Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

Rzucona słuchawka, cholera, co jest grane, głos wyraźnie zdenerwowany... a co mnie to kurwa obchodzi...ma Sławka...on jest jej facetem, niech do niego dzwoni po nocy... zwolniłem, znowu odebrała mi radość, nie jest ze mną, a cały czas mnie wkurwia. Moja miłość ma swoje granice, a ona je przekracza za często. Dojechałem ok 5 rano, samochód wstawiłem do garażu i walnąłem się spać. Mama śpi u dzieci, nie budziłem, a rano przyjdzie opiekunka. Kurwa, mam odjebane Audi, ale wszystkim wyjdą gały z orbit. 
Wstałem o 9, trochę zjebany, ale jestem obowiązkowy... dzieci już nie było, kawa...kawa... Siedzę w kuchni i dzwoni mama...
- Słuchaj, wszystko w porządku, wróciłeś ?
- Tak mamo, dziękuję za pomoc, przeciągnęło się, mogłaś zostać... kupiłem samochód...
- Twoja żona odesłała mnie wczoraj kiż przed obiadem, wróciła szybciej i powiedziała, że zajmie się dziećmi jak wrócą w przedszkola, dlatego się pytam, czy wszystko gra...?
- Chyba tak... zaraz to ogarnę, jestem zmęczony...
- No to pa...
Co tak kurwa odpierdala... dzwonię do niej... i słyszę jej telefon w jej pokoju...
- Ty jesteś w domu ?
- Tak...
- Nie w pracy...
- Chyba mówię...
Coś jej głos taki inny...
- Chodź na kawę...
- Nie dziękuję.
Coś się stało, ok, pójdziemy do piwnicy i zobaczymy nagranie...
- Idę jak co poćwiczyć zawołałem. 
Serce waliło mi jak młot, od razu się obudziłem... Szybko... czas nagrania od 12... leci...no tak, wraca, mówi matce, że już jest, matka mówi, że dzieci będą o 15...i wychodzi...moja idzie pod prysznic... wychodzi naga, cipka wygolona, bez stanika, w dupce brylancik, założyła szlafrok, potem krząta się po kuchni, normalka. O 13 słyszę dzwonek, moja zakłada na nogi kozaki do kolan, ściąga szlafrok i goła idzie z cycami na wierzchu... otwiera drzwi. Wchodzi starszy gościu, kurwa co jest grane ? Nie rozmawiają, moja idzie do swojego pokoju, ona za nią...co tu się odpierdala...? Moja podchodzi do niego, rozpina koszulę, ściąga ją, rozpina spodnie, ściąga slipy, facet się rozebrał, jest gruby, brzuch mu zwisa, że ledwo widać kutasa. Moja kładzie się na łóżko ale tyłem, głowę spuszcza poza krawędź, facet podchodzi i wkłada jej do gardła, a moja mu obciąga. Kto to jest do kurwy nędzy i co ona robi... a Sławek ?
Powoli mu stawał, kutas normalny, moja ciągnie całego, jego brzuch prawie zasłania twarz, facet złapał za cycki i miętolił, raz chwycił za brodawki i tak ścisnął, że ta zajęczała, nachylił się, sięgnął do cipki i zaczął jeździć po łechtaczce. Tak się przesunął nad nią, że musiała mu lizać jaja, on lekko podniósł nogę i jeszcze bardziej się nachylił, jasne, teraz to jest u niego w dupie ze swoim językiem, jęknął i wsadził jakoś paluchy w jej cipę. Ta zaczęła jęczeć i po minucie dostała orgazm...ale napalona suka... Cipa cała mokra, on rozciera jej soki po całym brzuchu, cofnął się, wsadził kutasa do buzi, docisnął do oporu i zaczął ją pierdolić. Ręką uderzył w pierś, mocno, potem w d**gą, i jeszcze, i jeszcze raz, ta się krztusi. Przestał i wyciągnął z buzi... Moja wstała, wzięła jakąś butelkę, roztarła mu na kutasie...i po jej odstawieniu odwróciła się, cofnęła na skraj łóżka i tak klęcząc wypięła dupę. Facet bez słowa wyjął jej korek i zasadził w anal... to była oliwka... Pierdoli ją z 10 minut.
Moja jęczy. Zauważyłem już, że anal jej odpowiada, nic nie mówię, facet sapie, w jego wieku dziwne, że daje radę, moja jeszcze bardziej jęczy... zbliża się do następnego orgazmu, i gdy facet zaczyna lać...ta zaczyna wyć...obraz bez słowa, mechaniczny... Skończył. Moja się odwraca, kładzie na brzuchu i mu obciąga znowu, ale kurwa... niech ją szlag. On dociska jej głowę pod brzuch. 
Ta z wypiętą dupą i podkurczoną jedną nogą wygląda obłędnie. Rusza swym tyłkiem, do góry i na dół, jakby ktoś ją od tyłu brał. On jeszcze mocniej wciska, w końcu moja się wyrwała, bo zabrakło jej powietrza. Facet się nachylił i ją pocałował w usta. Potem on wyciągnął pasek ze spodni, moja odwróciła się, położyła brzuchem na łóżku, nogi na podłodze i facet zaczął ją tłuc po dupie. Ta ani słowa, nic...na dupie ślady od paska, potem więcej...Skończył, ubrał się, wyciągnął dość duży pakiet pieniędzy i powiedział...
- To d**ga część, jesteśmy kwita za ten miesiąc...boli... ?
- Nie, już się przyzwyczaiłam... zaczynam to lubić..
- I za to kochana cię szanuję, inne nie wytrzymywały...
- Ja jestem wyjątkowa...
- Zgadza się...
Szok. w naszym domu, ze starym dziadem, już nie jest suką Sławka, zaczyna dawać dupy obcym... ? Siedzę i nie wierzę, stanął mi jak ją dusił kutasem, potem sobie zwalę, ale co tu się dzieje...? 
Ta wstała, forsę schowała do szuflady i się ubrała w normalne ciuchy. Przeleciałem kilka godzin,widziałem jak dzieci wróciły, obiad, zabawę, tzn puściła im bajki, a potem wzięła telefon.
- Sławku kochanie, mój Panie, mam wieczór wolny, mój wyjechał do Niemiec i już jestem przygotowana na ostre rżnięcie... przyjedziesz ?
- Super, o ósmej, położę tylko te bachory... 
Ja ci kurwo dam bachory. Te nagrania będą kiedyś dowodem w sądzie, po takiej sesji, to nie dostanie żadnych praw, nie jest źle, te kamerki to super sprawa. Chciałem jeszcze zobaczyć wieczór, ale poszedłem na małą drzemkę. O 14 zszedłem jeszcze raz na dół, mojej nie słyszałem w ogóle, jakby jej nie było, a była u siebie. Sławek przyjechał, moja w takiej mini, że nawet ja widziałem jej dupę, a Sławek nie...Poszedł do razu przed telewizor...
