Romans żony

[jennifer✩ 3 623]

1 godzinę temu, Sailor&Lula napisał:

 

 

Kwintesencją cuckoldu jest zaś dla mnie radosne, konsensualne odnajdywanie spełnienia.

 

Lula.

I jeszcze wrócę do tego ważnego zdania.

Czasem spelnienie moze sie kryc wlasnie w tym najciemniejszym jądrze.

Jak widac powyżej nie dla jednego pana.

 

Mnie bardzo fascynują takie zakręty męskiej natury. Wzrusza mnie polączenie twardej męskości z delikatnością i bezradnością. Coś czego nawet nie umiem nazwac, bo jest ledwo dostrzegalne i dostępne tylko momentami dla kogos z kim jest się bardzo blisko. 

 

 

[Sailor&Lula 10 084]

Teraz, jennifer napisał:

Czasem spelnienie moze sie kryc wlasnie w tym najciemniejszym jądrze.

Pytanie, czy panowie traktuję tę fantazję tylko jako fantazję, czy także jako marzenie do urzeczywistnienia.

 

Sama mam wszak szereg fantazji bliższych lub dalszych jądra ciemności, których w życie nie chcę wprowadzać. Bo rozpierdalają ideę konsensu, na przykład.

 

1 minutę temu, jennifer napisał:

Mnie bardzo fascynują takie zakręty męskiej natury. Wzrusza mnie polączenie twardej męskości z delikatnością i bezradnością. Coś czego nawet nie umiem nazwac, bo jest ledwo dostrzegalne i dostępne tylko momentami dla kogos z kim jest się bardzo blisko. 

A to już zupełnie inna kwestia...

 

Lula.

 

 

[Cuckoldplace✩ 8 777]

Żeby urzeczywistnić fantazje/marzenia, trzeba je najpierw mieć

W myśl zasady trzeba zrobić i żałować, niż żałować, że się nie zrobiło 

[Sailor&Lula 10 084]

41 minut temu, mindaugas napisał:

W myśl zasady trzeba zrobić i żałować, niż żałować, że się nie zrobiło 

Te fantazje "z jądra ciemności" to już raczej trochę grubszy mają kaliber... 

 

...i po ich realizacji dużo spraw byłoby już nie do cofnięcia.

 

Pewnych rzeczy jednak warto nie robić. Są takie furtki, po których przekroczeniu powiedzonko "lepiej zrobić niż żałować, że nie" wcale już nie brzmi wesoło i tak... wyzwoleńczo.

 

Lula.

[pawel1969 1 476]

6 godzin temu, Sailor&Lula napisał:

Pytanie, czy panowie traktuję tę fantazję tylko jako fantazję, czy także jako marzenie do urzeczywistnienia.

 

Sama mam wszak szereg fantazji bliższych lub dalszych jądra ciemności, których w życie nie chcę wprowadzać. Bo rozpierdalają ideę konsensu, na przykład.

 

A to już zupełnie inna kwestia...

 

Lula.

 

 

Nie do spełnienia. Fantazja to fantazja i nikt nie wymaga od niej realności, a często jest atrakcyjna tylko jako fantazja. Kiedyś czytałem książkę jakiegoś seksuologa. Opisywał w niej wyznanie dziewczyny, która fantazjowała, że idzie po pomoc do sąsiada w samym ręczniku, bo zatrzasnęła klucze (chyba - dokładnie nie pamiętam). Sąsiad z kolegami (chłopy jak dęby, dłonie jak bochny chleba, obmacują ją i gwałcą. Dodała, że nigdy a nigdy nie chciałaby tego przeżyć naprawdę.

 

Chyba właśnie o to chodzi w fantazjach.

[Sailor&Lula 10 084]

7 minut temu, pawel1969 napisał:

Chyba właśnie o to chodzi w fantazjach.

W tych najbardziej hardkorowych na pewno.  

 

Lula.

[Gabor 336]

Trochę mi się kłóci. Romans, odejście i powrót będący konsekwencją pęknięcia w nowym związku. Ok to może być ale mnie bardziej pasuje zaangażowanie w romans prowadzący deprecjacji samczej roli małżonka. Perfidne upokorzenie 

[przyplyw 59]

W fantazjach Ciebie dobrze rozumiem... fantazja ultra bardzo ostra i podniecająca, oczywiście chyba każdy by nie chciał jej przeżywać w rzeczywistości no ale fantazja to fantazja I dosyc odważna, założę się że sporo osób mając taką wstydziłaby się ją ujawnić, cenne jest to jak ktoś potrafi coś takiego o sobie wyjawić ..

[pawel1969 1 476]

W dniu 27.04.2020 o 21:09, przyplyw pisze:

W fantazjach Ciebie dobrze rozumiem... fantazja ultra bardzo ostra i podniecająca, oczywiście chyba każdy by nie chciał jej przeżywać w rzeczywistości no ale fantazja to fantazja I dosyc odważna, założę się że sporo osób mając taką wstydziłaby się ją ujawnić, cenne jest to jak ktoś potrafi coś takiego o sobie wyjawić ..

Nie wiem czy ktoś jeszcze obserwuje u siebie rozjazd fantazji i rzeczywistości, ale u mnie to dwa bieguny. Fantazjuję o rzeczach ultra i jestem podniecony, ale wolę w praktyce czułość i wypróbowane schematy. Większość ostrych fantazji (oczywiście tych ultra nie próbuję) traci cały czar w chwili przejścia na rzeczywistą stronę lustra. Tak już jest i chyba dobrze.

[przyplyw 59]

W dniu 30.04.2020 o 13:00, pawel1969 pisze:

Nie wiem czy ktoś jeszcze obserwuje u siebie rozjazd fantazji i rzeczywistości, ale u mnie to dwa bieguny. Fantazjuję o rzeczach ultra i jestem podniecony, ale wolę w praktyce czułość i wypróbowane schematy. Większość ostrych fantazji (oczywiście tych ultra nie próbuję) traci cały czar w chwili przejścia na rzeczywistą stronę lustra. Tak już jest i chyba dobrze.

to ja miałem odwrotnie, właśnie podczas ostrego scenariusza odkryłem dopiero swoje fetysze i fantazje Kiedyś po kłótni ze mną moja dziewczyna poznała kogoś i prowadziła dwa związki równolegle za moją wiedza (taki był warunek pozostania z nią) po jakimś czasie niepewności wróciła do mnie całkowicie ale ja już nigdy nie byłem taki sam