Skocz do zawartości
Tom3366

Mały sekret z Mary

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym się podzielić pewną historią. Miała ona miejsce podczas studiów w Poznaniu. Przygoda, która elektryzuje na same wspomnienia tamtych chwil. Może zelektryzuje nie tylko mnie. Posłuchajcie…
Był to kolejny rok studiów, czas ciężkiej pracy, nauki, imprez, brakującego non stop czasu. Już na pierwszym roku, podczas jednej z imprez, poznając ludzi z mojego roku, dostrzegłem ją. Miała w swoich oczach coś ekscytującego, coś co pociągało i nie dawało spokoju myślom. Tworzyło to ciekawość, którą studził jednak rozsądek. Podpowiadał on, że to niebezpieczne, że to coś, w co nie powinienem ingerować mając już wspaniałą kobietę u swego boku. Z czasem ciekawość w życiu jednak często wygrywa, a los i wspólne zajęcia wcale nie chcą pomóc, aby to ignorować…
Na potrzeby opowiadania nazwę ją Mary. Z czasem trochę lepiej się poznaliśmy, niż sama wymiana spojrzeń, uśmiechów. Dzieliliśmy jak się okazało podobny gust muzyczny, podobne poczucie humoru. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Nawet nie zauważałem kiedy rozmowa schodziła na tematy erotyczne, osobiste pytania, żarty z nutą erotyki… Najgorsze jest to, że żadnej ze stron wcale to nie krępowało, wręcz przeciwnie, rozmowa była jeszcze bardziej ciekawa i dynamiczna.
Na uczelni przyszedł dzień wspólnych projektów, zostały wylosowane grupy. Jak nietrudno się domyślić, zostałem wylosowany w grupie z Mary oraz kilkoma innymi osobami. Na projekt mieliśmy 2 tygodnie. Znając podejście innych osób zaproponowałem, że mogę się zająć sam całym projektem, który w stosownym czasie dam do wglądu i tym sposobem wszyscy zgarną chwałę, nie napracują się, a ja będę miał pewność, że nie zostanie to zawalone. Jak można się było domyśleć, wszyscy ochoczo przystali na tę propozycję, poza jedną osobą… No właśnie. Mary.
- Nie pozwolę Ci zajmować się całym projektem w pojedynkę. To też moja praca – powiedziała kiedy inni uradowani, rozeszli się w swoją stronę.
- Naprawdę nie jest to dla mnie większy problem  – dodałem.
- Wiem, ale jednak chciałabym mieć w tym swój udział i podgląd pracy – odpowiedziała.
Nie dawała za wygraną, ale jak i ja, przykładała się do tego co zostało powierzone, więc nie dziwiło mnie to, wręcz mnie ucieszyło. W końcu co dwie głowy to nie jedna.
- Jaki masz pomysł? Jak chciałabyś to podzielić? – spytałem.
- Czemu mamy to dzielić? Możemy to zrobić wspólnie – odpowiedziała Mary.
- Co więc proponujesz? – zapytałem z delikatnym uśmiechem na twarzy.
- Myślę, że najlepszym pomysłem byłoby się spotkać po zajęciach.
Znów poczułem pewien strach, lecz w towarzystwie dreszczy na plecach.
- Pasuje Ci piątek o 19 u mnie? – spytała.
Na jej twarzy dostrzec można było zalotny uśmiech, w oczach natomiast jakiś niezrozumiały wtedy błysk. Przystałem na tę propozycję. Wymieniliśmy się numerami telefonu i rozeszliśmy się w swoje strony. Do piątku zostały 2 dni, a ja już rozmyślałem o tym spotkaniu, które miało być przecież tylko wspólną pracą. Czy aby na pewno? No właśnie. W środku nie wiedzieć skąd, czułem pewien dreszcz podniecenia. W takich momentach prędko wracałem myślami do mojej Ani, która pojechała na kilka dni do swoich rodziców do Warszawy. To pozwalało mi wtedy zachować rozsądek i nie dać zwyciężyć złym myślom.

