Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Przyjechali policjanci, ich dwóch i trzech mundurowych. Cwaniacy przestraszeni na dobre, nie wiedzieli co się dzieje...
- Witamy, Pan jest właścicielem lokalu ? 
- Tak
- To co tu się stało ?
- Tych czterech panów postanowiło zrobić sobie z mojego lokalu burdel i w zamkniętej, tej sali, próbowali zgwałcić jedną panią z gości, a prywatnie moją żonę... Tych dwóch biznesmenów z Niemiec, moich gości, postanowili ją uratować i tak to się skończyło...nieszczęśliwie...
- Ojj... to nieładnie.
I zwrócili się od razu do ich szefa...
- Szprycha, czy to prawda ? Gwałcisz panienki przy ludziach, pojebało cię ...?
- To tak nie było...
- A jak, mam rozpowiedzieć na mieście, że dwóch zwykłych gości lokalu zrobiło z ciebie i z twoich ludzi sieczkę...? Naprawdę chcesz tego...? 
...Nie...
- No widzisz, nie jesteś aż tak głupi, ich było z 5... myślę... co ? i walczyliście mężnie... ?
- Tak, tak było...
- Ok, panowie piszemy zeznania...ale wszystkie takie same...
I każdy kiwnął głową ... potem przyjechało pogotowie, zabrali połamanych, z policją uścisnęliśmy sobie dłonie, na koniec dodałem do Szprychy...
- Jutro o 18 tutaj, dokończymy interesy, sam masz być...
- Dobrze. 
Myślę, że przekaz był wystarczający, mam za sobą ludzi z Niemiec, pewnie mafię, policja siedzi w mnie kieszeni, jestem nowym graczem, z którym nie warto zaczynać. A tak na prawdę, ja taki w ogóle nie jestem. Byłem sierotą w życiu, w biznesie, jako mąż...a przez zdradę mojej żony, los sobie ze mnie kpi. Daje rzeczy, które cieszą, ale nie dają szczęścia, odbiera prawdziwą miłość pozostawiając obrazy podniecenia...daje siłę, z której nie chciałbym korzystać, ale korzystam...moje życie jest zupełnie inne niż 1,5 roku temu przez jedno głupie pragnienie...czy było warto... ?

Oczywiście moja w domu się nie pokazała, a z chłopakami rozprawialiśmy o tym, co się stało cały wieczór przy wódeczce...
- Dla nas to norma, jesteśmy zaprawieni w utrzymaniu pozycji, jaką sobie wypracowaliśmy, ale ci policjanci, to Robert, pierwsza klasa, jak ich kupiłeś...?
- Wyszło tak jakoś, samo, zaskoczyli mnie, chociaż postawiłem ich przed faktem dokonanym, ale w porządku chłopaki.
Na d**gi dzień pozawijali się, kazali organizować interes i pojechali. Dałem znać moim wspólnikom, ustaliliśmy co każdy robi, wszyscy zadowoleni jak cholera, zyskałem w ich oczach bardzo dużo. Praktycznie zostałem najważniejszym z naszej trójki, ale ja jestem mimo wszystko skromnym człowiekiem, nigdy nie kpiłem z nikogo i każdego próbowałem szanować.
Teraz sytuacja trochę się zmieniła. Jestem jeszcze małym, ale chujkiem i są ludzie, których już nie szanuję, których nie lubię, i na których się zemszczę. Rośnie we mnie nienawiść do Sławka, jego ojca, tego Zbyszka... tych szmaciarzy i niestety do mojej żony. Jedynie młody jest jakby poza moimi uczuciami, nawet go lubię, daje jej radość i szczęście, nie jest nachalny, brutalny, o takim właśnie kochanku myślałem na początku, takim miał być Sławek, miłym i przyjemnym, Miał dawać nam obu radość z seksu, ale wyszło jak widać. Przez tyle lat dałbym sobie rękę uciąć za niego, prawie całą naszą znajomość uważałem go za przyjaciela, ale jak mówią, zjesz beczkę soli, a człowieka nie poznasz
Przyszła do domu po trzech dniach...
- A ty co, hotel sobie robisz ?
- A co ?
- Dzieci się pytają o matkę, nie wiesz, gdzie jest twoje miejsce, mam ci to ręcznie wytłumaczyć...?
Skuliła się, nie podniosła wzroku i przemknęła do swojego pokoju, po chwili wyszła i zaczęła bawić się z dziećmi, jak za starych czasów. Zobaczyła co się święci, może w jej pustej główce coś drgnęło, kurwa, że musiała zajść w tę ciążę... sprawa byłaby o wiele bardziej prosta, a tak, zjebane na całej linii.


W poniedziałek zapłaciłem 100 kawałków z obietnicą, że to wszystkie długi u nich. Dostałem od niego weksel podpisany przez Sławka na tę kwotę. Na koniec z pliku wyciągnąłem sto złotych...
- To za wypitego kubusia.
Ale dostał oczy.
- A ty co sobie myślisz, cały mój dom jest w kamerach, mam wszystko, jeśli trzeba będzie, to i sąd dostanie, moi policjanci mają kopie i adwokat, nie doceniacie przeciwnika... błąd...ale co można wymagać od was... Od dziś macie zakaz robienia interesów ze Sławkiem. On należy do mnie, chyba, że wam życie niemiłe...
- Co mu zrobisz ?
- Nie chcesz wiedzieć, myślisz, że obijanie mordy to jedyny sposób na załatwienie kogoś, mam misterny plan, i nie możecie się wpierdalać...a jak puścisz parę..to...
- Wiem, wiem, przepraszamy, nie wiedzieliśmy, że to Pańska żona... ona po prostu była z nim...
- To skomplikowana sytuacja...
- No i ta ciąża...
- Wypierdalaj i żebym cię nie widział...
Myślę, że zrozumie, że Sławek to teraz będzie niewygodny kontrahent, ze ktoś inny się nim zajmie...na poważnie... Nie wiem, czy się uda...ale nie mam wyjścia... 

