Skocz do zawartości
HotGirl

Revolution, evolution love

Rekomendowane odpowiedzi

Szukałam tematu, znalazłam o zmianie preferencji, ale to chyba nie oddaje tego który chciałam poruszyć.

 

Do tematu natchnęło mnie grzebanie w starych postach, ostatnio odgrzebałam jakiś zakurzony post Zouzy sprzed 6lat i zaczęłam się zastanawiać - na ile to co napisane jest aktualne? Na ile to co pisaliśmy: co lubimy, jak widzimy, czego szukamy jest aktualne?

Jestem ciekawa jak to u Was jest na linii czasu: znależliście swoje "coś" co lubicie i zostajecie przy tym? A może przeciwnie, potrzebujecie większych i większych wrażeń? Jeśli tak, to co jest na końcu tego "więcej i więcej"?

Pamiętam dotyk dłoni pierwszego Bulla. Pamiętam że miałam dreszcze, sama myśl o spotkaniu kogoś kto nie jest moim mężem powodowała pulsację mięśni kegla.No i teraz potrzebuje znacznie więcej, żeby mieć dreszcze.Więc ja z tych co więcej i więcej.

 

Jak było, jak jest, jak się zmieniało?

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Myślę że taka ewolucja to rzecz normalna i naturalna. Z każdą nową rzeczą, znajomością, doświadczeniem odkrywamy siebie. Otwieramy się na nowe rzeczy i doznania lub przeciwnie - stwierdzamy że coś nam nie leży i robimy krok w tył. Do tego dochodzi znaczący wpływ czynników zewnętrznych. Zmieniają się w końcu nie tylko nasze preferencje ale też my sami, nasze ciała, sytuacja. Oczywiście to dotyczy osób które mają naturę eksplorowania własnej seksualności i doświadczeń a nie każdy tak musi mieć. W końcu ktoś może dojść do momentu w którym stwierdza "tu mi dobrze i tu zostaję" i wtedy większym napędem ewentualnych zmian są wspomniane czynniki zewnętrzne. 

 

Jeżeli o mnie chodzi to zdecydowanie należę do pierwszej grupy i przez ostatnie lata dużo się u mnie i Rity zmieniło. Wspomniane 6 lat temu zaczynaliśmy dopiero nasze poważniejsze przygody ze swingiem a tematu ZK wcale nie było z niczyjej strony

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, HotGirl pisze:

Szukałam tematu, znalazłam o zmianie preferencji, ale to chyba nie oddaje tego który chciałam poruszyć.

Bardzo dobrze znam, ten temat...

Faktycznie... jest jednak o czymś innym... :D

3 godziny temu, HotGirl pisze:

Pamiętam że miałam dreszcze, sama myśl o spotkaniu kogoś kto nie jest moim mężem powodowała pulsację mięśni kegla

Dreszcze mam zawsze przed nowym spotkaniem... Dreszcze mam zawsze... nawet w stałej relacji pod warunkiem, że chemia występuje między mną, a mężczyzną z którym się spotykam. 

Choć jeśli owej chemi brak, to spotkania sobie odpuszczam... 

 

Był czas, kiedy wydawało mi się, że najbardziej potrafi uruchomić pieprzny hardcore...teraz uczę się czerpać przyjemność również z delikatnej wanilii. 

3 godziny temu, HotGirl pisze:

Na ile to co pisaliśmy: co lubimy, jak widzimy, czego szukamy jest aktualne?

Zmienia się...dojrzewa, ewoluuje... 

 

Dlatego, że się zmienia... nadal mi się chcę w tym świecie podróżować, gdyby wszystko stało sie nudnym rytuałem i nie było nic nowego do odkrycia, nie miało by to dla mnie sensu... 

Kiedy czytam swoje stare posty, niektóre wydają mi się takie aktualne i mogłabym się pod nimi podpisać dziś...ale znajduję też takie kwiatki w moich wypowiedziach, że aż nie dowierzam... "Jak to możliwe? To ja napisałam, serio?"

... Oo fuck... :wstyd:

 

Dziś mądrzejsza o doświadczeń kilka, pragnę nowych wyzwań... Nie ważne, jak bardzo mi się w głowie poprzewracają, stare utarte rację...