Przyszedł piątek. W pewnym momencie dnia zawibrował telefon. Spojrzałem w ekran, sms od Mary, „Pamiętasz o dzisiejszej pracy?”, odpisałem czym prędzej „Oczywiście! Ale potrzebny mi jeszcze dokładny adres”. Na odpowiedź nie czekałem nawet minuty.
Zbliżała się godzina 17:30, odpowiedni czas by zacząć się powoli przygotowywać. Mała poprawa brody, wyrównanie jej u dołu, prysznic, potem mała kosmetyka. Dobranie ubrań. Wyglądało to wszystko jakbym szykował się na randkę, a przecież miała to być tylko wspólna praca. Czy aby na pewno? To właśnie miało się okazać za już niespełna pół godziny. Nic nie poradzę na to, że nawet w codziennych sytuacjach lubię wyglądać dobrze.
Zamówiłem ubera, podjechałem pod wskazany adres równo o 19. Na domofonie kliknąłem numer mieszkania, drzwi się otworzyły. Wszedłem na drugie piętro, zapukałem do drzwi. Kiedy powoli się otworzyły oniemiałem… Moim oczom ukazał się widok, który zaparł dech w piersiach. Mary miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę podkreślającą jej drobne, kuszące ciało, która sięgała zaraz za jej zgrabny tyłek oraz czarne pończochy. Do tego szczery uśmiech na twarzy komponował naprawdę niesamowity widok, a myśli w głowie odbiegały mocno od pierwotnego celu tej wizyty. Obudził mnie dopiero jej głos.
- Zapraszam, wchodź – powiedziała z uśmiechem.
Trudno było nie dostrzec jak zlustrowałem jej ciało swoim wzrokiem. Poczułem dreszcz na plecach. Ściągnąłem i powiesiłem płaszcz, zdjąłem buty.
- Napijesz się czegoś? Kawy? Herbaty? – spytała.
- Może być herbata – odparłem – Kawy mi już zdecydowanie nie potrzeba – dodałem po chwili.
Uśmiechnęła się. Zdecydowanie wiedziała o co chodzi. Zaprosiła mnie do pokoju, usiedliśmy na sofie dyskutując o temacie naszej pracy, ale niestety ciężko mi było się skupić. Mary mi w tym skutecznie pomagała poprawiając od czasu do czasu swoją obcisłą sukienkę, przekładając co jakiś czas nogę z jednej na drugą, przy okazji całkiem przypadkowo hacząc delikatnie o moją.
Po godzinie mieliśmy niewiele, temat projektu często schodził na bok, a na jego miejsce wchodziły żarty, komplementy. Dostrzegłem na jej udzie tatuaż ukryty pod pończochą.
- Fajna dziara – powiedziałem w pewnym momencie.
- Dziękuję. Chcesz zobaczyć? – spytała.
Nie wiedziałem za bardzo o co chodzi, przecież widziałem go, choć faktycznie ledwo.
- Jasne! – odparłem.
W tym momencie Mary wstała z sofy, stanęła przede mną, a następnie podwinęła nieco swoją sukienkę i zsunęła w dół pończochę z lewej nogi. Moim oczom ukazał się piracki żaglowiec. Przejechałem delikatnie dłonią po jej udzie i pirackim statku. Wiedziałem, że nie wypada, że może cofnie swoją nogę, ale nie zrobiła tego, uśmiechnęła się tylko, a ja dotykiem poczułem jej delikatną skórę.
- Naprawdę ładny – rzekłem.
Podziękowała i usiadła. Po chwili uniosła nieco nogę, naciągnęła z powrotem pończochę na swoje miejsce. Zrobiła to z taką gracją, że znów przeszedł mnie dreszcz po całych plecach. Doskonale wiedziała co robi i jak to działa. Za moment bowiem wstała, by poprawić sukienkę, a że była ona niesforna to można było dostrzec przez moment czarną bieliznę, którą miała na sobie. Starałem się nie dawać po sobie niczego poznać.
- Lubisz wino? – spytała nagle. – Będzie nam się chyba lepiej pracowało z tym tematem – kontynuowała.
Odpowiedziałem twierdząco. W głowie dopowiadałem sobie, że na pewno będzie lepiej. Widać już było do czego zmierza ten wieczór.
- Może być czerwone, półsłodkie? – dopytywała dalej.
- Pewnie, zwykle pijam półsłodkie lub półwytrawne – odpowiadałem.
Podeszła do segmentu, sięgając po kieliszki, które stały na górnej półce, jej niesforna sukienka podwinęła się nieco do góry, mogłem przez moment dostrzec jej zgrabny tyłek. Moje myśli w tamtej chwili krążyły wokół niego, w głowie pojawiła się wizja jak podwijam sukienkę wyżej, odsłaniam jej ponętny tyłek do końca i obdarowuję mocnym, siarczystym klapsem, po którym zostaje czerwony ślad dłoni na jej bladym pośladku.
Kiedy wzięła kieliszki, poprawiła sukienkę, ja wróciłem myślami do rzeczywistości, która patrząc na tamtą sytuację, wcale tak daleko od niej nie odbiegała. Obróciła się, widziała doskonale, że jestem nieco rozmarzony i spytała uśmiechając się:
