Skocz do zawartości
Zouza

Kochankowie mojej mamy

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Wichura pisze:

Jeżeli rozważamy wtajemniczenie dziecka w szczegóły swojego pożycia i preferencji trzeba zadać sobie pytanie w jakim celu chcemy to zrobić i w czym Ma to pomóc dziecku (!) i czym ma to jemu (!) służyć.


Miałam na myśli na przykład  tłumaczenie, że coś takiego (seks poza związkiem) istnieje i nie jest z założenia złe - w ramach budowania w nim otwartości - oraz szczerą odpowiedź na pytanie, czy nas to dotyczy. 

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mój młody zaczął zadawać dużo pytań po pewnym festiwalu, na którym przywitałem się w tłumie z jedną z naszych szanownych forumowiczek , ale szybko wszystko zajarzył, więc nie było problemu 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, Hidi_&_Dali pisze:


Miałam na myśli na przykład  tłumaczenie, że coś takiego (seks poza związkiem) istnieje i nie jest z założenia złe - w ramach budowania w nim otwartości - oraz szczerą odpowiedź na pytanie, czy nas to dotyczy. 

 

@Hidi_&_Dali myślę,  że jako ojciec trójki dzieci o dosyć szerokiej rozpiętości wiekowej i do tego obojga płci, będę wiarygodny jeśli powiem,  że za budowanie takiej otwartości u własnych dzieci nie zawsze dobrze służy własny przykład. 

Zwłaszcza małych dzieci. 

Są wśród nas osoby, których dzieci są wtajemniczone w specyficzne życie swoich rodziców. Tyle, że te dzieci są już na tyle dojrzałe,  że pewne rzeczy są w stanie zrozumieć jak dorośli. Wasze macierzyństwo jest jeszcze w powijakach, i myślę że sporo jeszcze macie czasu na to, żeby się zastanowić w jaki sposób i czy w ogóle budować w nim taką otwartość.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
24 minuty temu, Coma pisze:

@Hidi_&_Dali myślę,  że jako ojciec trójki dzieci o dosyć szerokiej rozpiętości wiekowej i do tego obojga płci, będę wiarygodny jeśli powiem,  że za budowanie takiej otwartości u własnych dzieci nie zawsze dobrze służy własny przykład. 

Zwłaszcza małych dzieci. 

Są wśród nas osoby, których dzieci są wtajemniczone w specyficzne życie swoich rodziców. Tyle, że te dzieci są już na tyle dojrzałe,  że pewne rzeczy są w stanie zrozumieć jak dorośli. Wasze macierzyństwo jest jeszcze w powijakach, i myślę że sporo jeszcze macie czasu na to, żeby się zastanowić w jaki sposób i czy w ogóle budować w nim taką otwartość.


Zgadzam się. 


Cytowana przez Ciebie wypowiedź nie jest moją opinią, a jedynie wyjaśnieniem zadanego wcześniej pytania :)

 

Żeby uniknąć ciągnącego się przez trzy strony niezrozumienia podam analogiczny lecz przerysowany przykład pytania:

Czy uważacie, że warto zadźgać z dzieckiem bezdomnego, żeby oswoiło się ze śmiercią?
Ja zdecydowanie nie uważam, ale może ktoś tak. Oby nie.

 

Hidi

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
34 minuty temu, Coma pisze:

@Hidi_&_Dali myślę,  że jako ojciec trójki dzieci o dosyć szerokiej rozpiętości wiekowej i do tego obojga płci, będę wiarygodny jeśli powiem,  że za budowanie takiej otwartości u własnych dzieci nie zawsze dobrze służy własny przykład. 

Zwłaszcza małych dzieci. 

Są wśród nas osoby, których dzieci są wtajemniczone w specyficzne życie swoich rodziców. Tyle, że te dzieci są już na tyle dojrzałe,  że pewne rzeczy są w stanie zrozumieć jak dorośli. Wasze macierzyństwo jest jeszcze w powijakach, i myślę że sporo jeszcze macie czasu na to, żeby się zastanowić w jaki sposób i czy w ogóle budować w nim taką otwartość.