 

Niech się zmienia...lubię jak się zmienia... ;)

 

 

 

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, HotGirl pisze:

Szukałam tematu, znalazłam o zmianie preferencji, ale to chyba nie oddaje tego który chciałam poruszyć.

Nie jestem pewnien czy to akurat w tym temacie opisałem, jak w poszukiwaniu coraz to wiekszych emocji właśnie, o których wspominasz wylądowałem tutaj:) 

I pewne rzeczy nudzą się z czasem, i nie powodują skoku cisnienia i adrenaliny we krwi. Wciąż odkrywam siebie i Ann na nowo. Ona sama nie sądziła że coś czym gardziła, oburzało ją i budziło jej sprzeciw! Teraz będzie tym co pragnie i potrzebuje;) Czymś co podkręca nam obroty w ciągu dnia by dać upust emocją w nocy. Dla mnie to jak anfetamina po której zażyciu mam więcej powera do pracy. Ale jak to narkotyk cholernie uzależnia i chce się więcej i więcej! 

Kris

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak wszystko w życiu tak i "nasz forumowy (klimatyczny) świat" również ewoluuje. Człowiek potrzebuje nowych, świeżych bodźców chociażby do codziennego funkcjonowania, dlatego pewnie specjaliści od socjologii i psychologii zalecają co kilka lat zmianę pracy, tłumacząc to tym żeby nie popadać w rutynę. Moim zdaniem nie ma nic złego w tej naszej wędrówce i ciągłym poszukiwaniu nowych rzeczy, nowych emocji, nowych doświadczeń bo one nas ubogacają, sprawiają, że mamy bardziej sprecyzowane oczekiwania i bardziej wyraziste  sposoby na realizację potrzeb. Z drugiej strony - moje subiektywne zdanie - w tym całym wariactwie trzeba słuchać. Słuchać siebie, słuchać otoczenia (bardziej doświadczonych, dłużej żyjących w temacie), żeby nie popaść ze skrajności w skrajność, żeby zachować zdrowy rozsądek. Bo z jednej strony albo będziemy ciągle "niewyraźni" (a rutinoscorbin nie pomoże) i ciągle niespełnieni, ciągle będzie nam czegoś brakowało i będziemy mieli poczucie, że czas ucieka, a my stoimy w miejscu. Z drugiej zaś strony jeżeli za szybko, za bardzo, za głęboko, bez przygotowania wejdziemy w jakiś obszar to się zachłyśniemy, zakrztusimy i przestanie w ogóle smakować, a z tego przyjemność żadna. 

 

Na koniec napiszę, że ja osobiście jako @_nikt_ tutaj jestem z tej grupy ciągle poszukujących, ciągle za czymś biegnących, poznających nowe smaki, zapachy, kolory itp...

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ostatnio się właśnie nad czymś podobnym zastanawiałem i nawet przyszło mi do głowy żeby poczytać sobie co pisałem te 4-5 lat temu. Jestem pewien, że jest tam masę rzeczy, które przyprawiły by mnie teraz o spore zdziwienie. Był to zupełnie inny czas, czas totalnego podekscytowania nowym światem, którego istnienia nawet nie brałem pod uwagę. Zapewne i wypowiedzi były właśnie takie nakręcone, może nawet czasem niepoważne z punktu widzenia kogoś, kto już tego i owego spróbował.

Trochę tych doświadczeń po drodze się nazbierało. Część było mega emocjonujących, pozytywnych, część bardzo trudnych. Tak jak napisał @_nikt_ jeżeli za szybko, za bardzo i za głęboko to nietrudno się zakrztusić. Z drugiej strony jak się jakiś temat poznaje od tej trudniejeszej strony to z czasem chyba docenia się bardziej tę stronę łatwiejszą.

A jak to z moją linią czasu? Daleko mi do gonienia za coraz to nowymi doznaniami. Chyba mam raczej naturę "kolekcjonera doświadczeń". Z czasem dowiedziałęm się jak co smakuje i co ze sobą niesie. Owszem chciałoby się i pokusa co jakiś czas wychynie z za jakiegoś węgła, ale jest już refleksja - czesem warto zgłodnieć, żeby znów smakowało jak nigdy ;)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Słuchajcie, a jak długo nowe jest nowe? I kiedy nowe się kończy? Czy się nie kończy? Podacie jakieś konkretne przykłady waszej ewolucji? 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, HotGirl pisze:

Słuchajcie, a jak długo nowe jest nowe?