- Zrób mi kawę...
- Panie, nie weźmiesz mnie najpierw... i stojąc tyłem podniosła ten skrawek materiału i pokazała korek analny, moja dupka czeka... 
- Nie.
- To daj pociągnąć...
- Daj mi spokój...
Cisza, ta poszła po kawę, siedzieli potem na filmie nawet nie przytuleni, ok 23 Sławek dostał telefon...
- Tak mam, nie całość, ale mam, wiesz gdzie ? To czekam...
Ciekawe, rozsiadłem się w fotelu i czekam jak ten film się rozwinie. Po 20 min dzwonek. Sławek wstał...to do mnie...i poszedł otworzyć drzwi. Weszło dwóch osiłków, jeden dres napakowany, a d**gi normalny. Mój dom, a ten co...sprowadza obcych... 
- Polać wam...
- Polej...
-Kochanie znajdziesz kieliszki...
Moja z prawie dupą na wierzchu, przy obcych facetach szuka kieliszków, widzę, jak tamci patrzą... i kiwają głową, jeden do d**giego...
- Fajną dupę masz...
- Ano mam...
Wypili po dwa razy i Sławek wyciągnął z kieszeni kopertę.
- Tu jest część, jutro, albo za dwa dni reszta...
Dres wziął i przeliczył...
- Tu jest 2,5 klocka...popierdoliło cię... dychę wisisz...
- Oddam jak stary mi da...
Wstał, podszedł do Sławka, podniósł go za koszulę i jebnął z bani...moja w krzyk...
- Stul ryj kurwo...
- A ty szmaciarzu, albo kasa, albo facjata...
Moja podleciała do niego z chusteczką, bo z nosa puściła się krew...
- Poczekajcie panowie, ja mam trochę... poleciała do szuflady i wyciągnęła dzisiejszą kasę od starucha... proszę...
- Tu kurwa też 2,5 koła, jeszcze 5...
- Nie mam więcej...krzyczy moja...
- To kurwa skołuj...
I wtedy moja bierze telefon i dzwoni do ...mnie...
- To ja, masz może w domu jakąś forsę ...?
- Potrzebuję szybko 5 koła...
- Masz czy nie... ?
Wiem co odpowiedziałem, że nie mam.
- Nie mamy więcej... nie w domu... Sławek jutro odda, obiecuję...
- Jutro, jutro, on nas tak zwodzi już miesiąc, a my ponosimy koszta i nerwy... a ty mała to masz jaja, spłacasz frajera...ale to za mało, rozbieraj się, odrobisz...
O kurwa, ale numer, ci bandyci zaraz ją zerżną za długi jej faceta,,,, ha, ha ,,, ale bagno... 
- Dajcie spokój, oddam, idźcie sobie...woła Sławek...
- Ty tam frajerze siedź cicho... mała jak lubisz...
- Nie chcę.
- Ty kurwo nie chcesz, on nie chce... a ja jestem matka Teresa...
Podszedł do mojej, jedną ręką szarpnął sweterek, rozerwał go, gołe cycki...zobaczyli...
- Zobacz sukę, już gotowa...na kolana...i obciągaj nam.
Rozsiedli się na kanapie, Sławek siedział skulony w rogu pokoju, a moja zdjęła resztki swetra, klęknęła, na czworakach podeszła do nich i zaczęła rozpinać im rozporki. Wyłuskła pały i głowa pracuje. Raz jeden, ręką d**gi i zmiana. Dobre, wyciągnąłem sobie też i co tam...filmik marzenie...
- Dosyć tego, siadaj na mnie...powiedział ten zwykły...
Ta wstała i zaczyna się nadziewać...
- Patrz bez gaci chodzi, suka dobrze wychowana...i jaka mokra...prawie krzyknął...
Ta podskakuje, piersi się bujają...
- Ale masz cyce mała, pierwsza klasa, 
Ten d**gi ściska jeden, tamten d**gi, przygryzają...ta obejmuje go za głowę...ten nadziewa ją mocniej za biodra, przytula się, rękoma obejmuje całą dupkę...i zahacza o korek...
- O kurwa, co tam masz w dupie...
Dres wstał, nachylił się i woła...
- Szefie, ona na korek w anusie...
- To na co czekasz ...
I dres, bez ceregieli wyrwał jej korek z dupki... ta krzyknęła... 
-Nie... proszę...
- Oj tak, sama się prosisz... mówi dres.
Naślinił kutasa, nachylił się, napluł jej w dupę i jazda. Ta w krzyk...Sławek odwrócił głowę, a ci jadą równo, zgrali się, jakby zawsze to robili. A ta szmata zaczyna jęczeć i jakby sama się trochę nadziewała...
- Szefie, jej się podoba...
- Pracuj mała, miej z tego przyjemność...
I rzeczywiście jeszcze bardziej zaczęła jęczeć... 
- Będę jej lał w dupę...
- Ja też...
I wtedy moja zaczęła się całować z facetem pod nią, objęła całą jego głowę, z dłońmi we włosach tak się całowali, że nie wytrzymałem...facet z tyłu oznajmiał właśnie, że się zlał...moja się wygięła i znieruchomiała, facet pod nią nic nie mówił, ale też lał... przytulili się wszyscy razem...
Dres wyciągnął, moja wstała i ręką zatkała cipę, d**gą dupę i poleciała do łazienki. Odpoczywali...
- Ale to szefie było dobre... niesamowita laska...
- No... 
Ubrali się, dres podszedł do Sławka.-
- Jutro widzę kasę, a swojej kurwie powiedz, że dwie stówki ci odliczymy, ten d**gi wtrącił, cztery stówki, bo dobra była...ok... dres, ta dupa jest sto razy lepsza od ciebie... Wyszli...a Sławek wstał, ogarnął się i chciał uciec jak pieprzony tchórz,ale moja wyszła z łazienki.
- Przepraszam cię... to nie tak miało być, nie spodziewałem się...powiedział.
- To nie twoja wina, gdyby ten mój frajer miał kasę w domu jak człowiek, to by nie było sprawy...
- Ale to moje interesy...
- Daj spokój...nie tłumacz go.
Ja nie mogę, zabiję tego gnoja, a jej tak wpierdolę, że popamięta...ja jestem winny, ja... ? Bo kasy nie mam... ? Mam, ale nie dla niej...nawet gdyby mi powiedziała prawdę, to nie dałbym jej, a w ogóle jemu...Jak ona jest zaślepiona, jak musi mnie nienawidzić... jak gardzić... 
Tylko Sławek... a reszta świata się nie liczy, na pewno nie ja. Miłość umiera powoli, po kawałku, ale bezlitośnie.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
32 minuty temu, swoboda-film napisał:

Nie wiem dlaczego jestes az tak negatywnie nastawiony ale to juz twoja sprawa

Nie jestem negatywnie nastawiony. Ale nie wymagaj od ludzi komentarzy jak to ty byś był autorem opowiadania:)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie trzymaj nas tak długo w napięciu pisz co dalej robić się coraz ciekawiej

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Opiekunka przyprowadziła dzieci, obiad zrobiłem tak na szybko, moja nie wyszła z pokoju w ogóle, nawet nie do dzieci, zresztą chłopcy już się przyzwyczaili tylko do mojej obecności, ona wracała dopiero wieczorami. Siedzę i kombinuję, co tu się odpierdziela. Mam telefon.. dzwonią wspólnicy...
- I jak tam poszło w Niemczech...?
- Panowie, jest dobrze, ta wódka, to najlepszy pomysł na jaki wpadłem, jego człowiek raz na jakiś czas będzie przyjeżdżać, ale jest ok. Może wpadniecie w sobotę, to pogadamy.
- Ok, sobota. 
Na d**gi dzień poszedłem zarejestrować auto...zdziwienie, tłumaczenia i papiery są w porządku, Audi czyste. Ha, jestem jebanym szczęściarzem. Sumarycznie to prawie stać mnie było na to auto, nawet nowe, ale jestem człowiekiem skromnym, moje stare audi mi nie przeszkadzało, mi nie, innym tak. Jaki ten los jest pokręcony, daje i odbiera, odbiera i daje, ale przeważnie wtedy, kiedy on chce, a nie ty. Dał mi forsę o kilka miesięcy za późno, odebrał żonę za szybko... moje marzenia teoretycznie się spełniają, ale nie tak jak ja chciałem, jestem szczęściarzem czy frajerem ? 
Moja do końca tygodnia przychodziła z pracy zaraz po 15, bardzo dziwne, może Sławek nie oddał jednak i boi z nim się pojawiać na mieście. W piątek zapowiedziałem, że robię małe spotkanie w sobotę dla wspólników firmy, zero reakcji oprócz zdania, że ona kucharką nie będzie. Kurwa, ona i kuchnia... dobre. Wieczorem tylko, gdy przechodziła do łazienki, rzuciła zdanie... a forsę to masz na to ... ?
- Mam...
- A dla mnie nie miałeś...
- Nie trzymam forsy w domu, a to było coś poważnego...?
- Nie wcale...
- To po co dzwonisz po nocy, gdy załatwiam interesy... mogłaś zadzwonić do Sławka, on teraz pilnuje twojej dupy, nagle sobie o mnie przypomniałaś, całe dni masz wyjebane, a po nocy dzwonisz...nie wytrzymałem już, taki wkurw mnie wziął...patrzę teraz na nią jak na szmatę... kochaną, ale szmatę... mógłbym jej rzucić tyle forsy w twarz, że by się przewróciła. Jezu jak mnie wzięło...
Audi nie widziała, i dobrze, ale na sobotę wystawię, pewnie i to wyjedzie z nim. 
Jest sobota, moja siedzi w domu i bawi się z dziećmi, normalnie to cieszyłbym się, ale dokładnie wiem, że ją wystawił i nie ma kurwa co robić, o rodzinie sobie przypomniała. zawsze nerwy...ile jeszcze wytrzymam...
O 16 zaczęli zajeżdżać, jeden ma merca GL, a d**gi eskę 550 w AMG, oczywiście czarne, roczne, może 2 letnie, i jak sobie przypomniałem tego merca c klasę Sławka, niebieskiego, to się uśmiałem, bieda...oj, ta kurwa jeszcze zobaczy.
- A kogo to Audi u ciebie ?
- Kogo, no kogo może stać przed moim domem...?
- Nie gadaj, przywiozłeś ?
- Mahmed ma kilka warsztatów i kazał wybrać za mojego złomka... to Audi mi się spodobało, dał za 80, a warte 110 z wyposażeniem.
- O cholera, dobry interes zrobiłeś... no tak, zresztą teraz stać nas na wszystko, polewaj.
Powiedzieli to dość głośno, moja na pewno usłyszała. Ten jeden raz postanowiłem dać sobie wolne i się napić.
- Za auto...
- Za interesy...
- Za Mahmeda...
- Za vat...
Imprezka super, obydwaj w garniturach, elegancko, laliśmy naszą wódeczkę... wrócą taryfą... Wieczorkiem, ok 20 podkusiło mnie..jednak jestem trochę próżny...może moja wartość doceniana przez innych dojdze i do niej.
- Może przyjdziesz, dzieciaki już śpią...
- Nie chcę przeszkadzać...
- Daj spokój...
Cholera, jak jest taka spokojna, fajnie ubrana, to się łamię... mimo wszystko, gdzieś tam w głębi serca, wciąż ją kocham...jakie to dziwne...może kiedyś się los odwróci...?
- Na chwilę...ok...
- Panowie, to moja żona, a to moi wspólnicy.
Przywitania, serdeczności... a wódeczka się lała...
- Za naszego najlepszego wspólnika, powiem ci, że myśleliśmy, że pomagamy ci nie splajtować, a teraz się okazało, że dzięki tobie i twoim kontaktom w Niemczech, to ty nas uratowałeś i postawiłeś na nogi. Jeszcze chwila, a kurwa będziemy rządzić.
- Za interesy... do dna...
Dobrze się czułem, wartościowy, a moja szukała wzrokiem coś po kątach...i chyba nie mogła tego znaleźć, zmyła się po 30 minutach.
- Co jest ...?
- Nie zwracajcie na nią uwagi, od dawna ma na mnie wyjebane...niech idzie, powiedziałem.
- Jest źle ?
- Źle... ? Jest koniec... i to smutny...
- To ci coś powiem...widziałem twoją żonę jak się kręci z synem tego, co ma stolarnię.
- Wiem, jest jego kochanką i praktycznie odeszła ode mnie, mieszkamy razem tylko dla dzieci.
- O kurwa...ale jak może iść z takim szmaciarzem...przecież, gdyby nie tatusiek, to on byłby nikim, to gówniarz...
- Widzisz, na początku myślałem, że chodzi o miłość, albo sex, ale po prawdzie, stary dał jej pracę za 5 koła, a mi szło wtedy słabo i poleciała na kasę...
- Ale kurwa... ale przecież teraz ty srasz kasą...
- Ale ona o tym nie wie...i niech tak zostanie, ok ?
- Ok, ale coś tu nie gra, jego stary jest na skaju bankructwa, wiem do dokładnie, że banki już mu nie dają, leci po bandzie, ale to tylko kwestia czasu, kiedy będzie zamykać, znam się na tym...i daje jej 5 kola, ha, ha , to ona go wykończy... zobaczysz...nie przejmuj się, jeszcze wróci.
Wróci , akurat... los daje, a z d**giej strony wali po nerach. Pojechali.
W niedzielę moja przy obiedzie...
- Nie masz pieniędzy, a na auto to skąd wziąłeś...?
Wiedziałem, że nie o to chodzi, zaczyna badać teren, co się u mnie dzieje...
- Jokoś nam idzie, a auto zmieniłem , bo tamto się zepsuło w Niemczech i nie miałbym jak wrócić. 
Nie łyknęła, znam to spojrzenie...ale nie dowie się nic więcej, i ona to wie.

W lutym znowu przyjechał staruch, ta sama sytuacja, rozbiera go, ładzie się tak, że jej głowa zwisa za łóżkiem, on ją dusi kutasem, potem bicie piersi, anal, ale bez zlania do buzi... Za to bicie pasem było inne. Lał ją dłużej i mocniej... cały tyłek miała czerwony, że facet się zmachał. A moja ani nie jęknęła, no może cichutko... na sam koniec, gdy jeszcze raz kazał się odwrócić i zaczął uderzać ją pasem w piersi. A jej są wrażliwe, a po podnieceniu tym bardziej. Jego kutas stał coraz wyżej, podoba mu się to, zbok . Żal mi jej było, ale oglądając filmik, podnieciłem się dość mocno. Facet dokładnie wie czego chce, a moja mu to daje. Jej duże piersi po uderzeniu falowały jak ocean, a on bił...jej brodawki stały jakby jeszcze mocniej. Wiem, że nie tylko piersi są wrażliwe, całe jej ciało jest erogenne, ale piersi mocno, więc te uderzenia bolą...i może podniecają...
Teraz one są całe czerwone, nawet jakby pręgi miała, ciekawi mnie, czy ta przebita brodawka nie boli jeszcze mocniej... gdy myślałem , że już przerwał, on wpakował kutasa jeszcze raz do buzi i tak ją pierdolił, tak sapał, prawie odpływał, a gdy lał, to myślałem, że moja się udusi...po wszystkim wypluła spermę i mocno kaszlała... Siedziała tak naga na dywanie, zmaltretowana, pobita, posiniaczona, z potarganymi włosami, z rozmazanymi oczami, a on... zwyczajnie zostawił kopertę i bez słowa wyszedł. Cham i zbok, czy ja kiedykolwiek bym ją tak potraktował i czy na pewno, to się jej podobało ? Kim on jest do cholery...że tak ją traktuje ? Za 2,5 koła, bo myślę, że tyla tam było, tyle dała bandziorom od Sławka, jeśli tylko za kasę to jednak jest zwykłą szmatą, drogą, ale szmatą. Poszła powoli do łazienki z głową spuszczoną, chyba jednak niezadowolona.

