Skocz do zawartości
Robeks

Studia zdrady

Rekomendowane odpowiedzi

Oto propozycja mojego nowego opowiadania. Historia będzie opowiadać przygody młodego małżeństwa, które po swoim ślubie udaje się na studia. Po drodze do nowego miasta ustalają układ, który da duże pole do popisu młodej żonie, która pomimo początkowej nieśmiałości szybko zacznie z tego czerpać pełnymi garściami (może wyjść ostro). Jeżeli pierwsza część przypadnie forumowiczom do gustu, przewidziane są kolejne części.

 

 

STUDIA ZDRADY

 

1.  IMMATRYKULACJA

 

  • No dajesz Martyna! To tylko zabawa! – zawołała dziewczyna stojąca po jej lewej.
  • Jacuś nic nie mówi! – dodała druga, stojąca w jednej linii z dwiema koleżankami.

 

Rozgorączkowane i rozchichotane dziewczyny ściągnęły swoje koszulki i rzuciły je na siedzących przed nimi kolegów. Wszystkie poza jedną. Martyna stała jak sparaliżowana. Po prawej stał jej mąż, to zdecydowanie studziło zapał. Co on sobie pomyśli?

 

***

 

Fala ludzi wypłynęła z małego kościółka, na zewnątrz czekali już państwo młodzi, gotowi przyjąć życzenia. Pierwsze zaaferowane ciotki dorwały się do nich zalewając ich potokiem słów.

 

  • Żeby się wam szczęściło!
  • Tacy młodzi! Ledwo po maturze, teraz mało takich odważnych!
  • Czyli jedziecie do miasta? Ooo to będą teraz w rodzinie elita! Gratuluję, gratuluję.
  • Ale że tak tuż po szkole? Ja to bym się na to nie porwała. W tych czasach? Wytrwałości życzę.

 

Znali się od dziecka, choć nie od razu wpadli sobie w oko, to jednak od początku liceum zaczęli się mieć ku sobie. Rzeczywiście była to odważna decyzja, być może nierozważna, a już na pewno rzadko spotykana wśród współczesnej młodzieży, ale tak, pobrali się tuż po maturze. Wchodzą w dorosłe życie z przytupem. Zaraz wakacje, miesiąc miodowy, ma się rozumieć i marsz na studia.

 

***

 

Jacek patrzył na to wszystko z niedowierzaniem. Trzy dziewczyny stały na środku pokoju. Wśród nich była jego Martyna. Ten zakład to była głupota, ale nowe koleżanki ją wciągnęły. Po co u licha oni w ogóle przyszli na tą imprezę? O tej paczce chodziły różne opinie wśród ludzi z roku, większość z nich bardziej niepokoiła Jacka, niż go zachęcała do bliższego zapoznawania. Ale ta Aśka, to ona ich wkręciła. Faktycznie, pierwsze tygodnie spędzali głównie w wynajmowanym pokoju, ucząc się by nie zawalić na starcie. Może i spotkanie ze znajomymi nie było niczym złym, ale czy musieli trafić akurat na tych ludzi? No ale cóż, wyszło jak wyszło. Przyszli na domówkę do Pawła, z początku było spoko, trochę się wypiło… tylko ten durny zakład, jak one mogły na to pójść, w ogóle liczyły że wygrają?

 

Układ był prosty, grali w sześć osób w Uno. Trzech chłopaków i trzy dziewczyny. Wyniki każdej z płci sumowały się oddzielnie. Ta, która jako pierwsza osiągnie magiczną siódemkę, wygrywa. Wynik 7-3 nie pozostawiał złudzeń, choć to panie rozpoczęły lepiej, wygrywając dwie pierwsze rozgrywki. Nie zmienia to jednak faktu, że stawka była dosyć wysoka. Przegrany zespół robił striptiz przed zwycięskim zespołem. Poza walczącymi trójkami, było jeszcze trzech innych facetów, w tym Jacek. Dziewczyny przekonały Martynę, żeby powstały dwa zespoły, trzy po trzy. Gdyby tyle nie wypili… no ale dobra stało się trudno. Każdy ma już w czubie, niech mają to już za sobą. Patrzył co stanie się dalej.

