Skocz do zawartości
rita

Gdy wszystko poszło nie tak - ktoś się zakochał

Rekomendowane odpowiedzi

@ktoś i @Menczi - Myślę, że "rozluźnienie" w kwestiach prób zaplanowania, poukładania i przewidywania wszsystkiego jest po prostu kwetią doświadczenia (oraz podejścia samego w sobie). Bardzo często jest bowiem tak, że wchodząc w klimat ZK chce się mieć to dograne, ustalone, przewidziane. Daje to pewne poczucie bezpieczeństwa i kontroli które jest oczywiście mniej lub bardziej złudne jednak wg mnie naturalne na samym początku. Z czasem gdy wraz z kolejnymi kochankami, układami, spotkaniami zaczynamy się czuć pewniej w tym specyficznym układzie, oswajamy się ze zdradą kontrolowaną i w efekcie poluźniamy nasze własne smycze. Niektórzy potrzebują takiego dokładnego poukładania i scenariuszy na rózne okoliczności w swoich głowach, żeby w ogóle zacząć lub czuć się pewniej. Jedni ten okres będą mieli bardzo krótki a inni nigdy nie odważą się lub zwyczajnie nie będą chcieli z niego zrezygnować i nie ma co oceniać.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 minut temu, Wichura pisze:

Myślę, że "rozluźnienie" w kwestiach prób zaplanowania, poukładania i przewidywania wszsystkiego jest po prostu kwetią doświadczenia (oraz podejścia samego w sobie). Bardzo często jest bowiem tak, że wchodząc w klimat ZK chce się mieć to dograne, ustalone, przewidziane

Już mocno odejdę od tematu, ale w moim przypadku tego doświadczenia trochę było, a zaczęło się całkiem odwrotnie niż piszesz. Najpierw były totalne spontany, a wraz z zapoznawaniem się z tematem, ze wzrostem świadomości czym to może "grozić" pojawiło się to "układanie". 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo to nie jest też jakaś super-uniwersalna zasada a jedynie dosyć często powtarzający się schemat. U Was było odwrotnie, u niektórych właśnie tak, inni nigdy nie przestali lub nie zaczęli zaczęli "układać" i to jest w sumie fajne, że można podchodzić do tematu tak jak któs chce wg własnych preferencji i potrzeb wewnętrzych.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cóż życie pisze różne scenariusze, u  nas, zaczęło od zwykłej zdrady potem już była kontrolowana do czasu aż CK się zakochała i dowiedziałem się o tym po dwuch miesiącach. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 minut temu, ktoś pisze:

dowiedziałem się o tym po dwuch miesiącach. 

@ktoś szczęście w nieszczęściu, że tak szybko.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No w sumie nie miała wyboru bo się do nas przeprowadzał 

  • Lubię 1
  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 13.08.2019 o 16:36, iko pisze:

wiele osób myli pożądanie z miłością i to bywa często początkiem pięknej katastrofy nr 1 - awaria w związku; potem katastrofa nr 2 - konfrontacja wyobrażenia o osobie w której się zauroczyliśmy w sytuacji trudnej... i tak dalej możemy szukać kolejnych numerów katastrof... 

 

bo te zakochania, zauroczenia to baaaaaaaaardzo szeroki temat...

 

bo takie zauroczenie co spada na człowieka jak ma niby wszystko poukładane, przegadane to też jest dla silnych i bardzo świadomych siebie ludzi - po pierwsze czy właśnie potrafią odróżnić miłość od pożądania czy przenajwiększej na świecie sympatii / dzikiego uwielbienia do owej osoby ;); wielka sztuka się nie pieprznąć w ocenie, już na poziomie swojej głowy, zanim tą wiedzą obdarujemy pozostałych, zanim się uruchomi katastrofę nr 1

 

to już było wałkowane milion razy

zawsze ale to zawsze kochanek / kochanka mają przewagę nad codziennym partnerem; widzimy ich w sytuacjach dla siebie przyjemnych, ba nawet to co o sobie opowiadamy jakie mamy poglądy, jak rozwiązujemy różne problemy etc - to na koniec są tylko słowa, słowa, słowa rzadko kiedy weryfikowane w boju codzienności i tak sobie można zbudować obraz człowieka idealnie pasującego do nas 

Inaczej też jest, gdy ktoś odkrywa w sobie poliamoryczną naturę. Fakt, można grubą kreską oddzielić objawy miłości od zakochania, zauroczenia, zadurzenia i pożądania. Można i zwykle tak robiłam. Raz jedyny w życiu zidentyfikowałam w swym życiu Prawdziwą Miłość, tylko dla Sailora były i są słowa "Kocham Cię ". Jeśli jednak wobec innej osoby pojawiają się "niepokojące objawy": współodczuwanie, troska, świadomość czyichś wad, stworzenie własnego świata niezrozumiałego dla nikogo innego, gwałtowne burze po których i tak ciągle uparcie wychodzi słońce - nie niepokoję się, nie uważam aby coś "poszło nie tak", nie mam też potrzeby tego uczucia jakoś wzniośle nazywać (bo nie uważam, by to cokolwiek zmieniało w mych uprzednich decyzjach).