Mijały dni, nic się nie działo, spokój, cholipcia, normalne życie. Wracała po pracy do domu, Sławek nie przyjeżdżał, zacząłem się cieszyć, ale życie już mnie nauczyło, że cisza to jest tylko przed burzą.
Zapowiedziałem wyjazd na cały weekend do Anglii, na mistrzostwa Triathlonu, ja w grupie amatorów, po zawodowcach. 
- Zajmiesz się dziećmi, czy mam zaprosić mamę ? 
- Mam wyjazd w sobotę, może mama weźmie dzieci do siebie ? Jak wrócę, to odbiorę.
- Ok.
Wiemy co się święci. Zawiozłem dzieci już w piątek, Pojechałem, miejsce 1124 na prawie 3 tyś uczestników, jest fajnie, poprawiłem wynik o 8 minut, wracałem w noc na poniedziałek. Wszyscy w domu, dzieci rozbawione, moja w kuchni...jakby nie się nie stało. Zobaczymy...Musiałem się dobrze wyspać, rano w pustym domu tylko ja i kamery... cudowne uczucie...
Po moim wyjeździe zaraz zadzwoniła.
- Wyjechał, mamy cały weekend, przyjedziesz wieczorem ?
- Możesz zostać do poniedziałku.
Ładnie, Sławek, będzie nuda, albo coś odwali.
Ukąpała się, nie zakładała niczego, chodziła nago po domu. Piękny widok, lekko już brzuszek zaczyna odstawać, piersi to bomba, uda, biodra... ach, tak piękna kobieta, moja żona, taka bliska, a taka daleka. Patrzę na nią i mam na wyciągnięcie ręki, ale zostaje mi jedynie oblizać ekran, żałosne, siedzę sam w piwnicy, miętolę wacka, i patrzę na ciastko przez szybę cukierni.
Ubrała cieliste pończochy, wcisnęła się w tak małe majteczki, że aż boczki odstawały, i piękną biało- niebieską sukienkę z żorżety. Bez stanika, materiał nie ukrywał stojących brodawek, zresztą sama sobie je co chwilę szczypała. Ok 19 telefon...
- Tak Sławku ?
- Nie, dziś nie, strasznie boli mnie głowa, i tak coś się źle czuję, przez ciążę, kobiety tak mają, odpocznę przez weekend, muszę zająć się trochę dziećmi, bo mój się skarży, że zapomną matki...
O... więc kto będzie wieczorem, ładne kłamstewka idą, jak z nut poleciała.
O 20 dzwonek, ta leci do drzwi i ...wchodzi młody. Ładnie, zdradza męża, z którym ma 2 dzieci, zdradza kochanka, z którym jest w ciąży, z następnym kochankiem... nie wiem, czy kobiety tak mają, czy są po prostu pojebane...Ci w ślinę od wejścia, jakby rok się nie widzieli...
- Na pewno wyjechał ?
- Tak, ma ważne zawody w Anglii, nie wróci do poniedziałku.
- Na pewno...?
- A czemu pytasz ?
- Bo nie chcę skończyć w jakimś dole...
- Co ?
- Ty pewnie nic nie wiesz...
- A co mam wiedzieć... ?
- Twój mąż ze swoimi ludźmi, tymi Niemcami, prawie pozabijali gości od bandy Szprychy, tych znanych od wymuszeń, nie znasz pewnie ich. Podobno brali jakąś panienkę w jego lokalu i była zadyma. Twój mąż z Niemcami wszyskim połamali ręce i nogi, a gdy przyjechały psy, to nic nie zrobili, pewnie ich opłaca. Ma mieście aż huczy, mówię ci, twój mąż te szycha jak cholera, nikt mu nie wejdzie w drogę, ci Niemcy to mafia, widziałem ich u nas , mówiłem już ci, nie widziałaś ich ?
- Widziałem w przelocie, tacy normalni...
- O kurwa, kobieto, zabiją zanim się oglądniesz, widziałaś ich samochody, każdy po pół bańki, a to, że twój mąż ma lokal to wiesz ?
- Nie żyję z nim, mówiłam ci, dla mnie to sierota...
- Albo jesteś taka ślepa, albo szczęśliwa, że nic nie wiesz, kupił najlepszą knajpę w mieście, a gości co tam robili interesy i wymuszenia, to prawie pozabijał. Podobno gwałcili żonę poprzedniego właściciela za długi jej męża, a on ich wygnał jak psy, teraz to jest super lokal, a twój stary trzyma wszystko za pysk.
- Muszę się napić...powiedziała...
Gdy wstawała, to zakręciło się jej w głowie i prawie się przewróciła...oj jakieś szare komórki w jej główce się obudziły. Jakaś panienka... kurcze to była ona, i ją też gwałcili, młody jest nieświadomy i szczęśliwy. Jestem ciekaw jakby zareagował, gdyby wszystko wiedział... ona wiedziała...
Poleciał po sok...
- Może odpoczniesz ?
- Troszeczkę... chodź na telewizor...
Usiedli się, ona położyła głowę na jego nogach, twarzą do brzucha i jakby zasnęła. On ją przytulał, gładził włosy, coś oglądał...Minęło z 30 minut, gdy ona przekręciła się na brzuch, rozpięła mu spodnie, on je od razu spuścił do kostek razem z majtkami, a ta przyssała się do flaczka. Miękki to wchodził do buzi całkiem fajnie, ta oczywiście tak się rozdziawiała, jakby chciała połknąć całego, ale niestety natura zaczęła robić swoje. Rósł, a ona męczyła się coraz bardziej...
- Szkoda, prawie go miałam całego...
- Ha, ha, maleńka, to jest pyton, to on cię połknie całą...
I zaczęli się całować, napięcie jej zeszło, szkoda, że nie wiem co przemyślała, ale przecież, młody został zaproszony w innym celu, cały weekend...ach...
Ręką złapał pierś, ścisnął...
- Ale masz cyce...
- To od ciąży, 4 miesiąc, możesz się bawić...
- Ale to nie męża...?
- Nie...
- A ten twój d**gi, to co...?
- A nic, całuj...
- Nie miałem jeszcze kobiety w ciąży...w tak dziwnej sytuacji...
- Jest wiele plusów i możesz je wszystkie wykorzystać...
- Wszystkie ?
- Mamy cały weekend, dostaniesz... co będziesz chciał...
- Wiesz, że cię uwielbiam...
- Wiem.
I się całowali, on miętolił piersi, potem ręką zawędrował do majtek, pogrzebał, ta rozszerzyła nogi na boki, a on wkładał palce, dwa, trzy... zaczęło chlupać... ta obejmowała jego głowę, szyję...pięknie... aż westchnąłem, znowu zwykli młodzi kochankowie na pierwszej randce...Jej nogi w tych pończochach były obłędne, obcierała je o siebie, zaciskała...ten widok działa jak cholera...
- Jestem podniecona...
- Czuję...
- Mocno się nawilżam...
- Dla mojego pytona to zaproszenie...
- Może wyliżesz...
Ona została na plecach, a on ściągnął majteczki i wpił się w cipeczkę...ta zajęczała z rozkoszy...on znowu włożył palce i drażnił punkt G, czyli górne sklepienie pochwy, jej reakcja była natychmiastowa, jeden wielki jęk...i olbrzymi orgazm... zacisnęła nogi, a ten wkładał i lizał...
- Tak, tak, chcę jeszcze, tęskniłam za tobą...jeszcze jeden a potem mnie zerżniesz.
Młody jechał dalej, lizanko pierwsza klasa, podniecona kobieta, drażniona łechtaczka i imitajca stosunku... idealny przepis na następny orgazm..., zaczęło się...gdy dostawała, tak wypięła brzuch, że wyglądała na 6-7 miesiąc, cudowny widok, i ku mojemu zdziwieniu, niesamowicie podniecający, prawie odleciałem... ale nie... dziś poczekam na finał...
- Mogę ci włożyć...?
- Tak, pragnę cię, jesteś tak inny od tych wszystkich facetów...
- Jakich wszystkich ?
- Rżnij, nie gadaj...
I powoli młody zaczął wkładać pytona, ta biodrami nabijała się, jak niecierpliwa kochanka, on poczynał sobie coraz śmielej, ta jeszcze mocniej pracowała, objęła go nogami, a on wchodził głębiej, i głębiej, i wypełniał ją, obcierał, drażnił, rozszerzał każdy centymetr pochwy...dostała następny orgazm...
- Mocniej...
Zaczął ją walić, nie zważał na ból, nie zważał na rosnące podniecenie, oddawał się prostej czynności, posiąść sukę, dogodzić sobie...i jej... rżnąć do upadłego i zalać jej wnętrze swoją spermą... ona miała następny... krzyczała, jęczała, objęła jego głowę i patrzyli sobie prosto w oczy. Było w tym stosunku piękne uczucie, jak i zwierzęce podniecenie, pełne oddanie i pełne uczucie posiadanie czyjegoś ciała... jego krzyk i zwolnienie ruchów, dobijanie do końca macicy... zakończyło ten spektakl... padł na jej piersi, nie wyciągał, przytulali się, aż skończył się pierwszy akt ich spotkania. 
- Jeśli powiem, że kocham cię w tym momencie, to nie będę grzeszyć...powiedziała.
- Gdyby nie twoja sytuacja, kochałbym cię do końca życia...
- Dziękuję, to było cudowne, szkoda, że jesteś taki młody...
- Już nie tak bardzo...
- Dla mnie niestety tak, mam już dwójkę dzieci, trzecie w drodze, twoje życie jeszcze się nie zaczęło...ale kochankiem jesteś super...chodź pod prysznic...


Kocha tego, kocha tamtego, kocha się z jednym, d**gim, piątym... moja żona, moja miłość...w jej świecie ja, myślę, już w ogóle nie istnieję, czas przeszły, zamknięte karty historii. Przerwa...podnieca...ale smutek jest zbyt wielki.

