Skocz do zawartości
Małgosia

Trudne cuckoldu początki :(

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani forumowicze! Pomijając post "na przywitanie", to pierwszy temat jaki zakładam, więc jeśli popełniam w nim jakiś błąd, to proszę o wybaczenie Do rzeczy.

 

Ok jakiegoś roku ja (lat obecnie 22) i moja kobieta (lat 19) fantazjowaliśmy nt. cuckoldu. Generalnie jej największą fantazją był GB ze starszymi od niej mężczyznami (powiedzmy około 50 lat). Wiadomo, nie od razu Rzym zbudowano. Rozmawialiśmy o tych sprawach podczas seksu, co nas obojga rozpalało do czerwoności i przeżywaliśmy potężne orgazmy. Jakiś miesiąc temu, moja Pani prowadzi dość intensywną relację z pewnym Panem, który jest dokładnie taki, o jakim marzyła jako kochanku. Od tamtej pory była z nim na noc w hotelu, nie raz spotykała się na szybkie numerki, ostatnio była dojrzeć jak mu idzie wykańczanie mieszkania które sobie kupił...i wyruchał ją tam 3 razy. Moja Pani z racji, że przedstawił jej testy, przyjmuje finały zarówno do ust jak i w cipkę, bo to uwielbia. Ja w sumie jestem szczęśliwy, że fantazje przekładamy na rzeczywistość i przeżywamy wspaniałą przygodę. W czym zaś problem?

 

Otóż odkąd zaczęła się z nim spotykać, pogorszyły się nasze relacje łóżkowe. Opada mi przez co nie możemy się kochać,  a to powoduje stres i smutek. Natura obdarzyła mnie dobrze, bo w długości dwójka z przodu i moja Pani zawsze była wniebowzięta kochając się ze mną. Ostatnio jest jednak źle. Z jednej strony cieszy mnie ta relacja i podnieca, a z drugiej strony powoduje tak nieprzyjemne sytuacje. Czy to normalne na początku? Czy powodem jest po prostu stres/zazdrość i zbyt duża ilość emocji? 
 

Ważna rzecz, która mi się przypomniała dopiero teraz, więc nie będę jej wplatał w tekst. Nasze fantazje, były ukierunkowane ku temu, że albo ja jestem na tych spotkaniach i uczestniczę biernie lub aktywnie, albo przynajmniej kochanek wie o moim istnieniu i robi to z pełną premedytacją. Tutaj - moja kobieta żeby go zachęcić, powiedziała, że jest ze mną w separacji i generalnie prowadziliśmy związek otwarty w jedną stronę. Pozwalałem jej na kontakty z innymi i choć byłem zazdrosny, to tą zazdrość lubiłem. On powiedział, że to dziwne i tego nie uznaje. Jest na etapie rozwodu ze swoją żoną od kilku miesięcy. 
 

Czy nasz problemy mogą być spowodowane tym, że scenariusz potoczył się nieco inaczej niż go napisano?

 

Podzielcie się proszę swoimi doświadczeniami, bo stoją na rozdrożu :(

 

Pozdrawiam

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, parka9801 napisał:

Otóż odkąd zaczęła się z nim spotykać, pogorszyły się nasze relacje łóżkowe. Opada mi przez co nie możemy się kochać,  a to powoduje stres i smutek.

Ewidentnie Twój umysł stwierdza że coś jest nie tak. Ale co konkretnie to już Ty ze swoją partnerką jedynie możecie wymyślić.

 

1 godzinę temu, parka9801 napisał:

Nasze fantazje, były ukierunkowane ku temu, że albo ja jestem na tych spotkaniach i uczestniczę biernie lub aktywnie, albo przynajmniej kochanek wie o moim istnieniu i robi to z pełną premedytacją.

Być może to jest właśnie problemem. Możliwe że to

 

1 godzinę temu, parka9801 napisał:

Tutaj - moja kobieta żeby go zachęcić, powiedziała, że jest ze mną w separacji i generalnie prowadziliśmy związek otwarty w jedną stronę. Pozwalałem jej na kontakty z innymi i choć byłem zazdrosny, to tą zazdrość lubiłem. On powiedział, że to dziwne i tego nie uznaje.

powoduje że czujesz podświadomie mniej pewności siebie, a co za tym idzie organ odmawia posłuszeństwa.

