Skocz do zawartości
Wichura

Szukajacie a... się naszukacie, czyli rzecz o tym kogo najtrudniej znaleźć do zabaw

Rekomendowane odpowiedzi

31 minut temu, iko pisze:

czasami trzeba na to czasu, pomysłu na przemodelowanie codzienności by jednak móc swe potrzeby realizować 

Tyle, że czasem koszty tego przemodelowania są zbyt wysokie nawet pomimo ogromnego chcenia i najzwyczajniej na świecie rozsądek wygrywa. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
13 minut temu, Wichura pisze:

Tyle, że czasem koszty tego przemodelowania są zbyt wysokie nawet pomimo ogromnego chcenia i najzwyczajniej na świecie rozsądek wygrywa. 

to wtedy bierzemy to na klatę i wiemy, że dokonujemy świadomej decyzji o takim a nie innym wyborze

 

nie szukajmy przyczyn na zewnątrz a w sobie ;) czujesz różnicę między "szkoda, że mieszkasz tak daleko" a "mój styl życia nie da mi możliwości dojechania do Ciebie" - ja widzę ogromną 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, iko pisze:

nie szukajmy przyczyn na zewnątrz a w sobie ;) czujesz różnicę między "szkoda, że mieszkasz tak daleko" a "mój styl życia nie da mi możliwości dojechania do Ciebie" - ja widzę ogromną 

A ja to bez problemu mogę połączyć w jedno zdanie. Zdarzało się nie wsiąść w samochód i pojechać kilkaset km na spotkanie ale aby tak się stało musi nastąpić bardzo korzystna koniunkcja planet. Znam za to sporo osób którym śmiało mogę powiedzieć "szkoda, że mieszkasz tak daleko gdyż mój styl życia nie da mi możliwości dojeżdżania do Ciebie".

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

czyli wracamy do punktu wyjścia ;)

 

ano osoby mające się ku sobie oddalone kilometrami albo znajdą wspólne rozwiązanie lub świadomie zrezygnują ze spotkań bo wiedzą, że to nie będzie możliwe 

 

czyli... ja zawsze widzę przyczynę w jednostce a nie w warunkach zewnętrznych... bo te jak twierdzę, by się spełniać bez wiedzy małżonki / małżonka trzeba modelować nieco wcześniej zanim pojawi się kochanka / kochanek ( to się nazywa planowanie spełniania swoich zachcianek, a determinacja w planowaniu zależy od tego jak owe zachcianki są dla nas samych ważne)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To teraz coś ode mnie w kwestii tej odległości.

Jak już nie raz na forum pisałam ja i mój przyjaciel spotykamy się na min. dwie doby i jedziemy co najmniej 130 km od mojego miejsca zamieszkania. Dodam, że ja też pracuję nierzadko po 6 dni w tygodniu od 8 do 14h na dobę. Dlatego nasze spotkania z reguły planujemy wcześniej. Nie raz i nie dwa, ba! nawet niecałe 2 tygodnie temu, wraz z moim przyjacielem szukaliśmy biseksualnej pary lub trans. I wtedy też (wcześniej) rozpoczynamy "poszukiwania". Odzywamy się do ludzi z którymi już rozmawialiśmy i podajemy wstępną datę naszego wypadu.

Uprzedzamy też, że możemy po trasie te kilka kilometrów zboczyć byśmy mogli spotkać się w połowie drogi na tzw. zapoznawczą kawę, a potem zobaczy się co dalej. Kilka kilometrów tzn. max 30, bo i dla nas czas jest cenny. Wszak widujemy się raptem ok. 4 razy do roku. Zawsze też mamy wynajęte dyskretne większe lokum, gdzie możemy zaprosić na noc lub kilka godzin gości.

I  w większości przypadków mamy dziwne teksty typu : "To jak już jedziecie, to możecie zboczyć te 100 km. Po co będę/będziemy jechać? Bo ja/my pracuję/my"

Wtedy zastanawiam się czy mnie się chce? I rezygnujemy.

Bo nie raz i nie dwa jednak zbaczaliśmy te 100, a nawet 120 km, by spotkać się z kimś i w tylko jednym przypadku doszło do zapoznawczego spotkania, a potem do czegoś więcej. Bo, gdy już dojeżdżamy na wskazane miejsce, to nagle okazuje się, że nadal praca, dziecko, babcia, kot , pies itp. i jednak się nie spotkamy. Dlatego teraz, gdy dostajemy wiadomość, że ktoś dużo pracuje i to do niego trzeba przyjechać, to rezygnuję z dalszej "znajomości".  Skoro ktoś nie ma czasu, by wyrwać się te 30 km. od swojej miejscowości, by spotkać się na 20 min. zapoznawczej kawy, to kompletnie nie nadaje się na towarzystwo dla nas. I to jego problem- nie nasz.  Nie jesteśmy ludźmi na godzinki z dostawą do domu.