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Taaak! Zaczyna się robić wesoło! Fajnie, że takie długie to opowiadanie, będzie co czytać. 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zadzwoniłem do Kasi z prośbą o spotkanie. Na mieście, nawet nie u mnie...
- Cześć
- Co tam... ?
- Słuchaj Kasiu, doszły do mnie słuchy, że Sławek od dłuższego czasu ma wielkie długi i różnych ludzi, i że niektórzy odbierają sobie odsetki w dość niekulturalny sposób. czy coś wiesz na ten temat ?
Cisza...mocne zamyślenie, kalkulacja...
- A co tam, ty jedyny mi pomogłeś, tylko ty byłeś normalny...powiem ci...przede mną była Jolka, gdy odchodziła, to syknęła mi do ucha, że będę mocno żałować tego gnoja...oczywiście nie uwierzyłam...byłam w siódmym niebie, że ktoś taki mnie wybrał. Syn bogatego przedsiębiorcy, w nowym samochodzie, każda dałaby się pokroić. Fajnie pieprzył, znał się na kobietach, miał te swoje wyobrażenia o Panu i suce, ale ja na to patrzyłam jak na zabawę, a co tam, czemu nie, było fajnie i ciekawie. Po czasie zaczęło mu brakować pieniędzy, pożyczał ode mnie, ale nie oddawał.
- Dużo pożyczał ?
- Poczekaj...on po prostu wydawał za dużo, stary nie chciał mu sponsorować wszystkiego, więc zaczął pożyczać ...wiesz u kogo... i tak, to prawda, gdy nie miał, to ja płaciłam, ale najczęściej to mnie gwałcili. Przy nim, na jego oczach, pozwalał im na wszystko, a ja nie tylko nie chciałam...nie mogę, czuję obrzydzenia do siebie... Gdy poznał twoją żonę pomyślałam, że mi odpuści, nie lubiłam jej, ale tolerowałam w nadziei, że odczepią się ode mnie. A gdy zaszłam w ciążę, to naprawdę myślałam, że ożeni się ze mną i jakoś to się ułoży.
Powiem ci, że tak do końca to nie wierzyłam, że to on jest ojcem tego dziecka, może dobrze się stało, nie wytrzymałabym dłużej... a co twoja żona też musi...?
- Tak, musi, chociaż czasami mam wrażenie, że sama chce...
- A to suka. dobrze, że ją puściłeś kantem...
- Nie do końca...
- Twoja sprawa, ale słyszałam, że zrobiłeś mały porządek, gadają na mieście...
- Tak, mały, ale muszę jeszcze wiele pozałatwiać...
- A załatwisz tego gnoja... ?
- Załatwię.
- To coś ci dam, tu jest notes, zapisywałam wszystkie kwoty pożyczone ode mnie, te z gwałtów, nawet te, które ukradłam mojej matce, razem z 47 tysięcy. Nic nie chcę, ale niech cierpi...
- Nie obiecuję, ale nie popuszczę...
- A tak z innej beczki, jesteś sam, jak chcesz, to mogłabym...?
- Kasiu, wiesz, ja jestem wierny swojej żonie...
- Miałeś być normalny, ale chyba nie jesteś... zastanów się, chętnie ci dam...dużo dam...
- Dziękuję.
Poszła, oj Kasiu, nawet, gdybym chciał...ale nie chcę... nie, po prostu nie.

Pomyślałem, czy szukać Jolki, ale co się mogło zmienić ? On używa kobiet do życia, do seksu, do płacenia jego rachunków, do ratowania dupy, ale zaczynam go rozumieć, jako Pan ma prawo żądać od swojej suki wszystko. Przecież w pierwszej ich rozmowie, gdy wsadziłem telefon do jej torebki, on powiedział, że będzie dysponował jej ciałem i życiem, jak on będzie chciał, a ta się zgodziła...to jego technika, troszkę podkoloruje, podpicuje, dogodzi i łapie muchy na lep. A lekko znudzona mężatka, to idealna ofiara, on gra w teatrze i zaprasza do siebie wszystkie niespełnione aktorki. 
Niestety, w tym momencie zrozumiałem jak to się kończy. Kiedyś nie umiałem analizować sytuacji, a teraz widzę całe schematy postępowań. Wiem co będzie robić Sławek i mogę temu zaradzić. Zmieniło się moje postrzeganie życia, a w konsekwencji postępowanie. Nawet jak Kaśka była w ciąży, to on nie chciał się żenić, bo i po co... była głupia, albo tak ślepa, że nawet zgodziła się na d**gą sukę... musi z niego być dobry psycholog, manipulator, który bez litości wykorzystuje wszystkie słabości swych ofiar. OK, Sławku, jesteś cwany, ale pamiętaj, nad jednym cwaniakiem jest zawsze większy cwaniak. Mogę poczekać, aż to się samo skończy, jestem tego pewien, po czasie weźmie sobie nową dupę, ale na wszelki wypadek wdrożę plan awaryjny, o swoje trzeba dbać samemu i nigdy, nigdy nie ufać nikomu.


Wróciłem, wziąłem bez cukrowy sok i na seans.
Długo siedzieli w łazience, wyszli nago, on ubrał spodnie, a moja narzuciła szlafrok. Zrobili sobie jedzonko, młody otworzył mojego kubusia, chyba mu potrącę...i poszli na telewizor. Rozmawiali, śmiali się, całowali... ona dotykała jego, on ją, jak my na początku małżeństwa...nostalgia mnie wzięła... to było tak prawdziwe...tak cudowne, zwyczajne życie, ona w ciąży i tylko my. 


Spokojnie, jesteś w innym miejscu, w innym czasie i nie rozmazuj się jak baba. Nigdy nie patrz do tyłu i nie rozpaczaj, bo tego już nie zmienisz. I wtedy wymyśliłem swoje motto życiowe... dont cry... Wiele razy potem w życiu, gdy się wahałem, albo nie wiedziałem co zrobić, to motto dodawało mi sił. Zawsze gdy stawałem na rozdrożu, słowa - dont cry - uspokajały mnie, dawały wiary, że o życiu możesz, w pewnym sensie, decydować sam, a na pewno nie załamywać się. Zawsze jest wyjście, albo na lewo, albo na prawo, ale to Ty decydujesz, czy zostaniesz cipą, czy kimś z jajami. ( dotyczy to również kobiet )
Przeszłość możesz użyć tylko do tego, aby się czegoś nauczyć, nieważne, co się stało, ważne jest, czy wyciągniesz odpowiednie wnioski, czy to cię zabije, czy wzmocni.


Poszli spać, chociaż po odgłosach, w ciemnym nie było nic widać, jeszcze zabawiali się sobą. Przesunąłem nagranie na poranek, ona wstała pierwsza do łazienki, on na pustym łóżku tak się przekręcił na brzuch, że gdy moja przyszła i odsunęła kołdrę, jego maszyna leżała między nogami wzdłuż rozszerzonych nóg. Ona klęknęła między jego udami i zaczęła go lizać, jedną dłoń miała opartą na pośladku, a d**gą pomagała sobie przy obciąganiu. On spał, a ta ciągnęła leżąc już na brzuchu, rósł mu powoli, a ona miała swoją przyjemność, Lizała jajka, uda, pośladki, znowu kutasa, i znowu jajka, aż powoli zaczęła jechać trochę w górę...do sklepienia...młody jęknął, a ona nie przestawała, delikatnie, ale doszła do analu... a młody po chwili aż się zerwał...
- Co robisz ?
- Dobrze robię... odwróć się, nie skończyłam...
- Ale...
- Odwróć.
I on się odwrócił, a ta już bez ceregieli wbiła się językiem w dziurkę. Jego jęki były muzyką, jej mlaskanie to poezja, a cały widok podnieconej kobiety dogadzającej mężczyźnie to opera. Wierciła swoim pięknym tyłeczkiem, tak, że gdybym mógł tam być, to zasadziłbym w sam środek, złapał za biodra, objął pierś, chwycił ja szyję i docisnął jej twarz do jego tyłka i patrzyłbym z boku jak liże mu dupę i czułbym to samo w swojej, a potem bym się zlał w środek, a ona nie przestawała by mu lizać... Poleciałem...ho, ho...jednak wyobraźnia to jest coś...
Przestała wielokrotnymi pocałunkami pośladków, pleców, i jego szyi, a potem jego ust...
- Mocne to było...ale muszę do pracy...powiedział.
- To zapowiedz dzisiejszego wieczoru...
- To znaczy...
- Dziś ci dam...
- Dasz w dupkę ?
- Tak, dziś ci dam w dupę... zadowolony...?
- Jezu, jak ja mam pracować cały dzień ?
- Muszę się przygotować, dopiero wieczorem, a ty tęsknij za mną...
- Szaleję za Tobą...
- Ja też...chodź na śniadanie...