W marcu, tak na początku nagrała się jeszcze jedna scena. Tym razem, ok 11 rano, mogłem być... moja wpadła do domu i od drzwi mnie woła...
- Jesteś... ? Ja tylko po dokumenty...
Za nią wchodzi jakiś facet, wysoki, dobrze zbudowany...
- Panie Zbyszku, nie ma męża, w kuchni jest coś do picia, zaraz znajdę dokumenty.
Pan Zbyszek poszedł do kuchni, nalał sobie soku jabłkowego, dwie szklanki i zaczął rozpinać koszulę. Potem ściągnął spodnie, buty, skarpetki i slipy. Stał nagi w mojej kuchni. Oj ciekawie się zaczyna, nowy facet, ona do niego per Panie, czyli obcy, po dokumenty, możliwe , że z firmy...
I wtedy moja wyszła z swojego pokoju i go zobaczyła...
- A... co to ma znaczyć...?
- A co widzisz malutka ?
- Proszę się ubrać...mimo wszystko patrzy się na niego...śpieszymy się przecież do pracy, czekają na dokumenty...
- Nie ucieknie, a ty wiesz, co to oznacza...
- Jak się szef dowie, to wyleci Pan z roboty.
- A kto mu powie... ty ? To powiedz jeszcze Sławkowi, że dajesz dupy staremu...
Cisza. Zdziwienie i jej zastanawianie...
- Co chcesz...?
- Rozbieraj się.
- Nie wiem kiedy mąż wróci... ?
- A obchodzi cię to ?
- Że zobaczy jak dajesz dupy, on przecież i tak wie... 
I tu mnie zabolało, on wie, inni wiedzą, kurwa wszyscy wiedzą... jestem jebanym rogaczem... a mogę teraz wszystko... a jednak nic nie mogę. Mogę ją wyrzucić z domu, mogę walczyć w sądzie o dzieci, szarpać się i jeszcze bardziej poniżać. Miłość kontra nienawiść. Wiemy, nikt niw wygrywa...
Poszli do jej pokoju, on położył się oparty o poduszkę, lekko siedząc...pałka niczego sobie... stała jak dzwon...wygolony, czysty...
- Połóż się na brzuchu, nago i obciągnij mi.
Moja ściąga ciuchy, cały czas patrzy na niego, podoba się jej, gdyby było inaczej, to nie patrzyłaby mu się w oczy. W oczy, albo na kutasa. Położyła się, nogi lekko w rozkroku, cholera, jej dupka jest tak idealna, że od razu mi stanął. A wspomnienia załatwiły swoje- to moja ulubiona pozycja, gdy biorę ją od tyłu, jej uda pełne, łączące się u góry, odlot. Ciągnie mu, on ma jedną rękę położona na głowie i dociska, a d**gą trzyma swego kutasa, co kilka razy jej głowa prawie znika w jego ramionach, wkłada wtedy całego...ona nawet się nie krztusi. Po chwili on podnosi ręce do góry, wyciąga się, a moja jedzie dalej. On lekko się podnosi, klęka i dotyka pleców, potem tyłeczka, ugniata go, ściska...ten widok to jednak marzenie...
- Ale masz zajebistą dupę...szczęśliwi, co cię pieprzą... 
Ha, ja jestem szczęśliwy mogąc na to chociaż patrzeć...czuję jego ręce na jej tyłeczku, pamiętam to uczucie, jest miękki, gładki, pełny... nigdy nie miała cellulitu.
Ruchami frakcyjnymi mocniej sobie poczyna, prawie jakby miał stosunek z ustami.. a rękę wciska w cipkę, rozszerza płatki, moja lekko podnosi tyłeczek, ułatwia mu to znacznie dostęp do cipki, moja podnieca się...teraz to lubi gwałty, czy to w usta, czy w cipę, albo dupę, On jeszcze bardziej się przesuwa do tyłu, czyli kutas głębiej do buzi. Ślini palec i zaczyna ruchy naokoło słoneczka...moja nawet nie może się odezwać, bo nie ma jak wyrwać głowy... A on zaczyna wkładać, najpierw jeden, potem d**gi, wyciąga, ponownie wkłada, lekko rozszerza anal, mocno ślini, gość wie co robi, jest delikatny...
Cofnął się, moja robi szybki wdech... prawie się udusiła...
- Co chcesz... pyta... ?
- Wiesz.
Ona się podnosi i kieruje kutasa na anal, naśliniła sobie dłoń, przejechała po nim i ...włożyła... Zaczęła swoją jazdę, chwyciła go za głowę i się nabijała... jednostajnie przez 5 minut, cały czas patrząc mu w oczy. Jest podniecona, to widać. Dłońmi rozszerzała sobie pośladki, kręciła się w kółko. Widok jej tyłeczka z kutasem w dupce był zbyt piękny, gdy on położył ręce na nim i kilka razy trzasnął, gdy ugniatał każdy z osobna, gdy on falował, a ona przyśpieszyła... poleciałem, że hej... Po chwili on też...Moja kilka razy dobiła, wyciągnęła ramiona do góry, on pocałował piersi...
- Cycki też masz wspaniałe... i jesteś zajebista...
Moja zeszła, zatkała tyłek i od łazienki, gość poszedł do kuchni i się ubrał. Po 10 min moja wyszła, ubrała się, wzięła dokumenty i gdy wychodzili padło pytanie...
- Nie powiesz nikomu ?
- Nie powiem, ale rozumiem, że mi nie będziesz odmawiać...
... Nie.
Ciche to było...zgaszone, z nutką zrezygnowania...W co ta moja się wdała ? Sławek, jego kumple, jakiś stary, teraz szantażysta...coraz większe bagno... jest gdzieś tam miłość ? Miała ją codziennie, wielbiłem ją, a ci wszyscy faceci traktują ją przedmiotowo, jak dziwkę...Za jaką kasę można tak się szmacić... w imię czego... wolności ? Gdzie tu ona ma wolność, no gdzie ? A ja... ? Na talerzu dostaję swe marzenia i oprócz fizycznego zadowolenia czuję odrazę do całej tej sytuacji. I żal mi jej, i nie żal, kocham i nienawidzę, pożądam wciąż, ale czy bym ją teraz tknął... ? Wątpię... 

