Skocz do zawartości
swoboda-film

Ja i Ona czyli Milosc Cuckold i Zemsta

Rekomendowane odpowiedzi

ok w takim razie jeszcze troszke dzis

 


Przez kilka dni był spokój, a ja dostałem ciekawy telefon. Szef konkurencyjnej hurtowni poprosił o spotkanie. Idę.
- Witam, drinka ?
- Nie dziękuję, wdałem się w sport i nie piję w ogóle.
- Ok, przejdę do rzeczy, podobno masz niesamowite kontakty z chemią w Niemczech.
- Mam.
Kilka lat temu 2 moich kumpli, takich lekkich bandziorów, wyjechało do Niemiec i po czasie zaczęli sprowadzać do mnie chemię niemiecką. Szło fajnie, ale był jeden problem - faktury. Nie było ich. Na początku jakoś sobie radziłem , ale potem weszły kasy fiskalne i dupa...
- Mamy propozycję...
- My ?
- Tak, mam cichego wspólnika, ale mocnego. Ty zaczniesz sprowadzać chemię...
- Ale to będzie bez faktur...
- Nic się nie martw, ty sprowadzasz, my sprzedajemy. Ile możesz sprowadzić ?
- Tira ?
- Ok, sprowadź tira, a my to sprzedamy.
Cholera, cudownie, interes, który upadał nagle może wystrzelić. Sprowadziłem tira, kumple zadowoleni z odnowienia kontaktu, dali w komis... po tygodniu spotkanie.
- Wspólniku, tu leży 23 % zysku, minus 5% na koszta, i dzielimy na 3.
Tir kosztował 100 k euro, na stole leżało po kosztach 18 k euro, na 3 po 6 tysięcy euro... kurwa...
- Potrzebujemy następnego tira, a tak w ogóle, to 3 na miesiąc. W oczach zobaczyłem bankomat, z którego leci forsa bez przerwy... Po miesiącu dostałem 18 k euro na rękę bez podatku. Moją małą hurtownię zostawiłem, magazyniera zrobiłem kierownikiem, dałem podwójną pensję i byłem cicho przed wszystkimi. Te 5 koła mojej, notabene, ani razu nie dołożyła się do życia, to mogła sobie wydawać na waciki. Urosłem, kurwa jak dobrze się poczułem...i tylko wieczorami, przed lapkiem w piwnicy, waląc sobie konia czułem żal do losu. Gdybyśmy spotkali się rok wcześniej, byłbym bogatym człowiekiem i moja nie odważyła by się odejść. Przecież Sławek skusił ją forsą... kurde, no tak, kurwa poleciała na większą forsę niż miała w domu. Jednak zwykła szmata... kochana, ale szmata. Coraz mniej jest we mnie miłości, coraz więcej obojętności, jedynie widok i moja wyobraźnia, że oddaje się innemu zawsze dziala.