Jak żyć... jak... ?
Dlaczego komuś życie daje kłody po nogi, a innemu śle róże... wyłączyłem. Dobre, mocne, ale i bolesne. Kiedyś za taką opowieść z jej strony, nosiłbym ją na rękach cały rok, teraz widziałem film, na własne oczy, zlałem się, było mi dobrze, ale cierpię jakby żelazem przypalali... Czas spać, jutro też jest dzień, i dużo do roboty.

Noc do dupy, takie spanie to nic, mogę mówić sobie jak bardzo ją nienawidzę, ale ta prawdziwa miłość, ta co siedzi najgłębiej w sercu, jest podła. Siedzi i mówi...cichutko...potem ciut głośniej, by po godzinie napierdzielać w całej głowie. Wstałem przed szóstą, nie mogłem już wytrzymać, dlaczego tak to boli...byle obcy...kurwa... Czy ja jestem nienormalny, czy życie, by w ciemnej piwnicy oglądać swoją żonę, która szykuje się na najwyższe poświęcenie dla faceta. Dla obcego faceta... szykuje się na ból i na rozkosz, na poświęcenie i na ofiarowanie mu swego ciała.
 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To nieludzkie jest, takie długie opowiadanie a Ty tak po takim krótkim odcinku dajesz.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

bedzie bedzie na dobranoc :)

 

Siedzieli na śniadaniu i się śmiali, dotykali, muskali twarze, całowali...
- Lecę, bo nie zdążę...
I wtedy wymijając, się on zahaczył o jej rękę i ta upuściła mleko. Rozlało się...
- Zaraz posprzątam, ty idź...
Gdy klęknęła i zaczęła ręcznikami papierowymi wycierać podłogę on stał i się patrzył...jej koszulka co chwilę się podnosiła, odsłaniała pośladki, całe nagie uda, a gdy się pochylała, jej piersi poddane grawitacji, rozpoczęły taniec... młody zdjął spodnie, slipy i nagi podszedł do niej, ona podniosła głowę i na wysokości swoich ust zobaczyła zwisającego członka. To była petarda, usiadła się, rzuciła wszystko i jak głodne zwierzę dossała się do niego. Jemu wcale nie stawał, ona jedną ręką mu waliła, d**gą obejmowała pośladek, a ustami połykała jak najwięcej... Lekko drgnął, a ona dostała amoku...szalała, lizała jajka, wpychała go jak najgłębiej, potem objęła dwiema rękoma całe jego pośladki i próbowała gwałcić swoją buzię. Jego członek się wyginał, ale ona poprawiała się i głębiej, i głębiej... 
W pewnym momencie był już w połowie wzwodu. ale że ona miała głowę niżej, to ręką ściągała go do dołu. On zaczął głośniej oddychać, potem sapać..tak jechała jak nakręcona, jakby pierwszy raz miała coś tak pięknego w ustach, jakby chciała mu sprawić największą rozkosz...i sprawiała...młody zaczął jęczeć, ta wepchnęła sobie jeszcze głębiej, a potem wyciągnęła i trzepała... a jej młody kochanek zalewał jej usta białą spermą... Aż mnie serce zabolało, to naprawdę było piękne, takie oddanie... taka czułość... Długo lizała, on się oparł o stół i ręką trzymał się za czoło.
- Aż mnie głowa zabolała...
- Zaraz przejdzie...idź już, muszę posprzątać po sobie i po tobie. Oblizała wszystko, nawet palce...

Koniec, muszę odpocząć, zrobić przerwę, bo ta baba mnie wykończy. Śniadanie i na rower, muszę ochłonąć, spalić napięcie i pomyśleć. Gdy wróciłem dzieci jadły już śniadanie, a moja rozpromieniona... ciąg dalszy. Ten widok, to maje credo, szczęśliwa żona, obojętnie w jaki sposób. Boli, ale co tam, ból przeminie, radość i wspomnienia pozostaną. Pojechałem do pracy, czyli do knajpy. Ledwo otwierali...
- A co szef taki niecierpliwy z rana..?
- Lepiej mi z wami tutaj, niż w domu.
Rozumieli, wszyscy moi pracownicy wiedzieli, fakt, chyba wszyscy w mieście wiedzieli. A chuj tam. O dziwo po godzinie weszła Kasia. Nie odpuszcza dziewczyna...
- Mogę zjeść z tobą śniadanie ?
- Skąd wiedziałaś, że będę ?
- Nie wiedziałam, kto nie ryzykuje...
- Kasiu, mówiłem...
- Ale ty jesteś sam i ja jestem sama...
- Kasiu, zrozum, to i tak tylko moja wina, więc nie mówmy...
- Jak twoja ?
Powiem jej prawdę, bo się nie odczepi.
- Kasiu. to ja namówiłem moją żonę na skok w bok, podnieca mnie fakt, że moja żona mnie zdradza. To się nazywa cockold. Ale wybrałem przyjaciela, z którym znam się 10 lat, on się zgodził i moja się zgodziła. I po tym ich pierwszym spotkaniu wszystko się rozwaliło. Okazało się, że ona miała już dawno na niego ochotę, i to przez ciebie, bo naopowiadałaś jej, jaki to on ma sprzęt. On podobna też się ślinił, tylko czekał. Na tym pierwszym spotkaniu rozwinął całą swoją sieć intryg, oczarował ją, podpuścił, wiedział, że co dwie dupy, to nie jedna. Sama zauważyłaś, że zwiększył zadłużenie, jak ją poznał. Musiał się trochę pokazać, a że ja miałem lekkie kłopoty finansowe, to ją po prostu kupił.
A ta szmata dała się złapać jak mucha na lep. Obiecał jej pracę za chyba 5 tysięcy. a ona od razu mnie rzuciła. Nie wiem, jaka była prawdziwa przyczyna, ale te pieniądze i jego intrygi były skuteczne. Odeszła mentalnie i fizycznie. Jest w domu tylko przez dzieci, bo zagroziłem jej sądem. 
- On jej płaci 5 tysięcy ?
- No ,nie on, tyle zarabia w pracy...
- To niemożliwe, tam każda dziewczyna zarabia najwyżej 2,5.
- Cha, i tu widzisz jest haczyk, d**gie 2,5 płaci jej jego ojciec.
- Co ?
- Przychodzi do mnie do domu i ją pierdoli...a na koniec płaci w kopercie 2,5 klocka. Raz w miesiącu.
- O kurwa, niemożliwe...
- A jednak...
- Posłuchaj, nikomu nie możesz tego powiedzieć, mam plan i nie spieprzysz go, bo...wiesz...ale możesz mi pomóc...
- Mnie raz chciał coś zaproponować, ale byłam stanowcza, a ta kurwa się dała...ale numer...stary zbok.
- No właśnie, stary zbok, jakbyś wiedziała co ona jej robi, a potem, co ona...historia...
- Skąd wiesz ?
- Ja dużo wiem, łączę powoli wszystkie nitki w jedną całość, ale potrzebuję pomocy...
- Tak ?
- Musisz się dowiedzieć, w jakim banku dostał ten ostatni kredyt ?
- Dowiem, się, stary mnie lubi...ale co z nią ?
- No widzisz, moja głupota polega na tym, że w tym układzie, tzn cockold ja ciągle ją kocham. Dla mnie największym szczęściem i podnieceniem jest jej szczęście. Ja jej nigdy nie zdradzę, zawsze będę wierny, zawsze wybaczę, i będę kochać do końca życia... chociaż teraz to nienawidzę. Ale jestem w stanie połączyć te dwa uczucia i aktualnie możliwe, że wróci do mnie, taki jest plan.
- Nawet z jego bachorem ?
- To też mnie podnieca.
- Jesteś trochę nienormalny.
- Wiem, i wiem, że mocno nienormalny. Ale taka ma natura, więc wiesz...
- Ok... dowiem się, ale obiecaj, załatwisz go ?
- Załatwię wszystkich.

