Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Duma a uległość.

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, napisano:

Bardzo ciekawy temat, ja osobiście nieraz czuję dumę ze swojej uległości, mam takie ulotne odczucia, że swoją uległością daję mojej hotce zestaw bodźców i wrażeń, który  w "normalnym' związku jest nie do osiągnięcia.  Czuje nieraz, że moja uległość wzbogaca mnie o cechy które są bardzo pożądane przez kobiety, ale bardzo tłumione przez "zwykłych" mężczyzn.

Ok, to są pozytywne cechy, z których można być dumnym w zdrowy, konstruktywny sposób. 

 

A ten gorszy rodzaj osobistej dumy, o którym pisałam? Znasz go?

 

Lula. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
2 godziny temu, napisano:

A ten gorszy rodzaj osobistej dumy, o którym pisałam? Znasz go?

Tak znam go, u mnie jak się ona pojawia wynika  ze strachu, że przez moją uległość zona niesprawiedliwie znajdzie sobie innego (ona jest neutralna, nie jest dominą, zatem czy chce mieć faceta ciotę?). Ale u nas, uległość  dotyczy tylko sexualności, poza sexualnością staramy się wspólnie podejmować decyzję życiowe, żona jest bardzo mądra i inteligentna ma spojrzenie na sprawy których ja nie dostrzegam i vice versa. Ja uległość uznaje za coś bardzo wartościowego,  jak już się przepracuje lęk to emocje są niewyobrażalne,  świadomość, że żona doświadcza rozkoszy leżąc pod innym facetem cofa mnie do jakiegoś wyjątkowego pierwotnego stanu  w którym poza podnieceniem   odczuwam tylko dobro i miłość do ludzi i świata. Wiem, że są ludzie którzy chcą być ulegli w całym aspekcie życia, może dla nich cudownym stanem jest pozostawienie życiowych decyzji partnerowi, cos jakby zdejmowanie ciężaru , może w takim związku od czasu do czasu pojawia się konflikt?  - nie wiem, skrzat i Dragonfly będą autorytetem. zastanawiam się czy np skrzat bardziej ma potrzeby bycia uległym czy raczej konieczność wynikającą z jakiegoś np braku wiary w siebie, może skrzat nam powie :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 godzin temu, napisano:

czy raczej konieczność wynikającą z jakiegoś np braku wiary w siebie

Jakoś trudno mi wiązać uległość z brakiem wiary w siebie... Owszem, spełnianie się w uległości z odpowiednim partnerem umacnia wiarę w siebie, ale... hmm. :-?

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

dlatego mapisalem naprzyklad i np dalem pogrunione, ze to tylko jakis przyklad a powodow moze byc dziesiatki

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
20 godzin temu, napisano:

Wiem, że są ludzie którzy chcą być ulegli w całym aspekcie życia, może dla nich cudownym stanem jest pozostawienie życiowych decyzji partnerowi, cos jakby zdejmowanie ciężaru

Nie nazwałbym tego "zdejmowaniem ciężaru". Poddawanie się poleceniom i decyzjom Żony jest dla mnie naturalne i oczywiste. @Dragonfly spełnia się jako "pion decyzyjny" i dla Niej to też jest stan właściwy. Oczywiście podejmowanie decyzji łączy się z ewentualnymi konsekwencjami.  Te jednak bierzemy na klatę oboje bez kwękania i wzajemnych wyrzutów.

20 godzin temu, napisano:

może w takim związku od czasu do czasu pojawia się konflikt?

Jak w każdym.

Jednak odnoszę wrażenie, że mamy mniej konfliktów niż nasi znajomi.

Czasem przez tą dumę właśnie konflikt się pojawia. Gdy uważam, że jestem do czegoś niesprawiedliwie zmuszony. Gdy moje granice zostają naruszone.

Z reguły konflikt wygasa gdy uświadamiam  sobie, że nasze małżeństwo nie opiera się zbyt mocno na sprawiedliwości ;)

20 godzin temu, napisano:

zastanawiam się czy np skrzat bardziej ma potrzeby bycia uległym czy raczej konieczność wynikającą z jakiegoś np braku wiary w siebie

Uległość to cecha mojego charakteru. Taki się urodziłem i dla mnie to naturalne.

Nie jest to potrzeba w sensie zaspokojenia fantazji lecz stan, w którym najlepiej się spełniam.

Nie jest to też z pewnością konieczność. Brak wiary w siebie sugerowałby, że boję się coś spieprzyć, więc zrzucam ciężar odpowiedzialności na Żonę. Prawda jest brutalnie prosta: moja Żona lubi rządzić w związku :)

 

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
Godzinę temu, napisano:

Prawda jest brutalnie prosta: moja Żona lubi rządzić w związku :)

Ok, ale to że ona lubi rządzić w związku nie wyjaśnia dlaczego Ty lubisz być uległy. Piszesz, że to Twój stan w którym czujesz się najlepiej - ok, ale ciekawi mnie dlaczego czujesz się najlepiej?, który aspekt potrzeb jest zaspokojony? , pamiętam także , że pisałeś że nie dałbyś rady patrzeć w oczy kochanka Dragonflay - to także ciekawe w aspekcie dumy.  Oczywiście ja dałem przykład ze zdejmowaniem  odpowiedzialnosci, powody mogą być mi w ogóle  nie znane, ale to ciekawe. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
19 minut temu, napisano:

Ok, ale to że ona lubi rządzić w związku nie wyjaśnia dlaczego Ty lubisz być uległy. Piszesz, że to Twój stan w którym czujesz się najlepiej - ok, ale ciekawi mnie dlaczego czujesz się najlepiej?, który aspekt potrzeb jest zaspokojony? , pamiętam także , że pisałeś że nie dałbyś rady patrzeć w oczy kochanka Dragonflay - to także ciekawe w aspekcie dumy.  Oczywiście ja dałem przykład ze zdejmowaniem  odpowiedzialnosci, powody mogą być mi w ogóle  nie znane, ale to ciekawe. 

