Skocz do zawartości
mik61

Nareszcie urlop

Rekomendowane odpowiedzi

W końcu nadszedł długo oczekiwany urlop. Czekał już na nich pokój w hotelu nad Bałtykiem opłacony pieniędzmi za „wczasy pod gruszą”.

Krzysiek i Anna byli małżeństwem od 6 lat. On, 34-letni, nieźle zarabiający technik i ona, 29-letnia nauczycielka.

Jej dziewczęca uroda – drobna sylwetka, niewielkie piersi i delikatne rysy twarzy oraz długie blond włosy sprawiały, że często była brana za uczennicę liceum, w którym uczyła.

Oboje szczęśliwi, że w końcu doczekają się odrobiny swobody i odpoczynku od rodziców , z którymi mieszkają. Wreszcie nie będą musieli się kochać cichaczem lub korzystać z okazji gdy rodzice wychodzili z małego, dwupokojowego mieszkania.

Siedzieli w pociągu relacji Przemyśl – Szczecin. Czekało ich kilkanaście długich godzin jazdy, na szczęście w większości nocnych .

Mieli bilety na przejazd w wagonie klasy 2. Udało im się zająć miejsca przodem do kierunku jazdy. Było duszno. Mimo godzin nocnych, letni upał wszystkim dawał się we znaki. Anka ubrana w kwiecistą sukienkę na ramiączkach, w rzemykowych sandałach, ze spiętymi w koński ogon włosami wyglądała jak nastolatka. Krzysiek patrzył na nią takim samym rozmarzonym wzrokiem jak wtedy, gdy 8 lat temu pierwszy raz zobaczył ją u kumpla na urodzinach.

W sąsiednich przedziałach jechała jakaś zorganizowana grupa, prawdopodobnie studenci. Chyba dlatego zza ściany cały słychać było śmiechy oraz śpiewy. Zabawę w najlepsze musiała wspomagać spora ilość alkoholu. W przedziale Anki i Krzyśka było nudno, zapewne za sprawą dość niemrawych współpasażerów.

Naprzeciwko nich siedziało praktycznie cały czas drzemiące starsze małżeństwo. Chudy, pomarszczony jegomość w marynarce i pod krawatem, z wianuszkiem siwych włosów naokoło błyszczącej łysiny i jego małżonka, tęgawa pani z fryzurą chyba prosto od fryzjera. Obok Krzysztofa siedziała obładowana walizkami kobieta w bardziej niż średnim wieku. Jechała z nią dwójką pociech, a właściwie jedna pociecha – może 10-letnia urocza dziewczynka i jedno utrapienie - nieco starszy od siostry podrostek, któremu ciągle coś nie pasowało. Przy drzwiach, z nosem w książce siedziała młoda dziewczyna. Miała może ze 20 lat. Jej rude, kręcone włosy zasłaniały twarz. Eleganckie czarne szpilki nie pasowały do spodenek i sportowej bluzeczki.

Jednym słowem nie było z kim rozmawiać a co dopiero się pośmiać.

Współpasażerowie co jakiś czas wychodzili rozprostować kości lub do Warsu bądź toalety jednak nikt nie zwracał uwagi kiedy kto wychodzi ani kiedy wraca.

Było koło pierwszej w nocy. Anna stała w ciasnym korytarzu patrząc na migające w oddali światła domów. Lewa noga wsparta na osłonie kanału grzewczego a łokcie oparte na niewielkim gzymsiku wagonowego okna wymuszały pochyloną pozycję uwydatniającą wcięcie w talii i kształtne biodra.

Mimo środka nocy ruch w korytarzu był dość duży. Co chwila kilkuosobowa grupa młodzieńców z któregoś z sąsiednich przedziałów przeciskała się obok Anki to w jedną to w drugą stronę.

Krzysztof zauważył z sąsiedniego przedziału przestały dobiegać głośne śpiewy i śmiechy, które teraz zastąpiły dźwięki do złudzenia przypominały pojękiwania erotycznego uniesienia. Zamyślił się….

Popatrzył na Ankę przyciskającą się plecami do okna próbującą przepuścić kolejną grupkę pchających się korytarzem chłopaków. Ciekawe, czy ona też słyszała to co on….

Wyszedł do niej. Objął ramieniem i pocałował w głowę. Pachniała ….sobą. Szamponem i perfumami o kwiatowej nucie. Przed nimi jeszcze prawie 10 godzin jazdy.

Kątem oka, przez uchyloną zasłonkę sąsiedniego przedziału i w słabym świetle kolejowej lampki zauważył coś co do złudzenia przypominało wypiętą, nagą, kształtną pupę. Przez ułamek sekundy zauważył też jak jeden z pasażerów tamtego przedziału bezceremonialnie wsadzał w nią swojego sterczącego penisa. Rytmiczne pchnięcia przerywane były pojękiwaniami, które chwilę wcześniej słyszał.

Przemilczał przed żoną to, co przed chwilą zauważył ale był przekonany, że i ona słyszała i widziała to co on.

W tym czasie grupka trzech chłopaków próbowała przecisnąć się obok nich. Anna wycofała się do przedziału i usiadła na swoim miejscu pod oknem.

Krzysztof przyparł do ściany przepuszczając przechodzących. Okazało się, że to pasażerowie sąsiedniego przedziału. Nie robili sobie nic z tego, że przez szeroko rozsunięte drzwi było widać prawie wszystko co działo się w ich przedziale. Pierwszy wchodzący kopnął leżące przy drzwiach szpilki a któryś zawołał, że teraz jego kolej. Drzwi przedziału zasunęły się.

Oczami wyobraźni Krzysztof wypełniał luki erotycznych zmagań chłopaków zza ściany. Żałował, że nie udało mu się zobaczyć niczego więcej.

Scena sprzed chwili sprawiła, że przed oczami stanęła mu postać jego Ani w hotelowym pokoju, z którą nareszcie bez ograniczeń zrealizują swoje erotyczne fantazje.

…………………

Widziałeś tą laskę, która stała przy sąsiednim przedziale? Niezła dupa. Może do niej zagadamy - zaśmiał się jeden z chłopaków do wchodzącego do przedziału kolegi.

Czułeś jak smakowicie pachnie. Ciekawe, czy jedzie sama.

Coś ty. Jedzie z tym facetem z przedziału obok. Gadała z nim na korytarzu. Wygląda jak jego siostra.