Tak, jest teraz we mnie nienawiść, pęd zniszczenia, złość i pragnienie odwetu. Tylko cierpliwie...powoli... nie mogę poganiać losu, bo złośliwiec się odwróci...

Wróciłem do domu, Popołudnie z dziećmi, to odpoczywała, ma prawo, jest w ciąży... wieczorkiem do piwnicy. Młody wyszedł, to posprzątała do końca i poszła się położyć. Po godzinie wstała, z szuflady, z tyłu wyciągnęła gruszkę i poszła do łazienki. Minęło 30 minut, położyła się i zaczęła sobie dotykać cipkę, delikatnie, zmysłowo, jeden palec w środku, potem dwa... dłoń na piersiach, szczypanie brodawek... wstała, podeszła do szafy i spod rzeczy, z tyłu wyciągnęła pudełko. A w nim... same sztuczne członki. Bogate pudełko, nie zauważyłem przedtem, nie wszystko oglądam, bo jak nikt nie przychodzi, no i w nocy jest ciemno. Wyciągnęła fajny przeźroczysty z prążkami. I zaczęła drażnić swoją dupkę, nalała oliwki i zaczęła wkładać powoli, po jednym prążku. Wyciągała i od nowa, i coraz głębiej. Leżała na placach, nogi szeroko rozłożone...cudownie.
Po kilku ruchach przekręciła się na bok, akurat do kamery... i zaczęła znowu wkładanie, coraz mocniej i coraz głębiej, wchodził prawie cały, a miał dobre 20 centymetrów i u końca podstawy był dość gruby...Jej złączone uda i wypchnięta dupka tworzyły obraz na wzór mistrzów...a pracująca ręką z członkiem, z jej jękami...dopełniały cudowności. Gdy zaczęła za mocno jęczeć...przestała. Wyciągnęła członka i znowu odpoczywała. Potem wstała, z pudełka wyciągnęła dość duży czarny korek analny i go sobie wsadziła, z bólem, ale wszedł, poleżała jeszcze trochę i wstała. Ubrała majtki, rajstopy, spódniczkę i bluzkę i poszła do kuchni zrobić sobie kawę. Korek w dupce najwidoczniej nie przeszkadzał. Potem poszła na telewizor i minęły tak z 2 godziny. Wierciła się co jakiś czas, poprawiała korek, ale ogólnie nic. Dochodziła 14, zjadła coś i zaczęła ściągać wszystkie rzeczy. 
Ubrała nowe czarne stringi, czarne pończochy i czarną bluzeczkę zupełnie przeźroczystą, taką z szyfonu. Piersi wyglądały śmieszne, bo wielkie balony ściśnięte w za małej bluzce. Na brzuchu też opięta, widok pierwsza klasa. Wzięła puf z dużego pokoju i się na nim usiadła. Oczywiście na korku również, zaczęła się wiercić, wyciągnęła go i poszła do pudełka. A tam leżał olbrzym i ona go wzięła... czarny, wielki, z 30 centymetrów, bujał się na boki. Nasmarowała go oliwką, potem dupcię, klęknęła na pufie i zaczęła wkładać sobie najpierw palce, dwa, trzy...nasmarowana dłoń wślizgiwała się sama, cztery... prawie pięć, tak wypinała dupkę, że stanął mi jak petarda... jeszcze trochę a wejdzie cała dłoń...kurwa...ale widok...miętoliłem, ale nie chciałem dokończyć, wieczorem ma być finał. Wyciągnęła dłoń i postawiła olbrzyma na pufie. Przymierzyła do niezamkniętego jeszcze analu i jazda.
Wszedł do połowy od razu...a jej jęk dał znać, że dobrze, mocno, ale dobrze...Zaczęła się nabijać...jęczeć i głębiej...W pewnym momencie objęma dłońmi tak sobie rozszerzyła pośladki, że wsunął się do 3/4, a ta jeszcze bardziej jęknęła. Musiało ją boleć, ale gdy wyciągnęła go, to anal w ogóle się nie zamykał. Wstała i podeszła do dużego lustra w przedpokoju, odwróciła się i rozszerzyła pośladki, nadal był otwarty, bo powiedziała do siebie - wspaniale... Nie widziałem, ale pewnie tak było. Jeszcze raz włożyła i na siłę się wbijała, mocno wchodził, coraz głębiej. a ona przyśpieszała. Jedną ręką trzymała jego podstawę, a d**gą ciągnęła pośladek. Chyba się zleję, bo nie mogę wytrzymać, jak przyjdzie młody, to pojadę jeszcze raz. Poszło. Była już noc, czas spać.


Rano pojechałem na basen, swoje trzeba odrobić. Po tych ćwiczeniach, po miesiącach wyrzeczeń czułem się każdego dnia zajebiście. Ból każdego mięśnia, każdego dnia, był przyjemnością, bo wiedziałem, że za chwilę urośnie. Rosła moja siła i rosła duma, że daję radę, zrobić całego Ironmana to jest sukces. Po czymś takim zwykłe troski są niczym, są malutkie, można je zgnieść i podeptać. Mój trener od bicia też powiedział, że już wiele to on mnie nie nauczy.
Na dworze zaczynało robić się zimno, cholera, znowu nadchodzi zima, gdy wróciłem nikogo nie było. Opiekunka pewnie zaprowadziła dzieci do przedszkola, a ta w miasto. Świetna okazja na dalszą część, ale postanowiłem zaczekać, świadomość, że tam leży nagranie, od którego już dwa razy pojechałem, wywoływało niedosyt, ale czekanie było jeszcze piękniejsze. Nie ucieknie, a moja wyobraźnia cały czas pracuje. Dostałem telefon od szefa sali, że ktoś chce się ze mną widzieć. Jadę. Ubrany w ciemno granatowy garnitur slim, przy obecnej mojej budowie... białą koszulę i brązowe buty, no i zegarek... dobrze się czułem, a moje Audi to marzenie. Gdy parkuję, zawsze się oglądają, a felgi 22 ( zmieniłem ) robią dodatkowe wrażenie. Jest moc. Gdy wszedłem - zobaczyłem go od razu. Ojciec Sławka. Podszedł i się przywitał...
- Chciałbym przeprosić za tamto zamieszanie, w imieniu moim i syna, to nie było naszym zamiarem, tamci panowie zaskoczyli nas, a ja do końca nie miałem świadomości, co się dzieje. Zajmowałem się swoimi pracownikami, mieliśmy miłą okazję.
- Proszę Pana, nie po to kupiłem ten lokal, aby zaczynać od burdy... u mnie zawsze będzie porządek...
- Doszły mnie słuchy, że właśnie tak Pan postąpił z nimi... mogę zaprosić na drinka... ?
- Proszę.
- Dla mnie whisky, a dla Pana ?
- To co zawsze... powiedziałem do kelnera, i wiedział, że chodzi o sok jabłkowy.
- Bo jest ta krępująca sytuacja z moim synem i Pańską żoną.
- Jest jak jest, każdy jest wolnym człowiekiem i może robić, co chce, ja kobiety na siłę trzymać nie będę.
Musiałem mocno trzymać język, bo ten facet mi się bardzo nie podobał, ale był główną częścią mojego planu...
- Nie mam żalu, a teraz ta ciąża zamknęła sprawę.
- No właśnie, ta ciąża...Pańska żona zostanie jakby moją synową...
- Proszę Pana, jeszcze rozwodu nie mamy...
- A jakby co, to dałby Pan jej ?
Zaskoczył mnie, takiej opcji nie brałem,w tej chwili, pod uwagę, jeśli ona będzie w stanie zrezygnować z chłopców, to nie będzie wyjścia, ale on nie wie, że mam takie dowody jej zdrad, że gdybym je upublicznił, to będzie afera na całe miasto. Ona nie pozwoli sobie na to, a zresztą, ja na to nie pozwolę. 
- Oczywiście.
- To super, widzę, że jest Pan bardzo w porządku facetem i przede wszystkim kulturalnym i dlatego jeszcze raz przepraszam za tamtą sytuację, złapałem wiatr w żagle i dlatego taka głośna impreza była...
- A jak to okazja, jeśli to nie tajemnica ?
- Dostaliśmy kredyt na dalszą działalność, i uratowałem zakład, 56 ludzi, chociaż kiedyś było 82.
- A co Pan robi ?
- Stolarkę...meble, drzwi, okna...
- Okna ?
- Tak, a co ?
Rozpoczyna się plan.
- Pamięta Pan moich gości z Niemiec ?
- Tak.
- To moi wspólnicy, namawiają mnie na interesy z rynkiem niemieckim i chodzi właśnie o ten profil produkcji.
Jego oczy zrobiły się jak księżyc w pełni...
- Co Pan nie powie...a są jakieś szanse na współpracę ?
- Jedynie pełnoprawne.
- To znaczy ?
- Spółka, udziały, zabezpieczenia.. moi przyjaciele to bardzo poważani ludzie. Szkoda, że wziął Pan kredyt w banku, za te pieniądze na pewno byśmy się dogadali na dobrych warunkach, akurat dobrze mi idzie i mam nadmiar gotówki...
- A jaki nadmiar ?
- Duży, ale zawsze powiązania biznesowe to jeszcze ważniejszy kapitał... a zbyt jest, i to duży...proszę pomyśleć, a teraz jestem już spóźniony, Pan wybaczy...
- Oczywiście...
I został z otwartą gębą i kalkulacją...co by było, gdyby...Zarzuciłem haczyk, niech tylko rybka zgłodnieje... Nie wolno się narzucać, to on musi podjąć decyzję, musi mieć świadomość, że nadal gra według swoich zasad. A my te zasady będziemy naginać do swoich potrzeb.