W rudych włosach wyglądała obłędnie, zauważyłem, że lekko schudła, chociaż jak zwykle piersi pozostały takie same, wysmuklała, pewnie od jebania, no i musi się pokazać. Zastanawiałem się, czy już przekłuła sutek, pewnie tak, eh... smuteczek... Zbliżały się urodziny Kasi, pewnie nawet mnie na zaproszą, zawsze w jakimś lokalu robili, elegancko, my w domu, bo i kasa i dzieci. O dziwo moja sama przekazała mi, że jestem zaproszony na weekend do domu Kasi na balangę. Załatwiłem mamę do dzieci i niestety, ale pojechałem sam.
Kupiłem jej piękny bukiet róż i książkę jakiegoś hiszpana, modnego podobno. O 20 pukam. Nikt nie otwiera, muza wali, wchodzę... 
- O jesteś, woła Kasia.
- Kasiu, obyś była szczęśliwa i twe marzenia się spełniły...
Uśmiech... a potem lekki smutek w oczach... znam ten wyraz ...bo doświadczam go codzienne. 
- Dziękuję, piękne róże, o mój ulubiony pisarz, skąd wiedziałeś.. ?
- Moje prezenty są po to, aby dawać radość, pewnie wiele dostałaś...
- Byś się zdziwił i... przytuliła się mocno do mnie...o kilka sekund za długo... oj następny smuteczek...
W środku były dwie pary, w podobnym wieku, moja, Sławek i głośna muzyka. Alkohol lał się, Sławek jechał porządnie, ja w ogóle, wiadomo, moja jak pani domu, a to tu, a to tam...tamci normalnie, wesoło, Kasia raz śmiech, potem krótkie, ale widziałem, zastanawiania. Jak się jest w takiej sytuacji jak ja, to wyostrza się i wzrok, i słuch, a przede wszystkim logiczne myślenie i spostrzegawczość. Kasia udawała szczęśliwą, moja również, ale dokładnie widziałem ich spięte ciała, wyreżyserowane ruchy i odzywki, nawet śmiech. Dziwne to, ale dla mnie zabawne.
Koło 22 wjechał tort, polał się szampan, odśpiewaliśmy 100 lat i jak to powiedział Sławek, czas na część artystyczną. Kasia otwierała prezenty, dostała bluzeczkę, jakiś inny ciuszek, pokazała moją książkę z lekką dumą... fajnie... 
- A od ciebie Sławku... ?
- I tu zaczyna się impreza, proszę o światła...zawołał już dość podpity Sławek.
- Kochana Kasiu, moim prezentem dla ciebie będzie występ tej oto artystki...i pokazał palcem na moją żonę. Cisza... cisza... moja się rozgląda i ciekawym wzrokiem patrzy się na Sławka i nic...
- Suniu, dla Katarzyny zrobisz dzisiaj striptiz, proszę o muzykę...
O kurcze, dobrze impreza się zaczyna, maja lekko się zgarbiła, spojrzała na Kasię, Sławka, na mnie... te dwie pary okazały tylko zainteresowanie. Zaczęli klaskać... czekamy, dajesz malutka...leci muza. Wiedziałem, że nie wchodzi w rachubę żadna odmowa, bo jebnie ją przy wszystkich i to pewnie nie jeden raz, ona też to wiedziała, ale jej zaskoczenie było...interesujące. Moje ego zaczęło się wiercić z zadowolenia, marzenie zaczynało się spełniać w najmniej oczekiwanym momencie. Czekałem na to wiele lat, pomyślałem, że wszystko stracone, a tu niespodzianka, ale los jest wredny, dziwny i zaskakujący. Nie mam, a jednak mam, co chciałem.
Moja zaczęła nieśmiało kręcić biodrami, podniosła ręce do góry, wplotła we włosy, jezu jak bosko wyglądała, zaczęły się gwizdy. wołania... dawaj ... podciągnęła lekko sukienkę, pokazała się koronka pończoch... ręką zaczęła rozpinać zamek z tyłu, powoli... jesteś wspaniała... ktoś zawołał, sukienka zaczęła się lekko obsuwać, pokazały się ramiona, zsunęła ją z nich i przytrzymała na piersiach, bo już byłaby na dole. Podniosła jedną ręką ją z dołu i zobaczyliśmy piękne udo, jej cieliste pończochy na mocnych udach...na wysokich szpilkach... po prostu odjazd. Kutas stał mi już dawno, pewnie tym dwóm też. Zsunęła sukienkę niżej i ukazały się jej piersi, aż faceci jęknęli. Lewy sutek przekłuty i tak stojące brodawki, że zrozumiałe było, że również jest podniecona. Byłem dumny widząc własną żonę, prawie nago przed obcymi, tak piękną. Kasia była dużo drobniejsza od mojej, miała malutkie piersi i gdy się spojrzałem na nią, to niestety nie za bardzo była zadowolona z jej występu, raczej zmieszana.
Sukienka poleciała na dywan, moja stała nago, bez majtek, z ręką na cipce zasłaniając ją... poleciały oklaski, najmocniej faceci, ale ich dziewczyny, żony ?... również klaskały.
Sławek wstał, podszedł do mojej, objął ją w pasie, odsunął rękę z cipki, wygolona na łyso... przyjaciele, to moja najnowsza suka, piękna i szybko się uczy. 
- Poobracaj się... wszyscy chcą popodziwiać całe twoje ciało...
- Ale...