Powiem więcej, mam takie właśnie przedszkolno - żłobkowe pociechy i dzieci rzeczywiście od małego uczą się swojej „seksualności”, ale to jest dostosowane do wieku. Poznają swoje ciała, obserwują dorosłych. Przy maluchach swoistą otwartość zbudujesz nie krępując się nagości przy maluchach, rozmawiając o tym jak różnią się chłopcy od dziewczynek, czy dorośli od dzieci. Tu mała anegdotka, choć chyba gdzieś ją już pisałam, że kiedy zapytana przez synka o te różnice powiedziałam o m.in. O penisie to odpowiedział rezolutnie „penis? Jest taka gra!” (Chodziło mu o tenisa). Staram się odpowiadać ze spokojem na pytania wszelkie jednak dostosowując to do wieku. Moim zdaniem wiedza o szczegółach życia seksualnego rodziców jest dzieciom małym niepotrzebna do prawidłowego rozwoju. Co będzie dalej czas pokaże

 

P.S. Dałaś mi do myślenia co powiedzieć, gdyby dziecko mnie nakryło

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 godzin temu, Hidi_&_Dali pisze:

Jestem ciekawa, jakie są Wasze przemyślenia i strategie w kwestii ukrywania (lub nie ukrywania?) przed dziećmi wszelkich pozamałżeńskich praktyk

Ponieważ rozpiętość wieku między Naszymi dziećmi jest dość spora, więc mamy w domu przedszkolaka i prawie nastolatkę.

O ile młodsza latorośl jest kompletnie nie zainteresowana tym GDZIE wychodzę, tylko KIEDY wrócę. O tyle starsza już żywo tak.

 

Ja zawsze jadę do przyjaciółki/koleżanki, czasem na noc, czasem wracam, więc "rano się zobaczymy". 

P. ma zdecydowanie ułatwioną sprawę, ze względu na swoją pracę, często wyjeżdża i poprostu go nie ma, więc żadna nowość

Ale Mama... Mama jest ciągle w domu, z Nami, Mama co najwyżej pracuje ... A tu nagle jedzie i to jeszcze ze spaniem

Ale od czego są przyjaciółki, koleżanki... Dzięki Bogu mam ich sporo, to jeżdżę po Nich i śpię jak oszalała, jakbym domu własnego nie miała.

 

A tak poważnie... ukrywamy Nasze pozamałżeńskie Życie przed dziećmi, staramy się, aby się nie dowiedziały, ale jednocześnie nie zastanawiałam się, co by było i jak bym rozmawiała, gdyby się dowiedziały. Raczej nie dopuszczam tej myśli, raczej jest to rodzaj wyparcia, na zasadzie "TO SIĘ NIGDY NIE ZDARZY! ". 

9 godzin temu, Hidi_&_Dali pisze:

Klimatyczni znajomi są całkiem odcinani od rodziny czy może prawdę najlepiej ukrywać na wierzchu i śmiało spotykacie się (nie na seks ) razem z dziećmi?

I to jest bardzo ciekawa kwestia, którą poruszaliśmy z Naszymi "klimatycznymi" znajomymi... 

Mianowicie na to samo pytanie rok temu odpowiedziałabym : "Tak, zdecydowanie oddzielamy. Nikt z klimatu nigdy nie będzie w Naszym domu, a już napewno nie pozna Naszych dzieci". 

A dziś odpowiadam : Zależy... Mój Kochanek z Żoną byli u Nas w domu, podobnie Kochanka P. z Mężem, poznali Nasze dzieci, miło spędziliśmy czas. Dzieci na tym kompletnie nie ucierpiały, poprostu zaprosiliśmy Naszych znajomych na kolację. Tyle do wiadomości dzieci. Kropka. 

Więc, zależy... Napewno takie znajomości dla Mnie ułatwia fakt, że po drugiej stronie mam dwójkę dorosłych ludzi, też rodziców, dla których ich dzieci i ich związek są bardzo ważne. 

9 godzin temu, Hidi_&_Dali pisze:

Jeszcze z drugiej strony – może macie takie doświadczenia z innej perspektywy i wiecie (domyślacie się) o cuckoldowych przygodach swoich rodziców? Jaka była Wasza reakcja? Czy ujawniliście się z tą wiedzą? Jak zareagowali rodzice

Nie wiem, nie domyślam się i nawet nie chcę.

