odbierałam to pismo od niego i jak się z nim całowałam w urzędzie...
Wszedł brutalnie...


- Poważnie ?
- Oczywiście, nawet sekretarka nas nakryła...
Dostałam klapsa...
- Kłamiesz...
- Ja nigdy nie kłamię... gdyby było więcej czasu to obciągnęłabym mu w biurze...
- Jesteś szmatą..
- Nie... jestem kurwą, która robi, co chce...


Przyśpieszył... wchodził mocno, brał jak swoje...
- Nawet dałabym mu na jego biurku...
Zaczęłam jęczeć... celowo, głośno...
- Bierz mnie, on też by tak robił... a wiesz jakiego ma dużego... ?
- Podpuszczasz mnie...
- Ma większego od ciebie, dostałeś zresztą wiadomość, mówiłam w nim prawdę... dobrze mi robił wbijając się we mnie...
- Zaprosisz go do domu i dasz się zlać do majtek... ?
- Oczywiście...
- I będziesz chodzić z jego spermą ?
- Już tak zrobiłam z Mariusza...
- Brał cię tak od tyłu... ?
- Wielokrotnie... lubię mu dawać, robi mi wielką rozkosz w piździe...
- A spuszczał się w tobie... ?


- O tak, mocniej... krzyknęłam... on nawet nie zareagował... a ja chciałam aby słyszały, jak mnie bierze...
- Spuszczał się ?
- Oczywiście, wiele razy do buzi i nawet dałam mu zlać się do tyłka...
- A do cipy... lał w ciebie... ?


Poczułam jego skurcze... strzelał...
- Nie, do pizdy nie lał...bo środek mi się zbliżał... a teraz to już prawie jest...
- Jeszcze dobił...
- Co jest ?
- Mogę zajść w ciążę...
Jeszcze nie wyciągał... jeszcze poprawiał...
- Kurwa... jesteś niemożliwa... mówisz prawdę ?
- Zawsze.


Ubierał się jak uczniak... ja wciągałam powoli majteczki...
- Kochanie... jesteś prezesem, jesteś u siebie...
- To jest praca, tak nie można...
Roześmiałam się...
- Robercik,... można... można... a czasami nawet trzeba... pa, jestem umówiona z koleżankami...
Dostał buziaka i wyszłam... aby spojrzeć się sekretarkom w oczy...
Jedna spojrzała się wprost mi w oczy... d**ga spuściła głowę...
Jej wzrok mówił o podziwie... nie był złośliwy, bardziej taki kobiecy... może też chciałaby dostać... ?

****

Rozmowa o koleżankach była wymówką, tak naprawdę to pojechałam do młodego.


- Powiedz, że coś masz...
- Tak, ustaliłem jego IP, to zwykła sieć osiedlowa, włamałem się na jego kompa i niestety znalazłem te filmy...
- Gnojek musiał mieć kopie... skasowałeś... ?
- Albo miał jeszcze jeden komputer...
- Skasuj...
- Nie mogę, bo zobaczyłby to... a ponadto takie rzeczy trzyma się na zewnętrznych dyskach...więc ma inne kopie, ale udało się zablokować następny serwis, jeszcze na dwóch wisi i nie chcą gadać...
- Cholera...
- A może ci policjanci ?
- Już ci mówiłam...
- To co proponujesz ?
- Mam brzydką myśl... i biję się, czy to zrobić...?
- Co takiego ?
- Zrobić mu coś strasznego...
- O czym myślisz... ?
- O umieszczeniu w jego komputerze pornografii dziecięcej...
- O kurwa... przecież... jakby go złapali, to idzie siedzieć...
- Mówisz... ?


- Zmieniłaś się Karolino... i to mocno...
- Bo wkurwiają mnie takie zwykłe gówniane sprawy... które nie powinny istnieć...
- Przez twoje życie powstały...
- Teraz ty też.. jak mam sobie poradzić, czasu nie cofnę... ?
- Każda zmiana czasu tylko komplikuje następny problem...
- Zrobiłbyś to ?
- Zrobiłbym, ale tylko dla ciebie, może jeszcze się zastanowisz, ty taka przecież nie jesteś... prawda ?
- Dam ci znać...