 

***

 

Impreza w starej remizie wyszła doskonale. Prawdziwe polskie wesele. Dużo tańca, jedzenia i oczywiście alkoholu, tego wysokoprocentowego przede wszystkim. Martyna tańczyła z jednym z kuzynów Jacka. Do pana młodego dosiadł się jego wujek, Andrzej.

 

  • Ty się tak młody nie boisz jechać na te studia ze świeżo upieczoną żoną? Teraz w tych miastach to się wyprawia. – zagadnął. Widać, że miał już trochę wypite.
  • Tylko tak gadają. Uczyć się tam jedziemy. – odparł niedbale Jacek.
  • Będziesz jej tam musiał nieźle pilnować, tylu młodych facetów w koło tam będzie, wszystko wolne kawalery! – drążył temat wuj.
  • Martyna nie z takich. Damy radę wujciu, nie bój żaby. – powiedział Jacek, lekko chichocząc. On też miał już trochę wypite.

 

Zabawa trwała dalej. Goście nie schodzili z parkietu, kolejno porywając pannę młodą do tańca. Biała suknia kontrastowała z jej lekko kręconymi, kruczoczarnymi włosami, które opadały na smukłe odkryte ramiona.

 

***

 

  • Martyna, no! Jaki był układ? Zgodziłaś się! – zawołał siedzący na kanapie Paweł.

 

Martyna niespiesznie ściągnęła koszulkę i zakryła się szczelnie ramionami. Chłopacy zawyli uradowani. Reszta koleżanek była bardziej śmiała. Ich koszulki już dawno oderwały się od rozgrzanych ciał, a spodnie opadały po ich zgrabnych nóżkach. Aśka i Jola stały w samej bieliźnie i uśmiechały się do siebie. Wszyscy patrzyli wyczekująco na Martynę. Wiedziała, że wszystkie oczy są skierowane na nią. Wiedziała, że wśród tych wielu spojrzeń jedno należy do jej męża. Z wypiekami na policzkach ściągnęła spodnie i odepchnęła je na bok.

 

  • Czas na fotki z imprezy! – rozporządził jeden z panów.

 

Zerwali się jednocześnie z miejsc i ustawili się obok dziewczyn. Jeden z chłopaków, stojących koło Jacka wyciągnął aparat i zaczął cykać fotki. Zwycięzcy obejmowali ramionami koleżanki, którym nie powiodło się w Uno. Gdy sesja zdjęciowa dobiegła końca, niby to przypadkiem, okazało się że każdy z panów obejmuje jedną z dziewczyn, tą która najwyraźniej trafiała najbardziej w jego gusta. Martynie przypadł gospodarz imprezy, który oznajmił głośnym, wesołym głosem co dalej.

 

  • No dobra, to po części oficjalnej czas na ciąg dalszy pokazu. Ale zgodzicie się, że zwycięzców jest tylko trzech i to nam należy się nagroda główna za podjęte ryzyko. Każdy z nas dobrał sobie koleżankę do pary. Każda z par uda się teraz po kolei do pokoju obok, gdzie zwycięzcy dostaną prywatny pokaz od wybranej partnerki!

 

W pokoju zrobiło się gwarno, każdy mówił jeden przez drugiego, wszystkim udzielało się podniecenie. W końcu Aśka złapała swojego pana za rękę i pociągnęła do znajdującej się obok sypialni, by mógł odebrać swoją część nagrody. Jej kolega nie stawiał najmniejszego oporu, wręcz przeciwnie, pomagał jej przepchnąć się między panami stojącymi koło wyjścia.

 

***

 

Jechali PKSem do miasta. Ich nowe życie miało się właśnie rozpocząć. Wierzyli jednak, że wspólnie będzie im łatwiej, w końcu mają siebie, mają oparcie i poczucie stabilizacji. Ten ślub to był dobry pomysł…

 

