Skocz do zawartości
cuckoldzik

Byłe związki/kochankowie żon podniecające ?

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Ann&Kris pisze:

Przepraszam, ale czy tylko ja mam wrażenie że ostatnie 3 strony dyskusji, nie mają za wiele wspólnego z tematem przewodnim tego wątku???

Nie tylko ty tak myślisz. Uważam że powinien być założony nowy temat i kilka postów przeniesionych do niego i kontynuowanie tego tematu dalej, może stworzy się jakaś definicja albo doktorat z tego. 

  • Lubię 1
  • Facepalm 2
  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 minut temu, Ann&Kris pisze:

I wyszła z tego analiza kim jest "rogacz" a kim "mężczyzna o rogatej duszy".

Nie. O tym były raptem 2 posty. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
14 minut temu, Zouza pisze:

Nie. O tym były raptem 2 posty. 

Ale przyznasz że temat zszedł na inne tory niż jego tutuł...

(Chodź troszkę xD)

 

On

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale czasem, by dojść do sedna, trzeba wziąć pod uwagę wiele innych aspektów. 

Oczywiście można mówić o rezultacie, ale czyż nie sądzisz, że nic nie jest bez przyczyny? ;)

O tym nie należy mówić?

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 minut temu, Zouza pisze:

Ale czasem, by dojść do sedna, trzeba wziąć pod uwagę wiele innych aspektów. 

Oczywiście można mówić o rezultacie, ale czyż nie sądzisz, że nic nie jest bez przyczyny? ;)

O tym nie należy mówić?

Co do tych aspektów. To rozmowa ta, zmusiła mnie do przemyśleń w temacie:

Czy jestem rogaczem?

Czy facetem o rogatej duszy?

A może jeszcze kimś innym, co nie umiem jeszcze zdefiniować...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Analizując temat i kilka ostatnich postów, wyszły problemy z dokładnym zdefiniowaniem Rogacza. I uważam, że nie ma sensu i potrzeby określać czy ktoś już jest rogaczem, przez doświadczenia swojej partnerki. Czy też ma rogatą duszę, bo jego partnerka nie ma potrzeby obcowania płciowego z innymi, a w głębi ma takie pragnienia, forum służy pomocą dla osób, które już są w zaawansowanej fazie zdrady kontrolowanej, a także dla tych którzy robią pierwsze kroki i chcą zaczerpnąć informacji od tych doświadczonych. Twarde trzymanie się definicji nie prowadzi do żadnego rozwoju, trzeba być elastycznym by coś dojrzeć czy też zrozumieć. Wiele razy potykam się o to, że mam swoje zdanie i często trudno mi przyjąć, że jednak istnieje inny punkt patrzenia i wtedy warto się nad tym pochylić i rozszerzyć swój horyzont o inne.

 

W dniu 12.02.2019 o 23:30, cuckoldzik pisze:

Czy lubicie słuchać jako rogacze o byłych swoich żon  wielu lub jednego tego, który ją rozdziewiczył kiedy Was jeszcze nie znała ? w sensie jak to robili z Waszymi żonami ? kim byli itd. ? Poznawać każdy szczegół, wyobrażać sobie to w trakcie stosunku itd. ? A może macie jakieś pomysły na fantazje np. w formie BDSM czyli poniżanie na zasadzie idealizacji byłego itd. albo np. żona zamyka oczy i wyobraża sobie, że to "on" kiedy uprawiacie seks itd. ?  

Odnośnie tego tematu. Temat o rozdziewiczanie mnie właściwie nie interesuje - dziewictwo może było wymagane w czasach średniowiecza przez kościół i rodziny (choć w niektórych krajach arabskich, dalej rygorystycznie jest to przestrzegane) i ostatnią sprawą o jaką zapytał bym moją żonę, było by to czy jest dziewicą, a jak nie to z kim je straciła. Akurat dla ogarniętego i poukładanego faceta dziewictwo to żadna atrakcja, która jest wymagana do szczęśliwego małżeństwa. I kolega nie wiem co chciał wiedzieć, ale poznawanie każdego szczegółu i wyobrażanie sobie tego, podchodzi pod jakąś paranoję - w końcu seks to ma być chwila między moim ciałem, a jej ciałem i tym jestem w całości zaabsorbowany.