Nie, nie, to raczej jego żona…

Mam pomysł, przejdźmy się kilka razy koło niej i wyczaimy, co za jedna. Może ją zbajerujemy.

OK, ale ona teraz siadła w przedziale.

To nic, poczekamy. Na pewno zaraz wyjdzie.

Siedzący przy drzwiach chłopak przez lekko odsłoniętą zasłonkę obserwował korytarz. W końcu się doczekali. Bez namysłu wstali i we czterech wyszli z przedziału. Ruszyli w jej stronę jeden obok drugiego i tak jak się wcześniej umówili, robiąc sztuczny tłok. Przeciskając się obok przyciśniętej do okna dziewczyny niby przypadkiem ocierali się o jej drobne ciało. Chodzili tak kilkakrotnie a ona za każdym razem przepuszczała grupkę chłopaków, którzy przechodząc, to bokiem, to przodem coraz natarczywiej ocierali się o nią.

Za którymś razem, jeden z nich idąc, niby chwiejąc się przypadkiem przesunął dłonią po wewnętrznej stronie jej uda docierając do tak wysoko, że dotknął materiału majtek.

Dziewczyna zadrżała ale zanim zdążyła zareagować oni zniknęli w zaułku za ostatnim przedziałem.

Zirytowana Anna wróciła do przedziału i usiadła obok męża. Nie chcąc doprowadzić do jakiejś awantury nie powiedziała mu tym, co spotkało ją przed chwilą.

Bezczelne gnojki, pomyślała. Zapewne są w wieku jej uczniów. Czuła złość, że od razu nie zareagowała tak jak powinna. Gnojkowi należał się policzek a co najmniej ochrzan.

Przymknęła oczy próbując uspokoić przyspieszony oddech. Ile jeszcze tej podróży? – pomyślała.

Tam, nad morzem, czeka na nich wynajęty apartament w hotelu. W końcu odpocznie rodziców a co ważniejsze od szkolnego hałasu.

Myślami była już na słonecznej, piaszczystej plaży niemalże czując łaskoczące ją promienie słońca.

W tym momencie dotarło do niej, że natarczywie powraca do niej wrażenie jakby cały czas czuła między nogami dotyk dłoni tego chłopaka, i ten moment jak przez ułamek sekundy tylko cieniutki materiał jej bielizny dzielił wierzch jego dłoni od tego, co jest zarezerwowane dla Krzyśka. Ta myśl uporczywie kołatała się po głowie i w końcu sprawiła, że nie wiedzieć czemu Anna poczuła pojawiającą się ciepłą wilgoć w majtkach. Odruchowo ścisnęła nogi.

……………….

Widziałeś? Ma obrączkę czyli jednak mężatka.

Nie za młoda na mężatkę?

Widocznie nie.

Tak czy siak super z niej dupa. A jaką ma delikatną skórę na udach.

Skąd wiesz?

Prawie ją za pizdę złapałem.

Nie gadaj… I w pysk nie dostałeś? Nie pieprz.

Serio. Nawet nie zareagowała.

Może jest chętna.

Może.

Słuchajcie, jak dalej będzie stała gdy będziemy wracać, spróbujemy ją zgarnąć do naszego przedziału na bajer. Zobaczymy czy się uda….

 

Anna zdawała sobie sprawę z tego, że przykuwa wzrok uczniów starszych klas. Była jednak była nauczycielką i żaden z uczniów nigdy nie odważył się jej w ten sposób potraktować. Byłoby po nim.

A teraz…..

Opierała się o męża usiłując skoncentrować swoje myśli na nim.

Oboje byli zmęczeni mieszkaniem w jednym mieszkaniu z rodzicami. Niestety, była to cena zbierania pieniędzy na własne M, w którym w końcu bez ciągle obecnej widowni i słuchaczy będą czuć się swobodnie i mogli robić co zechcą i kiedy zechcą. Jej, tak jak Krzyśkowi bardzo brakowało wspólnego seksu. Małżeństwem byli już kilka lat a z powodu warunków mieszkaniowych ciągle nie zdecydowali się na dzieci. Anna, jak każda kobieta w tym wieku potrzebowała seksu, chciała się kochać, chciała dawać i być brana. Niestety,…..

Na szczęście, w końcu nadeszły wakacje i w tym czasie zamierzali nadrobić wszystkie zaległości.

Zza ściany dobiegła salwa śmiechu.

Znów pomyślała o hałaśliwych chłopakach, którzy w tej właśnie chwili przeszli przed drzwiami jej przedziału.

Tego co zrobili nie może zostawić bez zwrócenia im uwagi na chamskie zachowanie. Jest przecież pedagogiem.

Nie budząc męża wyszła na korytarz.

W myślach ułożyła sobie dobry, moralizujący tekst. Pojawił się jednak cień wątpliwości. A jeśli to był przypadek? Na korytarzu wagonu było przecież ciasno, wagon się kiwał i może któryś niechcący przesunął dłoń w tamtym miejscu.

Już miała wrócić do męża, gdy zza zakrętu wyłonili się młodzi mężczyźni.

Po chwili byli już przy niej. Zatrzymali się tuż przed nią. Wszyscy więksi od niej o co najmniej głowę.

Idący jako pierwszy – Marek, z rozbrajającym uśmiechem na twarzy powiedział „przepraszamy”.

Stał przodem tuż przed Anną, która nie mogąc ani wejść do swojego przedziału ani zrobić miejsca na przejście straciła rezon i zamiast wyrazić swoje oburzenie tym co się przedtem stało, cofnęła się o krok. Młodzieńcy z Markiem na czele zrobili krok do przodu. Anna obejrzała się za siebie i znów cofnęła.

W tym momencie drzwi do sąsiedniego przedziału otworzyły się i wyszedł z nich Michał. Stanął w korytarzu tuż za cofającą się dziewczyną. Usuwająca się Anna chcąc nie chcąc cofnęła się w kierunku otwartego przedziału. Nie widziała siedzących na kanapach pozostałych chłopaków z wesołej gromady.

Miło nam gościć w naszym przedziale tak uroczą współpasażerkę powiedział Marek.

Witamy, ryknęli niemal chórem ci z przedziału i ci, którzy jeszcze się do niego nie wcisnęli.

Przepraszam, muszę wyjść, powiedziała cichym głosem Anna.

