Skocz do zawartości
Lemoondzik

Kto tak na prawdę rozdaje karty?

Rekomendowane odpowiedzi

Na forum panuje przekonanie, że to Hotka decyduje o tym z kim, gdzie, kiedy i jak. Mam wrażenie, że jest pewien utarty schemat rogacza, który albo jest uległy, albo czerpie jakąś psychiczną podnietę z bycia de facto zdradzanym - obie wersje dla wielu są nie do zaakceptowania. Z drugiej strony doczytuję się tu i ówdzie o tym, że podstawą długiej relacji cuckold jest świadomość kontrolowania sytuacji przez rogacza, stawiania granic, albo wręcz nakazywania określonych zachowań. Albo inna opcja - dominujący kochanek, który tak potrafi wykreować sytuację, że trzyma ciągle parę w szachu i tańczą tak jak on im zagra.

Zaczyna mnie ciekawić ta strona relacji cuckold. Kto i czy w ogóle ktokolwiek to kontroluje? A może właśnie ważne jest dla którejś stron poczucie kontrolowania całej relacji i ustalania zasad?  A może to poczucie kontroli jest zupełnie złudne, bo tak na prawdę nie da się kontrolować niczego poza godziną powrotu do domu (i tak pewnie nie zawsze)?

 

Kto według Was tak na prawdę rozdaje karty w relacji cuckold? Albo kto te karty rozdawać powinien?

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
42 minuty temu, Lemoondzik pisze:

Kto i czy w ogóle ktokolwiek to kontroluje?

Nie ma jednej uniwersalnej odpowiedzi bo jeden związek/układ cuckold jest drugiemu nie równy. Może "rozdawać karty" hotka, może rogacz, może nawet kochanek, wreszcie może nie być takiej osoby która trzyma samodzielnie taką pieczę.

 

42 minuty temu, Lemoondzik pisze:

A może właśnie ważne jest dla którejś stron poczucie kontrolowania całej relacji i ustalania zasad?

Dla wielu z pewnością tak jest, ale jw. zależy to wg mnie od danego związku.

 

42 minuty temu, Lemoondzik pisze:

A może to poczucie kontroli jest zupełnie złudne, bo tak na prawdę nie da się kontrolować niczego poza godziną powrotu do domu (i tak pewnie nie zawsze)?

Szeroki temat. Jest i nie jest. Jest bo nie da się wszystkiego zaplanować i przewidzieć. Nie jest bo jest to jednak zdrada KONTROLOWANA i wszelkie ustalenia są ważne i potrzebne. Różnimy się jednak zakresem oczekiwaniem i wymaganej przez nas kontroli oraz tym kto ma ją sprawować.

 

U mnie osobiście sprawowanie kontroli i rozdawanie kart przez jedną stronę by nie przeszło i taki temat w ogóle nigdy w grę nie wchodził. Bawimy się w to razem i razem wszystko ustalamy, rozmawiamy, podejmujemy decyzje. Nie brakuje jednak wśród nas (na forum) osób i związków gdzie kontrola jest w pełni lub przeważającej części po jednej stronie i również takie układy sprawdzają się jeżeli obu osobom to pasuje. Na zadane pytania nie da się więc odpowiedzieć uniwersalnie a jedynie mówiąc o własnym preferencjach.

 

Btw. Fajny temat ;)

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
41 minut temu, Lemoondzik pisze:

Kto według Was tak na prawdę rozdaje karty w relacji cuckold?

Silniejszy :) Niezależnie od roli, stery przejmuje strona silniejsza psychicznie - moim zdaniem. Bo w tej sile zawarte są również takie pojęcia - jak determinacja w realizacji wspólnych fantazji, odpowiedzialność za ich przebieg. Czasami ową siłę ma więcej osób w układzie, ale  z moich doświadczeń wynika, że zawsze ktoś ma decydujący głos. Decydujący, nie na zasadzie - "super, zróbmy to!" ale decydujący gdy trzeba powiedzieć "Nie, tu leży granica i dalej nie idziemy". 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
10 minut temu, SplitKiM pisze:

Czasami ową siłę ma więcej osób w układzie, ale  z moich doświadczeń wynika, że zawsze ktoś ma decydujący głos. Decydujący, nie na zasadzie - "super, zróbmy to!" ale decydujący gdy trzeba powiedzieć "Nie, tu leży granica i dalej nie idziemy". 