I nie chodzi o to, że uważam, że Moi rodzice nie mieli życia seksualnego, albo chcę tak myśleć... Ze odmawiam im możliwości czerpania z tej sfery życia.. Nie.. Jedynie nie mam, nie miałam i pewnie nie będę mieć potrzeby, ani rozmowy z Nimi o ich życiu seksualnym, ani dzielenia się czymkolwiek z mojej strony. 

M. 

A Ty Hidi @Hidi_&_Dali jak miałaś/masz ze swoimi rodzicami?:) 

 

 

  • Lubię 9
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
8 godzin temu, MP2020 pisze:

Mianowicie na to samo pytanie rok temu odpowiedziałabym : "Tak, zdecydowanie oddzielamy. Nikt z klimatu nigdy nie będzie w Naszym domu, a już napewno nie pozna Naszych dzieci". 

Jeżeli chodzi o dzieci to my tak powiedzieliśmy od początku i cały czas się tego trzymamy. Praktycznie tylko osoby które nas poznały wiedzą w ogóle ile mamy dzieci, jakiej płci i w jakim wieku. Żaden z kochanków Rity nigdy nie poznał naszego potomstwa. Żadna z moich kochanek także, choć to akurat się niedługo pewnie zmieni - nie z uwagi na zmianę naszego podejścia a na specyfikę mojej relacji z kochanką. Naszą młodzież na żywo poznało dosłownie kilka osób "z klimatu" i nie są to osoby z którymi łączyły nas relacje inne niż koleżeńskie. 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 godzin temu, MP2020 pisze:

A Ty Hidi @Hidi_&_Dali jak miałaś/masz ze swoimi rodzicami?:)

Odpowiem na to pytanie w odniesieniu do całości wątku, bo pojawiły się w nim różne poboczne tematy - na przykład kwestia nagości.

 

U nas nagość była czymś naturalnym i nie była ukrywana przed dziećmi (mną i młodszym bratem). Nie było zwyczaju paradowania nago po domu i niepotrzebnego podkreślania tego stanu, ale w łazience często bywa się nago, a jak ktoś lubi spać nago, to w łóżku też i to były rzeczy dla nas oczywiste. Jak jedna osoba się myła, a druga potrzebowała czegoś z łazienki albo informacji od tej myjącej się, to wbijała śmiało.

Sytuacja była trochę inna, kiedy byliśmy w okresie dojrzewania, ale to też nie był czas, w którym zupełnie nie widywaliśmy się bez ubrania. Właściwie jedynym krępującym okresem było pojawienie się w domu naszych partnerów – bo to i ojcu głupio wejść do łazienki, jak ja się myję, a mój chłopak jest w domu, i mi głupio oglądać ojca – mieliśmy świadomość, że nie dla wszystkich jest to normą.

Z perspektywy córki, która widziała swojego tatę całkiem nago będąc w różnym wieku, nie czuję się skrzywdzona. W moim odczuciu jest niesprawiedliwe, że matka może się myć z małym synkiem i do tego przyznawać, a ojciec myjący się z (małą!) córeczką jest odbierany negatywnie. Chociaż akurat nie myłam się z tatą.

Uważam za to, na podstawie pewnych niewygodnych emocjonalnie doświadczeń niestety, że należy wcześnie dziecku tłumaczyć, że ta nagość jest normalna wśród najbliższych, ale nie należy się nią dzielić z innymi, nie tylko dorosłymi.

 

 

Oczywistość chowania przed czyimś wzrokiem podpasek mnie powaliła. U mnie podpaski i tampony leżą wygodnie w widocznym miejscu i nie przyszło mi do głowy, jak okropnie muszą się z tym czuć znajomi albo, nie daj borze, ich dzieci.

 

 

 

Chapter drugi, czyli na temat.

 

Kiedy rejestrowaliśmy się na forum, ostrzegłam Męża, że mogą na nim być moi rodzice. Spojrzał na mnie z kpiącym uśmiechem, ale po przedstawieniu stosownych argumentów przyjął do wiadomości, że taka możliwość rzeczywiście istnieje.

