Skocz do zawartości
mik61

Nareszcie urlop

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, spróbuję pociągnąć ale dajcie się zebrać

  • Zmieszany 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No i jest C.D.

...

Było już koło południa gdy wstali z łóżka. Wspólny, długi, gorący prysznic pomógł im powrócić do świata żywych.
Dziś Krzysztof patrzył na piękne, nagie ciało swojej żony inaczej niż dotychczas. Wiedział, że od tej pory oficjalnie każdy centymetr jej ciała przestał należeć tylko do niego a świadome zrzeczenie się swojej wyłączności wzbudzało w nim niesłabnące emocje. Patrzył jak strumienie wody opływają jej piersi i oczami wyobraźni widział jak łapczywe dłonie chłopaków ugniatają te słodkie półkule, gdy spoglądał na kształtny tyłeczek wyobrażał sobie monstrualne penisy brutalnie wdzierające się w jeszcze niedawno ciasne otworki jego żony a gdy biała piana spływała po piersiach i brzuchu wprost na jej wzgórek i cipkę, niemalże czuł w powietrzu zapach spermy, która tak niedawno grubą warstwą pokrywała uwielbiane przez niego cialo.
- Zdradzasz mi trochę szczegółów z wczorajszego spotkania? - spytał niepewnie Krzysztof.
Anka przetarła dłońmi ociekającą wodą twarz, spojrzała na męża, zawahała się i spytała - na pewno tego chcesz? To może być dla Ciebie frustrujące i boję się, że całkiem stracisz do mnie szacunek.
- ja..., bardzo chcę znać szczegóły, jak o tym myślę to..., z resztą popatrz sama - i wskazał ręką na prężącego się w gotowości fiuta.
Anka uśmiechnęła się i przykucnęła. Objęła dłonią sprzęt męża i spoglądając na jego czubek powiedziała - daj buzi mój Napoleonie.
Krzysztof mruczał gdy Anka całowała i oblizywała jego penisa.
- Im też tak robiłam - powiedziała odsuwając się na chwilę i spoglądając w górę na twarz męża.
Krzysztof drgnął z podniecenia. Anka znów objęła ustami jego męskość lecz tym razem pochłonęła jego trzon do samego końca, nosem dotykając podbrzusza a wargami jąder.
- z tobą jest delikatnie i przyjemnie - powiedziała przy kolejnej przerwie - przy nich bolały mnie mięśnie żuchwy i podrażniało gardło.
Krzysztof był tak dumny z wypowiadanych przez żonę pochlebstw, że dopiero po chwili zrozumiał jej słowa. Jego fiut nie podrażnia jej gardła ani nie nadwewęża mięśni żuchwy, nie dlatego, że jest On jest delikatny ale, jego kutas jestkrótszy i cieńszy niż ich wyposażenie.
Pewnie też dlatego powiedziała na niego Napoleon...
Nie przejął się tym. Cieszył się jej zadowoleniem i tym, że jego ukochana mogła chociaż po części zaspokoiła swoje potrzeby i zaległości w uprawianiu seksu.


Resztę dnia przeleżeli w łóżki.
Anka już bez skrępowania opowiadała o przebiegu ostatniej nocy, chociaż nie wspomniała o tym, że zgodziła się na to żeby wkładali jej do cipki dwa penisy na raz. Teraz by się na to nie zgodziła ale wtedy była taka podniecona, że pozwoliłaby chyba nawet zdetonować w cipce granat ręczny byleby mieć nowe doznania.
Wciąż odczuwając oratcia i ból zdawała sobie sprawę z tego, że przez wpychanie dwóch drągów na raz, przynajmniej na jakiś czas, zmieniła się budowa anatomiczna jej cipki, a w zasadzie już nie cipki tylko wielkiej cipy.

Sąsiedzi również tego dnia nie próbowali nawiązać kontaktu. Zapewne gdzieś w knajpie relaksowali się i regenerowali siły.