- Pomożesz mi z winem?
Przeszliśmy więc do kuchni. Wyciągnęła z lodówki wino. Wziąłem w dłonie otwieracz i pomogłem uporać się z korkiem. Nalałem je do kieliszków, wznieśliśmy toast za projekt.
- Byłoby co najmniej zabawnie, gdyby Twój chłopak teraz wrócił – rzuciłem z delikatnym uśmiechem na twarzy, ale też strachem.
- Spokojnie – odpowiedziała. - Dziś ma nockę, a przed tym poszedł do kumpla, bo stwierdził, że nie będzie nam przeszkadzać przy pracy – kontynuowała.
- Nie obawiał się? – spytałem.
Na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Mamy do siebie ogromne zaufanie – rzekła Mary.
Kiedy dopijaliśmy pierwszy kieliszek, w tym momencie zadzwonił mój telefon. To Ania. Wyszedłem do pokoju. Pytała o to jak wieczór, jak postęp nad naszym projektem, który robię z kolegą. No właśnie… Nie mogłem jej powiedzieć prawdy. Przecież nie pochwalę się, że jestem u koleżanki i siedzimy przy winie, jej mężczyzna jest w pracy, a my próbujemy coś wymyślić. Jest chorobliwie zazdrosna. Powiedziałem, że niebawem będziemy kończyć na dziś, a ja niedługo zbieram się do domu. Pożegnaliśmy się czule, ponieważ szła już spać. Ten telefon obudził w mojej głowie głos rozsądku, który mówił do mnie „Człowieku! Ogarnij się! Wstydź się myśli, które chodzą Ci po głowie! Wiesz doskonale do czego zmierza ten wieczór! Przerwij to!” Ten głos miał rację, powinienem był podziękować grzecznie, wracać już wtedy do domu. Ciekawość jednak i pożądanie Mary skutecznie prowadziły wojnę w mojej głowie z głosem rozsądku.
Wróciłem do kuchni. Kiedy zobaczyłem ją ponownie, stojącą przodem do mnie, z rękami opartymi o blat, jedną nogą lekką ugiętą w kolanie, z tym jej nonszalanckim uśmiechem na twarzy i wzrokiem przeszywającym mnie na wylot, znów budził się we mnie demon, a głos rozsądku ucichł prędzej niż się pojawił. W głowie miałem obraz tego jak podchodzę do niej w tamtym momencie, chwytam jedną ręką za gardło, drugą za biodro, przyciągam do siebie i zaczynam namiętnie całować w usta. Jak widać wyobraźnia nie dawała spokoju.
Nalałem nam kolejną lampkę wina. Rozpoczęła się dalsza gra słów. Z każdym łykiem, z kolejnymi słowami atmosfera gęstniała. Rozmowa stawała się coraz gorętsza.
Dopiliśmy drugi kieliszek. Kiedy przechodziła do lodówki po butelkę, otarła się swoim jędrnym tyłkiem o moje krocze, na którym ewidentnie można było poczuć wybrzuszenie. Podała mi butelkę, rozlałem wino do kieliszków.
- Wracamy do pokoju? – spytała kokieteryjnie.
- Tak chyba będzie wygodniej – odpowiedziałem.
Zabrałem kieliszki w dłonie, Mary poszła pierwsza. Znów mogłem spojrzeć na jej fantastyczne ciało od tyłu. Na jej smukłe nogi ubrane w pończochy, biodra, którymi idąc kołysała na boki. Usiadła na sofie, a ja odłożyłem kieliszki na stolik. Kiedy się obróciłem poczułem jej dłoń na moim kroczu, która jeździła po nabrzmiałych od mojego penisa spodniach. Skierowałem głowę oraz wzrok na dół, jej głowa była zwrócona ku górze, nasz wzrok się spotkał. W jej oczach można było dostrzec drzemiącą diablicę, która tylko czekała na ten moment. Nie potrzeba było tutaj już żadnych słów. Doskonale się rozumieliśmy.
Ręką przejechałem od czubka głowy do jej brody i palcem dałem do zrozumienia by wstała. Zrobiła to, lecz jej dłoń dalej masowała mojego penisa przez spodnie. Tak jak podpowiadała mi wcześniej wyobraźnia, złapałem ją jedną ręką za szyję, drugą mocno za biodro i przyciągnąłem do siebie. Lekko jęknęła. Nasze usta spotkały się w namiętnym pocałunku, w którym trwały przez chwilę. Moja ręka podwinęła jej sukienkę do góry. Przemieszczała się z biodra na jej tyłek i z powrotem, ściskając go od czasu do czasu i klepiąc.
Rozpięła najpierw mój pasek, potem spodnie. Zdjąłem je i kopnąłem w bok. Ściągnąłem jej sukienkę, którą rzuciłem w kąt. Zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli, zdjęła ją i rzuciła za siebie. Pchnąłem ją na sofę. Leżąc, jej stopy masowały przez bokserki mojego nabrzmiałego już mocno kutasa.
Miałem teraz przed sobą Mary, której młode, delikatne i jędrne ciało wyglądało niesamowicie seksownie w czarnym eleganckim staniku, czarnych koronkowych stringach oraz pończochach. Ten komplet tworzył kontrast z jej bladą cerą. Wyglądała zjawiskowo i niewinnie, ale w jej duszy drzemał sam diabeł. Widać to było po jej oczach. Pragnęła tak jak i ja, zdecydowanie więcej!
