Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Duma a uległość.

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek
18 minut temu, napisano:

Zła duma" jest raczej takim przebrzmiałym echem walki z własną naturą... bądź też wynikiem jeszcze niedostatecznego zgrania z osobą dominującą. 

Tutaj się nie zgodzę,  to efekt nie walki z naturą a nie pogodzenia się z tym o czym pisałem,  

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
4 minuty temu, napisano:

Tymczasem, może to być kwestia niedostatecznego jeszcze poziomu oswojenia.

Tak jak pisałem, trudno się z  tym dyskutuje bo narażam się na zarzut, że nie potrafię przyjąć do siebie , że ktoś "może tak czuć i już". Jednak wyrażam swoje zdanie, które miałem podobne jak Twoje i zmieniłem podczas terapii,  bałem się grzebania, grzebanie było bolesne, ale efekt po nim niesamowity. Przeżycie jeszcze raz traum zrzuca ciśnienie  jak wentyl bezpieczeństwa. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, napisano:

Tak jak pisałem, trudno się z  tym dyskutuje bo narażam się na zarzut, że nie potrafię przyjąć do siebie , że ktoś "może tak czuć i już". Jednak wyrażam swoje zdanie, które miałem podobne jak Twoje i zmieniłem podczas terapii,  bałem się grzebania, grzebanie było bolesne, ale efekt po nim niesamowity. Przeżycie jeszcze raz traum zrzuca ciśnienie  jak wentyl bezpieczeństwa. 

Ej... To zakładasz, że wszystkie osoby uległe są uległe, bo przeżyły traumę? I uległością uzupełniają jakieś braki w sobie? I potrzebują terapii, by sięgnąć bo źródeł samego siebie?

 

Traumy związane z uległością to ja miałam, owszem. Lata wstecz. Wtedy, gdy zaczęłam ją odkrywać w sobie i nie za bardzo sobie z tym seksualnym demonem radziłam. 

 

Lula.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
1 minutę temu, napisano:

Ej... To zakładasz, że wszystkie osoby uległe są uległe, bo przeżyły traumę? I uległością uzupełniają jakieś braki w sobie? I potrzebują terapii, by sięgnąć bo źródeł samego siebie?

Nie wszystkie,  pisałem o sobie u mnie była trauma, ale często nie jest trauma ale deficyt innych potrzeb nie zaspokojonych w dziecinstwie, nieraz wszystko rodzice robili dobrze a mieliśmy fiksacje na jakimś lęku, którego dziecko nie rozumiało i wyhodowało sobie problem - ale przyczyna zawsze jakaś jest, uległość taka jaką tu często prezentujemy jest zaburzeniem jednak.

  • Zmieszany 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, napisano:

Nie wszystkie,  pisałem o sobie u mnie była trauma, ale często nie jest trauma ale deficyt innych potrzeb nie zaspokojonych w dziecinstwie, nieraz wszystko rodzice robili dobrze a mieliśmy fiksacje na jakimś lęku, którego dziecko nie rozumiało i wyhodowało sobie problem - ale przyczyna zawsze jakaś jest, uległość taka jaką tu często prezentujemy jest zaburzeniem jednak.

A co nie jest zaburzeniem? Czym jest normalność seksualna?

 

Dla mnie moje preferencje seksualne to nie problem, lecz cecha. Dla niektórych wręcz zaleta, bo mogą się ze mną kompatybilnie spełniać. 

 

Choć, nie przeczę, droga do zrozumienia siebie bywa bolesna i trudna. Być może też potrzebowałam terapii w pewnym miejscu swej drogi, ale z tytułu przerostu ambicji, która mnie niszczyła (a która wynikała z "nieokrzesanej, niepogodzonej" uległości). Gwoli ścisłości, nie kwestionuję tego, że w Twoim przypadku terapia była bezzasadna i nie przeczę jej skuteczności wtedy, gdy rzeczywiście jest potrzebna. 

 

Lula.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Genezy powstania uległej natury warto szukać, gdy staje się owa uległość problemem.

Jeśli jest się uległym w łóżku i w związku a znalazło się kompatybilną partnerkę, to nie trzeba w tym gmerać. Ja nie widzę w tym misji.

W sytuacjach życiowych jestem dość asertywny, więc nie potrzebuję terapii. Szkoda mi życia na zastanawianie się dlaczego uwielbiam truskawki a kokosa nie znoszę.

Dla zaspokojenia ewentualnej ciekawości - miałem ojca alkoholika (którego już nie mam) i troskliwą kochającą matkę (którą nadal mam). W domu nie było przemocy.

Szukając granicy zaburzeń seksualnych nieuniknione jest zderzenie z faktem, że wszyscy tu zgromadzeni na Forum jesteśmy w większym lub mniejszym stopniu dewiantami :D

 

 

 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
20 minut temu, napisano:

A co nie jest zaburzeniem? Czym jest normalność seksualna?

Sama to intuicyjnie czułaś gdy dawniej jak piszesz nie mogłaś się pogodzić z uległością (gdyby była normalna nie miała Byś problemu z pogodzeniem ). Naukowo to populacja i krzywa Gausa. Moim zdanie twoja harmonia obecnie jest na wysokim poziomie, ale bez pogodzenia szczegółowego nie jest możliwe osiągnięcie jej maksymalnego poziomu dla danego człowieka. 

  • Zmieszany 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
3 minuty temu, napisano:

W sytuacjach życiowych jestem dość asertywny, więc nie potrzebuję terapii. Szkoda mi życia na zastanawianie się dlaczego uwielbiam truskawki a kokosa nie znoszę.

To nie kwestia błahego powodu typu truskawek, to kwestia bardzo ważna i własnie często to ona jest powodem "złej dumy" i konieczności docierania się z partnerem. Tylko to docieranie ma formę często forsowania a nie zrozumienia.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, napisano:

Sama to intuicyjnie czułaś gdy dawniej jak piszesz nie mogłaś się pogodzić z uległością (gdyby była normalna nie miała Byś problemu z pogodzeniem ). Naukowo to populacja i krzywa Gausa. Moim zdanie twoja harmonia obecnie jest na wysokim poziomie, ale bez pogodzenia szczegółowego nie jest możliwe osiągnięcie jej maksymalnego poziomu dla danego człowieka. 

Ja to raczej jestem skłonna twierdzić, że zdecydowana większość ludzi ma jakąś seksualną fiksację, którą musi przede wszystkim sama z sobą przepracować. Jesteśmy istotami seksualnymi, seks jest potężną energią w naszym życiu i trudno w nim o coś takiego jak norma (że niby po bożemu pod kołdrą i tylko ku prokreacji? Może to jest norma?). Wszyscy na tym forum jesteśmy "nienormalni".

 

Myślę, że obecnie moje "pogodzenie szczegółowe" jest w dużej mierze zależne od mojej relacji z osobą dominującą. Gdy zaglądam sama w głąb siebie - czuję spokój. 

 

Lula.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, napisano:

To nie kwestia błahego powodu typu truskawek, to kwestia bardzo ważna i własnie często to ona jest powodem "złej dumy" i konieczności docierania się z partnerem. Tylko to docieranie ma formę często forsowania a nie zrozumienia.

Nie wiem czy w pełni zrozumiałeś jak @skrzat i ja pisaliśmy o swoich objawach "złej dumy" :) .

 

Lula.

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...