Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Jaki jestem głupi. Myślałem, że moja specjalnie mnie poniżyła tym, że to Sławek ją odwiezie do szpitala. Gdy urodziła dziewczynkę, dowiedziałem się od Kasi, gdy czekłlem na jej powrót, ona nie wróciła. Odeszła ze Sławkiem, do niego, z dzieckiem, od nas, od swoich synów. Wyobrażacie sobie, zostawiła całe swoje dotychczasowe życie za zamkniętymi drzwiami. Po prostu ODESZŁA...ODESZŁA...
Zostawiła wszystko, prawie wszystkie rzeczy, niczego nie zabrała, nie pożegnała się z chłopcami, z nikim...odeszła...
Przez kilka dni ryczałem jak dzieciak... potem słuchałem tylko -- Palomy faith-- Only love can hurt like this live. Jak mogła to zrobić, jaka matka tak robi ?
Jej nieobecność czułem jak wyrwane serce, czułem się jak po śmierci matki, bez uczuć, pusty, niesamowicie samotny. To, że była w pokoju obok, to, że się nie odzywała, że wychodziła, wyjeżdżała, to nic, bo była... a teraz jej nie ma... Nie wiedziałem, że to może tak boleć..że tak, boli prawdziwa strata...
Przez następny tydzień słuchałem --Labrintha - Jealous-- i wyobrażałem sobie jak leży z nim i z Julią, bo tak sobie ją nazwałem, w jakimś pokoju, gdzieś tam...boli jak cholera, samotność boli... Nie spodziewałem się tego, los jest tak do dupy, że...niech go kurwa weźmie...w chuj...nawet do pracy nie chodziłem...

Po tygodniu zadzwonił stary, czy przyjadę do pracy ?
- Będzie Pan ?
- Nie...
- Rozumiem, ta sytuacja jest trudna, ale mieliśmy rozpocząć produkcję...
- Ok, jutro będę.
Pojechałem, ale jeszcze potrzebowałem kilku informacji...aby to dokończyć...
- Witam...
- Witamy najważniejszego wspólnika...
- Napijmy się, nie mieliśmy okazji...
- Ok, Pani Jolu, nie ma nas dla nikogo...
- Ciężko mi, moja żona odeszła ode mnie..
- No wiem, ale sam Pan mówił, że zgodziłby się na rozwód...
- Tak, ale zostawiła dwójkę dzieci, co mam im mówić, gdy pytają się, gdzie jest mamusia ?
- Może pogadam z synem, może będą brali je do siebie...
O żesz, ty kurwo, zaraz ci przypierdolę... nie będziesz mi ustawiał życia...
- Nie, nie trzeba, ale musi upłynąć trochę czasu, przywykną...
- Tak, dzieci zapomną...
- Jak tam finanse, poprawiły się... ?
- O tak, ten milion, to duży zastrzyk, chociaż rozchodzi się dość szybko, 300 poszło na zaległości w urzędach, 300 muszę zostawić sobie, bo nie ukrywam, liczę na wcześniejszą emeryturę, gdy Pan przejmie pełne obowiązki szefa, za niecałe 300 kupiłem młodym mieszkanie, niech mieszkają sami, a nie u mnie w domu, z dzieckiem, to nie dla mnie...i stówkę dostali na początek nowego życia.
Ok, wiem wszystko. Sławek ma na spłatę, pożyje kilka miesięcy dłużej, szkoda...poczekam..
- Za dwa tygodnie zaczynamy działać, proszę się przygotować, będzie się działo, mam wielkie plany, co do zakładu i Pana.
- Super, Panie Robercie, za Pana zdrowie.

Poczułem się znowu dobrze, wróciłem do domu, poszedłem do siłowni, napierdoliłem się, że nie mogłem szklanki z sokiem podnieść i poszedłem spać.
Na d**gi dzień zadzwoniłem do Mahmeda i zaprosiłem go na wielkie przejęcie terenu, gdy usłyszał, że mamy 3,5 h to aż zagwizdał...zapowiedziałem fajerwerki...
- Wierzyłem w ciebie od pierwszego naszego spotkania, jesteś mi jak brat, przyjedziemy wszyscy i mam dla ciebie prezent...
- Będę czekać.


- Adam, proszę tu są zdjęcia wszystkich maszyn z zakładu, proszę je wszystkie sprzedać, nawet za bezcen, a jak jakaś zostanie, to na złom, transakcję proszę ustawić na za dwa tygodnie, bezapelacyjnie, i proszę tego nie spierdolić...
- Ale szefie, wszystko sprzedać...?
- Tak
- A produkcja... ?
- Jaka kurwa produkcja... na za dwa tygodnie w środę ma być transport na 11 rano, i bez pytań...
- Oczywiście.