Zdjąłem moje bokserki, które mnie uwierały i położyłem się na niej koncentrując początkowo uwagę na jej szyi, którą obdarowywałem pocałunkami. Zagarnęła włosy na drugą stronę i odchyliła głowę, dając temu pełną aprobatę. Po chwili zacząłem iść wyżej. Podbródek. Broda. Usta. Policzek. Aż w końcu dotarłem do ucha. Wziąłem do ust jego końcówkę i zacząłem lekko ssać. Jęknęła cicho. Chyba jej się podobało. Potem mój język powędrował po zewnętrznej części ucha do góry, usta się przyssały na sekundę. Zaczęliśmy się namiętnie całować, nasze języki jakby wpadły w szaleńczy taniec. Leżąc na niej, moje biodra były teraz na wysokości jej bioder. Mój penis próbował przebić się przez jej wilgotną bieliznę, pragnął się w niej już znaleźć. Ciało Mary zachęcało go jeszcze bardziej, biodra bowiem kołysały się rytmicznie, a spomiędzy jej ud czuć było szczególny gorąc jej ciała.
Usiadłem, chwyciłem ją za ręce i podniosłem do góry. Kiedy i ona usiadła, objąłem ją rozpinając stanik. Rzuciła go nie patrząc, prawie zahaczył o kieliszek. Miała cudowne piersi, takie jak lubię. Idealnie mieściły się w dłoni, a sutki odstawały jakby prosząc się o poświęcenie choć chwili uwagi. Położyłem Mary z powrotem na plecach, złapałem jej ręce i przybiłem do sofy. Znów przystąpiłem do salwy pocałunków, którymi obdarowywałem jej ciało. Zacząłem znów od szyi, lecz nie trwało to długo. Kilka pocałunków w szyję, a potem wędrówka ustami po ciele do obojczyka. Pocałunki z jego jednej strony, na drugą. Potem moje usta zaczęły iść w kierunku, którym pragnęły od dłuższej chwili. Schodziły coraz niżej, aż dotarły do piersi. Ręce puściły jej dłonie. Najpierw obcałowałem jedną pierś, starannie i namiętnie wokół sutka. Przysysałem się do niej. Aż w końcu chwyciłem ustami jej sutek. Znów jęknęła, a ciało Mary wpadało w taniec. Na głowie poczułem jak jej dłoń dociska mnie mocniej do ciała i gładzi moje włosy. Drażniłem się z jej twardym i nabrzmiałym sutkiem, całując go i ssąc. Moja druga ręka w tym czasie, zajmowała się jej drugą piersią. Masowała ją i ściskała. Po chwili przeszedłem i do niej. Robiłem dokładnie to samo, a Mary widać było, że chce jeszcze, chce więcej, mocniej. Mój język zacząłem coraz mocniej naciskać i krążyć wokół sutka. Rysowałem nim kółka wokół niego.
Zacząłem schodzić niżej. Całowałem i lizałem jej ciało, zmierzając po brzuchu coraz niżej. Drobny pocałunek w biodro. Podbrzusze. Czułem jak z pomiędzy jej ud bije gorąc i czułem, że jest bardzo wilgotna, nie spodziewałem się jednak jak bardzo. Postanowiłem się jeszcze chwilę podroczyć. Widziałem jak z jednej strony ją to denerwuje i chciałaby abym zajął się już jej cipką, z drugiej jednak rozpalało ją to coraz bardziej do czerwoności. Zacząłem całować ją po wewnętrznej stronie ud. Ssać jej delikatną skórę. Zmierzałem na drugą stronę. Kolejne małe droczenie. Przejechałem moim językiem po jej koronkowych stringach, od dołu jej cipki, do samej góry i pocałowałem. Poczułem jak jest mokra. Rękami próbowała docisnąć moją głowę do niej, jakby mówiła „Błagam! Zostań już w tym punkcie!”, ale nic z tego. Wyrwałem się i zmierzałem na drugą stronę. Znów wewnętrzna strona uda, pocałunki, ssanie. Lubię się droczyć, sprawia mi to niesamowitą satysfakcję. Zwłaszcza kiedy widzę, jak jej ciało wiję się i pragnie więcej.
Już chyba nie mogła wytrzymać, chciała zdecydowanie więcej i zrobiła coś czego się nie spodziewałem. Zaskoczyła mnie. W tej drobnej, małej dziewczynie obudził się demon, który wcześniej trwał jakby w półśnie. Wyrwała się, podniosła, rzuciła mnie na sofę. Nie spodziewałem się, że może mieć tyle siły. Ściągnęła swoje czarne, koronkowe stringi i usiadła na mojej twarzy. Z jednej strony osłupiałem, ale z drugiej podnieciło mnie to jeszcze bardziej! Była wtedy tak mokra, że dosłownie z niej kapało! Wystawiłem swój język, a teraz to ona dyktowała tempo. Spijałem i połykałem wszystko co z niej wypływało. Jeździła swoją cipką po mojej twarzy, dociskając ją raz mocniej, a raz odpuszczając. Czułem jak drży. Słyszałem jak jęczy.
