Chemiczny seks

[Sem.©® 15 694]

W dniu 17.05.2019 o 19:47, Zouza pisze:

Jak wszystkie tego typu substancje. 

 

To nie tak, Zuz. Pomiędzy "zapaliłam" a "shit jak wszystkie tego typu substancje" jest jakieś 200 ton mułu różnic i zależności. Zapalić można shit, krak, gówniane dopalacze po których możesz turlać się po ulicy mając wizję że zstąpiłaś do piekła, albo faszerowaną świństwami marihuanę, której handlarze często dojebują żeby już przy niewielkiej ilości  bardzo kopało w dynię.

 

A można też zapalić czystą marihuanę BEZ żadnych domieszek, ale z tym jest wielki w Polsce kłopot, ponieważ w Polsce jest to nielegalne i naprawdę surowo karane. Dlatego nigdy nie możesz mieć pewności co palisz, bo sobie w doniczce marihuany nie posadzisz, by mieć czyste zioło. Jesteśmy w Polsce sto lat za murzynami. I za Czechami, bo w Czechach wolno sobie mieć i siać na własny użytek trzy krzaczki - doniczki. I palić sobie wolno. Jak chcesz zapalić dobre zioło, to jedź tam, gdzie ono jest legalne. Np do Czeskiej Republiki. 

 

Inna sprawa że jeszcze mi się nigdy nie zdarzyło, by po zielsku skakało mi libido. Wręcz przeciwnie. Włączają mi się wesołe rozkminy, szwendacz, oraz gastrofaza gigant. By uprawiać seks, muszę być "czysty" i bez żadnego turbo doładowania, bo to jedynie otępia moje zmysły. 

[Wichura® 19 362]

7 godzin temu, Sem. pisze:

to jedź tam, gdzie ono jest legalne. Np do Czeskiej Republiki. 

W Czechach marihuanina, jej posiadanie i palenie nie jest wcale tak legalne i jest to mit. Wynika on z ogromnego przyzwolenia społecznego oraz tego że marihuana w pewnych kręgach niemal wpisała się w kulturę Czechów. W praktyce pomimo nielegalności zwykle nie karze się "posiadaczy i użytkowników". Jakieś źródełka pierwsze lepsze:

 

https://bezprawnik.pl/legalna-marihuana-w-czechach/ 

 

 

https://sidbank.pl/5-mitow-o-marihuanie-w-czechach/ 

 

 

[Sem.©® 15 694]

2 godziny temu, Wichura pisze:

palenie nie jest wcale tak legalne i jest to mit. Wynika on z ogromnego przyzwolenia społecznego oraz tego że marihuana w pewnych kręgach niemal wpisała się w kulturę Czechów. W praktyce pomimo nielegalności zwykle nie karze się "posiadaczy i użytkowników". Jakieś źródełka pierwsze lepsze:

 

Czyli nie mają takiej żyłki na szyi co się napina i może pęknąć od nadmiaru regulacji i egzekwowania prawa A tak serio, no to zasugerowałem się faktycznie głosami z sieci. Chyba nawet Makłowicz mówił o "trzech doniczkach" . Tych Czeskich. Jeśli jednak się nie kara, to "tak jakby legalne"

[Sem.©® 15 694]

A tutaj jest wywiad z Makłowiczem, którym się sugerowałem. Warto obejrzeć, bo mądrze prawi:

 

 

[Zouza® 29 620]

11 godzin temu, Sem. pisze:

Pomiędzy "zapaliłam" a "shit jak wszystkie tego typu substancje" jest jakieś 200 ton mułu różnic i zależności.

Sem, wierzę na słowo, ale jednak próbować już nie będę.

Jak chyba wspomniałam - na palcach jednej ręki mogę policzyć moje "próbowania". NIGDY NIC, ani in plus, ani minus. Ten jeden raz za dużo było. 

 

11 godzin temu, Sem. pisze:

By uprawiać seks, muszę być "czysty" i bez żadnego turbo doładowania, bo to jedynie otępia moje zmysły. 

Właśnie jestem po większej imprezie w klimacie, bez żadnego wspomagania, czymkolwiek, poza własnymi hormonami.  Wina się lampkę napiłam, ale to już po zabawie. 

I bardzo dobrze, bo nic nie zniekształcało mojego odbioru.

 

Także ten... każdy robi, jak chce. Ja wolę realne odczucia.  

[Kerrea & P. 11]

Pogmeram kijem w mrowisku i rzucę pytanie na ostro: co, jeśli uległy partner zakłada, że nie zrezygnuje z dragów (podawanych w sposób skrajny), bo czuje klimat D/S mocniej, do tego poniżanie (czysto seksualne także) lepiej mu się znosi. Czy zaufasz takiej partnerce/partnerowi w realnych sytuacjach z innymi? Safe, sane, consensual - zawsze? W tym przypadku nigdy. I co wtedy?

[Wichura® 19 362]

2 godziny temu, Kerrea & P. pisze:

Czy zaufasz takiej partnerce/partnerowi w realnych sytuacjach z innymi?

Nie. Z co najmniej kilku powodów. 

2 godziny temu, Kerrea & P. pisze:

I co wtedy?

Nic. Jeżeli ktoś tak jak w przedstawionym przypadku potrzebuje dragów do spotkania to on/ona ma problem a nie ja. 

[Sailor&Lula 10 084]

3 godziny temu, Kerrea & P. pisze:

Pogmeram kijem w mrowisku i rzucę pytanie na ostro: co, jeśli uległy partner zakłada, że nie zrezygnuje z dragów (podawanych w sposób skrajny), bo czuje klimat D/S mocniej, do tego poniżanie (czysto seksualne także) lepiej mu się znosi. Czy zaufasz takiej partnerce/partnerowi w realnych sytuacjach z innymi? Safe, sane, consensual - zawsze? W tym przypadku nigdy. I co wtedy?

Śmiem twierdzić, że to bardzo niebezpieczne. Strona dominująca i tak przy trzeźwym uległym ma mnóstwo roboty z oceną sytuacji, a co dopiero, gdy uległy jest wystrzelony ponad normatywny stan i jego własne granice są totalnie zaburzone.

 

PS A co do poniżania, to ja zawsze byłam zdania, iż jest podniecające m.in. dlatego, że nie spływa po uległym jak woda po kaczce, tylko umysł rżnie... toteż nie rozumiem motywacji.

 

Lula.

[Duszek]

W dniu 26.10.2017 o 18:02, Gość pisze:

osobisty mój pogląd na używki jest taki, że owszem z ciekawości spróbować i dowiedzieć się

 

jednak, gdy jest to fajne to nie powtarzać za często

No i jak nie powtarzać skoro takie fajne - tutaj tkwi pułapka. 

[Wichura® 19 362]

36 minut temu, jennaro pisze:

No i jak nie powtarzać skoro takie fajne - tutaj tkwi pułapka. 

Odpowiedź jest zawarta w różnicy pomiędzy człowiekiem a bezwolnym cielęciem