U nas jest wesoło – powiedział któryś i wszyscy otoczyli wystraszoną dziewczynę. Podróż szybciej minie z naszą wesołą gromadką.

Proszę siadać, powiedział siedzący za nią Grzesiek i chwytając Annę w pasie lekko pociągnął ją do tyłu na swoje kolana.

Ona straciła równowagę na moment przysiadając lecz zaraz jak oparzona zerwała się na równe nogi.

W tym momencie Marek lekko pochylił się i bez zastanowienia wsunął dłoń pomiędzy jej uda, i przesuwając ją ku górze pełną dłonią chwycił za krocze kobiety, naciskając przy tym środkowym palcem na jej wargi sromowe.

Annę zamurowało. Podkurczyła nogi próbując kucnąć ale uniemożliwił jej to siedzący za nią Grzesiek.

Nie szarp się, powiedział Marek. Przecież czekałaś na nas. Chcesz tego przecież. Ooo, nawet cipkę masz mokną, powiedział przysuwając dłoń do twarzy i wciągając nosem niesiony na niej zapach.

Zostawcie mnie. Co robicie? Natychmiast przestańcie. W sąsiednim przedziale jest mój mąż!

Anna wyglądała pomiędzy nimi jak mała dziewczynka. Była przerażona.

W tym momencie Grzesiek wsunął dłonie pod kwiecistą sukienkę, chwycił za gumkę na brzegu majtek i energicznym ruchem zsunął je do kolan.

Nie martw się złotko, nic mu nie powiemy, zaśmiał się Marek wsuwając środkowy palec pomiędzy pozbawione ochrony majtek wilgotne wargi sromowe.

Była w środku ciepła i wilgotna.

Nie, nie. Zostawcie mnie natychmiast. Chciała krzyknąć lecz gdy tylko otworzyła usta poczuła na ich mocną dłoń stojącego za nią chłopaka, który drugą dłonią chwycił ją za pierś.

Anna próbowała wyszarpnąć się ale z każdym wierzgnięciem palce oprawcy coraz bardziej stymulowały jej najwrażliwsze miejsce. Z przerażeniem poczuła, że mimo walki jej ciało zaczęło reagować.

Westchnęła. Jej naprężone jeszcze przed chwilą mięśnie lekko zwiotczały a masowana cipka puściła świeżą porcję soku.

Stojący za Anną Grzegorz wykorzystał sytuację i pociągnął ją w swoim kierunku a samemu przesuwając się pod okno ułożył opadającą dziewczynę plecami na swoich kolanach.

Anna była już całkowicie bezwolna, zdana na łaskę grupy młodzieńców, jedynie jeszcze ciche prośby o zaprzestanie i uwolnienie jej były ostatnią formą protestu.

Marek, nie przestając masować sromu. Ułożył dziewczynę wzdłuż kolejowej kanapy.

Teraz bez problemu wsadzając środkowy palec do pochwy mógł kciukiem masować powiększająca się łechtaczkę.

Wszyscy słyszeli charakterystyczne mlaskanie wydzielającej lepki nektar cipki.

Ich zdobycz całkowicie skapitulowała.

Anna dysząc wyszeptała – jestem mężatką, nie powinnam...

Grzegorz wsunął szerokie dłonie pod materiał sukienki obejmując niewielkie piersi.

Od razu wyczuł naprężone z podniecenia brodawki. Chwycił je delikatnie, ścisnął i przekręcił.

Anna znów westchnęła i zmrużyła oczy.

W tym czasie Marek uniósł lekko nogę Anny i nie przestając masować kciukiem łechtaczki zaczął zatapiać najpierw dwa a zaraz potem trzy palce.

Anna wygięła ciało w pałąk i mocno odchyliła drugą nogę.

Leżała teraz obnażona przed grupą młodzieńców, z których dwóch przy aplauzie pozostałych jak swoją własnością zabawiało się jej ciałem.

W tej chwili przestało się cokolwiek liczyć. To, że jest mężatką a mąż śpi za ścianą to, że nawet w najgorętszych fantazjach nie wyobrażała sobie siebie w takiej sytuacji a nawet to, że ktoś w tej chwili może wejść do przedziału i zobaczyć ją taką podnieconą z majtkami na kostkach i z palcami oprawcy w pochwie. Zaczęło liczyć się tylko jedno. Zbliżający się nieuchronnie potężny orgazm.

W tej chwili jej od miesięcy spragniona pieszczot cipka chciała więcej.

Anna jeszcze bardziej rozchyliła nogi wypinając się i napierając sromem na dłoń Marka.

Ten, jakby wyczuwając sugestię zaczął wciskać cztery palce w i tak już napiętą cipkę Anny.

Błyszcząca od śluzu płaska niczym tasak dłoń niknęła pomiędzy czerwonymi od otarcia wargami. Ból połączony z niepoznaną dotąd rozkoszą doprowadził Annę do spazmatycznych konwulsji. Potężny orgazm przeszedł przez spocone ciało młodej kobiety. Wypracowane w fitness klubie mięśnie podbrzusza Anny drgały w rytm skurczów.

Przyglądający się do tej pory z boku Michał wyjął ze spodni stojącego od dawna penisa, przyklęknął i dotknął jego czubkiem lekko rozchylonych ust dziewczyny. Przesunął nim wzdłuż różowych warg czując ich aksamitną powierzchnię.

Anna nie zareagowała.

Czuł na penisie gorący, szybki oddech dziewczyny. Miarowo, lekko dociskając, przesuwał nim w obie strony. Po kilku ruchach, w rytm których miękkie wargi rozsuwały się po trochu, poczuł na trzonie śliskość jej zębów. Purpurową główką rozciągał kącik jej ust po czym znów całą długością penisa przejeżdżał pomiędzy wargami docierając jądrami do gorącego policzka. W końcu na penisie poczuł chłodną smużkę śliny z języka wysuniętego minimalnie spomiędzy rozchylonych zębów dziewczyny . Z każdy ruchem usta rozwierały się coraz bardziej a język zwilżał spód penisa.

Anna nie mogła się już opanować. Mimowolnie obróciła głowę w stronę Michała ustawiając usta na wprost jego penisa. Po raz pierwszy sama szeroko je otworzyła i objęła napęczniałą żołądź. Michał westchnął.

Poczuł jak język dziewczyny rozpoczął powolny lecz z każdą chwilą szybszy taniec po spragnionej pieszczot główce.