 

Cytat

Co do tych aspektów. To rozmowa ta, zmusiła mnie do przemyśleń w temacie:

Czy jestem rogaczem?

Czy facetem o rogatej duszy?

A może jeszcze kimś innym, co nie umiem jeszcze zdefiniować...

@Ann&Kris nie ma tu nad czym rozmyślać - jesteśmy tym czym czujemy że jesteśmy. Nawet jeśli odbiegamy szeroko od jakieś ustalonej definicji - każdy jest inny i to sprawia, że świat jest ciekawy, a ludzie warci poznania!

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, Arczi90 pisze:

Analizując temat i kilka ostatnich postów, wyszły problemy z dokładnym zdefiniowaniem Rogacza.

A gdzie widzisz problem w definiowaniu? Ja popełniłem błąd przyjmując roboczo rozróżnienie między stanem dokonanym a jedynie zamierzonym gdzie reszta audytorium przyjęła doktrynę bardziej otwartą. 

 

8 godzin temu, Arczi90 pisze:

I uważam, że nie ma sensu i potrzeby określać czy ktoś już jest rogaczem, przez doświadczenia swojej partnerki. Czy też ma rogatą duszę, bo jego partnerka nie ma potrzeby obcowania płciowego z innymi, a w głębi ma takie pragnienia

Przegapiłeś zatem bardzo istotny wniosek jaki zbudowało to rozdzielenie "stopnia wtajemniczenia", że nadzwyczajne zainteresowanie seksualną przeszłością partnerki i ciągłe do nie wracanie jest typowe częściej dla panów, którym brakuje realnych bodźców z aktualnie trwającej cuckoldowej zażyłości. 

8 godzin temu, Arczi90 pisze:

forum służy pomocą dla osób, które już są w zaawansowanej fazie zdrady kontrolowanej, a także dla tych którzy robią pierwsze kroki i chcą zaczerpnąć informacji od tych doświadczonych.

Forum też służy do wymiany opinii i poglądów... czasami bardzo subiektywnych a innym razem może niepopularnych ale o ile są to szczere i autentyczne wypowiedzi zawsze mają wartość. Jak już pisałem, każda dyskusja gdzie prowadzona jest rzeczowa argumentacja ma sens... Wzajemne potakiwanie i głoszenie jedynie słusznej koncepcji to na portalach politycznych, sponsorowanych przez konkretne opcje.

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

Twarde trzymanie się definicji nie prowadzi do żadnego rozwoju, trzeba być elastycznym by coś dojrzeć czy też zrozumieć.

"Twarde trzymanie się definicji" gwarantuje operowanie tymi samymi zakresami pojęć a co za tym idzie dyskutowanie w konkretnym temacie a nie snucie dyrdymał o niczym. Przykładowo jeśli zechcemy rozmawiać o figurach geometrycznych, Ty będziesz mówił o figurze płaskiej, ja o przestrzennej, Ty o kole, ja o sześcianie to "elastycznie" patrząc mówimy o jednym a w praktyce o rzeczach diametralnie różnych... Czy w takim układzie możliwa jest jakakolwiek komunikacja? Definicje są kodem, precyzującym przedmiot dyskusji i pozwalającym wszystkim uczestniczyć w dyskusji w ramach konkretnych i oczywistych pojęć... definicje dają gwarancję, że rozmawiamy w jednym temacie.

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

Wiele razy potykam się o to, że mam swoje zdanie i często trudno mi przyjąć, że jednak istnieje inny punkt patrzenia i wtedy warto się nad tym pochylić i rozszerzyć swój horyzont o inne.

To nie jest problem zdefiniowanych pojęć a schematycznego i zamkniętego myślenia. To tu przydałaby się elastyczność, zwłaszcza w odbiorze i analizie argumentacji a nie w definicjach pojęć, którymi się operuje.

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

Temat o rozdziewiczanie mnie właściwie nie interesuje - dziewictwo może było wymagane w czasach średniowiecza przez kościół i rodziny (choć w niektórych krajach arabskich, dalej rygorystycznie jest to przestrzegane)

Nie ma średniowiecza a kościół i społeczeństwo nadal chełpi dziewictwu. Symbolika białej sukni jest własnie takim wyrazem.  Oczywiście indywidualnie możemy mieć inny pogląd, bardziej liberalny ale domniemanie dziewictwa ma się całkiem dobrze i podejrzewam, że będzie pokutować jeszcze trochę... choć w praktyce chyba to jedna z większych społecznych hipokryzji.