Nic mi nie pomógł, jestem tak naładowana złymi emocjami na gnojka, że nie wytrzymuję.
Młody ma rację, zmieniam się, ale to życie mnie zmienia, ja tego nie chciałam, a jak nie powalczę, to mnie zgniecie...
Taka nie jesteś...
A jaka mam być...???
Muszę walczyć... po prostu muszę...
Kiedyś to byśmy pogadali i pokochali się, nawet z jego matką, o Boże... kiedy to było... jak dawno... ?
Dzisiaj nawet nie przyszło mi to do głowy... zresztą ona rodzi na dniach...
Inny czas, inne sprawy, inne życie...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

kurcze, co to będzie jak Karolinka zajdzie

 

W dniu 9.08.2020 o 08:25, swoboda-film pisze:

Karolina


Anka tak mnie rozbudziła, że całą drogę do domu cipka pulsowała... a Renatka emanuje taką energią, że aż mam ochotę na kobietę...
Anka tego nie ma, jest fajna i jest moją przyjaciółką, ale Renia jest dla mnie wulkanem seksu...
Byłabym nawet w stanie iść z nią na osobności... a nawet z Robertem... i nie byłabym zazdrosna...
Wobec wszystkich kobiet tak... ale ona... może nawet Robert byłby zadowolony... jeśli na mnie działa, to może i na niego... ?
Byłaby to jakaś sprawiedliwość...


Ale co teraz zrobić, muszę pobyć z dziećmi, a cipa szaleje...
Jak czegoś nie zrobię to oszaleję... a do wieczora... tak daleko...
Robert już jedzie do domu...
Wiem, odstawię numer, że popamięta na długo.
Moje największe dildo, oczywiście teraz czarne... przyczepiłam do podłogi w łazience... nasmarowałam tyłek oliwką, rzekłam słowo Jolce i rozebrałam się...
A przez Ankę ustawiłam telefon... zostawię mu pamiątkę...
Miałam czekać... ale nie wytrzymałam... i nadziałam się...
Boże jaka wielkość... jak rozpycha cipkę... jak dociera do macicy... jak tamte... wielkie czarne... one wszystkie mnie obiły... teraz mam tylko jednego i musi mi wystarczyć...
Nie... zaraz dostanę d**giego... też fajnego... obciągnę mu i będę się czuła jakby jeden z czarnuchów ciągle mnie rypał...


Już go słyszę... już mi cieknie...
Włączam nagrywanie...
Wchodzi... jego uśmiech na mój widok jest wspaniały...
Obciągam i nabijam się... jestem w niebie... z moimi Panami...
Strzelam miny do obiektywu... a gdy połknęłam już wszystko, to pokazałam pustą buzię do kamery... tak jak wszystkie kurwy w internecie...
Nie jestem nic gorsza od nich... a czasami nawet lepsza...


Wieczorem powiedział mi o policji.
Cholera, jasna cholera... czyli nic nasza wizyta go nie nauczyła...
I na dodatek poprosił gliny o krycie jego dupy... szmaciarz, tchórz i cwaniak...
Jak teraz coś zrobimy z Jurgenem to się wyda.
Zresztą to gadanie o zabijaniu to jest tylko gadanie. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym na to...
Jestem przecież dobrą kobietą...
Ale przynajmniej nie ma już zdjęć i filmów, teraz to może mi już skoczyć... nic nie zrobi i niech się pierdoli...



Rano szybki telefon... do młodego...
- Jak tam strony ?
- Wiszą...
- Co ?
- A co ?
- Nie... nic...powinny zniknąć...
- Widocznie nie zdjął ich...
- No tak, przecież rozwaliliśmy mu laptopa...
- Widziałaś się z nim ?
- Tak, pojechałam z Jurgenem, facet dostał wpierdol... i załatwiliśmy telefon i laptop.
- Będę pisać do serwisów o zdjęcie, kilka dni i załatwione będzie, było ostro ?
- Tak, ale i tak poszedł na gliny na skargę, dobrze, że Robert ma znajomych to wyciszą sprawę, ale następna wizyta odpada...
- Rozumiem...