Anna, na ile pozwalała pozycja, zaczęła współpracować przybliżając i oddalając głowę.

Nie była w tym zbyt doświadczona. Mężowi ustami nie chciała pieścić uważając ten sposób pieszczot za uwłaczający kobiecie.

Teraz raczej podświadomie pochłaniała żylastego penisa tak zapalczywie, jakby od tego zależało szczęście całej ludzkości.

W czasie gdy Michał coraz szybszym i ruchami zagłębiał się w ustach Anny, Grzegorz najpierw zsunął ramiączka sukienki a następnie uwolnił spod materiału niewielkie piersi dziewczyny.

Były niesamowite. Dwie wspaniałe połówki pomarańczy prężyły się mimo tego, że dziewczyna leżała na plecach. Ciemne brodawki z niewielkimi otoczkami wolały o pieszczoty.

Na kanapie, u zbiegu ud, gdzie Marek w rozpalonej pochwie wciąż wykonywał dłonią powolne ruchy rozlała się już spora plama błyszczącego śluzu. Cztery palce dłoni aż do nasady kciuka teraz już bez bólu a nawet z lekkim luzem penetrowały aksamitne i lekko porowate wnętrze cipki.

Tylko z braku miejsca pozostali, kibicując, cierpliwie czekali na swój udział w torcie, którym dzielić się im się przytrafiło.

------------------------------------

Krzysztof przebudził się i zobaczył, że obok niego nie ma żony.

Spojrzał w kierunku korytarza. Tam też jej nie zauważył.

Może poszła do toalety albo do WARSu...

Ziewnął i przeciągnął się. Spojrzał na rudą dziewczynę śpiącą przy drzwiach.

Ładna- pomyślał. Inna niż jego żona, młodsza, nieco większa, zwłaszcza w piersiach.

Duże piersi zawsze zwracały jego uwagę ale jego Ania miała mniejsze i je też bardzo lubił.

Zgrabne uda i smukłe łydki z odcinającymi się wąskimi pęcinami. Niewielkie stopy a na nich eleganckie czarne szpilki.

Czarne szpilki. Tak, podobne do tych jakie nie tak dawno widział na podłodze sąsiedniego przedziału.

Ale czy te? Nie mógł sobie przypomnieć, czy wtedy „Ruda” siedziała w przedziale? Nie pamiętał. Przypomniał sobie za to widziany przez szczelinę w zasłonce kawałek kształtnej pupy z zatopionym w jej głębi penisem.

Czy to „Ruda” była ta dziewczyną, której pojękiwania słyszał?

Zamyślony wyszedł na korytarz. Rozejrzał się. Próbował znaleźć jakąś lukę w zasłonce sąsiedniego przedziału. Niestety nie znalazł nawet najmniejszej szczelinki.

Poszedł do toalety.

Jak to w wagonie 2 klasy - szału nie było.

Zamknął za sobą drzwi.

Na ścianie bazgroły „Jurek kocha Kasię”, „Mrągowo 2009”, parę narysowanych długopisem cipek i kutasów. Jednym słowem standard.

Rozpiął rozporek, wyjął penisa i zaczął lać.

Słysząc strumień moczu uderzający w metalową muszlę zamknął oczy. W jednej chwili w wyobraźni zbudował sobie obraz nagiej rudej współpasażerki. Ledwie zauważalny uśmiech zagościł na jego twarzy.

Wyobraził sobie mocne nogi, kształtne biodra, wydatny wzgórek łonowy, wąską talię....mmm. Obfite piersi z dużymi brodawkami ciężko opadające pod własnym ciężarem. Burza rudych włosów okrywających szerokie ramiona i okrągła buzia z małym lekko zadartym noskiem obsypanym piegami.

Tak, był to dla niego jeden z potencjalnych ideałów wyglądu kobiety.

Wyobraził sobie jak naga „Ruda” patrzy na niego bez skrępowania, i że nie przeszkadza jej jego obecność ani to, że jest goła. Widział, jak położyła się na łóżku i bezwstydnie rozchyliła uda. Zaczęła się pieścić.

Teraz, w wyobraźni podszedł do niej jakiś nagi mężczyzna. Chwyciła go za penisa. Patrząc na Krzysztofa poruszała sztywniejącym z każdym ruchem przyrodzeniem tamtego.

Krzysztof poczuł, że i jego fujara budzi się z letargu. Już dawno przestał sikać trzymając w dłoni pęczniejącego kutasa. Lekko go ścisnął. Czuł rosnące podniecenie.

Nie wiadomo skąd w wyimaginowanym obrazie pojawił się inny mężczyzna, również nagi, lecz ze znacznie większą niż poprzednik i już gotową do boju lancą. Odwrócił leżąca kobietę na czworaka tyłem do siebie. Roztarł błyszczącą, lepką maź po mięsistych wargach sromowych „Rudej”. Dłonią nakierował napęczniałą żołądź na wąski, miękki rowek. Lekko pchnął. Główka pokonała pierwszą barierę. „Ruda” podniosła głowę, a z rozchylonych ust wydobyło się pierwsze westchnienie. Mężczyzna cofnął biodra. Główka wyskoczyła z objęć warg sromowych ciągnąc za sobą przeźroczystą nitkę śluzu. Znów dłonią nakierował kutasa na wejście do pochwy. Tym razem wszedł w nią gwałtownie, do samego końca. Zaczął ostro posuwać. Krzysztof w wyobraźni słyszał kłapanie jego jąder o jej pośladki. Plecy „Rudej” pod wpływem rozkoszy płynącej z penetracji pochwy zaczęły wyginać się to do góry, to do dołu.

Krzysztof ponownie ścisnął swojego penisa, który był już w pełnym wzwodzie. Pod wpływem wyobrażonej sytuacji podświadomie zaczął się onanizować. Wydawało mu się, że waląc sobie konia dopinguje tym kochanka „Rudej”.

W tym czasie drugi wyobrażony mężczyzna podchodzi do rudej z przodu. Jego już w pełnej erekcji fujara jest tuż przed twarzą kobiety.

Krzysztof, zdając sobie sprawę, że to tylko wyobraźnia i tak był maksymalnie podniecony. Coraz szybciej masując trzon swojego penisa w myślach wołał do kobiety, obciągnij mu!

Ta odwróciła się pytająco w jego kierunku.

Wyobraźnia potrafi płatać figle.