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

ostatnią sprawą o jaką zapytał bym moją żonę, było by to czy jest dziewicą, a jak nie to z kim je straciła.

Z kim straciła dziewictwo to raczej faktycznie i mnie by mało interesowało ale czy jest dziewicą czy nie to jednak informacja dosyć istotna. 

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

Akurat dla ogarniętego i poukładanego faceta dziewictwo to żadna atrakcja, która jest wymagana do szczęśliwego małżeństwa.

A tu się nie zgodzę. Przede wszystkim to stwierdzenie sugeruje, że mężczyzna konserwatywny etycznie i kulturowo nie może być poukładany i ogarnięty... to zbyt zuchwały wniosek.

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

I kolega nie wiem co chciał wiedzieć, ale poznawanie każdego szczegółu i wyobrażanie sobie tego, podchodzi pod jakąś paranoję

Prawda, że to dziwne...:-P

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

@Ann&Kris nie ma tu nad czym rozmyślać - jesteśmy tym czym czujemy że jesteśmy.

O Stary... przepisałeś to z jakiegoś plakatu promującego gender?  Widzisz, ja czuje się wewnętrznie milionerem ale ilekroć wbijam PIN przy bankomacie szybciutko wracam na ziemię. A tak na serio serio... to straszny banał. Skoro Kris (bo zakładam, że to On ma dylemat pojęciowy) chce się zastanowić nad zdefiniowaniem Siebie to dlaczego go od tego odwodzić... Jeśli miałbym w tym miejscu posłużyć się jakimś popowym sloganem to bardziej pasowałyby mi wersy z piosenki Sweet Noise " Jestem kim jestem, Inny nie będę"

9 godzin temu, Arczi90 pisze:

każdy jest inny i to sprawia, że świat jest ciekawy, a ludzie warci poznania!

Amen!!!

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
W dniu 12.02.2019 o 23:30, cuckoldzik pisze:

Czy lubicie słuchać jako rogacze o byłych swoich żon  wielu lub jednego tego, który ją rozdziewiczył kiedy Was jeszcze nie znała ?

nigdy nie byłam pytana o moją przeszłość w kontekście "technicznym" ,

nie umiałabym i nie chciałabym jej opowiadać, tak samo jak nie umiem i nie chcę opowiadać o detalach z randki - tu się mogę podzielić jak się czułam i czego doznałam ale bez rozpiski działań fizycznych, mogę mówić o sobie, a o drugiej stronie tylko tyle kim dla mnie jest i co mi daje psychicznie

 

natomiast, nie mam problemu z tworzeniem i opowiadaniem wszelkich fantasmagorii, które na drugą stronę mogą działać stymulująco  - dla mnie to bodziec żaden wprawdzie lecz skoro mogę tak łatwo komuś ofiarować przyjemność.. to niekiedy tak czynię

 

jakąś tam wiedzą o sobie się dzieliłam i poznawałam historie niektórych mężczyzn lecz to raczej w kontekście mojej / ich drogi seksualnej, rozwoju, co dostali co stracili i tutaj imiona i technikalia nie mają żadnego znaczenia i bardzo bliskie jest mi postrzeganie pokazane przez @Kikiego

 

18 godzin temu, Kiki pisze:

Przeszłość, poprzedni partnerzy nas w pewien sposób tworzą i określają. To ci byli i byłe są naszym doświadczeniem, bazą, błędami czy punktami zwrotnymi w naszej seksualności i jako tacy są ogromnie istotni. Niemniej fakt dokonania relacji w przeszłości przenosi te związki i kontakty w wymiar osobisty i nie stanowiący osi żadnej relacji teraźniejszej. 

z taką uwagą, że moja przeszłość determinuje moje aktualne wybory i postawy co do trwającej relacji i wprawdzie nie w bezpośredni sposób lecz ma na nią wpływ (to samo dotyczy drugiej strony) 

 

14 godzin temu, Ann&Kris pisze:

I wyszła z tego analiza kim jest "rogacz" a kim "mężczyzna o rogatej duszy". Bo to nie jest tak oczywiste jak by się chyba wydawało.

wg mnie nie jest oczywiste... było tu na forum kilku panów, przekonanych o swojej rogatej duszy... do czasu, gdy ich małżonki spełniły ich marzenie

 

nie ma już tych panów.... 

