Skocz do zawartości
Elem

Cuckold jako profilaktyka.

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, Sailor&Lula napisał:

A nie, że wpieprzysz całe wielkie pudełko czekoladek naraz i już nigdy w życiu nie będziesz umiał na nie spojrzeć, choć były tak pyszne.

Ale są tacy co wpieprzają całe pudełko czekoladek na raz. Zdarza się że posty czytają też inni Użytkownicy niż Lula :) Więc taka porada dla nich, by zachować umiar. Nie zmienia to również faktu, że wpierdolenie wszystkich czekoladek na raz, nie spowoduje ich obrzydzenia do końca świata. Znudzone się od - nudza. Po przerwie. To też właściwie jest model: Wpierdolić wszystko, odczekać aż się zachce znów. I znów wszystko wpierdolić. Jak kto lubi, Lula. 

 

19 minut temu, Sailor&Lula napisał:

pamiętam cuckoldowe pierwsze razy. Żyliśmy tylko tymi emocjami. Non stop huczało w głowie. Gdybyśmy nie potrafili przejść do porządku dziennego z tym, że oto wkraczamy na najodpowiedniejszą dla nas drogę - pewnie byśmy się spalili. Trafiła się po drodze przerwa, owszem. Był na nią czas, była potrzeba.

No widzisz. Smakołyki narkotyki. Nie piszę tego wszystkiego bo tak mi się wydaje, tylko dlatego że sporo tu widziałem już przez te wszystkie lata ;) A tu najpierw tupiesz nogą, a potem, o kurczę, też tak miałam. 

 

19 minut temu, Sailor&Lula napisał:

teraz kluczem do wrażeń nie jest dla mnie "inne". Jest nim "kompatybilne".

Znam takich dla których będzie "inne" i właśnie niekompatybilne. Bo tak. Bo właśnie o to chodzi by się wszystko pojebało, by było inne o 180 stopni OD DOTYCHCZASOWEGO. Kompatybilne, to znaczy na szerszą skalę, na dłużej, z rozmachem? Czy kompatybilne przez chwilę? A czasem nie jest łatwiej na początku że się wtedy tworzy miraż kompatybilności? :) A potem się mówi "a tak było zajebiście na początku"? Co Ty wtedy mówisz jak masz kompatybilności miraż? :)

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
48 minut temu, Sem. napisał:

Zdarza się że posty czytają też inni Użytkownicy niż Lula :) Więc taka porada dla nich, by zachować umiar.

Toteż napisałam, że jestem za umiarem jak najbardziej.

 

Ale czym innym jest brak umiaru przy pierwszym zachłyśnięciu, gdy chętnie bierze się niemal wszystko, jak leci. Gdy do szaleństwa doprowadza jakikolwiek pocałunek z kimś trzecim. Jazda bez trzymanki, pierwsze ćpanie. Jak się nie ogarniesz, to poleeeecisz bardzo szybko.

 

Teraz moim umiarem jest choćby to, że niejednokrotnie próba pocałunku odwzajemniona zostałaby przeze mnie strzałem w pysk, a nie obezwładniającym podnieceniem. Większa selekcja, większa świadomość własnych potrzeb - przy czym nadal turboważny jest umiar, ale już w innym kontekście. Raczej w kontekście pielęgnowania zbudowanej już piramidy priorytetów.

 

Pojęcie umiaru ewoluuje z czasem. Wracając do meritum tematu: gdy ktoś sięgnie po cuckold mając jako jedyną motywację ratowanie związku (czy też profilaktykę radzenia sobie ze zdradą, czy też szukanie recepty na nudę), to rzeczywiście może sobie spieprzyć w życiu wiele. Bo to będzie zupełnie nowa sytuacja. Tym bardziej, jeśli inspiracja była płocha np. kontrowersyjny artykuł na poślednim serwisie internetowym. Wtedy to WOW! na nowość jest jeszcze większe, bo to w dodatku całkowicie obca nowość.

 

Natomiast jeśli Lulątko w podstawówce wysyłało walentynki do kilku chłopców, to można uznać, że motywację do cuckoldu miało zgoła inną. Tym bardziej, jeśli Sailor oglądając porno wyobrażał sobie permanentnie mnie w miejscu aktorki.

 

Gdzieś tam we wcześniejszym poście zapętliłam się za bardzo, ale celem moim było pokazać, że cuckold jako profilaktyka w randomowym związku to bzdura, bo fajniej mieć ku temu motywacje płynące z własnej seksualnej natury. A w sumie nie każdy jest w pełni świadom, co leży w tej osobistej naturze. Bo czasem to wypiera.

 

48 minut temu, Sem. napisał:

No widzisz. Smakołyki narkotyki. Nie pisze tego wszystkiego bo tak mi się wydaje, tylko dlatego że sporo tu widziałem już przez te wszystkie lata ;) A tu najpierw tupiesz nogą, a potem, o kurczę, też tak miałam. 

A myślisz, że dlaczego zrobiłam sobie kiedyś dłuższą przerwę?