Krzysztof zobaczył, że kobieta nie jest „Ruda”. Jest blondynką z małymi piersiami i dobrze znaną mu twarzą, twarzą jego żony - Ani, która uśmiecha się do niego, po czym obraca buzię w kierunku stojącego przed nią mężczyzny, powoli zamyka oczy i otwierając usta z lubością pochłania nabrzmiałą żołądź.

Mężczyzna z tyłu z coraz większym impetem rozbijał jej ciasną cipkę a ona, po każdym uderzeniu, głębiej nadziewała się ustami na penisa. Z ust zaczęła jej wyciekać struga gęstej śliny.

Krzysztof oczyma wyobraźni widział całą sytuację lecz zamiast interweniować, coraz szybciej walił konia.

Widok jego kochanej żony, jego skarbu, w objęciach innych mężczyzn wywołał nieznane dotąd emocje. W pewnej chwili nie wytrzymał i z czubka jego nabrzmiałej pały wystrzeliła biała struga spermy, lądując na ścianie za muszlą. Jeszcze parę ruchów i kilka skurczów po czym ostatnia kropelka spermy kapnęła do blaszanego ustępu. Krzysztof zaczął powoli dochodzić do siebie odpychając od siebie wizję sprzed chwili. Oddech mu się powoli uspokoił.

Papierem toaletowym wytarł główkę penisa i ochlapaną ścianę. Ogarnął się trochę, spuścił wodę i dyskretnie uchylił drzwi.

Tuż przed nimi, na korytarzu stała „Ruda” czekając na zwolnienie ubikacji . Zmierzyła go wzrokiem zaglądając następnie przez otwarte drzwi do ubikacji.

Krzysztof wrócił do przedziału ale Anny ciągle nie było. Zaniepokoił się o swoją żonę. Odruchowo spojrzał na półki, czy wszystkie ich bagaże są na miejscu. Były.

Zza sklejkowej ścianki przedziału od czasu do czasu dało się słyszeć jakieś wrzaski przerywane aplauzem…

Gdzie ona mogła się podziać – pomyślał. W WARS-ie, kilka wagonów dalej? Ale po co? Mamy przecież kanapki i picie…

Z zamyślenia wyrwało go otworzenie drzwi do przedziału. To wróciła „Ruda” nieśpiesznie zajmując swoje miejsce i zakładając nogę na nogę.

Spojrzała na niego z ledwie zauważalnym uśmiechem.

Czyżby dał po sobie poznać co przed chwilą stało się w ubikacji?

„Ruda” co chwila zerkała na niego przymrużonymi oczyma spod pochylonej głowy.

Zastanawiał się dlaczego.

Oparł ręce łokciami na kolanach a na złączonych dłoniach oparł brodę.

Teraz dopiero zauważył przyklejoną do nogawki lewej nogi długą, wilgotną półprzeźroczystą plamę.

W tym momencie, nawet w kiepskim oświetleniu przedziału dało się zauważyć, że jego twarz, stała się purpurowa.

Odruchowo spojrzał w kierunku „Rudej”. Ich wzrok na moment spotkał się i wtedy kąciki jej ust oddaliły się od siebie a wargi lekko unosząc się w cudownym uśmiechu odsłoniły dwa rzędy białych zębów.

Krzysztof nie wiedział co ma zrobić? Odwzajemnić uśmiech czy spłonąć ze wstydu.

Wolał spłonąć.

Z kieszeni wyjął chusteczkę do nosa i próbując nie zwrócić uwagi pozostałych współpasażerów zaczął usuwać ślady swojego łazienkowego wyczynu.

Co by było, gdyby zobaczyła to Ania? Co by pomyślała gdyby wiedziała, że sam sobie dogadzał? A jakby wiedziała, że walił wyobrażając sobie jak jebie ją dwóch osiłków…. Uffff

………….

Krzysztof nie zdawał sobie sprawy, że jego kochana, niewinna żona była bardzo blisko.

Właśnie w tej chwili jej dłonie oparte o dzieląca przedziały ściankę były dosłownie kilkanaście centymetrów od jego głowy opartej o podgłówek wagonowego siedzenia.

A ona...Każdym kawałkiem swojego zbrukanego ciała czuła rozkosz. Była teraz najbardziej wyuzdaną kurwą na świecie.

Dziko podskakiwała klęcząc okrakiem nad nagim Łukaszem nadziewając się na jego żylastego penisa. Chłopak, który w tym czasie ustami łapczywie próbował pieścić jej piersi, dłońmi masował jej plecy i pośladki. Na gładkiej skórze Anny co chwila pojawiała się gęsia skórka.

W pochwie rozciągniętej kutasem tego chłopaka tak głęboko, że Krzysztof nigdy nie dotarł swoją niemałą przecież fujarą czuła mrowienie a piersi, które mąż pieścił z największym namaszczeniem były teraz na przemian ciągnięte i zgniatane, całowane i gryzione, sutki zasysane i ciągnięte.

Dziesiątki niepoznanych dotąd bodźców z każdą sekundą wprowadzały młodą kobietę w stan amoku.

……………..

Niemałą chwilę zajęło jej doprowadzenie się do porządku. Majtkami wytarła śluz i zacieki ze spermy i wilgotne założyła na siebie.

Poprawiła włosy i zmiętą sukienkę. Zabrała ze stolika nadpitą butelkę Pepsi i wyszła.

Po kilku minutach wróciła do swojego przedziału i usiadła obok męża podając mu butelkę ciepłej Coli.

Krzysztof objął żonę ramieniem i przytulił. Czuł, że była spocona. Jej głowa nie pachniała już szamponem i kwiatami. Był pewien, że wszystko przez tę duszną, letnią noc.

„Ruda” wiedziała.

Może poczuła charakterystyczny zapach, który wypełnił przedział po powrocie Anny. Zapach, którego nie można było pomylić z niczym innym.

Zmierzyła na Annę z góry na dół, przygryzła dolną wargę i wymownie uniosła jedną brew. Zerkając na Krzysztofa, czy nie patrzy, utkwiła wzrok w jednym punkcie, oczami wskazując Annie na coś.

Ta, niby poprawiając pozycję, zerknęła na swoje prawe ramię, gdyż jak jej się wydawało na to miejsce wskazywała jej współtowarzyszka podróży.

I zauważyła. Nie na ramieniu a we włosach, wielką, zwisającą, mleczną kroplę spermy.