W niedzielę Mahmed przyjechał z wszystkimi chłopakami, eskami za milion, oh, tam są pieniądze...
- Przyjacielu...
- Cześć chłopaki...
- Dawaj polską wódkę, najebiemy się w trzy dupy...
- Bar otwarty...
A z tylnego siedzenia wyszła panienka. Lekko przestraszona, ale niesamowicie piękna, budowa ciała jak mojej żony, idealnie kobieca, ciemne, długie włosy, 30 lat, zgrabna, piękne piersi, krótka spódniczka... przywieźli swoją kurwę ?
- To Maria, nasz prezent dla ciebie...
- Nie chłopaki...
- Poczekaj, to nie jest panienka do, wiesz czego, to pomoc domowa, kucharka, sprzątaczka, opiekunka dla dzieci, i nie tylko. Ona jest po studiach, Ukrainka, zna niemiecki, angielski i hiszpański, nawet trochę polski, jest niesamowicie inteligentna, i będzie u ciebie pracować, bo utrzymuje rodzinę na Ukrainie. Pracowała u nas, ale, za daleko na odwiedziny, co miesiąc jeździ na Ukrainę, a stąd, będzie miała dziewczyna bliżej. I powiem ci, to porządna dziewczyna.
- Ok, i tak zostałem sam...
- Tak ?
- Po urodzeniu odeszła do niego...
- Co ty gadasz, a dzieci... ?
- Zostawiła je...
Jurgen wyciągnął klamkę i powiedział...
- A mówiłem, że trzeba zapierdolić gnoja...
- Daj spokój, schowaj, dzieci są, chodźmy, wóda się chłodzi...
Wieczór był bardzo wesoły, i był smutny, Maria uwijała się w kuchni, dobrze jej szło, potem z dziećmi, jak matka...nie jest zła.


- Adam, czy wszystko przygotowane ?
- Tak, poszły wszystkie, dostaniemy 68 tysięcy...
- Ładnie, jestem zadowolony... na 11 niech wywożą, i jeszcze jedno, na 12 mają być trzy buldożery na zakładzie...
- Buldożery... ?
- Jesteś głuchy... ?
- Nie szefie.
Eh, ci pracownicy, myślą, a mają tylko robić...a ja zaczynałem być nakręcony...


Przyszła środa, dzień sądu, dzień sprawiedliwości.
- Panowie, jedziemy, ja mówię, a wy macie być poważni...
Na stronie, wyjaśniłem Jurgenowi i Iwanowi, że jak zacznę, to mają trzymać porządek z resztą, bo mogą być kłopoty...
Uśmieli się...
- Z nami nie będzie żadnych kłopotów...spokojna głowa...
Dzwonię...
- Panie W...na 10 jesteśmy z Niemcami na zakładzie...
- Oczywiście, zgodnie z umową...wszystko przygotowane na gości...
- Aha, i na być Sławek na miejscu...
- Dobrze.


Pojechaliśmy. Trzy wielkie czarne limuzyny zajechały na parking. Dziewczyny w oknach, ludzie z produkcji wyszli...
- Witamy naszych gości.
- Proszę zwołać całą załogę do konferencyjnego, na teraz...
- Oczywiście.
Po 10 minutach stałem na przeciw całej załodze...obok mnie moi przyjaciele, Pan W ... i Sławek.
- Witamy Państwa, jestem jak wiecie nowym wspólnikiem Pana W...i z przykrością muszę zakomunikować, że z dniem dzisiejszym zakład przestaje istnieć i wszyscy pracownicy są zwolnieni, z miesięcznym wypowiedzeniem, zgodnie z umową.
- Co ?
Pierwszy zawołał W..
- Pan nie może, ja jestem właścicielem...
- Proszę do biura...


- Co Pan robi, Panie Robercie...?
- Panie W... kupiłem od Pana 49 %, a od banku 25 %, mam obecnie 64 % i mogę robić, co mi się podoba, a teraz wracamy.
- Proszę Państwa, to niestety prawda, Pan W... nie jest już prezesem, nie jest właścicielem i nie ma prawa głosu.
W... zwiesił głowę, Sławek stał jak zamurowany, nie kontaktował co się dzieje.
- W odpowiednim czasie, otrzymają Państwo nową ofertę pracy, proszę się nie martwić, wszystko będzie dobrze, proszę dać nam trochę czasu i cierpliwości. Na marginesie, Pan W...obecnie jest nikim, więc jeśli któraś z Pań, ma coś do niego, to proszę się nie krępować...
I stało się to, co przypuszczałem, pięć kobiet podeszło do niego i dało mu w gębę, Sławek próbować coś zrobić, ale kiwnąłem, i chłopaki go przytrzymali, trzy kobiety uderzyły jeszcze Sławka, nawet nie ruszył się z miejsca...
- Dziękujemy.
- Proszę o pozostanie Pana Zbyszka, kierownika magazynu i zbytu.
Kiwnąłem Jurgenowi. Wszyscy z niedowierzaniem wyszli, W... stał ogłupiały, Sławek obok niego...
Podszedłem do kierownika magazynu, tego starszego i dostał kopa w jaja, bez słowa...padł na glebę...
- Za co... ?
- Za to, że jestem mężem gnojku, ty wiesz...
Ten d**gi, od razu próbował uciekać, ale Iwan był szybszy...złapał go jak cielę...podszedłem i walnąłem w gardło...padł i nie mógł złapać oddechu, podszedłem i złapałem za nadgarstek, pamiętam jak to Otto zrobił wtedy w knajpie, i złamałem mu... wrzask na całą konferencję...
Zbyszek stał jak wmurowany... podszedłem z boku, dostał w kolano, trzask łamanych kości był muzą dla mnie, a jego wrzask refrenem...
- Jeśli komukolwiek przyjdzie do głowy poskarżyć się na policji, to mam nagranie, jak gwałcicie moją żonę i dostaniecie po 12 lat, a teraz wypierdalać stąd...
Pozbierali się razem i już ich nie było.
- A ty Sławek co się patrzysz tak głupio...? Nie wiedziałeś, że daje im dupy od dłuższego czasu, ostatni raz byli u niej 28 grudnia, coś ci to mówi... bo ona nie mówiła, prawda ?
Chciał się rzucić na mnie, zacisnąłem mocniej pieści...
- Dawaj, wpierdolę ci że aż miło, czekam na to od dłuższego czasu...
Jurgen wyciągnął klamkę, podszedł do Sławka, przyłożył mu do czoła, ten struchlał...
- Ubić go ?
- Nie, daj spokój...
To nein, o każdy zrozumiał.
Sławek już nie odzywał się, stała sierotka obok starego...
- Co, peniasz, taki z ciebie kozak, jesteś dnem i tam skończysz...