A myślisz, że dlaczego zniknęłam z forum na kilka miesięcy?

Znam ten palący refluks.

Tupię nogą, bo idę dalej uparcie własną drogą, ale wiem, że na tej drodze czasem zostawia się zgliszcza. Ale one bywają nawozem pod coś nowego, dojrzalszego. I póki tak się dzieje, będę żreć.

 

Tym surowiej oceniam przy tak wielkim bagażu emocjonalnym polecanie cuckoldu jako profilaktyki czegokolwiek.

 

48 minut temu, Sem. napisał:

Znam takich dla których będzie "inne" i właśnie niekompatybilne. Bo tak. Bo właśnie o to chodzi by się wszystko pojebało, by było inne o 180 stopni OD DOTYCHCZASOWEGO.

Też znam takich. I fakt, tu łatwo zatopić się w braku umiaru, bo się leci po bandzie w stronę samych skrajności, aż alfabetu braknie.

 

48 minut temu, Sem. napisał:

Kompatybilne, to znaczy na szerszą skalę, na dłużej, z rozmachem? Czy kompatybilne przez chwilę? A czasem nie jest łatwiej na początku że się wtedy tworzy miraż kompatybilności? :) A potem się mówi "a tak było zajebiście na początku"? Co Ty wtedy mówisz jak masz kompatybilności miraż?

Teraz patrzę na kompatybilność jako na uzupełnianie moich potrzeb, które urodziły się we mnie jak dojrzewałam, a potem je z siebie wypierałam, bo za mało byłam jeszcze na nie dojrzała. Wydaje mi się więc, że więcej tu prawdy niż mirażu, bo w zasadzie mniej jaram się samą skalą/chwilą/rozmachem, a bardziej sięgam wgłąb w siebie i godzę się z sobą. Sobą się zachwycam za pomocą ludzi, którzy obcując ze mną mają możliwość pogodzenia się także ze sobą. Taka budująca wymiana.

 

Lula.

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Sem. napisał:

Temat, nigdy nie będzie polecany przez seksuologów, bo jak sądzę, zabrania im tego typu praktyk etyka lekarska oraz europejskie standardy w których wielożeństwo, jest po prostu zabronione prawem i jakkolwiek jest to sprzeczne z naturą wielu, tak zawsze w świecie "spoza" będzie traktowane jako zboczenie - wykroczenie. Nie można mieć w Polsce dwudziestu żon jednocześnie. Nawet gdyby było Cię na to stać. 

Z tym bym polemizował gdyż mam inne doświadczenia. Dobry psycholog/seksuolog po pierwsze nie zaproponuje tego pacjętowi, co najwyżej wskaże jakiś kierunek. A po drugie jak się dowie to nie zlinczuje ani nie potępi, nie powinien a nawet nie ma prawa wprost sugerować że coś jest złe albo dobre. Każdy przypadek jest indywidualny. 

 

Abstrahując już od terapii grupowych i seksuologów jako lek na odratowanie związku czy owa zdrada kontrolowana dobra dla wszystkich par w kryzysie. 

 

Główną manierą naszego narodu jest to że szukamy wad/błędów u wszystkich prócz samych siebie, stawiając swoje zdanie jako to właściwe (mojsze, najmojsze - pozdro dla kumatych;p) 

W zdecydowanie większości przypadków powinno się zacząć od samego siebie! Pójść do psychologa i rozpocząć własną psychoterapię, poznać samego siebie i przeanalizować z psychologiem swoje zachowania i znaleźć ich źródło i zrozumieć skąd się one biorą. A dopiero potem naprawiać swój związek, potrafić przyznać się do tego że nie jest się idealnym i wina leży nie tylko po jednej stronie. Oraz nauczyć się rozmawiać z drugą osobą, nie wybuchać emocjami, słuchać i starać się zrozumieć drugą osobę skąd się bierze jej frustracja, obawy, lęki itp. 

Kris

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pozwolę sobie dorzucić kilka moich przmysleń związanych z tematem oraz kilkoma wypowiedziami, które udało misię przeczytać.

Nie sądzę aby cuckold był dobrym pomysłem na profilaktykę czegokolwiek. Wprost przeciwnie.

Dla mnie idealny związek to chęć'' posiadania'' drugiej osoby, oddawania siebie a nie drugiej osoby... 

Zdrada, romanse zabawy itp są dla mnie zrozumiałe ale aby zalecać jako terapię na nie otwarcie związku, skoro on tak naprawdę ledwo juz kupy się trzyma, to nienajlepszy pomysł.

Mniejszosc nie zawsze oznacza elitarność...

Tym społeczeństwe Tym czasie Tym Tym Tym - ostatnio męczą i drażnią mnie te Tymy...

Osobiście uważam iż jest niewiele osób które czerpią ''samą'' przyjemność z otwarcia zwiążku bez nuty odczucia iż coś się traci...

Każdy żyje jak che i robi co chce i nic mi do tego do czasu kiedy nie che mi  narzucić swojego stylu życia... - 

 

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...