...
Zostały dwa dni do końca turnusu.
Anka zaproponowała aby wieczorem poszli zatańczyć do któregoś z licznych, nocnych lokali. Krzysiek, chociaż nie bardzo lubił tańczyć gdyż w przeciwieństwie do żony nie był zbyt dobrym tancerzem, zgodził się bez wahania. Trzeba przecież jakoś uczcić zakończenie udanych wakacji.
Wieczorem oboje odpowiednio się wystroili. Przed wyjściem jedno drugiemu poprawiło drobne niedopatrzenia i po ostatecznym stwierdzeniu, że wszystko jest w najlepszym porządku, poszli.
Anka, w szyfonowej, granatowej bluzce ze sporym wycięciem z tyłu, w krótkiej, zwiewnej spódniczce i sandałkach wyglądała fantastycznie. Uroku dodawały jej dziweczęca twarz i włosy upięte w kucyk.
Milion dolarów - pomyślał Krzysztof - mam milion dolarów
On sam też nie wypadł sroce spod ogona.
Wysoki, w sumie dość przystojny, dziś z dwudniowym zarostem, w wybranej przez żonę koszulce polo, dżinsach i adidasach, prezentował się dobrze. Pasowali do siebie idealnie. Szli jedną z głównych ulic kurortu zaglądając do kilku mijanych po drodze klubów i dyskotek. Wszędzie były tłumy.
W końcu zatrzymali się pod klubem o egzotycznej nazwie "Conha Humeda"
Wejście do klubu wskazywał zamocowany nad drzwiami, świecący na czerwono neon przedstawiający tancerkę.
Weszli i od progu rozejrzeli się.
Ludzi było mniej niż w innych klubachi nie było tyle młodzieży, zwłaszcza tej z późnego gimnazjum lub wczesnej szkoły średniej.
Mimo tego na parkiecie pojedynczo, parami lub w grupkach tańczyło sporo osób.

Po chwili pojawiła się obok nich skąpo odziana hostessa zapraszając do stojącego w narożu sali stolika.
- niestety, czteroosobowy - powiedziała jakby przepraszając - inne stoliki są już zajęte. Proszę spocząć. Tu jest katra. Coś do picia na początek?
Krzysztof zamówił dla żony drinka a dla siebie, na start, "wściekłego psa".
Ogólny gwar pomieszany z dość głośną muzyką dawał obraz dobrej zabawy.
Krzysiek wychylił swojego sznapsa, wstał i podając dłoń żonie poprosił ją na parkiet.
Bawili się dobrze. Anka się rozkręcała. Jej drobna budowa sprzyjała rozmaitym wygibasom, obrotom i podskokom. Krzyśkowi robiło się gorąco a ona dopiero nabierała rozpędu.
Po kilku kawałkach wrócili do stolika.
- w tym tempie mnie wykończysz - zażartował Krzysztof.
Kelnerka przyniosła następną kolejkę, i znów poszli na parkiet. Na szczęście kolejne utwory były nieco wolniejsze więc mógł nieco odsapnąć a przy tym poświęcić więcej uwagi żonie i całemu otoczeniu. Tańcząc rozglądał się dookoła.
Większość mężczyzn w klubie była w wieku 30 - 40 lat. Pań było znacznie mniej, przynajmniej o połowę. Były też znacznie młodsze, na oko w wieku 18 - 30, z przewagą tych młodszych.
Widać było, że konkurenja była dużabo panowie, którzy nie mieli swoich partnerek prześcigali się, chcąc potańczyć z paniami chwilowo spuszczonymi z oczu swoich partnerów.
Po kolejnym łyku alkoholu Krzysztof poprosił żonę aby pozwoliła mu odetchnąć ale zachęcał by ona nie traciła okazji do potańczenia.
Anka umoczyła usta w drinku a gdy z głośników rozbrzmiała jedna z jej ulubionych piosenek wstała i żwawym krokiem ruszyła w stronę parkietu.
Krzysiek zauważył, że gdy tylko jego żona sama zbliżała się do parkietu, kilku mężczyzn natychmiast wstało od swoich stolików prawie na wyścigi ruszyło w jej kierunku.
Zwycięsca mógł być tylko jeden. Szczęście dopisało wysokiemu brunetowi, który wraz ze swoimi kolegą siedział przy stoliku znajdującym się najbliżej parkietu. Pozostali, zawiedzeni zawrócili wpół drogi.
Anka przyjęła propozycję zatańczenia bo teraz kiwali się w rytm muzyki zwróceni twarzami do siebie.

Chociaż tańczyli w dystansie wyglądali dość pokracznie bo Anka, przy swoich ledwie 160 cm wzrostu i drobnej budowie wyglądała jak mała dziewczynka przy mierzącym chyba ze dwa metry dryblasie.
Krzysztof zamówił sobie kolejnego "psa". Siedział i obsrewował tańczącą parę.
Kolejny utwór był wolny, więc  tamten, zapewne stary, dyskotekowy wyjadacz, skwapliwie wykorzystał. Musiał się mocno pochylić by objąć Ankę w pasie...