- Szefie już są...
- Ok. niech zabierają...
I nagle pojawiło się 10 ludzi i zaczęli wózkami podnosić maszyny i ładować na ciężarówki... Stary dostał jakiegoś ataku, Sławek zaprowadził go do biura... po chwili uspokoił się...
- Jak Pan może to robić...?
- To nie koniec, teraz będzie zarżnięcie byka... Tu jest weksel Sławka na 100 000, a to jest notes z wyliczeniem długu, jaki Sławek ma u Kasi, w związku z jego poczynaniami na 47 tyś, on wie, o co chodzi...
Ten rzucił się do niego. ale Iwan go przytrzymał...
- Co zaprzeczasz... całe kurestwo, do którego ją zmuszałeś, wszystko zapisała..
Cofnął się i zwiesił głowę...
-Teraz są dwie opcje, albo sprzedam je mafii rosyjskiej i oni przyjadą odebrać te pieniądze, albo ty stary zamienisz je na pozostałe36 % akcji, interes albo życie...a ponadto wyrównasz mi straty moralne, które ponosiłem patrząc na ciebie i na Anię ostatnim razem...
- Gdzie podpisać...?
- Tutaj i tutaj.
Puściłem oczko do Mahmeda, uśmiechnął się...


- A ty Sławek gnoju, jeśli chcesz nagrania, w których twój ojciec pierdoli, powiedzmy twoją kobietę, a moją żonę, to mogę ci je dosłać, zresztą, na pewno wszystko ci Ania opowie...chociażby ostatni raz, jak stłukł ją na kwaśnie jabłko, batem i szpicrutą, że krew się lała...?
- Tato, to prawda ?
Stary odwrócił głowę...
- Gdybyś nie był taki stary, to zatłukłbym cię jak psa, ale wystarczy mi zniszczyć cały twój dorobek życia, nie będzie tu stał kamień na kamieniu.
- A teraz, popatrzcie sobie...
I kiwnąłem na Adama... ten wziął telefon, zadzwonił i powiedział dwa słowa...
- Rozpierdolić wszystko...
Zrozumiał chłopak w lot... i usłyszeliśmy niesamowity huk, hałas i ściany zaczęły się trząść...
- Panowie, wyjdźmy na zewnątrz i podziwiajmy...
Gdy stanęliśmy na parkingu trzy zajebiste buldożery rozwalały wszystko, ściany, schody, leciały okna, dach... Z boku stała grupka pracowników i płakali...Adam poszedł do nich i wytłumaczył sprawę. A stary stał, płakał, Sławek go trzymał pod rękę...
- Jak tak można...powiedział stary.
- No właśnie gnoje, wy sobie pozwalaliście, to i ja sobie pozwolę, myśleliście, że można być świnią całe życie i za to nie zapłacić... każdy musi płacić za swoje grzechy...
- Panowie, jedziemy do lokalu, trzeba to opić.
Wszyscy uścisnęli mi dłoń, Mahmed poklepał i powiedział...
- Wyrobiłeś się na prawdziwego biznesmena, jestem dumny z ciebie przyjacielu...czeka nas świetna przyszłość..
- Wiem
Dokonało się, zrobione, byłem zadowolony, a przy okazji włożyłem pręt w zębatki Sławka życia, jego rodziny, jego przyszłości...




Zabawa była do nocy, ile oni wypili, aż strach..., dzieciakami zajęła się Maria, perfekcyjnie... Dwa dni później pojechali, wszystko poustalane, natychmiast, po pozwoleniach budujemy od razu 2 hale, trzecią później, maszyny będą dostępne za 4 miesiące, powinniśmy zdążyć.
Adam dostał polecenia załatwiana wszystkich spraw, uwijał się jak prawdziwy fachowiec. A my zostaliśmy sami. Usiadłem z Marią i sobie pogadaliśmy.
- Nie prosiłem o ciebie...
- Wiem, ale tu mam bliżej do kraju i mówili mi, że jest Pan dobrym człowiekiem, tyle, że ze złamanym życiem.
- Jestem Robert.
- Dobrze, ja Maria.
Opowiedziałem jej w skrótach o żonie, i postanowiliśmy nie wracać więcej do jej tematu. Szybko się okazało, że jest to niesamowicie inteligentna kobieta. Przejęła obowiązki niani, zaczęła całkowicie się opiekować dziećmi, wszystkie zawożenia, pilnowanie kursów, odbieranie, cała opieka na jej głowie i wywiązywała się idealnie. Gotowała obłędnie, z wszystkim zawsze zdążyła.
Wieczorami, w formie zabawy uczyła je niemieckiego i angielskiego. Chłopcy po miesiącu uwielbiali ją, po cichu zapominali matkę, tylko wieczorami częściej przychodzili się przytulać.