 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Już w marcu zacząłem treningi na asfalcie, kupiłem sobie Treka za... 24 koła, a co tam, walę to, szedł jak przeciąg, niecałe 9 kg. Szykowałem się na Iron mana do Hamburga na przełomie czerwca i lipca. Dodatkowo biegi i pływanie. Nie lubię zimna więc kupiłem strój neoprenowy, idealny, nawet szybciej się pływało, chociaż bardziej zależało mi na skończeniu w ogóle Ironmana, niż na czasie. Kilka zawodów w między czasie, poznawałem wielu ludzi, a gdy zajeżdżałem mym Audi, to raczej ci bogatsi się kręcili. Czasami robiliśmy spotykania w nich, a raz u mnie. Zajechały bryki, że aż miło było popatrzeć. Była sobota, mojej nie było, sześciu znajomych wpadło na drinki regeneracyjne... 
Wesoło, na zewnątrz cieplutko, koniec marca, aż miło... nareszcie można było porozmawiać o rowerach, odżywkach, planach treningowych na spokojnie z ludźmi, którzy też tym żyli, swoją pasją, stary rybak był mądrym człowiekiem. Niania bawiła się z dziećmi, my rozmawialiśmy gdy zauważyłem, że zajechał Sławek z moją. Jemu to oczy latały na wszystkie strony, tyle bryk to nie widać codziennie razem. Ale ludzi, których stać na rowery za 20- 30 koła stać również na auta z najwyższej półki. Naprawdę ten jego niebieski merc c to bieda. Weszli, nie zwracałem na nich uwagi, wyjebane... moja poszła do swojego pokoju, ale się spojrzała po towarzystwie, może przyjechała się przebrać, a Sławek stanął z boku jak sierotka. Dobrze się czułem, zajebiście dobrze...aż ktoś się zapytał...
- A Pan to nasz kolega z zawodów ...?
- Raczej nie...odpowiedział.
I nie wiem, co mnie wtedy podkusiło...
- To kochanek mojej żony, a ta Pani, która przechodziła, to właśnie ona, zaraz przestaną przeszkadzać.
Konsternacja, cisza... Sławek jakby się skurczył, zgarbił...
- Panowie, nie zajmujmy się pierdołami, Ironman czeka, to jest wyzwanie...
- Tak jest...wykrzyczeli wszyscy..
- A ty Sławek to wypierdalaj... powiedziałem... i biedak czmychnął jak największy tchórz.
Jak dobrze się poczułem, jakbym stanął z boku i oglądał to jak film, wzniosłem się ponad tą całą sytuację, fakt jest faktem, ale nie muszę się dołować, jestem większy, silniejszy, mam cel - Ironman ! Moja mogła to słyszeć, nie wiem, przechodząc nawet się nie spojrzała, również była przygarbiona, tak szybciutko...uciekła.
Wieczorem wróciła jak już spałem, słyszałem, ale co mnie to. Za to przy obiedzie na d**gi dzień nie wytrzymała...
- Dlaczego zachowałeś się jak cham i to przy ludziach... przecież to nasza sprawa ?
- To nie byli ludzie, tylko moi przyjaciele, ponadto to już dawno nie jest nasza sprawa, całe miasto wie, że dajesz dupy na lewo i prawo, a tak naprawdę, to mam wyjebane na ciebie, a tym bardziej na niego, zobaczysz jak to się skończy. Nie podoba się, to wypierdalaj. Niecały rok temu chciała tego...a teraz... ?
Jej mina, jej oczy , głupi wyraz twarzy... bezcenne. Ani słowem się nie odezwała. Co z tego, że ją kocham, mogę również nienawidzić, a filmiki z jej udziałem w sądzie będą niepodważalne. Zresztą już dawno się zastanawiałem, dlaczego nie zamieszkali razem, no tak, we dwójkę, czy we trójkę ? Albo ten układ nie jest idealny. Może gdy zobaczyła, że moje życie się trochę zmieniło, samochód, bogaci ludzie...nie wiem, zrozum kobietę.




Na koniec kwietnia , gdy wyjechali jak zwykle ma weekend dostałem telefon od Kasi. Płakała i prosiła, abym przyjechał, bo się źle czuje. Jej głos był niedobry... Była sobota, popołudniu, siedziałem sam z dziećmi... zadzwoniłem po opiekunkę, zapłaciłem podwójnie, nagła sytuacja powiedziałem...i pojechałem.
Nie otwierała drzwi, ale były otwarte... wszedłem. a w łazience, na podłodze w kałuży krwi siedziała Kasia.
- Jezu, co się stało ?
- Chyba mam krwotok...
- Dzwonię po karetkę...albo czekaj, sam cię zawiozę. 
Owinąłem ją w koc, ręczniki na siedzenie, no wiecie...
O dziwo, od razu się nią zajęli, po kilku godzinach przyszedł lekarz...
- Pan z rodziny... ?
- Nie, ale ja ją przywiozłem, jestem przyjacielem, na tę chwilę nie ma nikogo oprócz mnie...
- Nastąpiło poronienie, jeden jajnik w ogóle nie działał, a d**gi jest mocno niedrożny, to cud, że zaszła w ciążę, ale nie było żadnych szans na jej utrzymanie, możliwe,że to była ciąża nie maciczna. Ponadto musieliśmy dużą część z tego usunąć, przykro mi, ale nie będzie już miała dzieci nigdy.
O kurwa, ale mi jej żal, taka młoda dziewczyna, ja mam dwójkę, straszne. 
- Mogę z nią zostać ?
- Tak, teraz śpi, ale jak się obudzi dobrze, gdyby miała kogoś przy sobie.
Postanowiłem zadzwonić do Sławka...nie odebrał... do mojej... nie odebrała... 
Ok 3 w nocy Kasia się obudziła...
- Co się dzieje.. ? chcę prawdę. 
- Straciłaś dziecko... te twoje bóle od początku to jakaś nieprawidłowość w jajnikach i nie było szans na to, abyś urodziła...
Odwróciła się i płakała...
- A zajdę jeszcze ?
- Lekarz powiedział, że musieli dużo usunąć, raczej nie ma szans...
- Sławek wie ?
- Nie odbierają...
- Jak się dowie to mnie zostawi...nie mów mu, proszę...
- I tak się dowie.
Załatwiłem z opiekunką, że zostanie na niedzielę również, zrozumiała. Ok 12 dzwoni moja...
- Gdzie jesteś do cholery i dlaczego opiekunka jest w niedzielę z naszymi dziećmi...?
- Jestem w szpitalu z Kasią i lepiej żeby Sławek przyjechał.
Rzucona słuchawka, kultura, że hej... Przyjechali... on poszedł do lekarza, dowiedział się wszystkiego, żal mi Kasi, jako człowieka i kobiety... a może los pisze swój scenariusz.