Wg mnie granice są jednak wspólne. Rozmawiamy, ustalamy je, dzielimy się zarówno pragnieniami jak i granicami strefy komfortu i na tej podstawie powstaje obszar po którym się poruszamy i realizujemy. Osoba silniejsza psychicznie może jednak w większym stopniu sprawować nad tym piecze, moderować dyskusje itd.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
35 minut temu, Wichura pisze:

Osoba silniejsza psychicznie może jednak w większym stopniu sprawować nad tym piecze, moderować dyskusje itd.

Nawet jeśli są one wspólne, to tak jak piszesz - niektórzy strzegą ich bardziej :) Moje granice nie pokrywają się z granicami M. - jest wiele rozbieżności, których strzeżemy we własnym zakresie i są takie, co do których mamy pełną zgodność. Inne są zasady dotyczące jego kochanek a inne dotyczące moich kochanków. 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Lemoondzik pisze:

Na forum panuje przekonanie, że to Hotka decyduje o tym z kim, gdzie, kiedy i jak. Mam wrażenie, że jest pewien utarty schemat rogacza, który albo jest uległy

W Sailorze nie ma ani krzty uległości, natomiast od samego początku naszej drogi w ZK nie wyobrażamy sobie, by to On decydował z kim, gdzie, kiedy i jak się umawiam. Mój umysł nie ogarnia sytuacji, gdyby to Sailor miał "wybrać" mi kochanka. W końcu to ja mam kogoś pożądać, a nie On, nieprawdaż? To JA będę uprawiać seks, nie On. Moje spełnienie z kochankami jest Sailora spełnieniem... Gdy mi się coś nie podoba, gdy ja mam wątpliwości, gdy brak mi przekonania - On nie będzie mnie w to pchał, bo i Jemu nie da to satysfakcji.

4 godziny temu, SplitKiM pisze:

Silniejszy :) Niezależnie od roli, stery przejmuje strona silniejsza psychicznie - moim zdaniem.

To jest fakt. Choć to ja decyduję z kim się spotykam, Sailor wyznacza konkretne ramy granic. Mówi stop, kiedy spotykam się za często. Mówi stop, kiedy za bardzo odlatuję myślami. Ostrzega mnie, gdy ma wątpliwości co do mojego kochanka. Daje mi bardzo dużą swobodę co do spotkań, ale wiem, co jest dla Niego mniej satysfakcjonujące - zdarza się więc, że rezygnuję z jakiegoś spotkania tylko dlatego, że On nie ma przekonania co do jego sensu. On jest silniejszy, więc pilnuje mnie, czuwa nad moimi słabościami, wyłapuje zagrożenia.

 

Reasumując, ja dysponuję pulą kart, Sailor czasem którąś mi zabiera (bo uważa ją za nieprzydatną - ale nigdy nie wyrywa mi jej na siłę). Jednocześnie, to JA odłożyłam wszystkie karty na półkę, gdy musiałam zrobić sobie przerwę od ZK. To JA też po te karty sięgnęłam, gdy chciałam do ZK wrócić.

 

Lula.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
26 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Mój umysł nie ogarnia sytuacji, gdyby to Sailor miał "wybrać" mi kochanka. W końcu to ja mam kogoś pożądać, a nie On, nieprawdaż

Lula, Twój Sailor nie może wybrać, nie rozkazuje, rozumiem.

Jednak dominujący kochanek, może tego od Ciebie zarządać... W formie rozkazu, zadania etc... I co wtedy z pożądaniem? Idziesz jeżeli sam Ci wybierze, dodatkowego kochanka? Czy mimo uległości - jemu, temu dominującemu odmawiasz, bo wybrał kogoś z kim nie chcesz iść? Czy może ustalasz zasadę na wstępie takiej relacji, że wykonasz rozkaz jeśli będziesz wiedzieć z kim zechce Cię wysłać po kolejne skrajności? 

