Skocz do zawartości
Wichura

Koronawirus - wątek zbiorczy, merytoryczny

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Sem. napisał:

Bliżej spójrz. Na Czechy. Jesteśmy 100 lat nawet za Czechami którzy zawsze wiedzą jak się wyłgać i prześlizgnąć nie wkurwiając przy tym całego świata a przy tym dobrze żyć. O takich krajach jak Dania, nie wspominając już nawet.

Fakt!

Humor, rozdzielenie polityki i Kościoła...

Długo by wymieniać.

Ech...?‍♂️

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Szkoły zamknięte do 24 maja . Moim zdaniem bardzo dobrze, a Wy jak myślicie???

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 minut temu, switch pisze:

Moim zdaniem - kurwica mnie bierze.  

Pomimo, że i mnie kurwica bierze,  to i tak uważam , że dobrze , że " te małe ewentualne, cichociemne nośniki wirusa" siedzą zamknięte w domach i nie roznoszą ewentualnych wirusów ;) 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, surfinia pisze:

Szkoły zamknięte do 24 maja . Moim zdaniem bardzo dobrze, a Wy jak myślicie???

A ja uważam, że bardzo źle. Jak ktoś ma co zrobić z dziećmi,  bo i tak siedzi w domu, to się cieszy. Reszta ma przerąbane,  bo na babcie i dziadków liczyć nie mogą.

Poza tym odbija się to też na frekwencji pracowników w zakładach produkcyjnych. 

U mnie dzisiaj (piątek) zakład stanął. Nie dlatego, że nie ma zbytu, bo jest wręcz przeciwnie - jest lepiej niż w zeszłym roku o tej porze. I non stop napływają nowe zamówienia. Ale pracowników brak, bo ludzie na zwolnieniach na opiekę na dzieci. Ci co zostali pracują podwójnie i nie dają już fizycznie rady. Magazyn zrobił strajk i musieli wstrzymać produkcję. Mnie to nie dotyczy - mój dział od magazynu jest mało zależny i pracujemy normalnie.  Inni nieco załamani, bo wiedzą, że tu nic nie znika w próżni. Trzeba będzie to odrobić w sezonie letnim. Czyli znowu podwójna praca, bo słupki roczne będą musiały się zgadzać.  

 

@skrzat też 4 tygodnie chodził non stop do pracy, bo wraz z kolegami musieli obstawić miejsce za kolegę, który wziął wolne, bo siedzi z potomstwem w domu. I nie mógł nigdy powiedzieć, że nie przyjdzie. Aż w końcu mu kręgosłup siadł i teraz jest na przymusowym zwolnieniu.  

  • Smutny 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
19 minut temu, Dragonfly pisze:

A ja uważam, że bardzo źle. Jak ktoś ma co zrobić z dziećmi,  bo i tak siedzi w domu, to się cieszy. Reszta ma przerąbane,  bo na babcie i dziadków liczyć nie mogą.

my mamy co zrobić z dziećmi...ale powiem szczerze, że ja mam dość...

przez koronę nie pracujemy oboje, ja czasami robię zdalnie jakieś zlecenie, to wszystko.

a przez zdalne nauczanie utknęłam w podstawówce...siedzę przy lekcjach od godziny 10 do czasami 18/19...bo dzieci za małe, żeby same przeskakiwać z platformy na platformę, drukować, nagrywać itd... więc stały nadzór nad dwójką dzieci przy lekcjach musi być...więc dosłownie rzygam tym nauczaniem zdalnym... dzieci w domu to w konsekwencji dla całej rodziny śniadania, drugie śniadania, obiady i kolacje - gotowania w cholerę...więc gdybym miała pracę, której nie straciłam przez obecną sytuację, to nie wiem czy miałabym siłę ją wykonywać. 

Nawet z E. zaszyć się w sypialni nie możemy, bo nasz syn potrafił w nocy zejść z góry i spytać się: eee tata a co wy robicie...a E na to: aaa nic, tylko tak wiesz, mamę łaskotałem :lach:

więc ja chcę, żeby dzieci poszły do szkoły, ja mogę w domu zostać :D

ale, tak masz rację @surfinia są powody zatrzymania dzieci w domu...