- A posłuchaj, ty jesteś dobrym informatykiem, czy słabym ?
- Byłem trzeci na roku, coś tam umiem...
- A nie możesz włamać się do tych serwisów, zhakować je i zdjąć mój anons.. ?
- To nie jest takie proste, oni mają dobre zabezpieczenia i się pilnują, zresztą ogólnie nie warto... ale... mam pomysł... mogę do niego się włamać...
- Ale nie ma teraz kompa...
- Myślisz, że taki facet będzie żyć bez laptopa... szczególnie, że nie chce skończyć... ?
- Masz rację, dowiedz się jeśli możesz o nim wszystko i wtedy pogadamy...
- Najmniejszy problem... uwielbiam takie klimaty... a dla ciebie Karolinko wszystko... przecież wiesz...
- Jak dobrze skończymy, to dam ci w dupę...
- Już tęsknię...


Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, chce gnój walczyć dalej, to będziemy...
Na 13 mam być w firmie, będą już wszystkie papiery gotowe do podpisu i zostanę oficjalnie współwłaścicielką firmy.
Nie wiem, czy się cieszyć, bo do niczego to nie jest mi potrzebne, ale jak Robert chce, to cóż..
Może, gdybym nie miała tego dostać, to nie miałabym ciśnienia na pomoc z tą działką... ?
Telefon..
- Rafałek masz ?
- Oczywiście Karolinko, wpadniesz ?
- Po 12, ok ?
- Jasne.


Ubrałam się bardzo elegancko, kostium różowy, oczywiście, ale w przepisowych długościach... jak na szefową przystało...
Jadąc pomyślałam, że skręcę i zobaczę zakład fryzjerski tej szmaty... zamknięty tak samo...
Tknęło mnie... czyżby nic się nie zmieniło ?
Ale najpierw interesy.


Zajechałam do urzędu... ilu facetów się odwracało...
Nawet jeden zaczepił mnie...
- A Pani trzeba pomóc... ?
- Nie, wiem gdzie iść...
Gdy weszłam do pokoju Rafała nawet nie zwolniłam...
- Ja do kierownika...
- Ale... trzeba się...
Ty głupia pindo nie będziesz mu mówić co mogę, a czego nie...


- Karolina... o cholera... ale ty pięknie wyglądasz...
- I co, nie cieszysz się, że się poznaliśmy.. ?
- Jestem wniebowzięty..., proszę, to te papiery, wszystkie zezwolenia... i zakres zobowiązań.
- Niedługo spotkamy się u nas w domu, mój mąż na pewno będzie chciał cię poznać...
- Już się poznaliśmy i nie był zadowolony... będę się bał...
- Spokojnie, je mi z ręki, a ja wiem czego chcę...


Podeszłam do niego i w momencie, gdy dawałam mu buziaka, otworzyły się drzwi i ta głupia sekretarka wpadła...
- Szefie...
Odwróciłam się, zjebałam ją wzrokiem...
- Pa... Rafałku... a ty... naucz się pukać..
Już chciałam ją zeszmacić... ale to urząd... i nowa władza... i mam się pilnować... oj, ciężko będzie... to nie mój charakter...


Przed 13 byłam w firmie, jego sekretarki skakały nade mną jak prawdziwe sekretarki szefa, zupełnie inne światy, tu i w urzędzie...
- Chodź kochanie od razu do konferencyjnej...
Tam było już kilkanaście osób...
Robert przedstawił mnie, szczególnie swoim dwóm wspólnikom, potem kierownikom produkcji, zbytu i magazynu...
Nie mam pojęcia po co i tak nie będę tu pracować...


Podpisałam podłożone papiery i dostałam oklaski.
- Ok, a co teraz ... szepnęłam do Roberta...?
- Jak chcesz to akurat mamy naradę produkcyjną, a potem będę wolny... i wiesz...
Jego oczy zaszkliły się...
- Chcesz mnie wziąć w swoim gabinecie, na dywanie, czy na biurku... ?
- Przestań... zaraz skończymy...
W tym momencie zapomniałam o papierach... jak mówi o seksie to głupieję... oj... jaka ja jestem...


I gadali, gadali... aż szef magazynu wtrącił...
- A kiedy będzie rozwiązana sprawa nowych magazynów, bo my już od dawna nie mamy miejsca... ?
- Sprawa się przeciąga... musimy... zaczął mój...