Majówka była piękna, długi weekend, oczywiście wyjechali, ja zresztą w sobotę miałem połówkę maratonu, tak dla sprawdzenia, jak kondycja. Od szpitala nie widziałem Kasi, nie przychodzili razem. Pod wieczór, tak ok 19 mam telefon. Dzwoni moja... ciekawe co...?
- Możesz przyjechać do domku...?
Głos przestraszony, zdenerwowana, nawet jakby płacz...
- Jestem zmęczony i bawię się z dziećmi.
- Proszę, błagam, boję się...
- A co się stało ?
- Przyjedź...
I odłożona słuchawka. Ciekawe, nie wiem, czy mnie to zainteresuje...ale od jakiegoś czasu chodził mi po głowie mały plan. I akurat pomoc dla niej była w nim priorytetem, pojadę. Zapakowałem dzieci i w drogę piękne Audi. Jedzie się tam z godzinkę, maluchy zasnęły gdy dojeżdżałem. Profilaktycznie zaparkowałem ciut dalej. Przed domkiem stal Sławka merc, golf i passat. Czyli kilka osób. Nic nie widziałem, cisza, nikogo nie widać...Podszedłem do domku od strony lasu, paliło się światło, a na dworze już szarawo...I moim oczom ukazał się piękny widok. Na stole leżał facet, nagi, na nim nadziana siedziała moja żona, a od tyłu zapinał ją inny facet. Mi to wyglądało na dobry seks, a ona mówiła, że się boi. Jak sobie pościelisz, to tak się wyśpisz.
Nie odmówiłem sobie przyjemności popatrzenia. Widok był trochę z tyłu, ale był piękny. Jej wypięte pośladki, falujące piersi, facet walący ją w dupę, ten pod nią całował cycki, a może trochę gryzł...bo moja nie wydawała dźwięków przyjemności. Co chwilę walili ją w pośladki z otwartej dłoni, były już mocno czerwone. Podobno lubi, ale... coś tu nie gra. 
- Nie mogę już, proszę... woła moja.
Hm, to nie wygląda na seks, ona nie jest zadowolona...
- Ja ci kurwo dam narzekać...Waldek bierz ją...
I wtedy zobaczyłem trzeciego, wstał, wspiął się na stół i zajął miejsce tego od dupy. Jechał mocno...głęboko, porządnym sprzętem...
- Ten chuj ci dogodzi bardziej mała.
- Proszę...i zaczęła płakać...
Ci faceci ją gwałcą, gdzie jest Sławek ? Troszkę przeszedłem i z d**giej strony, zobaczyłem jeszcze jednego gościa, co siedział na krześle w trzepał pałkę. A w rogu leżał Sławek, cały we krwi... o kurwa, ostro tu się dzieje.
- Teraz ja chcę. zawołał czwarty głos.
- A bierz tę kurwę... 
Prawie zrzucili ją ze stołu, gdy schodziła to i tak się przewróciła... czwarty chwycił ją za włosy i szarpnął...
- Obciągaj szmato.
I walnął ją w twarz dość porządnie...
Kurwa... jestem sam, z dziećmi, ich jest czterech, nie dam rady...ale bagno. To nie są poprzedni faceci, obcy i nie wiem o co chodzi, na razie wygląda na napad... a gliny przyjadą najszybciej za godzinę.
Moja ciągnie, ten powiedzmy pierwszy, co leżał pod nią przyłączył się i we dwójkę gwałcili jej usta.
- Wypnij dupę...woła czwarty. 
I gdy ona ciągnie pierwszemu, ten zaczyna ją walić w tyłek. Też porządnym kutasem. Wiem, że gdy się chce dać w dupę, to jest przyjemnie, ale gdy to jest gwałt, to boli... ona cały czas płacze, wygląda strasznie, cała pomazana, włosy potargane, tyłek czerwony... Pierwszy wyrwał jej głowę od swojego kutasa, odwrócił się i wypiął...
- Wyliż mi dupę kurwo...
- Nie, proszę...woła moja...
I wtedy ten powiedzmy d**gi, co ją pierwszy jechał w dupę doskoczył do niej i jeszcze raz walnął w twarz, ale dużo mocniej, tak że się przewróciła...
- Ej, dupa mi uciekła...woła czwarty.
- Wstawaj szmato...
Moja na kolanach ledwo się podniosła, czwarty od razu wsadził w dupę i tak ją pchnął, że od razu trafiła na tyłek pierwszego...
- Liżesz rowa...
I moja wciska twarz w jego spocone dupsko... nie widziałem czy lizała, ale na pewno, bo on nie zmienił pozycji... W tym czasie trzeci, ten Waldek usiadł się na krześle, podniósł nogę i zawołał...
- Moja dupa też czeka... 
Czwarty wyciągnął kutasa z dupy... szarpnął ja za włosy i wsadził do buzi...
- Poczekaj... zleję się...
- A lej...

Zdałem sobie sprawę, że oni już muszą dłuższy czas ja obracać, droga zajęła mi z zapakowaniem dzieci ok 1,5 h. Wróciłem do samochodu, przestawiłem go jeszcze bardziej w las, dzieciaki spały nadal. I szybko wróciłem...Moja klęczała i lizała dupę Waldkowi, a d**gi jechał ją w cipę. Pierwszy walił sobie konia i patrzył jak wszyscy pracują...
- Daj ryja, będę lał...
I szarpnął ostro za włosy. Nie powiem, stał mi już od dłuższego czasu, ale czułem się głupio, walić sobie gdy oni ją gwałcą ? Nie moja sprawa, nie moja już kobieta,,, ale nadal żona...nie, bez przesady... muszę coś wymyślić...
Pozostali dwaj zaczęli od nowa gwałt na buzi, każdy szarpał głowę w swoją stronę, moja jak kukiełka przechodziła od kutasa do kutasa, a Panowie nie żałowali sobie, każdy próbował włożyć jak najgłębiej, w pewnym momencie moja zaczęła zwracać...i się krztusić...a ci w śmiech...i jeszcze głębiej dociskali. Zwracała z trzy razy, pomazana, obświniona, z obtartymi kolanami. a ci tylko szarpali włosy i wpychali swe kutasy. Jej piersi były oblepione wszystkim, śliną, łzami, spermą, rzygami, wszystko ściekało po brzuchu do cipki...żal mi jej...co za los...miał dać jej szczęście...a na to nie wygląda... Zaczęli się zlewać...
- Tylko połykaj, bo przypierdolę...zawołał któryś...
I połykała...lizała, d**gi przycisnął ją jeszcze do jaj, a ta też je lizała...jak posłuszna suka. Suka co odeszła od mnie do nowego Pana, a liże teraz jaja obcym facetom, a jej pan, napiszę z małej litery, leży stłuczony.
- Jak ty szmato wyglądasz, musisz się umyć...usłyszałem...
I tych dwóch, którzy pierwsi się zlali, wstali, podeszli do niej i zaczęli na nią...się odlewać.. O kurwa. ale to mocne... na włosy, na twarz, moja próbowała odwracać głowę, ale ci szarpnęli za włosy, a jeden przybliżył kutasa jej do buzi...
- Otwieraj, bo walnę... i trochę jej wlał do środka...
Wtedy postanowiłem się zlać, tego widoku nie przepuszczę...wstyd mi, ale co tam, niech kurwa ma za swoje, może zapamięta...
Mocne to jej poniżenie, nie wiem, dlaczego tak na mnie działa...
Na koniec każdy wsadzał jeszcze do buzi...
- Nie ociągaj się...
I ta znowu ciągnęła, uwalona sikami, głowa cała mokra, brzuch zalany, klęczała w palmie moczu...
- I jaja też... 
I lizała...raz jednemu, raz d**giemu...miałem wrażenie, że jakby robiła to zbyt dokładnie, nie w nerwach, czy strachu...ale jakby...e, pewnie się mylę. 
Skończyli, ubrali się i gdy wychodzili, pierwszy zawołał...
- Powiedz swemu facetowi, że może odliczyć 5 stówek, nie więcej, byłaś beznadziejna, żadna z ciebie kurwa.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Z uwagi na sobote czesc dalsza :)