Znów spojrzała na męża ale on na szczęście utkwił wzrok gdzieś daleko, w mroku nocy i nie zwracał na nią uwagi. Anna znów spojrzała na „Rudą”. Ta kokieteryjnie przygryzła dolną wargę.

Anna powoli, dwoma palcami wyłuskała zabrudzony kosmyk jasnych włosów, chwyciła ustami właściwy fragment i przeciągając go w jedną stronę zlizała spermę połykając ją.

„Ruda” uśmiechnęła się wymownie.

Każdy odpłynął myślami w inną stronę.

Siedzieli tak w bezruchu spoglądając na znikające za oknem światełka.

...

...

 

  • Lubię 19
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Normalnie odpłynąłem... 

Opisane, tak jakbym siedział w tym przedziale. Czekam na więcej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kolejne super opowiadanie, aż chciało by się zabrać żonę i jechać na wakacje

  • Lubię 1
  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dziękuję i cieszę się, że trafiłem w gusta części czytelników

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo dobrze napisane. Nie mogę doczekać się wydarzeń po przybyciu na miejsce

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Szybka przesiadka a po niej jeszcze godzinka przepełnionym wagonie i w końcu dojechali. W końcu taksówką, na którą czekali pół godziny dotarli ze stacji do hotelu.

Zameldowali się, wzięli klucz, kartę z godzinami posiłków i udali się do wskazanego apartamentu. Pokój był przestronny. Wielkie małżeńskie łoże, dwa fotele, ława z grubego szkła, dwie szafki a na ścianie nieduży telewizor. Obok łazienki była mała garderoba a na zewnątrz do dyspozycji gości był długi balkon podzielony na części pełniące rolę tarasów dla poszczególnych pokojów jedynie niewielkim, bardziej dla formalności płotkiem.

……………………..

Drzemka po podróży dobrze im zrobiła. Spali prawie do obiadu. Zanim zeszli do restauracji zdążyli jeszcze się rozpakować. Rozpoznawczy spacer po najbliższej okolicy, parę informacji z recepcji o najbliższych ciekawostkach i przyszła pora na podwieczorek, który postanowili zjeść na tarasie.

Gdy wyszli niosąc kawę i słodkie bułeczki ktoś powiedział „dzień dobry”.

Dzień dobry odpowiedzieli jednocześnie spoglądając w stronę z której dobiegło powitanie.

Wysoki młodzieniec w zielonych szortach podszedł do nich na swojej części tarasu.

Oooo, czy mnie oczy nie mylą? Jechaliśmy chyba jednym pociągiem, wczoraj, z Przemyśla.

Zajmowaliśmy z kolegami sąsiedni przedział.

Anna zbladła. W tym momencie poznała jednego z chłopaków, który wczoraj w pociągu zerżnął jej usta i cipkę.

Nie chcąc aby mąż zauważył jej zmieszanie wróciła niby po coś do pokoju. Tego jeszcze brakowało – pomyślała – musieliśmy trafić akurat na nich. Wiedziała, że może się wszystko wydać.

Gdy wróciła na taras, Krzysiek popijał piwo, które mu zaproponowali mu ich sąsiedzi. Piątka sąsiadów z entuzjazmem przywitała Annę. Ona odpowiadała zdawkowo i choć w pociągu dali jej seks jakiego nigdy wcześniej nie miała, nie chciała aby pomyśleli, że to się powtórzy.

………………

Pogoda była wyśmienita, więc następnego dnia oboje postanowili po śniadaniu udać się nad morze. Zapakowali niezbędne rzeczy, koc, ręczniki, coś do picia i do czytania. Szli piaszczystą plażą chcąc znaleźć mniej zatłoczone miejsce. Zatrzymali się w końcu w szerszym kawałku piaszczystego wybrzeża u stóp wydmy. Leżały tam już trzy czyjeś koce ale na szczęście nie było przy nich dziecięcych zabawek co dawało nadzieję na odrobinę ciszy i spokoju.

Po chwili już w strojach kąpielowych leżeli obok siebie wystawiając blade ciała do słońca.

Jak się okazało, koce należały do ich sąsiadów z pokoju obok.

Po wczorajszym wieczorze Krzysztof uznał ich za dość sympatycznych młodzieńców. Teraz mógł zobaczyć, że nie są już dzieciakami. Dobrze zbudowani, można powiedzieć przystojni, i każdy z nich z nieźle „wypchanymi” kąpielówkami. Jego kąpielówki chowały pod sobą tylko przeciętnej wielkości instrument.

Z odrobiną zazdrości pomyślał, że takim sprzętem jakimi oni dysponują można kobiecie sprawić większą przyjemność.

Roześmiana grupka już z daleka rozpoznała Ankę i Krzyśka.

- Ale mamy do was szczęście. Pokoje obok i na plaży obok.

Anka i Krzysiek podnieśli się siadając na końcu.

- Widzę, że byliście się kąpać, woda ciepła?- zapytał Krzysztof.

- W sam raz na ochłodę od tego upału.

- Zagrajmy w siatkówkę - zaproponował kolegom Michał. - Wy też chodźcie zagrać -  rzucił w kierunku siedzącego niedaleko małżeństwa.

Krzysztof żwawo podskoczył i wyciągnął ręce do żony. Młodzieńcy, po wczorajszym wspólnym wieczorku „zapoznawczym” z dużą ilością piwa, pozwalali sobie na odrobinę poufałości wyrażając głośno podziw urody i figury Anny. Krzysztofa wprawiało w dumę, że jego żona podoba się innym.

Grali chwilę w kółku, po czym Krzysiek oznajmił, że piwo mu się grzeje i wrócił na koc.

Sącząc zimny napój spoglądał na grającą żonę. Zauważył, że młodzieńcy prawie zawsze odbijają piłkę w kierunku Anki, ale celują to za bardzo w lewo, to za bardzo w prawo tak, żeby ona musiała rzucać się z poświęceniem na piach. Oni wtedy ochoczo pomagali jej wstawać a nawet otrzepywali z resztek piasku.

W głowie zakiełkowała myśl podobna do tej z przedwczorajszego nocy z kolejowej ubikacji.

Jego żona i inni mężczyźni...rozmarzył się.

Zabawa trwała w najlepsze. Relaks, relaks i jeszcze raz relaks…..

