Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Jestem Twoja, jestem Twój...

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś chcę z Wami porozmawiać o takim niejednoznacznym, choć nieodzownym aspekcie relacji D/u, jakim jest posiadanie. 

 

Rzecz, która mi gdzieś tam osobiście ciągle leżała na żołądku w sytuacji, gdy szukałam mocnej, wyłącznej relacji D/u z Kochankiem, jednocześnie wiedząc, że władza Kochanka kończy się tam, gdzie zaczyna się sprzeciw Męża. 

 

Czym jest dla Was posiadanie w kontekście D/u? Jakich aspektów się tyczy? Czy tylko oddaniu kontroli podczas wykonywania czysto fizycznych praktyk w trakcie   spotkania? Czy też może głębszych psychicznych zależności? Jak to układać w życiu codziennym, jak to czujecie? Szczególnie zależy mi na wypowiedziach dotyczących relacji pomiędzy kochankami, w których to zdarza się, iż padają słowa: "Jesteś moja", "Jesteś mój", "Jestem Twoja", "Jestem Twój ". Gdzie jest granica, od której zaczyna się tak naprawdę zależność 24/7? 

 

Uległość należy do osoby uległej i jest jedynie użyczana, ofiarowana osobie dominującej, w danej potrzebie chwili? Co tak naprawdę należy do osoby dominującej, gdy uważa, że posiada osobę uległą?

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, napisano:

wyłącznej relacji D/u z Kochankiem, jednocześnie wiedząc, że władza Kochanka kończy się tam, gdzie zaczyna się sprzeciw Męża. 

Zależy co rozumiesz jako "wyłączna". Ja dla żadnego kochanka nie jestem na wyłączność tego nie wymagam.

 

 

2 godziny temu, napisano:

Czy tylko oddaniu kontroli podczas wykonywania czysto fizycznych praktyk w trakcie   spotkania?

U mnie tak + spełnienie zachcianek co do stroju, ew zdjęć.

 

2 godziny temu, napisano:

"Jesteś moja", "Jesteś mój", "Jestem Twoja", "Jestem Twój "

Jestem jego fizycznie na "tę" chwilę. Psychiczna zależność mnie nie kręci i nie potrzebuje jej.


Dlatego zawsze piszę że jestem uległa we własnych granicach. Niektórym w zupełności wystarcza to, że nie odmówię rimmingu, dotykania stóp, wszelakich fizycznie możliwych pozycji, praktycznie wszystkich wyzwisk, loda (niektóre panie nie lubią tego, a to tamtego, co zrozumiałe rzecz jasna). Ale seks analny, seks bez gumki, ciągniecie za włosy, bicie itp To już granica mojej uległości i dominacji kochanka i wymaga mojej zgody (w sumie naszej, ale mój facet lubi jak ja sama decyduje). Tak samo jak spotkania na zawołanie, częste smsowanie, rozmowy kom kiedy chce. Więc tak to u mnie z grubsza wygląda. :P

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, napisano:

Czym jest dla Was posiadanie w kontekście D/u? Jakich aspektów się tyczy?

Rzadko występuje jako kochanek, ale ogólny dostęp do ciała kochanki i moja inicjatywa i tempo to coś czego bym wymagał abym spełnił się jako dominujący.

 

3 godziny temu, napisano:

Czy tylko oddaniu kontroli podczas wykonywania czysto fizycznych praktyk w trakcie   spotkania? Czy też może głębszych psychicznych zależności?

Tu jako Rogacz, czerpie przyjemność nie tylko z tego że moja narzeczona uprawia seks z innym mężczyzną, ale też permanentny fakt, że to robili. że On i Ona będą mogli o sobie powiedzieć "byliśmy w łóżku", znają swoje intymne reakcje, zapachy, smaki. Kręci mnie fakt "zaliczania" mojej kobiety. To moja skryta uległość. względem Kochanka, nawet jeśli wszystko dzieje się za moją zgodą.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@ MaryRose , @ Elem  ogółem zapytam - czy przy Waszych spotkaniach w ogóle używacie takich sformułowań jak posiadanie i przynależność? Są to jakieś bardziej zażyłe relacje gdzie takie odczucia są rozpatrywane i doznawane?