...c.d.n :)

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- cwaniaczek - pomyślał Krzysztof - teraz jak do niej mówi, musi odwracać głowę w jej kierunku a wtedy ich twarze są blisko siebie.
On coś szeptał a ona co raz wybuchała śmiechem.
W Krzysztofie zakiełkowało uczucie zazdrości pomieszane z podnieceniem.
Ktoś zmniejszył natężenie oświetlenia i na sali zapanował półmrok. Krzysiek musiał wytężyć wzrok aby widzieć kontury żony.
- Dla Pana gratis od lokalu - usłyszał zza pleców. Odwrócił się i zobaczył stojącą zanim kelnerkę z tacą w dłoni.
- słucham? - spytał
- przynmiosłam dla Pana dwa darmowe "wściekłe psy" od szefa za to, że pozwolił Pan swojej partnerce samej wyjść na parkiet. Dzięki temu jakiś inny klient może z nią teraz tańczyć a dla klubu więcej zadowolonych klientów to lepszy zarobek - uśmiechnęła się i postawiła kieliszki przed zaskoczonym Krzysztofem - przyjemne z pożytecznym - pomyślał wychylając jeden z giftów.
Muzyka zmieniła się na szybszą. Swiatła prawie przygasły a w ich miejsce załączyły się lampy UV.
W tym dziwnym niebiesko-fioletowym świetle przestały byś widoczne wszystkie ciemne kolory a ta dziwna barwa wydobyła wszelaką biel.
Rozświetliły się więc białe koszule, bluzki, spodnie i buty.
Chyba wszystkie obecne na sali panie wiedziały o załączanym tu oświetleniu UV i o efekcie jakie ono wywołuje. Wszystkie po za jedną, żoną Krzystofa.
Anka miała ciemną lekko prześwitującą granatową bluzkę i granatową, równie cienką, krótką spódniczkę. W tym świetle bluzki ani spódnicy nie było teraz widać za to jak reflektory świeciły jej białe stringi i biały stanik.
Już po chwili można było zauważyć jak rozświetliły się wyszczerzone w uśmiechach białe zęby mężczyzn podziwiających ten niecodzienny widok.
Wyglądało zupełnie tak, jakby Anka tańczyła jedynie w skromnej białej bieliźnie.
Z różnych stron dało się słyszeć rozmaite komentarze. Anka chyba w ogóle nie zorientowała się w sytuacji i tańczyła w najlepsze.
Melodia znów zmieniła się na wolniejszą i gość ponownie objął Annę w pasie.
Teraz Krzysztow mógł dostrzec, że dłoń mężczyzny czasem zsuwała się niżej, zasłaniając część wąskiego materiału majtek Anki.
Po którymś z obrotów, mimo słabego oświetlenia zobaczył jak mężczyzna ściska w dłoni i ciągnie do góry paseczek majtek, który wrzynając się zniknął między pośladkami Anki Ona ukryła twarz w jego ramieniu.
Krzysztof wiedział, że ciągnięty materiał musiał uciskać łechtaczkę i drażnić wargi sromowe.
Zrobiło mu się gorąco. Czuł, że jego żona jest podniecona.
Utwór skończył się i Anna skierowała się do stolika męża. Wysoki mężczyzna kroczył za nią.
Gdy podeszła i usiadła, Krzysztof zobaczył wypieki na jej twarzy.
W tym czasie podszedł ten wysoki.
Dzień dobty - powiedział - jestem Roman, chciałem powiedzieć, że twoja dziewczyna jest bardzo miła, atrakcyjna i świetnie tańczy.
- dziewczyna? - pomyślał Krzysiek - jaka dziewczyna? Żona! - ale nie sprostował tej pomyłki.
-dziękuję - odpowiedział - ale to nie moja zasługa tylko Ani.
- zauważyłem, że trochę zaniedbujesz swoją dziewczynę - powiedział żartem wysoki - , bo musi wychodzić sama na parkiet. Dobrze, że są dżentelmeni tacy jak ja i mój kolega, którzy zawsze chętnie pomogą zaopiekować się wymagającą większej uwagi partnerką.
Jeśli pozwolisz, to my pokryjemy koszty drinków Ani i jeśni nie masz nic przeciw zapewnimy jej tu odpowiednie atrakcje.
Krzysztof na moment nieco zbaraniał, popatrzył na żonę ale jak zobaczył jej skrywany uśmieszek powiedział - dobra, odstępne na pół godziny dwie stówy. Co ty na to?
- zgoda - Roman chwycił Anię za rękę i pociągnął na parkiet. Idąc machnął jeszcze na swojego kumpla.
Zaczęli tańczyć ale po chwili zniknęli w tłumie tańczących.
Wypatrywał ich w różnych miejscach ale dopiero po około trzydziestu minutach zobaczył wysokiego a obok niego swoją żonę. Przesuwali się pląsając w rytm muzyki. Fioletowe światło wypełniające salę oświetlało ich sylwetki.
Krzysztof nie wiedział dlaczego, ale miał dziwne wrażenie, że jego żona wyglądała jakoś inaczej. Dopiero po chwili dotarło do niego, że Anka "nie świeci", czyli że jej biała bielizna nie odbija światła UV.
Nie odbijała, bo pewnie jej nie bylo. Więc to dlatego nie widział ich przez pół godziny...
Krzyskowi serce zaczęło łomotać jak młot w kuźni.
Ania usiadła obok męża i chwyciła to za rękę. Roman podszedł tuż za nią. Na twarzy miał wyraz zadowolenia i dumy. Nonszalancko wyjął z kieszeni portfel a z niego dwa stuzłotowe banknoty, które położył na stoliku i przysiadając się do stolika przesunął w kierunku Krzyśka.
- luzak jesteś, - powiedział - że dajesz za parę złotych zabawić się ze swoją dziewczyną. Swoją drogą ona też nie ma zahamowań.
- Wiesz, jakby to powiedzieć, dla nas lodzik placówka to trochę za mało. A co byś powiedział, - kontynuował ściszonym głosem - gdybyśmy wraz z kolegą zaprosili twoją dziewczynę do siebie, na resztę wieczoru, oczywiście za twoją zgodą no i jak teraz, z rekompensatą? Damy 500.
Anka zarumieniła się i porozumiewawczo ścisnęła dłoń męża.
Krzysztof ukradkiem zerknął na nią. Ich wzrok na moment spotkał się. Ujrzał w nich pożądanie. Podniósł ze stołu leżące banknoty i patrząc na nie chwilę przesuwał je w palcach Zastanawiając się nad odpowiedzią, którą dobrze znał.
- Nie zgadzam się - odpowiedział po chwili namysłu
Roman popatrzył na niego zawiedzionym wzrokiem.
- Nie zgadzam się ale..., mam inną propozycję.

