Przygotowania Hotki, co to dla was znaczy?

[Pani.iza 247]

W większości historii przewija się motyw przygotowań Hotki przed spotkaniem z kochankiem.  Jak to właściwie jest z tymi przygotowaniami? Czy to jest jakaś specjalna celebracja, wpisana w klimat cuckold, czy zwykle przygotowania jak przed każdym wyjściem? A może macie jakieś swoje specjalne rytuały związane tylko z tym konkretnym kochankiem? Tylko dla niego robię to...  Przypomniała mi się Wioletta Willas i Dla Ciebie miły

A z drugiej strony, Rogacze na co lubicie patrzeć, w czym uczestniczyć kiedy hotka się szykuje żeby zadbać o kondycję waszych rogów? A może i kochankowie są świadomi tych przygotowań i na coś czekają, lubią kiedy ona... 

Pierwszy raz przygotowuję się pod okiem męża i takie mnie refleksje naszły i ciekawość. Ze specjalnych przygotowań przedłużam rzęsy, robię to na specjalne okazje ?️?️

A poza tym potrzebuję czymś zająć swoje rozedrgane emocje, jeszcze 6 godzin do wyjścia...

[Wichura® 19 362]

Dla większości najbardziej nakręcająca jest świadomość tego na jakie wyjście się szykuje. Kąpiel, depilacja, przymierzanie bielizny i strojów i cała to otoczka jest podniecająca właśnie z tego powodu, że wychodzi się na spotkanie z kochankiem a nie np na rozmowę o pracę.

 

Zajrzyj też tutaj: 

 

 

[Lemoondzik 1 842]

Myślę sobie, że trudno chyba mówić o jakiejś specjalnej "rytualnej" celebracji. Jest w tym jednak coś szalenie ekscytującego. Można widzieć Żonę/Partnerkę w zupełnie innej odsłonie, takiej która zdarza się dość wyjątkowo. Dla mnie chyba to jest najciekawsze. No i oczywiście przyglądanie się temu jak jest podekscytowana, jak błyszczą oczy, ręka zadrży... Dziwna satysfakcja się wtedy włącza.

 

A patrząc od strony kochanka hm... Chyba można sobie to jedynie wyobrażać, bo trudno tego doświadczać, chyba że przez czat, wysyłane zdjęcia itp. Ale to nie to samo.

 

Myślę, że każdy może sobie taki rytuał wypracować i jeśli o niego zadbać to może wznieść relacje na zupełnie inny poziom.

[może? 4 598]

3 godziny temu, napisano:

Myślę sobie, że trudno chyba mówić o jakiejś specjalnej "rytualnej" celebracji. Jest w tym jednak coś szalenie ekscytującego. Można widzieć Żonę/Partnerkę w zupełnie innej odsłonie, takiej która zdarza się dość wyjątkowo. Dla mnie chyba to jest najciekawsze. No i oczywiście przyglądanie się temu jak jest podekscytowana, jak błyszczą oczy, ręka zadrży... Dziwna satysfakcja się wtedy włącza.

 

A patrząc od strony kochanka hm... Chyba można sobie to jedynie wyobrażać, bo trudno tego doświadczać, chyba że przez czat, wysyłane zdjęcia itp. Ale to nie to samo.

 

Myślę, że każdy może sobie taki rytuał wypracować i jeśli o niego zadbać to może wznieść relacje na zupełnie inny poziom.

Piszesz w czasie teraźniejszym?