Dzieci - owszem, są ważne ale czy najważniejsze ?

[KrzysiekMagda 60]

W dniu ‎01‎.‎10‎.‎2019 o 12:42, Zouza pisze:

Łatwo, chyba, że nowy partner/ka nie chce.

Popatrzcie na dzieci adoptowane.

Dzieci adoptowane nie są aż tak wewnętrznie rozdarte pomiędzy biologicznymi rodzicami, a nowymi rodzicami. Oczywistym jest, że skoro są przeznaczone do adopcji, to rodzice biologiczni ewidentnie nie nadawali się na ich opiekunów lub np. zmarli.

 

W przypadku związków z dziećmi, o wiele łatwiej, gdy rozstanie ma naprawdę uzasadnienie. Również i z punktu widzenia dzieci. Gdy jednak ludzie chcą się rozstawać choćby z powodu nic w sumie nie znaczącego flirtu/romansu jednego z nich. Gdzie oboje rodziców ma znakomite relacji z dziećmi. To sprawa już taka prosta nie jest.

 

W dniu ‎01‎.‎10‎.‎2019 o 22:54, Ritta pisze:

I tak uważam, że w zależności od okoliczności nowy partner/ partnera może być dobrym rodzicem dla dzieci. Przykład mam w domu rodzinnym, gdzie biologiczny ojciec mojego rodzeństwa był zwykłym pijakiem. A drugi partner mojej mamy, a mój ojciec, był dla mojego rodzeństwa prawdziwym wzorem, dobrym i kochającym tatą.

 

No i o dzieciach ze związków jednopłciowych. Ile to razy osoby homoseksualne zawiązują rodziny. Z różnych powodów. Sądzę, że często aby stłumić w sobie homoseksualizm. Mają dzieci a potem te związki się rozpadają i tworzą nowe, jednopłciowe. Im to dopiero musi być ciężko. Zarówno rodzicowi jak i dzieciom. Taki rodzic nie dość, że żyje z łatką pedała/ lesby to z automatu społeczeństwo odmawia mu praw rodzicielskich. Bo jak to żeby taki zboczeniec dziecko wychowywał. Gdyby jednak pozostał w dotychczasowym związku i stwarzał pozory, wtedy byłby normalnym, porządnym człowiekiem. Czego to dowodzi? Że niezależnie od ceny ma być zgodnie z przyjętymi standardami. Niestety, to dorośli skazują dziecko osoby homoseksualnej na dodatkowe przykrości i upokorzenia, przekazując swoje uprzedzenia własnym dzieciom. To może być gorsze od samego rozpadu małżeństwa rodziców. 

Dokładnie, w zależności od okoliczności. Jeśli biologiczny ojciec jest osobą trudną we współżyciu, to zmiana partnera jest czymś oczywistym również i dla dzieci. I raczej każdy będzie lepszym "ojcem" (nawet dziadek) niż taki pijący mąż.

 

Homoseksualizm to też oczywisty powód do rozpadu związku hetero. Problem właśnie w tym, że partner homo, wcale nie musi być złym rodzicem... I tu duże miejsce na dramat... Okrutny dramat zafundowany przez społeczeństwo, zmuszające osoby homoseksualne do zawierania związków hetero.

[Wichura® 19 362]

21 minut temu, KrzysiekMagda pisze:

W przypadku związków z dziećmi, o wiele łatwiej, gdy rozstanie ma naprawdę uzasadnienie.

A co to znaczy "uzasadnione rozstanie" ? Waga różnych powodów będzie dla każdego inna. Dla jednego np. zdrada będzie oznaczała definitywny koniec a dla innego błahy powód. Dla jednej dwa piwa męża każdego wieczoru to będzie nic a druga związek z taką osobą zakończy. Idąc tym tropem dojdziemy do oceniania czyje preferencje, poglądy czy podejście do związków jest lepsze, mądrzejsze czy poważniejsze od innych. Nie ma co wartościować powodów do rozstania gdyż to co dla nas istotne dla kogoś innego wcale takim być nie musi i odwrotnie.

 

21 minut temu, KrzysiekMagda pisze:

Również i z punktu widzenia dzieci.

Dzieci z kolei będą miały zupełnie inne kryteria chociażby dlatego mają też inny punkt patrzenia na sprawę

 

21 minut temu, KrzysiekMagda pisze:

Homoseksualizm to też oczywisty powód do rozpadu związku hetero.

I znowu... dla jednym oczywisty a dla innych żaden. Punkt widzenia oraz indywidualne  preferencje i oczekiwania

 

21 minut temu, KrzysiekMagda pisze:

Okrutny dramat zafundowany przez społeczeństwo, zmuszające osoby homoseksualne do zawierania związków hetero.

Nie powiedziałbym o zmuszaniu a co najwyżej jestem w stanie się zgodzić w pewną presją społeczną której jedni ulegną a inni nie.

 

A na marginesie podpisujecie proszę @KrzysiekMagda tak aby było wiadomo które z Was pisze. Dzięki