Teraz do wody, zawołał Sławek. Łap piłkę, krzyknął w kierunku Krzyśka, kto ostatni, ten ciota! i wraz z pozostałą grupką graczy pobiegł w stronę morza. Anna pobiegła z nimi.

Śmiejąc się wbiegli w niewielkie fale zanurzając od razu po szyję.

Chlapali sobie po twarzach i prowadzili ożywioną dyskusję.

Krzysiek nie słyszał o czym mówią. Jego wyobraźnia wchodziła jednak na następny poziom.

A jak któryś ja dotyka pod wodą?

Nie ma szans – tłumaczył sam sobie - nie pozwoliła by mu na to. Z resztą po co miała by mu pozwolić. Dzisiejszą noc mieli przecież bardzo gorącą. Kochali się dwa razy kończąc orgazmami, więc nieee, napewno nie.

A jakby tak jednak macali ją po pupie? Ona lubi takie pieszczoty. Może by jej się spodobało. Może by się podnieciła.

Materiał jego kąpielówek charakterystycznie wybrzuszył się. Nie chcąc, aby ktoś to zauważył, położył się na brzuchu.

Wyobraził sobie, że i ona nie pozostaje obojętna, że chwyta pod wodą jakąś stojącą fujarę i masuje ją.

Erekcja, jakiej dostał była nadspodziewanie gwałtowna.

W wodzie młodzieńcy powoli otaczali Ankę. Wszyscy próbowali ją ochlapać.

Łukasz, wołając, że ją uratuje objął ją ramionami. Anna poczuła na plecach i pupie dotyk jego ciepłego ciała. Najbardziej poczuła jednak na plecach dotyk czegoś sztywnego. Na tej właśnie wysokości prężył się penis chłopaka. Czuła go wyraźnie i wiedziała, że kąpielówki musiał już opuścić albo całkiem je zdjął.

Wiedziała, do czego zmierzają. Nie odsunęła się jednak a na dodatek głowie zaświtał jej ciekawy pomysł i plan trudny ale możliwy do zrealizowania.

Do miejsca, w którym został jej mąż było około 50 metrów, więc Krzysztof niewiele mógł widzieć i na pewno nic nie słyszał.

Wszyscy ściągają kąpielówki - zawołała.

Młodzieńcy w sekundzie zniknęli pod wodą pozbywając się jedynego odzienia.

- Dajcie kąpielówki do mnie – powiedziała - robimy wyścigi.

 - Który pierwszy do mnie dopłynie dostanie nagrodę.

Wskazała im miejsce startu a gdy oni zmierzali w wyznaczonym kierunku ona z ich kąpielówkami powoli wyszła z wody i śmiejąc się pobiegła w kierunku leżącego na plaży męża.

Rzuciła na piasek dopiero co zdobyte trofeum i usiadła obok niego.

 - Co to jest?- spytał z nieukrywanym zdziwieniem i oburzeniem Krzysiek.

- Ich kąpielówki, zaśmiała się Anka. Wpadli na pomysł żebyśmy się wszyscy pod wodą rozebrali, to mają teraz karę. A w ogóle, wyobraź sobie, niby w żartach powiedzieli, że chętnie by się do mnie dobrali.

Dobrze, że Krzysztof leżał na brzuchu, bo te słowa spowodowały potężne uderzenie krwi w jego i tak już nabrzmiałym penisie.

…………..

Chwilę czasu zeszło zanim po naradzie młodzieńcy zebrali się na odwagę i wyszli na brzeg..

Biegli nadzy, jak ich pan Bóg stworzył. Każdemu między nogami dyndało sporych rozmiarów przyrodzenie.

Anna odwróciła głowę ale Krzysztof zauważył, że żona zerkała w ich kierunku. On sam, zanim podeszli utyskując na podstęp Anki, spoglądał na ich kutasy.

Żal mu było, że jego nie jest taki duży, przez co może nie zaspokoić w pełni seksualnych potrzeb żony.

- Jak mogłaś nas tak załatwić - wołali z udawanym wyrzutem.

 - Trzeba było nie składać niemoralnych propozycji do poważnej, zamężnej kobiety. Jak już wiecie, jestem nauczycielką szkoły średniej i moi uczniowie, niewiele młodsi od was już wiedzą jak należy traktować kobietę.

 - Ależ my doskonale wiemy jak należy traktować kobiety.

Krzysiek wyczuł w jaką stronę idzie wesoła rozmowa. Nie chciał, żeby ktoś pomyślał, że nie zależy mu na żonie, ale nie mógł też ujawnić swoich świeżo zrodzonych fantazji.

Niesamowicie kręciła go sytuacja w jakiej się teraz znajdowali. Pięć, na wpół wzwiedzionych drągów tuż obok jego żony, dosłownie na wyciągnięcie ręki, a między nimi ona, skrępowana kłopotliwym położeniem kiepsko udająca całkowity brak zainteresowania nagimi ciałami młodych mężczyzn.

W kąpielówkach robiło mu się coraz ciaśniej. Obrócił się tyłem do wszystkich i wstając powiedział, że teraz on idzie się wykąpać. Wiedział, że jak natychmiast się nie ochłodzi, wszyscy zobaczą jaki był podniecony widokiem żony wśród nich. On sam był ciekawy jej reakcji gdy pozostanie sama w towarzystwie młodych, nagich samców. Dobiegł do brzegu i zanurzył się w chłodnej wodzie. Czuł, jak krew tętni w nabrzmiałym kutasie. Na szczęście ciśnienie spadało.

- Coście, podurnieli – próbując stłumić głos krzyknęła do chłopaków wściekła Anka jak tylko Krzysztof oddalił się dostatecznie daleko - z fiutami na wierzchu przy moim mężu? Nawet nie próbowaliście się zasłaniać.

 - Daj spokój, przyjął to jak prawdziwy mężczyzna -  powiedział Marek - ale tobie się podobało, chociaż trzymałaś się dzielnie.

 - Może i podobało ale nie czas na takie numery. A teraz spadajcie na swoje koce.

Krzysztof siedział przez chwilę po szyję zanurzony w wodzie i patrzył w kierunku plaży, gdzie pozostawił żonę. Był nieco zawiedziony kiedy zobaczył jak chłopcy pozbierali swoje kąpielówki, założyli je i położyli się na swoich kocach.

...

Po obiedzie Anna z Krzysztofem wrócili do swojego pokoju. Wzięli wspólny prysznic i nadzy wskoczyli do łóżka na poobiednie „bara bara”.