Adam zawiózł Kasi 47 tyś w kopercie, wraz z notesem. Nie uwierzyła mu, potem dzwoniła do mnie z podziękowaniami...
- Odwdzięczę się.
- Nie musisz, stary z chęcią zapłacił za Sławka.


Po trzech miesiącach zadzwoniła jeszcze raz.
- Mam dobry kontakt z byłą prawie teściową... i dowiedziałam się, że Sławek ze starym pożarli się na amen, ale nie wiedziała o co... ?
- Ja powiedziałem mu, że stary rypie jego kobietę, i to w ciąży...
- Oj. grubo... no właśnie, stary sprzedał mieszkanie, które im podarował, bo i tak, było na niego, a oni musieli się wyprowadzić, na razie nie wiem gdzie...?
- Dziękuję.


W następnym tygodniu o spotkanie poprosił cwaniak, który nie chciał gadać ze mną, na temat długów Sławka...
- Panie Robercie, przepraszam, z moje poprzednie zachowanie, ale nie znałem sprawy, jakie Pana do mnie skierowały...
- Co Pan nie powie...?
- A ... E... jego długi są jednak na sprzedaż, w atrakcyjnej cenie...
- Widział Pan, co zrobiłem z jego ojcem... ?
- Wszyscy w mieście wiedzą...
- To co Pan tutaj jeszcze robi...udław się Pan jego wekslami, on już nigdy nikomu nie odda pieniędzy...wypierdalać mi... i to już...
Nie było żadnego słowa. Koniec.


Jednego wieczoru, Maria zapytała się mnie, co zrobić z rzeczami Pani...
- Zapakuj w kartony, posegreguj i opisz każdy, niech stoją w rogu pokoju, a on ma być zamknięty.
- Dobrze.
Fajnie nam się żyło, Adam robił robotę w firmie, dbał o knajpę, wspólnicy powoli zaczynali budowę, Mahmed dzwonił i chwalił, cały czas był informowany na bieżąco, ja oddawałem się treningom, sezon w pełni. A wieczorkami, po dzieciach, siadaliśmy w salonie, z Marią i piliśmy po lampce wina, ona zawsze robiła zajebiste kolacje, dbała o moje diety, kobieta marzenie. Jej chłop z matką wychowywali na Ukrainie jej syna, ok 6 lat. Ona co miesiąc jeździła na tydzień zawieźć forsę.
Dogadywaliśmy się bardzo dobrze, dość szybko nauczyła się polskiego w takim stopniu, że rozmawialiśmy swobodnie. Po czasie jednak, zaczęła czuć się u nas za dobrze. Poczuła luz, spokój, który jej dawałem, nie dobierałem sie do niej, nigdy żadnych aluzji, żadnych żartów o seksie, nic. Zaczęła ubierać się zbyt swobodnie, jakby była w swoim domu. Rano paradowała w króciutkiej koszulce, nie raz widziałem jej tyłek, wieczorami siadała tak, że widziałem całe uda, czasami cipkę, bo np nie ubierała majtek. Prawie zawsze chodziła bez stanika, a jak już pisałem,
jej ciało było perfekcyjne. I nie dość,że wspaniałe, to tak podobne do mojej żony, że zaczynało mi być ciężko. Jestem przecież mężczyzną, i same obrazki w kompie, to czasami za mało, szczególnie, gdy czuje się obok ciepłe, mocno odkryte ciałko. Ja też popełniłem kilka błędów, bo zabrałem ją do galerii i ubrałem jak damę. Osoba, która jest ze mną, która opiekuje się moją rodziną musi mieć klasę samą w sobie, Ona ją miała, ale żyła tak oszczędnie, że nic sobie nie kupowała.
A jej gust był wyśmienity, instynktownie nigdy nie wybrała czegoś np modnego, tylko zawsze bardziej eleganckiego. Widziała jak ja się ubieram, widziała przecież nasz odpicowany dom i ogród, czasami dawałem jej Audi na zawiezienie dzieci, a tam widać klasę...i to się jej udzielało. Spokój, luksus, ciepło i kultura.