W pewnym momencie trochę odpuściła, trwała w jednej pozie, więc moje ręce objęły ją za uda, a mój język przejął inicjatywę i zaczął tańczyć najpierw z góry na dół. Potem na boki. Następnie wsadziłem go w jej cipkę jak najgłębiej potrafiłem. Jęczała i wiła się na mojej twarzy. W pewnym momencie odpuściłem. Starałem się złapać dech. Potem zacząłem językiem rysować kółka i ósemki na jej cipce. Znów obudziła się do zdecydowanego działania.
Mary pochyliła się nieco do przodu i sięgnęła do szuflady w szafce. Nie widziałem co takiego z niej wyciąga, mogłem się jedynie domyślać, że to długo wyczekiwany etap tego wieczoru. Obróciła się tyłem do mnie, nadal siedząc na mojej twarzy. Nie wiedziałem kiedy, rozerwała opakowanie z prezerwatywą i sprawnym ruchem swoich ślicznych, delikatnych dłoni, założyła ją na mojego mocno sztywnego kutasa. Jej biodra zsunęły się do moich bioder. Uniosła je, nakierowała na niego, po czym wsadziła powoli w swoją cipkę, do samego końca. Była tak mokra, że nie sprawiło to żadnego problemu. Wszedł gładko, a ona jęknęła. Poczułem na nim otaczające go ciepło i dużą ilość jej soków. Zaczęła delikatnie i powoli, wbijając go w siebie całego. Stopniowo zaczynała przyspieszać swoje ruchy. Moje ręce złapały za jej biodra i pomagały nadać odpowiednie tempo. Jedną ręką dałem jej siarczystego klapsa. Jęknęła głośno i nieco przyspieszyła. Obdarowałem ją jeszcze dwoma klapsami, a ona galopowała na moim twardym penisie, jęcząc z rozkoszy.
Czułem, że niebawem mogę nie wytrzymać już długo w takim tempie, chwyciłem ją za biodra i zrzuciłem z siebie. Wstałem, złapałem Mary za biodra, szarpnąłem w swoją stronę. Doskonale wiedziała o co chodzi. Oparła swoje ręce o oparcie sofy, a tyłek wypięła mocno w moją stronę. Co to był za widok!
Nie byłem jeszcze gotów by to tak zakończyć, chciałem by jeszcze to trwało. Włożyłem swoje dwa palce do buzi, pośliniłem, po czym wsadziłem w jej cipkę i zacząłem mocno rżnąć. Jej biodra poruszały się rytmicznie wraz z moją ręką. Głośno jęczała. Kiedy drugą ręką dawałem jej mocnego klapsa w jej niegrzeczny i jędrny tyłek, pokrzykiwała z rozkoszy. W pewnym momencie poczułem jak jej ciało zaczyna przeszywać błogie uczucie spełnienia, drgało i wiło się. Wyciągnąłem moje palce, a ona dalej wiła się i drgała. Nie miałem zamiaru dać jej spokoju. Chwyciłem mojego kutasa, drugą ręką złapałem za biodro, przysunąłem bliżej i wszedłem w nią aż do końca. Jej głowa opadła, ona zaczęła jęczeć. Chwyciłem ją za gardło i przyciągnąłem do siebie. Byłem tak rozpalony, że po prostu ją rżnąłem. Ta chwila podniecała mnie niesamowicie! Nasze ciała znów złapały wspólny, tym razem szybki rytm. Dźwięki jakie wydawała z siebie mimowolnie, pojękiwania i krzyki, podniecały mnie tak, że finał był bliski.
Puściłem jej gardło, wyciągnąłem swojego kutasa, po czym dostała ode mnie ostrego klapsa. Obróciła się na plecy. Nogi miała szeroko rozłożone, a jej cipka wyglądała już na nieco zmęczoną. Chwyciłem za jej nogi, przytrzymałem szeroko. W ustach zebrałem ślinę i powoli splunąłem na jej cipkę trafiając na środek. Zaczęła spływać, a ja nacelowałem swojego penisa i wszedłem w nią, dalej trzymając jej nogi szeroko. Mary chwyciła moje pośladki i dociskała mocno kiedy mój kutas wbijał się w nią po same jajka. Na chwilę nieco zwolniłem i wychodziłem z niej całkiem, by znów powoli, ale do samego końca w nią wejść. Robiłem tak kilka razy, choć to spowolnienie niewiele dawało. Koniec był już bliski i wiedziałem o tym. Powoli zacząłem przyspieszać. Jej głos i jęki dawały znać, że jest jej dobrze, że też jest blisko. Po chwili znów krzyknęła i dała się ponieść rozkoszy, odpłynęła w świat, w którym i ja zaraz miałem się znaleźć. Wyciągnąłem z jej cipki swojego kutasa, ściągnąłem z niego gumkę, a jej dłoń prędko znalazła się na nim i poruszała bardzo szybko. Czułem, że zbliżam się do finału, był coraz bliżej, ekstaza zaczynała przeszywać moje ciało. Po chwili wystrzeliłem ciepłym strumieniem spermy, która wylądowała na jej zgrabnym ciele zalewając szyję, piersi, brzuch i podbrzusze.
Obydwoje padliśmy z wycieńczenia na sofę przytuleni do siebie.
Myślami trwałem w tej chwili, w tym co właśnie się wydarzyło. Nie myślałem o niczym innym.
Po pewnej chwili poszliśmy wziąć prysznic. Ogarnąłem się, spojrzałem na zegarek. Była 3 nad ranem!

