Skocz do zawartości
rita

Gdy wszystko poszło nie tak - ktoś się zakochał

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Coma pisze:

Ryzykant z Ciebie P. 

Czy ja wiem ?.. Raczej nie.. Jestem ostatnią osobą którą można było by tak określić.. Obecnie raczej stateczny,który cały czas zastanawia się nad losami tego świata ?, co nie oznacza, że nie dam się ponieść chwili.. Kiedyś byłem ryzykantem (zresztą razem z M.), w innej dziedzinie życia-będzie okazja to Ci opowiem,niedawno na zlocie była szansa, ale dla mnie za głośno nie mogłem się skupić ?

A wracając do tematu jest taka cudowna Kobieta na forum nazywa się @rita która wyczerpała temat dla mnie w 100%, napisałbym dokładnie tak samo :).. Dzięki, że mnie wyręczyłaś. 

Musiałyby spaść gromy z jasnego nieba żebyśmy się rozstali, wiem, że nigdy nie można być pewnym, że kiedyś mogę się zdziwić, ale żyjac w  takim związku jak Nasz , zakochanie raczej nic by nie zmieniło.. A wręcz przeciwnie, mogłoby być  bardzo fascynujące...

Pisze cały czas o swoich emocjach, odczuciach gdyby M. Się zakochała.. Ale zastanawiając się jak bym się czuł gdyby Kochanek się zakochał? 

Myślę że nie miałbym problemu,jeśli  nie robiłby dziwnych ruchów (jak kolwiek to brzmi), które ewidentnie sprowadzałby by się do rozpadu związku, to nie musiałbym  się tym martwić.. M. Wiedziała by co robić.

Więc tak jak pisałem wcześniej zakochanie w naszym związku nic by nie zmieniło. 

P. 

 

  • Lubię 5
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A w ogóle to fascynuje mnie jak bardzo zmieniło się na lepsze podejście do tego tematu tu na forum.

Kilka lat temu taka dyskusja nie miałaby szans. 

Głębsze uczucia pozazwiazkowe to był temat tabu.

 

 

 

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Coma pisze:

tym trzecim, który bądź co bądź jest elementem najmniej przewidywalnym.

Otóż to. Ten trzeci lub trzecia może też np. złamać serce i wtedy mamy nieciekawe powikłania.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 22.09.2021 o 09:41, Sailor&Lula pisze:

No jak to co. Pakuje parę gaci na zmianę i ucieka z nową miłością w podróż dookoła świata, nie zważając na pracę, rodzinę itd. ?

 

Lula.

Ale po co to śmieszkowanie? :) To w końcu zakochać czy zauroczyć bo różnicy nie widać tylko na początku. Potem gdy zaczyna przygasać to już widać zdecydowane różnice. Nie każdy musi być szczęśliwy u boku "swojej rodziny" albo w "swojej pracy" co się ma do rodziny jak pięść do nosa, i wtedy machniom, powstają roszady jakich ci u nas pod dostatkiem.

 

Każdy człowiek powinien dążyć do własnego szczęścia, a jeśli go brak, to żadna rodzina nie pomoże. Będzie jedynie protezą która sztucznie spaja w całość poprzez sprawy, sprawy, sprawy. Dziecko do przedszkola odwieź, rata zapłacona? Światło zapłacone? Gaz? Nie można dać szczęścia, samemu będąc nieszczęśliwym.

 

 

W dniu 22.09.2021 o 08:41, jennifer pisze:

Na "trzeźwo" to się wie, dlatego wie się też, by raczej bez potrzeby się w coś takiego nie pakować, by nie siać spustoszenia ?

Władzę, zdobywa się poprzez czyn zbrojny. Tak mawiał Piłsudski :) Tym razem chodzi o władzę, nad sobą. 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
29 minut temu, Sem. pisze:

Ale po co to śmieszkowanie? :) To w końcu zakochać czy zauroczyć bo różnicy nie widać tylko na początku. Potem gdy zaczyna przygasać to już widać zdecydowane różnice. Nie każdy musi być szczęśliwy u boku "swojej rodziny" albo w "swojej pracy" co się ma do rodziny jak pięść do nosa, i wtedy machniom, powstają roszady jakich ci u nas pod dostatkiem.

 

Każdy człowiek powinien dążyć do własnego szczęścia, a jeśli go brak, to żadna rodzina nie pomoże. Będzie jedynie protezą która sztucznie spaja w całość poprzez sprawy, sprawy, sprawy. Dziecko do przedszkola odwieź, rata zapłacona? Światło zapłacone? Gaz? Nie można dać szczęścia, samemu będąc nieszczęśliwym.

Ależ oczywiście. Śmieszkowanie jest tylko ku wyłuszczeniu, że odpowiedzialny zakochany człowiek to może jednak pogada z rodziną i coś poustala zamiast rzucać wszystko w cholerę pod wpływem impulsu. 

 

Jeśli musi i chce odchodzić.

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, Sailor&Lula pisze:

zakochany człowiek to może jednak pogada z rodziną i coś poustala zamiast rzucać wszystko w cholerę pod wpływem impulsu. 