...

  • Lubię 8
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

- jaką? - ożywił się Roman
Anka spojrzała na męża z nieskrywanym zdziwieniem.
- jesli chcecie zabawiać się z nią we dwóch, to najpierw poproś tu kolegę.
Roman odwrócił się w kierunku swojego stolika i ręką przywołał siedzącego tam i spoglądającego w ich kierunku mężczyznę.
Tamten zerwał się i przysiadł do ich stolika a Krzysztof kontynuował. Cała trójką słuchała to z zaciekawieniem.
- mógłbym przystać na propozycję, ale na moich warunkach.
- na jakich - niecierpliwił się Roman.
- po pierwsze, nie u was tylko u nas
- po drugie, bez mojego udziału ale w mojej obecności
- i po trzecie nie za 500 a za 1000 i to z góry, ale za to tyle razy ile dacie rady, co wy na to?
- 1000? Za 500 można mieć każdą laskę w mieście - oburzył się kolega Romana
- może i tak, ale to nie jest każda laska, to jest ... moja żona.
- o kurwa - zaklął Roman - ale jaja.
Roman spojrzał na kolegę - To jak Marek? Mężatki przy mężu jeszcze żeśmy nie posuwali. Co? Wchodzimy w to?
...
Zmierzając do hotelu Anka nerwowo ściskała dłoń męża. Była wyraźnie podekscytowana. Z Krzyśka tez emanowało napięcie. Zatrzymali się przy bankomacie, z którego nowi znajomi pobrali odpowiednią ilość gotówki.
Emocje małżeństwa sięgały zenitu.

Oto ona była prowadzona przez swojego męża do domu, gdzie będzie uprawiała seks z przygodnie poznanymi mężczyznami, i to jeszcze za pieniądze, których zażądał Krzysztof. W dodatku tym razem będzie to robić na oczach swojego męża.