- Przepraszam Cię, ale chyba najwyższa pora bym uciekał – rzekłem i zacząłem się ubierać.
- Jeśli masz ochotę, możesz jeszcze chwilę zostać – odpowiedziała Mary z uśmiechem.
- Niedługo pewnie wróci Twój chłopak. Nie chciałbym się z nim spotkać – powiedziałem.
- Spokojnie, wraca dopiero za jakieś 3 godziny – odrzekła Mary.
W mojej głowie rodził się pewien strach, wyrzuty sumienia, powracał głos rozsądku. Wszystko to można było wyczytać z mojej twarzy. Natomiast na twarzy Mary nie było można dostrzec niczego takiego, wręcz przeciwnie. Spokój, zadowolenie, radość i ten jej kokieteryjny uśmiech, który urzekał.
- Naprawdę, będę już leciał – powiedziałem.
Pocałowaliśmy się namiętnie na pożegnanie i wyszedłem. Stwierdziłem, że muszę otrzeźwieć, więc przejdę się zamiast wzywać taksówkę, a w tym czasie zbiorę myśli. Podróż zajęła mi jakieś 40 minut. W jej trakcie mieszały się we mnie odczucia zadowolenia ze smutkiem, podniecenia z beznamiętnością oraz dalsza ciekawość z przerażeniem.
Kiedy dotarłem do domu, po prostu padłem na łóżko. Spałem jak dziecko aż do godziny 12. Po przebudzeniu nadal momentami zastanawiałem się czy wczorajszy wieczór to była jawa czy sen. Nie wątpiłem jednak w to, że było to coś ekscytującego. Przecierając oczy, wziąłem w rękę swój telefon, spojrzałem na ekran. Miałem nieodczytaną wiadomość, od Mary. Było to zdjęcie jej twarzy, z uśmiechem, tym jej przeszywającym spojrzeniem, palcem na ustach oraz dopiskiem „Niech to będzie nasz mały sekret”.