Sławek na siłę ją zaczął obracać i gdy była tyłem wszyscy zobaczyli piękne świecące... coś... w jej tyłku. Kurwa, co to jest... ? I olśniło mnie, korek analny... Ja pierdolę, całą imprezę miała go w sobie, cały czas przecież ją drażni... ale suka...kurwa mać, zaklnąłem prawie na głos. Myślałem, że oglądając ją będę " do przodu ", a jestem do tyłu. dobrze, że mam zdrowe serce...
- A teraz Kasiu lizanko cipki w wykonaniu gwiazdy. Kasia uśmiechnęła się, natychmiast podciągnęła spódniczkę, zdjęła majtki, rozłożyła nogi i też pokazała wygoloną cipkę. Jej koleżanka z lewej przytrzymała jej udo, jeszcze bardziej rozszerzając, tak że jej płatki same pokazały nabrzmiałą cipkę i łechtaczkę gotową na pieszczoty. Ponadto zrozumiała, że to jest dobry prezent dla niej, bo znowu moja została poniżona... Sławek wziął porządną szklaneczkę whisky, usiadł się z prawej strony i również podniósł jej udo. Moja klęknęła i zaczęła lizać jej cipkę, Cholera, dlaczego widok dwóch pieszczących się kobiet jest tak podniecający. Robiła to dobrze, Kasia jęczała coraz głośniej, raz całowała łechtaczkę, potem ją oblizywała koliście, następnie językiem wbijała się do cipki, Kasia została lekko zsunięta i moja zaczęła również jeździć językiem po dupce. Bałem się, że znowu nie wyrobię, chociaż profilaktycznie zwaliłem sobie dzień wcześniej. Ale ten widok mimo wszystko zapierał dech w piersi. 
Na dodatek, moja cały czas miała mocno wypiętą dupę, korek się świecił, że aż bolało, no i dwa cudowne dyndające piersi. Kasia wyłuskała Sławkowi kutasa i ręką mu obciągała, koleżanka z boku wsadziła sobie rękę w majtki i drażniła się. Jej facet siedział obok i nic nie robił, podobnie jak d**ga para. Tylko się przytulali.
I wtedy Sławek powiedział coś, co będę pamiętać do końca życia.
- Panowie, okazja i piękna dupa...
W pierwszym momencie nie zrozumiałem go, ale wtedy Kasia objęła rękoma głowę mojej żony i mocno docisnęłą do swojej cipki, a facet babki zabawiającej się teraz cyckami Kasi i swoją cipką wstał, podszedł z tyłu do mojej, rozpiął spodnie, zdjął je, ściągnął slipy, naślinił kutasa i wpakował moje żonie w cipę do końca. Jak ta się wyrwała, zrozumiałem, że tak była pochłonięta lizaniem Kasi, że prawdopodobnie nie usłyszała Sławka, ale wiedziała, że jest po jej lewej stronie i to nie jest jego kutas właśnie się wbił w jej cipkę.. Ponadto właśnie ściskał jej cycek, ale ani on nie puścił piersi, ani Kasia nie rozluźniła rąk z jej głowy, więc tak naprawdę nie wiedziała co się dzieje. 
- Ty suko masz mnie lizać, aż dostanę orgazm, nie przejmuj się dupą, przynajmniej nie będzie się marnować wrzasnęła Kasia. 
Ja pierdolę... największe moje marzenia właśnie się spełniają, zupełnie obcy facet jebie moją od tyłu, i jej facet na to pozwala. Jej facet, ale nie ja... kurwa...i ta szmata musi mu pozwolić, musi się zgodzić, jemu tak, mi nie... 
Daje się kryć ogierowi, jakby jej cipa była do rozdania publicznego. Na Kasię to mocno podziałało, koleżanka ręką zaczęła jej pieścić łechtaczkę, Kasia patrzyła jak obcy facet pierdoli jej konkurencję, dodatkowo ściskała kutasa Sławka, moja, nie mając wyjścia dalej wsuwała język jak najgłębiej też jęcząc... Facet miał raczej normalnego, ale porządnego, stał mu jak drąg, był podniecony, walił ją aż do przesady, jaja tłukły się o cipę, plask, plask... mocno trzymał ją za biodra, Walił już z 3 minuty, potem jedną ręką chwycił ją od tyłu za szyję i jeszcze modniej docisnął do łona Kasi... widok był hipnotyzujący... i wtedy nadszedł orgazm... bardzo mocny, który wygiął Kasię aż nienaturalnie i zaczęła wyć...i sikać z podniecenia... Po 15 sekundach moja też się wygięła, jęknęła i też dostała orgazm. Ja pierdolę, tego nie można sobie wyobrazić, pornol to nic, na żywo to robi wrażenie. A facet wyciągnął i zlał się mojej na tyłek. Szok, nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że zobaczę to na żywo, wystarczyło by mi, 
gdyby tylko mi opowiedziała, a tu seans stulecia. Dziewczyny jęczały i łapały powietrze, moja położyła głowę na brzuchu Kasi a jej sąsiadka, partnerka faceta, wstała, podeszła do mojej z boku, klęknęła i zaczęła zlizywać jego spermę...ja pierdolę, film trwa nadal... d**ga para zaczęła klaskać...
- To było piękne... powiedziała d**ga dziewczyna, też chciałabym dostać taki prezent, szczęściara z ciebie Kasiu. Ta ledwo oddychała... ale wstała chwiejnym krokiem...
- Idę się umyć...
I tu nastąpił dalszy ciąg cudów. Moja żona przesunęła się w stronę Sławka i zaczęła mu obciągać... 