Aż nastąpił ten dzień...Byliśmy razem na proszonej kolacji, dzieci zostały ze starą opiekunką, bo goście byli z Anglii i przydała mi się dobra tłumaczka. Kolacja super, pełen szyk, Maria błyszczała jak klejnot, czuła się jak ryba w wodzie, potem okazało się, że jeden z gości mówi po hiszpańsku i razem dali popis konwersacji. Byliśmy zajebiście ubrani, ona w tym dniu, była naprawdę pięknością...Troszkę wypiła, i gdy wróciliśmy do domu, bardzo chciała mi podziękować...
- Ty mi nie dziękuj, to były fajne interesy, głównie dzięki tobie, i to ja ci dziękuję, bawiłem się naprawdę dobrze. Pierwszy raz od wielu miesięcy...
Uśmiechnęła się zalotnie i poszła do swojego pokoju...po 20 minutach, gdy jeszcze siedziałem w salonie, wyszła... naga...ubrana w smycz mojej żony...Klęknęła przede mną i powiedziała...
- Jeśli chcesz, to możesz zrobić ze mną co zechcesz...
Jak mi ciśnienie podskoczyło... wstałem, podszedłem do niej, pogłaskałem po policzku... a potem...przyjebałem jęj z otwartej dłoni w twarz... przewróciła się, a jej wzrok wyrażał tylko zdziwienie...
- To za twojego męża...wstań...
Przyjebałem jej z d**giej strony...
- To za twojego syna... wstań.
I dostała trzeci raz...
- To za twoją matkę... a teraz ubieraj się kurwo, albo cię zatłukę...
Takiego strachu w oczach , to jeszcze nie widziałem u nikogo... czmychnęła w sekundę...
-Jesteś ubrana ?
Wychyliła głowę z pokoju...
- Tak.
- To chodź tu.
Z wielkiej eleganckiej damy została mała kotka...
- Wiesz za co dostałaś ?
- Przypuszczam...
- W moim domu i w moim świecie, nie ma miejsc dla kurew. Masz męża i dziecko, a chcesz ich zdradzić ze mną... kim ja jestem, abyś to robiła...?
- Oddałam się chwili i fantazji...przepraszam...
- No właśnie, jedna jebana chwila i rzucasz całe swoje życie w kąt, moja żona tak zrobiła, w jeden wieczór zostawiła mnie, synów i całe nasze życie, i kurwa nawet nie przeprosiła. Nosi cię seks, to zrób sobie sama, jak myślisz, jak ja sobie radzę...?
- Ciężko mi samej, czasami nie wytrzymuję, z mężem to mi się wcale nie układa, tak jak na początku, on liczy tylko kasę, i myślę, że nie jest taki jak ty...
- To znaczy ?
- Nie męczy się sam...
- To nie moja sprawa...
- Ale żyjemy razem, i myślałam, że pomożesz...
Ok, przegięła, ale zrobiło mi się jej żal...
- Gdzie znalazłaś tę obrożę ?
- W takim fajnym pudełku...
- To idź do niego, znajdź wibrator, który ci pasuje i wróć tu.
Wróciła po 3 sekundach.
- Idziemy...
I poszliśmy do piwnicy, dostawiłem d**gi fotel, skopiowałem kilka filmików na pendrive, i puściłem na tv, aby dobrze było widać, listwa dźwięku dodawała emocji... Puściłem jej pierwszą wizytę starego...
- Kto to jest ?
- To moja żona i ojciec jej kochanka, a dodatkowo szef w firmie, w której pracowała, płacił jej za seks...
- Taki stary.. i ojciec kochanka ?
- Tak, tego, który mi ją zabrał, albo, z którym odeszła... jeden pies...
Rozpiąłem rozporek, wyciągnąłem i zacząłem miętolić... Maria się spojrzała, wstała, zdjęła majtki, usiadła na swoim fotelu i zaczęła bawić się wibratorem. Wzięła jednego z większych... gdy stary gwałcił mojej usta Maria zaczęła jęczeć, gdy wkładał paluchy w cipę, usłyszałem chlupot cipki, gdy moja dostawała orgazm, moja Maria dostała swój... w jękach... zatrzymałem obraz.
- I ona odeszła od ciebie ?
- Tak.
- I pierdoli się z... ?
- Z wszystkimi...
- Masz coś jeszcze...?
- Tak.
- Możesz puścić...?
Następny był, jak przyszli odebrać odsetki, tych dwóch... Gdy brali ją w dupę, Maria miała taki odlot, że skończyła dopiero na trzecim orgazmie, czyli czwartym dzisiaj.
- Zajebiste filmy... ile ich masz ?
- Dużo.
- A ten facet, w rogu pokoju, to kto ?
- To właśnie jest jej kochanek, Sławek...
- I on pozwalał ją tak szmacić ?
- On robił to specjalnie, brał dziewczyny, obiecywał wielką miłość, a one musiały dupą spłacać jego długi...
- Ale cwaniak, a ona frajerka, żal mi jej i jej głupoty, zdzira...i kurwa...
- Święte słowa, możemy tu przychodzić i się zabawiać, ale każde osobno...
- Dobrze, dogodziłam sobie dziś na długi czas...
- Nie musisz się ograniczać do czterech orgazmów...
- Były cztery ? Nie mogę chodzić...
- Oj Mario, moja to dostawała tyle ile chciała...
- Dlaczego nie masz nikogo...?
- Bo ciągle ją kocham...choć i nienawidzę, ale mimo wszystko, bardziej kocham.


Mijały dni, trening, budowa, lokal...i właśnie, jednego dnia zauważyłem w rogu Szprychę, jadł obiad z kobietą, może żona. Kiwnął głową, i wstał...
- Mogę się przywitać...?
- Kulturalnych ludzi zawsze miło widzieć.
- Chciałbym podziękować za wykup długu tego jelenia...
- A co, teraz już byś nic nie dostał...
- No właśnie, kilku nie dostało, a ja mam spokój...
- Co ty nie powiesz ?
- Dziękuję.
- To co, nie jestem aż taki zły ? To tylko było przez moją żonę...
- Pech... ale wiem, że po tej akcji z fabryką jego starego, to młody ma przesrane u każdego, nikt mu nic nie da...
- Liczę na szybki koniec.
- Doczekasz się, idę do żony...
- Cześć.
Później się dowiedziałem, że całe miasto huczało, jak to fabrykę burzyli...a Pan prezydent to zaprosił nas na odprawę, dotyczącą zmiany planu zagospodarowanie przestrzennego z obietnicą wszelkiej pomocy administracyjnej, przy budowie fabryki. Zrozumieli, że będą nowe miejsca pracy.


Podobno Sławek z moją wynajmowali jakąś klitkę za marne pieniądze. On nie pracował, ona z dzieckiem, poczekamy, zobaczymy...