A on? Namiot w jego spodniach mówił sam za siebie. W końcu zobaczy to o czym marzył od jakiegoś czasu. Zobaczy na własne jak jego żona, jego kochana Ania rozbiera się przed obcymi facetali, jak daje się pieprzyć no i jak osiąga orgazm. Na samą myśl o tym włoski podniosły mu się na rękach. Podniecił go również fakt, że twardo postawił swoje warunki i to, że Anka bez gadania się zgodziła, mimo, że w sumie wynajął jej ciało jak...

Tak czy siak, z ich połączonych w uścisku dłoni aż iskrzyło.

Gdy weszli do pokoju Roman i Marek nie chcieli tracić czasu. Prawie od progu zaczęli się rozbierać.
Ania poszła do łazienki a Krzysztof zaproponował alkohol. Gdy odmówili, sobie nalał wódki z sokiem pomarańczowym i rozsiadł się na fotelu naprzeciw łóżka.
Roman i Marek bez zażenowania czekali nadzy i Krzysztof miał okazję się im przyjrzeć. Obaj wysocy, bez mała 2 metry, barczyści i od razu widać było, że są częstymi gośćmi na siłowni. Największe wrażenie zrobiły na ni jednak ich fiutki, chociaż takie określenie bardziej pasowało do jego przyrodzenia. Ich sprzęty powinien nazwać raczej dyszlami.
Czegoś takiego w życiu nie widział. Inna sprawa, że męskie genitalia nigdy nie były w centrum jego zainteresowań ale ze zwykłej męskiej zawiści zaklął w duchu. Roman miał ściągniętą z żołędzi skórę albo był obrzezany bo jego wielka śliwkowa główka błyszczała na końcu żylastego mięsiwa.
Wyposażenie tego drugiego też niczym nie ustępowało wielkością. Ten jednak miał napletek na równie wielkim co u kolego łbie.
Krzysztof teraz wiedział, skąd tam w klubie te rumieńce na twarzy jego żony. Ona je już widziała.
Gdy skrzypnęły drzwi od łazienki wszyscu odwrócili wzrok w tamtym kierunku.
Wyłoniła się z nich Anna.
Ubrana w tyle co kupioną, koronkową, bordową bieliznę weszła do pokoju kręcąc biodrami.
Wszyscy trzej zaniemówili z wrażenia.
Anna też zdała się być zadkoczona widokiem tego, co dyndało pomiędzy nogami ich gości. Chyba robiąc im szybką laskę gdzieś w klubowym kiblu czy na zapleczu nie miała okazji zobaczyć ich w pełnej okazałości.
Aż przygryzła dolną wargę.
Panowie nie tracili czasu. Marek podszedł do Anny od tyłu i rozpiął jej stanik. Drobne piersi zniknęły w objęciach wielkich dłoni.
Robert podszedł do niej z przodu, chwycił w pasie i bez trudu podniósł tak wysoko, że Anna omal nie dotknęła głową sufitu. Stojący za nią Marek chwycił za gumkę jej majtek i powolnym ruchem ściągnął je z pupy i nóg Anny.
Teraz Roman, wciąż trzymający Annę w górze, miał przed twarzą jej gładno wygolone łono. Pochylił głowę i językiem przeci.ągając od dolu w górę dojechał nim do łechtaczki.
Anna westchnęła.
Później wszystko nabrało tempa.
Drobniutka Anna to była na górze, to znikała pod ich wielkimi ciałami.
Krzysztof widział jak odpływała przy każdym, kolejnym orgaźmie.
Jej jęki, pomruki i westchnienia, jej przymknięte oczy i szeroko otwarte usta i jej sterczące piersi, które przy każdej okazji sama sobie pieściła były dla Krzysztofa ambrozją.
Pragnął tego widoku. pragnął tych odgłosów. Widział jak jego żona obejmuje plecy kochanków, jak przeżywając największe uniesienia wbija w ich plecy paznokcie.
Napięcie, jakie odczuwał zmusiło go do tego, żeby się rozebrał. Siedział teraz w fotelu nagi, z rozchylonymi nogami i z Napoleonem w ręku. Napęczniała główka co chwila znikała w dłoni by za chwilę pojawić się na wierzchu.
A tuż przednim jedna z wielkich pał rozpoczęła mozolną próbę wciśnięcia się w cipkę Anny. Jęknęła z bólu gdy wielki łeb pokonał pierwszą barkierę. Trwało to dłuższą chwilę ale w końcu trzon zagłębił się w zbyt małym otworze. Wielka pała wciągnęła za sobą płatki warg, które wyłaziły na wierzch gdy pała się wysuwała. Dopiero po kilku zanurzeniach śliskie wargi pozostały na wierzchu.
Anna jęczała przy każdym pchnięciu. Krzysztod nie wiedział, czy to jęki rozkoszy czy jęki bólu, spowodowane uderzeniami tej wielkiej pały w szyjkę macicy.
Panowie nie marnowali czasu. Gdy jeden rżnął leżącą Annę, drugi ręką utrzymywał swojego wojownika w gotowości, i tak przez długi czas.
Najbardziej wyczekiwanym przez Krzysztofa momentem było zobaczyć swoją żonę , jak wtedy, w sennej marze, w pociągu, gdy na czworaka jest posuwana przed dwóch mężczyzn przez jednego od tyłu a przez drugiego w usta.
I stało się. Jej wygięte ciało i wypięta pupa były gotowe. Gotowe by przyjąć kolejną dawkę potężnych erotycznych doznań a przy tym spełnić perwersyjną fantazję jej męża.
Klęczała wsparta na rękach. Jej wypięta pupa i rozchylone nogi mówiły same za siebie. Była gotowa, jak suka w rui, przyjmować w siebie te olbrzymie kutasy i