- Ale suka... nie ma jeszcze dosyć... powiedziała d**ga dziewczyna.
Pierwsza zdążyła już wylizać całą spermę partnera, wstała, przytuliła się do swojego faceta i zaczęli się całować... kurwa, ale jazda... Sławek, moja nie widziała, podniósł kciuk do góry i palcem wskazał na d**giego faceta. Podniósł moją i nasadził sobie na kutasa... moja zaczęła jazdę, jej tyłek był bezbłędny, idealny, wygięta była jak łania i ten korek, niemożliwe... zaraz się zleję...
A d**ga para wstała, jego partnerka zaczęła rozpinać mu spodnie, ściągnęła je, zsunęła slipy, schyliła się i zaczęła obciągać...stał mu porządnie i miał porządnego, ciut większego od tamtego. Potem, podeszła do stołu, palcem nabrała masła z kanapki i rozsmarowała na jego kutasie. W tym czasie Sławek objął moją w pasie, tak, że zaplótł dłonie mocno ją trzymając, a facet ciągnięty za kutasa przez swoją w ich stronę, podszedł do mojej od tyłu. Jego dupa chwyciła korek i zaczęła go wyciągać, moja chciała się odwrócić, ale Sławek trzymał mocno, koreczek wyskoczył, moja jęknęła, a ta suka nakierowała kutasa swego faceta na jej otworek, nie do końca jeszcze zamknięty i zaczęła napierać ręką dociskając jego pośladek. Moja próbowała się wyrwać, ale Sławek trzymał...
- Co jest...krzyknęła...
- Cicho suniu, zostaniesz zerżnięta w dupę...na dwa baty...powiedział Sławek.
Nie wytrzymałem, wstałem i chciałem wyjść, nawet w marzeniach nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji, nie tak szybko... nie tak ostro...cały czas, w jakimś sensie ją kochałem, i teraz było mi jej żal. Jej facet, robił z nią co chciał, narażał na stres bez uprzedzenia, na seks, na który nie była przygotowana To było ukartowane od początku, albo oni tak po prostu się bawią. Nigdy bym jej tego nie zrobił, nigdy bez jej zgody, za bardzo ją szanuję... szanuję... tak, jej facet ma ją w dupie. Myślałem, że to jednak jest miłość, nie tylko jej wybaczyłem, ale byłem szczęśliwy patrząc na jej szczęście, cieszyłem się widząc jej roześmianą i rozpromienioną twarz. A teraz patrzyłem jak obcy facet jebie ją w dupę. Zostałem, nie przepuszczę takiego widoku, pewnie nigdy już nie doświadczę tego...
A oni jechali równo, zgrali się, raz jeden wkładał, raz d**gi. moja podskakiwała i ...kurwa...jęczała. Przypomniała mi się sytuacja z pierwszego filmiku, jak tak dalej pójdzie to ją załatwią. 
Ten d**gi trzymał ją za szyję i jeszcze bardziej nabijał na Sławka, ten całował jej piersi, gryzł, potem się całowali, a ta zaczęła naprawdę mocno jęczeć... tak się wbijała na kutasa Sławka, że pomyślałem, że mu złamie...tamten walnął ją w pośladek, jeszcze raz i jeszcze, zrobił się czerwony, moja spojrzała się do tyłu na niego, podniosła rękę, on nachylił głowę i zaczęli się całować. Niemożliwy widok. Sławek ściskał za biodra, tamten chwycił za piersi, a d**ga kobieta dociskała tyłek swego faceta, aby mocniej jeszcze wchodził... a moja schyliła głowę na klatkę Sławka i odpłynęła...dostawała orgazm. Znam ją, odpływa do swojej krainy, a gdy w niej zagości, to nie wraca szybko. Zaczęła wrzeszczeć, wyć i charczeć... pierwszy...ci jadą dalej...d**gi...facet z tyłu leje, jego babka ściska mu od tyłu jaja, on też wyje...moja ma trzeci orgazm... wygina się i dupą jeszcze bardziej wciska w jego kutasa... 
Facet się przytula do jej pleców, całuje szyję, ściska piersi, zwalnia...moja przestaje się ruszać...obejmuje głowę Sławka i zaczyna go całować...
- Dziękuję Panie... dziękuję...
Kurwa, kurwa... nie wyrobię... jego wyrachowanie jest sto razy gorsze od mojego, ja to chciałem zrobić z miłości, on to robi dla zabawy, moja miłość się nie skończy , jego zabawa na pewno.
- Doszedłeś Panie ?
- Nie , za dużo wypiłem, zejdź...
Facet walnął się na fotel, moja ręką zatkała tyłek i poleciała do łazienki, Sławek leżał rozwalony i ledwo dychał, pierwsza para stała w drzwiach i się całowała...Kasia stała obok nich i miała mocno zaszklone oczy, odwróciła się i poszła do kuchni, a babka tego, co rżnął moją w dupę, podeszła do mnie i się zapytała...
- Jak chcesz to ci obciągnę...
Będę frajerem...
- Nie dziękuję, ale jestem żonaty...
- Ale...
- Nie, wbrew pozorom jestem jej wierny...
Zdziwienie w jej oczach było bezcenne, powiedziałem to dość głośno, Sławek na pewno słyszał, a ja wstałem, wziąłem kurtkę i pojechałem do domu, bo moja to na pewno dziś nie wróci ze mną. Ona będzie jego kochać, ślepo, ale kochać...chociaż, czy to jest dobre określenie nawet na odlotowy seks ?