A Maria rozkręcała się z każdym filmem. Ogólnie chodziliśmy na seanse, tak co trzy tygodnie, aby podniecenie i pożądanie było w szczytowym momencie. Bardzo często rozbierała się cała i tak siedziała w fotelu.
Zadziwiała mnie swoją inwencją, a tak po ludzku, stawała się nienasycona. Próbowała odgrywać wszystkie scenki, co mnie śmieszyło, ale i wkurwiało. Stawała powoli się taka jak moja, kurwą... Gdy puściłem jej film ze starym, jak sama zgwałciła się jego kutasem do zrzygania to wyszła zniesmaczona. A po trzech dniach, poprosiła jeszcze raz o ten seans. Przyniosła ręcznik, rozłożyła go przed sobą, wyciągnęła jeden z najdłuższych członków i w trakcie oglądania robiła dokładnie to samo.
Zgwałciła swoje gardło, tak, że zaczęła zwracać... na szczęście, przygotowała się, i była pusta, więc leciała tylko ślina,z czymś tam... robiła to wielokrotnie osiągając jakiś stan umysłu, że jak potem dotknęła cipki, to dostała trzy orgazmy z rzędu...
- Wiem, że to nie wypada, ale nie złamię naszej umowy, nie dotknę cię... ale możesz mnie umyć...
Kurwa mać, czy wszystkie baby są pojebane, odjebało jej, cipka zaczęła rządzić jej głową, podobno tylko my faceci tak mamy...
- Nie wiem...?
- Proszę, chcę spróbować, co ci zależy...to nie będzie zdrada przecież...
A chuj, siedziała na kolanach jak malutka dziewczynka, niech szmata spróbuje, też wtedy mi się to podobało... jak moja sama się poniżyła...Wstałem, wyciągnąłem, musiałem odczekać, bo samo jej gadanie podziałało na mego kutasa, a potem zacząłem lać na nią. Na piersi, na brzuch, leciało po cipce, a ta kurwa rozdziawiła gębę i sama próbowała trafić sobie do ust...w końcu udało się jej...zaczęła zbliżać się do mnie, wycierała oczy, włosy i coraz bardziej otwierała buzię...
Gdy była o włos, zatrzymała się...
- Ładnie pachniesz...chcesz się zlać mi do buzi...połknę wszystko...
Niech ją szlag, czy zaplanowała to...a co tam... zacząłem trzepać, kurwa szybko szło. Trafiłem w sam środek, raz, dwa, trzy...wyciągnęła język, pokazała i połknęła. Jej oczy wyrażały wdzięczność, radość i spełnienie. Nie dałem oblizać, choć czekała...
Zwinęła ręcznik, i naga, jak stała, poszła do łazienki. Jej ciało tak przypominało mi moją żonę, że z tyłu wyglądała jak ona... szkoda...
Czasami w domu, gdy byliśmy sami, pozwalała sobie nie zapinać bluzek lub sukienek do końca, i paradowała tak bez stanika lub majtek.
Raz już nie wytrzymałem...
- To co robimy w piwnicy to jedna, a dom to d**gie, ubieraj się porządnie...
Jej oczy wyrażały żal i złość... a mnie chuj obchodzi jej swędząca cipa. Mam inne plany, i nie potrzebuję następnej niewyżytej baby.


Po kilku miesiącach, tak w okolicach sierpnia, w sobotę, gdy przygotowywaliśmy się z Marią na wieczorny seans, ok 19 zadzwonił telefon, Moja. Czekałem na niego, ale w tym momencie aż bałem się go odebrać. ręce mi się trzęsły...
- Słucham...
- Czy mogę mieć prośbę ?
- Słucham...
- Czy możesz przyjechać nad jezioro do domku Sławka po mnie i małą...?
- Mogę...
- Bardzo proszę... boję się...

Zaczęło się, jak w amoku wsiadłem do wozu i rura, pędziło mnie jak szczeniaka, Jezu, jakie ona wyzwala we mnie uczucia... Dojechałem w 40 minut...gdy zaparkowałem zobaczyłem jakiś ludzi nad wodą... podszedłem... i szlag mnie trafił. Dwóch facetów brało moją od przodu i od tyłu. Była w sukience, klęczała, dupa odkryta. Jeden walił jej usta, d**gi trzymał za nagie biodra i jebał jej dupsko. Ale najgorsze było to, że obok na kocu leżała mała Julia i płakała...
Ale skoczyło mi ciśnienie, podszedłem dość cicho, ci ją walili, a moja płakała...
- Zostawcie mnie...
Zrozumiałem co jest grane. Podbiegłem do tego co ją brał w dupsko i bez słowa kopnąłem go od tyłu w jaja, a potem od razu temu z przodu w ryj... Pierwszy zwijał się z bólu, a d**gi dostał jeszcze raz, i jeszcze raz... cofnąłem się do pierwszego i z kopa w gębę...
Leżeli bez ruchu... Moja szybko zakryła sukienką tyłek i wzięła małą na ręce...
- Dziękuję, że przyjechałeś, możesz nas zabrać jak najszybciej...?
- A gdzie Sławek...
- W domku...
- Ładuj się do wozu...
A ja poszedłem do domku, Sławek siedział pijany z głową na stole, obok leżała umowa sprzedaży całego terenu... Piznąłem z całej siły w krzesło, spadł jak worek ziemniaków i zasadziłem mu dwa kopniaki w brzuch i w gębę. Nie obudził się... wychodząc spojrzałem na tych dwóch, ledwo się zawijali, a gdy zobaczyli mnie, to zaczęli mi grozić...
- Ty frajerze, zaraz oberwiesz, wiesz kim my jesteśmy...?
- O wy gnoje, zaraz zobaczycie, kim ja jestem...
I każdy dostał po trzy razy w ryj i dwa kopniaki w brzuch... nie zdążyli zareagować, taki miałem power, że miałem ochotę ich zabić. Wszystkie treningi siłki i samoobrony, które wziąłem teraz wyszły. Nie ruszali się, a ja poszedłem do samochodu...
- Jedź już proszę...
- Spokojnie, panuję nad sytuacją...
- To są groźni ludzie...
- Oni... nie widzisz co robią...leżą jak frajerzy...
- Ale...?
- Kurwa zamknij się, ja nie jestem Sławkiem, ja się kurwa nikogo nie boję, to mnie się ludzie boją... a takich szmaciarzy, to jem na śniadanie...
Nie dość, że uratowałem jej dupę, to jeszcze jęczy...
- Gdzie cię zawieźć...?
- Do domu.
- To znaczy, gdzie ?
- Do domu. Naszego domu...chcę wrócić...
O rzesz, nareszcie, stało się, tylko, że zamiast radości poczułem wkurwienie... Żadnej prośby, żadnej skruchy, żadnego wytłumaczenia... jakby wracała z wycieczki...
- Wrócisz do domu, tylko na moich warunkach.
- Zgadzam się.
- Nie znasz warunków...
- Zgadzam się...
- Ok, porozmawiamy na spokojnie, w ciągu kilku dni...