Nowe nowym jest tak długo dopóki nie pojawi się nowsze. :) Sama decydujesz...

Wiem trochę to może pokręcone ale nie umiem umieścić tego na "osi czasowej" i wskazać konkretnego przedziału czasowego.

3 minuty temu, HotGirl pisze:

I kiedy nowe się kończy?

Wcale nie jest powiedziane, że musi się skończyć. Może spowszednieć, może dawać mniej intensywne emocje ale może ciągle trwać. I może wprowadzić w sytuację, że chętnie będziesz do tego wracać co jakiś czas ale żyć będziesz już zupełnie czymś innym - jak smaki dzieciństwa w jedzeniu. :) 

3 minuty temu, HotGirl pisze:

Czy się nie kończy?

Dla mnie cały "cuckold" jest nowy i jeszcze wszystkiego nie wiem i zapewne wiedział nie będę. Dlatego pewnie się nie skończy.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, HotGirl pisze:

Słuchajcie, a jak długo nowe jest nowe? I kiedy nowe się kończy? Czy się nie kończy? Podacie jakieś konkretne przykłady waszej ewolucji? 

Hm... trudne pytanie, bo chyba tak na prawdę każda nowa relacja jest nowa :) - pojechałem filozofią nie ma co! Osobiście ciągle mam wrażenie, że kolejne doświadczenia są nowe. Każda znajomość rozwija się nieco inaczej i w zasadzie nie ma dwóch takich samych. Szczególnie w temacie relacji seksualnych czy relacji o podtekstach seksualnych nie można przyłożyć szablonu i powierzchownie potraktować kolejnej znajomej/znajomego. No chyba, że założenie jest, że "zaliczamy" tylko kolejne osoby, ale dla mnie to nie ma specjalnego sensu bo właśnie emocje są najciekawsze i najbardziej pasjonujące. 

 

A pisząc o konkretnych przykładach z mojej ewolucji:

- około rok czytania forum anonimowo

- kilka miesięcy na forum i mega ekscytujące nowe doświadczenia (galerie, komentarze, czaty, PW, spotkania itp.) - jasna strona bycia "rogaczem"

- chyba ze 2 lata (albo może trochę dłużej) ostrej jazdy na żywo - poznawanie ciemnej strony tej mocy

- 5 lat super znajomości i relacji z innymi użytkownikami forum wirtualnie i kawa+ ;) - jasna strona bycia "bullem"

- kilka zlotów, spotkań, masa rewelacyjnych rozmów, ale i trochę trudnych zdań i spojrzeń do przełknięcia

- kilka miesięcy "oddechu" - jakiś taki bardzo zapracowany ostatnio jestem ;)

Oczywiście wszystko to niechronologicznie, przeplatająco, wymiksowane w wybuchowy koktajl emocjonalny ;) i pewnie sporo jeszcze przede mną więc, raczej się nie kończy. Takie perpetum mobile napędzane endorfinami ;)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 minut temu, HotGirl pisze:

Słuchajcie, a jak długo nowe jest nowe? I kiedy nowe się kończy? Czy się nie kończy? Podacie jakieś konkretne przykłady waszej ewolucji? 

W sierpniu minie rok jak jesteśmy tu na forum. I mimo iż były próby znalezienia odpowiedniego kochanka dla Ann (po pierwszym zachłynięciu się cuckoldem). Finalnie do niczego nie doszło. I nie dlatego że nie chce, czy się boi.

Po prostu jak to mówi... nie czuje takiej potrzeby gdyż zapewniam jej(a ona mi) odpowiednią dawkę emocji. Po przez ekspertmenty w sypialni i odkrywania samych siebie, po przez szczere rozmowy i spełnianie swoich fantazji o których wcześniej baliśmy się wspominać.

 

Czyli "nowe" dla nas jest ciągle nowe. Ani Ja ani Ona, nie wyobrażamy sobie wrócenia do formy seksu, sprzed odkrycia tego forum. Faktem zaś jest, że na poczatku nowe formy, już powoli się przejadają i wymagają aktualizacji:)

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...