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przerwać opowiadanie w tym momencie to jak nalać i nie wypić, to jak stosunek przerwany przez teściową. Nawet nie myśl o tym. Czekamy na więcej!:shock:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wygląda na to że ekipa sprzatajaca nie ma co robić bo pozamiatales.. ... 

Zajebiste opowiadanko 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wlasnie nie wiem martwic sie czy smucic ,ze tak malo komentarzy 

patrzac po innych mniejszych objetosciowo txt tu jest nad wyraz skromno komentarzy 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
30 minut temu, swoboda-film napisał:

Wlasnie nie wiem martwic sie czy smucic ,ze tak malo komentarzy 

patrzac po innych mniejszych objetosciowo txt tu jest nad wyraz skromno komentarzy 

zachowujesz się co najmniej jak to ty byś był autorem tego opowiadania, i nigdy jeszcze go nigdzie nie publikował...:)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@swoboda-film nie liczy się ilość tekstu (objętość) tylko treść. Widać nie wszystkim przypadł do gustu, ale tak jest z każdym opowiadaniem. 

Pamiętaj, że fani tego typu opowiadań w większości zajmują się czytaniem ich, ale na komentowanie już ochoty nie mają. 

 

Sama o ile tematykę jak i pomysł uważam za interesujące, o tyle nie jestem fanką tak wulgarnego i obscenicznego stylu w jakim części są napisane. Stąd ten tekst traci i to bardzo w moich oczach. 

Wolałam się nie wypowiadać i taktownie przemilczeć swoją opinię, bo wiem, że znajdą się tu amatorzy tego typu treści. Nie chciałabym im psuć odbioru. 

Skoro Administracja Forum nie ma nic przeciwko i są tu osoby, którym się to podoba nie powinieneś przerywać publikacji tych opowiadań.  