Brak galerii mocno sugeruje, że jednak nie :D Ale kochani Rodzice, jeśli mnie czytacie, to najwyższa pora się ujawnić ;)

 

Kiedy byliśmy dziećmi, rodzice byli bardzo aktywni towarzysko, mama lubiła ubierać się i zachowywać wyzywająco, podkreślać swoją seksualność, często gdzieś wyjeżdżali(śmy - też) na noc. Niespecjalnie ukrywane rozmowy o seksie były na porządku dziennym, tak samo flirtowanie i żartowanie na ten temat ze znajomymi. Podsumowując, rodzice stworzyli sobie idealne warunki do ukrycia przed nami ewentualnych pozamałżeńskich działań i my niczego nie podejrzewaliśmi. Moi rodzice tacy po prostu są – otwarci, odważni, fajni.

Później jako nastolatka, obserwując kłócących się i rozchodzących z powodu zdrad rodziców znajomych, myślałam „Moi to się chyba nie zdradzają. Możliwe to? A może nie wiem? Ciekawe, kto kogo. E, nieważne, najwyraźniej sobie to poukładali jak trzeba.”

A jako osoba dorosła zupełnie przypadkiem dotarłam do pewnej informacji, trochę się tym przejęłam, ale nie rozmawiałam o tym z rodzicami, bo uznałam, że to ich prywatna sprawa i ja nie lubię być wypytywana o szczegóły swojego życia seksualnego. Po kilku latach i kilku dniach na forum przypomniałam sobie o tym i moja interpretacja stała się zupełnie inna. Niesamowite jest to uczucie, jakie daje nam poszerzenie horyzontów :)

Dzisiaj mogłabym ich spytać wprost, prawdopodobnie odpowiedzieliby mi szczerze, ale wtedy ja też musiałabym się przyznać do zainteresowania tematem. A, jeśli jeszcze nie wiedzą, nie mam na to ochoty.

 

 

Hidi

  • Lubię 4
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
20 minut temu, Hidi_&_Dali pisze:

Później jako nastolatka, obserwując kłócących się i rozchodzących z powodu zdrad rodziców znajomych, myślałam „Moi to się chyba nie zdradzają. Możliwe to? A może nie wiem? Ciekawe, kto kogo. E, nieważne, najwyraźniej sobie to poukładali jak trzeba.”

I właśnie tak to w życiu wygląda... Ci sami ludzie którzy się rozeszli z powodu zdrady, są zazwyczaj bardzo oceniający i sugerujący, że nasze klimatyczne zabawy w cuckold to coś złego i generalnie jesteśmy poparani... A i jeszcze mozna nas wyśmiać, poniżyć i bóg wie co jeszcze, bo przecież jesteśmy inni

Niestety w większości przypadków tak to właśnie wygląda, są tacy ludzie , ale nie chce też wszystkich wrzucać do jednego wora, ponieważ wiem, że są też  "jednostki" które w związkach monogamicznych bardzo dobrze się odnajdują i są szczęśliwi. 

A wracając do tematu. 

U mnie w domu temat seksu i ogólnej swobody związanej z nagością był bardzo na bakier... Wszyscy wszystkich się wstydzili

Do dziś ze swoim bratem nie pogadam o takich sprawach, bo odrazu burak na gębie

Całą cytuacje ratował mój Ojciec, który przebierając się w namiocie (tak kiedyś spało się w namiotach)  krzyczał "uwaga ptak na wierzchu" i to jego zachowanie i pokazanie w zabawny sposób, że nagość to nic złego,w tamtym czasie mocno mnie otworzyło, zwykły śmieszny gest z ptakiem na wierzchu, który pamiętam do dzis

A jeśli chodzi o nasze dzieci, no coż M. w poprzednim poście napisała już chyba wszystko, a ja mogę się tylko pod tym podpisać. 

P. 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 10.02.2019 o 21:45, Dragonfly pisze:

Zastanawiałam się nad tym pytaniem. Bo może mi się wydaje, bo może jednak żyję w nieświadomości?

Dzisiaj z młodszą spędziłyśmy same kawał dnia i postanowiłam z nią porozmawiać. Chciałam upewnić się, że wiem co mówię  lub w końcu przejrzeć na oczy, bo może tylko łudzę się, że znam własne potomstwo?  

Pytania jak i odpowiedzi na nie odzwierciedlają naszą długa rozmowę. [...]

 

Niesamowite, że udało Ci(Wam) się zbudować relacje z dziećmi z tak ogromną szczerością i otwartością, a przy tym z zachowaniem prywatności i odrębności każdego w tym układzie. Jestem zachwycona.

 

Hidi

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...