Wstałam, nabrałam powietrza, wyprostowałam się... spojrzałam na twarze, które zwróciły się w tej chwili w moja stronę...
Co poczułam... ?
Dumę... radość... ?
Nie... poczułam, że moja miłość do Roberta może przenosić góry, że dla niego mogę nawet zostać szmatą ciągnącą w kiblach... dla niego ... TAK...
- W sumie, to nie trzeba już czekać...
Otworzyłam teczkę i podałam im te papiery...
- A to co ?
- Jako nowa współwłaścicielka... załatwiłam...

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mógłby ja jeszcze ktoś teraz zalać w cipke  

W dniu 9.08.2020 o 08:25, swoboda-film pisze:

Karolina


Anka tak mnie rozbudziła, że całą drogę do domu cipka pulsowała... a Renatka emanuje taką energią, że aż mam ochotę na kobietę...
Anka tego nie ma, jest fajna i jest moją przyjaciółką, ale Renia jest dla mnie wulkanem seksu...
Byłabym nawet w stanie iść z nią na osobności... a nawet z Robertem... i nie byłabym zazdrosna...
Wobec wszystkich kobiet tak... ale ona... może nawet Robert byłby zadowolony... jeśli na mnie działa, to może i na niego... ?
Byłaby to jakaś sprawiedliwość...


Ale co teraz zrobić, muszę pobyć z dziećmi, a cipa szaleje...
Jak czegoś nie zrobię to oszaleję... a do wieczora... tak daleko...
Robert już jedzie do domu...
Wiem, odstawię numer, że popamięta na długo.
Moje największe dildo, oczywiście teraz czarne... przyczepiłam do podłogi w łazience... nasmarowałam tyłek oliwką, rzekłam słowo Jolce i rozebrałam się...
A przez Ankę ustawiłam telefon... zostawię mu pamiątkę...
Miałam czekać... ale nie wytrzymałam... i nadziałam się...
Boże jaka wielkość... jak rozpycha cipkę... jak dociera do macicy... jak tamte... wielkie czarne... one wszystkie mnie obiły... teraz mam tylko jednego i musi mi wystarczyć...
Nie... zaraz dostanę d**giego... też fajnego... obciągnę mu i będę się czuła jakby jeden z czarnuchów ciągle mnie rypał...


Już go słyszę... już mi cieknie...
Włączam nagrywanie...
Wchodzi... jego uśmiech na mój widok jest wspaniały...
Obciągam i nabijam się... jestem w niebie... z moimi Panami...
Strzelam miny do obiektywu... a gdy połknęłam już wszystko, to pokazałam pustą buzię do kamery... tak jak wszystkie kurwy w internecie...
Nie jestem nic gorsza od nich... a czasami nawet lepsza...


Wieczorem powiedział mi o policji.
Cholera, jasna cholera... czyli nic nasza wizyta go nie nauczyła...
I na dodatek poprosił gliny o krycie jego dupy... szmaciarz, tchórz i cwaniak...
Jak teraz coś zrobimy z Jurgenem to się wyda.
Zresztą to gadanie o zabijaniu to jest tylko gadanie. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym na to...
Jestem przecież dobrą kobietą...
Ale przynajmniej nie ma już zdjęć i filmów, teraz to może mi już skoczyć... nic nie zrobi i niech się pierdoli...



Rano szybki telefon... do młodego...
- Jak tam strony ?
- Wiszą...
- Co ?
- A co ?
- Nie... nic...powinny zniknąć...
- Widocznie nie zdjął ich...
- No tak, przecież rozwaliliśmy mu laptopa...
- Widziałaś się z nim ?
- Tak, pojechałam z Jurgenem, facet dostał wpierdol... i załatwiliśmy telefon i laptop.
- Będę pisać do serwisów o zdjęcie, kilka dni i załatwione będzie, było ostro ?
- Tak, ale i tak poszedł na gliny na skargę, dobrze, że Robert ma znajomych to wyciszą sprawę, ale następna wizyta odpada...
- Rozumiem...