L.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
31 minut temu, Dragonfly pisze:

A ja uważam, że bardzo źle. Jak ktoś ma co zrobić z dziećmi,  bo i tak siedzi w domu, to się cieszy. Reszta ma przerąbane,  bo na babcie i dziadków liczyć nie mogą.

Poza tym odbija się to też na frekwencji pracowników w zakładach produkcyjnych. 

Oczywiście , że jest ciężko. To duże obciążenie, lecz to nasze dzieci, jesteśmy za nie odpowiedzialni, chcemy, aby się uczyły i rozwijały. Więc można narzekać, albo wziąć się do roboty, bo narzekanie nic nie zmieni, dzieci i tak będą w domu i tak.

@surfinia miała na myśli, że dobrze, że nasi padawani są w domu, że nie ma szkoły ze względu na roznoszenie zarazy. Wiadomo, że dzieci w szkołach roznoszą patogeny w mgnieniu oka po rodzinach, kolegach, ich rodzinach itp. Tzw mniejsze zło, że są w domach, a nie szkołach. 
Kosztuje to @surfinia mnostwo pracy z naszymi dziewczynami, ale jest satysfakcja i moc. Relacje dzieci - rodzice ,  też zauważam, że są lepsze, mamy więcej czasu dla siebie nawzajem. Wiec jak to minie, trzeba koniecznie dbać, żeby spędzać ze sobą więcej czasu.

  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mi też jest ciężko z dziećmi w domu ( i żeby nie było nie jestem tym rodzicem który narzeka, że nauczyciele za dużo zadają bo uważam że i tak dzieci mają mniej nauki w porównaniu z noramalnym chodzeniem do szkoły) , ale nie chodzi mi absolutnie o dyskomfort  jaki się wiąże z siedzeniem z dziećmi czy też trudną organizacją opieki nad nimi, zwłaszcza w tym okresie. Chodzi mi o ewentualne roznoszenie wirusa a w sumie jego "ograniczenie".

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
27 minut temu, surfinia pisze:

Chodzi mi o ewentualne roznoszenie wirusa a w sumie jego "ograniczenie".

jak dla mnie masz absolutnie rację

to co ja się odniosłam, to pewnie bolączka w kwestii systemu szkolnictwa zdalnego, bo suma sumarum nie tak ono powinno wyglądać. Lubię dzieciaki w domu, bardzo lubię, lubię się z nimi uczyć, ale po takim tygodniu czuję się całkowicie styrana i zaczyna mi doskwierać brak wiele innych rzeczy. Pewnie sposób postrzegania tej sytuacji jest tak silny, nie dlatego, że dzieci siedzą w domu, ale jest to konsekwencja całej sytuacji dookoła. 

po prostu brakuje czasami ciszy, intymności, nic nie robienia - paradoksalnie trochę...bo nawet jak biegają po domu i się wydzierają podczas zabawy nie mam sumienia im zwrócić uwagi, bo nadmiar energii też muszą gdzieś rozładować, więc pozostaje jedynie cieszyć się, że jest ogród, a my częściowo prawie w lesie mieszkamy...

L.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Leta&Emiliano pisze:

przez zdalne nauczanie utknęłam w podstawówce...siedzę przy lekcjach od godziny 10 do czasami 18/19...bo dzieci za małe, żeby same przeskakiwać z platformy na platformę, drukować, nagrywać itd... więc stały nadzór nad dwójką dzieci przy lekcjach musi być...więc dosłownie rzygam tym nauczaniem zdalnym... dzieci w domu to w konsekwencji dla całej rodziny śniadania, drugie śniadania, obiady i kolacje - gotowania w cholerę...więc gdybym miała pracę, której nie straciłam przez obecną sytuację, to nie wiem czy miałabym siłę ją wykonywać. 

Koleżanka z którą pracuję ma to samo. Dwoje dzieci w podstawówce. Pracujemy w systemie zmianowym. 