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, napisano:

używacie takich sformułowań jak posiadanie i przynależność?

Tak, ona jest moja i mogę ją wypożyczyć komuś tak to działa ;] Ona jest Twoja tylko na czas spotkania ;]

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, napisano:

Zależy co rozumiesz jako "wyłączna". Ja dla żadnego kochanka nie jestem na wyłączność tego nie wymagam.

Wyłączność siłą rzeczy dyktuje wyższy poziom zażyłości relacji. Jeśli umawiałam się z Kochankiem na wyłączność i ścisle jej przestrzegałam, to już przez ten sam fakt niejako "posiadał mnie bardziej" niż ktokolwiek, z kim po prostu umówiłam się na spotkanie i mógł zrobić ze mną wszystko w ramach wyznaczonych granic.

1 godzinę temu, napisano:

Dlatego zawsze piszę że jestem uległa we własnych granicach.

Oczywiście, te granice zawsze są, każdy jakieś sobie określa. 

 

1 godzinę temu, napisano:

Jestem jego fizycznie na "tę" chwilę. Psychiczna zależność mnie nie kręci i nie potrzebuje jej.

Zgłębiając, zakładając ten temat w dużej mierze chodziło mi właśnie o te odczucia psychiczne. Fakt rozporządzania swą seksualnością pod czyjąś jurysdykcją i czerpanie z tej świadomości spełnienia. Czyli mogłabyś stwierdzić, że taką władzę psychiczną sprawuje @ Elem ? Czy może uważasz, że przede wszystkim sama jesteś sobie sterem?

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, napisano:

Zgłębiając, zakładając ten temat w dużej mierze chodziło mi właśnie o te odczucia psychiczne.

 

Godzinę temu, napisano:

permanentny fakt, że to robili. że On i Ona będą mogli o sobie powiedzieć "byliśmy w łóżku", znają swoje intymne reakcje, zapachy, smaki. Kręci mnie fakt "zaliczania" mojej kobiety.

Tu się poprawię i się odniosę. U mnie też to tak działa. Podnieca mnie świadomość, że zadowoliłam kochanka i to że on zrobił to "mną". Lubię mechaniczny seks, ale nie powiem że kręcą mnie nowi kochankowie i - jakby nie patrzeć - moja "łatwość" i  jeszcze większa niż średnia krajowa ilość mężczyzn z którymi już uprawiałam seks do tej pory. Więc to jest psychiczna sfera jak najbardziej.

 

13 minut temu, napisano:

Czyli mogłabyś stwierdzić, że taką władzę psychiczną sprawuje @ Elem ? Czy może uważasz, że przede wszystkim sama jesteś sobie sterem?

Hmm całkowitą? Nie mam się czego odmawiać, bo wiem że nie kręcą go rzeczy z którymi byłoby mi w niesmak, albo musiałabym się przełamać. Zdarzali się kochankowie, z którymi przed spotkaniem nie zamieniłam słowa. On wie jaki mam gust i wie co lubię, i... te spotkania były najlepsze pod względem tej psychicznej otoczki.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@ MaryRose  dobra, jeszcze inaczej. Załóżmy, że pojawił się w Twoim życiu bardzo atrakcyjny kochanek, który chciałby od Ciebie coś więcej niż ostre rżnięcie. Chciałby regularności spotkań, stworzenia perwersyjnej relacji, w której prócz podstawowych ram zasady ustalałby on - nadal jednak pozostając "tylko" kochankiem i nie zagrażając jako tako Twej relacji z @ Elem . Do kogo należałaby Twoja uległość? Jesteście w stanie się odnieść do takiego przykładu?

