Skocz do zawartości
yes

Przemiana mężczyzn

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani, założyłem ten temat ponieważ jestem po wielu latach zaniedbania, na etapie diety dzięki której już widzę zmiany. Odrzucenie nieregularnego smieciowego jedzenia, napojów, energetykow, alkoholu robi już swoje! 

Nie ma czym się chwalić, z wagi 122 kg zeszło mi już w ciągu 2 miesiecy 12 kg. Cel to 90 kg. 

Oczywiście wszystko przy wsparciu mojej zony i dietetyka, który mnie prowadzi. 

Już odczuwam, pozytywne skutki. Więcej siły i energi przez cały dzień, poprawa ciśnienia na prawie książkowe (bardzo się z tego powodu cieszę) no i zmniejszający się brzuch. 

Na koniec chciałbym dołożyć siłownię i wrócic do formy... Kiedyś była... 

 

Czy ku pokrzepieniu mnie chcielibyście się podzielić swoją walką z wagą? 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Z wagą może nie walczę ale napiszę to co przeczytasz w wielu innych miejscach a co poprę własnym doświadczeniem. To co już u siebie wdrożyłeś czyli 

18 godzin temu, yes napisał:

Odrzucenie nieregularnego smieciowego jedzenia, napojów, energetykow, alkoholu robi już swoje! 

to podstawa. W połączeniu z aktywnością fizyczną zasadniczo nic więcej nie potrzeba o ile nie planujesz spektakularnych efektów czy startów w zawodach. Ja ponad rok temu odstawiłem cukier, napoje gazowane, fastfood'y i inne śmieciowe jedzenie. Słodyczy nigdy zbyt wiele nie jadłem więc odstawiać ich nie muszę. Chipsy i inne przekąski zamieniłem na niesolony popcorn lub paluszki. Wieczorne drinki do seriali na czerwone wytrawne wino (inny alkohol od wielkiego dzwonu). Siłownia 2x tyg. Żadnej specjalnej diety nie trzymam, kalorii nie liczę i to zasadniczo wystarcza. 

 

W "normalnym" trybie jem dużo (ale nie byle co) aby budować masę mięśniową. Gdy waga podskoczy a brzuch zaczyna się zaokrąglać przechodzę na "redukcję" odcinając kalorykę i zmieniając suplementację. Jedyna dieta jaką przy tym stosuję to dieta MŻ (mniej żreć) czyli odcinam pojemność wchłanianych porcji. Czasem włączam do treningów HIIT'y. Pozwala to na spokojne zrzucanie kilogramów w bezpiecznym tempie aż do uzyskania zadowalającego efektu po czym koło się zamyka. 

 

Uważam, że przeciętna osoba która nie chce się wiązać z fitness czy kulturystyka na poważnie nic więcej nie potrzebuje. "Czysta micha" uważając po prostu na to co się je + aktywność fizyczna i efekty pojawiają się same. Nie tylko we wskazaniach wagi tylko także  w wielu innych obszarach.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie byłbym sobą,  gdybym nie zareagował (wtajemniczeni wiedzą dlaczego) @yes wybrałeś najlepszą z dróg.  Działasz świadomie i metodycznie. Korzystasz z pomocy specjalisty i wsparcia bliskich. A ponad to, co chyba najistotniejsze, podzieliłeś sobie drogę do celu na etapy. Masz już za sobą pierwsze sukcesy. Oby tak dalej. Pamiętaj tylko, że taka przemiana to początek nowego życia. Powrót do poprzednich nawyków zniszczy dotychczasowe efekty i wróci że zdwojoną wagą Trzymaj się w swoim postanowieniu i życzę Ci,  żebyś osiągnął swój cel (niekoniecznie jak najszybciej) A potem wytrwał w nowej skórze i nowych przyzwyczajeniach

A jeśli o mnie chodzi, to kiedyś powiedziałem sobie,  że gdy strzałka na mojej wadze przekroczy 90kg (i nie będzie to masa mięśniowa), skończą się pączusie i beziki, więc robię wszystko, żeby jednak nie musieć unikać cukierni . 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak naprawdę do dietetyka zaciagnela mnie Ania ponieważ widziała już kilka moich bezskutecznych prób odchudzania się. Znikało kilka kg i zaraz z impetem wracały. 

Teraz staram się podchodzić do tego na spokojnie nie oczekując pełnej zmiany w miesiąc a zarazem odrzucając stare nawyki... Nie ukrywam, walcze z sobą bardzo. O ile odrzucenie napojow i alkoholu mi się udaje o tyle z jedzeniem jest trudniej... Szczególnie przekąskami itd. 

