Skocz do zawartości
Wichura

Koronawirus - wątek zbiorczy, merytoryczny

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, Sailor&Lula napisał:

Ale pomyśl, co by było, gdyby wszyscy kierowcy na świecie byli piratami drogowymi. W mig by się pozabijali. 

 

Tu obowiązuje ta sama zasada.

 

Teraz wszyscy powinni wyjątkowo poczuwać się do tego, by "jeździć przepisowo". Wtedy jeden czy drugi bezmyślny palant, który siłą rzeczy się trafi, narobi zdecydowanie mniej szkód. 

 

Lula.

W stu procentach się  zgadzam. Dalej z rodzinką zostajemy w domu,  jednak dla mnie dosyć mocno irytująca jest ta bezsilność wobec tych "bezmyślnych palantow " i na obecną chwilę z tym sobie poradzic nie mogę.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przy całym szacunku do podjętych przez państwo kroków, uważam, że sytuacja jest komiczna.

Nie mogę spotykać się ze znajomymi, ale codzienny dojazd do pracy komunikacją zbiorową jest OK. Do sklepu wpuszczają po 5 osób i każą stawać 1,5 m od siebie (dlaczego akurat 1,5 m?) ale praca na hali produkcyjnej z 40 osobami jest OK. Najlepiej nie podawać sobie rąk na powitanie, jednak korzystanie z tych samych narzędzi, klawiatur, klamek jest w porządku.

Rozumiem chęć możliwego zminimalizowania ryzyka, jednak te wszystkie "środki zaradcze" to pudrowanie żółtaczki. Stosuję się do nich - z politowaniem i przewracając oczami.

Infografika przedstawiona powyżej dotyczy prawdopodobnie większości wirusówek przenoszonych kropelkowo (takie mam wrażenie). Ponad 80% bezobjawowość i śmiertelność około 5% powinny nas nastrajać dość pozytywnie do obecnej pandemii. Tymczasem nie wiedzieć czemu tak nie jest.

Tak naprawdę zakazy zgromadzeń, wyjść, itp. mają nas chronić przed ludzką głupotą i skurwysyństwem. A przed tym ochronić się nie da ;)

Więc... myję ręce, zamiast "piątki" przybijam "żółwika" (bo jak wiadomo wirus nie przenosi się na wierzchu dłoni :D ) i po pracy z dziesiątkami osób, wysiadając z zatłoczonego autobusu, siedzę w domu bo nie mam gdzie pójść.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
37 minut temu, skrzat napisał:

Nie mogę spotykać się ze znajomymi, ale codzienny dojazd do pracy komunikacją zbiorową jest OK

Z komunikacją zbiorową jest... różnie. Ogólnie jest z nią jak z wychodzeniem z domu - nie korzystać jeżeli nie trzeba. Zdecydowanie spadła też liczba osób która z niej korzysta - po Poznaniu jeżdżą puste lub prawie puste autobusy, tramwaje i pociągi. Dużo zależy też od danego przewoźnika. W Poznaniu ZTM wyłączył przyciski do otwierania drzwi przez pasażerów (kierowca otwiera zawsze wszystkie drzwi) a pojazdy są dezynfekowane po zjeździe do zajezdni. 

 

37 minut temu, skrzat napisał:

dlaczego akurat 1,5 m?

Ponieważ taka właśnie odległość zapobiega zakażeniu.

37 minut temu, skrzat napisał:

ale praca na hali produkcyjnej z 40 osobami jest OK. Najlepiej nie podawać sobie rąk na powitanie, jednak korzystanie z tych samych narzędzi, klawiatur, klamek jest w porządku.

Tu już wchodzi kwestia podejścia danych spółek orz specyfiki ich pracy. Znam zakłady produkcyjne które się zamknęły pod presją pracowników. Wiele jednak działa i to faktycznie jest problem. Z jednej strony jest zdrowie pracowników które powinno być kwestią nadrzędną. Z drugiej nie wyobrażam sobie, żeby cała produkcja w Polsce stanęła na powiedzmy 2 miesiące. Kwestia dezynfekcji klamek, urządzeń i innych wspólnych rzeczy w pracy jest też po stronie pracodawcy. Jeden to wprowadzi, drugi oleje. Osobiście bardzo współczuję ludziom którzy muszą obecnie pracować - szczególnie w miejscach gdzie mają kontakt z wieloma osobami.

 

37 minut temu, skrzat napisał:

Ponad 80% bezobjawowość i śmiertelność około 5% powinny nas nastrajać dość pozytywnie do obecnej pandemii. Tymczasem nie wiedzieć czemu tak nie jest.