  • Lubię 6
  • Wow! 1
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wow. Widać niesamowitą dokładność w detalach i wydarzeniach minuta po minucie. Wiem, że to może być wynikiem jedynie włożenia w tekst wielu emocji i niezmiernie mi schlebia, że mogłam być inspiracją. Naprawdę wiernie mnie przedstawiłeś. :P

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A co tu się dzieje? Człowieka jedną noc nie ma a tu już widzę takie rzeczy! :P Ale raz że jak to miał być Wasz sekret to publikowanie tego to kiepski pomysł na zachowanie tajemnicy a dwa przecież jak się komuś spontaniczny seksik z moją kobietą komuś zdarzy to dlaczego mam być zły? :P

  • Lubię 3
  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 godzin temu, napisano:

„Niech to będzie nasz mały sekret”.

Mógłbym mieć nie jeden taki sekret;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, napisano:

Mógłbym mieć nie jeden taki sekret;)

Ja bym wolała żeby to jednak nie był sekret ;)

 

A historia ciekawa i ładnie opisana :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
59 minut temu, napisano:

Ja bym wolała żeby to jednak nie był sekret ;)

 

A historia ciekawa i ładnie opisana :)

Przed kim sekret przed tym sekret. Przed Tobą kochanie to żadnych sekretów;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kurcze że ja dopiero teraz trafił. Na to opowiadanie.. Super przelane na "papier".... Rozumiem iż historia nie miła dalszego ciągu...? 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 21.07.2020 o 08:22, Robal pisze:

Kurcze że ja dopiero teraz trafił. Na to opowiadanie.. Super przelane na "papier".... Rozumiem iż historia nie miła dalszego ciągu...? 

Nie myślałem nad kontynuacją, opowiadanie fikcyjne odnośnie jednej przygody :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 23.07.2020 o 19:53, Tajemniczy&Nieśmiały pisze:

Nie myślałem nad kontynuacją, opowiadanie fikcyjne odnośnie jednej przygody :)

Pomyśl jednak nad kontynuacją, pomyśl M. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...