W domu nastąpiło trzęsienie ziemi, widok Mari ją zszokował, za to dzieciaki oszalały, mama przecież wróciła...Wytłumaczyłem, że Maria to pomoc domowa, oczywiście, swoje musiała zrozumieć, że to pewnie moja dupą do rżnięcia...skoro mieszka u nas i na dodatek młoda, i Ukrainka. Miałem w dupie co jej główka kombinuje, całe nerwy zaćmiły radość z jej powrotu
Każda chwila stawała się przekleństwem, bo zachowywała się, jakby nigdy nie odeszła. A ja, za każdym razem , gdy na nią patrzyłem, widziałem jej podniecenie z obcymi facetami, jej uległość i oddanie, tyle, że nie swojemu mężowi. Miłość ustępowała pogardzie...znowu...


- Porozmawiajmy... zacząłem, pewnego popołudnia.
- Ok.
- Maria to pomoc domowa, jeśli zaczniesz być naprawdę matką, odejdzie.
- Dobrze.
- Chcę wiedzieć, co się stało...?
- Sławek pokłócił się z ojcem, zabrał nam mieszkanie, odebrał pieniądze, które dostaliśmy od niego po fabryce, Sławek nie pracował, zaczął pić, sprzedał samochód, sprzedał domek...praktycznie oddał już za długi. Nie zajmował się dzieckiem tylko pił, a resztę to widziałeś...gdy skończyły się moje pieniądze, to nawet nie było na czynsz, nie miałam się gdzie podziać...
KURWA. a gdzie słowa o zrozumieniu, o miłości...o dzieciach, o tęsknocie... nic... pustka...otchłań...
Zacząłem w środku płakać... nie wiem, co mówiła dalej, zatapiałem się w bólu... w rozpaczy...wszystko stracone... los znowu sobie ze mnie kpi. Śmieje się, że wróciła do mnie...ale nie do mnie. Spełnił misterny plan, i zaśmiał mi się w twarz. Nadal jesteś tylko frajerem. KONIEC.
- Kto jest ojcem Juli.. ?
- To Basia, i ojcem jest podany Sławek.
- Ok, pójdziemy z moim prawnikiem, do sądu i odkręcisz jego ojcostwo, ja zostanę jej prawowitym ojcem, nawet adoptuję ją, jeśli trzeba będzie, zmienisz jej imię na Julia i zerwiesz wszelkie kontakty z tym gnojem...
- Ale on jest ojcem...
- Jeśli chcesz zostać w moim domu, to ja będę ojcem Juli i jeśli jeszcze raz wymyślisz jakąś pierdołę, to cię z niego wypierdolę, zrozumiałaś ?
- Tak.
- Nie będzie jak poprzednio, wiesz co zrobiłem z jego fabryką ?
- Tak.
- To samo zrobię z twoim życiem, jesteś dla mnie nikim, jedynie matką mych dzieci, zrozumiałaś... ?
- Tak, ale...
- KURWA, żadnego ale...


Pojechałem na stówę rowerem, inaczej by zwariował. A jednak koniec, nic z tego... trudno, z losem nie będę walczyć, daje i odbiera, kiedy chce...z błędów trzeba wyciągać wnioski i się uczyć, pamiętacie ? Nie żyjemy przeszłością, bo ona już odeszła, budujemy przyszłość, na ile los pozwoli. chuj, niech tak będzie.
Każdy następny dzień wyglądał tak samo, ona sobie, jak sobie, jedynie wieczory z Marią dodawały iskierki temu nędznemu życiu. Ale było już inaczej, smutniej... kiedyś powiedziała, że mąż ma inną i chyba wróci na Ukrainę do syna. Zaproponowałem aby ściągnęła go tu i wynajęła sobie mieszkanie, ja jej pomogę, wtedy jeden jedyny raz przyjąłem od niej pocałunek.