Pozdrawiam. 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 minut temu, Druh. napisał:

zachowujesz się co najmniej jak to ty byś był autorem tego opowiadania, i nigdy jeszcze go nigdzie nie publikował...:)

Nie wiem dlaczego jestes az tak negatywnie nastawiony ale to juz twoja sprawa

juz na wstepie napisalem ,ze nie jest to moj txt wiec po co te cigle docinki ale ok koncze juz te przepychanki i publikuje dalej 

wiem tez ze txt jest miejscami dosc wulgarny ale tak jest napisany i mnie tylko pozostaje go publikowac :)

 

 

 

 Wróciła dopiero w niedzielę wieczorem, aby się wyspać przed pracą. Żadnego zainteresowania dziećmi, po prostu poszła do siebie spać. Ciężki weekend, ja to rozumie. Ale ja miałem swoje na głowie. Moja nie zauważyła, ale wyjebałem cały ogród po jej rodzicach, wszystko, wykarczowane. Wziąłem gości od ogrodów, nakreśliłem co i jak, i za wcale nieduże pieniądze odwalali ogród marzeń. Dziesiątki tuji, w środku skalnik, koło z kwiatów, magnolie, pnącze, od płotu z metr wyczyszczone wszystko i posypana kora, w środku płożące, zielone z żółtymi... pięknie. Oprócz tego cały płot z siatki wyrzucony i przyczepiony z desek. Moja tylko raz się zapytała ile to kosztuje... szmata liczy każdy grosz.
A mi pieniądz lał się ostro. Mieliśmy kancelarię prawną, która tak zrobiła, iż nasza kasa była legalna, płaciliśmy podatki. Wspólnik pewnego razu powiedział, że powinienem pojechać do Niemiec i załatwić więcej towaru, bo jest zbyt. Pojechałem. Koledzy zrozumieli, że są za cieńcy i załatwili spotkanie z jakimś Turkiem. Niemiecki znam ze szkoły dość dobrze, więc powinienem dogadać się sam. Okazało się, że ten Turek to prawie szef wszystkich szefów. Miał trzech ochraniarzy ze spluwani, urzędował w dobrym hotelu i gdy wyłuskałem mu sprawę zgodził się z nami współpracować, zmienił tylko jedno. Jeden rodzaj towaru to jeden tir, np proszek, albo płyny. Mały problem, bo nie mieliśmy wielkich magazynów, towar szedł od razu po zaprzyjaźnionych hurtowniach. Turek zgodził się finansować nas w początkowym okresie współpracy, aż opanujemy problem.
Wróciłem, spotkanie z wspólnikami i ogólnie radość, bo ten d**gi miał niesamowite kontakty w całym kraju, mocny gość. 
- Załatwimy jakieś magazyny i damy radę.
- Nie możemy tylko się spóźniać z płatnościami, bo mimo wszystko to bandyci, powiedziałem.
- Ok, opanujemy temat. 
Do grudnia, co miesiąc szło 5-6 tirów. Co dwa tygodnie przyjeżdżał ochroniarz turka i brał kasę, wszystko chodziło jak w zegarku, a kasy to już nie liczyłem...około stówa co miesiąc. Kurwa, jak dobrze. Po tej płynącej forsie wzniosłem się na wyższy poziom umysłowy. sprawy codzienne zbladły, a jej postępowanie przestawało mnie obchodzić. Kochałem moją żonę, ale osoba, która mieszkała z nami powoli przestawała nią być. Nie przychodzili już do nas, nie wiedziałem gdzie się podziewa, co robi, dzieci ją nie interesowały. Nająłem opiekunkę, aby odciążyć mamę. Posprzątałem całą piwnicę, wyłożyłem wszędzie płytki, ściany zostały wycekolowane, przeniosłem z hurtowni bieżnię, rower, atlas i trenowałem całe ranki. Zawiesiłem 60 calowy telewizor, listwę i tylko muza i pot. Dzieci zaczęły chodzić do przedszkola, opiekunka zaprowadzała i odbierała, miałem dużo wolnego czasu. Moja wychodząc rano do pracy i wracając przeważnie wieczorem niczego nie wiedziała, co się dzieje. 