wchłonąć całą zawartość ich wielkich jąder.
Anna była w tym momencie kwintesencją pożądania.
Marek chwycił ją za biodra, przystawil wielki siny łeb i pchnął.
Wielka pała wsunęła się prawie po same jaja. Po każdym następnym pchnięciu grymas dyskomfortu znikał z twarzy Anny i dało się na niej zobaczyś uczucie satysfakcji. Gdy ruchy Marka zrobiły się rytmiczne, Roman usadowił się przed Anną podstawiając jej pod usta swoją lekko zadartą do góry lufę.
Anna kątem oka spojrzała na męża.
Krzysztof w tym czasie był tuż przed finałem trzepiąc konia z szybkością karabinu maszynowego.
Różowe usta Anny objęły śliwkową żołądź. Widać było, że są wypełnione. Roman położył dłoń na głowie Anny i zaczął powolne ruchy. W prawdzie ona w ostatnim czasie nabrała wprawy w, brzydko mówiąc, obciąganiu ale to, co teraz miała w ustach znacznie przekraczało jej możliwości.
Roman jakby nie zważał na lekkie pokasływanie swojej kochanki. W jednym rytmie z Markiem wciskał i wyciągał drąga.
Annie do oczu napłynęły łzy.
Roman coraz mocniej napierał naciskając przy tym jej głowę. Annę drażniło i brakowało jej tchu gdy wielka pała wciskała się do gardła coraz głębiej. Nie mogła się cofnąć bo w tym samym czasie Marek wbijał w nią swoją dzidę.
W końcu Roman wyjciągnął penisa pozwalając jej zaczerpnąć powietrza.
Anna opuściła głowę i kaszlała. Z oczu plynęły łzy. Odbijało jej się a z ust zwisały długie nitki gęstej śliny.
- Boże, jak ona cudownie wygląda - pomyślał Krzysztof.
Roman nie dał jej długo odpoczywać. Ujął jej brodę i znów przystawił czubek penisa do jej ust.
Pchnięcia były coraz mocniejsze, głębsze i szybsze.
Roman trzymał glowę Anny obiema rękami i poruszając biodrami zwyczajnie ją posuwał w usta. Wchodził teraz do samego końca i robił tylko krótkie przerwy pozwalając Annie zaczerpnąć powietrza.
Trwało to kilka minut aż Marek, pierwszy wyprężył się i wlał całą zawaryość swoich jąder do wnętrza żony Krzyszrofa. To wywołało w niej serię skurczów, ale posuwający ją w usta Roman nie pozwolił jej opaść na łóżko. Przyspieszył swoje ruchy i strzelił.
Z kącików ust Anny wylała się sperma. Roman nie wyjął penisa z jej ust tylko przeczekał pozostałe skurcze aż reszta spermy wyląduje w jej ustach.
Gdy w końcu się odsunął jego błyszczący pyton wypadł z otwartych ust i dyndał pomiędzy jego nogami.
- Dobrą masz sucz - skomentował Marek, patrząc z politowaniem na Krzysztofa, który wciąż trzymał w dłoni kurczącego się fiuta. Jego dłoń. uda i brzuch były zalane spermą.