- A posłuchaj, ty jesteś dobrym informatykiem, czy słabym ?
- Byłem trzeci na roku, coś tam umiem...
- A nie możesz włamać się do tych serwisów, zhakować je i zdjąć mój anons.. ?
- To nie jest takie proste, oni mają dobre zabezpieczenia i się pilnują, zresztą ogólnie nie warto... ale... mam pomysł... mogę do niego się włamać...
- Ale nie ma teraz kompa...
- Myślisz, że taki facet będzie żyć bez laptopa... szczególnie, że nie chce skończyć... ?
- Masz rację, dowiedz się jeśli możesz o nim wszystko i wtedy pogadamy...
- Najmniejszy problem... uwielbiam takie klimaty... a dla ciebie Karolinko wszystko... przecież wiesz...
- Jak dobrze skończymy, to dam ci w dupę...
- Już tęsknię...


Nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa, chce gnój walczyć dalej, to będziemy...
Na 13 mam być w firmie, będą już wszystkie papiery gotowe do podpisu i zostanę oficjalnie współwłaścicielką firmy.
Nie wiem, czy się cieszyć, bo do niczego to nie jest mi potrzebne, ale jak Robert chce, to cóż..
Może, gdybym nie miała tego dostać, to nie miałabym ciśnienia na pomoc z tą działką... ?
Telefon..
- Rafałek masz ?
- Oczywiście Karolinko, wpadniesz ?
- Po 12, ok ?
- Jasne.


Ubrałam się bardzo elegancko, kostium różowy, oczywiście, ale w przepisowych długościach... jak na szefową przystało...
Jadąc pomyślałam, że skręcę i zobaczę zakład fryzjerski tej szmaty... zamknięty tak samo...
Tknęło mnie... czyżby nic się nie zmieniło ?
Ale najpierw interesy.


Zajechałam do urzędu... ilu facetów się odwracało...
Nawet jeden zaczepił mnie...
- A Pani trzeba pomóc... ?
- Nie, wiem gdzie iść...
Gdy weszłam do pokoju Rafała nawet nie zwolniłam...
- Ja do kierownika...
- Ale... trzeba się...
Ty głupia pindo nie będziesz mu mówić co mogę, a czego nie...


- Karolina... o cholera... ale ty pięknie wyglądasz...
- I co, nie cieszysz się, że się poznaliśmy.. ?
- Jestem wniebowzięty..., proszę, to te papiery, wszystkie zezwolenia... i zakres zobowiązań.
- Niedługo spotkamy się u nas w domu, mój mąż na pewno będzie chciał cię poznać...
- Już się poznaliśmy i nie był zadowolony... będę się bał...
- Spokojnie, je mi z ręki, a ja wiem czego chcę...


Podeszłam do niego i w momencie, gdy dawałam mu buziaka, otworzyły się drzwi i ta głupia sekretarka wpadła...
- Szefie...
Odwróciłam się, zjebałam ją wzrokiem...
- Pa... Rafałku... a ty... naucz się pukać..
Już chciałam ją zeszmacić... ale to urząd... i nowa władza... i mam się pilnować... oj, ciężko będzie... to nie mój charakter...


Przed 13 byłam w firmie, jego sekretarki skakały nade mną jak prawdziwe sekretarki szefa, zupełnie inne światy, tu i w urzędzie...
- Chodź kochanie od razu do konferencyjnej...
Tam było już kilkanaście osób...
Robert przedstawił mnie, szczególnie swoim dwóm wspólnikom, potem kierownikom produkcji, zbytu i magazynu...
Nie mam pojęcia po co i tak nie będę tu pracować...


Podpisałam podłożone papiery i dostałam oklaski.
- Ok, a co teraz ... szepnęłam do Roberta...?
- Jak chcesz to akurat mamy naradę produkcyjną, a potem będę wolny... i wiesz...
Jego oczy zaszkliły się...
- Chcesz mnie wziąć w swoim gabinecie, na dywanie, czy na biurku... ?
- Przestań... zaraz skończymy...
W tym momencie zapomniałam o papierach... jak mówi o seksie to głupieję... oj... jaka ja jestem...


I gadali, gadali... aż szef magazynu wtrącił...
- A kiedy będzie rozwiązana sprawa nowych magazynów, bo my już od dawna nie mamy miejsca... ?
- Sprawa się przeciąga... musimy... zaczął mój...