- Szefie, jeszcze jeden Pan na słówko.
- Tak słucham.
- Chciałbym dla Pana pracować.
- A co Pan umie, w jakim charakterze...?
- Jestem człowiekiem, który załatwia wszystko.
- To znaczy ?
- Tu jest moja wizytówka, proszę popytać na mieście, ja o Panu wiem już wszystko i postanowiłem się przedstawić.
- Jestem zainteresowany, a tak konkretniej, co Pan robi ?
- Jestem w stanie prowadzić ten lokal, załatwić wszystkie sprawy prawne, sądowe, rodzinne... ( zrozumiałem aluzję ) i biznesowe, Prowadzę zarządzanie ludźmi, organizację wszelkich czynności, do których potrzebny jest profesjonalizm na najwyższym poziomie. Nie będę rozmawiać o wynagrodzeniu, po pierwszym miesiąca sam Pan to zaproponuje...
- Ciekawe, być może właśnie niedługo będę potrzebować takiego człowieka, zastanowię się...
- Dziękuję.
Co to za człowiek, kto go przysłał, czego chce...spokojnie, dowiem się.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wróciłem do domu zrobić obiad, lubię gotować, nie zawsze wychodzi, ale jeszcze nikogo nie otrułem. Dzieciaki przyjechały, zabawa do wieczora, bajki i spać. Mojej nie ma, super, idę na seans. Naszła mnie myśl, aby zrobić sobie drinka, ale nie... wezmę to na klatę, na trzeźwo. Zaczyna się. Po wielkim dildo poszła się umyć. Siedziała z godzinę, wyszła naga... obejrzała się w lustrze i zadowolona zaczęła się ubierać.Telefon zadzwonił...
- Ubieram się, a ty kiedy będziesz ?
- Tak, wypoczęłam i czekam, jestem gotowa, pa...
Ubrała staniczek koronkowy, za mały, bo piersi prawie go rozerwały, umalowała się czerwoną szminką, po ustach objechała cipkę, ciekawe, pierwszy raz to widziałem, prysnęła perfumami każdą część ciała i zaczęła układać włosy. Gdy skończyła, wstała i znowu do lustra Ubrała szpilki, jedne z wyższych, biodra i uda od razu nabrały piękniejszego wyglądu. Ciało zrobiło się sprężyste, a gdy chodziła, to jej ruchy od razu spowodowały mój wzwód. Uwielbiam jej tyłeczek, a teraz jeszcze bardziej krąglejszy i uda ciut pełniejsze...normalnie w domu przecież nie chodziła nago, a teraz oglądam ją w pełniej odsłonie.
Z d**giego pudełka z szafy wyciągnęła rudą kitę i śliniąc zgrubienie wsadziła sobie w tyłek. Ale odlot, chodziła od pokoju do lustra nago z kitą w tyłku, z tymi kołyszącymi się biodrami...uwielbiam ją, jest tak seksowna, że nie mogę wyrobić. Oglądałem ją najczęściej od tyłu, gdy leżała i pozwalał mi wkładać, często wtedy wyciągałem i dotykałem jej ud i całowałem, ta oczywiście narzekała, że rozkładam ją jak żabę, a ja mówiłem jak bardzo mnie podnieca i jak ją kocham. A teraz stroi się dla obcego gówniarza i pokazuje swój tyłeczek w całej piękności. On też zobaczy, a potem dotknie, pocałuje i zerżnie.
Słyszę dzwonek, przyszedł... to zaczyna mnie kosztować coraz bardziej... Ona nawet się nie ubrała, poszła do drzwi tak jak stała, naga, w staniku, z kitą w tyłku.
- O cholera, ale ty wyglądasz pięknie.
Pewnie, nie tylko ty młody to widzisz, sam sobie powiedziałem.
- To dla ciebie. 
- Ale jesteś naga...krzyknął
- I co ?
I się odwróciła, i poszła do pokoju, w połowie drogi odwróciła głowę i zalotnie spojrzała się na niego...
- O ja pierdolę, co to jest ?
- Kicia, dziś będę twoją kicią...
- Ależ to piękne, jak to siedzi w tyłeczku ?
- Rozbierz się i sam zobacz...
Młody w 3 sekundy był nagi. Podszedł do niej i obiema dłońmi chwycił za twarz i pocałował. Ona objęła jego głowę i tak się całowali...całowali, jego dłonie zsuwały się po plecach do tyłeczka, ścisnął go, aż podniósł ją trochę do góry. Ściskał półdupki i obmacywał, potem jedną ręką chwycił pierś, a ona jęknęła...
- Bolą...jestem podniecona. ale widzę, że ty nie aż tak bardzo...
Rzeczywiście, nawet nie stał w połowie.
- Robię to celowo, nie myślę o dosłownym seksie, aby pozostał miękki, czytałem, że wtedy lepiej wejdzie i nie będzie cię boleć.
- Jestem gotowa na ból, obiecałam ci, zresztą ból minie, a przyjemność pozostanie w pamięci.
O kudre, moje słowa, myślimy tak samo, a tak daleko nam do siebie.
- Zresztą, gdybyś kiedyś chciał ostrzej za mną, to też mogę być gotowa.
- Co to oznacza ?
- Wielu mężczyzn w moim życiu brało mnie bardzo ostro, i chodź wtedy tego nie cierpiałam, to potem mnie to podniecało, i mogłaby ci pozwolić na wiele...
- No nie wiem, ja cię bardzo szanuje...
- Zobaczymy, a teraz zaczynaj...
I odwróciła się tyłem do niego, i wypięła dupkę. On klęknął i zaczął całować jej pośladki. Bawił się kitą, a ta kręciła tyłeczkiem...
- Wyciągnij ją...
Niezdarnie zaczął ciągnąć za ogon...aż ona sama mu pomogła wyciągając koreczek. 
- Wyliż mnie... zawołała dość rozkazująco...
On lizał wszystko... stawał mu coraz bardziej, mi zresztą też...Wstał i próbował nakierować członka na otwór nie do końca zamknięty...
- Oliwka...
- Oczywiście...
Podszedł do szafki i nalał sobie na niego... Ona oparła się o stół i wypięła. Młody podszedł, jedną ręką rozszerzał, a d**gą kierował, wchodził słabo...moja sama rozszerzyła dwa pośladki, jeszcze bardziej się wypięła, a ten zaczął go wciskać. Słabo...
- Połóżmy się na łyżeczkę...
- Dobrze.
Ona zgięła się dość mocno w pół, on przyłożył, ta chwyciła go i sama nakierowała...
- Dajesz...
Napierał, napierał... i wszedł...
- O cholera...boli...poczekaj troszkę...
On objął ją za piersi, a potem zaczął rozpinać stanik...wyskoczyły...przytulił się do pleców i czekał... a ona zaczęła sama się ruszać, powoli, powoli...aż coraz szybciej...położyła rękę na jego biodrze i zaczęła sama dociskać...
- Jest lepiej...przyzwyczajam się...jedź...
On chwycił za biodro i wkładał coraz głębiej, tak tylko jęczała, na twarzy miała taki dziwny grymas, niby niezadowolenia, niby zdziwienia... zrobiła się czerwona... wyciągnęła ręce do góry, to zawsze był znak, że robi się jej dobrze...on jechał coraz śmielej...a ta pracowała biodrami nabijając się głębiej... Znowu zaczęła dociskać jego biodro do siebie, kładąc mu rękę na nim, a on trzymał jej i też dociskał. Zgrali się ruchami...Potem on położył dłonie na jej szyi i dobijał ciało do dołu, na kutasa. Ona jęczała coraz bardziej...
- Ale mnie jebiesz...prawie nie mam oddechu...
- Mam przestać...
- NIE...krzyknęła...mocniej...
Znowu złapał za pierś, ona odwróciła głowę i się pocałowali...
- Mocniej...
Nogi miała podkurczone prawie pod brodę, on położył swoją nogę na jej biodrach i jebał ile mógł... Widok wypiętej dupki, wypiętej ogolonej cipki, on też był wygolony, widok jego pięknego grubego kutasa wchodzącego w dupkę...to dużo...zrobiłem pausę, bo pojechałbym... KURWA mać, on ją jebie, a nie ja. fack, fack...
Wyciągnął...i włożył, i jeszcze raz, ta jęczała jak suka...
- Mocniej mnie pierdol...
Chwycił za biodra to tak walił, że ta aż podskakiwała bokiem na łóżku...
- O jezu, ale mi dobrze...chyba dostanę...
Młody chwycił za szyję i jebał...jebał... a ta zaczęła się drzeć...jeszcze...jeszcze... i wycie...dostała orgazmmm... ale się wygięła, a ten nie przestawał... jeszcze...i dostała d**gi...ona prawie położyła się na brzuchu, on znowu przełożył nogę na jej biodra i dalej jebał...
Odwróciła się na plecy, on zaczął jak oszalały całować jej piersi, jedną ściskał, a d**gą pożerał... znowu się pocałowali, a ta dupą nadal wciskała się na jego kutasa. Znowu się odwróciła , wygięła i zawołała...
- Wal do końca...
I ten wciskał go jak mógł najgłębiej, a gdy ta oznajmiała następny orgazm...on...
- Leję do Twojej dupy...
- Lej...wszystko... 
Gdy skończył, nie wyciągnął... przytulił się do jej pleców i razem odpoczywali. 
Wyciągnął, sperma wyleciała, on zebrał ją kutasem i znowu włożył, i tak z trzy razy. Gdy wyjął i odpoczywał, ta leżała nieruchoma z wypiętymi pośladkami zalanymi jego spermą. Ten widok mnie załatwił, moja najpiękniejsza dupka leżała zerżnięta przez olbrzyma, wytrzymała, a jego sperma ścieka na jej cipkę. Za ten widok można się zabić. Tak miało być, i tak jest. Chciałem zrobić przerwę, gdy on wstał...podszedł do spodni, ona się nie ruszała i wyjął telefon.
- Muszę to uwiecznić na wieczną pamiątkę...
- Co ?
- Nie ruszaj się, robię zdjęcie najpiękniejszej dupy, zerżniętej przez mojego pytona i zalaną moją spermą...
- A po co ci to ?
- Jeszcze żadna nie dała mi w dupę, bo nie mogły wytrzymać nawet sekundy, a ty kochana wytrzymałaś do końca...robię zdjęcie, twojej dupki, niczego więcej...za 100 lat tylko to zdjęcie mi zostanie...
- Mówiłam ci, jestem wyjątkowa...
Oj tak, jesteś moja żono wyjątkowa, zaczynam rozumieć, że być może to nie jest kobieta dla jednego mężczyzny, może naprawdę byłem za słaby i to moja wina...? Nie wiem, ale w głębi serca dziękuję za następny cudowny film.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Następny dzień. Oglądam te filmy tak zauroczony, że przestaję rozróżniać prawdę od fikcji. Rano chciałem ją przytulić i powiedzieć, jak bardzo dziękuję za jej poświęcenie. Prawie zauważyła, a gdy w kuchni, przy śniadaniu nachyliła się do szafki i zauważyłem brak majtek pod koszulą nocną, to chciałem chwycić za biodra, tak jak kiedyś, i zasadzić, najlepiej też w dupkę. Napięcie jakie się wytworzyło ona również wyczuła. Głupio mi... jestem nadal sierotą... frajerem... może... trzeba było wziąć ją na silę, a może... powiedzieć jak bardzo ją kocham, że wybaczam, że ma wrócić, że przyjmę ją z dzieckiem, że zaczniemy od nowa, że....minęło...poszła do siebie bez słowa, a ja stałem z obojętnością, która pozostała...
Myślę, że ważne jest jak reagujemy na cierpienie, które przychodzi nam nosić. Czy nadal pozostaniemy człowiekiem... ojcem... tak, przede wszystkim ojcem...moich jedynych radości, które mi pozostały. Moje błędy należą do mnie, jak i moje sukcesy. 
Gdy przyszła niańka i wzięła chłopców, moja wystrojona wyszła, ja wziąłem Treka i pojechałem na 100 km. To mnie uspokoi.