W grudniu mam urodziny, nawet nic nie mówiłem, bo i po co. Ale zostałem zaskoczony. Zadzwonił Sławek...
- I co tam, robisz imprezę ?
- Nie za bardzo, bo nie mam dla kogo...
- Jest, jest, przyjdziemy...
Kurwa... mój niegdyś przyjaciel, serdeczny kolega przyjdzie na moje urodziny, w gości, z moją żoną. Nienormalne. Powinienem odmówić, ale tak naprawdę, to zaczynałem mieć ich w dupie. Obojętność...moja kasa dawała mi wewnętrzny spokój, a treningi tak wzmocniły moje ciało, siłka napompowała mięśnie, dała power, potrafiłem wyciskać 3 razy więcej niż na początku i gdyby teraz mnie np uderzył, jak na początku, to mógłbym mu odjebać, że aż strach.
Ale im więcej siły miałem, tym większy spokój czułem wewnętrznie. Nadszedł ten dzień i wieczorkiem przyjechali. Taryfą, bo Sławek był już mocno podpity. Moja obłędnie wyglądała, cały dzień jej nie było, sukienka ledwo zakrywała tyłek, bez stanika, widać na kilometr, szpilki do nieba i pończochy... Za każdym razem gdy ją widzę, taką seksowną, to żałuję dnia, w którym to się spierdoliło. Masz frajerze co chciałeś. I wtedy wewnętrznie się roześmiałem, gdyby ta kurwa, co poleciała na kasę zobaczyła moje konto, to co ... ha ha ha. Niestety, sytuacja bez powrotu, wszystko stracone i ten właśnie smutek już dawno zamieszkał w moim sercu.
- A gdzie Kasia ?
- Nie ma jej, bo Kasia jest w ciąży... i bardzo źle ją znosi.
- To co, będziesz się żenić ...?
- Popierdoliło cię... najpierw niech urodzi...nalej mi...
Nie dostałem życzeń, przyszli bez prezentu, nawet moja się nie odezwała, ale moment, w którym Sławek mówił o ciąży Kasi to przemknęła do kuchni szybciutko. Oj boli co... ?
Sławek pił, moja siedziała jak struta... dzieciaki latały, bo dmuchanie świeczek na torcie to atrakcja niesamowita... zgaszali z 10 razy. Umyłem dzieci, położyłem je spać.
- I co tam u was słychać...walnąłem... totalnie i tak miałem to w dupie, bo widać gołym okiem, że coś nie gra.
- Mamy prezent dla ciebie...
- Nie trzeba...
- Twoja zaproponowała, co prawda w żartach, ale mi się spodobało...
- Tak, a co to takiego ?
- Oglądniesz sobie jak twoja żona obciągnie mi z połykiem głębokiego gardła. Podobno zawsze tego chciałeś...a ja jestem twoim przyjacielem.
Kurwa. Chyba mu pierdolnę i wywalę z domu... ale spokój, jesteś ponad to...i usłyszałem swój głos...
- Bardzo chętnie to zobaczę... 
Moja nie była zadowolona, zbyt długo ją znam, ale co ona ma do gadania... Wstała, poszła na środek pokoju, klęknęła i czekała. Sławek wstał, podszedł, moja rozpięła mu rozporek i wyciągnęła kutasa. Dobrze wychowana, aż miło popatrzeć. Załadował...a ja się rozsiadłem, wyciągnąłem swojego i w ogóle się nimi nie przejmowałem. Widok był piękny, moja starała się, brała często całego, choć gruby, długą drogę już przeszła...I jej i jemu zaczęło robić się dobrze, mi też. Moja prawie cały czas trzymała ręce za sobą i pracowała tylko głową, tzn Sławek nadawał rytm jej głowie swoimi rękoma. Jej piersi falowały jak ocean, brodawki ...o jejku... rozmazuję się, mi też dobrze... gdy Sławek zaczął jej głowę prawie pierdolić, a ślina leciała po brodzie na piersi, moja zaczęła sobie grzebać jedną ręką. Dużo tego... mocne... to nie film, to spełniające się marzenie metr ode mnie. Czułem jej perfumy, słyszałem jej oddech, jej jęknięcia z podniecenia i kulminację...