Wstałam, nabrałam powietrza, wyprostowałam się... spojrzałam na twarze, które zwróciły się w tej chwili w moja stronę...
Co poczułam... ?
Dumę... radość... ?
Nie... poczułam, że moja miłość do Roberta może przenosić góry, że dla niego mogę nawet zostać szmatą ciągnącą w kiblach... dla niego ... TAK...
- W sumie, to nie trzeba już czekać...
Otworzyłam teczkę i podałam im te papiery...
- A to co ?
- Jako nowa współwłaścicielka... załatwiłam...

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wieczorem wtuliłam się w ramiona męża...
Nawet filmików z Anką mu nie pokazałam, nie było kiedy...


Oj, mam chandrę... ta przeszłość tak mnie dołuje... zaczęłam...
- Robert, wymyśl coś, zwariuję, mam małe problemy i przeszkadzają mi w życiu, chcę się odchamić... pojedziemy gdzieś... ?
- A prawie miałem coś na myśli... już od jakiegoś czasu... będą to zakupy z podtekstem seksu...
- Może być, byle z dala od domu...
- Jutro wezmę wolne i zabiorę cię do Trójmiasta... do pięknej galerii...
- Cudownie.


On jest taki bezproblemowy, spokojny, ułożony. Nie mówi dużo, ale jest bardzo konkretny...
Po 12 ruszyliśmy, dom ustawiony, dzieciaki bawią się, a my lecimy na popołudnie, na seksowne zakupy...
- Dzisiaj ja ciebie będę ubierać...ok ?
- Możesz zrobić ze mną wszystko...
- Super.


Półtorej godziny i parkuje.
- Gdzie idziemy... ?
- Zjemy i do kobiecych...
- Ok...
Jedzonko wciągnięte i idziemy.
- Tu będzie fajnie...
Duży sklep, wiele zakamarków... może chce mnie wziąć przy ludziach... może w przymierzalni... o cholera... nie pokazałam mu jeszcze naszego filmiku z Anką... ale ze mnie sierota... a tu kroi się podobny klimat...


- Bierzemy te rajstopy, tę sukienkę, sweterek... i bluzeczkę...
Zupełnie normalne rzeczy, nic wyszukanego... tyle, że mocno seksi... o co mu chodzi ?
Idziemy do przymierzalni...
- Przebierz się...
Zostawił kotarę nie zasłoniętą...
Spojrzałam na te rzeczy... dziwne... zaczęłam się rozbierać...
Gdy stałam tylko w bieliźnie on wsunął głowę i powiedział...
- Cała się rozbierz...
- Jak cała...
- Do naga, zostaw tylko buty, potem rajstopy i tę bluzeczkę...
- A spódnica ?
- Bez...


O kurcze, teraz zaczynam łapać...
Ściągam majteczki, stanik, wciągam rajstopy na goły tyłek i mocno przeźroczystą bluzkę, jest troszeczkę za tyłek... Ok... mój facet chce mnie pooglądać... przy ludziach...
- Nie zapinaj całej...
- A ile kochanie ?
- Jeden guzik...
- O...
Jeden guzik oznacza, że będę ubrana, ale zupełnie naga...
Wyszłam... nerwowo rozglądnęłam się... ale o dziwo, było dość pusto...
- Wyglądasz zjawiskowo... pokaż tyłek...
Ostro...
Podciągnęłam bluzkę do góry...
A on wyciągnął telefon... uśmiechnęłam się, on może mnie nagrywać...
Spojrzałam w lustro... cipka widoczna, rajstopy ciemne, ale wciskają się w fałdki, tyłek całkiem zgrabny, piersi widoczne, bo i brodawki widoczne...
- Pokaż się z przodu...


Jego uśmiech był niemożliwy...
Rozchyliłam bluzkę, pokazałam całe gołe nogi, cipkę i piersi...
Podciągnęłam mocniej rajstopy, wcisnęły się... i o to chodzi...
- Ok, teraz ten sweterek...
Zmiana garderoby... bluzka na wieszak, staję z całą górą nago... a on rozsuwa kotarę... i filmuje...
Ok... ubieram go... ale on ledwo zakrywa brzuch... cała dupa na wierzchu...
- Już ?
- Na pewno ?
- Pokaż się...
Wyszłam przed przymierzalnię, szybkie spojrzenie w bok... ale nikogo nie było.. dalej jakaś kobieta, ale ogólnie pusto...
Biały sweterek, z wieloma dziurkami, brodawki krzyczą i mocno prześwitują... tyłek widoczny... a tu idzie jakiś facet...
Nie rusza mnie to... odwracam się... jak tak chce, to będę modelką...
Obrót przed lustrem, trochę naciągnęłam... ale to jest bez sensu, cały tyłek i cipka są widoczne...