Krzysztof głaskał wciąż wilgotne plecy żony. Muskał opuszkami palców delikatną skórę na nagich pośladkach. Wiedział, że ona to uwielbia i że w ten sposób najszybciej ją rozpali. Ona mruczała jak kotka. Lekko unosiła pośladki. Od razu poczuła palce Krzyśka docierające do jej kwiatuszka. Przewróciła się na bok i przywarła ustami do ust męża. Jego dłoń odnalazła pierś. Anna poczuła na brzuchu gorący czubek prężącego się, gotowego do akcji kutasa męża. Objęła go dłonią i zaczęła masować. Teraz Krzysiek położył się na wznak, pozwalając żonie na zabawę swoim ptakiem. Podłożył ręce pod głowę i z zadowoleniem mruczał.

 - Szkoda, że nie jest większy – powiedział, zerkając na reakcję żony.

 - Jest w sam raz, mruknęła z uśmiechem Anka, i położyła głowę na brzuchu męża, całując go w sam czubek penisa.

 - A nie wolała byś żeby był dłuższy i grubszy, chociażby taki jak u tego Marka?

 - A niby skąd mam wiedzieć jakiego ma ten Marek?

 - No przecież widziałaś na plaży.

 - Nie patrzyłam.

 - Chyba przecież po to zabrałaś im kąpielówki - zaśmiał się Krzysiek - żeby pooglądać ich fiutki. Widziałem jak z zaciekawieniem na nie zerkasz.

 - No dobra, coś tam widziałam, ale za mało żeby porównać, powiedziała z przekąsem Anka.

Jej plan przyniósł pierwszy sukces.

Anka wyprostowała się, czule pocałowała męża w usta i z uśmiechem powiedziała:  - No w sumie nie przeszkadzało by mi jakby twój wacek był odrobinę większy.

  - O, tyyyy. Ja ci dam chcieć większego. A co byś z nim robiła?

Anka przełożyła nogę przez biodro męża i usiadła na nim okrakiem.

- Co cym robiła? A to. - Uniosła się trochę, chwyciła penisa Krzyśka, nakierowała pomiędzy wargi sromowe i powoli opadła na niego. Czuła jak rozpycha ścianki jej pochwy.

- O taaak. Wsadziła bym go sobie i nadziała na niego. Rozpychał by mnie bardziej i czuła bym go głęboko w brzuchu. Moja cipka prawie by pękała z rozepchania.

 - O tyyyy. Ja ci dam.

Krzysiek zaczął gwałtownie poruszać biodrami, próbując wbić jak najgłębiej w gniazdo żony.

Oboje czuli nadchodzący orgazm.

Anka odchyliła głowę i przygryzła wargę. Mruknęła i wymamrotała - a jakby takich kutasów było kilka na raz.... to by było coś. Nie to co jeden, malutki kutasek męża...mmmmmm.

 - A co? Chciałabyś? Jeden wielki kutas do cipki, jeden głęboko do gardła i dwa do rąk? Taka orgietka? Aż cztery na raz!

 - No tak, ale na przykład takich sąsiadów jest pięciu... zaśmiała się Anka

 - To ostatni w dupkę.

 - No, no, Możesz sobie pofantazjować.

Annie przypomniała się sytuacja z przedziału kolejowego. W tym momencie jej ciałem wstrząsnął orgazm. Swobodnie opadła na męża. Ten jeszcze parokrotnie pchnął i fala spermy zalała gorące wnętrze jego kochanej żony.

Przywarli do siebie ustami obsypując się wzajemnie namiętnymi pocałunkami.

Anna zsunęła się z męża. Oboje leżeli ciężko dysząc.

Spomiędzy rozchylonych nóg Anny na łóżko sączyła się, znacznie większa niż zwykle biała struga świeżej spermy.

Oboje zasnęli.

...

Podwieczorek postanowili zjeść na tarasie.

Słodkie bułeczki i sok pomarańczowy wydawał się idealnym rozwiązaniem. Siedzieli wsłuchując się w szum nadmorskiego wiatru w czubkach sosen pobliskiego lasu.

 - Cudowne miejsce. Te wakacje mogły by się nigdy nie skończyć -  powiedziała Anka.

 - Tak, ale byś mnie wykończyła.

 - Czym? Stołówkową kuchnią?

 - Nieeee. Seksem.

- A co ? Nie dajesz rady?

 - Robie co mogę, ale w domu tak rzadko mamy okazję się kochać, że przez to nie wiem, czy dam radę nadrobić zaległości i zaspokoić twoje potrzeby.

 - Musisz się postarać. Wiesz, że jak wrócimy znów będzie problem.

 - Wiem, wiem. Będę robił co w mojej mocy. W razie czego poproszę sąsiadów o pomoc - zaśmiał się Krzysiek.

 - W czym możemy pomóc ? -  Usłyszeli od nadchodzącego po tarasie Michała, za którym szedł Łukasz, Marek i dwaj pozostali.

 - Aaaa tak sobie rozmawiamy, że jakby się nam drzwi zacięły to was poprosimy o przepuszczenie przez taras do naszego pokoju – zmyślił na poczekaniu Krzysiek.

 - Jasne, nie ma sprawy, Ale za drobną opłatą. Ty przechodzisz i naprawiasz zamek a piękna pani zostaje na noc w naszym pokoju, zażartował Wojtek.

 - Juuuż. Chcieli byście, co?

 - No jasne. Taka laska to rzadkość.

 - Ale jest tylko moja.

 - No tak, niestetyyyyy, przyznali chórem.

 - Hejże, a mnie o zdanie nikt nie pyta?  - ostentacyjnie oburzyła się Anna.

Wszyscy roześmiali się serdecznie.

 - Zapraszamy na podwieczorek – powiedziała Łukasz.

 - Dziękujemy, my właśnie jesteśmy w trakcie podwieczorku.

 - Ale my na podwieczorek mamy 0,7 dobrej wódeczki . Jest czarna Żubrówka. Zapraszamy do nas.

 - Aniu, co ty na to? Spytał Krzysiek.

 - Niech będzie, pod warunkiem, że się nie spijesz.

 - Doooobrze. Wiesz, że niewiele piję.

 - To za chwilę u nas. Dajcie nam moment na ogarnięcie naszego pokoju, powiedział Michał.

.....

  • Lubię 12

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...