  • Pewnie będziemy jedyną parą po ślubie na roku. – zagadnęła Martyna.
  • Raczej tak… - przytaknął Jacek.
  • Dziwnie tak, dokoła sami wolni, lub luźne pary, a my tacy poważni i w ogóle.
  • Jakoś to nie do końca pasuje do studenckiego życia, co nie? – powiedział zamyślony świeżo upieczony mąż.
  • Podobno trzeba się na studiach wyszumieć, żeby potem nie żałować.
  • A ty byś chciała się wyszumieć? – zapytał Jacek patrząc na nią przenikliwie.
  • Wiesz… tak sobie myślę, że… chyba tak. Ale to już za mną. Mam już męża, wiesz… to już chyba nie da rady. – powiedziała ze smutkiem żona.
  • Możemy potem żałować, może ten ślub to była pospieszna decyzja?
  • Nie mów tak nawet! – powiedziała zdecydowanie Martyna.
  • W sumie skoro sobie ufamy… to może… to zabrzmi dziwnie, ale może warto spróbować. – zaczął Jacek niepewnie.
  • Powiedz już, a nie trzymasz mnie w niepewności! – zawołała Martyna.
  • Dobra, to co powiesz na taki układ, na jakiś czas, nie mówię że na całe studia… no… nie powiemy nikomu, że jesteśmy małżeństwem. Tylko że… wiesz mamy takie same nazwiska…
  • …będziemy rodziną? Powiedzmy kuzynostwem? – dokończyła Martyna, jakby zaczęła rozumieć co ma na myśli jej mąż.

 

***

 

Aśka i jej kolega wyszli z salonu i zamknęli się w pokoju obok. Rozemocjonowane głosy gości zagłuszały to co działo się za ścianą. Martyna podeszła na chwilę do Jacka, udając że dolewa sobie alkoholu do drinka. Spojrzała na niego ukradkiem i powiedziała półgębkiem.

 

  • Kurczę, trochę się boję. Co ja tam z nim będę robić?
  • No nie wiem, zatańczysz mu seksownie, czy coś… - powiedział Jacek, który był wyraźnie rozedrgany.
  • Myślisz, że będzie chciał, żebym się rozebrała? No wiesz… do naga? – wypaliła prosto z mostu.
  • … trzeba się z tym liczyć, chyba to jest nagrodą co nie? – odparł Jacek, robiąc obojętną minę jakby rozmawiali o pogodzie.
  • Nie będziesz miał nic przeciwko? – zapytała w końcu.
  • Pamiętasz naszą umowę?
  • … dajmy się młodości wyszumieć… to szaleństwo. Ale dobra. Tylko pamiętaj, że to był twój pomysł.

 

Minęło trochę czasu nim Aśka wróciła do reszty gości. Miała na sobie wymięte ciuchy i szeroki uśmiech. Za nią pojawił się jej towarzysz i on wydawał się usatysfakcjonowany. Do sypialni udała się Jola z drugim ze zwycięzców.

  • Lubię 17
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zapowiada się świetnie! Nie każ czekać długo na ciąg dalszy. Mam nadzieję że nie będzie przesadnie "ostro", ale to tylko moje ciche nadzieje. Pisz co tam Ci twórcza wyobraźnia podsuwa..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 godzin temu, napisano:

Zapowiada się świetnie! Nie każ czekać długo na ciąg dalszy. Mam nadzieję że nie będzie przesadnie "ostro", ale to tylko moje ciche nadzieje. Pisz co tam Ci twórcza wyobraźnia podsuwa..

Ja z kolei mam dokładnie odwrotną nadzieję ;) Choć mam wrażenie że Autor jest zbyt dużym gentlemanem by uczynić opowiadanie wystarczająco "ostrym" (dla mnie...) Czekam z nadzieję, ale i pokorą, na ciąg dalszy ;*

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki za pozytywne komentarze. Skoro początek się podoba to pojawi się kolejna część.

Widzę że zdania są podzielone co do tego jak ma się toczyć akcja. Na pewno będzie potrzebne parę części żeby się w pełni rozkręciła.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

to jest Twoje opowiadanie i to Ty kierujesz akcją, a "doradcy"  zawsze nogą napisać swoje opowiadanie

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Robeks nie każ długo czekać...widzę że wróciłeś do demonów ale to zapowiada się świetnie więc... czekam

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Poprzednie opowiadanie nie jest jeszcze skończone i planuję je kontynuować. Ale i w tym temacie coś się jeszcze pokaże (mam nadzieję że niedługo). Jeżeli odbiór będzie wciąż pozytywny to postaram się je kontynuować.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...