W czasie drogi zadzwoniła Kasia.
- Ten bank to ...K... kierownik nazywa się Przetakiewicz.
- Dziękuję.
Gdy wróciłem, zadzwoniłem do przyjaciół z policji.
- Nazwisko Jureczek Adam, kto to jest i czego chce...?
- Ok.
Prysznic, ciuchy i do knajpy. Dobre śniadanie, po tych wszystkich batonach i żelach to jest uczta. Potem pojechałem do Urzędu Miasta z zapytaniem, czy miasto ma jakieś tereny na sprzedaż, bo będą potrzebne na inwestycję polsko- niemiecką. Wszyscy mili, nawet prezydent znalazł czas. Znam go trochę, bo biega w biegach organizowanych przez Urząd, te niepodległościowe i Żołnierzy wyklętych, poznał mnie...
- Poszukamy, ale jest teraz ciężko, bo plan zagospodarowania zakończony, ale głowa do góry, na dużą inwestycję, można ponaginać, a tak na marginesie, ten lokal to strzał w dziesiątkę i podobno jest już spokojnie...
- Tak, te malutkie problemy rozwiązałem sam.
- Słyszałem.
Cholera, już wszyscy wiedzą, co się dzieje u mnie, jeszcze zacznie gadać o żonie w ciąży...
- To na mnie już czas...

Wieczorkiem telefon od przyjaciół...
- Ten gość, Jureczek, to wielki cwaniak, ale mocny, Pracował dla największych, człowiek orkiestra, jeśli chce dla Pana, Panie Robercie pracować, to warto go wziąć. Ma niesamowite koneksje, wszystkich zna, i wszyscy jego znają. Zna nas, sędziów, urzędników w mieście i skarbówce, zna bandziorów i polityków, nawet dziennikarzy. Stworzy taką opinię, taki bajer, że wszyscy uwierzą. Jedzą mu z ręki, ale skurczybyk jest drogi, cześć powodzenia.
Ha, taki człowiek będzie skarbem, biorę go, będzie miał co robić. Los chciał go postawić na mojej drodze, akurat teraz, nie będzie sprzeciwu.
Jest już noc, mojej nie ma, ale jest jej film, kubuś i fotel. Show must go on.