 

Ja dla sprawdzenia reakcji bym na Twoim miejscu spróbował małej ilości wspomagacza, takie 25mg sildenafilu. Jeśli po wzięciu problem nadal będzie to ewidentnie jest to kwestia tego co Ci siedzi w głowie i blokuje Cie. 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, parka9801 napisał:

Czy nasz problemy mogą być spowodowane tym, że scenariusz potoczył się nieco inaczej niż go napisano?

Moim zdaniem tak właśnie może być. Inaczej się umawialiście. Uważam, że zwłaszcza na początku należy trzymać się określonych i omówionych zasad. Wiadomo, życie je mocno zweryfikuje, ale umawianie się na to, że jesteś obecny przy spotkaniach, a później odbywanie spotkań sam na sam z kochankiem przez Twoją partnerkę może budzić Twój niepokój.

 

I jeszcze jedno. Kiedy kochanek wyraża swoje osądy na temat tego, jak funkcjonują inne związki, jest to wysoce irytujące. Ignoruj te uwagi, zwłaszcza że jego związek także się rozpadł, więc pan powinien sobie darować mędrkowanie.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dziękuję Wam bardzo za słowa wsparcia! Spróbuję na początku przetestować jaki aptekarski lek i zobaczę efekty. Może w tym czasie poukładam sobie w głowie pewne rzeczy. Niemniej jednak tematu chyba nie ma co zamykać tym bardziej, że sporo osób napisało do mnie na priv, że chętnie będą śledzić temat, bo jest bardzo interesujący lub też ich dotyczy

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, parka9801 napisał:

Spróbuję na początku przetestować jaki aptekarski lek i zobaczę efekty.

ja jednak nie sięgałabym w pierwszej kolejności po farmaceutyki...

bo problem jest w głowie, problemem moim zdaniem jest niedokończona rozmowa, brak jasnych zasad w związku odnośnie zdrady, odnośnie Waszego miejsca, odnośnie tego jak się czujecie, jaką rolę pełnicie i tak jak napisała @Złota Rybka

9 godzin temu, Złota Rybka napisał:

zwłaszcza na początku należy trzymać się określonych i omówionych zasad.

piszesz:

11 godzin temu, parka9801 napisał:

Rozmawialiśmy o tych sprawach podczas seksu, co nas obojga rozpalało do czerwoności i przeżywaliśmy potężne orgazmy.

a czy bez emocji, w zwyczajnej sytuacji też potrafiliście na ten temat rozmawiać? Czy ustaliliście wszystko? Czy za każdym razem po spotkaniu przedyskutowaliście Wasze odczucia? co komu się podobało, co należy zmienić? co kogo uraziło? 

bez pomijania wszystkiego?

bo fantazjowanie w seksie to jedno, a rzeczywistość i targające niepokoje to drugie.

A skoro Twoja niemoc w łóżku jest prawdopodobnie związana z "niedokończonymi" rozmowami, brakiem trzymania się zasad, nie sięgałabym po leki, bo to nie jest problemem brak wzwodu a to co siedzi w głowie, a Twój penis Ci tylko o tym powiedział.

A tylko naprawienie tego co jest w głowie, spowoduje również lepsze relacje w Waszym związku.

L.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Leta&Emiliano napisał:

ja jednak nie sięgałabym w pierwszej kolejności po farmaceutyki...

Ja nie powiedziałem że ma brać w celu "rozwiązania problemu", a w celu diagnostyki. Według mnie wzięcie małej dawki pokaże jak głęboki jest to problem. Z własnego doświadczenia wiem, że jak jest mocno pojebane w głowie to żaden wspomagacz nie działa. Natomiast czasem brakuje czegoś "niewielkiego, mniej istotnego" i w takiej sytuacji po wzięciu wspomagacza problemy z działaniem ustępowały. Po takim teście należy przeanalizować wyniki, i podjąć odpowiednie działania w celu eliminacji problemu:)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
27 minut temu, Druh. napisał:

Ja nie powiedziałem że ma brać w celu "rozwiązania problemu", a w celu diagnostyki. Według mnie wzięcie małej dawki pokaże jak głęboki jest to problem

i tak się nie zgadzam...

ale nie będę się z Tobą spierać, bo facetem nie jestem, a patrzę na to zdecydowanie inaczej...

raczej obawiałabym się, że nawet jeśli ów specyfik podziała - zostanie potraktowany jako złoty środek. Więc nie do końca chodzi tu o to - jak 