 

Impuls, to generował Nabuhodonozor jako obronę ostateczną przed mątwami :) O ile oglądałaś Matrix. O żadnym "impulsie" tutaj nie pisałem ani o rzucaniu w cholerę.

 

 

W dniu 22.09.2021 o 10:35, Sailor&Lula pisze:

to też jest kolejny element, dla którego mogę się bezpieczniej poruszać w mojej rzeczywistości. Nie tylko ze względu na historię mojego związku, ale też przez wzgląd na historię życia mojej "drugiej miłości"

Rozmawiamy o drugiej miłości, czyli masz dwie. Drugą bierzesz w cudzysłów. Skoro nie "czyn zbrojny" (mam nadzieję że rozumiesz iż nie chodzi o wojnę i mordobicie tylko używam metafory) to rodzi się pytanie, czy wystarczy Ci miękkiej podusi którą ścielesz, aby jedna lub druga mogła sobie miękko na niej wylądować kiedy spadnie na ziemię. 

 

Oby :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
51 minut temu, Sem. pisze:

Impuls, to generował Nabuhodonozor jako obronę ostateczną przed mątwami :) O ile oglądałaś Matrix. O żadnym "impulsie" tutaj nie pisałem ani o rzucaniu w cholerę.

Ale ja pisałam, gdy śmieszkowałam. ;)

 

51 minut temu, Sem. pisze:

Rozmawiamy o drugiej miłości, czyli masz dwie. Drugą bierzesz w cudzysłów

A jak myślisz, dlaczego biorę w cudzysłów?

 

51 minut temu, Sem. pisze:

rodzi się pytanie, czy wystarczy Ci miękkiej podusi którą ścielesz, aby jedna lub druga mogła sobie miękko na niej wylądować kiedy spadnie na ziemię. 

 

Urocza jest ta troska o poliamorystów. Dziękuję. Na szczęście nie tylko ja ścielę podusię, lecz wszystkie osoby biorące udział w układance. Zauważ, że polirelacje pozwalają na pojawienie się emocji nieznanych / słabo znanych w monorelacjach. 

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

A jak myślisz, dlaczego biorę w cudzysłów?

 

Może zamiast mnie pytać, to powinnaś od razu wyjaśnić dlaczego bierzesz w cudzysłów? Bo jestem pełen domysłów. Gdy się bierze słowo "fajny" lub "kochany" w cudzysłów, to w przeważającej ilości okoliczności piszącego oznacza że ani fajny, ani kochany, tylko jest pod tym jakieś dwieście ton mułu i owo wyrażenie to sarkazm. Czyli "druga miłość" to taka zabawa w miłość? Bo raczej przez zęby tych uczuć nie cedzisz. Opowiedz mi o Twoim znaczeniu stosowanego tu cudzysłowia. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 minut temu, Sem. pisze:

Opowiedz mi o Twoim znaczeniu stosowanego tu cudzysłowia. 

Pojęcie "druga miłość" nawet bez wzięcia w cudzysłów brzmi dziwnie, gdyż niekoniecznie sugeruje jedynie kolejność wystąpienia na osi czasu, ale także pewne stopniowanie. U mnie druga miłość pojawiła się rzeczywiście na osi czasu jako druga, lecz choć nie mam zamiaru z jej tytułu wywracać czyjegokolwiek życia do góry nogami - nie jest od pierwszej miłości słabsza (ani mocniejsza). Jest totalnie inna, a z pierwszą miłością kompatybilna czy wręcz synergistyczna. Obie te miłości tworzą kompletnie kochającą i spełnioną Lulę. Cudzysłów ma przede wszystkim zaznaczać nieoczywistość. 

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
49 minut temu, Sailor&Lula pisze:

miłość pojawiła się rzeczywiście na osi czasu jako druga, lecz choć nie mam zamiaru z jej tytułu wywracać czyjegokolwiek życia do góry nogami

Nie wywraca TWOJEGO życia do góry nogami. Skoro mówisz za siebie to na pewno wiesz co mówisz, jednakże w tym związku jest więcej osób którymi nie jesteś, i nie możesz wiedzieć ile tak naprawdę dla tych osób to znaczy. 

 

Nie widzę też niczego złego w miłości która wywraca komuś życie do góry nogami, bo po to właśnie jest. O! Może napiszę tak: "do góry nogami" wezmę sobie w cudzysłów, bo z reguły miłość oznacza coś dobrego, prawda? Więc i to wirowanie całego świata wokół tych uczuć jest czymś dobrym a nie złym jak chyba sądzisz, bo w mojej ocenie bronisz się przed stwierdzeniem by ktoś w imię takiej miłości zmienił swoje priorytety, dom, pracę, postrzeganie rzeczywistości. Taka sobie miłość z boczku co siedzi cichutko w kąciku i nikomu nie przeszkadza. 

 

Ale jednocześnie jest równie silna jak ta pierwsza. Wręcz identyczna ani słabsza ani mocniejsza. No sama śmietanka do spijania psze pani. 

  • Zmieszany 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...