 

zatem dla mnie osobiście, wyłącznie na podstawie treści wyniesionych z forum twierdzę, że jednak faktyczne doświadczenie niesienia emocjonalnie poroża jest tym momentem, kiedy można powiedzieć o sobie per rogacz - jedno to sfera fantazji i wówczas czerpanie satysfakcji a zupełnie odmiennym doznaniem jest faktyczna obecność przy akcie czy też czekanie na powrót partnerki z randki - dla niektórych ten realny świat okazuje się jednak nie do zniesienia...

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek
22 godziny temu, Arczi90 pisze:

Para która jest w ZK, jest bardziej odporna na pewne niespodziewane sytuacje, które w zwykłej relacji mogą być destruktywne dla całego związku.

przeczytałam raz jeszcze całą rozmowę i muszę to podkreślić

 

para będąca w ZK NIE jest bardziej odporna na pewne niespodziewane sytuacje, tak samo nie jest odporny na nie kochanek czy bull - nie ma znaczenia status danej osoby i czy jego druga połówka wie czy nie wie o jego postępkach,

 

tam gdzie wkraczają emocje między ludźmi i do tego dochodzi spełnienie seksualne ryzyko jest zawsze duże 

 

będę powtarzać to z uporem godnym maniaka :D


para będąca w ZK (jak i kochanekczy bull również ;) )

wprowadza do swojego życia intymnego więcej i częściej nowych osób niż w klasycznym związku, tym samym stwarza sobie większy potencjał wystąpienia wszelkich nowych sytuacji i mogą to być:

 

- niepożądane zachowania gości w domu, które będą determinować atmosferę dwojga w parze i mieć wpływ na ich relację

- zauroczenia, zakochania czy najzwyklejsze  zaniedbania czasowe i emocjonalne partnera / partnerki i skupienie uwagi, emocji i fruwania nad ziemią na osobie trzeciej (i tu nie ma znaczenia czy to w parze czy w pojedynkę się o to zderza)

 

i wcale a wcale nie muszą te zdarzenia przebiegać lżej niż w przypadku "gdy żona się dowiedziała, że jest zdradzana"

 

osobiście drażni mnie, w jakikolwiek sposób dzielenie par na te w zk czy nie w zk, na kochanków czy żona wie czy nie wie... to są ludzie, jednostki bez etykietek za to z emocjami i doświadczeniami...

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, iko pisze:

osobiście drażni mnie, w jakikolwiek sposób dzielenie par na te w zk czy nie w zk, na kochanków czy żona wie czy nie wie... to są ludzie, jednostki bez etykietek za to z emocjami i doświadczeniami...

Masz rację. Osobiście tylko przyjąłem, że decydując się na takie kroki bierzemy pod uwagę różne możliwości jakie mogą się pojawić i w jakiś sposób będziemy próbowali temu zaradzić.
Oczywiście wszelkie uczucia jakie mogą wystąpić, nie mamy na nie jakiegokolwiek wpływu, gdyż chemia w naszym organizmie może wszelkie zasady i postanowienia złamać i posłać do kosza.
Może źle to napisałem, ale to były moje odczucia jeśli chodzi o tą odporność. Możliwe, że z spokojną głową łatwiej się wypowiada i w bardziej poukładany sposób, a w pełnej napięcia i stresu sytuacji może to wyjść całkowicie inaczej.
Zgodzę się również, że nie wiemy co do końca siedzi w głowie naszej drugiej połowie, już nie mówię o całkiem obcej osobie - z którą przeprowadziliśmy kilka godzin rozmów, takiej osoby faktycznie nie znamy i nie poznamy. O ile ja mogę mieć wszystko poukładane o tyle moja żona spokojnie mogła by ulec innemu, mimo że darzy mnie wielkim uczuciem, ale nigdy nie mogę takiej ewentualności wykluczyć.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...