 

Zapewne u osób wybitnie monoamorycznych sprawa się ma inaczej. Na pewno ma się inaczej gdy jedno intensywne uczucie wypiera drugie, natomiast nie zawsze tak jest. Czasem jedyną drogą do szczęścia (też potwornie trudną) jest żyć z tymi wszystkimi uczuciami... które się po prostu magicznie rozmnożyły, bo serducho pojemne i zagmatwane. 

 

Lula.

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
W dniu 29.07.2019 o 20:20, Lemoondzik pisze:

Temat przepracowany na wszystkie możliwe sposoby i w każdej możliwej konfiguracji - pardon w jednej nie: M M ;) .  W teorii wszystko jest do ogarnięcia. Zasady?- oczywiście. Zapewnienia?- jak najbardziej. Wszyscy wiedzą gdzie czyje miejsce? - owszem. Teraz już po dłuższym czasie od przygód  porównałbym zagadnienie do startu samolotu. Jest tzw. prędkość decyzji czyli najprościej rzecz ujmując prędkość po przekroczeniu której nie ma odwrotu - musisz wystartować. No i jak się już tę prędkość ma, a wiadomo, że coś jest grubo nie halo to katastrofa niemal pewna - albo na lotnisku, albo chwilę po starcie. W najlepszym wypadku lądowanie awaryjne jeśli w ogóle się uda wrócić na lotnisko :) Więc jeśli dopuszczam romans dla "dreszczyku" to już dobrze wiem, że jest moment w którym nie ma wyjścia - trzeba definitywnie i całkowicie zerwać kontakt bo dwa smsy dalej katastrofa pewna. Tylko, że najczęściej nie wiadomo jak kto szybko się rozpędza. Taka mi się przenośnia wykluła.

 

Wracając do pytania - kiedy jedna ze stron się zakochała to jeszcze pół biedy. Cała bieda jest jak się zakochają dwie strony układu. Wybrnąć się da i z takiej sytuacji, ale trwa to bardzo długo, a dodatkowo zostaje w głowie masa pytań bez odpowiedzi. I te pytania dręczą wszystkich zaangażowanych. Potrzeba niezwykle silnej psychy i poukładanej głowy, żeby po wszystkim, mimo wszystko uśmiechać się do wspomnień. Wciąż próbuję się tego nauczyć, bo wiem, że te wspomnienia są zupełnie niezwykłe.

 

P.S. Na "piorun sycylijski" nie ma rady. Podobno to dość rzadkie zjawisko, ale jak przyp... to nie ma co zbierać. To też trzeba brać pod uwagę. Sprawdzone...
 

Super tekst o bezpowrotnej  prędkości startowej samolotu. Zgadza się,  trzeba mieć poukładane w głowie, a najprościej nie połasić się na  motylki w brzuchu, mieć świadomość różnicy miedzy zauroczeniem a miłością, i chyba wiedzieć , że motylki mijają i kończy się tym samym ( o czym przekonało się wielu moich kolegów). 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Właśnie obserwuję Kochaną, jak jest w opisanej powyżej fazie nabierania "prędkości". Akurat popatrzyć na to fajnie bo wyraźnie widać jak stopuje idące nieco za daleko pomysły kochasia. Facet ma coś w sobie i wyraźnie widać, że Kochaną co nieco wzięło ale twardo stawia granice i prostuje jego wizje, które mogłyby nas zaprowadzić na manowce. Myślę, że to jest sposób na wystudzenie wizji kochasiów wchodzących w układ z parą/małżeństwem. Zawsze może pojawić się tendencja do przejmowania roli męża także w sferze emocjonalnej. W naszym przypadku to tym bardziej ryzykowne bo wchodzimy w układ ultimate, za to określenie granic zaangażowania do sex-u w naszym przypadku póki co udaje się.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zakochanie się w kimś innym. To pewnie jest główny powód którego się nowicjusze boją się cuckoldu. Ja całkowicie traktuje to jako zabawę i jeśli z bullem utrzymywałam kontakt to tylko przez świetne zrozumienie tematu, preferencje łóżkowe czy ogólny kontakt. Choć plus jak jest też jakiś inny wspólny temat :)

  • Lubię 5
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...