 

 

- Już dobrze, zaraz cię powycieram...
- Co tu się dzieje, wołam...?
- Gdzie ty kurwa byłeś, nie mogłeś być szybciej...?
Tak mogłem, mogłem dostać wpierdziel od 4 chłopa, którzy odbierali co ich, akurat...
- Nie mogłem, co tu się stało ? Wiem o co poszło, znowu o forsę, której Sławek nie oddal, której nie dostał od ojca, który ledwo ciągnie. Mój plan właśnie został rozszerzony, poczekam na okazję i się zemszczę. Będę Napoleonem strategi. Wycofałem się, poczekałem, aż odjadą i po 10 minutach zajechałem pod drzwi. Zatrąbiłem. Nic, siedzę dalej, czekam, zobaczymy jak to rozegra... No nic, wyszedłem i idę do domku. Drzwi otwarte, więc wchodzę bez pytania...moja siedzi naga na kolanach, trzyma głowę Sławka i wyciera ją z krwi.

- Napadli nas, Sławek mnie bronił i go pobili, stracił przytomność...
- Tak właśnie było, powiedział. 
Głos zupełnie trzeźwy, wstał, jakby nic się nie stało, i wtedy pomyślałem sobie, ja już widziałem, jak on cię bronił u nas w domu, ty gnoju, walnęli cię, a potem udawałeś nieprzytomnego, aby nie dostać więcej, a moja żona cię w ogóle nie interesowała. Pierdolili ją na wszystkie sposoby. poniżyli i upadlali, a on udawał, że odleciał. Mój plan coraz bardziej się rozszerzał.
- Może się ubierzesz, powiedziałem, jemu nic nie jest...
- Głowa mnie boli...i mam chyba nos złamany.
- Uważaj, bo się popłaczę...
- Nie mów tak do niego...
- No właśnie, wtrącił on.
- Bo co, uderzysz mnie jeszcze raz, spróbuj...napiąłem mięśnie i zacisnąłem pięści...
Moja spojrzała się na mnie, potem na niego, kalkulowała, o czym powiedziałem...musiała nie wiedzieć...
- Jedziesz z nami, czy z nim...powiedziałem ?
- Kochanie, dasz radę jechać ?
- Na razie nie, może zabiorę się z wami ?
- Możemy ?
Cholera, za taryfę jeszcze będę robić.
- Ok.
Wstała, widok żałosny, włosy beznadzieja, brudna, mokra i śmierdząca...
- Jak chcesz jechać ze mną to umyj się, bo tak nie wsiądziesz do auta, czekam.. 
Droga powrotna była smutna, bo to tylko Sławku czy cię boli, a gdzie, jak mocno...? Zapadła decyzja, że podwiozę go do szpitala. Tam został, a my pojechaliśmy do domu. Przez kilka dni nie spotykali się. Mam to w dupie, dla mnie najważniejszy teraz był trening do Ironmana.


Ale moja zaczęła się dziwnie pytać, a kiedy to mam trening, jak długo, kiedy wrócę... Wiedziałem, że chodzi o starego i Pana Zbyszka. I tu się mocno pomyliłem, bo nagrałem jeszcze kogoś. Miałem popołudniu rower na 4 godziny, ona wyszła do galerii, a dzieci do mamy. Po godzinie widzę, że wchodzi do domu z młodym gówniarzem. Miałem wrażenie, że to kurier, czy ktoś, ale nie...
Był wysoki, nie chudy, taki w sam raz...
- Napijesz się czegoś ?
- Wody, proszę Pani.
- Mów mi Aniu...
- Dobrze Aniu...
Młody usiadł się na kanapie w dużym pokoju, moja postawiła szklankę na stole i usiadła się obok niego.
- A więc mówisz, że ci się podobam ?
- Od wielu miesięcy patrzę na Panią... na ciebie Aniu, gdy przychodzisz do naszego sklepu, jesteś niesamowicie atrakcyjną kobietą, zgrabną i piękną, i masz coś w sobie, że normalnie wariuję. Wiele razy nie mogłem w nocy spać przez ciebie...
- Tak, i co wtedy robiłeś...?
- No wiesz...
- To pokaż jak się zabawiałeś myśląc o mnie, teraz jestem obok i możesz patrzeć na mnie na żywo.
I ten gówniarz rozpina spodnie i wyciąga swój sprzęt. Specjalnie napisałem sprzęt, bo ładny, duży, gruby...moja aż przełożyła nogi.
- Ale masz wacka ?
- To nie wacek, ale mój przyjaciel, może się z nim poznasz ?
I moja położyła swoją dłoń na nim, swoją małą dłoń. 
- O cholera, duży...
- Ano...
On bez ceregieli chwycił ją za twarz i zaczął całować. Ta trzymała jago kutasa jedną ręką, d**gą obejmowała głowę i oddawała pocałunki. On nieśmiało dotknął jej brzucha, pojeździł po nim, potem zaczął dotykać pierś. Moja miała ubrany sweterek i spódnicę, i gdy on dotykał jej biustu to zaczęła się prostować, wyginać...wiem, tak robi gdy zaczyna być podniecona. Swoją ręką dotknęła jego na piersi i zaczęła dociskać mocniej...
- Podoba ci się mój biust ? 
- Jest zajebisty, taki duży...
- Jak twój przyjaciel...
Chwyciła sweterek i zdjęła. Miała ubrany piękny biustonosz, który jeszcze bardziej eksponował zalety piersi, on szybko zdjął bluzę i koszulkę, siedział teraz tylko w spodniach. Zaczęli się znowu całować, on z ręką na piersi, ona na kutasie. Te pocałunki były piękne, pełne pasji, oddania, zauroczenia i odkrywania nowego.. podnieciłem się niemiłosiernie. Oni całowali się jak kochankowie, tak delikatnie się dotykali, z taką czułością, jakby to miał być ich pierwszy seks w życiu. Nawet ja nie pamiętam takiego uczucia na początku małżeństwa. On nachylił się i zaczął rozpinać stanik, puścił i dwie piękna kule pofalowały na boki. Brodawki stały jak dzwony, a gdy zobaczył tę przekłutą to pierwszą pocałował.
- Bolało ?
- Nie. 
- Masz piękne piersi... i całował raz jedną, potem d**gą, potem obie... moja się zaśmiała...
- Wstań, powiedziała...
I zaczęła ściągać mu spodnie ze slipami... kutas dyndał jej przed twarzą, ale nie dotknęła go ustami. Wstała i ściągnęła spódniczkę, została w samych białych rajstopach, chyba bez majtek. Usiedli się i znowu zaczęli całować, moja targała jego włosy, on ją obejmował, nawet nie dotykał piersi, tylko się całowali. Co za piękna scena, tak inna od tamtych, od pierdolenia, bicia, gwałcenia, od analu... jakbym patrzył na dwoje w pierwszym miłosnym uniesieniu. Podniecał mnie widok jej poniżenia, jej podniecenia, ale te niewinne pocałunki były najmocniejsze. Młody wstał, klęknął prze nią i zaczął ściągać jej rajstopy, ona podniosła biodra i po chwili siedziała przed min zupełnie nago, bez majtek z pięknie wygoloną cipką.
- Nie nosisz majtek ?
- Nie...
- Rozszerz nogi...
I rozpoczęła się równie piękna scena lizania cipki. Moja się wije, dotyka piersi, ściska brodawki, zaciska nogi na jego głowie, potem rozszerza, chwyta jego głowę i wciska w cipkę... on wkłada jej dwa palce i liżąc łechtaczkę porusza nimi dość szybko. Nie trwało to długo, gdy moja mocnym jękiem oznajmiła, że ma orgazm... a on jechał dalej...oj źle, bo ona gdy raz dostanie, a nie zmieni się formy pieszczot, to jedzie jeden za d**gim.
- Nie rób tego...
- Dlaczego...
- Bo będę żałować i ty też...
On jechał dalej, lizanie i stosunek palcami...ona się wygina i dostaje d**gi, on dalej, ona trzeci... czwarty...piąty...i wtedy lekko popuściła mocz...wyrwała się...
- Przepraszam...
- Nic nie szkodzi... 
- Dość, bo odjadę za bardzo...