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, napisano:

Czym jest dla Was posiadanie w kontekście D/u? Jakich aspektów się tyczy? Czy tylko oddaniu kontroli podczas wykonywania czysto fizycznych praktyk w trakcie   spotkania? Czy też może głębszych psychicznych zależności?

Posiadanie kogoś na własność, lub należenie do kogoś możliwe jest według mnie jedynie w emocjonalnie dojrzałym i zaangażowanym związku. W przelotnych związkach, lub spotkaniach wyłącznie na seks, słowa "jesteś moja/mój", "jestem Twoja/Twój" są tylko pikantnym smaczkiem bez głębszego znaczenia. Rolą do odegrania.

8 godzin temu, napisano:

Uległość należy do osoby uległej i jest jedynie użyczana, ofiarowana osobie dominującej, w danej potrzebie chwili? Co tak naprawdę należy do osoby dominującej, gdy uważa, że posiada osobę uległą?

Gdy ofiarowuję coś tak cennego to tylko Osobie, do której mam bezgraniczne zaufanie. Wtedy należy już do Niej. Nie jako pożyczka lecz dar. Dlatego uważam, że uległość może być szczera i głęboka jedynie wobec kogoś, kogo znamy od podszewki, kogo darzymy szacunkiem.

 

O relacjach między uległą a kochankiem nie wiem nic, więc się nie wypowiem. Jednak kochanek musiałby być kimś naprawdę wyjątkowym a relacja z nim długa, żeby można było do niego należeć.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, napisano:

nie powiem że kręcą mnie nowi kochankowie

oczywiście - kręcą <facepalm> powinien tam być myślnik zamiast "że", bo sama sobie zaprzeczyłam.

58 minut temu, napisano:

Gdy ofiarowuję coś tak cennego to tylko Osobie, do której mam bezgraniczne zaufanie. Wtedy należy już do Niej. Nie jako pożyczka lecz dar. Dlatego uważam, że uległość może być szczera i głęboka jedynie wobec kogoś, kogo znamy od podszewki, kogo darzymy szacunkiem

Bardzo trafnie powiedziane. Nigdy żaden kochanek nie usłyszy ode mnie "jestem twoja". Jestem mojego faceta, jemu się zwierzam, jemu ufam, z nim realizuję również wszystko poza łóżkiem w moim życiu. I, szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie wchodzenia w tak głęboką pozafizyczną (metafizyczną? :D ) relację z kochankiem. Kochanek to dla mnie ciało, które może na naszych zasadach używać mojego ciała i nie ma wglądu w niektóre sfery mojej głowy. Nie ma mieć. Nie oczekiwałabym takiej relacji i nawet nie chciałabym się w kierunku takie posunąć, bo wtedy, jeśli oprócz Niego zaczynam być jeszcze Czyjaś, to czyja byłabym naprawdę? A co, jeśli taka relacja zaczęłaby się wymykać spod kontroli? 

Mogę pójść na "stały układ" z kochankiem (chociaż raczej takich nie miałam), ale nadal będą to jedynie odwiedziny na seks. Wtedy, kiedy mi pasuje, wtedy, kiedy Elem mi na to pozwoli i na tak długo, jak będę miała ochotę (paradoksalna władza w uległości). Moja uległość bywa wypożyczana jako preferencja seksualna, ale oddanie nie może być wypożyczone. I też nie chcę, żeby w żaden sposób zaczęło się dzielić czy transferować.

 

4 godziny temu, napisano:

Czyli mogłabyś stwierdzić, że taką władzę psychiczną sprawuje @ Elem ? Czy może uważasz, że przede wszystkim sama jesteś sobie sterem?

  A mimo oddania i bliskości tak, raczej sama swoim myślom i preferencjom jestem sterem. Uległością czasem kieruje Elem, w sferze seksualnej nawet lubię być traktowana jako zasób. Czasem on może na mnie wpływać, ale ostatnie słowo należy do mnie - więc dość niejednolita jest ta uległość, jeśli zaczniemy mieszać sferę psychiczną i fizyczną. 

  • Lubię 9
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...