Gdy nie jest w pracy musi odrobić z dziećmi lekcje, ogarnąć sprawunki do domu i dla swojej mamy, która mieszka sama i teraz panicznie boi się wychodzić. A godziny w sklepach dla seniorów często kolidują z logistyką dnia. 

 

A propos tych godzin dla seniorów.

Mnie ten przepis po raz kolejny utrudnił dzisiaj życie. 

Jak wiadomo i uczelnie wyższe są zamknięte i moja młodsza nadal z nami.

Zrobiło się ciepło i córka potrzebuje butów na wiosnę. A obuwnicze sklepy u nas dopiero od wczoraj otwarte (CCC itp. młoda omija szerokim łukiem).  W tym tygodniu pracowałam na noce i myślałam, że pojedziemy na zakupy jak tylko wrócę z pracy, bo jutro i kolejny cały tydzień też nie będę mieć na to czasu - praca. 

Niestety sklepy inne niż drogerie i spożywka otwarte dopiero od 10:00.  Ruszyłyśmy więc o 13tej do pobliskiego miasteczka, transportem publicznym, który obecnie jest mocno ograniczony. Na przystanku my we dwie i 4 staruszki. Podjeżdża bus  i kierowca do wsiadających: "Powinienem zabrać tylko 3 osoby, bo podłóg przepisów muszę pilnować odstępu między pasażerami". Jak te babcie zaczęły się przepychać łokciami :facepalm:.

Kierowca zabrał mnie i młodą tylko dlatego, że mnie zna i dobrze wie, że ten tydzień pracuję na noce. A w busie, prócz nas dwóch i jednej dziewczyny sami seniorzy. Jadą do miasta na zakupy. 

I nagle jedna z pań,  która wcześniej bezczelnie wepchała się przed moją młodą wypala do kierowcy: "Jak tak można? Ja chcę się czuć bezpiecznie, mam pierwszeństwo". Nerwy mi puściły, nie wytrzymałam i do niej : "Jak chce się pani czuć bezpiecznie, to polecam robić zakupy pomiędzy 10tą a 12tą. Poza tymi godzinami już pierwszeństwa pani nie ma." A kierowca: " W transporcie publicznym godziny dla seniorów nie obowiązują, a pani wepchała się przed te panie".   

Z powrotem było trudniej. Wróciłyśmy godzinę później. 

Podsumowując.

Godziny dla seniorów są przepisem bezcelowym. To durny i bezsensowny przepis. Przez samych zainteresowanych (65+) w większości kompletnie ignorowany. 

 

44 minuty temu, surfer77 pisze:

 Relacje dzieci - rodzice ,  też zauważam, że są lepsze, mamy więcej czasu dla siebie nawzajem. Wiec jak to minie, trzeba koniecznie dbać, żeby spędzać ze sobą więcej czasu.

Wiesz. Przykre jest to, że sporo z rodziców dopiero teraz zauważa, że mają dzieci i te dzieci potrzebują ich czyli kontaktu z mamą i tatą, a nie tylko "hodowli". Ja całe lata pracowałam 6 dni w tygodniu po 12-16 h, a zawsze miałam wygospodarowany czas dla mojej młodzieży, by po prostu pobyć, pogadać, pośmiać się. 

W żadnym wypadku nie piję do Ciebie czy @surfinii, tylko przerażona jestem jak spora grupa rodziców nagle jest zaskoczona, że ma dzieci i one chcą czegoś więcej niż jeść, pić i spać.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Leta zgadzam się z Tobą w pełni. Pomimo ciężkich chwil, zdalnego nauczania, dzieciaczki całą dobę w domu ;) przełykam ślinę i uśmiecham się. Już kilka razy mówiłam, że mimo wszystko , pomimo  tej całej trudnej sytuacji, braku spotykania się z innymi dziećmi, moje dziewczynki i tak dzielnie się odnajdują.  Niech czasem drą się ( a nawet nie tylko czasem ;) )  . Uważam , że trzeba pogodzić się z taką sytuacją, dostosować i przebrnąc w miarę z uśmiechem. Jest drugie wyjście, można się z tym nie godzić, manifestować i ciągle mieć zły humor i mieć focha. Ale czy to coś zmieni ?? ;) 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...