Pamiętam jeden sylwester, może trzeci, gdy cały dzień chodziła jakaś naładowana. Potem się dowiedziałem , że nie miała majtek i się drażniła ileś godzin, i gdy po kolacji zaczęliśmy tańczyć, gdy dotknąłem jej nagiego tyłeczka, to nie wytrzymała, i się wypięła...
- Rżnij mnie do upadłego... 
Jebałem ją dwie godziny, specjalnie opóźniając wytrysk, a ona dostała wtedy 43 orgazmy. Podobno niektóre kobiety są w stanie wejść w trans i dostać wielokrotne orgazmy, nawet ponad siły, bo przez następne 3 dni nie była w stanie utrzymać moczu i sikała nie wiedząc o tym. To było od nadwyrężenia mięśni pochwy i od tego czasu nie próbowaliśmy tego powtórzyć, choćby z tego względu. Ale ona taka właśnie była. Teraz się zastanawiam, co ją wtedy tak podnieciło...?


- Siadaj się. powiedziała.
Klęknęła przed nim i zaczęła próbować mu obciągać. Był cholera duży, nie stał mu jak drąg, raczej taki w pół miękkawy, ale do buzi to wchodziła tylko główka, ona pracowała, lizała od nasady po czubek, lizała jajka, całowała je, całowała kutasa, jak przedtem jego usta, on głaskał ją po głowie, raz nawet pocałował w czoło. Ten widok był naprawdę piękny. młodzi kochankowie w pierwszym akcie seksualnym. Gdy sobie przypomnę, jak rzygała po gwałcie w gardło i jak lali na nią, to teraz byłem w niebie widząc moją żonę z młodziutkim kochankiem.
- Usiądziesz się na mnie... ?
- Nie dam rady...nie wejdzie...
- Spróbuj...
Wstała, podeszła do szafki, wyciągnęła oliwkę i zaczęła smarować sobie cipę, potem jego kutasa, resztę wtarła w uda, weszła na sofę i zaczęła opuszczać się na jego olbrzyma, ale plecami do niego.
- Tylko nie pomagaj...
Wcisnęła główkę, poniosła się, jeszcze raz, i jeszcze... potem trochę głębiej, wszedł do połowy...bez problemu...i zaczęła próbować coraz głębiej...
- Boli...
- Nie śpiesz się...powiedział
Oparła się o tył sofy i nadziewała coraz głębiej, on trzymał delikatnie ręce na jej biodrach, jaj piersi falowały tak pięknie...
- Połóżmy się bokiem...
Wtedy widok był jeszcze cudowniejszy, bo młody jedną ręką trzymał jej pierś, a wielka maszyna zagłębiała się w jej delikatnej cipce. Zauważyłem, że wargi miała nabrzmiałe jak nigdy, gdy drąg wciskał się coraz głębiej, ona jęczała, on poczynał sobie coraz śmielej. Przecież, jego kutas wchodzi prawie cały, prawą ręką zjechał na łechtaczkę i zaczął ją drażnić... moja odpływała, głowa zwisała do tyłu, piersi wypchnięte do przodu, a ten tłoczy... nagle wygięła się jak struna... orgazm...on tłoczy... kutas wyskoczył...zaraz go wsadził i dalej ją jebie... jak lalkę...ta zaczyna wrzeszczeć... nie , nie...i dostaje następny orgazm. I wtedy młody wyciąga i zaczyna strzelać, pierwszy poleciał aż na piersi, d**gi na brzuch, następne na cipkę...no właśnie, brał ją bez gumy... 
Padła bez sił...on przytula się do piersi, całuje je, ugniata, dotyka jaj brzuch...ja również kończę w momencie, gdy młody zaczął rozcierać swoją spermę po brzuchu , a potem po cipce... rozszerza ją, wkłada dwa palce w środek, ze spermą, moja nie reaguje, a jego kutas jest bardzo blisko szparki, i on go wsuwa jeszcze raz...odlot... kurwa odlot...nadal ją posuwa, ona nic...wchodzi jak chce, cały, wyciąga, uderza o cipkę, znowu wkłada...gdy dopchnął do końca to przestał, i leżeli tak przytuleni do siebie z kutasem w środku. Czy ona nie boi się ciąży, chyba, że można dziś. Powoli moja dochodzi do siebie, rozciera głowę, podnosi włosy, szuka jego twarzy i odwraca się do niego przodem. Zaczyna go znowu całować...
- Takiej przyjemności to dawno nikt mi nie zrobił...
I całuje go namiętnie, on ją przytula, ręką zaczyna ugniatać pośladek, rozszerza je, pokazuje się jego kutas i on próbuje go znowu włożyć, ale to moja wyciągnęła rękę do tyłu i sama sobie go wkłada, odlot...tak pięknego seksu to nie widziałem...Leżą tak przytuleni i się całują... zazdroszczę mu jak cholera.

Po czasie moja wstaje, a młody...
- Mogę cię wylizać ?
- Ale ?
- Pragnę cię taką jaka jesteś...
Ona stoi, a on liże jej cipkę ze swojej spermy... dłonie ma na jej tyłeczku, sam dociska, ona dotyka jego włosów, a potem on odwraca ją za biodra i zaczyna całować pośladki... a potem anal...
- Dasz mi tam kiedyś wejść...?
- Oj chyba przesadzasz...
- O cipce mówiłaś to samo...a się rozszerzyła... jesteś prawdziwą kobietą, rodziłaś przecież, więc dałaś radę...
- Tak, ale tyłeczek to nie to samo...
- Ale obiecaj, że spróbujemy...
- Obiecuję...
Wstał, pocałowali się jeszcze raz i poszli razem do łazienki...na dość długo... szkoda, że tam nie ma kamery...
Gdy wyszli i się ubrali młody się zapytał...
- Kiedy się zobaczymy znowu...?
- Przyjdę do sklepu i ci powiem, na razie mam dużo swoich spraw, mam dość skomplikowane życie...
- Mogę ci pomóc...
- Nie, nie możesz, zmykaj już...
Ma kobieta rację, sama sobie komplikuje, seks za kasę ze starym, seks za kasę od Sławka, i to podwójnie, dupa dla pana Zbyszka, mało ma na głowie, ale widać, że lubi, kurwa i szmata.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...