Skocz do zawartości
Robeks

Studia zdrady

Rekomendowane odpowiedzi

59 minut temu, Twardy87 pisze:

Ciekawy zwrot akcji ;)

Fakt autor wymyślił coś co nas zaskoczy. Oby tylko szybko była dalsza część.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No właśnie, ciekawy zwrot akcji, zaintrygowany czekam na dalszą część.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pełne  zaskoczenie.  Rzec by można, pokerowa zagrywka. Szacun

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za pozytywny odzew, kontynuacja jest na ukończeniu. Historia zmierza już do końca, ale mam nadzieję że jeszcze nieco emocji dostarczy.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

16  PROJEKT GRUPOWY 

 

Była zawiedziona spotkaniem z Adrianem. Nie tak to sobie wyobrażała. Przejechał tyle kilometrów by mu obciągnęła? No ale obiecał kolejne spotkanie w przyszłym miesiącu i dotrzymał słowa. Zaprosił ją do siebie. Jego rodzice wyjechali na ferie, a on miał cały dom dla siebie. Powiedział, żeby się dobrze przygotowała, bo ma dla niej niespodziankę. To rozpaliło wyobraźnię gorącej mężatki, która z zapałem zaczęła szykować się na wyjazd. Miała wyjechać w piątek po zajęciach i spędzić weekend w rodzinnych stronach. Pakowała seksowne ciuszki, które w ostatnich miesiącach kolekcjonowała na potęgę, a jej mąż nic na to nie mówił. W ogóle sprawiał wrażenie jakby nie miał nic przeciwko, jakby do końca go to nie interesowało. Dziwne to do niego niepodobne.  

 

Zajechała PKSem na przystanek w rodzinnej miejscowości, czekał na nią Adrian. Pomachał do niej a ona posłała mu promienny uśmiech. Zaprowadził ją do samochodu i zawiózł do domu, jak obiecał nie było w nim jego rodziców. Martyna patrzyła na niego wyczekująco. 

  • Jak mówiłem mam dla ciebie niespodziankę... czeka na ciebie w salonie. 

Dziewczyna, która była już w tym domu wcześniej. Swoją drogą to właśnie tu uprawiała seks ze swoim kolegą za czasów licealnych, udała się w dobrze sobie znanym kierunku. To co zastała w salonie przyprawiło ją o niemałe zaskoczenie. Siedziało w nim czterech, dobrze jej znanych mężczyzn: Mateusz, Maciek, Paweł i... Rafał. A więc to tak! Zaciągnęli ją z dala od domu, żeby mieć pewność, że nic a raczej nikt im nie przeszkodzi. Kochani chłopcy! Panowie popijali whisky i patrzyli na nią z lekkimi uśmieszkami.  

  • Pewnie chcesz się odświeżyć po drodze. Pójdź do łazienki i wróć w samej bieliźnie. - polecił Paweł, który jak zwykle przejął dowodzenie. 

Czyli nie będzie zbędnych podchodów. Od razu konkrety, aż czuła dreszcze przechodzące po całym ciele. Wzięła dokładny prysznic. Z jednej strony chciała jak najszybciej zacząć zabawę, z drugiej jednak strony, zależało jej na dobrym wrażeniu. Założyła czarną bieliznę i samonośnie pończochy. Do tego czarne szpilki do kompletu i tak oto przygotowana patrzyła w lustro. Była zadowolona z efektów. Jej strój nie pozostawiał złudzeń, chciała się pieprzyć. 

Gdy wróciła do salonu czekała ją kolejna niespodzianka. Wszyscy koledzy czekali na nią w samych slipkach. Podszedł do niej Paweł pokazując przygotowane dla niej rekwizyty. Kajdanki i przepaskę na oczy. No no, panowie mają wyobraźnię - pomyślała Martyna. Dała sobie spiąć ręce na plecach i założyć opaskę. Gdy została już przygotowana, kazali jej klęknąć i oprzeć twarz o kanapę. 

  • A teraz czas na konkrety. Masz skute ręce, więc jesteś zdana na naszą łaskę. Dodatkowo masz zakryte oczy, więc nie będziesz wiedziała kto cię posuwa. Tego dowiesz się dopiero na końcu. Twoje zadania są proste: dobrze się wypinać i spróbować zgadnąć kto uprawiał z tobą seks. 