.....

Drzwi zamknęły się za wychodzącymi mężczyznami.
Chodź tu - powiedziała Anna
Krzysztof usiadł obok żony.
- i jak? Podobało Ci się? - spytała ściszonym głosem - sprzedałeś mnie jak dziwkę. Jesteś perwersyjnym zboczuchem, musisz ponieść karę.
Krzysztof zaskoczony spojrzał na żonę.
- kładź się na plecach - poleciła, a gdy to zrobił klęknęła nad jego twarzą i powiedziała - a teraz dokładnie przyjrzyj się jak przez Ciebie wygląda twoja żona.
Zanim Krzysztof zdążył cos powiedzieć Anka przykucnęła przywierając cipką do twarzy męża.
Luźne, malinowe wargi prześliznęły się po twarzy Krzysztofa obejmując jego nos i usta niczym płaszcz kałamarnicy swoją ofiarę.
A on nie wzbraniał się. Objął dłońmi spocone i lepkie biodra swojej żony i delektował się chwilą.
Czuł na twarzy gorąco, które buchało z cipki rozpalonej pożądaniem i niedawnym spełnieniem. Spełnieniem, w którym jako widz i naoczny świadek mógł uczestniczyć.
Próbował całować i pieścić obolały srom żony ale gdy tylko otwierał usta czuł, jak z jego wnętrza wylewa się ciepła, słonawa maź.
Znany mu, lekko pikantny smak jego żony był ledwie wyczuwalny. Dominował mdły smak i charakterystyczny obcy zapach.
Wiedział, że to, co teraz spływa do jego ust to sperma Marka. Miliony wciąż żywych plemników obcego faceta, które rozlały się pochwie i macicy jego żony, docierając w najdalsze zakamarki tego labiryntu w poszukiwaniu jednego celu.
Nie był to ten czas, lecz gdyby....., jeden z nich jako pierwszy dopadłby czekającego w gotowości jajeczka. Wtedy to nie on, mąż, byłby ojcem noszonego pod sercem Anny dziecka. Patrzac na rosnacy brzuch żony za każdym razem przypominałby sobie moment w którym z uwielbieniem patrzył na odbywający się za jego zgodą akt spełnienia, na tą chwilę, w której sam zalał spermą swoją rękę i brzuch w momencie, gdy Marek zalewał spermą cipkę jego żony.
W tym momencie chciał tego a jednocześnie nie chciał.
Jego kutas sterczał z podniecenia a jednocześnie  Krzysztof lapczywie zlizywał gęstą maź, chcąc oczyścić z niej gniazdo Anny.
Język Krzysztofa penetrowal dostępne mu miejsca, co pobudziło wiercącą się na nim Annę, która pochyliła sie i ustami objęła penisa męża.
Nie był on tak okazały, jak penis Romana ale był jej. Nie sięgał tak głęboko ale zawsze był pod ręką. Był zawsze, gdy to potrzebowała, a teraz pieściła go najlepiej jak umiała i pozwalało zdobyte niedawno doświadczenie. Nie wypuściła go z ust gdy poczuła salwę  gorącej spermy. Gdy z opadającej fujary wycisnęła już ostatnią kroplę, oblizała do czysta mięknącą żołądź, zeszła z Krzysztofa i położyła się obok niego. Jeszcze przez chwilę się całowali nie zważając na spermę Krzysztofa w ustach Anny i spermę Marka w ustach jej męża.
...
Siedzieli wtuleni w siebie wpatrując się oddalające się za oknami pociągu domy, drzewa i pola.
Dwa tygodnie minęły szybciej niż oboje by chcieli, dwa tygodnie, podczas których tyle się wydarzyło.
Wracali do normalności wypoczęci i zaspokojeni.

Tak jak sobie obiecali, co się wydarzyło na wakacjach, zostaje na wakacjach...

  • Lubię 11
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dobre, po prostu kuźwa dobre! ::PP:Wakacje full  wypas, Też miałem z żoną jechać na wypad we dwoje, ale z racji wirusa z wyjazdu nici.

Na pewno nasz wyjazd nie byłby tak owocny! Oj nie!!☹️

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

bardzo fajne opowiadanie. Czekamy na więcej :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Super. Dzięki za dokończenie opowiadania. Liczę na kolejne ciekawe tematy

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...