 

Możecie trzymać kciuki a ja będę się tutaj chwalił postepami :)

Życie i zdrowie jest bardzo cenne ale też i innym laskom też chcę się jeszcze podobać :)))) 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wg mnie "przepis na sukces" w przypadku odchudzania jest jeden. Nie traktować odchudzania jako celu samego w sobie, nadrzędnego, któremu damy odpowiednie ramy. Niech celem będzie właśnie zamiana nawyków żywieniowych i zdrowotnych na lepsze i zdrowsze a waga sama "przy okazji" poleci. Nie ma większego problemu ze "zrzuceniem paru kilogramów". Kwestia tego jak do tego podejdziemy i w efekcie jakie będą efekty całościowe a nie tylko te liczbowe na wskazaniach wagi. 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, Wichura napisał:

Nie traktować odchudzania jako celu samego w sobie, nadrzędnego, któremu damy odpowiednie ramy

i nie traktować tego jako dietę tylko sposób życia. Bo na wiele osób samo słowo "dieta" bardzo mocno negatywnie oddziałuje na psychikę.

Ja polecam we wszystkim wyznaczanie sobie małych celów, celów cząstkowych. Bo wydawać się może np. że coś chcemy osiągnąć i to jest tak strasznie daleko, niesamowicie odległe a tym samym trudne i motywacja spada. Cele cząstkowe świetnie działają, podbudowują morale, zwiększają motywację, są same w sobie motorkiem w dążeniu do celu. Więc wyznacz sobie cel na na przykład dwa tygodnie czy miesiąc (nie polecam tu zbyt krótkich odcinków czasu (ważenie się codziennie czy co drugi dzień), bo są różne sytuacje, nasz organizm różnie reaguje na różne sytuacje stresowe, na różne jedzenie...a po co się demotywować...)

L.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie najprościej jest nie robić rewolucji w swoim życiu tylko ewolucję, bo drastyczna zmiana nawyków to zwykle gwarantowany efekt jojo. Nie lubisz cwiczen? Zacznij chodzić zamiast jeździć, wstawaj i chodź z telefonem podczas rozmów itp. Lubisz słodycze? Zmień ciasteczka na białkowy sernik. Kawka z mlekiem i cukrem? Wymień na kawę z chudnym mlekiem i ksylitolem. 

 

I dalej w tym tonie o uzdrawianiu codzienności.

 

Jak już te zmiany weszły i są naturalne, to lecimy dalej: spacer na truchtanie lub jogging, sernik na owoce, kawa bez mleka lub bez ksylitolu.

 

W ten sposób człowiek nie czuję udręczenia, buntu, niekompetencji. Uczy się myśleć o lepszych wyborach i stopniowo przywyka.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak jest. 

Wszyscy tutaj bardzo dobrze i mądrze prawicie :)

Stosuje to dlatego nie czuje tak jak Rita wspomniała buntu i porażki że np po miesiącu nie zniknął mi brzuch. 

Jest to cel na dłuższy okres a zmiany które już zaszły tylko mnie budują... 

Wierze ze tym razem mi się uda :)

 

Wrócę do pierwszego posta, byłem na prostej do zawału, udaru i grom wie co jeszcze, zacząłem sam się siebie nie lubić i brzydzic, stres zw z pracą i zajadanie go było już norma... stąd ta rewolucja. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

[Envy] Ja jestem podobnym do Ciebie przykładem. Zaczynałem trochę wyżej niż Ty i z doświadczenia kilku lat powiem, że im dalej tym trudniej 

 

W pełni zgadzam się z Ritą. Dieta nie może być czymś tymczasowym, nie możesz wyczekiwać momentu kiedy w końcu będziesz mógł z niej zrezygnować. Trzeba nauczyć się żyć z tym na codzień. Inaczej to powróci. Niestety genetyka to świnia i nie każdy ma tak samo ciężko. Mój organizm idealnie wykorzystuje każdą kalorię i od razu chce ją magazynować. Muszę bez przerwy być na minimalnym deficycie kalorycznym albo zwiększać objętość aktywności ruchowej. 

 

Mam to szczęście, że mogę ćwiczyć przed pracą i tak jest mi najłatwiej. Mam potem energię na cały dzień pracy. Jestem rozgrzany i szczęśliwy a po pracy mam czas dla dzieci i żony i nie muszę z niczego rezygnować. Sport, od którego wcześniej stroniłem, daje mi teraz baaardzo dużo radości. I bodźców. Co chwila mam nowe wyzwania, nowe cele: więcej pompek, więcej podciągnięć, nauka stania na rękach itp. Przy okazji poznaję swoje ciało i doskonale wiem, bez diety, że w danym dniu przegiąłem z kaloriami i muszę bardziej uważać.

 

Są też niestety negatywne efekty zrzucenia kilkudziesięciu kilogramów

 

Trzymam kciuki! Jeśli będziesz chciał wiedzieć coś konkretnego to pisz.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie jestem taki mądry w tych kwestiach jak moi szanowni poprzednicy więc powiem ci jedynie wprost - serdecznie gratuluję takiej przemiany i trzymam kciuki żebyś w niej długo wytrwał 

A nie - miało być bez alkoholu :facepalm:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...