Po akcji z analem, pozostali w łóżku i zasnęli. W nocy on tylko wstał coś zjeść. Rano on się nie ruszała, nie jak ostatnio, ale on, po przebudzeniu włożył głowę pod kołdrę i chyba doszedł do dupki...obudziła się...
- Poczekaj, umyję się...
I z ciężkimi nogami doczłapała się do łazienki, oczywiście szła nago...a on się patrzył, jak wygłodniały samiec...Będzie ją brać jeszcze raz ? Wróciła i przed wejściem do łóżka, odwróciła się, wypięła tyłeczek i powiedziała...
- Jak wygląda...?
- Czerwony...
- To musisz go wypieścić, bo mnie boli...i lekko piecze...
I położyła się na brzuchu, rozłożyła nogi, a on kucnął między nimi i zaczął lizanko dupeczki. Podoba mi się ten młody, jest delikatny, spokojny, widać, że ona jest najważniejsza, że jej przyjemność i zadowolenie są dla niego priorytetem. W innej sytuacji mógłbym się z nim zaprzyjaźnić i to on, zostałby przyjacielem mojej żony, byczkiem dla hotki, a nie ten pieprzony Sławek.
- Dobrze ci kochanie...
- Jak ty ładnie do mnie mówisz...
- Bo kocham cię za to co zrobiłaś dla mnie.
- Jesteś cudowny...poliż mnie jeszcze, to przynosi ulgę...a ja sobie powspominam...
- A spotkamy się jeszcze dziś... ?
- Ty idziesz do pracy ?
- Niedziela, normalnie, mam dyżur...
- To wieczorem przyjedź, coś wymyślimy...
- Tak... to ja mam pomysł...
- A co ?
- Mam w pracy, w sąsiednim boksie, przyjaciółkę lesbijkę, z którą o wszystkim rozmawiam i ona o nas wie, oczywiście, nie wie kim jesteś, ale nagrzała się na Ciebie i prosiła, czy nie mogłaby przyjść na jedno nasze spotkanie i się też pobawić ?
- Mówisz lesbijka ?
- Tak, totalna, ja nigdy z nią, nic...
- A ładna ?
- Ładna, ale ma kilka tatuaży...
- O, tak, zgadzam się, przyjdź z nią dziś, pobawimy się...a teraz się połóż, będzie obciąganko z wlewem do gardła, podnieciłam się...
On leżał na plecach, ona głowę miała na brzuchu, delikatnie wkładała sobie kutasa do buzi i waliła mu ręką. On położył swoje na jej głowie i pomagał wkładać, przy równoczesnym ruchu bioder. Dość szybko zaczął być podniecony, ona przyśpieszała, wchodził dość ładnie, aż jęknął, zamknął oczy, odchylił swoją głowę, a jej docisnął jak najgłębiej na kutasa, lał...głęboko lał...ta delikatnie ciągle mu waliła i brała jak najmocniej pozwalała jej buzia...aż zaczęła wyciekać sperma...a ona zaczęła ją zlizywać, palcami nabierała i lizała całego wzdłuż, aż do jajek...
- Teraz to mam już puste...
- Do wieczora się zregeneruj, bo znowu to zrobię...
- Uwielbiam cię...
- Tak, to pocałuj mnie...
I podniosła swoją głowę i pokazała mu całe usta i policzki od spermy, rozchyliła wargi i się dorwali, ona położyła się na niego...całowali się jak szaleni... obejmowali, on za jej tyłek, ona za jego głowę... jego kutas leżał między jej udami...kurwa dobre to...ja pierdolę, jedno spotkanie, jedno nagranie, a ja przerywam już kolejny raz... Piękne. 


Po treningu pojechałem na d**gie śniadanie. Zadzwoniłem do Pana Jureczka. Był po 20 minutach... W międzyczasie poprosiłem naszego prawnika o umowę poufności, wzór przysłał na maila, chłopaki wydrukowali.
- Witam, szybko mnie Pan wzywa...
- Bo jestem szybki, jest Pan zatrudniony, jaka pensja wchodzi w rachubę...?
- Ok 5 tysięcy na rękę. 
- Dam 3, i premię od wyników.
- Kto ustala jej wysokość ?
- Ja.
To on przyszedł do mnie, on potrzebuje tej roboty, zobaczymy jego determinację...
- A będzie ta premia zawsze ?
- Tak.
- To się zgadzam, nie zawiodę Pana. 
- Mam nadzieję, od kiedy Pan zacznie...?
- Od dziś.
- Ok, tu jest umowa o poufności i tajemnicy zawodowej, proszę przeczytać, i jeśli się Pan zgadza, podpisać.
- Mocna ta umowa, praktycznie będę Pańskim...
- Zaufanym człowiekiem, który tylko przede mną się będzie tłumaczył, a jeśli nie...
- Rozumiem, wiem co Pan może... proszę...podpisana.
- Ok, to jedziemy do banku, zna Pan może gościa Przetakiewicz ? 
- Nie.
Gdy wchodziliśmy do banku było pusto. Oddział niewielki, ale fajnie urządzony, z gustem, kwiaty, obrazy i reklamy.
- Do Pana Przetakiewicza...
- Dyrektor jest zajęty. 
- To proszę mu powiedzieć, że ma być wolny...
Zdziwienie panienki olbrzymie, ale poszła.
- !0 minut proszę poczekać.
Wyjaśniłem Panu Adamowi, przeszliśmy na ty, że tworzymy zakrojoną akcję na wielu płaszczyznach, i ten bank z kredytem dla ojca Sławka jest kluczowy.
- Dyrektor prosi.
- Witam Panów, czym mogę służyć...
-Przychodzimy z dobroci serca, jako ludzie, którzy uratują Pańska dupę...
- Nie rozumiem...
- Udzielił Pan kredytu firmie Pana W...
- To są poufne sprawy...
- Posłuchaj gościu, za jakiś czas przyjdziesz do mnie na kolanach, abym uratował ten zapyziały oddział i twoją dupę od wielkich kłopotów, przychodzę dziś się przedstawić, jestem Robert..Z.., tu jest moja wizytówka i trzymaj ją na sercu. Jeśli ktoś się dowie o mojej wizycie, a w szczególności Pan W... to nici z dobroci serca, skalkuluj, ale gęba na kłódkę. Jestem właścicielem lokalu " Bas... " dowiedz się wszystkiego, a za tydzień chcę wycenę całego zakładu W... maszyn i ziemi, dokładnie.
- Ale...
- Nie ma ale, masz żonę, dzieci, kredyt ...? To kurwa słuchaj, a nie gadaj. Mój człowiek przyjdzie, wskazałem na Adama, za tydzień i nie nawal.

- Szefie, aleś mu pojechał...
- Jestem Robert...mówiłem...
- Ale i szefem... nie zawiodę cię... coś mam zrobić jeszcze ... ?
- Masz kontakty w księgach wieczystych ?
- Mam. 
- To wszystko na temat działek i przyległych terenów Pana W... od fabryki stolarki...
- Znam, już załatwione. 

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Qrwa te Twoje opowiadania zaczynają bardziej mnie interesować z powodu elementów kryminalnych, sensacyjnych i przygodowych niż erotycznych.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
55 minut temu, APOLLO napisał:

Qrwa te Twoje opowiadania zaczynają bardziej mnie interesować z powodu elementów kryminalnych, sensacyjnych i przygodowych niż erotycznych.

Musze cie zmartwic :) moze nie juz i nie zaraz ale bedzie tez duzo sensacji ( a czasami wiecej sensacji niz erotyzmu ) ale to kiedys ? Ta historia jest tak zakrecona jak zycie :(

Ale wiem jedno znajdzie sie tu cos dla kazdego :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...