 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja to nie raz powtarzam, że niektórzy szukają tak aby nie znaleźć. Bywa tak też że stawiają przysłowiowo 100 warunków. Człowiek zewrze pośladki i je spełni, to wynajdą 101, który przekreśla te wcześniejsze 100 spełnionych.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
13 godzin temu, iko pisze:

nie @Zeus tego nie oczekuję

Hmmm, źle się poprzednio wyraziłem, chodziło mi bardziej, że lubisz niż wymagasz.

13 godzin temu, iko pisze:

z uporem maniaka będę powtarzać, że jeśli się chce tej wspomnianej przez Ciebie, długofalowej relacji to znajdzie się takie rozwiązanie by ona trwała... bo logistyka wbrew pozorom ma mniejsze znaczenie niż zwykłe chcenie, pragnienie

 

każdy z nas tak się ustawia by się realizować, czasami trzeba na to czasu, pomysłu na przemodelowanie codzienności by jednak móc swe potrzeby realizować

Przemodelowanie codzienności? Czyli zmienić pracę na komiwojażera czy wziąć rozwód? Nie zawsze tak się da bez rewolucji w życiu.

 

Co innego zresztą sporadyczne, "raz do roku" spotkanie, a co innego klasyczny układ kochanek-kochanka w kontekście nieświadomej żony/męża, który z powodu regularnej pracy małżonka kontroluje jego czas i wie, kiedy powinien/powinna wrócić do domu. To nie są wymówki typu praca/pies/babcia/działka/"zdechła mi jaszczurka", tu logistyka staje się niezłą ekwilibrystyką, gdzie odległość stanowi bardzo duży współczynnik utrudnienia i ewentualnej wpadki.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
19 minut temu, Zeus pisze:

chodziło mi bardziej, że lubisz niż wymagasz.

lubię jeździć :) to prawda lecz gdybym nie lubiła to dalej uważam, że podobny gest należy się od każdej ze stron i że kobiety nie mają specjalnych przywilejów - wszak po to samo idziemy prawda?

 

19 minut temu, Zeus pisze:

Przemodelowanie codzienności? Czyli zmienić pracę na komiwojażera czy wziąć rozwód? Nie zawsze tak się da bez rewolucji w życiu.

o rety @Zeus :facepalm: intryg Cię mam uczyć

 

np. wymyślenie hobby co będzie wymagało wypadów od czasu do czasu - wędkowanie w różnych akwenach, fotografowanie bunkrów w całym kraju, koncerty, klub lepienia garnków i prezentacje na dożynkach... no wymaga wysiłku, bo i trza się zainteresować, o dowody zadbać... cza pokombinować..

 

kumpel z wojska, ze studiów na FB się odezwał... i tak od czasu do czasu męski wypad wykreować

 

możliwości jest bez liku, trzeba je "sprzedać" i wdrożyć... i się nie zamotać..  ech...

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, iko pisze:

lubię jeździć :) to prawda lecz gdybym nie lubiła to dalej uważam, że podobny gest należy się od każdej ze stron i że kobiety nie mają specjalnych przywilejów - wszak po to samo idziemy prawda?

W Twoim przypadku zauważam jeden skromny, acz ważny element, mianowicie wspierającego Cię męża rogacza.

 

6 minut temu, iko pisze:

np. wymyślenie hobby

Iko, wszystko zależy od stażu, przy moim małżonce natychmiast zapali się lampka ostrzegawcza wielkości latarni morskiej. "Ryby?? Albo Cię popier... albo masz kochankę, już lepiej, żebyś zaczął pić". Nie twierdzę, że jest to niemożliwe, ale nad alibi w postaci dowodów szczerego zainteresowania tematem musiałbym pracować co najmniej 2 lata, a i tak byłbym podejrzany. Wystarcza, że czasem kobiecie kupię kwiaty bez okazji, natychmiast jestem na indeksie i nie ważne są moje intencje, "ona wie lepiej".

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

@Zeus

 

to czekaj na "objawienie" w swoim województwie albo zacznij pracować na alibi to za 3 lata wyjedziesz w "trasę" lub odpuść fantazje

 

wybacz...masz same wymówki dlaczego nie... ;)

 

gdybym była kochanką działającą bez wiedzy męża śmigałabym po festynach rękodzieła modowego, z każdego na bank przywiozłabym ciuch lub biżuterię a i ze dwa razy partnera bym zabrała by mu te wypady zbrzydzić swoim zachowaniem przy podejmowaniu decyzji o zakupie

 

także czy mąż / żona wie / nie wie dalej twierdzę, że jeśli pragnienie silne to da się

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...