Martyna była zachwycona, gdyby jej Jacek mógł to zobaczyć! Ale on jest daleko stąd, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Ktoś usadowił się za nią i zsunął z jej pośladków stringi. Masował jej łechtaczkę. Robił to delikatnie i z wyczuciem. Było jej naprawdę dobrze. Który z nich to taki zdolniacha? Na razie nie potrafiła tego rozgryźć, zamiast tego zaczęła głęboko oddychać wzdychając od czasu do czasu. Potem przyszedł czas na rozciągnięcie jej norki, najpierw jeden, potem dwa palce zagłębiły się w jej cipce. Lekko ugięte palce dodatkowo ją pobudzały. W końcu nie wytrzymała, jęknęła przeciągle i zawołała. 

  • Proszę, przeleć mnie! Już dłużej nie wytrzymaaam!!!... 

Dostała mocnego klapsa, zamiast kutasa dalej miała w sobie palce, tym razem już nie dwa, a trzy. Takie posuwanie trwało kolejne dwie minuty. Była cała rozpalona i wtedy właśnie jej tajemniczy partner przystąpił do natarcia. Wszedł w jej cipkę prężącym się przyrodzeniem. To było mocne, zdecydowane wejście. Ale któż to może być. Raczej nie Paweł, mimo wszystko on ma chyba nieco dłuższego. W takim razie i Rafał odpada. Ciężko jej było to wyczuć. Dlatego obstawiała, że pierwszy czyni honory Adrian. Tak to na pewno on. Choć nie kojarzyła, żeby był aż tak dobrym kochankiem. Widocznie się wyrobił. To dobrze, to bardzo dobrze. 

W trakcie stosunku poczuła palec zagłębiający się w jej ciasnym otworku. O rety, czyli chce pójść na całość! Jej kochanek skorzysta z niej w 100%, a ona odda mu się całkowicie. Tajemniczy partner wyszedł z jej pochwy i podniósł się z kolan. Wyczuła jak nakierowuje swojego penisa nieco wyżej, by rozpocząć nową falę doznań. Otrzymała mocnego klapsa. Następnie czuła już tylko nacierającego na nią penisa, który nie zważając na jej komfort zaczął sukcesywnie wchodzić w jej pupę. Nie miała zbyt wielu doświadczeń w seksie analnym, ale jej kochanek dawał jej niezłą lekcję, posuwając ją bez zastanowienia w jej ciasny otworek. 

Reszta panów szeptała coś między sobą, Martyna jednak nie odróżniała słów, dała się ponieść chwili, tak jak to sobie obiecała parę miesięcy temu. Czuła się z tym dobrze, jej mąż nigdy by jej tego nie dał. To ona decyduje o swoim ciele i bardzo jej to odpowiada. Poczuła, że jej kochanek dochodzi. Przyspieszył ruchy, jego członek zaczął drgać, by w końcu wytrysnąć we wnętrzu jej odbytu. To było niesamowite wrażenie. Odbyła stosunek z zaledwie jednym z panów, a już czuła się kompletnie wykorzystana. Ponownie przemówił Paweł. 

  • No dobrze Martynko. Widzimy, że ci się podobało. A teraz powiedz, który z nas tak cię zaspokoił? 
  • Było mi... dobrze. Bardzo dobrze... ale też jakoś inaczej. - wysapała Martyna, która starała się zapanować nad oddechem. - to nie był nikt z kim bzykałam się w ostatnim czasie. Więc... więc obstawiam, że to był Adrian! - podzieliła się swoimi podejrzeniami dziewczyna. 
  • Tok rozumowania był dobry, ale niestety pudło! - to był głos Rafała. 
  • Więc kto? - zdziwiła się Martyna. 

Ktoś złapał za przepaskę na jej oczach i fala dziennego światła zalała jej oczy, które już zdążyły przyzwyczaić się do ciemności. Odwróciła od razu głowę, a to co zobaczyła sprawiło, że przeżyła ogromny szok. Osobnik za jej plecami był ostatnią osobą, której mogła się na tym miejscu spodziewać. To był jej mąż, jej Jacek! A przecież miał być wiele kilometrów stąd, w mieście! No i do tego skąd on umie to wszystko. Przecież jeszcze niedawno był jak nieopierzony uczeń na pierwszej lekcji, a teraz przeruchał ją jak rasowy aktor porno, czy inny samiec alfa. No może to lekka przesada, ale nieznaczna. Nie potrafiła wydusić słowa. Ciszę musiał przerwać jej ukochany. 