 

Wiem, że odbiegłam od tematu leciutko, ale to się jednak wiąże trochę ;)

 

Na temat wypowiem się później, bo ciekawy jest... :D 

 

 

 

 

 

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
32 minuty temu, Aine pisze:

Wiem, że odbiegłam od tematu leciutko, ale to się jednak wiąże trochę ;)

Wiąże się, wiąże. Przecież @Lemoondzik podjął:

 

6 godzin temu, Lemoondzik pisze:

Albo inna opcja - dominujący kochanek, który tak potrafi wykreować sytuację

...niezacytowana reszta tego zdania u nas się nie zgadza, Dominujący Kochanek trzyma mnie w szachu i to ja tańczę, jak mi zagra. Sailora to nie tyka :), Sailor jest ponad tym. Naszą nieprzekraczalną granicą jest wnikanie Kochanka w relację między Sailorem a mną, a także poważna ingerencja w nasz seks.

 

32 minuty temu, Aine pisze:

Jednak dominujący kochanek, może tego od Ciebie zarządać... W formie rozkazu, zadania etc... I co wtedy z pożądaniem? Idziesz jeżeli sam Ci wybierze, dodatkowego kochanka? Czy mimo uległości - jemu, temu dominującemu odmawiasz, bo wybrał kogoś z kim nie chcesz iść? Czy może ustalasz zasadę na wstępie takiej relacji, że wykonasz rozkaz jeśli będziesz wiedzieć z kim zechce Cię wysłać po kolejne skrajności?  

Jeśli oddaję Kochankowi swoje zaufanie, może mi przyprowadzić kogo mu się żywnie podoba i nie mam nic do powiedzenia. Pożądanie narodzi się lub nie, to nie ma znaczenia. Wybiera dane osoby (oraz scenariusze) z jakichś przyczyn i ja temu zawierzam. Taka forma rozdania kart przed Kochanka podnieca zarówno mnie, jak i Sailora. Oczywiście podnieca także z przyczyn, że to mocno wkracza w sferę mojego poddaństwa i upokorzenia mnie. Sailor nie może (i nie chce!) wybierać mi partnerów seksualnych, natomiast Kochanek już tak :D .

 

(Ja pieprzę, jakie zboki. Ciekawe, jaką diagnozę postawiłaby pani seksuolog, na której wykładzie była @Modliiishka :lach: ).

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Lemoondzik pisze:

Kto i czy w ogóle ktokolwiek to kontroluje?

Któraś ze stron kontroluje, choć jak już było wyżej napisane w każdej relacji może być inaczej.

6 godzin temu, Lemoondzik pisze:

A może właśnie ważne jest dla którejś stron poczucie kontrolowania całej relacji i ustalania zasad?

U nas sporą część kochanków dla @caramella wybrałem i zweryfikowałem ja, ostateczna decyzja o tym czy ma ochotę z nim się bawić należała do niej (choć nie zdarzyło się żeby nie chciała z tym którego wybrałem dla niej). Ale kręci nas nadal już raz zrealizowana (zabawa w opasce) fantazja o jej zabawie z osobą której nie zna, że po prostu się bzyka z tym kogo do niej przyprowadzę:)

Swoją inwencję w zakresie wybierania kochanków również ma, więc w naszym przypadku można powiedzieć że oboje kontrolujemy relację.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Wiąże się, wiąże. Przecież @Lemoondzik podjął:

 

A widzisz, to coś pominela moja głowa, czytanie podczas pracy tak się kończy ;)

15 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Jeśli oddaję Kochankowi swoje zaufanie, może mi przyprowadzić kogo mu się żywnie podoba i nie mam nic do powiedzenia. 

I nic a nic, żadnych reguł nie ustalasz? 

Ufasz mu, rozumiem. Rozumiem też, że normalny dominujący  kochanek, nie każe Ci iść do łóżka czy gdzieś tam...z byle psychopatą czy menelem... Wybierze dla Ciebie kochanka z troską o Twoje bezpieczeństwo. 

Ale... 

Wiesz, nasze najmroczniejsze fantazje często chowany przed światem.Czy Ty jesteś absolutnie pewna że Twój kochanek  nie wpadnie na taki pomysł, Ciebie upokorzenia...albo o wiele gorszy? No dobra, jednego kochanka jesteś pewna, kolejnemu też zaufasz...jednak do końca nie wiesz co ma w głowie... chyba? 

 

A apetyt rośnie w miarę konsumpcji, i przekraczanie granic to norma... Jednak czy jesteś pewna że zrobiłabyś  dla niego wszystko i zawsze? 

 

Biorę też pod uwagę, że pewności nie mamy nigdy, nawet jeśli reguły zostaną ustalone na początku... ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...