Skocz do zawartości
Wichura

Szukajacie a... się naszukacie, czyli rzecz o tym kogo najtrudniej znaleźć do zabaw

Rekomendowane odpowiedzi

Duszek
9 minut temu, BullLDZ pisze:

Bo nie można do Ciebie wysłać wiadomości :)

można wysłać, przed chwilą to zrobiłam - zapoznaj się z funkcjonalnościami kont ;) te nie vip'owskie mają ograniczenia ;)

 

a jeśli przyczyna jest inna - to zapraszam do działu pomoc

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pozwolę się włączyć do tematu... rzadko się udzielam ale obserwuję i czytam... być może znalezienie tego czego szukamy zależy od szczęścia... od jego uśmiechu:) jestem osobą która szukała kochanki, ale zraziłem się kilkukrotnie i dałem na jakiś czas spokój... zawodowo los rzuca mnie po całej Polsce więc logistyka nie jest problemem... jestem otwarty... ale trafiam słabo...kilka razy umówiłem się już nawet na kawę, kilka razy na spotkanie nawet we troje... i co pomimo deklaracji z 10 spotkań wyszło 1 i to i tak pani się spaliła bo bała się że monitoring w hotelu że ktoś jà rozpozna... i prawdę powiedziawszy człowiek się do tego zniechęca... i tyle... 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 7.08.2019 o 12:08, Wichura pisze:

Kogo zatem najtrudniej jest lub było Wam znaleźć do realizacji Waszych zabaw czy fantazji lub też po prostu do układu ? Na jakie problemy natrafiacie/natrafialiście szukając odpowiedniego kandydata, kandydatki lub kandydatów? Kogo Wam najbardziej brakuje "na rynku" ?

 

No to tak w kolejności...

 

Ad1. Poszukiwania odpowiedniej osoby/osób zawsze są trudne i wymagające. Tym trudniejsze im bardziej sprecyzowane są moje oczekiwania.  Stopień wymaganej kompatybilności jest czynnikiem mocno zawężającym wybór.  Ważne też jest, że preferencje są mocno zindywidualizowane a dodatkowo kreowane rolą własną. Innych atrybutów u kandydatów będą poszukiwały Pary, HotWife a innych kochanek.  Subiektywnie mi najtrudniej znaleźć osoby, wobec których mogę być w pełni autentycznie otwarty. Takie, z którymi relacja wykracza poza fizyczność, gdzie fakt iż jestem "popsuty" nie jest obarczony strachem. To niezwykle trudno odnaleźć ale nie jest niemożliwe.

 

Ad2. Tu chyba najbardziej klarownie sprawdzi się forma podpunktów

- Logistyka -  Prozaiczne elementy rzeczywistości piętrzące równie prozaiczne problemy. Odległość , dyspozycyjność czy preferowana intensywność kontaktów. Zaliczam te trudności do materii technicznej, stosunkowo z małą wagą (przecież planowanie i determinacja ogarnie wszystko) a jednak stanowią one niezwykle irytujące przeszkody.

- Konflikt wyobrażeń z rzeczywistością - Mam tu na myśli konflikt pary, ich wyobrażeń i ich oczekiwań w zestawieniu z tym czego doświadczają. Zdarzały mi się (częściej niż przeciętnie) znajomości z osobami, które rozpoczynały swoje zdobywanie doświadczeń w ZK i reperkusje tych pierwszych kroków bywały przeróżne. Zaliczam to do napotykanych trudności bo pary/hotwife, które są w tym punkcie drogi obecnie podlegają u mnie wykluczeniu z horyzontu zainteresowania (waga znacznie wysoka).

- Ambicja - Moja ambicja... Nie interesuje mnie bycie narzędziem erotycznym a jednocześnie zdaję sobie sprawę z "usługodawczegzo" statusu kochanka. Odnalezienie tu balansu jest niezwykle trudne i w praktyce oznacza rezygnację z mnóstwa potencjalnych "relacji" . Niemniej przyjmując założenie, że w ZK istotą jest satysfakcja wszystkich zainteresowanych określam ten wyznacznik jako trudność w poszukiwaniach odpowiednio dopasowanych osób. (waga wysoka bo skorelowana z osobistym komfortem)

- Preferencje -  To niemal oczywiste ograniczenie doboru, przecież określa konkretne parametry w poszukiwaniu kandydatów, dla mnie jednak poszerzone o koncepcje i definicje. Trudność wynika z indywidualnego postrzegania i definiowania określonych form zachowań czy potrzeb. Dla mnie dominacja jest oderwana od sadyzmu, jestem dominujący - nie jestem sadystą. Nie znajduję przyjemności w zadawaniu bólu a mimo to mam specyficzny wachlarz potrzeb i to często rozjeżdża się przy operowaniu definicjami. Precyzowanie wszystkiego w momencie powstawania relacji jest trudne samo w sobie a na poziomie szukania staje się czasami niewykonalne (waga bardzo wysoka)

 

Uważam, że tak wyczerpałem kwestie trudności w poszukiwaniu odpowiednich osób, z którymi chce tworzyć relację ZK.