Sławek włożył całego, docisnął jej głowę do brzucha i lał...a moja połykała... długo połykała...wyciągnął... cały od śliny i jeszcze raz załadował, i jeszcze raz... skąd ona ma powietrze... ? 
Skończył. Szybko się usiadł w fotelu, a moja nadal klęczała i nadal sobie lekko grzebała, potem spojrzała się na mnie i w tym momencie się zlałem. Jej wzrok był...intrygujący... nie poniżający, nie wzgardzający, taki jakby... gdzieś tam była tęsknota. A może ja tylko to widziałem. Wstała i poszła do łazienki. Ja nigdy nie poniżyłbym jej w obecności kogokolwiek i myślę, że ona o tym wiedziała. Trudno, dała się za sukę, to ją tak traktują, ale i u Kasi na urodzinach, i tu, dało widać jej niezadowolenie, podniecenie to jedno i na pewno nie wszystko. Ani razu nie widziałem jakiejkolwiek oznaki miłości ze strony Sławka, a w moich oczach ciągle ją widzi, jeśli oczywiście chce zobaczyć.
- Zamów taryfę, bo jestem zwalony... może być prezent... ?
- Pierdol się. 
I poszedłem do dzieci... po jakimś czasie odjechał, moja do siebie jak zwykle bez słowa. Dylemat, patrzyłem na to co chciałem i oprócz fizycznej przyjemności to odczuwałem tylko wkurwienie. Miłość, jakie to dziwne słowo. Były dni, kiedy tęskniłem za nią jak pies, kochałem każde wspomnienie, każdy przeżyty razem dzień, gdyby chciała wrócić, to wybaczyłbym od razu, ale dziś, mając widok, od paradoksalnie którego się zaczęło, mógłbym wyjebać ją z domu i nigdy nie widzieć.
W nocy przyszła mi myśl do głowy, zainstaluję jeszcze jedną kamerę, w jej pokoju. Zbok, ale walę to. 
Boże narodzenia spędziliśmy z mamą. Chuj. W styczniu pojawił się problem w firmie. Musiałem jechać do Niemiec i dogadać kilka spraw. Byliśmy w stanie oddać całą już wyłożoną forsę przez turka, więc impreza przeciągnęła się o dzień, nie piję, ale wtedy musiałem. Sam przywiozłem skrzynkę polskiej wódki, co się spodobało. Było dobrze. Po alkoholu zostaliśmy przyjaciółmi z całą jego grupą. Przez te kilka miesięcy szkoliłem się w niemieckim, tak że mówiłem płynnie. Gdy miałem odjeżdżać Mahmed spojrzał na moje już 11 letnie Audi i powiedział...
- Taki facet jak ty, mój przyjacielu nie będzie jeździć gratem, jedziemy...
I pojechaliśmy do warsztatu, Mahmed miał ich kilka. Bryczki, że aż chciało się patrzeć...
- Który ci się podoba...?
A stały tam eski, bmw, porsche i wyjebane czarne Audi.
- Jaki to Audi ma silnik ?
- 6 litrów, benzyna, dla konesera...wszystko w jasnych skórach... s line, 21 cali felgi.
- Ładne.
- Jest twoje...
- Kurwa co ?
- Jest twoje, dasz 20 koła i odjeżdżasz dziś. A robię to, bo cię lubię... podajcie papiery i kluczyki, a swojego staruszka zostaw tu. Tylko się nie chwal, jak co, to kupiłeś za 80, jest wart 110, ale dobrze wyszło.
- Ale nie mam przy sobie kasy...
- Borys odbierze, gdy doglądnie interesu u was.
Nie mogłem uwierzyć, roczne Audi, wielki grill, kierunki w światłach... beżowe skóry...drewniana kierownica... eh... 20 koła euro... to pewnie kradzione...jak ja je zarejestruję ?
- Niczego się nie bój, auto jest czyste...
Uściskaliśmy się, przepakowałem torby i w długą, do domu...Jak to auto szło, jak po szynach...popierdalałem na autobanie 200, a tylko silnik mruczał. Gdzieś jeszcze przed granicą dzwoni telefon...moja, kurwa co jest...?
- Słucham...
- To ja, masz może w domu jakąś forsę ...?
- Co ?
- Potrzebuję szybko 5 koła...
- Kobieto jest północ, na co ci forsa.. ?
- Masz, czy nie... ?
- Nie.
 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...