Po dwóch miesiącach moja dostała pismo z sądu o ustalenie ojcostwa, przez badanie DNA, okazało się, że Sławek z ojcem, walczą o córkę i wnuczkę zarazem...pogodzili się przeciw jednemu wrogowi. I KURWA co ... ? Sławek nie jest ojcem Julii, 99% że nie, ale jaja. Ani on, oni jego ojciec, na przykład... kto ?
Tego nie wie nikt... Julia została moją córką i koniec.


Jednego popołudnia słyszę jakieś wołanie przed domem... To Sławek wołał moją na cały głos...
- Nie chcę z nim rozmawiać...-
- Dobrze, załatwię to...
Wyszedłem.
- Pragnąłbym cię przeprosić...
I w ryj, bez gadania mu przypierdoliłem...
- Przepraszam najmocniej, przepraszam,,,ze łzami w oczach...oddaj mi moje życie - proszę ...
- Wypierdalaj śmieciu i gnoju, ja mam ci oddać twoje życie, to ty oddaj mi moje...
I zacząłem go tłuc, przestałem panować nad sobą, waliłem po gębie, po nerach, po nogach... wszędzie...nie bronił się...jego gęba wyglądała jak stłuczone jabłko...nie ruszał się...wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem...
- Policja ( wiecie jaka ) jakiś bezdomny został potrącony przez samochód na mojej ulicy, poproszę o interwencję...
Zadzwonili po karetkę, gdy przyjechała, oni wszystkim się zajęli...gdy go zabrali podeszli...
- Kto to ?
- To ten szmaciarz z którym odeszła, a teraz moja żona wróciła do domu, a on przyszedł się awanturować, nie wytrzymałem...
- Sprawa załatwiona, karetka to nasi ludzie..
- Dziękuję.

Gdy wróciłem do domu, stała jak sierotka z przestraszonymi oczyma...
- Nikt mi nie będzie już nigdy podskakiwać, łącznie z tobą, zapamiętaj to sobie, zapierdolę, każdego, liczy się tylko rodzina. Koniec.
- Dobrze...
- I wierzę w ciebie, choć ty nie wierzyłaś we mnie...
- Ale ja...
- Mam tylko jedno pierdolone pytanie - czy chociaż raz pomyślałaś o mnie przez te 2,5 roku, chociaż raz ?
Cisza, odwróciła głowę, spuściła ją i odeszła do swojego pokoju...

I wtedy na sam początek końca mojego życia przypomniał mi się cytat z filmu ... Miłość niczym pożar goreje, aż sama w zgliszcza się obraca, zaczynamy jako kochankowie, ale nie uważając, zostajemy ofiarami własnej pasji...


Moje życie przez następne lata się nie zmieniło się, Maria odeszła, z moją mijamy się jak obcy ludzie w jednym domu, rozmawiamy, żyjemy...ale...
Fabryka stanęła, produkcje idzie pełną parą, forsa płynie, wszystko jest cacy... ale to jeden wielki chuj. Gdzieś w głębi kocham ją, ale ta głębia jest za bardzo przykryta bólem...KONIEC.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Czy to już wszystko??  Miały być chyba trzy części. Ja jednak lubię happy end te zakończenie nie bardzo mi odpowiada.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ekstra świetnie się to czyta ktoś dostanie za to Nobla 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, swoboda-film napisał:

mialy byc 4 i beda 

ale to koniec pierwszej czesci 

oj nie czytales mojego wpisu :( 

Czytałem ale jak jest napisane koniec to koniec.

Ale to nieistotne , cieszę sie że bedą dalsze części. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
37 minut temu, Behemoth22 napisał:

Czytałem ale jak jest napisane koniec to koniec.

Ale to nieistotne , cieszę sie że bedą dalsze części. 

spokojnie bedzie jeszcze duzoooo  emocji :)

autor tak to pieknie napisal 

ja czekalem na kazda czesc 1 tydzien od wtorku do wtorku :(Wy macie to w expresowym tempie :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Długo się zabierałem do czytania tej powieści. Pierwszy, pobieżny rzut oka nie zachęcał. Ale wczoraj, z nudów, zacząłem czytać dokładniej... I to jest to!!! Przeczytałem prawie do końca drugiej strony całego wątku, więc jeszcze dużo przede mną i mogę zmienić zdanie. W tej chwili jestem pod dużym wrażeniem. Wreszcie opowieść o facecie, który dzięki cuckold wstaje z kolan i odzyskuje jaja. Upokorzenia, których doznaje motywują go zmiany całego siebie. I do innego spojrzenia na swoją tzw. ukochaną. Szczerze mówiąc opowiadania o facetach, którzy czerpią satysfakcję z tego, że są upokarzani zaczęły od pewnego czasu budzić u mnie coraz większą niechęć. A jeszcze dobry rok temu strasznie mnie to kręciło...  Ale to droga donikąd, szanowni rogacze. Główna bohaterka mówi mężowi, że nim gardzi, bo silny facet nie oddaje swej kobiety innemu. I tak właśnie jest. Sprawdzone w praktyce, niestety. Dziś pewnych rzeczy, o których pisałem w swojej opowieści, już bym nie zrobił.

Będę śledził dalej przemianę głównego bohatera, bo widzę wiele podobieństw.

Gratulacje dla autora, za zupełnie inne podejście do tematu cuckold i podziękowania dla swoboda-film za opublikowanie tu tego tekstu. Mam nadzieję, że opublikujesz to do końca.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...