  • Niespodzianka kotku... podejrzewam, że jesteś mocno zaskoczona takim obrotem spraw. 
  • Taak... - zdążyła jedynie wydukać. 
  • To co się ostatnio zdarzyło było moją winą. Na zbyt wiele ci pozwalałem, nie byłem taki jak powinien być mąż. Nie szanowałaś mnie i nie liczyłaś się z moim zdaniem... 
  •  To nie tak... - chciała się bronić Martyna. 
  • Cicho! Obydwoje wiemy, że tak było. Zasady ulegają zmianie, od teraz to ja tu dowodzę. 

W pokoju zapadła cisza, wszyscy czekali na dalszy obrót spraw. Panowie znali mniej więcej plan Jacka, ale byli ciekawi jak to wszystko rozegra. 

  • Oddaj mi swoją obrączkę. - powiedział stanowczo. 

Martyna spojrzała na niego z niepokojem, wręcz przerażeniem. Miała skute ręce, więc wystawiła jedynie palec ze złotym pierścionkiem. Jacek go zdjął. 

  • To jest symbol naszej miłości, któremu ty się sprzeniewierzyłaś. Dam ci jednak szansę. Jeżeli do jutrzejszego południa przyjdziesz do domu moich rodziców, uznam że do mnie wracasz i zgadzasz się na zmiany w naszym małżeństwie. Jeśli nie... cóż uwolnisz się ode mnie. Będziesz mogła robić co tylko ci się podoba. 

Dziewczyna nie za bardzo wiedziała o co chodzi. Czemu do południa? Czemu jutro? Nic tu nie miało sensu. To jednak miało się szybko wyjaśnić. Jacek nie zamierzał zostawiać żadnych niedopowiedzeń. 

  • Panowie, jest wasza. Możecie z nią zrobić co wam się podoba. Macie na to moje pozwolenie. - następnie zwrócił się do swojej żony - Potraktuj to jako gest mojej dobrej woli. Co dalej, to zależy od ciebie. 

Była całkowicie zdezorientowana. Wciąż klęczała spięta kajdankami i nie do końca docierało do niej co się dzieje. Przyszła tutaj na spotkanie z dawnym kolegą, a wylądowała na kolanach przed swoim mężem, do tego dopiero co ją przeleciał i to bardzo dobrze... jak nie on. I teraz po tym wszystkim, ponownie oddaje ją swoim kolegom? O co w tym wszystkim chodzi? Jacek właśnie się ubierał. Zmierzał do wyjścia. Chciała coś powiedzieć ale nie wiedziała co. Powinna go zatrzymać, coś powiedzieć, jakoś zareagować, ale nie potrafiła tego zrobić. 

 

Została sam na sam z pięcioma facetami. Wszystkich znała, ze wszystkimi uprawiała już seks, każdy z nich miał ją zaraz ponownie zaliczyć. W to jedno nie wątpiła. Jest wasza – tak im powiedział jej mąż, a oni nie zwykli odpuszczać takich okazji. Zrobiła się mokra. Dawne rządze nie odchodzą tak łatwo. Pierwszy szok zaczął powoli mijać. Panowie stanęli w kółku, wyciągnęli na wierzch swoje kutasy. Nie zdjęli jej kajdanek, więc będzie sobie musiała poradzić samymi ustami. 

 

Najpierw udała się do gospodarza. Sytuacja może nietypowa, ale kultury nigdy za wiele. Nachyliła się nad jego zwisającym penisem i wsunęła go do swoich ust. Zaczęła ciągnąć, tak jak potrafiła najlepiej. Przydałyby się jej ręce, pieściłaby jego klejnoty, ale cóż, warunki są jakie są. Trzeba sobie radzić. Do jutra jeszcze daleka droga. Będzie miała czas, by to sobie wszystko poukładać. Na razie jej starania przynosiły efekt, penis jej dawnego kolegi nabrzmiał i stwardniał. Reszta panów stała w kółku i czekała na swoją kolej. Adrian zaczął dociskać jej głowę do swojego podbrzusza. 

  • Lubię 11
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super, autor napisał to co ja lubię. Mąż to nie jest totalna beznadzieja, potrafił się postawić! No i czekamy co wybierze Martyna. "Wolność" czy męża.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Brawo Robeks, jestem pod wrażeniem! Jacek wstał z kolan. Oby wytrwał w takiej formie do końca tej opowieści

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawe i nieszablonowe rozwinięcie. Podoba mi się.

Liczę na ciąg dalszy.

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...