Liczby dot bezobjawowości nie znam więc ciężko mi się do nich ustosunkować ale nie wydaje mi się aby była prawdziwa. Śmiertelność to jedno i zależy od przedziału wiekowego i chorób współistniejących. Bardzo ciężkie zapaleni płuc, konieczność podpięcia respiratora i wiele innych ciężkich objawów nie mówiąc już o powikłaniach jest natomiast wystarczającym powodem aby jednak się przejmować. Szczególnie, że wirus może nie jest nowy ale gdy naukowcy o nim mówili to zostali olani a teraz gdy walnęło nie ma medycznych środków zaradczych i doraźnych.

 

37 minut temu, skrzat napisał:

bo jak wiadomo wirus nie przenosi się na wierzchu dłoni :D

Którą stroną dłoni częściej dotykasz twarzy ? ;) 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, skrzat napisał:

siedzę w domu bo nie mam gdzie pójść.

I bardzo dobrze, że nie masz gdzieś pójść. Korona (nomen omen) Ci przez to z głowy nie spadnie. Idź do lasu i ciesz się, że masz go blisko ;).

 

Skrzacie, ja miałam podejście takie jak Twoje. Że przesada. Że po co. Że problem. Że w ogóle najlepiej niech wyłączą całe życie, bo dookoła będą piętrzyć się absurdy.

 

Jeden dzień wystarczył, żebym zmieniła zdanie.

 

Musisz iść do pracy i musisz jechać do niej komunikacją publiczną. Ok. Wszyscy Twoi współpracownicy robią tak samo, lub podobnie. To jest wasze wspólne środowisko i staracie się poruszać w nim bezpiecznie, na ile się da. Zaś pracodawca oraz osoba odpowiedzialna za komunikację powinni zadbać o zwiększenie środków ostrożności w obszarze, za który są odpowiedzialni.

 

Idziesz do tej pracy i jedziesz autobusem. Potem wracasz do domu, na spacer idziesz do lasu, a na zakupy tylko gdy naprawdę potrzeba. Poza pracą i autobusem nie narażasz się na kontakt z innymi ludźmi, co do których należy zachować zasadę ograniczonego zaufania. Taką samą, jak podczas prowadzenia auta czy przy przygodnym seksie.

 

Wyobraź sobie, że wszyscy Twoi współpracownicy po pracy idą do knajp. Na koncert. Na siłownię. Do kina. I tam, choćby jeden z tych współpracowników, spotyka osobę, która zignorowała kwarantannę. Albo osobę, która przechorowuje wirusa bezobjawowo. I nagle jeden z Twoich współpracowników wykazuje objawy. Pozytywny test. Cała firma w kwarantannie, wszystko staje. Może kolega zaraził jeszcze swoją schorowaną mamę, której wyjść z choroby będzie o wiele trudniej?

 

W jaki sposób koronawirus rozprzestrzenił się po całym świecie? Przez podróżujące jednostki, które stwierdziły, że przecież nic się nie może stać.

 

Nasz popularny i jakże medialny koronawirus nie jest tym samym, czym grypa - nadal wyrządzająca szkody, ale przez lata o wiele bardziej "oswojona". Choć nadal lubi sprawiać niespodzianki, ale taka właśnie jest biologia. A my o nowym koronawirusie nie wiemy prawie nic.

 

Dlatego ja ograniczam kontakty do niezbędnego minimum. I czekam, aż to wszystko się uspokoi, choć apogeum niechybnie dopiero przed nami.

 

1 godzinę temu, dawidekola napisał:

jednak dla mnie dosyć mocno irytująca jest ta bezsilność wobec tych "bezmyślnych palantow " i na obecną chwilę z tym sobie poradzic nie mogę.

Ja też z wieloma rzeczami poradzić sobie nie mogę. Dlatego staram się o nich nie myśleć, żeby nie zwariować. Robię swoje i staram się swoją postawą być przykładem dla innych.

 

Na przykład wczoraj opieprzyłam klienta, że od tygodnia nie chce mu się przesłać mi skanu potrzebnych dokumentów. Wiem, że jakbym wpadła do jego firmy na kawę, to załatwiłabym to od ręki. Ale nie wpadnę na tę kawę, bo po to mamy telefony i komputery, żeby sobie z pewnymi rzeczami sprawnie poradzić w sytuacji kryzysowej. I przez takowe rozsądne radzenie sobie w miarę możliwości sprawiać, iż owa sytuacja kryzysowa minie jak najłagodniej, i jak najszybciej.

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, Sailor&Lula napisał:

Ja też z wieloma rzeczami poradzić sobie nie mogę. Dlatego staram się o nich nie myśleć, żeby nie zwariować. Robię swoje i staram się swoją postawą być przykładem dla innych.