27 minut temu, Druh. napisał:

ak głęboki jest to problem

tylko o to, że problem raczej zaczyna się od głowy i tam należy go zacząć rozwiązywać. Bo inaczej jeśli farmaceutyki podziałają, ktoś może pomyśleć (nie mówię, że autor postu, ale często ludzie próbują czytając porady odnieść je do swojego życia - co potwierdza się w poście niższym tego samego autora, który wspomniał, że

 

14 godzin temu, parka9801 napisał:

że sporo osób napisało do mnie na priv, że chętnie będą śledzić temat, bo jest bardzo interesujący lub też ich dotyczy

i co to oznacza? że w pierwszej kolejności zamiast szukać przyczyn, będzie się sięgało po lek? uważam, że to błędne pokazanie schematu...

Tak, farmaceutyk może być wspomaganiem, ale nie na samym początku takich zabaw i nie przy diagnostyce. 

sorry ale dla mnie w tej sytuacji mówiąc dosadnie - wzięcie leku na potencję to jak leczenie syfu pudrem.

moim zdaniem

L.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W moim odczuciu sytuacja jest aż nazbyt klarowna. To z czym się borykacie/borykasz wymknęło się Wam spod kontroli i viagrodiagnostyka jest tutaj zbyteczna. Dziewczyny powyżej dobrze prawią - weźcie "byka za rogi" i przeanalizujcie razem temat "na trzeźwo", bez emocji. Zasady w ZK są po to, żeby się ich trzymać,  ewentualnie renegocjować. W żadnym razie zmieniać jednostronnie. 

W tajemnicy powiem Ci, że interesując się tym tematem od kilku lat, poznałem sporo interesujących ludzi i nie mniej ciekawych historii. Zawsze to osoba z zewnątrz (w tym wypadku kochanek) musi się dostosować do reszty, nigdy odwrotnie. Jeśli ten układ będzie karmiony złymi emocjami i (w sumie nieświadomy niczego) ten trzeci przejmie kontrolę nad Twoją Panią, nie wróżę niczego dobrego. Pamiętaj, Wasz związek- Wasze zasady.

Walcz o swoją kobietę i Wasz związek, bo widać że ją kochasz. Ale nie zwlekaj. Czas działa na Waszą niekorzyść. 

 

Edit: chciałem tylko dodać,  że tak naprawdę nie jestem wróżbitą i mogę się mylić (oby)

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Piszecie tu wiele mądrych rzeczy. Od wczoraj myślę nad tym wszystkim i chyba faktycznie problem leży po prostu w mojej głowie. Dziś nocy, koło godziny 1:00 obudziłem się z ogromną ochotą. Kochaliśmy się tak, jak dawno tego nie robiliśmy. Ostro, intensywnie, do końca i przyjemnego finału dla nas dwojga. Liczyła się tylko ta chwila. Nie myślałem o tym, co mnie trapi. Wystarczyło, że zasnąłem na kilka godzin, obudziłem się zresetowany, wolny od trudów całego dnia...i się udało. Domyślacie się pewnie jak poprawiły się od razu nasze nastroje. Wróciła mi wiara w siebie.

 

Co do rozmów "na trzeźwo" - tak, rozmawiamy o tym przy codziennych sprawach. Szykując się do wyjścia, jadąc samochodem, jedząc wspólny posiłek. Nie mamy z tym problemu. Mówimy sobie szczerze o tym wszystkim. Ja mówię, że jestem nieco zawiedziony, ale mimo wszystko chcę to dalej kontynuować, a ona, że mnie rozumie, że stopniowo będzie się starała dobrnąć do spotkania we troje i że jest przeszczęśliwa z tego, że może się z nim spotykać. Czuje się spełniona, czuje się jeszcze bardziej kobieca niż jest, i jeszcze bardziej mnie kocha, bo widzi co jestem w stanie zrobić by dać jej szczęście.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja i mój chłopak jesteśmy w podobnym wieku do Was, też zaczynamy dopiero, więc może dorzucę swoje trzy grosze. Według mnie głównym problemem jest to, że dziewczyna postąpiła wbrew Waszym ustaleniom.

 

"Tutaj - moja kobieta żeby go zachęcić, powiedziała, że jest ze mną w separacji i generalnie prowadziliśmy związek otwarty w jedną stronę. "

 

ZK opiera się wg mnie na totalnym zaufaniu i szczerości, inaczej to nie ma sensu. Słaba akcja.

FB_IMG_1583678508839.jpg

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...