Oczywiście nie odpowiem za @skrzata, ale ujmę temat ze swojej perspektywy. Czas, w którym przestałam się zadręczać pytaniami dlaczego jestem seksualnie uległa i dlaczego wracają do mnie te same żądze - równy jest odnalezieniu równowagi w samym sobie, pogodzeniu się ze swoją naturą, pokochaniu siebie. Równie dobrze @Dragonfly może się zastanawiać dlaczego jest dominująca. Co to da? Ważne, że ma @skrzata i pięknie się uzupełniają. 

 

A uległa osoba z wielu przyczyn może trwożyć się spojrzeć komuś w oczy... :) To niekoniecznie może być kwestia dumy. Często wręcz przeciwnie.

 

Lula.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
2 minuty temu, napisano:

. Czas, w którym przestałam się zadręczać pytaniami dlaczego jestem seksualnie uległa i wracają do mnie te same żądze - równy jest odnalezieniu równowagi w samym sobie, pogodzeniu

Nie chodzi o to, żeby się zadręczać,  zgadzam się, że akceptacja tego powoduje równowagę, ale żeby naprawdę coś zaakceptować to trzeba być świadomym jakie aspekty uległość nam zaspakaja.  Jak  odpowiadałem  swojemu terapeucie "ze tak mam"  to mówił, że to ucieczka. Z czasem zrozumiałem, że miał rację. Poza tym uważam, że jak się przyznamy sami przed sobą co jest naprawdę powodem, ta zła duma przestaje się odzywać tak często, mało tego stawiam tezę, że jest to o wiele bardziej trudniejsze przyznać się swojemu dominującemu partnerowi. Trudno jest  rozmawiać na ten temat, bo zazwyczaj ludzie  nie gotowi na uświadomienie sobie tych potrzeb mówią, "tak mam i już" -po takim stwierdzeniu każda próba podważenia tego kończy się stwierdzeniem "nie jesteś w mojej głowie".  

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
18 minut temu, napisano:

Nie chodzi o to, żeby się zadręczać,  zgadzam się, że akceptacja tego powoduje równowagę, ale żeby naprawdę coś zaakceptować to trzeba być świadomym jakie aspekty uległość nam zaspakaja.  Jak  odpowiadałem  swojemu terapeucie "ze tak mam"  to mówił, że to ucieczka. Z czasem zrozumiałem, że miał rację. Poza tym uważam, że jak się przyznamy sami przed sobą co jest naprawdę powodem, ta zła duma przestaje się odzywać tak często, mało tego stawiam tezę, że jest to o wiele bardziej trudniejsze przyznać się swojemu dominującemu partnerowi. Trudno jest  rozmawiać na ten temat, bo zazwyczaj ludzie  nie gotowi na uświadomienie sobie tych potrzeb mówią, "tak mam i już" -po takim stwierdzeniu każda próba podważenia tego kończy się stwierdzeniem "nie jesteś w mojej głowie".  

Pewnie, że można próbować szukać przyczyn swych upodobań chociażby w dzieciństwie. Jeśli jednak znalazłam akceptację dla samej siebie, powody nie są dla mnie istotne. Drążenie w ewentualnych powodach, oddalało mnie od pogodzenia się ze sobą. Czułam się tak, jakbym tworzyła problem z samej siebie. Dlatego: "tak mam i już"... 

 

"Zła duma" jest raczej takim przebrzmiałym echem walki z własną naturą... bądź też wynikiem jeszcze niedostatecznego zgrania z osobą dominującą. 

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
30 minut temu, napisano:

Poza tym uważam, że jak się przyznamy sami przed sobą co jest naprawdę powodem, ta zła duma przestaje się odzywać tak często, mało tego stawiam tezę, że jest to o wiele bardziej trudniejsze przyznać się swojemu dominującemu partnerowi. 

I jeszcze jedno. Na tyle czuję swą uległość seksualną wżartą w siebie, że gdybym miała rozpatrywać konkretne powody jej istnienia, czułabym się tak, jakbym miała tłumaczyć się dlaczego wolę chodzić po górach zamiast jeździć po nich na rowerze lub na nartach ;) . Albo zamiast leżeć w tym czasie na plaży. 

 

Nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi @skrzata wydaje mi się, że ta "zła duma" cichnie wówczas, gdy człowiek dotrze już się mocno z dominującą osobą - po prostu. Do tego trzeba czasu, zaufania, świadomości, otwarcia na siebie obu stron. Wszak wielu dominujących kochanķów mogłoby z góry stwierdzić, iż moje przejawy "złej dumy" czynią mnie kiepską uległą, roszczeniową i kapryśną. Tymczasem, może to być kwestia niedostatecznego jeszcze poziomu oswojenia. Już nie tylko z samym sobą, ale też z daną osobą dominującą. 

 

Lula.

 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...