Widzisz jesteś w tej komfortowej sytuacji, że w jakis sposób możesz robić swoje. Niestety ja tego komfortu nie mam, rodzaj pracy jaką  wykonuje uniemożliwia mi w tym momencie jakie kolwiek działania, stąd im dłużej bede musial siedzieć w domu tym bardziej będzie narastac,  frustracja bo za cos trzeba żyć. Dodam, ze odkąd podjalem jaką kolwiek pracę (czyt. około 11 lat temu) to raczej nie chodziłem na dluzsze wolne, itp stąd sytuacja w jakiej teraz jestem jest mocno iryrujaco-stresujaco-niepokojaco-denerwujaca żeby nie uzyc brzydszych słów. Ale staram się,  narazie jest okej, zrobie więcej treningów niż robiłem (oczywiscie w domu) i czekam.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, dawidekola napisał:

Widzisz jesteś w tej komfortowej sytuacji, że w jakis sposób możesz robić swoje. Niestety ja tego komfortu nie mam, rodzaj pracy jaką  wykonuje uniemożliwia mi w tym momencie jakie kolwiek działania, stąd im dłużej bede musial siedzieć w domu tym bardziej będzie narastac,  frustracja bo za cos trzeba żyć. Dodam, ze odkąd podjalem jaką kolwiek pracę (czyt. około 11 lat temu) to raczej nie chodziłem na dluzsze wolne, itp stąd sytuacja w jakiej teraz jestem jest mocno iryrujaco-stresujaco-niepokojaco-denerwujaca żeby nie uzyc brzydszych słów. Ale staram się,  narazie jest okej, zrobie więcej treningów niż robiłem (oczywiscie w domu) i czekam.

Dlatego "robiąc swoje" myślę również o takich osobach, jak Ty. Jeśli w jak najmniejszym stopniu przyczyniam się do ryzyka przenoszenia wirusa przeze mnie, jestem kolejnym małym ogniwem ku temu, by wszystko jak najsprawniej wróciło do normalności. Żeby ludzie mogli normalnie prowadzić swoje interesy, bo to przecież też jest przeogromny problem.

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
58 minut temu, skrzat napisał:

Przy całym szacunku do podjętych przez państwo kroków, uważam, że sytuacja jest komiczna.

Nie mogę spotykać się ze znajomymi, ale codzienny dojazd do pracy komunikacją zbiorową jest OK. Do sklepu wpuszczają po 5 osób i każą stawać 1,5 m od siebie (dlaczego akurat 1,5 m?) ale praca na hali produkcyjnej z 40 osobami jest OK.

@skrzat tu chodzi o zbiorową odpowiedzialność, i zgadza się że są wyjątki które olewają sprawę. Ja też bagatelizowałem  problem do czasu aż przeczytałem artykuł który wyjaśnia jak ważna jest kwarantanna i ograniczenie do minimum kontaktu z ludźmi.

50-60%  społeczeństwa dopadnie wirus, chodzi o to by złapał nas później niż prędzej. Tak by krzywa zachorowań pokrywały się z krzywą ozdrowionych. Bo jeśli krzywa zachorowań wystrzeli do góry to system medyczny nie wydoli i będzie po zawodach. I nie wszystkim da się pomóc zabraknie respiratorów i lekarzy, a respiratory będą dawane tym co mają większe szanse na przeżycie. 

Generalnie licznik zarażonych powinno się mnożyć razy 20! Info grafika od @Wichura to pokazuje. Władze wiedzą o tym i dmuchają na zimne bo przecież wiemy wszyscy że nasza służba zdrowia poza świetnymi lekarzami nie poradzi sobie jak liczba zachorowań przekroczy pewien próg. 

Poniżej link do artykułu już przetłumaczonego, długi ale warto przeczytać jest oparty na przykładach innych pandemii z przeszłości które dotknęły świat. 

https://medium.com/tomas-pueyo/koronawirus-dlaczego-musimy-dzia%C5%82a%C4%87-teraz-37539a6383bf

Niżej filmik obrazujący zasadę działania.

https://youtu.be/Alt4F2w3SMM

Oraz kanał na YT naukowy bełkot. Wyjaśnia w liczbach i pokazuje że nie jest to bardzo śmiertelna choroba na tle innych epidemii czy bardziej od grypy. Ale... Nie wolno jej lekceważyć. 

https://youtu.be/zFvsYoKL5C8

Kris

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
46 minut temu, Wichura napisał:
Godzinę temu, skrzat napisał:

dlaczego akurat 1,5 m?

Ponieważ taka właśnie odległość zapobiega zakażeniu.

Przy oddychaniu. Kaszel i kichnięcie wali na parę metrów.

 

48 minut temu, Wichura napisał:

Kwestia dezynfekcji klamek, urządzeń i innych wspólnych rzeczy w pracy jest też po stronie pracodawcy. Jeden to wprowadzi, drugi oleje.

