Moje oczekiwania wobec rogaczącej mnie żony!

[Duszek]

Teraz, skrzat pisze:

Ale satysfakcją erekcji nie wykarmię

 

wykarmisz wykarmisz a  wyobraźnia to co?

do rzeczy, co innego obowiązkowa lista postaw a co innego drobna prośba

 

ja mówię za siebie - na randce zapominam o całym świecie... 

[skrzat✩ 4 604]

1 minutę temu, iko pisze:

wykarmisz wykarmisz a  wyobraźnia to co?

Też się wykarm wyobraźnią mądralo

Mam 43 lata (O, naturo złośliwa!).

Hcem zdjenć.

[Duszek]

1 minutę temu, skrzat pisze:

Też się wykarm wyobraźnią mądralo

Mam 43 lata (O, naturo złośliwa!).

Hcem zdjenć.

ale z moich weekendowych eskapad też?

[skrzat✩ 4 604]

8 minut temu, iko pisze:

ale z moich weekendowych eskapad też?

WYOBRAŹ sobie, jaki to byłby zajebisty weekend...

Jest progress, co?

 

[Duszek]

5 minut temu, skrzat pisze:

WYOBRAŹ sobie, jaki to byłby zajebisty weekend...

Jest progress, co?

 

uważaj o czym marzysz

[Modlishka 3 371]

2 godziny temu, rogaczzwyboru pisze:

Tylko czy jakaś baba z tego forum to zrozumie? Wątpię:)

Przypomnę, że nie tylko kultura osobista, ale też regulamin tego miejsca wymaga szacunku wobec HW. 
Ja bym jakoś nie byłą skłonna tak "uogólniać" i nazywać męskiej części forum chłopami.

I taka jeszcze mnie refleksja naszła - udało się Tobie partnerkę przekonać do cuckoldu, czy poszło łatwo czy była to długa droga wiesz to Ty. Ja sugeruję nieco bardziej docenić, że chce uczestniczyć w tej "zabawie", bo możesz ją zniechęcić tak roszczeniowym podejściem. Chociaż jak już wcześniej napisałam - nie znam układu sił między Wami. 

[Wichura® 19 362]

8 godzin temu, skrzat pisze:

Przy całym szacunku do wypowiadających się tu Kobiet, i uznając Ich racje twierdzę tylko, że jeśli zostało ustalone, że rogacz w "akcjach" nie uczestniczy i będzie dostawał fotki to ma prawo tego oczekiwać.

Zgadzam się. Tylko w tym przypadku nie chodzi o zdjęcia sensu stricte a o ustalenia.  Każda strona ma prawo oczekiwać spełnienia wzajemnych ustaleń. Rogacz z założenia nie może wymagać zdjęć.  Nie należą się mu one jak psu zupa. Jeżeli jednak tak zostało ustalone...

 

8 godzin temu, skrzat pisze:

Bo to jego jedyna (poza świadomością sytuacji) korzyść z cuckoldu.

I gdy taki rogacz siedząc w domu i mając świadomość, że jego partnerka ma zajebisty seks, jakiś facet też, a on nawet fotki nie dostanie...

Kwestia podejścia Skrzacie. Dla Ciebie są ważne - spoko. Dla wielu innych są ważne - spoko.  Ja na szczęście tego problemu nie mam bo na zdjęciach zupełnie mi nie zależy. Mogą być u spoko - zerknę sobie na nie. Nie będzie ich - też spoko, zupełnie mi ich nie brakuje. Moją korzyścią z układu jest zadowolona,  uśmiechnięta żona która chodzi napalona dużo częściej niż bez tego. "Nią też zaspokajam (co za paskudne wyrażenie w tym kontekście...) swoją erekcję" jak wróci bo jak spotkanie ma w ciągu dnia to zajmuje się swoimi sprawami a jak w nocy to śpię

 

 

[Złota Rybka✩ 4 377]

11 godzin temu, rogaczzwyboru pisze:

Tylko czy jakaś baba z tego forum to zrozumie? Wątpię

Czytam uważnie cały wątek i staram się zrozumieć racje każdego uczestnika rozmowy. 

Bardzo nieprzyjemnie czyta się słowa, które zacytowałam powyżej. Obrażasz kobiety i to także takie, jak ja, które po randce z kochankiem dostają polecenie od dominującego męża, by stawić się w jego biurze na poprawkę. I idą, bo taki jest między nimi układ sił.

Nie uogólniaj. To nie tylko nieuprzejme, ale także błąd logiczny w rzeczowej dyskusji.

[Sailor&Lula 10 084]

1 godzinę temu, Wichura pisze:

Tylko w tym przypadku nie chodzi o zdjęcia sensu stricte a o ustalenia.  Każda strona ma prawo oczekiwać spełnienia wzajemnych ustale

Na przykład u nas to nie same zdjęcia są najistotniejsze, ale meldowanie się co jakiś czas jak przebiega spotkanie, jakie są moje odczucia. Gdy przy okazji pojawią się pamiątkowe fotki, to tym lepiej. Chodzi o nitkę kontaktu, aby Sailor będąc sam w domu czuł się komfortowo.

 

Lula

[SplitKiM 1 075]

@rogaczzwyboru przyglądam się Waszej dyskusji z doskoku. Rozumiem większość z tego co piszesz, choć z większością nie byłabym w stanie się zgodzić, gdyby chodziło o mnie i o M. Natomiast, jeśli Twojej kobiecie to pasuje, jest szczęśliwa i spełnia się w tak zaaranżowanym układzie, to mi to osobiście zwisa i powiewa, czy to jest zgodne ze zdaniem większości czy nie. Gorzej jak jej to nie odpowiada i ma z tym problem, a sztywne, narzucone przez Ciebie ramy, ograniczają ją i przytłaczają. Tylko, że tego raczej nikt z obecnych tutaj stwierdzić nie jest w stanie... 

 

Jedyne co się tutaj przewija w tym wątku co byłoby dla mnie również trudne do zaakceptowania, to sposób w jaki się wypowiadasz o niej i jej kochanku. Może to niefortunny dobór słów, a może warto żebyś się temu bliżej przyjrzał? Zdajesz się być mężczyzną zasadniczym, oczekującym szacunku i respektowania Twoich granic i potrzeb. Tylko sposób w jaki to komunikujesz wskazuje na to, że tego szacunku nie odwzajemniasz. 

 

Mam nadzieję, że nie odczytasz tego jako złośliwość. Powodzenia