 

Ad3. @Wichura zdaję sobie sprawę z umowności określenia "na rynku" i rozumiem koncept zastosowania takiego określenia, niemniej mam osobisty problem z odbiorem takiej formy. Mi się nieodmiennie kojarzy z wyprzedażą, z transakcją z czymś prozaicznie bezwartościowym. Pozwól więc, ze zamiast tego odpowiem jakich osób, jakich postaw, w moim odczuciu, brakuje mi osobiście w trakcie poszukiwań. Brakuje mi ludzi szczerze otwartych, ciekawych człowieka a nie tylko "efektu znajomości", osób bardziej swobodnych i wyzwolonych z manieryzmu, zdolnych wyjść własnie poza schemat zawierania transakcji.

 

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 12.08.2019 o 20:03, iko pisze:

wszystko zależy po pierwsze od owych osób na ile do siebie lgną i są w stanie to zaakceptować; w dzisiejszych czasach te 400 km czy loty samolotem nie są nieosiągalne budżetowo

Masz rację,że chcąc szuka się rozwiązań, nie chcąc - wymówek.Też mamy propozycje z odległości 400 km ale cholera przez większość roku pracujemy po 12-13h dziennie gdyby przyszło jeszcze jechać jeszcze 200 km na spotkanie?Wybaczcie ja wysiadam.Ponadto jesli nawet ktoś przyjedzie kilkaset km to nie na pare godzin a tu też nie koniecznie musimy mieć ochotę być razem cały weekend i ponad wszystko zanim cokolwiek trzeba sie zobaczyć na żywo a tym czasem zdaża sie przejechać 100 km i okazuje się,że szkoda było bieżnik w oponach wycierać

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
15 minut temu, Gabor pisze:

ponad wszystko zanim cokolwiek trzeba sie zobaczyć na żywo a tym czasem zdaża sie przejechać 100 km i okazuje się,że szkoda było bieżnik w oponach wycierać

widzisz... jeździłam na takie kawy, bez wymiany zdjęć jakichkolwiek, wyłącznie po rozmowie i nigdy nie powiem, że szkoda było mego czasu (a tym bardziej w  takiej formie jak Ty o bieżniku ...)

 

pewnie to zależy od tego czego się szuka i o czym rozmawia ;) może tu jest istota sprawy.. w dysonansie poznawczym 

 

tylko znowu... ja nie przez pryzmat fisiów erotycznych patrzę a przez człowieka, którego jestem ciekawa i dlatego daję mu swój czas i dlatego nie mam problemu z dojazdem (mało tego, sama podróż w nieznane jakby nie było, jest mi już afrodyzjakiem - jakkolwiek ta rozmowa przy kawie ma przebiegać...) 

 

 

15 minut temu, Gabor pisze:

ale cholera przez większość roku pracujemy po 12-13h dziennie

to też przecież brzmi jak wymówka - bo to Ty decydujesz czego i jak chcesz.. większość z nas ma ograniczenia zawodowe, rodzinne, dzieci w różnym wieku i życie towarzyskie cywilne... każdy z nas sam sobie swój styl fikania wybiera i tak pod niego ustawia by było mu dobrze, prawda?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz - czytaj strona.
 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, iko pisze:

nigdy nie powiem, że szkoda było mego czasu

Widać wyraźnie że przy tobie nasze doświadczenia są puchem narnym albo i też prymitywny charakter nie pozwala nam się dopasować tak dobrze do rozmówcy.A tak na serio to nie rozumiem po jaką cholere bawisz się w ocenę naszych doświadczeń i realiów codziennosci?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
1 godzinę temu, Gabor pisze:

A tak na serio to nie rozumiem po jaką cholere bawisz się w ocenę naszych doświadczeń i realiów codziennosci?

nie oceniam Waszych realiów a mówię o swoich doświadczeniach, że tam gdzie poświęciłam po dialogu czas na przejechanie tych 200 czy 400 km nie uznam tego, że to była strata czasu bo właśnie dana osoba mnie na tyle zainteresowała, że chciałam jechać i dać obu stronom ów czas ... a że nie zawsze zaiskrzy... no cóż bywa

 

a może mniej przewrażliwienia na swoim punkcie a więcej czytania ze zrozumieniem? ;) wtedy rozmowa będzie konstruktywna ...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jeśli chodzi o moje doświadczenia to jedną z lepszych znajomości jakie zawarłem i która pozwoliła wreszcie wyjść ze sfery fantazji była nie z mojego miasta. Nie sprawiało mi aż takiego problemu wskoczenie w pociąg czy zorganizowanie 2-3 dni wolnych. Przy okazji miasto do którego się udawałem bardzo mi się podobało. Zawsze coś nowego niż dusić się ciągle w tym samym miejscu, chodzić do tych samych lokali itp. Mam nadzieję że nikogo nie urażę, lubię miejsce gdzie mieszkam ale dla mnie to kulturalna prowincja.  Niestety też odległość od siebie sprawiła, że znajomość nie rozwinęła się i skończyła przedwcześnie. Ale co się wybawiłem to wybawiłem i zawsze będę dobrze ją wspominał.

Jest też druga strona medalu. Później zachęcony łowami poza swoim województwem udałem się w dalszą peregrynację, mieszkanie wynajęte na dwie noce a skończyło się tak, że przespałem się i następnego dnia leciałem na poranny pociąg powrotny :)

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale doskonale rozumiem ludzi, którzy mają bardziej uporządkowane życie, więcej obowiązków i ttp. i trudniej im sobie na coś takiego pozwolić.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...