Praktycznie każdy zakład to wprowadza. Tyle, że nie da się dezynfekować tego non stop. Jeszcze gorsza jest sprawa klamek lub koszyków w sklepach. De facto powinny być dezynfekowane po każdym kliencie, co jest niewykonalne.

 

Ja wierzę, że środki, które zaczęto stosować w znaczący sposób ograniczą rozprzestrzenianie wirusa. Uważam jednak, że tymi środkami się go nie pozbędziemy.

 

53 minuty temu, Wichura napisał:
Godzinę temu, skrzat napisał:

bo jak wiadomo wirus nie przenosi się na wierzchu dłoni :D

Którą stroną dłoni częściej dotykasz twarzy ? ;) 

Pracując przy maszynach... chyba częściej wierzchem ;)

 

24 minuty temu, Sailor&Lula napisał:

Nasz popularny i jakże medialny koronawirus nie jest tym samym, czym grypa - nadal wyrządzająca szkody, ale przez lata o wiele bardziej "oswojona". Choć nadal lubi sprawiać niespodzianki, ale taka właśnie jest biologia. A my o nowym koronawirusie nie wiemy prawie nic.

A ja właśnie widzę duże podobieństwo do grypy. I uważam, że środki, które stosujemy nie wyplenią wirusa. Grypa zbiera żniwo od lat, ale jest jak powiedziałaś "oswojona".

Myślę, że z koronawirusem będziemy borykać się przez długie miesiące. Pewnie przyhamujemy rozwój, aż w końcu pojawi się szczepionka i Covid19 dołączy do okresowych szczepień. Zostanie oswojony.

 

Nie twierdzę, że rząd powinien wyluzować. Środki, które są podejmowane z pewnością ocalą niejedno istnienie. Myślę jednak, że zaostrzanie ich nie zlikwiduje problemu. A zamknięcie zakładów pracy i narodowa kwarantanna może trwać nie dłużej niż kilka tygodni. Czy wtedy nie będzie już wirusa w Polsce? Szczerze wątpię.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, skrzat napisał:

Przy oddychaniu. Kaszel i kichnięcie wali na parę metrów.

Jeśli kaszlesz czy kichasz w rękaw, to nie wali na parę metrów.

 

5 minut temu, skrzat napisał:

Ja wierzę, że środki, które zaczęto stosować w znaczący sposób ograniczą rozprzestrzenianie wirusa. Uważam jednak, że tymi środkami się go nie pozbędziemy.

Oczywiście, że się nie pozbędziemy. W każdym wypadku chodzi o wyciszanie jego rozprzestrzeniania się.

 

5 minut temu, skrzat napisał:

Nie twierdzę, że rząd powinien wyluzować. Środki, które są podejmowane z pewnością ocalą niejedno istnienie. Myślę jednak, że zaostrzanie ich nie zlikwiduje problemu. A zamknięcie zakładów pracy i narodowa kwarantanna może trwać nie dłużej niż kilka tygodni. Czy wtedy nie będzie już wirusa w Polsce? Szczerze wątpię.

Będzie. Ale zmienią się kształty wykresów zachorowań i śmiertelności. Wypłaszczą się. Ludzie będą mieli większą szansę na odpowiednią pomoc medyczną niż w przypadku, gdyby wszyscy zachorowali na raz. A tak by było, gdyby nie zamknięto szkół, restauracji itd. Zyskujemy też więcej czasu na poznanie wirusa od strony naukowej. Jednym zdaniem - nie dajemy się pożreć.

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, skrzat napisał:

uważam, że środki, które stosujemy nie wyplenią wirusa

I słusznie bo wyplenienie go nie jest celem. Tak jak pisałeś dalej:

12 minut temu, skrzat napisał:

Pewnie przyhamujemy rozwój, aż w końcu pojawi się szczepionka i Covid19 dołączy do okresowych szczepień. Zostanie oswojony.

Żaden z aktualnych środków zapobiegawczych nie ma na celu zwalczenia wirusa. Walczymy o to żeby wyhamować epidemię i ograniczyć liczbę zakażonych utrzymując ja poniżej maksymalnego punktu wydolności służby zdrowia dając czas naukowcom na opracowanie szczepionek i leków. Tylko o to walczymy my i WHO wprost o tym mówi.

 

Mnie wkurza to że naukowcy od dawna mówili o tym wirusie. Mówili że walnie. Mówili że będzie groźny. Mówili nawet gdzie walnie. Jedyne czego nie wiedzieli to kiedy. I co? I nic - pełna olewka. Zastanawiam się więc kiedy w końcu zaczniemy słychać naukowców i dawać im kasę na badania zanim kolejne rzeczy będą wypływać a nie dopiero gdy zerwą brzegi 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...