Podał mi następną bluzeczkę... jeszcze bardziej krótką... ta nie zasłoni już nic...
A ja się wtedy odnalazłam... przecież jestem aktorką, już nie raz byłam naga przy ludziach...
W ogóle nie przeszkadza goły tyłek i spojrzenia ludzi, którzy pojawiają się coraz częściej, kobiety, faceci... chyba rozeszło się, że laska nago paraduje...
Zaczęłam chodzić coraz dalej, podkręcałam tyłek, raz nawet zaczęłam tańczyć...
Jest idealnie... już jestem rozprężona, wesoła... wzrok obcych ludzi jest dla mnie podniecający...
Jeśli Robert, mój mąż, tak chce, to dostanie...
Jeśli pokazywanie mnie bierze go, to mogę nawet iść tak przez całe miasto...



Na koniec podał mi ładną różową bluzeczkę, zasłaniającą tyłek, tyle, że całkowicie przeźroczystą, więc i piersi, i rajstopy były widoczne...
- Podoba mi się... powiedziałam...
- Jest najładniejsza... kupimy ją...
- Jak chcesz mogę tak zostać... też mi się podoba...
I wtedy zobaczyłam strach w jego oczach...
Co innego rozrabiać w przymierzalni, a co innego iść prawie nago przez całą galerię...
- Nie kochanie, to byłoby nieobyczajne...
- Mnie to nie rusza...


I wtedy przypomniał mi się ON...
Jak kazał zdjąć majtki przy ciastkarni... pamiętacie... wtedy to było tak upokarzające i tak pięknie podniecające, że postanowiłam to powtórzyć...
- A właśnie, że tak pójdę... jak się mnie wstydzisz, to możesz iść za mną...
Jestem przy mężu i się nie boję...
Kto mnie zaczepi... ?
Będę nawet dumna, że może mnie traktować jak zwykłą sukę i ja się na to zgadzam...
Zresztą, to obce miasto i mam to w dupie.


Wzięłam go pod pachę, postawiłam przed faktem dokonanym, przy kasie tylko urwałam metkę, sprzedawczyni nawet nie zwróciła uwagi... może raz spojrzał się na piersi... i wyszliśmy.
Myślę, że był przerażony, bo zaczął kierować się od razu na parking...
Niech mu będzie, szkoda, bo zaczęłam się rozkręcać...
Gdy wychodziliśmy w drzwiach minęło nas dwóch młodzieńców...
- Ty, zobacz jaka suka... ?
- Pięknie jesteś ubrana lala...
- Dziękuję...
Robert aż się skulił... a ja uśmiechnęłam się do nich...
Gdy minęli nas... usłyszałam dźwięk migawki... zrobili zdjęcie mojego tyłka...
To mogą...


- Wstydzisz się kochanie mnie ?
- Nigdy w życiu...
- Wiesz, że mam już ochotę... ?
- Wyobrażam sobie...
- Dasz obciągnąć ?
- Tu ???
- Nie, w samochodzie...
- Tak, tak...


W drodze do samochodu musieliśmy minąć jeszcze jednego gościa, pakował rzeczy do bagażnika...
Jedno jego spojrzenie i rozpoznałam ten wzrok... to Pan...
Wyprostował się...
- Trenujesz ją ?
- Tak, mój Pan mnie uczy... rzuciłam...
- Dlaczego ona się odzywa... ?
No tak, nie powinnam... ale co Robert ?
- Bo mamy dobre humory... i dobrze jej idzie...
- Pokażesz mi ją ?


- Suczko, obróć się... powiedział na głos Robert.
Spojrzałam się na Roberta... jego wzrok emanował seksem...
Podeszłam do gościa i powoli zaczęłam się obracać...
- Zajebistą masz dupę... mogę dotknąć ?
Robert skinął..
Podeszłam bliżej... dotknął mnie... nie muszę chyba mówić, że jak dotknie cipki, to będzie wiedzieć, że płynę...
Ale on... ledwo musnął półdupek...
- Pięknie sprężysta... młoda jest... rodziłaś... ?
- Tak, mam dwójkę...
- I takie piękne piersi, karmiłaś... ?
Dotknął je i zważył... objechał, dotknął brodawkę... i tak już stała, ale teraz to prawie wybuchła...
- Tak, karmiłam... usłyszałam swój łamiący się głos...
- To twój pierwszy raz publicznie ?
Skinęłam głową... Robert nerwowo przełykał ślinę...
- Zazdroszczę ci tak pięknej suni, ucz ją dobrze, a będziesz długo się nią cieszyć...


Chwycił moją dłoń i pocałował...
- Trzymacie się.. pa piękna...
Zaczął odchodzić... a ja rzuciłam ostre spojrzenie Robertowi... zrozumie, czy nie ?


- Jak chcesz to ci obciągnie... ?
Jest !!!
Zrozumiał... uczy się mój Pan błyskawicznie...
- Będę zaszczycony...
- U ciebie, tu ?
- Usiądź się z przodu pasażera... pokazał ręką...
- A ty patrz się,... aby nie było afery...



Usiadłam się, on podszedł i wyciągnął kutasa... normal... ale zaraz wyciągnął również prezerwatywę...
Nie odzywałam się, tylko wzięłam i sama nałożyłam...
Nogi poszły na bok, bluzeczka podeszła wyżej, więc i cipka była widoczna... a brodawki... szkoda gadać...
Połknęłam w całości... co on odebrał jako fachowość, bo od razu chwycił za głowę i jeszcze bardziej docisnął...
Moje klimaty, wchodził jak masło... nawet jak mocno zaczął ruszać ręką...
Potem wplótł palce we włosy, szarpnął i od nowa... mocno... szybko... by po chwili zwolnić...
Jakby się rozkoszował... jakby chciał bardziej czuć moje usta... mój język...
Wyciągnął... ściągnął gumę i się ubrał...
- Coś nie tak ?
- Nie słońce, wszystko jest ok, nie zleje się, ale cudownie obciągasz, dobrze cię Twój Pan uczy, życzę wam dużo dobrego, to była wielka przyjemność... sam fakt jest równie przyjemny nawet bez zakończenia...


Wstałam, teraz dostałam buziaka w policzek... jego uśmiech i ... poszliśmy.
- Ale jaja, nie gniewasz się ... szybko rzucił Robert...
- Chciałam tego, udało ci się od razu trafić... jesteś wspaniały...
Wzięłam go po rękę i szczęśliwi poszliśmy do swojego auta.


Szedł mimo wszystko spłoszony... a ja głowę wzięłam mocno do góry...
Przy samochodzie następny facet... aż gwizdnął...
A potem usłyszałam...
- Ależ piękna...!
- Moja... zawołał Robert...
Gość uśmiechnięty odszedł...
Usiadłam się w aucie... on pakował do bagażnika... i gdy skończył... zawołałam...
- Podejdziesz do mnie ?
Zupełnie nieświadomy zrobił to... a ja od razu do rozporka...
- No co ty ?
- Zgodziłeś się wtedy... przypuszczam, że pójdzie szybko... szczególnie po tym numerze...


I po chwili już ciągnęłam...
Staliśmy na uboczu... kto nas tu zobaczy... ?
Pala mu stała jak cholera... był twardy... i dużo większy od tamtego...
Pomagałam sobie ręką... a ten jęczał...
Po chwili już chodziły jego biodra... a ja.. wyczułam szybki koniec...
Musiałam połykać... bo szkoda mi było nowej bluzki... a strzelił porządnie... pomogłam sobie palcami...
On szybko się ubierał... a ja wycierałam twarz...
- Zobacz... cała jeszcze dłoń jest w spermie... ale się nie zmarnuje...


Zaczęłam oblizywać... a on patrzył jak zahipnotyzowany...
- Ja zacząłem, a ty jak zawsze dokończyłaś...moje marzenia zamieniasz w rytm swojego życia...
- Już taka jestem... dzika, pożądliwa i agresywna...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...